Zaufać w cierpieniu - liturgicalcenter.org

Transkrypt

Zaufać w cierpieniu - liturgicalcenter.org
XIV Niedziela Roku - B
Iz 50,5-91; Jk 2,14-18; Mk 8,27-35
Zaufać w cierpieniu
Apostołowie byli zachwyceni Panem Jezusem. Zostawili wszystko, rodziny, dom i
poszli za Nim. Na pytanie, za kogo uważają Mnie ludzie? Odpowiedzieli, jakie słyszeli o Nim
opinie. A wy, za kogo Mnie uważacie, pyta Pan Jezus? Wtedy Piotr z entuzjazmem wyznał:
„Ty jesteś Mesjaszem, Synem Boga żywego”.
Do tego momentu wszystko układało się pięknie, byli szczęśliwi, że są z Nim. Mieli
swoje plany i oczekiwania. Z pewnością wyobrażali sobie, jakie zajmą miejsce i kim będą
w Jego Królestwie.
Wszystko prysło, wszystkie ich wyobrażenia, oczekiwania i marzenia, gdy Jezus
zaczął mówić, że musi wiele wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów
i uczonych w Piśmie, że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. Wtedy ten
sam Piotr, który przed chwilą tak pięknie wyznał wiarę, wziął Jezusa na bok i zaczął Go
upominać. W odpowiedzi usłyszał od Jezusa: „Zejdź mi z oczu szatanie, bo nie myślisz o
tym, co Boże”.
Podobnie jest często w naszym życiu. Wielu z nas uważa, że wiara w Boga jest
najlepszą gwarancją naszego szczęścia i powodzenia w życiu. Modlimy się, chodzimy do
kościoła, wypełniamy wszystko lub prawie wszystko, czego wymaga Kościół i jednocześnie
już tutaj na ziemi oczekujemy pełnej nagrody, że nas ochroni przed cierpieniem i innymi
doświadczeniami. Może spotkaliście ludzi, których dotknął cień krzyża, kiedy stanęli wobec
śmierci osób sobie bliskich - matki, męża, brata, przyjaciółki, dziecka, że odeszli od Boga,
bo poczuli się oszukani i porzuceni. Wymyślają Bogu: “To tak?”, “przecież się modliłem”,
“przecież byłem poprawny, a Bóg o mnie zapomniał?”
Dzisiaj usłyszeliśmy bardzo jasne słowa Chrystusa: “Kto chce pójść za Mną, niech się
zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje."
Chcąc iść za Chrystusem, trzeba zaakceptować fakt, że na ziemi nie będziemy nigdy
w pełni szczęśliwi. Bóg pragnie, abyśmy czynili nasze życie lepszym, łatwiejszym, bardziej
ludzkim. Niemniej jednak złudzeniem byłoby nie dostrzegać, że jest w nim miejsce na
wszystko: na radość i na smutek; na wielkie sukcesy i upokarzające porażki; na momenty
szczęścia i głębokiej depresji... To wszystko spotyka wierzących i niewierzących, bogatych
i biednych. Jezus nie obiecuje tutaj łatwego życia swoim wyznawcom. Tak jak w Jego życiu
było miejsce na krzyż, tak i w naszym.
Co więc daje nam wiara, jeśli nie chroni nas od cierpienia? Czy wobec tego warto
wierzyć, być chrześcijaninem? Myślę, że tak! Wiara oznacza zaufanie - powierzenie się
Bogu. Sprawia, że w momentach nieuniknionego cierpienia, nie jesteśmy samotni. Właśnie
w takich momentach jest przy nas Ktoś, kto trzyma nas za rękę. Z Kim możemy śmielej
patrzeć w przyszłość. Jezus dźwiga z nami nasz krzyż. Tak wiele osób nie byłoby w stanie
przeżyć nawet jednej godziny cierpienia fizycznego, odrzucenia, zapomnienia, odepchnięcia, gdyby nie świadomość, że Jezus, który także powoli umierał, był odrzucony i samotny,
że jest przy nich!
1
Wiara daje nam pewność, że chociaż cierpienie jest tajemnicą, to znaczy często nie
potrafimy je zrozumieć i przyjąć, to jednak ma ono sens! Ofiarowane za kogoś, “dołączone
do cierpienia” Chrystusa ma wielką wartość zbawczą dla nas i dla innych. Może stać się
naszym osobistym wkładem w dzieło odkupienia świata! Kiedy dźwigamy krzyż - jesteśmy
przyjaciółmi Chrystusa. Upodabniamy się do Niego! Nasza modlitwa ma wtedy większą
wartość w oczach Bożych, bo jest potwierdzona wiernością w trudnościach życiowych.
“Wziąć krzyż swój na ramiona” - nie znaczy, że mamy szukać cierpienia w naszym
życiu. Nie! Wiara każe nam z nim walczyć. Mamy przynosić ulgę, jeśli jest to możliwe, braciom i siostrom cierpiącym. Mamy pocieszać, przełamywać samotność, budzić zaufanie,
dzielić się dobrym słowem...
Kiedy jednak staniemy w cieniu krzyża, nie rozpaczajmy, nie rozdzierajmy szat w bezużytecznym oburzeniu. Nie oskarżajmy Boga o to, że nas zaniedbał, że o nas zapomniał!
Starajmy się zaufać Bogu, nawet wbrew nadziei. W każdej sytuacji przecież pozostaje On
naszym Ojcem.
Jutro będziemy obchodzić święto podwyższenia krzyża. Popatrzmy już dzisiaj z
miłością na krzyż w naszych domach. Wielu z nas ma go na piersiach. Niech on będzie z
nami, w naszych sercach, bo jest znakiem zbawienia, znakiem największej miłości Boga
do człowieka, bo dał Syna Swego, który umarła na krzyżu dla naszego zbawienia. Amen.
Msza radiowa, Orchard Lake 2015
2