W OBRONIE MŁOTKA Kiedyś w dyskusji filozoficznej zdarzyło mi się

Transkrypt

W OBRONIE MŁOTKA Kiedyś w dyskusji filozoficznej zdarzyło mi się
W OBRONIE MŁOTKA
(Ze wspomnie starego analityka)
Kiedy w dyskusji filozoficznej zdarzyło mi si posłu y jakim narz dziem formalnologicznym. W replice usłyszałem, e
„nie ka dy problem da si rozwi za przy pomocy młotka”.
Niezwykła trafno tej uwagi chwilowo zbiła mnie z tropu. Istotnie, młotek to narz dzie prymitywne, a niekiedy nawet zbrodnicze. Moi rówie nicy pami taj zapewne piewk
uliczn :
Po co ta gadka, po co ta mowa,
Dajcie mi młotek Paramonowa.
(Niewtajemniczonym wyja niam, e Paramonow to gło ny w latach pi dziesi tych wielokrotny morderca posługuj cy si wspomnianym motkiem.)
Atoli — jak mawiał nasz niegdysiejszy rektor Tadeusz Kotarbi ski — wkrótce przyszła refleksja krytyczna: młotek ma pewn istotn cech wspóln z licznymi u ytecznymi
narz dziami, równie teoretycznymi — jest twardy. Niektóre u yteczne narz dzia (tak e
teoretyczne) maj oczywi cie równie inne zalety, których nie ma młotek — s ostre. Jednak e trudno sobie wyobrazi skuteczne narz dzie ostre, które nie byłoby zarazem twarde.
Twardo jest zatem warunkiem sine qua non ostro ci.
Niew tpliwie pewnym celom dobrze słu narz dzia mi kkie. Czasem korzystnie jest
owin co w bawełn lub rozmydli . Jednak e do rozwi zywania problemów teoretycznych
potrzebne s narz dzia twarde.
A. N.