Po czym poznać, że organizację toczy choroba?
Transkrypt
Po czym poznać, że organizację toczy choroba?
Po czym poznać, że organizację toczy choroba? Leszek Sołtysik Zapewne większość z nas, zgadza się z maksymą, że błędy uczą. Ale czy zawsze? Dlaczego w organizacjach, podobnie jak w życiu, popełniamy na nowo te same błędy? Co powoduje, że różne organizacje, duże, czy małe, upadają z tych samych powodów? Sporo na ten temat napisał profesor Sydney Finkelstein w książce „Why smart executives fail?”. Jego jednoznaczna diagnoza, oparta na intensywnym badaniu przyczyn upadków firm takich jak ENRON, TYCO, czy RUBBERMAID, mówi o chorobie przywództwa w tych firmach. Chorobie, która zazwyczaj rozwija się niezauważona, często okryta pozorem dużych sukcesów. W mojej dość długiej historii pracy w wielu organizacjach, miałem możliwość przyglądania się kilkakrotnie tej chorobie na jej różnych etapach rozwoju. Zauważyłem, że jej najbardziej wyrazistym objawem jest funkcjonowanie jednej, bądź jakiejś mieszanki, z trzech, opisanych poniżej, kultur organizacyjnych. Nazwy i opisy, które im nadaję, są celowo lekko przerysowane i trochę karykaturalne: 1. „Kolonia świstaków”– Firma osiąga satysfakcjonujące wyniki, pozycja rynkowa wydaje się być ugruntowana, a wypracowane procedury operacyjne pozwalają na wykonanie bieżących zadań i realizację planów. Wszelkie inicjatywy związane z wdrażaniem nowych pomysłów rynkowych lub racjonalizatorskich są przyjmowane z rezerwą i rzadko wychodzą poza etap dyskusji nad celowością wdrożenia. Lider i jego bezpośredni podwładni zajmują się pielęgnowaniem samozadowolenia, a ich spotkania są poświęcone omówieniu codziennych drobiazgów. Często podczas tych spotkań pojawia się temat różnych usterek i sygnałów, że nie wszystko działa dobrze, jednakże po określeniu potencjalnych przyczyn i wskazaniu odpowiedzialności, tematy te zostają uznane za załatwione. 2. „Królestwo”– Lider utożsamia funkcjonowanie organizacji ze swoją mądrością i działaniem. Otacza się „dworem” posłusznych i schlebiających mu wykonawców swej woli. Wszelkie głosy kwestionujące kierunek wyznaczony przez lidera są marginalizowane. Odmianą „królestwa” jest „Gospodarstwo”. Wszystkie inicjatywy rodzą się w głowie przywódcy, są formułowane w formie zadania do wykonania i przekazywane podwładnym na niższych szczeblach. Przy czym nie ma znaczenia hierarchia – jeżeli zadanie przynależy do szczebla nie podlegającego bezpośrednio liderowi, jest ono skierowane bezpośrednio do osoby, która ma je wykonać, bez konsultacji z przełożonym tegoż pracownika. Zdarza się, że ów przełożony zostanie poinformowany po czasie: „O byłbym zapomniał, poprosiłem … aby przygotował mi … na koniec przyszłego tygodnia. Dopilnuj, proszę, aby to zrobił.” 3. „Targowisko” – Lider jest niezdecydowany i brakuje mu charyzmy, aby określić wyraźny kierunek działania. Oddaje tą rolę swoim podwładnym, którzy w jego obecności, bądź za plecami toczą boje o przeforsowanie swoich pomysłów i interesów. Odmianą tego modelu jest „Targ u wrót świątyni” – lider roztacza szeroką wizję przyszłości, pozostawiając jej doprecyzowanie i urzeczywistnienie podwładnym. Nie angażuje się w codzienność firmy – więcej czasu poświęca na PR oraz umacnianie swojego wizerunku „wielkiego innowatora”. Tymczasem na poziomie podwładnych trwa opisana wyżej walka o wpływy. Jeśli dostrzegasz jakieś podobieństwo do swojej organizacji (firmy, departamentu, itp.) – warto się zastanowić, co dalej?