„Pierwsza wigilia” ()

Transkrypt

„Pierwsza wigilia” ()
Kategoria Praca Literacka:
II miejsce- Oliwia Szymoniak - PZPOW (klasy gimnazjalne)
„PIERWSZA WIGILIA”
Stoję wkurzona przy oknie. Po raz kolejny odgrzewam wigilijny barszcz i resztę
potraw. Mąż obiecał, że będzie przed 16.00, a tu dochodzi 18.00, a jego wciąż nie
ma… pewnie jego szef znowu kazał mu zostać po godzinach. W wigilię ?! Adam nie
protestuje, bo nie chce stracić tej roboty…Wiem, o pracę teraz trudno, ale czy to
upoważnia ludzi do wykorzystywania innych? Dlaczego tak się stało, że ci którzy
mają władze i pieniądze mogą czuć się bezkarni? Dorabiają się kosztem innych
ludzi. Szef Adama już z pewnością delektuje się potrawami przygotowanymi przez
ich gosposię- panią Helę. Jego żona nie musi gotować, ona tylko musiała pamiętać
na którą jest umówiona z fryzjerką, manikiurzystką i kosmetyczką. Jakie to nie
sprawiedliwe, ja już nie pamiętam kiedy byłam u fryzjera. Włosy farbuje mi Olka,
o manikiur dbam sama, makijaż też potrafię sama zrobić. Nie możemy sobie z
Adamem pozwolić na zbędne wydatki, odkładamy pieniądze na własne mieszkanie.
- Ale piękna ta choinka- myślę odwracając wzrok w głąb mieszkania- pamiętam
te ozdoby, robiłam je jeszcze z moją mamą…- siadam na starym, bujanym fotelu
mojej babci. Szkoda było mi go wyrzucić, wiem nie pasuje do wnętrza, ale
przypomina mi klimat rodzinnego domu. Zaczynam wspominać czas świąteczny w
moim domu. Te przygotowania, zamieszanie, krzątanina wszystkich domowników,
ale jednocześnie spokój i radość w oczach bliskich. To było takie… magiczne. Tyle
radości dawało nam wspólne przygotowania potraw, a w kuchni przy tym tak
pachniało….. Nie było takiej gonitwy, wszystko jakoś toczyło się wolniej. A teraz ?
nawet mąż nie raczy przyjść na umówioną godzinę…. w wigilię! Nagle słyszę sygnał
karetki- w tak wyjątkowy dzień musi się coś złego stać? A jeśli to Adamowi coś się
stało? Zrywam się na równe nogi…,ale nagle słyszę klucz w zamku. Biegnę do
przedpokoju, tulę się do mokrej twarzy mojego męża, słyszę jego przerywane
słowa: przepraszam….szef…
- „To już nie ważne” – mówię, wchodzę do kuchni i kolejny raz odgrzewając
karpia. Słyszę jak mój mąż przygotowuje się do naszej pierwszej, wspólnej wigilii,
po chwili pojawia się w drzwiach kuchni i mówi: „Kochanie jak tu pięknie pachnie,
pewnie się znowu bardzo napracowałaś, a przy tym wszystkim tak ślicznie
wyglądasz…”
„MOJA SIOSTRA”
Podaj swą rączkę siostro malutka
chodź podejdziemy do okna.
Pokaże ci niebo piękne od gwiazd,
pokaże ci tę gwiazdę jedyną.
Popatrz…czy widzisz?
Już błyszczy wśród chmur
tak jasno raz jeden w roku.
Czy ty wiesz?.. to jest znak,
znak naszego pojednania.
Wiesz siostrzyczko, dzisiejsza noc
jest pełna cudów i czarów.
Tylko dziś, możesz wpatrywać się bez końca
w roziskrzona choinkę,
pod którą znajdziesz wymarzony prezent.
A potem wsłuchasz się w piękny głos babci,
która rozpocznie śpiewanie kolęd…
Tak kochana, dziś jeszcze tego wszystkiego
tak naprawdę nie rozumiesz,
ale przyjdzie taka chwila,
kiedy odkryjesz tajemnice tego dnia.
A teraz chodź maleńka szybko tak,
powiemy już mamie,
że kolację zacząć czas-wspólne świętowanie.
Praca literacka-proza & poezja
Oliwia Szymoniak, lat 15
kl III B Gimnazjum nr 2 Reda
(PZPOW Wejherowo)
inst. Maria Szymoniak

Podobne dokumenty