4 stycznia

Transkrypt

4 stycznia
Nr 1 (500)/1
4 stycznia 2004 r.
PO GÓRACH, DOLINACH...
Nr 1 (500) 4 stycznia 2004 r.
Adres internetowy Parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl
E-mail Redakcji: [email protected]
II NIEDZIELA PO BOśYM NARODZENIU
z drugiej kromki chleba
„Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas”
(J 1,14). Ewangelista Jan zaprasza nas do stajenki w
Betlejem. Zaprasza nas do wpatrzenia się w Boga –
Człowieka leŜącego w Ŝłobie, do refleksji nad celem Jego
przyjścia do ludzi. Syna BoŜego nazywa Słowem, które
przyjęło ludzkie ciało. W ludzkiej postaci zamieszkało
wśród ludzi. Bóg w ludzkim ciele stał się gościem w
ludzkim środowisku, poniewaŜ On chce być z nami,
byśmy mogli gromadzić się wokół Niego, byśmy tworzyli z
Nim jedno mistyczne ciało zjednoczone przez wiarę i
miłość a odŜywiane Jego Najświętszym Ciałem i Krwią.
Nie myślmy za duŜo o tym, co było, ani o tym,
co będzie. KtóŜ z nas jest panem przeszłości albo
przyszłości? Nasza jest tylko teraźniejszość.
Wcielony Bóg przebywa wśród nas. MoŜemy słyszeć
Jego głos, który w postaci Ewangelii, Dobrej Nowiny,
rozbrzmiewa juŜ ponad dwa tysiące lat po całej ziemi.
Odsłania przed nami tajemnice BoŜego Ŝycia i BoŜego
planu zbawienia, który obejmuje kaŜdego człowieka pod
warunkiem, Ŝe przyjmie Jego Słowo i stanie się dzieckiem
BoŜym. Zaprasza człowieka do udziału w Boskim Ŝyciu w
Boskiej naturze i w Boskim szczęściu trwającym na wieki.
• Miesiąc styczeń - czas do Ŝyczeń: a więc Ŝyczym
pomyślności, Boga, chleba, dobrych gości.
Narodzenie BoŜego Syna jest objawieniem
niezwykłej i nieskończonej miłości Boga do człowieka.
Miłości, która pokonuje zło, słabość i ludzką niewierność.
To wydarzenie objawia teŜ troskliwość Boga o los
człowieka, o jego szczęście. „W Nim, bowiem wybrał nas
Bóg przed załoŜeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas
dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa
Chrystusa” (Ef 1, 4).
BoŜe Narodzenie to doskonała okazja do tego, aby
zbadać swoje sumienie i Ŝycie. Jak okazuje się nasza
miłość do Boga? W jaki sposób staramy się okazać to, Ŝe
jesteśmy dziećmi BoŜymi? W jakim stopniu nasze Ŝycie
jest podobne do Ŝycia Jezusa Chrystusa? Czy w naszym
Ŝyciu jest miejsce dla Chrystusa? Na miłość Boga trzeba
odpowiedzieć miłością. KaŜdy z nas wie, co naleŜy
zrobić. Trzeba tylko chcieć tę miłość Bogu pokazać.
Ks. Wiesław
Stefan kard. Wyszyński
500 numer Gazetki
przysłowia na styczeń
• Styczeń pogodny wróŜy rok płodny.
Ojczyzna
Ojczyzną moją jest Bóg
Duch, Syn i Ojciec wszechświata,
na kaŜdej z moich dróg
ku Niemu dusza ulata.
Ojczyzną moją jest łan,
łan Polski prostej, serdecznej,
Niech mi pozwoli Pan
w Nim znaleźć spoczynek wieczny.
Ojczyzną moją jest dom,
kochany dom rodzicielski,
przytułek cichym snom,
młodości sielsko-anielskiej.
Patrzę strudzony wśród dróg
w oczu twych błękit przejrzysty
i jest w nim wszystko - i Bóg
i Polska i dom ojczysty.
Julian Tuwim
Nr 1 (500)/2
PO GÓRACH, DOLINACH...
Sakramenty święte Chrzest
Katechizm zwraca uwagę na róŜnorodność i bogactwo
symboli, które towarzyszą udzielaniu sakramentu: obmycie
wodą, światłość, namaszczenie krzyŜmem świętym. Chrzest
jest początkiem nowego Ŝycia, ale takŜe zapowiedzią zmartwychwstania. W momencie chrztu przypisany jest nam
równieŜ nowy charakter, a symbolizuje go imię nadawane
na chrzcie...
Świadomość, jaka towarzyszy rodzicom przy doborze
imienia i w czasie udzielania samego sakramentu, jest
pochodną głębi ich wiary i rozumienia posłannictwa
wychowywania w wierze. Rodzice winni bowiem posiadać
głęboki zmysł wiary, która pozwala im widzieć rzeczywistość
tak, jak ją widzi Bóg. Jakie są ich duchowe horyzonty, to
widać juŜ w pierwszym momencie, z chwilą narodzin
dziecka, gdy w doborze imienia ujawnia się myślenie
rodziców. Dlatego jedni wybierają imiona z seriali, a inni
biblijne czy imiona osób świętych. Wybór imienia moŜe
oddawać osobiste przeŜycia rodziców i być wyrazem ich
wdzięczności Bogu za dziecko, za wydarzenia ich Ŝycia, za
wspólnotę małŜeńską.
Sam termin chrzest - oznacza zanurzyć, pogrzebać.
Dotykamy więc tajemnicy zanurzenia w misterium śmierci i
zmartwychwstania Chrystusa. A przecieŜ rzadko kiedy
myślimy o radosnym wydarzeniu chrztu w powiązaniu ze
smutną prawdą o męce i śmierci Jezusa. Katechumen musi
zostać poniekąd pogrzebany z Jezusem, by odrodzić się
wraz z Jego zmartwychwstaniem do nowego Ŝycia. Warto
podkreślić tę prawdę, gdyŜ ona zbyt często umyka
świadomości uczestników ceremonii chrztu świętego.
Woda. Jest wyrazistym znakiem obmycia, kojarzy się
nam z czystością. Patrząc głębiej, musimy dostrzec Osobę
Ducha Świętego, który jest Tym obmywającym brud
grzechu. Bardzo łatwo zagubić, nawet obserwując gest
polewania główki dziecka wodą, któremu towarzyszą słowa
N. ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego,
przegapić prawdę o Duchu Uświęcicielu, który przywraca
biel duszy, czystość i świętość. Owo obmycie czyni
człowieka gotowym do uczestnictwa w Królestwie BoŜym.
Oświecenie. Zewnętrznym przypomnieniem rzeczywistości Światła, którym jest Jezus Chrystus, jest świeca
zapalona od Paschału i przekazana rodzicom i rodzicom
chrzestnym. Ale nawet pomijając ten gest naleŜy stwierdzić,
Ŝe sam sakrament jest światłem, bo jest wprowadzeniem w
taki styl Ŝycia, w którym Ewangelia Jezusa Chrystusa staje
się przewodnikiem, rozjaśnia ciemności zła, daje jasność
widzenia drogi, precyzuje, co słuszne, co dobre, a czego
robić się nie godzi...
Biała szata. Symbolizuje przyobleczenia się w
Chrystusa - czyli chrześcijanin przyjmując Ewangelię Jezusa
rozpoczyna wcielanie Jego ducha, sposobu Jego myślenia i
działania w swojej własnej historii. Staje się jakby drugim
Chrystusem. Biel szaty upodabnia go do czystości Syna
BoŜego, którego od chwili przyjęcia sakramentu staje się
bratem, dzieckiem jednego Ojca.
Namaszczenie krzyŜmem - jak tłumaczy Katechizm symbolizuje następne sakramenty, zwłaszcza bierzmowanie, ale takŜe - co mówią karty Starego Testamentu namaszczenie oznaczało przekazanie dziedzictwa.
Przyjęcie chrztu wprowadza bowiem katechumena w
BoŜe dziedzictwo, w społeczność Jego wybranych i
umiłowanych, więcej: jest wejściem do BoŜej rodziny.
Chrześcijanin
jest
domownikiem
Boga.
To
nieprawdopodobna rzeczywistość. Zasiadamy z Panem przy
4 stycznia 2004 r.
jednym stole, uczestniczymy w tej samej wymianie miłości,
jesteśmy sobą zainteresowani, nasze osobiste przeŜycia są
waŜne dla innych. Bycie w takim Towarzystwie to wielki dar.
Trzeba sobie często przypominać o naszym - królewskim
wręcz - obdarowaniu. NaleŜy pamiętać, Ŝe jesteśmy dziećmi
Boga i nie wolno zmarnować tego zaufania, jakim Bóg nas
obdarzył.
W czasie obrzędu chrztu jest takŜe egzorcyzm...
Tak, modlitwa egzorcyzmu jest prośbą skierowaną do
Boga o wyjęcie danego człowieka spod wpływu zła i
szatana. Oznacza powierzenie katechumena Bogu i sile
Jego miłości.
Art. 1250 Katechizmu mówi o chrzcie dzieci zaznaczając, iŜ gdyby „Kościół i rodzice nie dopuszczali dziecka
do chrztu zaraz po urodzeniu, pozbawialiby je bezcennej łaski stania się dzieckiem BoŜym".
Bywają osoby, które hołdują poglądom, iŜ dopiero
człowiek dorosły powinien świadomie przyjąć chrzest. Gdy
jednak sięgniemy do historii, to zobaczymy, Ŝe chrzest dzieci
był praktykowany w połowie II w. Ale nie jest wykluczone, Ŝe
juŜ w czasach apostolskich istniał chrzest święty dzieci, gdyŜ
jak mówią teksty Pisma Świętego, sakrament ten przyjmowały całe domy, co kaŜe nam przypuszczać, Ŝe chrzczono
równieŜ dzieci. Gdybyśmy jednak mieli uznać tego rodzaju
argumenty za słabe, to moŜemy przywołać równieŜ inne
racje. Po pierwsze chrzest dziecka nie jest - wbrew
pozorom - ograniczeniem wolności. Przeciwnie: jest otwarciem wolności, gdyŜ jest przygotowaniem podłoŜa do
wzrastania w atmosferze dobra, przyjaźni i jedności z
Bogiem. Trzeba podkreślić, Ŝe ten właśnie stan jest stanem
pierwotnym człowieka. Inaczej mówiąc, to jest właśnie
normalność, naturalna przestrzeń dla człowieka, to jest
światłość, do której został stworzony i w której pierwotnie
przebywał. Chrzest jest stworzeniem tej normalności.
Po drugie, jeśli chrzest jest dobrem i słuŜy dobru, to
dlaczego go odkładać na dalszą przyszłość? TakŜe samo
stwierdzenie, Ŝe wybór naleŜy do dziecka i gdy dorośnie to
wybierze, jest dość ryzykownym pomysłem. Nie mamy
bowiem Ŝadnej pewności, Ŝe wystarczy mu woli i siły do
opowiedzenia się za Prawdą, czyli za Bogiem, do wyboru
dobra a odrzucenia zła. Jeśli od początku będzie wzrastało
w ciemności, to czy umiłuje jasność? Czy w ogóle będzie
wiedziało, co to jest światło? Przypomina to poniekąd
sytuację, gdyby ktoś zdecydował, Ŝe nie pośle dziecka do
szkoły, poniewaŜ kiedy dorośnie samo wybierze, czy będzie
się chciało uczyć czy nie. Nikt z ludzi przy zdrowych
zmysłach nie wypowiada takich poglądów. Jest oczywiste,
Ŝe dziecko powinno chodzić do szkoły. Nawet wtedy, gdy
płacze i nie chce, takŜe wtedy, gdy to kosztuje, wymaga
ofiary czy poświęcenia - równieŜ ze strony samych rodziców.
Rodzice są bowiem świadomi, Ŝe wiedza jest dobrem, które
dziecko powinno posiąść. Pozostawienie wyboru dziecku
moŜe sprawić, Ŝe ono nigdy nie zrozumie, jakim cennym
darem jest wiedza i nigdy jej nie zapragnie.
Jest jeszcze jedna istotna kwestia: osobisty wybór i tak
musi nastąpić. Fakt, Ŝe dziecko jest ochrzczone jeszcze
wszystkiego nie przesądza. Przeciwnie, właśnie na mocy
tamtego pierwszego wyboru (podjętego w imieniu dziecka
przez rodziców) dokonać się musi powtórny - własny, uczyniony w całej świadomości. Ma on przewaŜnie miejsce w
wieku kilkunastu lat, w efekcie osobistych poszukiwań,
często u końca okresu buntu, rozczarowań, kryzysu wiary.
Wówczas ta decyzja staje się punktem zwrotnym w Ŝyciu
chrześcijanina, który od tego momentu przyjmuje odpowiedzialność za swoje sacramentum - przysięgę złoŜoną Bogu.
Na podst. art. z eSPe (rozmowy ojca J. Tarnawskiego
z kl. M. Wilkiem)
Nr 1 (500)/3
PO GÓRACH, DOLINACH...
UWIERZ W MIŁOŚĆ I CHODŹ NA JEJ GRUNCIE
Objawienie Pańskie
„Powietrze do oddychania”
W naszej miłości do człowieka przeŜywamy z jednej
strony coś fascynującego i czarującego. Z drugiej strony
czujemy takŜe łamliwość i nietrwałość tej miłości. Nasza
miłość jest często zmieszana z chęcią zagarnięcia na
własność drugim i niesłusznym oraz fałszywym rozumieniem siebie. Taka miłość moŜe nam ”stopnieć” w rękach.
Nagle przestaje być, juŜ jej niestety nie ma. My próbujemy na drugim uczepić Ŝeby go nigdy nie stracić. Oczekujemy od niego absolutnej postawy, absolutnego bezpieczeństwa i absolutnej miłości. Rzeczywistość jednak
pokazuje, Ŝe czegoś absolutnego nie potrafi nam Ŝaden
człowiek zapewnić. DuŜo małŜeństw przeŜywa swoje
kryzysy głównie z powodu przesadnie wygórowanych
oczekiwań od partnera. Jeśli nie umiemy wczuwać się w
wymiar transcendencji i brakuje nam jej zmysłu, to
wydaje się całkowicie zrozumiałym, iŜ zaczynamy
oglądać się za czymś Absolutnym u kogoś, kto pozostaje
stale ograniczonym a więc u człowieka spodziewamy się
znaleźć coś Boskiego.
Kiedy człowiek nie musi ani nie moŜe nam dać
wszystkiego czego nasza tęsknota oczekuje, kiedy odsyła nas do wielkiej miłości, którą moŜe jedynie Pan Bóg
zapewnić, to wtedy i stosunek do człowieka moŜe się
udać. Wówczas moŜemy się rozkoszować tą miłością,
jaką obdarza nas człowiek. Lecz nie musimy się stale o
tej miłości upewniać. Nie musimy teŜ jej z drugiego siłą
wyciskać i wymuszać. My cieszymy się z tego, Ŝe moŜna
się nią rozkoszować, ale jednocześnie wiemy, Ŝe ta
miłość nie jest nieskończona. Wcale nie musi taką być.
Ona odsyła nas do jedynej nieskończonej, nieograniczonej i bezwarunkowej miłości. Nie robimy drugiemu
zarzutu, Ŝe jego miłość jest skończona, ale jesteśmy
wdzięczni i cieszymy się tą miłością, jaką nam okazuje i
jaką my dajemy mu odczuć.
Jeśli człowiek stale oczekuje od drugiego absolutnej
postawy, to Ŝyje w ciągłym strachu, Ŝe moŜe go stracić.
Lecz im bardziej się go uczepia, tym węŜsza stanie się
miłość dla innych. Ten drugi próbuje się z tej ciasnoty
wyłamać. Im bardziej będziemy chcieli przezwycięŜyć
strach przez mocne trzymanie, tym bardziej nasz lęk
umocni się, a drugi nas opuści. Istnieje teŜ druga strategia, Ŝe dopasujemy się do drugiego i postaramy się
spełniać wszystkie jego Ŝyczenie - w końcu takŜe nie
zdołamy ustać u wytrzymać. A drugiemu po takim czasie
zrobi się nudno, bo juŜ nie ma partnera, jedynie
przyczepkę albo „pozytywkę” mówiącą stale tak.
JeŜeli jednak w Bogu zakorzenimy swoją absolutną
postawę i bezwarunkową miłość, to moŜemy kształtować
stosunek do drugiego w atmosferze wolności i zaufania.
Nie będziemy teŜ od drugiego uzaleŜnieni. Jedynie
bowiem w warunkach wolności moŜe rozwijać się zdrowy
ludzki stosunek. W ten sposób kaŜdy ma wystarczająco
powietrza do swobodnego oddychania. Gdy zaś człowiek
jest niezdolny otworzyć swe serce na transcendentnego
Boga, to zamyka się w sobie i tkwiąc we własnej
ciasnocie i ograniczoności, doprowadza siebie do
zagłady. śyjąc we Wspólnocie ze swoim Bogiem, z Jego
Słowem poczuje się w zgodzie z sobą, ze stworzonym i
otaczającym światem i z wszystkimi ludźmi. Trzymając
się takiej zasady człowiek zrozumie tajemnicę sensu
Ŝycia. (rg).
4 stycznia 2004 r.
dawniej obchodzone jako
Święto Trzech Króli, naleŜy
do najstarszych w Kościele i
największych w roku kościelnym.
Słowo epiphanos jest
pochodzenia greckiego,
oznacza zaś objawienie lub
zjawienie się.
Przez pierwsze trzy
stulecia objawienie się
Chrystusa narodowi wybranemu oraz Jego objawienie
się jako Zbawcy wszystkich
ludów ziemi były obchodzone tego samego dnia.
Od czwartego wieku, dzień 25 grudnia stał się Świętem
Narodzin lub BoŜym Narodzeniem, a dzień 6 stycznia
Świętem Objawienia Pańskiego lub Trzech Króli. Nazwano je
tak, gdyŜ Ewangelia mówi nam, Ŝe owego dnia mędrcy (dziś
uwaŜani za astrologów) przybyli ze Wschodu do Jeruzalem
mówiąc: „Gdzie jest nowo narodzony król śydowski?
Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy
oddać mu pokłon" (Mt 2,2).
Mędrcy przybyli prawdopodobnie z Arabii, Chaldei lub
Persji. Tradycja mówi, Ŝe było ich trzech: Kacper, Melchior i
Baltazar. Proroctwo, Ŝe „gwiazda wzejdzie z Jakuba" i nauki
proroka Daniela w Babilonii rozpowszechniły się na całym
Wschodzie. Kiedy ukazała się tajemnicza gwiazda, mędrcy
poznali, Ŝe przyjście Mesjasza jest bliskie. Narodzić się miał
w Judei. Idąc za gwiazdą dotarli do Betlejem. Wchodząc do
ubogiej chaty znaleźli Dzieciątko z Maryją, Jego Matką.
Upadli na twarz i oddali Mu pokłon. Następnie otworzyli
szkatułki i ofiarowali Dzieciątku złoto, kadzidło i mirrę.
Złoto jest najprzedniejszym z kruszców i oznacza
godność królewską. Kadzidło wskazuje Boską istotę i
godność kapłańską. Mirra jest gorzką zaprawą, jakiej się
uŜywa do balsamowania zmarłych i przypomina prawdziwe
człowieczeństwo Chrystusa, które się ofiarowało za nas na
śmierć krzyŜową. Tak więc ofiarowanie tych potrójnych
darów znaczyło tyle, jak gdyby poboŜni Królowie rzekli:
„Uznawamy, o cudowne Dziecię, i w największej pokorze
uwielbiamy Twój Boski majestat, królewską Twoją władzę,
kapłańską godność, ale teŜ i istotne ciało Twoje ludzkie,
które się na śmierć ofiaruje za grzechy świata.
JUBILACI TYGODNIA
Elfryda Tomica
Józef Kobierski
Helena Stefańska
Wanda Hajek
Władysława Szkaradnik
Bronisława Przeźmińska
Jan Künstler
Jubilatom Ŝyczymy wielu łask BoŜych, zdrowia,
radości i opieki Matki BoŜej na kaŜdy dzień Ŝycia.
„Nikt nie wie, ile ma czasu: inaczej albo by się
spieszył, albo zaniechał”. (Stefan Kisielewski)
Nr 1 (500)/4
PO GÓRACH, DOLINACH...
MIEJSCA ŚWIĘTE W POLSCE ŁASKAMI
I CUDAMI SŁYNĄCE
Bardo Śląskie
LeŜy między Kamieńcem Ząbkowickim a Kłodzkiem,
u wylotu przełomu Nysy, pomiędzy Górami Sowimi a
Złotymi. JuŜ w 1O06r. Bolesław Chrobry osadził tu kasztelana i umocnił istniejący tu dawny gród słowiański.
Przez Bardo przejeŜdŜała do Gniezna księŜniczka
czeska Dąbrówka, Ŝona Mieszka I, a wraz z nią pierwsi
misjonarze. Prawdopodobnie i św. Wojciech przybył tym
szlakiem do Polski.
Zmienni właściciele
Bp wrocławski śyrosław II w 1189 r. oddał kaplicę w
Bardzie joannitom, ale juŜ w 121O r. jego następca, bp
Wawrzyniec, przekazał ją augustianom. Z kolei biskup
Tomasz w 1247 r. oddał klasztor w Kamieńcu i kaplicę w
Bardzie cystersom, którzy pozostali tam aŜ do 1810 r.,
czyli do kasaty klasztoru przez władze pruskie. Około
1300 r. Bardo otrzymało prawa miejskie. W 1425 roku
przeŜyło „krwawy poniedziałek", w czasie którego „niegodziwi i heretyccy husyci spalili oba kościoły, a w poŜarze ponieśli śmierć dwaj cystersi”.
Przez Bardo w maju 1471 roku przejeŜdŜał, udając
się do Pragi na koronację, Władysław Jagiellończyk.
Bardo kilkakrotnie nawiedzały poŜary. Jeden z nich w 1525 roku - zniszczył miasto. W poŜarze zginął
zakonnik, który ratował figurę Matki BoŜej.
W sierpniu 1598 r. długotrwałe deszcze podmyły
górę, a oberwane masy skalne zasypały koryto Nysy.
Miastu groziło zalanie. Wówczas miejscowy proboszcz
zebrał dzieci w kościele i modlił się z nimi do cudownej
Madonny o ratunek. Wody wezbranej rzeki popłynęły
nowym, obecnym korytem. Wdzięczni za ocalenie
mieszkańcy ślubowali, Ŝe kaŜdego roku będą urządzać
dziękczynną pielgrzymkę na Górę Bardzką. Dawniej
odbywała się ona we wtorek po Wielkanocy, dziś - w
pierwszą niedzielę maja, rozpoczynając równocześnie
sezon pielgrzymkowy. Opiekę duszpasterską nad
pielgrzymami od 1900 r. sprawują ojcowie redemptoryści.
Madonna Rycerzy
Najcenniejszym skarbem Barda
jest łaskami słynąca drewniana
figura (43 cm) Matki BoŜej, zwana
teŜ Madonną Rycerzy. Jest najs t ar s z ym za b yt k iem s ztuk i
romańskiej (XII w.) na Dolnym
Śląsku. Siedząca na tronie Matka
BoŜa w prawej ręce trzyma jabłko
królewskie, a lewą podtrzymuje
s iedząc e na J ej k olanach
Dzieciątko, które lewą rączką
trzyma opartą na kolanach księgę,
prawą zaś unosi w geście
błogosławieństwa.
4 stycznia 2004 r.
Dramatyczne były koleje losu figury. Niejednokrotnie
musiała ona „uciekać" ze swej siedziby i szukać
schronienia w innych miejscowościach, pozostając tam
nieraz przez kilkanaście lat.
Starania o koronację cudownej figury podjęto w 1947
roku a dokument zezwalający na koronację Stolica
Apostolska wystawiła 3 listopada 1948 r. Czasy stalinowskie oraz antypolska propaganda na Zachodzie uniemoŜliwiły jej przeprowadzenie. Aktu koronacji figury
dokonał w 1966 roku, podczas obchodów Tysiąclecia
Chrztu Polski, arcybiskup Bolesław Kominek.
Bardzkie skarby
Obecny kościół barokowy p.w. Nawiedzenia
Najświętszej Maryi Panny jest świątynią o pokaźnych
rozmiarach. MoŜe pomieścić jednorazowo nawet 5 tys.
wiernych. Kamień węgielny został poświęcony w 1686
roku, a w 1704 roku kościół był konsekrowany.
Ołtarz główny - drugi w dziejach świątyni - pochodzi
z 1715 roku. Obraz przedstawiający nawiedzenie św.
ElŜbiety został namalowany przez śląskiego artystę
Michała Willmanna. Cudowna figura została umieszczona
w oszklonej szafce.
Niezwykle oryginalnym elementem wyposaŜenia
bardzkiego kościoła jest ambona z 1698 roku, bujne
dzieło snycerki, ukazujące głównych świętych zakonu
cysterskiego: św. Bernarda i św. Roberta oraz czterech
Ewangelistów i czterech Doktorów Kościoła Zachodniego.
Bogate wyposaŜenie wnętrza dopełniają monumentalne organy wykonane w 1759 roku przez
sławnego mistrza Franciszka J. Eberharda z Wrocławia.
Ten doskonały instrument posiada 50 głosów i 3567
piszczałek.
Obecny klasztor został zbudowany w latach 1712 1716. Nad portalem wejściowym znajduje się herb
redemptorystów z napisem: Copiosa apud Eum
redemptio (Obfite u Niego odkupienie). W korytarzu
parteru przylegającym do zakrystii urządzono tzw. kaplicę
wotywną, w której znajduje się ponad 5O obrazów dziękczynnych za otrzymane łaski. Na korytarzach pierwszego
piętra klasztoru mieści się Muzeum Sztuki Sakralnej. Dla
upamiętnienia 70O. lecia pielgrzymowania do Barda
wybudowano ruchomą szopkę panoramiczną.
Lecznicze łzy
Na Górze Bardzkiej, zwanej teŜ Kalwarią, zachowała
się kaplica z 1618 r., upamiętniająca miejsce objawienia
się Matki BoŜej Płaczącej. Pielgrzymi zdąŜający na Górę
mogą odprawiać Drogę KrzyŜową lub DróŜki Matki BoŜej
Bolesnej. W połowie drogi do kaplicy znajduje się
Studzienka Maryi, z której woda ma być pomocna w chorobie oczu i bólu głowy. Po przeciwnej stronie wznosi się
Góra RóŜańcowa, zwana dawniej Łysą Górą, na której od
19O4 r. zbudowano 14 kaplic - kaŜda jest w innym stylu.
W Bardzie są trzy odpusty: w pierwszą niedzielę
lipca, 15 sierpnia i w pierwszą niedzielę września.
Ojcowie redemptoryści serdecznie
pielgrzymów z Polski i zagranicy.
zapraszają
"Po górach, dolinach..."
Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny), ks. Wiesław Firlej (red. odpowiedzialny),
s. Aneta Folkert, Barbara Górniok, Roman Langhammer (skład komputerowy).
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów.
Wydawca: Fundacja "Źródło" Kraków. Adres Redakcji Gazety: 43-450 Ustroń, ul. M.Konopnickiej 1, tel. 854-30-23.