Sabrina Roan`Knar Manor

Transkrypt

Sabrina Roan`Knar Manor
Sabrina Roan’Knar Manor
Urodziła się w, na pierwszy rzut oka, przeciętnej, khadjitckiej rodzinie, w Skingradzie 3E 404 roku .
Jej ojciec, Ludgard, był (i nadal jest) rybakiem, dawnym marynarzem i kupcem. Jest khadjitem czystej krwi,
i pochodzi z Orcestu. Pewne życiowe perypetie zaprowadziły go jednak nad brzeg morza, co z kolei wkrótce sprawiło,
że odwiedził wiele portowych miast poza granicami Elsweyr i na jednej z wypraw poznał miłośd swego życia.
Jej matka, Makaira, również czystej krwi khadjitka, z rodziny na tyle znaczącej by posiadad nazwisko,
(jej rodzina ze strony matki wywodzi się z Elsweyr, jednak ona sama urodziła się w Cyrodill) zajmowała się
pomniejszym fachem takim jak krawiectwo i zielarstwo, w zaciszu domowym, oraz pomagała w Gildii Magów jako
jedna z mniej ważnych zrzeszonych. Kobieta ta, miała jednak swój mroczny sekret – była członkinią Mrocznego
Bractwa, na stanowisku Eliminatora. Wyśmienicie władała ostrzem, była także prawdziwym geniuszem w zakresie
magii (W Gildii nie dawała tego po sobie poznad). Sama, na podstawie kilku zaklęd, stworzyła czar przemiany,
za pomocą którego całkowicie mogła odmienid swój wygląd, a który nie dawał się łatwo rozproszyd i nie trzeba
było stale go kontrolowad. Dzięki temu, pozostawała anonimowa jako zabójczyni.
(Przekazała tę wiedze córce, stąd właśnie nietypowy wygląd Sib)
Sabrina, od najmłodszych lat, uczona była walki i innego niż powszechne, podejścia do śmierci.
Wpojona została jej także miłośd do Sithisa i wyszlifowana została mowa wspólna (to nie przypadek, że Sib nie
kaleczy języka tak jak spora większośd khadjitów). Mimo, często, surowej nauki, Sabrina spędziła dziesięd naprawdę
szczęśliwych lat swego dzieciostwa, w dostatku i dobrobycie. Rodzice często opowiadali jej o Elsweyr i różnych
dalekich krainach, zapewniali jej naukę taoca i wielu przydatnych rzeczy (np., odnajdywanie kierunku i wyczytywanie
godziny na podstawie nieba, czy rozróżnienie podstawowych ziół). Nie byli może szczególnie zamożni, lecz mimo
to starali się zapewnid córce jak najlepsze warunki materialne. Nie brakowało jej zatem książek, ubrao ani chleba.
Po dziesięciu latach, (3E 414 rok) życie młodej Sibrien zmieniło się absolutnie, za sprawą wielkiej tragedii.
Jej matka, ledwo co dostała awans. Była teraz Uciszaczem… Gdy dostała pierwszą większą pensję, postanowiła
wyruszyd z córką do Cheydynhall’u, gdzie i tak zamierzała niebawem pojechad, by bliżej poznad tamtejszych braci.
Co więcej, miał to byd prezent urodzinowy, dla Sibrien, która lada dzieo miała skooczyd właśnie dziesiątą wiosnę.
Makaira mogła zabrad swoją pociechę na takie spotkanie, gdyż ta i tak znała już Skingradzkie sanktuarium, a Arquen
często przychodziła do nich w odwiedziny (zazwyczaj w sprawie obowiązków, lecz zwykła zostawad na herbatę).
Khadjitka pożyczyła więc wierzchowca od wspomnianej już altmerki i wraz z uradowaną Sabriną wyruszyła
w podróż. (Ludgard tymczasem został niefortunnie zatrzymany w mieście przez obowiązki).
Idealnie w dniu urodzin młodej Sibrien, nieopodal jednego z przydrożnych zajazdów, skąd widad było Wieżę
Cesarskiego Miasta, Khadjitki zostały zaatakowane. Sprawcą tego, był szaleniec, nekromanta, który jak się okazuje,
od kilku już miesięcy próbował wyśledzid Makairę. Był krewnym jednej z ofiar zabójczyni, a teraz pragnął zemsty.
Walka, najpewniej, potoczyłaby się dośd gładko i zwycięsko dla khadjitki, gdyby nie fakt obecności córki,
którą należało bronid, spanikowany wierzchowiec , atak z zaskoczenia i trzy chowaoce przywołane przez przeciwnika.
Nie rozwodząc się nad przebiegiem walki, podsumowad to można jedynie tak, iż Makaira, chod udało jej się
zgładzid szaleoca, sama też straciła życie w tej potyczce. Sabrina pewnie też byłaby prędko zginęła, gdyby nie Arquen.
Koo, który doo należał, zdołał uciec jeszcze na początku walki. Wrócił do domu, jak to konie mają w zwyczaju,
lecz nie miał z sobą jeźdźca, a jego futro nosiło ślady krwi. Altmerka zaniepokoiła się na tyle, by to sprawdzid.
To ona odnalazła i sprowadziła do domu zupełnie zdruzgotaną Sabrinę, której po matce został tylko rodzinny amulet,
który ta, konając, zdołała jej jeszcze przekazad.
W dwa tygodnie po powrocie do Skingradu, gdy zarówno ona, jak i jej ojciec pogrążeni wciąż byli w rozpaczy,
Arquen odwiedziła ich, wchodząc bez pukania. Wręczyła młodej khadjitce sztylet, należący przedtem do jej matki
i powiedziała – zabij.
Ta chwila zmieniła życie Sabriny na zawsze. Pomimo, a może z powodu, szoku jaki przeżyła, zamordowała
swoją pierwszą ofiarę z zimną krwią. Dokonała się jej inicjacja i teraz, mogła już pełnoprawnie należed do rodziny.
Ludgard, wciąż zbyt ogarnięty traumą po stracie ukochanej małżonki, nie miał nawet siły by oponowad
przeciw temu, iż Arquen wzięła jego córkę na wychowanie. Bardzo brutalne, chłodne i ryjące psychikę, wychowanie.
Trzeba przyznad, że ta altmerka, potrafi byd naprawdę, cholernie oschła, zimna, brutalna, nieczuła, a do tego nie ma
za grosz podejścia do dzieci… Wychowała zabójcę, o tak zrujnowanej psychice, że nie ma się co dziwid, iż sama
Sabrina woli nazywad siebie demonem lub łowcą, niż człowiekiem.
Dziewczyna, nawet gdyby chciała, nie mogła wyżalid się ojcu. Ludgard był zmuszony ciężko pracowad by
utrzymad ich oboje przy życiu. (Arquen nie zamierzała opłacad jej wychowania z własnej kieszeni).
Nie miał czasu nawet dla siebie, a co dopiero dla córki.
Sibrien w wieku 20 lat (3E 424r.), osiągając awans na zabójcę, mogła pozwolid sobie na to, co chciała zrobid
od dawna – przenieśd się do oddziału w Cheydynhall’u. Nareszcie, mogła odetchnąd od złych wspomnieo, jakie
ogarniały ją na widok niektórych zakamarków miasta i oschłości Arquen. Źle czuła się w Skingradzkim sanktuarium.
Ludgard, którego niesamowicie wyniszczyła trauma po tragedii, i który nie widział już dla siebie pracy w Skingradzie,
by ratowad jakoś swoje fundusze, był zmuszony sprzedad dom i przenieśd się do Anvil, by tam spróbowad szczęścia
w swym starym, rybackim zawodzie. Sabrina tym czasem przeniosła się na wschód.
Zanim się rozstali, obiecali sobie, że będą pisad do siebie listy, i regularnie się odwiedzad. Pomimo, iż przez ostatnie
lata niewiele czasu ze sobą spędzali, Sabrina nie miała do niego żalu. Kochała go nadal i doceniała jego poświęcenie.
W Cheydynhall’u przywitano ją ciepło. Ocheeva, chod zaledwie kojarzyła Makairę z opowieści starszych braci,
złożyła szczere kondolencje i zatroszczyła się o wszystkie formalności (mimo, że sama była przecież w sanktuarium
od niedawna) . Już w pierwszych dniach bardzo się z Sibrien polubiły, co później przerodziło się w dobrą przyjaźo.
Po dwu latach aklimatyzacji, (podczas których poznała Assandrę, i bliżej zaznajomiła się z Vilien) i wykazaniu
swych wielkich zdolności, ale i bardzo fanatycznej mentalności, zainteresował się nią Vicente.
Niespodziewanie jednego z wieczorów poprosił ją do gabinetu na rozmowę. Był niezmiernie ciekawy, właśnie jej
mentalności. Już wtedy widział w niej potencjał. Sabrina, zareagowała z początku nieśmiało, czując do Vicenta
ogromny respekt, lecz wkrótce bardzo go polubiła i otworzyła się w rozmowach z nim.
Valtieri chętnie uczył ją wielu rzeczy, co nieco dziwiło innych braci, gdyż traktował ją wtedy niemal jak córkę.
Sabrina, była od zawsze ambitna, lubiła się uczyd. W miarę jak poznawała Vincenta, coraz bardziej fascynował
ją wampiryzm. W koocu poruszyła i ten temat, i ku swemu zdziwieniu, pierwszą reakcją Valtieri’ego był miły uśmiech,
jak gdyby spodziewał się tej chwili. Zaczął nauczad ją w dziedzinie wampirologii. Ona nie wiedziała wtedy jeszcze,
jakiego zaszczytu dostąpiła – bowiem porządny wampir, by przekazad tak obszerną wiedzę, dokonuje wyboru ucznia.
(Wśród głównych zasad wampirycznej starszyzny znajduje się przykazanie, iże dla zachowania rasy śmiertelnej,
wolno mied jedynie jednego żyjącego ucznia.)
W wieku lat 25 ( 3E 429r. ) przekazano jej Mroczny Dar. Spędziła kilka lat na intensywnej nauce
postepowania z bestią. Jej nowe instynkty, dojrzewały pod czujnym okiem mentora i mistrza, jakim stał się dla niej
Vicente. Traktowała go niemal jak ojca, podczas gdy on traktował ją jak rodzoną córkę. Niekiedy nawet ją tak
nazywał. Nauczał dobrze, chod był dośd brutalny. Khadjitka była jednak przyzwyczajona do bólu i pogardy, więc nie
sprawiało jej to najmniejszego problemu. W jej oczach, Arquen była dla niej o wiele bardziej zimna i nieczuła.
Przy Valtier’im czuła się dobrze, często nawet się przyjaźnie śmiała, co było u niej dośd nietypowe. Nie była w stanie
wyobrazid sobie życia bez Vincenta. Niemal nie było dnia, gdy nie zamieniła by z nim chod słowa, nie mówiąc już
o częstych treningach i nocnych spacerach. Z niesamowitą uwagą wysłuchiwała wszystkich jego rad i lekcji.
Stał się jej autorytetem, a może nawet kimś więcej, chod sama nie miała o tym pojęcia.
W 432 roku 3E zdecydowała się zaryzykowad, i wynająd mieszkanie niedaleko sanktuarium... Był to dośd duży
krok, gdyż nie była najbogatsza, chod pracowała gdy tylko mogła. (Trzeba przyznad, że sporo zleceo, może nawet
połowa, była przez nią wykonywana nieodpłatnie. Sabrina zabijała jedynie ku radości Sithisa, nie biorąc z tego ani
grosza zysku. Należną jej sumę przeznaczała rodzinie, często nawet nie chcąc widzied tych pieniędzy na oczy.)
Jak nietrudno się domyślid, wkrótce je straciła, nie mogąc spłacid czynszu. Obiecała sobie jednak, że kiedyś
znów się tam wprowadzi.
433 roku 3E, mając skooczone 29 wiosen, wbrew radom mentora i własnej intuicji, zdecydowała się na udział
w większym, grupowym zleceniu. Udała się, wraz z Vilien, do umówionego miejsca, mając nadzieje na szybki powrót
do domu; nie przepadała bowiem za współpracą z nieznajomymi. Ku swemu zadowoleniu na miejscu spotkała
Assandrę Avvyell, którą już znała, ale i dwie nowe osoby, Orsenę i Seen-Rei’a. Wkrótce zjawił się także Shagan,
mówca, który przekazał im dalsze instrukcje.
W przeciągu paru kolejnych dni, jej życie znów diametralnie się zmieniło.
Ciąg niefortunnych wydarzeo, połączonych z jej wciąż niestabilną, demoniczną naturą wampira i rosnącym tempem
następujących konsekwencji doprowadziły do jej, o wiele dłuższej niż się spodziewała, nieobecności w sanktuarium.
Smocze ognie zgasły.
Wraz z trzema towarzyszkami, Assandrą Avvyell, Vilien Sulimo i Orseną, zostaje wplątana w losy cesarstwa.
Zbieg okoliczności sprawia, że ratują ostatniego dziedzica smoczej krwi, Martina, przy okazji zaskarbiając sobie
wdzięcznośd Kvatch. Wkrótce zostają nazwane bohaterkami, chod nie mówi się o tym jeszcze tak głośno.
Niebawem, Sabrina, wbrew swej woli, zostaje przyjęta do Ostrzy.
Chcąc odpokutowad haobę, jaką się we własnym mniemaniu splamiła, zgadza się pomóc w pokonaniu nadchodzącej
inwazji, chod zadanie to wydaje się czystym szaleostwem. Szybko okazuje się też, że Vicente miał racje – khadjitka
nie była jeszcze gotowa do swobodnego działania w ciężkich, wykreślanych krwią, warunkach. Jej nadal agresywna
bestia daje o sobie znad, uprzykrzając życie nie tylko jej, ale także jej towarzyszkom i przyczynia się do zburzenia
wszelkiego porządku w psychice Sabriny.
Byd może właśnie tego owocem była, tak pochopna i zajadła, nienawiśd do Shagana, którego uznała za zdrajcę.
Podczas kryzysu, Sabrina poznaje sporo osobistości, w tym także Nerevaryjkę, Dalance Indoril, z którą miała okazję
współpracowad, i ku której wyrobiła sobie swoisty szacunek. Innymi znaczącymi znajomościami, można by określid
oczywiście co ważniejsze Ostrza, ale także, znienawidzonego później, Sovanna Hlaalu.
Po kilku miesiącach ciężkiej kampanii, (m.in. : przechwyceniu Misterium Xarxesa, obronie Świątyni Władcy Chmur,
wyprawie do ruin Sancre Tor, odwiedzeniu „Raju”, zgładzeniu Mankara Camorana i uczestnictwie w walce między
awatarem Akatosha i Mehrunesa Dagona… ) spokój w życiu Sabriny zapada na niezmiernie krótki czas, o ile w ogóle.
Należałoby też wspomnied o dośd dziwnym doświadczeniu, następstwie pobytu w Camoraoskim Raju, a mianowicie
atakiem furii wampirycznej bestii. Nawet Vicente nie był w stanie sprecyzowad czym ów fenomen dokładnie był.
Względnie miłym akcentem, był jednak jej awans, na Uciszacza (względnie, gdyż jej mówcą miał byd „zdrajca”).
Wkrótce jednak została bez przydziału, gdyż kyn Shagan, został przez nią zgładzony za złamanie przykazania.
Zaraz po kryzysie, zawrzało również wewnątrz Mrocznego Bractwa. Ktoś mordował braci, a wokół pojawiały
się pogłoski o wielkich wilkach. Wtedy właśnie pierwszy raz od, byd może, stuleci, świat ponownie ujrzał A.N.R.E.
Wtedy właśnie, śmierd dotknęła Vicente’a Valtieri –bodaj najbliższą Sabrinie osobę.
Mimo potęgi demonów będących w służbie zdrajcy, którym okazał się Ungolim sprawę udało się zakooczyd
pomyślnie, dzięki uporowi czempionek, kilku zbiegom okoliczności i pomocy Hircyna. Ungolim został zgładzony.
Sabrina, najpewniej z rozpędu, wplątała się wkrótce w intrygę Sovanna Hlaalu, niemogącego najwyraźniej znieśd
pogardy jaką go poczęstowano. Chciał zgładzid wszystkie czempionki, nasyłając je na samą Matkę Noc Morag Tong.
Okazało się jednak, że Sithis sprzyjał swym córkom i chod ta potyczka zostawiła swoje blizny, Akashivani gryzie piach.
Ostatnią przygodą poczynioną w szale, była dla Sabriny podróż do Elsweyr, z towarzyszkami oraz dwójką Ostrzy.
Poznała tam Mikkaera, i ujrzała zupełnie inną wizję Mrocznego Bractwa. Widziała też wymiar nie leczonego
przekleostwa i owoc obrzydliwej, plugawej mutacji. Ogółem jednak, podróż tę wspomina bardzo dobrze.
Miała także zaszczyt stanąd przed obliczem władcy rezydującego w Torval – Grzywy, i pozostawid mu, zgodnie
z jego wolą, kosmyk swoich włosów, dla upamiętnienia tego spotkania.
Teraz, gdy kryzys, w który została mimowolnie wplątana, odchodzi w niepamięd, jej mentor nie żyje,
a ona splugawiona została przynależnością do Ostrzy, oraz tytułem czempionki i bohaterki Kvatch, z trudem
podniosła się z dna swojej psychiki. Liżąc rany odzyskała stabilnośd wampirycznego demona i opanowała szastającą
nią przedtem furię. Intensywna praca i upór z jakim brnie dalej przez swe kocie życie doprowadziły ją na stanowisko,
którego nigdy się nie spodziewała. Stała się Słuchaczem.
Jedynym sensem jej życia stał się Sithis, oraz dobro rodziny…
…ostatnie wartości, na których mogła polegad, i na których nigdy się nie zawiodła.

Podobne dokumenty