poprawa jakości życia osoby niepełnosprawnej na przykładzie

Transkrypt

poprawa jakości życia osoby niepełnosprawnej na przykładzie
Małgorzata Prędka
Pełnomocnik Prezydenta Miasta Łodzi
ds. Osób Niepełnosprawnych
POPRAWA JAKOŚCI ŻYCIA OSOBY NIEPEŁNOSPRAWNEJ NA
PRZYKŁADZIE UCZESTNIKÓW WARSZTATÓW TERAPII
ZAJĘCIOWEJ PRZY POLSKIM ZWIĄZKU GŁUCHYCH.
Geneza powstania Warsztatów – pomysł narodził się w chwili kiedy w Łodzi i okolicy
zaczęto likwidować miejsca pracy dla osób głuchych i niewidomych lub mających oba te
rodzaje niepełnosprawności .
Liczna rzesza osób zwalnianych z pracy zasiliła szeregi podopiecznych Pomocy
Społecznej, podczas gdy nabyte wcześniej umiejętności mogły stanowić podstawę
zatrudnienia w innych sektorach niż Spółdzielnie Pracy.
Współpraca Polskiego Związku Głuchych i Polskiego Związku Niewidomych
pozwoliła wytypować potencjalnych uczestników Warsztatów i rozpocząć starania
o uzyskanie funduszy z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Otwarcie warsztatów nastąpiło 1 marca 2000 roku i w zajęciach od samego początku
uczestniczyło 25 osób.
W pierwszym etapie prowadzono proste zajęcia z tkactwa, malarstwa i rzeźby;
równocześnie prowadząc rehabilitację ruchową i logopedyczną. W roku następnym
wprowadzono również wyplatanie wiklinowych przedmiotów, rzeźbiarstwo, haft, wyplatanie
galanterii skórzanej oraz zajęcia w pracowni komputerowej, na których uczestnicy poznają
podstawy pracy przy komputerze.
Prowadzenie warsztatów dla tej grupy niepełnosprawnych jest szalenie trudne
i wymaga dużej cierpliwości, ale uzyskane efekty cieszą obie strony: personel i uczestników.
W Łodzi i okolicy żyje obecnie około 300 osób, które mają problemy równocześnie ze
słuchem i wzrokiem. Jest to wynik wprowadzanych w latach ubiegłych preparatów
farmaceutycznych do leczenia rozmaitych schorzeń, ale przede wszystkim antybiotyków,
w tym poczesną niechlubną palmę pierwszeństwa dzierży Gentamycyna.
Przed powstaniem WTZ w Polskim Związku Głuchych osoby z tymi schorzeniami
tylko sporadycznie uczestniczyły w spotkaniach organizowanych przez PZG. Nikt z tej grupy
nie był zaangażowany w pracę społeczną na rzecz środowiska niewidomych lub głuchych.
Większość z tych osób zamknięta była w swoich domach i nie widziała żadnej przyszłości.
Dlatego tez tak ważne było stworzenie miejsca, gdzie choć część z nich mogła dalej rozwijać
swoje zainteresowania i podjąć „pracę”, której efekty można podziwiać na aukcjach,
wystawach i stałej ekspozycji w siedzibie Związku.
Twórcy warsztatów zwrócili szczególną uwagę na przystosowanie stanowisk dla
potrzeb osób niewidomych lub niedowidzących - planując ustawienie stołów, pieców i innych
niezbędnych sprzętów w odpowiedniej odległości od siebie, ścian, tworząc wygodne ciągi
komunikacyjne i ergonomiczne stanowiska pracy.
Aby nie być gołosłownym pragnę przytoczyć kilka wypowiedzi uczestników
warsztatów, którzy chętnie dzielą się swoim doświadczeniem i przeżyciami na łamach
czasopism oraz w rozmowach prywatnych.
Od marca ubiegłego roku jestem uczestnikiem WTZ dla głuchoniewidomych. Po kilku
latach bezczynności po odejściu z zakładów SINEX okazało się to dla mnie zbawienne.
Początkowo duża ilość wolnego czasu pozwalała mi na realizację różnorodnych moich
zainteresowań. Ale ten stan rzeczy nie trwał długo, z czasem zaczęło pojawiać się znużenie –
kolejny dzień był podobny do poprzedniego. Jedynym zajęciem były wizyty w urzędzie pracy
z nadzieją otrzymania oferty pracy. I wtedy dowiedziałem się o organizowanych przez Panią
Danutę Stępień warsztatów dla głuchoniewidomych, na które bez wahania zgłosiłem się.
Monotonia została przerwana a zaczęły się obowiązki. Dzisiaj – po upływie roku mogę
stwierdzić że odzyskałem równowagę psychiczną. ZBIGNIEW CZARNECKI
Warsztat terapii zajęciowe traktuję bardzo poważnie, tak samo jak bym pracował
w innym zakładzie. Warsztat stanowi odskocznię od szarej codzienności, przez którą to
zatraciłem poczucie własnej wartości a życie stało się wegetacją. Uczęszczając na warsztaty
mogąc rozmawiać z przyjaciółmi i w konsekwencji będąc zauważanym czuję się człowiekiem
w pełni potrzebnym. STANISŁAW WÓJTOWICZ.
Dzięki WTZ przede wszystkim zwiększyło się grono moich przyjaciół. Ponadto mogę
rozwijać swoje zdolności plastyczne a dowodem tego są liczne prace wystawiane na aukcjach
i cieszące się dużym zainteresowaniem. Zmienił się również czas wykonywania obowiązków
domowych, poczułem się jak przed laty, kiedy pracowałem, a każdy dzień przynosił coś
nowego. Dotychczas żyłem nudną codziennością a teraz to wszystko zmieniło się – jestem
szczęśliwy. Tak mówi o uczestnictwie w zajęciach warsztatowych JERZY OLOBRY.
I na koniec refleksja RYSZARDA KUBASIAKA.
Dotychczas czułem się bardzo osamotniony a nieśmiałość przeszkadzała mi
w nawiązywaniu nowych znajomości. Jednak dano mi możliwość poznania wielu osób,
z których większość obecnie jest moimi przyjaciółmi, co znacznie poprawiło samopoczucie
i napełniło radością moje życie.
Szanowni Państwo,
Nie muszę chyba nikogo przekonywać jak ważne jest, aby osoba niepełnosprawna nie
pozostawała na marginesie życia społecznego, jak dużą rolę w jej życiu odgrywa możliwość
kontaktu z innymi osobami, poczucie względnej stabilności i potrzeba pokazania swoich
możliwości lokalnej społeczności.
Osoby niepełnosprawne mają bardziej wyczulona psychikę i przeżywają wszelkie
niepowodzenia dużo głębiej niż osoby zdrowe. Odsunięcie ich poza nawias stwarza
dodatkową porcję traumatyzujacą i nie wszyscy potrafią powrócić do otaczającej ich
rzeczywistości.
Chciałabym podkreślić olbrzymią role, jaką mają do spełnienia organizacje
pozarządowe, które najlepiej wiedzą jak rozmawiać z osobami niepełnosprawnymi, jak im
pomóc i jak wyzwolić w nich chęć do życia, pracy i zabawy.
Najlepszym przykładem są WTZ przy Polskim Związku Głuchych, które w ocenie
samych ich uczestników dają poczucie stabilizacji, radości życia i szczęścia.
2