Justyna Sienkiewicz

Transkrypt

Justyna Sienkiewicz
Nowy Ciechocinek, 26.03.2013 r.
Droga Pani Mario!
Na początku pragnę się Pani przedstawić. Nazywam się Justyna Sienkiewicz. Obecnie
uczęszczam do ostatniej klasy Publicznego Gimnazjum w Stawkach, które nosi Pani imię. Bardzo
Ŝałuję, Ŝe nie mogłam poznać Pani osobiście. Zazdroszczę moim starszym kolegom i koleŜankom
tego, Ŝe mogli z Panią korespondować i chociaŜ ja teŜ tego pragnęłam, byłam po prostu za mała
- miałam tylko 6 lat. Jest dla mnie Pani wzorcem, poniewaŜ nigdy nie zapomniała Pani o swojej
„małej ojczyźnie”, którą są Kujawy.
Pamiętam, kiedy pierwszy raz usłyszałam Pani opowiadania. Byłam wtedy jeszcze
uczennicą szkoły podstawowej. To właśnie dzięki tym utworom zaczęłam interesować się
Kujawami. Dlatego w gimnazjum uczęszczałam na zajęcia koła regionalnego, które nauczyły mnie,
jak bogaty i ciekawy jest mój region. Zaciekawiłam się takŜe działalnością twórców pochodzących
z Kujaw, a w szczególności tymi, którzy o nich pisali. Przez lata nauki pogłębiłam takŜe moją
wiedzę na temat Pani Ŝycia i twórczości.
Niedawno razem z klasą wybrałam się do Izby Patrona. Tam w ciągu całej lekcji nie byłam
w stanie obejrzeć wszystkich pamiątek, a tym bardziej przeczytać ogromnej ilości informacji, które
są tam napisane. Byłam tam przecieŜ któryś kolejny raz, a znów zostałam zaskoczona ilością zdjęć,
ksiąŜek, listów, kserokopii dokumentów. Dzięki temu, co mówiła nam pani polonistka,
zrozumiałam, jak wiele musiała Pani zrobić, aby osiągnąć w swoim Ŝyciu sukces - i to niejeden.
Jestem pod ogromnym wraŜeniem tego, co uczyniła Pani dla Polaków, tych w kraju i tych, którzy
byli na emigracji. To takŜe dzięki współorganizowanej przez Panią Bibliotece Polskiej w Londynie
nie tracili oni nadziei i nieustannie pamiętali o swojej Ojczyźnie. To Pani, nie zwracając uwagi
na trudności, wysyłała do Polski ksiąŜki, które były zakazane na ziemiach polskich przez cenzurę.
Nie zniechęcało Pani nawet to, Ŝe wiele z nich ,,ginęło” w drodze.
Jak Pani juŜ zapewne wie, dziś cenzury nie ma i kaŜdy moŜe wydawać, kupować i czytać
to, co chce. Jednak w dzisiejszych czasach rzadko kiedy młodzieŜ sięga po literaturę. Nastolatkowie
wolą spędzać czas przed komputerem czy teŜ telewizorem. Niekiedy znajomi spotykają się
„na mieście” i tam spędzają wolny czas. Jednak oprócz nich istnieje mała grupa młodzieŜy, która
uwielbia literaturę; do tej grupy zaliczam się ja.
Tak jak Pani ,,Od kolebki byłam skazana
na literaturę", to oczywiście zasługa mojej rodziny. We współczesnym świecie młodzi ludzie rzadko
sięgają po tomiki wierszy, jeśli w ogóle coś czytają, jest to proza. Pani zapewne nie mogłaby obejść
się bez wierszy Marii Konopnickiej. Pamiętam, jak w opowiadaniach wspominała Pani o uczeniu
się ich na pamięć. Dziś uczniowie, w tym ja, robią to tylko wtedy, kiedy mają recytować je
na lekcji. W XXI wieku mamy bardzo duŜy wybór literatury, moŜna pisać o wszystkim, dzięki
temu kaŜdy znajdzie coś dla siebie.
Parę dni temu wróciłam do opowiadania „Biurko Konopnickiej”. Zapewne nie uwierzy mi
Pani, ale właśnie ten list piszę przy moim biurku, które ma dla mnie taką samą wartość, jak dla Pani
biurko Marii Konopnickiej. W opowiadaniu wspominała Pani o małym ,,ołtarzyku”, który
znajdował się na biurku, poświęconym swojej ulubionej poetce. MoŜna powiedzieć, Ŝe ja teŜ
stworzyłam taki na swoim biurku. Przez cały rok mam na nim ustawione zdjęcie z moimi
przyjaciółmi, a latem stawiam obok niego wazonik z kwiatami z ogródka sprzed domu.
Tak jak juŜ wcześniej wspomniałam, Pani opowiadania zachęciły mnie do poznawania
Kujaw
oraz
odkrywania
nowych,
wcześniej
nieznanych
mi
miejsc.
Przy
czytaniu,
przy porównywaniu zauwaŜam zmiany w tym, jak kiedyś wyglądały Kujawy, a jakie są teraz.
W opowiadaniu „Za szybą” wspominała Pani malutką wioskę - Odolion, gdzie z bezludnego
peronu nikt nie wsiadał i na nim nie wysiadał, a po obu jego stronach rosło Ŝyto. Teraz jest to
rozbudowana, bogata, nowoczesna wieś zupełnie róŜniąca się od tego dawnego, starego Odolionu.
Budka dróŜnika pełni obecnie funkcję sklepu odzieŜowego. W Odolionie zbudowany został
przestronny, duŜy kościół pod wezwaniem Matki BoŜej Fatimskiej, w zeszłym roku konsekrowany.
Oprócz kościoła w Odolionie wybudowano salę bankietową oraz sklep.
W „Fado o moim Ŝyciu” wspominała Pani „pewien tajemniczy dom w połowie drogi
między Aleksandrowem a Odolionem. Otoczony był starym, zapuszczonym ogrodem i obrośnięty
winem.” Czas robi swoje i niestety ten dom takŜe został tylko w Pani wspomnieniach. To samo
moŜe się stać z torami kolejowymi, które kiedyś łączyły Aleksandrów Kujawski z Ciechocinkiem,
a obecnie nie są uŜywane.
Zmian jest więcej, a krajobraz Kujaw jest zupełnie inny niŜ ten sprzed 50 lat. Wycięto
bardzo duŜo drzew i krzewów, a na ich miejscu zbudowano domy, sklepy albo coś jeszcze innego.
śałuję, Ŝe nie moŜe Pani tego zobaczyć. ChociaŜ – moŜe dopadłaby Panią rozpacz, gdyby
zobaczyła Pani swój dawny dom. Zamieniono go na sklep, a jedyne, co się nie zmieniło, to małe
okienko na strychu. To samo, przez które oglądała Pani wejście wojsk niemieckich do miasta.
Specjalnie dla napisania o tym w liście udałam się do Aleksandrowa Kujawskiego i pooglądałam
Pani dom. Chciało mi się płakać, kiedy patrzyłam na ten budynek. Według mnie ten sklep – czy
moŜe juŜ magazyn - naleŜałoby zamknąć, a powinno się tam otworzyć muzeum na Pani cześć.
Więcej nie będę juŜ pisała o tym, poniewaŜ moŜe się Pani zrobić smutno, a tego bym nie chciała.
Kończąc ten list pragnę powtórzyć to, co napisałam na początku. Naprawdę Ŝałuję, Ŝe nie
poznałam Pani osobiście. MoŜe porozmawiałybyśmy sobie wtedy o ksiąŜkach, które lubimy czytać,
bo na pewno miłość do ksiąŜek nas łączy, podobnie jak umiłowanie i docenianie swojej małej
ojczyzny. Nie zapomnę o Pani, a tym bardziej nie zapomnę o tej miłości, jaką darzyła Pani Kujawy.
Z wyrazami szacunku
- Justyna Sienkiewicz