4 stycznia
Transkrypt
4 stycznia
Nr 1 (500)/1 4 stycznia 2004 r. PO GÓRACH, DOLINACH... Nr 1 (500) 4 stycznia 2004 r. Adres internetowy Parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl E-mail Redakcji: [email protected] II NIEDZIELA PO BOśYM NARODZENIU z drugiej kromki chleba „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 1,14). Ewangelista Jan zaprasza nas do stajenki w Betlejem. Zaprasza nas do wpatrzenia się w Boga – Człowieka leŜącego w Ŝłobie, do refleksji nad celem Jego przyjścia do ludzi. Syna BoŜego nazywa Słowem, które przyjęło ludzkie ciało. W ludzkiej postaci zamieszkało wśród ludzi. Bóg w ludzkim ciele stał się gościem w ludzkim środowisku, poniewaŜ On chce być z nami, byśmy mogli gromadzić się wokół Niego, byśmy tworzyli z Nim jedno mistyczne ciało zjednoczone przez wiarę i miłość a odŜywiane Jego Najświętszym Ciałem i Krwią. Nie myślmy za duŜo o tym, co było, ani o tym, co będzie. KtóŜ z nas jest panem przeszłości albo przyszłości? Nasza jest tylko teraźniejszość. Wcielony Bóg przebywa wśród nas. MoŜemy słyszeć Jego głos, który w postaci Ewangelii, Dobrej Nowiny, rozbrzmiewa juŜ ponad dwa tysiące lat po całej ziemi. Odsłania przed nami tajemnice BoŜego Ŝycia i BoŜego planu zbawienia, który obejmuje kaŜdego człowieka pod warunkiem, Ŝe przyjmie Jego Słowo i stanie się dzieckiem BoŜym. Zaprasza człowieka do udziału w Boskim Ŝyciu w Boskiej naturze i w Boskim szczęściu trwającym na wieki. • Miesiąc styczeń - czas do Ŝyczeń: a więc Ŝyczym pomyślności, Boga, chleba, dobrych gości. Narodzenie BoŜego Syna jest objawieniem niezwykłej i nieskończonej miłości Boga do człowieka. Miłości, która pokonuje zło, słabość i ludzką niewierność. To wydarzenie objawia teŜ troskliwość Boga o los człowieka, o jego szczęście. „W Nim, bowiem wybrał nas Bóg przed załoŜeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa” (Ef 1, 4). BoŜe Narodzenie to doskonała okazja do tego, aby zbadać swoje sumienie i Ŝycie. Jak okazuje się nasza miłość do Boga? W jaki sposób staramy się okazać to, Ŝe jesteśmy dziećmi BoŜymi? W jakim stopniu nasze Ŝycie jest podobne do Ŝycia Jezusa Chrystusa? Czy w naszym Ŝyciu jest miejsce dla Chrystusa? Na miłość Boga trzeba odpowiedzieć miłością. KaŜdy z nas wie, co naleŜy zrobić. Trzeba tylko chcieć tę miłość Bogu pokazać. Ks. Wiesław Stefan kard. Wyszyński 500 numer Gazetki przysłowia na styczeń • Styczeń pogodny wróŜy rok płodny. Ojczyzna Ojczyzną moją jest Bóg Duch, Syn i Ojciec wszechświata, na kaŜdej z moich dróg ku Niemu dusza ulata. Ojczyzną moją jest łan, łan Polski prostej, serdecznej, Niech mi pozwoli Pan w Nim znaleźć spoczynek wieczny. Ojczyzną moją jest dom, kochany dom rodzicielski, przytułek cichym snom, młodości sielsko-anielskiej. Patrzę strudzony wśród dróg w oczu twych błękit przejrzysty i jest w nim wszystko - i Bóg i Polska i dom ojczysty. Julian Tuwim Nr 1 (500)/2 PO GÓRACH, DOLINACH... Sakramenty święte Chrzest Katechizm zwraca uwagę na róŜnorodność i bogactwo symboli, które towarzyszą udzielaniu sakramentu: obmycie wodą, światłość, namaszczenie krzyŜmem świętym. Chrzest jest początkiem nowego Ŝycia, ale takŜe zapowiedzią zmartwychwstania. W momencie chrztu przypisany jest nam równieŜ nowy charakter, a symbolizuje go imię nadawane na chrzcie... Świadomość, jaka towarzyszy rodzicom przy doborze imienia i w czasie udzielania samego sakramentu, jest pochodną głębi ich wiary i rozumienia posłannictwa wychowywania w wierze. Rodzice winni bowiem posiadać głęboki zmysł wiary, która pozwala im widzieć rzeczywistość tak, jak ją widzi Bóg. Jakie są ich duchowe horyzonty, to widać juŜ w pierwszym momencie, z chwilą narodzin dziecka, gdy w doborze imienia ujawnia się myślenie rodziców. Dlatego jedni wybierają imiona z seriali, a inni biblijne czy imiona osób świętych. Wybór imienia moŜe oddawać osobiste przeŜycia rodziców i być wyrazem ich wdzięczności Bogu za dziecko, za wydarzenia ich Ŝycia, za wspólnotę małŜeńską. Sam termin chrzest - oznacza zanurzyć, pogrzebać. Dotykamy więc tajemnicy zanurzenia w misterium śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. A przecieŜ rzadko kiedy myślimy o radosnym wydarzeniu chrztu w powiązaniu ze smutną prawdą o męce i śmierci Jezusa. Katechumen musi zostać poniekąd pogrzebany z Jezusem, by odrodzić się wraz z Jego zmartwychwstaniem do nowego Ŝycia. Warto podkreślić tę prawdę, gdyŜ ona zbyt często umyka świadomości uczestników ceremonii chrztu świętego. Woda. Jest wyrazistym znakiem obmycia, kojarzy się nam z czystością. Patrząc głębiej, musimy dostrzec Osobę Ducha Świętego, który jest Tym obmywającym brud grzechu. Bardzo łatwo zagubić, nawet obserwując gest polewania główki dziecka wodą, któremu towarzyszą słowa N. ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, przegapić prawdę o Duchu Uświęcicielu, który przywraca biel duszy, czystość i świętość. Owo obmycie czyni człowieka gotowym do uczestnictwa w Królestwie BoŜym. Oświecenie. Zewnętrznym przypomnieniem rzeczywistości Światła, którym jest Jezus Chrystus, jest świeca zapalona od Paschału i przekazana rodzicom i rodzicom chrzestnym. Ale nawet pomijając ten gest naleŜy stwierdzić, Ŝe sam sakrament jest światłem, bo jest wprowadzeniem w taki styl Ŝycia, w którym Ewangelia Jezusa Chrystusa staje się przewodnikiem, rozjaśnia ciemności zła, daje jasność widzenia drogi, precyzuje, co słuszne, co dobre, a czego robić się nie godzi... Biała szata. Symbolizuje przyobleczenia się w Chrystusa - czyli chrześcijanin przyjmując Ewangelię Jezusa rozpoczyna wcielanie Jego ducha, sposobu Jego myślenia i działania w swojej własnej historii. Staje się jakby drugim Chrystusem. Biel szaty upodabnia go do czystości Syna BoŜego, którego od chwili przyjęcia sakramentu staje się bratem, dzieckiem jednego Ojca. Namaszczenie krzyŜmem - jak tłumaczy Katechizm symbolizuje następne sakramenty, zwłaszcza bierzmowanie, ale takŜe - co mówią karty Starego Testamentu namaszczenie oznaczało przekazanie dziedzictwa. Przyjęcie chrztu wprowadza bowiem katechumena w BoŜe dziedzictwo, w społeczność Jego wybranych i umiłowanych, więcej: jest wejściem do BoŜej rodziny. Chrześcijanin jest domownikiem Boga. To nieprawdopodobna rzeczywistość. Zasiadamy z Panem przy 4 stycznia 2004 r. jednym stole, uczestniczymy w tej samej wymianie miłości, jesteśmy sobą zainteresowani, nasze osobiste przeŜycia są waŜne dla innych. Bycie w takim Towarzystwie to wielki dar. Trzeba sobie często przypominać o naszym - królewskim wręcz - obdarowaniu. NaleŜy pamiętać, Ŝe jesteśmy dziećmi Boga i nie wolno zmarnować tego zaufania, jakim Bóg nas obdarzył. W czasie obrzędu chrztu jest takŜe egzorcyzm... Tak, modlitwa egzorcyzmu jest prośbą skierowaną do Boga o wyjęcie danego człowieka spod wpływu zła i szatana. Oznacza powierzenie katechumena Bogu i sile Jego miłości. Art. 1250 Katechizmu mówi o chrzcie dzieci zaznaczając, iŜ gdyby „Kościół i rodzice nie dopuszczali dziecka do chrztu zaraz po urodzeniu, pozbawialiby je bezcennej łaski stania się dzieckiem BoŜym". Bywają osoby, które hołdują poglądom, iŜ dopiero człowiek dorosły powinien świadomie przyjąć chrzest. Gdy jednak sięgniemy do historii, to zobaczymy, Ŝe chrzest dzieci był praktykowany w połowie II w. Ale nie jest wykluczone, Ŝe juŜ w czasach apostolskich istniał chrzest święty dzieci, gdyŜ jak mówią teksty Pisma Świętego, sakrament ten przyjmowały całe domy, co kaŜe nam przypuszczać, Ŝe chrzczono równieŜ dzieci. Gdybyśmy jednak mieli uznać tego rodzaju argumenty za słabe, to moŜemy przywołać równieŜ inne racje. Po pierwsze chrzest dziecka nie jest - wbrew pozorom - ograniczeniem wolności. Przeciwnie: jest otwarciem wolności, gdyŜ jest przygotowaniem podłoŜa do wzrastania w atmosferze dobra, przyjaźni i jedności z Bogiem. Trzeba podkreślić, Ŝe ten właśnie stan jest stanem pierwotnym człowieka. Inaczej mówiąc, to jest właśnie normalność, naturalna przestrzeń dla człowieka, to jest światłość, do której został stworzony i w której pierwotnie przebywał. Chrzest jest stworzeniem tej normalności. Po drugie, jeśli chrzest jest dobrem i słuŜy dobru, to dlaczego go odkładać na dalszą przyszłość? TakŜe samo stwierdzenie, Ŝe wybór naleŜy do dziecka i gdy dorośnie to wybierze, jest dość ryzykownym pomysłem. Nie mamy bowiem Ŝadnej pewności, Ŝe wystarczy mu woli i siły do opowiedzenia się za Prawdą, czyli za Bogiem, do wyboru dobra a odrzucenia zła. Jeśli od początku będzie wzrastało w ciemności, to czy umiłuje jasność? Czy w ogóle będzie wiedziało, co to jest światło? Przypomina to poniekąd sytuację, gdyby ktoś zdecydował, Ŝe nie pośle dziecka do szkoły, poniewaŜ kiedy dorośnie samo wybierze, czy będzie się chciało uczyć czy nie. Nikt z ludzi przy zdrowych zmysłach nie wypowiada takich poglądów. Jest oczywiste, Ŝe dziecko powinno chodzić do szkoły. Nawet wtedy, gdy płacze i nie chce, takŜe wtedy, gdy to kosztuje, wymaga ofiary czy poświęcenia - równieŜ ze strony samych rodziców. Rodzice są bowiem świadomi, Ŝe wiedza jest dobrem, które dziecko powinno posiąść. Pozostawienie wyboru dziecku moŜe sprawić, Ŝe ono nigdy nie zrozumie, jakim cennym darem jest wiedza i nigdy jej nie zapragnie. Jest jeszcze jedna istotna kwestia: osobisty wybór i tak musi nastąpić. Fakt, Ŝe dziecko jest ochrzczone jeszcze wszystkiego nie przesądza. Przeciwnie, właśnie na mocy tamtego pierwszego wyboru (podjętego w imieniu dziecka przez rodziców) dokonać się musi powtórny - własny, uczyniony w całej świadomości. Ma on przewaŜnie miejsce w wieku kilkunastu lat, w efekcie osobistych poszukiwań, często u końca okresu buntu, rozczarowań, kryzysu wiary. Wówczas ta decyzja staje się punktem zwrotnym w Ŝyciu chrześcijanina, który od tego momentu przyjmuje odpowiedzialność za swoje sacramentum - przysięgę złoŜoną Bogu. Na podst. art. z eSPe (rozmowy ojca J. Tarnawskiego z kl. M. Wilkiem) Nr 1 (500)/3 PO GÓRACH, DOLINACH... UWIERZ W MIŁOŚĆ I CHODŹ NA JEJ GRUNCIE Objawienie Pańskie „Powietrze do oddychania” W naszej miłości do człowieka przeŜywamy z jednej strony coś fascynującego i czarującego. Z drugiej strony czujemy takŜe łamliwość i nietrwałość tej miłości. Nasza miłość jest często zmieszana z chęcią zagarnięcia na własność drugim i niesłusznym oraz fałszywym rozumieniem siebie. Taka miłość moŜe nam ”stopnieć” w rękach. Nagle przestaje być, juŜ jej niestety nie ma. My próbujemy na drugim uczepić Ŝeby go nigdy nie stracić. Oczekujemy od niego absolutnej postawy, absolutnego bezpieczeństwa i absolutnej miłości. Rzeczywistość jednak pokazuje, Ŝe czegoś absolutnego nie potrafi nam Ŝaden człowiek zapewnić. DuŜo małŜeństw przeŜywa swoje kryzysy głównie z powodu przesadnie wygórowanych oczekiwań od partnera. Jeśli nie umiemy wczuwać się w wymiar transcendencji i brakuje nam jej zmysłu, to wydaje się całkowicie zrozumiałym, iŜ zaczynamy oglądać się za czymś Absolutnym u kogoś, kto pozostaje stale ograniczonym a więc u człowieka spodziewamy się znaleźć coś Boskiego. Kiedy człowiek nie musi ani nie moŜe nam dać wszystkiego czego nasza tęsknota oczekuje, kiedy odsyła nas do wielkiej miłości, którą moŜe jedynie Pan Bóg zapewnić, to wtedy i stosunek do człowieka moŜe się udać. Wówczas moŜemy się rozkoszować tą miłością, jaką obdarza nas człowiek. Lecz nie musimy się stale o tej miłości upewniać. Nie musimy teŜ jej z drugiego siłą wyciskać i wymuszać. My cieszymy się z tego, Ŝe moŜna się nią rozkoszować, ale jednocześnie wiemy, Ŝe ta miłość nie jest nieskończona. Wcale nie musi taką być. Ona odsyła nas do jedynej nieskończonej, nieograniczonej i bezwarunkowej miłości. Nie robimy drugiemu zarzutu, Ŝe jego miłość jest skończona, ale jesteśmy wdzięczni i cieszymy się tą miłością, jaką nam okazuje i jaką my dajemy mu odczuć. Jeśli człowiek stale oczekuje od drugiego absolutnej postawy, to Ŝyje w ciągłym strachu, Ŝe moŜe go stracić. Lecz im bardziej się go uczepia, tym węŜsza stanie się miłość dla innych. Ten drugi próbuje się z tej ciasnoty wyłamać. Im bardziej będziemy chcieli przezwycięŜyć strach przez mocne trzymanie, tym bardziej nasz lęk umocni się, a drugi nas opuści. Istnieje teŜ druga strategia, Ŝe dopasujemy się do drugiego i postaramy się spełniać wszystkie jego Ŝyczenie - w końcu takŜe nie zdołamy ustać u wytrzymać. A drugiemu po takim czasie zrobi się nudno, bo juŜ nie ma partnera, jedynie przyczepkę albo „pozytywkę” mówiącą stale tak. JeŜeli jednak w Bogu zakorzenimy swoją absolutną postawę i bezwarunkową miłość, to moŜemy kształtować stosunek do drugiego w atmosferze wolności i zaufania. Nie będziemy teŜ od drugiego uzaleŜnieni. Jedynie bowiem w warunkach wolności moŜe rozwijać się zdrowy ludzki stosunek. W ten sposób kaŜdy ma wystarczająco powietrza do swobodnego oddychania. Gdy zaś człowiek jest niezdolny otworzyć swe serce na transcendentnego Boga, to zamyka się w sobie i tkwiąc we własnej ciasnocie i ograniczoności, doprowadza siebie do zagłady. śyjąc we Wspólnocie ze swoim Bogiem, z Jego Słowem poczuje się w zgodzie z sobą, ze stworzonym i otaczającym światem i z wszystkimi ludźmi. Trzymając się takiej zasady człowiek zrozumie tajemnicę sensu Ŝycia. (rg). 4 stycznia 2004 r. dawniej obchodzone jako Święto Trzech Króli, naleŜy do najstarszych w Kościele i największych w roku kościelnym. Słowo epiphanos jest pochodzenia greckiego, oznacza zaś objawienie lub zjawienie się. Przez pierwsze trzy stulecia objawienie się Chrystusa narodowi wybranemu oraz Jego objawienie się jako Zbawcy wszystkich ludów ziemi były obchodzone tego samego dnia. Od czwartego wieku, dzień 25 grudnia stał się Świętem Narodzin lub BoŜym Narodzeniem, a dzień 6 stycznia Świętem Objawienia Pańskiego lub Trzech Króli. Nazwano je tak, gdyŜ Ewangelia mówi nam, Ŝe owego dnia mędrcy (dziś uwaŜani za astrologów) przybyli ze Wschodu do Jeruzalem mówiąc: „Gdzie jest nowo narodzony król śydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon" (Mt 2,2). Mędrcy przybyli prawdopodobnie z Arabii, Chaldei lub Persji. Tradycja mówi, Ŝe było ich trzech: Kacper, Melchior i Baltazar. Proroctwo, Ŝe „gwiazda wzejdzie z Jakuba" i nauki proroka Daniela w Babilonii rozpowszechniły się na całym Wschodzie. Kiedy ukazała się tajemnicza gwiazda, mędrcy poznali, Ŝe przyjście Mesjasza jest bliskie. Narodzić się miał w Judei. Idąc za gwiazdą dotarli do Betlejem. Wchodząc do ubogiej chaty znaleźli Dzieciątko z Maryją, Jego Matką. Upadli na twarz i oddali Mu pokłon. Następnie otworzyli szkatułki i ofiarowali Dzieciątku złoto, kadzidło i mirrę. Złoto jest najprzedniejszym z kruszców i oznacza godność królewską. Kadzidło wskazuje Boską istotę i godność kapłańską. Mirra jest gorzką zaprawą, jakiej się uŜywa do balsamowania zmarłych i przypomina prawdziwe człowieczeństwo Chrystusa, które się ofiarowało za nas na śmierć krzyŜową. Tak więc ofiarowanie tych potrójnych darów znaczyło tyle, jak gdyby poboŜni Królowie rzekli: „Uznawamy, o cudowne Dziecię, i w największej pokorze uwielbiamy Twój Boski majestat, królewską Twoją władzę, kapłańską godność, ale teŜ i istotne ciało Twoje ludzkie, które się na śmierć ofiaruje za grzechy świata. JUBILACI TYGODNIA Elfryda Tomica Józef Kobierski Helena Stefańska Wanda Hajek Władysława Szkaradnik Bronisława Przeźmińska Jan Künstler Jubilatom Ŝyczymy wielu łask BoŜych, zdrowia, radości i opieki Matki BoŜej na kaŜdy dzień Ŝycia. „Nikt nie wie, ile ma czasu: inaczej albo by się spieszył, albo zaniechał”. (Stefan Kisielewski) Nr 1 (500)/4 PO GÓRACH, DOLINACH... MIEJSCA ŚWIĘTE W POLSCE ŁASKAMI I CUDAMI SŁYNĄCE Bardo Śląskie LeŜy między Kamieńcem Ząbkowickim a Kłodzkiem, u wylotu przełomu Nysy, pomiędzy Górami Sowimi a Złotymi. JuŜ w 1O06r. Bolesław Chrobry osadził tu kasztelana i umocnił istniejący tu dawny gród słowiański. Przez Bardo przejeŜdŜała do Gniezna księŜniczka czeska Dąbrówka, Ŝona Mieszka I, a wraz z nią pierwsi misjonarze. Prawdopodobnie i św. Wojciech przybył tym szlakiem do Polski. Zmienni właściciele Bp wrocławski śyrosław II w 1189 r. oddał kaplicę w Bardzie joannitom, ale juŜ w 121O r. jego następca, bp Wawrzyniec, przekazał ją augustianom. Z kolei biskup Tomasz w 1247 r. oddał klasztor w Kamieńcu i kaplicę w Bardzie cystersom, którzy pozostali tam aŜ do 1810 r., czyli do kasaty klasztoru przez władze pruskie. Około 1300 r. Bardo otrzymało prawa miejskie. W 1425 roku przeŜyło „krwawy poniedziałek", w czasie którego „niegodziwi i heretyccy husyci spalili oba kościoły, a w poŜarze ponieśli śmierć dwaj cystersi”. Przez Bardo w maju 1471 roku przejeŜdŜał, udając się do Pragi na koronację, Władysław Jagiellończyk. Bardo kilkakrotnie nawiedzały poŜary. Jeden z nich w 1525 roku - zniszczył miasto. W poŜarze zginął zakonnik, który ratował figurę Matki BoŜej. W sierpniu 1598 r. długotrwałe deszcze podmyły górę, a oberwane masy skalne zasypały koryto Nysy. Miastu groziło zalanie. Wówczas miejscowy proboszcz zebrał dzieci w kościele i modlił się z nimi do cudownej Madonny o ratunek. Wody wezbranej rzeki popłynęły nowym, obecnym korytem. Wdzięczni za ocalenie mieszkańcy ślubowali, Ŝe kaŜdego roku będą urządzać dziękczynną pielgrzymkę na Górę Bardzką. Dawniej odbywała się ona we wtorek po Wielkanocy, dziś - w pierwszą niedzielę maja, rozpoczynając równocześnie sezon pielgrzymkowy. Opiekę duszpasterską nad pielgrzymami od 1900 r. sprawują ojcowie redemptoryści. Madonna Rycerzy Najcenniejszym skarbem Barda jest łaskami słynąca drewniana figura (43 cm) Matki BoŜej, zwana teŜ Madonną Rycerzy. Jest najs t ar s z ym za b yt k iem s ztuk i romańskiej (XII w.) na Dolnym Śląsku. Siedząca na tronie Matka BoŜa w prawej ręce trzyma jabłko królewskie, a lewą podtrzymuje s iedząc e na J ej k olanach Dzieciątko, które lewą rączką trzyma opartą na kolanach księgę, prawą zaś unosi w geście błogosławieństwa. 4 stycznia 2004 r. Dramatyczne były koleje losu figury. Niejednokrotnie musiała ona „uciekać" ze swej siedziby i szukać schronienia w innych miejscowościach, pozostając tam nieraz przez kilkanaście lat. Starania o koronację cudownej figury podjęto w 1947 roku a dokument zezwalający na koronację Stolica Apostolska wystawiła 3 listopada 1948 r. Czasy stalinowskie oraz antypolska propaganda na Zachodzie uniemoŜliwiły jej przeprowadzenie. Aktu koronacji figury dokonał w 1966 roku, podczas obchodów Tysiąclecia Chrztu Polski, arcybiskup Bolesław Kominek. Bardzkie skarby Obecny kościół barokowy p.w. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny jest świątynią o pokaźnych rozmiarach. MoŜe pomieścić jednorazowo nawet 5 tys. wiernych. Kamień węgielny został poświęcony w 1686 roku, a w 1704 roku kościół był konsekrowany. Ołtarz główny - drugi w dziejach świątyni - pochodzi z 1715 roku. Obraz przedstawiający nawiedzenie św. ElŜbiety został namalowany przez śląskiego artystę Michała Willmanna. Cudowna figura została umieszczona w oszklonej szafce. Niezwykle oryginalnym elementem wyposaŜenia bardzkiego kościoła jest ambona z 1698 roku, bujne dzieło snycerki, ukazujące głównych świętych zakonu cysterskiego: św. Bernarda i św. Roberta oraz czterech Ewangelistów i czterech Doktorów Kościoła Zachodniego. Bogate wyposaŜenie wnętrza dopełniają monumentalne organy wykonane w 1759 roku przez sławnego mistrza Franciszka J. Eberharda z Wrocławia. Ten doskonały instrument posiada 50 głosów i 3567 piszczałek. Obecny klasztor został zbudowany w latach 1712 1716. Nad portalem wejściowym znajduje się herb redemptorystów z napisem: Copiosa apud Eum redemptio (Obfite u Niego odkupienie). W korytarzu parteru przylegającym do zakrystii urządzono tzw. kaplicę wotywną, w której znajduje się ponad 5O obrazów dziękczynnych za otrzymane łaski. Na korytarzach pierwszego piętra klasztoru mieści się Muzeum Sztuki Sakralnej. Dla upamiętnienia 70O. lecia pielgrzymowania do Barda wybudowano ruchomą szopkę panoramiczną. Lecznicze łzy Na Górze Bardzkiej, zwanej teŜ Kalwarią, zachowała się kaplica z 1618 r., upamiętniająca miejsce objawienia się Matki BoŜej Płaczącej. Pielgrzymi zdąŜający na Górę mogą odprawiać Drogę KrzyŜową lub DróŜki Matki BoŜej Bolesnej. W połowie drogi do kaplicy znajduje się Studzienka Maryi, z której woda ma być pomocna w chorobie oczu i bólu głowy. Po przeciwnej stronie wznosi się Góra RóŜańcowa, zwana dawniej Łysą Górą, na której od 19O4 r. zbudowano 14 kaplic - kaŜda jest w innym stylu. W Bardzie są trzy odpusty: w pierwszą niedzielę lipca, 15 sierpnia i w pierwszą niedzielę września. Ojcowie redemptoryści serdecznie pielgrzymów z Polski i zagranicy. zapraszają "Po górach, dolinach..." Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny), ks. Wiesław Firlej (red. odpowiedzialny), s. Aneta Folkert, Barbara Górniok, Roman Langhammer (skład komputerowy). Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów. Wydawca: Fundacja "Źródło" Kraków. Adres Redakcji Gazety: 43-450 Ustroń, ul. M.Konopnickiej 1, tel. 854-30-23.