Moje spotkania z Prof. Michałem Życzkowskim

Transkrypt

Moje spotkania z Prof. Michałem Życzkowskim
JAN RYŚ
Moje spotkania z Prof. Michałem Życzkowskim
Trudno jest pisać o mistrzu, nauczycielu, a później koledze, jeżeli nie można mu
dorównać pod każdym względem, mogę jednak opisać niektóre spotkania , których było
wiele, w końcu spotykałem profesora Michała Życzkowskiego od 1961 r., gdy byłem
studentem.
Jedno z ważnych moich spotkań przedstawia zdjęcie z jubileuszu Profesora w 2000 r.
w Sali Senatu, gdy wręczam mu bukiet żółtych goździków, jako Jego wychowanek wraz z
pracownikami Zakładu Podstaw Konstrukcji Maszyn, już jako prof. tytularny.
Jubileusz Prof. Michała Życzkowskiego, Kraków, kwiecień 2000
Pierwsze towarzyskie spotkanie z Profesorem miało miejsce w 1963 r., gdy cała nasza
grupa 25 osób studentów otrzymała zaproszenie ( na roku na Wydziale było nas na roku
zaledwie 120 studentów) do domu Państwa Teresy i Michała Życzkowkich (o ile dobrze
pamiętam, to było gdzieś na Dąbiu). Atmosfera domu i pogodny nastrój, a także dyskusje
zrobiły na mnie duże wrażenie, wszyscy czuliśmy się wyróżnieni.
Kolejne spotkanie, które zapamiętałem miało miejsce na korytarzu Wydziału
Mechanicznego, wówczas na ul. Warszawskiej, gdy jako już asystent Katedry Prof. Jerzego
Webera przypadkowo spotkałem wtedy doc. Michała Życzkowskiego. Na spotkaniu padła
propozycja zajęcia się tematem „ Teorii roztłaczania rur w ścianach sitowych wymienników
ciepła”. Temat technologiczny spodobał mi się, w końcu wyrastałem między maszynami
mojego stryja w zakładzie mechanicznym i maszynami ojca w zakładzie stolarskim - to
technologia, a z teorii plastyczności i sprężystości miałem na studiach piątki. Po otrzymaniu
zgody mojego szefa, który w tym czasie odchodził na emeryturę zabrałem się do pracy mając
na początek maszynopis opinii Profesora na w/w temat. Ilość przypadków, które powinienem
rozwiązać była ogromna (12), a każdy przypadek silnie nieliniowy, po analizie i wizycie w
Zakładach w Górach Tarnowskich (produkowały wymienniki z rurami rozwalcowywanymi
plastycznie) okazało się jednak, że są tylko 3 praktycznie ważne przypadki, co pozwoliło mi
nawet na wykonanie eksperymentalnej weryfikacji zaprezentowanej w pracy doktorskiej
teorii.
W trakcie pisania pracy nie obyło się bez trudności i zatrzymania postępu w
redagowaniu publikacji. Pamiętam, że pojawiła się konieczność w pewnym momencie
rozwiązania równania Abela (równanie zwyczajne nieliniowe rzędu pierwszego,
opublikowano (J.Ryś, M. Życzkowski, ABM, tom XVIII, z.2, 1971, str.486, równanie 23).
Profesor uważał, że powinienem poszukać rozwiązania ścisłego i odesłał mnie do Kamke’go
biblioteki AGH, UJ. Dwa miesiące „grzebania” nic mi nie dały, wówczas poprosił mnie o
zapisanie tego równania, które zabrał do domu, aby poszukać rozwiązania w swojej
bibliotece, która była imponująca. Okazało się jednak, że moja praca była solidna, Profesor
nie znalazł rozwiązania ścisłego i w końcu w publikacji zamieściliśmy rozwiązanie
przybliżone. Myślę, że właśnie wówczas, a nie gdy obroniłem habilitację, zostaliśmy
Kolegami, a przyjaźń przyszła kilka lat później, gdy Profesor objął po Prof. J. Walczaku
kierownictwo Instytutu Mechaniki i Podstaw Konstrukcji Maszyn, a ja zostałem Jego
zastępcą.
Po latach okazało się, że nie tylko byłem kolegą i przyjacielem Michała, ale nasi
synowie Andrzej i Stefan spowinowacili nasze Rodziny poprzez swoje małżeństwa z
siostrami Justyną i Agnieszką, tak to Pan Bóg dziwnie losy ludzi splata. Jesteś Michale w
mojej pamięci jako wzór i przykład rzetelnego i pracowitego naukowca, wspaniałego
człowieka i serdecznego przyjaciela, szkoda, że nie mogę teraz z Tobą podyskutować i
wymienić opinii nie tylko o sprawach naukowych. Dedykuję Ci fragment wiersza z mojego
tomiku „Miraże spadających liści”
Dlaczego?
Odszedł znów kolejny, drogi memu sercu
Na wieczną wędrówkę z wyroku Pana.
Chadza teraz po niebiańskim kobiercu,
A w mym sercu następna, nowa rana.
Daj mym Przyjaciołom Panie dolinę zieloną,
Daj księgę, aby poznali stan wszechrzeczy,
Daj ciszę, za życia niedosięgnioną
I niech wdzięczność nasza za nimi świadczy.
Prof. Jan Ryś
Dyrektor Instytutu Konstrukcji Maszyn
Politechnika Krakowska

Podobne dokumenty