Show publication content!

Transkrypt

Show publication content!
List pasterski
Księcia-Biskupa wrocławskiego
wydany
z okazy! M ię s o Posła roku WOJ.
(Z przepisami postnemi.)
Wrocław.
Cieionkami „Gazety Śląskiej Ludowej1
1(Groaaera i Spółki.)
Jerzy,
ze miłosierdzia Bożego i łaski Stolicy Apostolskiej
Kardynał-kapłan świętego rzymskiego Kościoła,
Książę-Biskup wrocławski,
przesyła wszystkim wiernym swej dyecezyi pozdro­
wienie i błogosławieństwo w Panu!
--------------- •A A A J"'® 'W A / v---------------
„Na murach twoich, Jeruzalem,
postawiłem stróże, ani we dnie ani
w nocy nigdy nie zamilkną."
Iz. 62, 6.
N ajm ilsi dyecezyanie!
Nowe to jest Jeruzalem, którego obraz ujrzał w duchu
prorok, zstępujące z Synem Bożym z nieba1), miasto
święte na ziemi, którego mury wykonane są z koszto­
wnego kamienia*
2), uzbrojone w wieże z drogich kamieni.
Na widok jego woła psalmista w zachwycie: „Jeruzalem,
które się wznosisz jako miasto nieprzerwane.“3) A ko­
ściół opiewa toż Jeruzalem wspaniałemi wierszami
hymnu na poświęcenie kościoła: „0 miasto niebiańskie
Jeruzalem, ty rozkoszny obrazie pokoju, które z żywych
kamieni budujesz się wysoko ku niebu!“ Tymi żywymi
kamieniami są dusze wiernych, z których miasto Boże
się buduje. „Aleście przystąpili do Syonu, do góry
Ł) Objaw. 21,2.
2) Tamże.
8) Ps. 131,3.
i m iasta Boga żywego", pisze dla tego apostół narodów,
„przystąpiliście do Jeruzalem niebieskiego."Ł) A w liście
do Efezów rozprowadza to dalej: „Wybudowani jesteście
na fundamencie apostołów i proroków, gdzie głównym
węgielnym kamieniem sam Jezus C hrystus."2)
„Buduje się jako miasto, nieprzerwane", tak oto Duch
święty opisuje kościół, tę wspaniałą Jerozolimę; we
wzorowym porządku i jedności przedstawia się Kościół
światu, utwór Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa;
silnie zbudowany, ja k żadne inne urządzenie na świecie,
wiele zwalczany, ale niezwyciężony. A wy, kochani
chrześcianie, jesteście żywymi kamieniami, z których
to miasto się składa; jakież to szczęście, należeć do
niego! jakaż pociecha w tym czasie prędko mijającym
i wśród zmiennych stosunków tego świata!
Na m urach tej duchowej Jerozolimy postawiono stroży.
Pan sam ich ustanowił, a nigdy w swym urzędzie stra­
żniczym nie m ają zamilknąć ani się znużyć — taka jest
jego wola. Do tych stróży przez Boga ustanowionych należę
także i ja. W łaśnie niedawno obchodziliście z żywą rado­
ścią i wśród najwspanialszych objawów waszej wierności
względem kościoła dzień, w którym mię Pan przed 25
laty wprowadził w ten urząd strażniczy w fuldajskim
kościele katedralnym. Niechże więc jeszcze wam co­
kolwiek powiem o tym urzędzie; są to niejako wspo­
mnienia tej pięknej uroczystości, którą sobie z sercem
radosnem przypominamy.
Jezus Chrystus ustanawiając papiestwo i zarazem
urząd biskupi połączył oboje po wszystkie czasy w jeden
apostolski urząd. W owej wzniosłej chwili, w której
obchodził ostatnią wieczerzę z uczniami, objawił także
swoją wolę, że dzieło jego na ziemi ma przedstawiać
jedność nierozłączną, i wezwał na świadectwo Ojca
1) Do żyd. 12, 22.
2) Efez. 2, 20.
swego Niebieskiego: „A nie tylko za nimi proszę, ale
i za tymi, którzy przez słowo ich uwierzą we mnie, aby
wszyscy byli jedno.1) Dzieje kościoła Jezusowego przez
dziewiętnaście set lat poświadczają, że ostatnią jego wolę
Ojciec potwierdził. Rzuciwszy wzrokiem naokoło siebie,
zobaczymy społeczeństwo ludzkie tak wielorako rozdarte
i rozpadłe, pokój i jedność tylu waśniami i sporami za­
grożoną, narody i narodowości, m iasta i państwa zazdro­
ścią i nienawiścią rozdwojone: wśród wszystkich tych
zasmucających objawów stoi kościół katolicki jako opoka,
jako silny filar, jako twierdza, ustalona, mocno uzbro­
jona, w której dzieci Boże się zgromadzają, najdroższych
i najwspanialszych dóbr ludzkości bronią i skarbu zba­
wienia strzegą, który wcielony Syn Boży nam wy­
jednał i w kościele złożył. W jaki zaś sposób stwo­
rzył to dzieło cudowne i ja k je utrzym uje?
Zanim Chrystus Pan ziemię opuścił, ustanowił urząd
apostolski. Temu oddał swoją naukę i łaski w swem
nieustającem zastępstwie; apostolstwo miało je roznieść
po świecie, tam jego państwo założyć i rozszerzać. Za
pomocą tegoż urzędu chciał ludzi nauczać, nieustannie
łask im swoich udzielać, nimi rządzić i kierować. Do
tego urzędu posyła wszystkich, szukających go i jego
odkupienia; dla tego też przyodział go w swoją powagę
i władzę, zapewniając mu wieczną trwałość. Jak Ojciec
go posłał, tak on posłał piastujących tę godność apo­
stolską2), i ja k on je st pośrednikiem między Bogiem
a ludźmi, tak też ci są zastępcami między Bogiem
a ludzkością potrzebującą zbawienia.
Jakże zaś Zbawiciel zamiar ten uskutecznił? W ybrał
między mężami, których powołał do swego ściślejszego
naśladowania, dwunastu, żyjąc z nimi w naj serdeczniejszem połączeniu. Miał ich ustawicznie przy sobie a oni
towarzyszyli mu na wszelkich jego wędrówkach. Na to
i) Jan 17, 20, 21.
s) Jan 17, 18.
serdeczne obcowanie z Panem odwoływał się święty Piotr,
rozporządzając obsadzenie miejsca po Judaszu: „Potrzeba
tedy z tych mężów, którzy się z nam i schodzili przez
wszystek czas, którego Pan Jezus wchodził i wychodził
między nami, począwszy ode chrztu Janowego aż do tego
dnia, w który je st wzięty od nas, aby jeden z nich był
z nam i świadkiem zm artwychwstania jego.1) Tych dwu­
nastu wybranych szczególnie Pan nauczał, tak iż zrozu­
mieli jego naukę. „W am dano je st poznać tajemnice
królestwa niebieski ego. “ 12) Tak więc mógł się Chrystus
przy końcu życia na to powołać, że „im wszystko oznaj­
mił, co słyszał od O jca,"3) A nawet chlubił się w swej
arcy kapłański ej modlitwie do swego Ojca niebieskiego:
„Słowa, któreś mi dał, im dałem.4) Im polecił straż
i zarząd nad źródłami zbawienia, które otworzył ludzkości.
Przygotowawszy ich nareszcie we wszystkiem, rozesłał
ich: „Jako mnie Ojciec posłał, tak i ja was posyłam ."5)
Ale nie dość na tern, powołał także wybranych apostołów
do najserdeczniejszej łączności ze sobą i swojem dziełem.
O sobie dał świadectwo: „Jam je st światło świata.6)
Dopóki był na świecie, był światłem św iata.7) Co potem
stać się miało, gdy już go nie było na świecie, po­
wiedział słowami: „Wy jesteście światłem św iata."8)
Nawet stawia ich na równi ze swoją osobą: „Kto was
słucha, mnie słucha."9) Kto was przyjmie, mnie przyjmie.
Kto wami gardzi, mną gardzi.10)
Tak oto powołał Pan pierwszych, którzy piastowali
urząd apostolski; ale w celu jednolitego ich działania
przedsięwziął jeszcze osobne środki. W ybrawszy Szy­
mona dał mu imię Piotr, chcąc okazać, do czego go
przeznaczył. Jego chciał uczynić dla kościoła swego nie­
wzruszoną opoką, punktem środkowym jedności, mającym
wszystkich ze sobą łączyć. Jemu oddał pełnomocnictwo
nad wszystkiemi swemi owieczkami i urząd apostolski
1) Dzieje apost. 1, 21 i 22. 2) Mat. 13, 11. 3) Jan 15, 15. 4) Jan
17, 8. 5) Jan 20, 21. 6) Jan 8, 12. 7) Jan 9, 5. 8) Mat. 5, 14.
9) Mat. 10, 40. 10) Łuk. 10, 16.
w całej pełni. Udzielił mu osobno władzę związywa­
nia i rozwiązywania i dał mu polecenie, „by wzmacniał
braci swoich." 4) W ten sposób jedność kościoła była na
wszystkie czasy zapewnioną a moc jej i trwałość za­
bezpieczoną. Chrystus Pan postarał się więc o to, aby
kościół swój spoczywał na niewzruszonym i niezachwia­
nym fundamencie i kamieniu węgielnym, zaręczając
przez to na zawsze jednolitość apostolskiego urzędu.
Ale te^środki miały sięgać po za życie doczesne apo­
stołów ;|z tąd też zlecenia i obietnice Jezusowe nie od­
noszą się do ich czynów, lecz do ich urzędu; mają
ważność dla wszystkich ich następców w urzędzie apo­
stolskim. Już psalm ista w starym zakonie patrząc w dal
widzi tę troskliwość Pańską: „Jego urząd apostolski
niechaj obejmie inny."2) A ja k w miejsce Judasza
wstąpił zaraz inny, tak też urząd apostolski trw a w ko­
ściele dalej przez biskupów, w których żyją dalej apo­
stołowie, a którzy ja k pierwsi apostołowie piastują urząd
apostolski. To je st apostolski porządek kościelny, usta­
nowiony przez samego Jezusa Chrystusa, Pana na­
szego i Zbawiciela. Wszedł w życie razem z apostołami
i utrzymał się przez 19 stuleci pomimo wszystkich usi­
łowań ludzkich, aby go zburzyć; utrzyma się też dalej
do końca czasów podług obietnicy Pańskiej: „Niebo
i ziema przeminą, ale słowa moje nie przem iną."3) Kto­
kolwiek według porządku przez niego ustanowionego
obejmie urząd apostolski, prowadzi urząd ten dalej jako
następca apostołów, je st ja k oni stróżem na murach du­
chowej Jerozolimy, kościoła Jezusowego, ustanowiony je st
od niego przez kościół, którym kieruje i rządzi przez
Ducha świętego. Już Paweł św. wskazuje w swej mowie
pożegnalnej w Milecie na ten porządek, przypominając
najstarszym , że Duch św. ustanowił ich biskupami,
1) Łuk. 22, 32.
Ps. 108, 8.
3) Mat. 24, 15.
2)
aby rządzili kościołem Bożym."1) Przez włożenie rąk
trw a urząd apostolski dalej po wszystkie czasy, a każdy,
który przez stróża kościelnej jedności bywa posłany
i wytrwa z nim w łączności, jest prawowitym następcą
apostołów.
Podług tego świętego porządku stoję ja także przed
wami piastując urząd apostolski dla was. Przed 25 laty
wprowadzony zostałem weń przez włożenie rąk trzech
biskupów w kościele katedralnym w Fuldzie. Kiedym
wtedy klęczał przed ołtarzem a duchowieństwo fuldajskie prosiło konsekrującego biskupa, aby rozpoczął
święcenia, zapytał się tenże wpierw o rozkaz kościoła
i jego najwyższego Pasterza a kiedy mu nakaz ten po­
kazano, polecił go przeczytać wszystkiemu ludowi.
Tak te tysiące ludu, uczestniczące we wzniosłem na­
bożeństwie, były świadkiem, że konsekracya nowego
biskupa odbyła się z polecenia kościoła a konsekrowany
wstąpił w porządek ustanowiony przez Chrystusa. Na­
tychm iast zadzierzgnięto węzeł, łączący go ze wspólną
Głową kościoła, a stawszy się następcą apostołów pod­
porządkował się następcy na stolicy św. Piotra ja k oni
Piotrowi. Co więc biskupowi dodaje pociechy i siły, oto
węzeł jedności, łączący go z najwyższym biskupem
kościoła.
Mój wielki poprzednik na stolicy biskupiej w Wro­
cławiu, książę-biskup Melchior Dieperibrock, przedstawia­
jąc się kościołowi wrocławskiemu jako nowy arcypasterz, uderzył pastorałem o posadzkę kościoła kate­
dralnego mówiąc: „Tak oto opieram swój pastorał na
wiecznej i pierwotnej opoce, którą je st Chrystus, i ude­
rzam błagając z Mojżeszem w tę opokę, ażeby wytrysło
z niej źródło wody żywej, pokrzepiając i użyźniając
łany, mej pieczy powierzonej; opieram swój pastorał
na opoce kościoła przez Chrystusa położonej, która nic
ustępuje ani się nie chwieje, chociażby burze i wichry n aj­
l) Dzieje apost. 20, 28.
bardziej się srożyły". Opoką atoli ustanowił Pan Piotra
i jego następców. Na tej opoce mogę więc i ja oprzeć
swój pastorał. Urząd apostolski nie ma innego funda­
mentu, ja k tylko ten, który Chrystus Pan założył. Tkwi
wprawdzie urząd ten w ziemi, jego pochodzenie atoli nie
je st ziemskie. Przeznaczony wprawdzie je st dla ludzi,
nie zależy jednak od woli ludzkiej i zmiennych zapatry­
wań ludzkich. Otaczają go i stykają się z nim ziemskie
stosunki, wznosi się jednak z pośród nich do wolnej
działalności i do wyższych celów. Na boskie to dzieło
zwróciłem już uwagę w swym pierwszym liście paster­
skim. Wykazałem także, ja k Chrystus Pan urząd apo­
stolski z temi samemi prawami ustanowił, które nadał
najwyższemu urzędowi pasterskiemu, że jednak tamtemu
miały te prawa przysługiwać tylko w jego łączności
ze stolicą Piotrową, której praw tych udzielił w szczegól­
ności i niezależnie. W ten sposób objawił Pan zdanie
i wolę swoją jasno i otwarcie. Nie chciał, aby biskupi
byli z papieżem rozłączeni; obie strony miały w nierozdzielnej jedności sprawować dalej na świecie urząd
apostolski, Piotr jednak i następcy jego mieli być
środkiem i fundamentem jedności, w którym wszyscy
następcy apostołów mają się znaleźć.
To je st nie­
zmienne prawo fundamentalne kościoła katolickiego,
dane przez Jezusa Chrystusa, swego boskiego Założyciela,
i dla tego ma wartość po wszystkie czasy.
Dla tej to przyczyny zbliżają się też biskupi bez ustanku
do tego punktu środkowego jedności, ażeby widzialnie
okazać swą ścisłą z nim wspólność. Chcą dać poznać,
w czem upatrują swoją siłę. Są przekonani: chociażby byli,
nie wiem ja k świętymi, potężnymi, uczonymi, wpływowy­
mi, chociażby świat popierał ich wszystką swą potęgą,—
w rozłączeniu z papieżem nie są niczem i nie mogą nic
zdziałać, w łączności zaś z nim są nietykalni iniezwyciężeni.
Niechaj im zakazują spełniania obowiązków urzędowych,
niechaj ich osadzają w więzieniu, niechaj ich zabijają —
urzędu ich nie można krępować ani zniweczyć.
To przeświadczenie mnie także w tym roku po raz
szósty do Rzymu zaprowadziło, aby Ojca chrześciaństwa
katolickiego znowu powitać. Dla mej dyecezyi przed­
sięwziąłem tę podróż; pamięć o niej i mych dyecezyan
mi towarzyszyła. Przy was były moje myśli, kiedym
klęczał przy grobie książąt apostołów, orędownictwu ich
siebie i was polecając. Przy was były, kiedym roz­
mawiał z Ojcem św., gdyż wy byliście przedmiotem na­
szej rozmowy. Przedewszystkiem wspomniał Jego Świąto­
bliwość waszą wielką miłość i troskliwość, objawiającą
się w waszem współczuciu z jego ciężkiem położeniem.
Wolno mi było wyrazić nadzieję, że dyecezyanie wroc­
ławscy w tern i nadal nie pozostaną w tyle za in­
nymi. Potem z ojcowskiem zajęciem słuchał mego
sprawozdania o życiu kościelno-religijnem w dyecezyi,
jak swoją świętą religią kochacie i pielęgnujecie, swoje
obowiązki kościelne wiernie spełniacie, ja k się trzymacie
także swych kapłanów, korzystacie pilnie ze środków
łaski kościóła a w swych obowiązkach obywatelskich
wykonujecie wiernie zasady i nauki waszej religii.
Opisałem mu dalej miłość waszą do modlitwy, ja k się
miłość ta okazuje w waszem uczestnictwie w wie­
cznej adoracyi, która dzień i noc się obchodzi w dye­
cezyi ze wschodu na zachód, z południa na północ.
Mogłem oznajmić, że całe gromady robotników katolickich
słuchają jego napomnień, trzym ając się z daleka od
związków, nieprzyjaznych religii. Skreśliłem mu obraz
żywego ruchu związkowego w dyecezyi, tak po stronie
mężczyzn, ja k i niewiast, mianowicie w wielokształtnej
działalności dobroczynnej, która się wszędzie ja k najświetniej rozwija. Nie zapomniałem także przy tern
licznych kongregacyi zakonnych, pielęgnujących w dyece­
zyi niejedną gałąź chrześciańskiej dobroczynności i usiłują­
cych pomnażać chwałę Bożą i zapobiegać nędzy i to za
pomocą bezinteresownego poświęcenia i niedościgłej ofiar­
ności na usługach chorych i ubogich, za pomocą pielę­
gnowania osób schorzałych i ułomnych, przez troskliwość
dla osób upadłych lub moralnie zagrożonych, w opiece
dla więźniów, w wychowaniu i nauce młodzieży. Te
i inne opisy ucieszyły serce ojcowskie sędziwego naj­
wyższego pasterza kościoła i błogosławiąc wzniósł dłoń
swoję nad duchowieństwem i ludem, nad związkami
i religijnemi stowarzyszeniami.
Sprawiło to waszemu biskupowi wielką radość i do­
dało mu otuchy, kiedy słyszał sędziwego arcykapłana
tak łaskawie o wszystko się wypytywać i kiedy
w każdym jego słowie odczuwał ojcowską dobroć i m i­
łość, i nie małego doznałem pokrzepienia w tej uroczy­
stej chwili, gdy oko w oko siedziałem naprzeciw naj­
wyższego pasterza kościoła.
Jest to bowiem przy­
wilejem biskupów ozdobionych purpurą, że mają zawrze
wstęp do papieża. Stosunki te między nimi nie są
z tego świata, można je tylko pojąć i objaśnić, skoro
sobie przypomnimy obraz, w jakim Paweł św. opisuje
kościół: „Jesteście ciałem Chrystusowem. Albowiem jako
ciało jedno jest, a członków ma wiele, a wszystkie
członki ciała, choć ich wiele jest, wszakże są jednem
ciałem, takżeć i Chrystus. A jeźli co cierpi jeden czło­
nek, społem cierpią wszystkie członki: choć bywa uczczon
jeden członek, wespół się radują wszystkie członki.
Lecz wy jesteście ciałem Chrystusowem i członkami.“ x)
Najmilsi dyecezyanie! We wzajemnej troskliwości
ma każdy wyznaczone swoje zadanie. To mi oznaczają
słowa proroka, a jestem jednym z tych stróży, ustano­
wionych przez Pana na murach jego duchowej Jerozo­
limy. Jako takiego poświadczyliście mię znowu w dniach
ostatnich. Pierwszymi stróżami, ustanowionymi przez
Pana byli apostołowie. Im powierzył najprzód urząd
strażniczy nad kościołem. Jeruzalem nowego zakonu
zstąpiło w pierwszy dzień chrześciańskich Zielonych Świąt
na ziemię; apostołowie mieli go strzedz i bronić. Liczni1
1) Kor. 12, 12, 26 i 27.
nieprzyjaciele szturmowali do nowego miasta Bożego,
żydzi i poganie, głosiciele błędnych nauk i odszczepieńcy, apostołowie jednak byli wiernymi stróżami;
stali na straży aż do przelania krwi swojej. Bronili
przystępu błędnej nauce, odpierali wszystkie napaści, roz­
szerzając święte miasto Boże, to jest kościół, coraz dalej.
Tak przeto są wzorem i przykładem dla wszystkich póź­
niejszych stróży, którzy po nich wstąpili w ich miejsce.
25 lat urząd ten dotychczas sprawowałem i to po naj­
większej części między wami i dla was. Jak odpowiednią
byłaby ta chwila do stawienia sobie pytania, czy posze­
dłem za przykładem apostołów? Uczestnictwo, któregoście
tej chwili użyczyli, powinno mię na to pytanie napro­
wadzić.
„Pilnujcie sami siebie, i wszystkiej trzody, nad którą
was Duch św. ustanowił biskupami, abyście rządzili kościo­
łem Bożym, który odzyskał krwią swoją.*'1) Tak upo­
minał Paweł św. biskupów Azyi Mniejszej, którzy zgroma­
dzili się około niego w Milecie, aby się z nim pożegnać.
A on poparł jeszcze to napomnienie, dodając: „Dla
tegoż czuwajcie !“*2) Są to słowa pełne znaczenia, sta­
wiające mi całą wielkość i ciężkość mojego urzędu przed
oczy. Trzody, przez mych gorliwych poprzedników zgro­
madzonej, mam pilnie strzedz, mam życie dać dla
jej dobra i drapieżników i wilków od niej oddalać.
Mam ją paść na pastw ie, zgotowanej przez Jezusa
Chrystusa, jego nauką i jego łaską. Mam owczarni,
mi powierzonej, troskliwie pilnować, mam władzę
i pieczę pasterską troskliwie wykonywać a powierzony
mi skarb łaski w całej swej czystości i pełni zachować.
Zaiste, dla sił jednego człowieka byłoby to zbyt wielkie
zadanie; ale w tym celu dodał mi kościół na pomoc
wiernych współpracowników w gorliwem duchowieństwie.
Ale ach, tutaj pokazuje się pierwszy cień w (zresztą tak
!) Dzieje apost. 20, 28.
2) Tamże 20, 21.
pocieszającym) obrazie mojej dyecezy. Widzę dusz­
pasterzy upadających pod ciężarem pracy a nie mogę
im posłać żadnej pomocy. Widzę tylu chorych i słabych,,
tęskniących za wypoczynkiem, a nie mogę im go udzielić.
Słyszę tyle parafii wołających o księży, a nie mogę ich
posłać. Widzę za wielką liczbę dusz w niejednej parafii,,
a nie mogę jej podzielić. Oto, najmilsi dyecezyanie,
je st to ciężka troska, przygniatająca serce waszegu
biskupa. Dźwigając ją od lat 19 starałem się zapobiedz
brakowi duchowieństwa. Przy wzmagającym się braku
księży z powodu wzrostu liczby ludności i otwarcia no­
wych parafii zarządzenia te zawsze jeszcze tylko mały
odniosły skutek, i nie bez obawy patrzę w przyszłość.
Kościół wzywa was, abyście cztery razy w roku razem
z nim prosili Boga o kapłanów i pomnożenie powołania
kapłańskiego. Czynicie to wprawdzie, ale powinniście
jeszcze więcej czynić. Powinniście w swych rodzinach
wzbudzać i pięlęgnować powołanie kapłańskie, pielę­
gnując w dziatkach waszych od młodości zmysł pobo­
żności i bojaźń Bożą. Zaszczepiajcie ją w nich głęboko,
gdyż otoczenie, w które z domu rodzicielskiego wstępują,
nie sprzyja powołaniu kapłańskiemu, raczej je st mu
przeciwne i nieprzyjazne. A ile to stosunki dzisiejsze
wymagają od kapłana? jakież ofiary musi codzień po­
nosić, jakich trudów się podejmować? jakiż przykład
powinien wiernym dawać i ja k pilnie każdej plamy
swrego wzniosłego powołania się wystrzegać? Zawrsz&
powinien pamiętać, że nie je st człowiekiem światowym,
ale mężem Bożym, który słowo Boże i sprawę Bożą
przed ludem, a słowo i sprawę ludu przed Bogiem zastępuje! Jak pożyteczną więc rzeczą je st dla rodziny
katolickiej, jeżeli takich kapłanów dostarcza kościołowi!
„Czuwaj nad sobą i nad całą trzodą, nad którą cię
Duch św. postanowił." Jakież to znakomite słowa!
Przez Ducha św. je st biskup ustanowiony; ludzie w jego
posłannictwie nie biorą udziału. Nie mogą przelać
na niego ani urzędu ani władzy.
„Ja was wy­
brałem,ul) mówi Pan. Jego wybór więc i posłannictwo
Ducha św. nadawają Biskupowi swą godność. Ponieważ
jednak godność pochodzi od Boga, więc także i władza.
„Dana mi jest wszelka władza na niebie i ziemi; idąc
tedy nauczajcie wszystkie narody.“12) „Jako mnie Ojciec
posłał, tak i ja was posyłam.“3)
Najmilsi dyecezyanie! Czegóż w czasach dzisiejszych
potrzeba więcej, jeźli nie powagi? Widzimy ją na świecie
coraz bardziej niknącą i upadającą. Duch pychy i buntu
szerzy się coraz bardziej, i coraz bardziej wzrasta liczba
tych, którzy nie chcą już uznać żadnej władzy, żadnego
porządku, żadnej powagi. Zawsze jeszcze przynajmniej
powaga kościoła była nietykalną dla dzieci swoich, jak­
kolwiek słabemi zdają się być ziemskie jej podpory.
Opierała się na słowach Chrystusa Pana: „Kto wami
gardzi, mną gardzi."4) Jakże by więc mogło być inaczej!
Trzeba się już wyrzec Jezusa Chrystusa, skoro się gardzi
powagą przez niego ustanowioną w kościele. Nie mo­
żna być chrześcianinem katolikiem, jeżeli się nie sza­
nuje kościoła i tych, którzy go zastępują. Dni jubi­
leuszowe były wspaniałem świadectwem waszego sza­
cunku dla powagi kościelnej; obyście szacunek ten
wiernie zachowując potomkom przekazali!
Wiara i obyczajność chrześciańska otrzymuje od
urzędu apostolskiego, którego przedstawicielem jest bi­
skup, zawsze nową podnietę i pokarm. Tak też być po­
winno! Dla tego żąda Bóg u proroka Izajasza, aby stróże,
przez niego na murach Jerozolimy postawieni, niczego nie
zaniedbali, ani za dnia ani w nocy. Wiara chrześciańska
atoli i obyczaje chrześciańskie staczają w naszych czasach
ciężką walkę ze wzrastaj ącemi dążnościami, usiłuj ącemi
pozbawić cechy chrześciańskiej wszystkie ziemsko-ludzkie
stosunki życia naszego a pogrążyć je w światowości.
1) Jan 15, 16.
2) Mat. 28, 18.
3) Jan 20, 21.
4) Łuk. 10, 16.
Wskutek bezwzględnego szukania doczesnych ko­
rzyści, w dzikiej gonitwie za szczęściem ziemskiem
i rozkoszą ziemską stawają się serca ludzkie coraz
obojętniejsze dla rzeczy wyższych i wiecznych, coraz
bardziej ulegające i słabsze wobec wszystkiego, co złe
i niegodziwe. Pamięć o godności i znaczeniu człowieka
osłabia się coraz bardziej, sumienie milknie albo się
mięsza. Bóg i jego przykazania w życiu i zamysłach
człowieka cofają się coraz dalej. Jest to walka dwóch
poglądów na świecie, dzieląca od dawna ludzi na dwa
obozy, walka dla Boga i przeciw niemu, walka o ten lub
tamten świat. Rozpoczęła się przed ziemskim czasem
buntem aniołów przeciw Bogu a w czasie w raju,
zaślepieniem Ewy przez węża. Ale podczas gdy pierwsi
rodzice Bogu wprawdzie się sprzeciwili, lecz go się
jeszcze lękali, to drugi zuchwalec, Kajn, bratobójca,
poszedł znacznie dalej: „kłamał jeszcze przed obliczem
Pańskiem.“ x) Nie jestże to znakiem czasów dzisiej­
szych? Mamy jeszcze ludzi sprzeciwiających się Bogu
słowem i życiem, ale którzy go przecież uznawaj ą i go
się lękają; lecz wiele większą jest liczba tych, którzy
Boga unikają, którzy go nie chcą już widzieć ani
znać, którzy, gdyby było możliwie, chętnieby wszystko
usunęli, wszystkoby zniszczyli, coby im mogło Boga
przypominać.
Jakżeby mogli stróże na murach miasta Bożego
milczeć, widząc nadciągających w niezliczonych hufcach
tych, których celem jest zburzenie tego świętego miasta?
Czyż więc nie jest rzeczą konieczną, obudzić sumienie
śpiące, zachęcić zimnych i obojętnych i wszystkie dzieci
Boże do dzielnego powołać oporu? Dla tego to naj­
wyższy biskup kościoła wszystkie swoje starania odnosi
do tego, aby ludzkość odnowić w Chrystusie, i pragnie
cel ten osiągnąć, zaszczepiając to odnowienie w małych
kołach, z których się składa spółeczeństwo ludzkie.
4) I, Mojż. 4, 16.
Założył więc związek świętej Rodziny; gdyż na rodzinie
opiera się szczęście lub nieszczęście ludzkości. Im wię­
cej rodzin stanie się podobniejszemi do swego wzoru,
do Rodziny świętej, tem bardziej chrześciańskiem stanie
się społeczeństwo ludzkie w życiu i uczynkach.
Najmilsi dyecezyanie! sprawcie więc, aby moja radość
nad waszą wiernością względem kościoła, której tak
piękne daliście dowody, była zupełną przez to, że usłu­
chacie tych napomnień. Poważne to czasy, w których
żyjemy. Bardziej niż kiedykolwiek cięży na biskupach
pełne odpowiedzialności brzemię pasterskiego urzędu
apostolskiego. Że obchodzicie święte jego rocznice, przy­
nosi wam zaszczyt i przynosi zaszczyt waszemu kościołowi.
Ale starajcie się bez ustanku zapewnić sobie płynące
ztąd błogosławieństwa i pokażcie światu, jak potrzebnym
jest ten urząd dla szczęścia spółeczeństwa. Ja zaś jeszcze
raz podnosząc wzrok ku temu, który mię do urzędu
tego powołał, proszę, aby wam nagrodził wszystką miłość,
którąście słudze jego w urzędzie pasterskim okazali,
i aby was w miłości swej utrzymał!
Niech wam błogosławi Bóg wszechmogący f Ojciec
i f Syn i f Duch święty! Amen!
Wrocław, dnia 12. stycznia 1907.
Jerzy Kard. Kopp,
Książe-Biskup wrocławski.
Przepisy postne
dla dyecezyi wrocławskiej i delegatury.
Na mocy upoważnienia otrzymanego od św. Stolicy
Apostolskiej rozporządzamy, aby, co się tyczy zacho­
wania postu i abstynencyi, aż do przyszłego posta­
nowienia obowiązywały następujące przepisy:
I. Nakazane dni postne ze ścisłą abstynencyą
(wstrzymaniem się od mięsa), w które wolno
tylko raz na dzień się nasycić a spożywanie
mięsnych potraw zupełnie jest zakazane, są na­
stępujące:
1. środa popielcowa i trzy dni ostatnie Wielkiego
Tygodnia;
2. piątki suchedniowe i piątki w czasie Wielkiego
Postu i Adwentu;
3. wigilie przed Bożem Narodzeniem i Zielonemi
Świątkami.
II. Nakazane dni postne bez ścisłej abstynencyi, w które
wolno tylko raz na dzień się nasycić i równo­
cześnie jeść mięso, są następujące:
1. wszystkie inne dni Wielkiego Postu nie wy­
liczone pod nr. I. z wyjątkiem niedziel;
2. środy i soboty suchedniowe i środy adwentowe,
3. wigilie Wniebowzięcia Najśw. Maryi Panny;
św. Piotra i Pawła i Wszystkich Świętych (i
św. Jana Chrzciciela w mieście Wrocławiu).
Dotychczasowego zwyczaju panującego w dye­
cezyi, że oprócz obiadu dozwolony jest jeszcze mały
mięsny posiłek w dni postne wryliczone pod nr. II.
1 do 3, wolno się trzymać także na przyszłość.
III. Jedynie abstynencyą bez postu obowiązuje: we
wszystkie inne piątki całego roku, w które nie
przypada święto nakazane.
IV. Obowiązanym do abstynencyi je st każdy od 7 roku
życia aż do śmierci, do postu od 21 do 60 roku
życia.
Wojskowi, podróżni, oberżyści, służba u nie­
katolików, jako też wszyscy, którzy jadać zmuszeni
w oberżach albo potraw sobie sami dobierać nie mogą,
obowiązani są do abstynencyi tylko w Wielki Piątek.
Jednakże podróżni i ci wszyscy, co nie mają
własnej kuchni, winni się wstrzymać także we
wszystkie inne dni abstynencyjne od mięsnych
potraw, skoro równie łatwo i tanio w oberżach
mogą dostać potrawy postne.
V. W każdy dzień postny czy to z abstynencyą lub
bez abstynencyi wolno używać tak, jak w dni
abstynencyjne bez postu (w piątki), potraw z mleka
i jaj przyrządzonych, stopionego tłuszczu (smalcu),
masła sztucznego i z wyjątkiem Wielkiego Piątku
także rosołu (bulionu).
VI. Mięsa i ryb równocześnie nie wolno używać we
wszystkie dni postne połączone z abstynencyą lub
bez tejże, i we wszystkie niedziele Wielkiego Postu.
VH. Wszystkich księży proboszczów i spowiedników
upoważniamy do udzielania dyspensy tym wiernym,
którzy z ważnych przyczyn proszą o dalsze ulgi co
do postu i abstynencyi. Wszelkie dyspensy i ulgi
udzielone przez nas osobno w przeszłym roku, mają
także w tym roku znaczenie.
VIII. Wierni winni się starać, zasłużyć na tę łaskawość
Kościoła przez hojniejsze jałmużny i podwojoną
gorliwość w modlitwie, i mają każdego dnia, w
którym używają tej dyspensy postnej, wzbu­
dzić akty wiary, nadziei i miłości i odmówić
jedno Ojcze nasz i Zdrowaś Marya na intencyą
Kościoła św. — Według możności powinni złożyć
osobną jałmużnę postną, którą i w tym roku prze­
znaczamy dla stowarzyszenia św. Bonifacego. Jał­
mużnę postną mają Księża Proboszczowie przesłać
do skarbnika tegoż stowarzyszenia.
IX. Przez cały tak zwany czas zakazany, to jest od
pierwszej niedzieli adwentowej aż do uroczystości
św. Trzech Króli włącznie, i od Środy Popielcowej
do pierwszej niedzieli po Wielkiejnocy włącznie,
zakazane są śluby i wesoła. Również nie wolno
urządzać zabaw publicznych ani tańców.
X- Ze względu na rozległość dyecezyi i na brak ka­
płanów w wielkich i rozrzuconych parafiach prze­
dłuża się czas Spowiedzi wielkanocnej i Komunii św*
od niedzieli Starozapustnej aż do niedzieli św. Trójcy
włącznie. Przypominamy także dawny przepis do­
tyczący przyjmowania św. Komunii Wielkanocnej
we własnym kościele parafialnym.
Wielebnemu Duchowieństwu podaję oprócz tego do wiado­
mości, że Stolica święta wyraziła następujące życzenie:
„„Cum tamen qui in sortem Domini vocati sunt,
verbo et exemplo ceteris praestare oporteat, Eminentiae Tuae erit curare, ut Sacerdotes tam saeculares quam regulares, Alumni Seminariorum, Communitates Religiosae et omnia Instituta utriusąue
sexus sub immediata vel mediata Eminentiae Tuae
jurisdictione existentia strictioris jejunii observantiam amplectantur, abstinendo a carnibus et a
jusculo ex carnibus expresso in collatiuncula vespertina diebus jejunio absąue abstinentia consecratis.““
Wielebne Duchowieństwo, przełożeni i duszpasterze w za­
kładach klasztornych i zakonnych, jako też przełożeni seminaryów zechcą się do tego wedle możności zastosować.
W ro c ła w , dnia 12 stycznia 1907 r.
Jerzy Kard. Kopp,
Książę-Biskup wrocławski.
List ten pasterski ma być przeczytany z ambony
w ostatnią niedzielę przed środą popielcową.
Dopiero po przeczytaniu z ambony wolno list ten
ogłosić w gazetach.