dom emeryta wojskowego walczmy o swoje prawa
Transkrypt
dom emeryta wojskowego walczmy o swoje prawa
G³os Weterana i Rezerwisty Czerwiec 2008 TRYBUNA CZYTELNIKÓW http://www.zbzzorwp.wp.mil.pl/gwir.html W rubryce tej publikujemy głosy Czytelników, których poglądy i opinie nie zawsze podziela Redakcja DOM EMERYTA WOJSKOWEGO Cenna inicjatywa kolegi Tadeusza Böhma „Szacunek dla starszych osób”, („GWiR” 2008 nr 2) utworzenia drugiego domu emeryta wojskowego spotkała się z odzewem byłych żołnierzy zawodowych, obradujących podczas plenum Zarządu Wojewódzkiego ZBŻZiORWP w Poznaniu. Zastanawiano się nad propozycją autora powołania Komitetu Organizacyjnego oraz nad sposobem pozyskania pieniędzy i odpowiedniego obiektu. W celu opracowania w tej sprawie wniosku do Zarządu Głównego, który będzie konsultował sprawę z odpowiednimi ministrami, powołano komitet. Wstępne wnioski autora niniejszego artykułu dotyczące realizacji omawianego przedsięwzięcia są następujące: 1. Postulat pozyskania obiektu na dom emeryta wojskowego z zasobów Wojskowej Agencji Mieszkaniowej wydaje się być spóźniony, ponieważ Agencja Mienia Wojskowego sprzedała już, co mogła, w miastach i atrakcyjnych miejscowościach. Pozostały natomiast ruiny koszar, bloków mieszkalnych i obiektów wojskowych w oddalonych garnizonach. Widziałem zdewastowane bloki mieszkalne i obiekty koszarowe w Bemowie Piskim i w Ełku, a także w innych garnizonach. Poza tym ośrodki wczasowe na Wybrzeżu są już wykupione lub administrowane przez prywatne osoby i nikt ich nie odda na jakiś DEW. 2. Gdyby nawet udało się wykupić i wyremontować jakiś obiekt na odludziu, do którego emeryci może by nawet i przybyli, to skąd wziąć personel? 3. Nie będzie to dom elitarny dla członków jednego stowarzyszenia, a więc sprawy nie załatwi Komitet Organizacyjny ZBŻZiORWP ani na szczeblu wojewódzkim, ani Zarządu Głównego. Potrzebny jest komitet systemowy, międzyzrzeszeniowy, obejmujący większość stowarzyszeń, wspierany aktywnie przez resort obrony narodowej oraz zainteresowane ministerstwa. Oczywiście będą dysponowały środkami dla emerytów wojskowych. 4. Na prowadzenie takiego domu potrzebne są dotacje, ponieważ koszty pobytu w nim przekraczają możliwości przeciętnego emeryta. Poza tym, czy będzie dużo chętnych. Emeryci widzieli inne domy branżowe, m.in. aktorów i nauczycieli lub związków emerytów innych zawodów. Wolą się łączyć z tymi związkami oraz korzystać z ich przywilejów. Takie przypadki miały już miejsce – koledzy odchodzili z ZBŻZiORWP do Partii Emerytów. Rodzi się zatem pytanie, komu służyli emeryci wojskowi i dlaczego są gorzej traktowani od innych emerytów przez to samo państwo? WALCZMY O SWOJE PRAWA Nawiązując do artykułu pt.: „W sejmie o naszych sprawach” („Głos Weterana i Rezerwisty”, marzec 2008), popieram propozycję zgłoszoną przez Cezariusza Papiernika. Dyskryminujące służby mundurowe i uwłaczające godności ludzi w mundurach jest bowiem niezaliczenie im pracy w cywilu. Jeżeli zmieniono już zasady waloryzacji na obowiązujące w odniesieniu do emerytur cywilnych to dlaczego pracujący w cywilu po przejściu na emeryturę nie mają zaliczonych tych lat pracy. Kaýdy pracownik cywilny będący na emeryturze, który pracuje nawet na ˝ etatu, otrzymuje 1,3% uposażenia dodatkowo do emerytury. Dochodzi obecnie do paradoksów: pracownik cywilny na etacie dużo mniejszym niż pułkownikowski w wojsku otrzymuje większą emeryturę. Proszę wziąć przy tym pod uwagę, że były żołnierz – emeryt nie zawsze pracował z własnej woli, zmuszała go do tego niekiedy sytuacja rodzinna, m.in. choroba żony, dzieci lub jego. Poza tym ludzie w mundurach nie byli tak zapobiegliwi, jak cywile „ustawiający swoje dzieci”. Nie mieli na to czasu. Zawsze liczyli na to, co im obiecano. „Wy się nie martwcie, wojsko wam............” – długa była lista obietnic. Służyli na dwóch łapkach dobremu panu. Niestety, wojsko dało sobie odebrać ulgi na przejazdy, darmowe lekarstwa, leczenie, pobyty w sanatoriach budowanych przez siebie. Wypoczywają tam obecnie Vip-y i cywile, a wojsko w zdezelowanych budynkach sanatoryjnych typu Ciechocinek, Krynica Zdrój. Proszę o głos w tej sprawie w Sejmie. Walczmy o nabyte prawa. Z poważaniem żona wieloletniego czytelnika „Głosu Weterana i Rezerwisty” Jadwiga FRANKIEWICZ OD ARMII ZAWODOWEJ NIE UCIEKNIEMY Ostatnio na łamach prasy ukazało się wiele artykułów na temat przyszłości Wojska Polskiego. Większość autorów tych publikacji opowiada się za armią zawodową. Podobnie byli ministrowie obrony narodowej oraz obecny rząd na czele z premierem Donaldem Tuskiem. Rzeczywiście od pełnego uzawodowienia naszej armii nie uciekniemy. Niebywały 16 Jest wiele spraw do załatwienia. Trzeba tylko dużo dobrej woli oraz dobrej organizacji działań związanych z poszukiwaniem odpowiedniego obiektu. Pomysł wart jest wysiłku. Przypomnę, że już raz dzięki ofiarności całej kadry zbudowano Klub Oficerski w Warszawie i inne obiekty, a w Poznaniu wyremontowano Dom Żołnierza. Wówczas wystarczyła deklaracja zainteresowanych, potrąceń zaś dokonywały piony finansowe jednostek wojskowych. Od dzisiejszych emerytów wyciąga grosz fundacja pomocy (cegiełki, datki). Rozumiemy, że na wzniosły cel pomocy emerytom. Wyciąga także związek na składki i finansowanie różnych imprez oraz na opłat za najem lokali. Nie ma jednego organizatora ściągającego datki, WBE zaś nie może odliczać rozliczanym emerytom nawet deklarowanego 1% od podatku na organizację pożytku publicznego. A może koledzy z innych zarządów i kół ZBŻZiORWP lub z innych stowarzyszeń mają lepszy pomysł? Czekamy na propozycje w „GWiR”. Każda podpowiedź się liczy. Tylko powszechne zaangażowanie i konkretne wskazanie, gdzie, za ile, przez kogo i dla kogo oraz jak zorganizować współdziałanie, a także w jakiej formie (cegiełki lub dobrowolne datki) zbierać pieniądze na DEW i kto ma to czynić – przyniesie rozwiązanie. A może utworzyć Fundację Domu Emeryta Wojskowego? Stanisław MARKIEL wręcz postęp w uzbrojeniu, technice wojskowej i wyposażeniu wielu europejskich armii oraz zadania jakie wykonujemy i będziemy wykonywać w przyszłości w ramach NATO zmuszą nas do tworzenia armii zawodowej. Nie może to jednak polegać tylko na formalnym zakończeniu poboru, lecz na zrealizowaniu wielu przedsięwzięć mających na celu stworzenie odpowiednich warunków ekonomiczno-finansowych, logistycznych i organizacyjnych, pozwalających na stopniowe przechodzenie do uzawodowienia armii. Należy – moim zdaniem – rozpocząć od uporządkowania wielu spraw, ponieważ ostatnio wiele się mówi o tym, że były minister obrony narodowej pozostawił po sobie w wojsku niemały bałagan. Następnie, uwzględniając możliwości ekononomiczno-finansowe naszego kraju