życie dla jezusa chrystusa

Transkrypt

życie dla jezusa chrystusa
O. ROBERT WAWRZENIECKI OMI
„Życie dla Jezusa Chrystusa...”
Teksty Pisma Świętego: Rz 14, 1 – 15, 13; Dz 1, 12-14 i 2, 1-14; Ew.
J 20, 19 – 23.
Moi Drodzy!
Gdybyśmy tylko mówili o chaosie, który jest w nas, to taka wizja
świata i naszego życia byłaby niepełna i napawająca pesymizmem.
Początek listu św. Pawła do Rzymian mówi o chaosie, a ostatnie
rozdziały są jak klamra spinająca, pokazując drogę nadziei. Dlatego
też w dzisiejszych naszych rozważaniach chcemy zobaczyć, że
istnieje drugi rodzaj życia – życie dla Pana – „Nikt z nas nie żyje dla
siebie i nikt nie umiera dla siebie. Jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla
Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w
śmierci należymy do Pana. Po to bowiem Chrystus umarł i powrócił
do życia, by zapanować tak nad umarłymi, jak nad żywymi” (Rz 14,
7 – 9). O tym właśnie mówi nam ten fragment tekstu. Jest on dość
często czytany w czasie liturgii pogrzebowej.
Życie dla Pana, to przemiana naszego życia od życia skupionego na
samych sobie, do życia skupionego na Jezusie Chrystusie. Żyć dla
Pana, to żyć dla Jego chwały, dla Jego Królestwa, dla Jego radości, a
nie dla własnej chwały. To życie, to zupełnie coś nowego. Jest to
nawet chyba coś więcej niż nawrócenie – to jest po prostu rewolucja
w naszym życiu. Realizują się tu słowa: „Na moje życie – mówi Pan
– przede mną klęknie wszelkie kolano, a każdy język wielbić będzie
Boga” (Rz 14, 11b)
Moi Drodzy!
Pragniemy przechodzić zatem od chaosu moralnego do nowego
porządku, do harmonii i nowej radości, która jest w Chrystusie
Jezusie Panu naszym. Bowiem „Królestwo Boże to sprawa tego co
się je i pije, ale to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym.
A kto w taki sposób służy Chrystusowi, ten podoba się Bogu i ma
uznanie u ludzi. Starajmy się więc o to, co służy sprawie pokoju i
wzajemnemu zbudowaniu” (Rz 14, 17 – 19).
Owocem tego przechodzenia od chaosu do nowego porządku jest
zawsze radość. Bowiem, gdy żyjemy tylko dla siebie, to tym źródłem
radości jesteśmy my sami, a przecież sami wiemy, że nie jesteśmy
stali w radości. Nasz humor często się zmienia, jesteśmy jak
huśtawka: raz radośni, raz smutni – i tak wkoło. Skoro tak ma się
sytuacja z nami samymi, to nigdy nie będziemy w stanie, obracając
się tylko wokół siebie, doświadczyć prawdziwej radości.
Dopiero wtedy, gdy żyjemy dla Pana, zyskujemy źródło
niewyczerpanej radości, nawet pośród uciążliwości dnia codziennego
i nieszczęść, które nas spotykają. Chrystus jest bowiem rzeczywiście
źródłem radości. Pismo święte bowiem pisze: „Uradowali się
uczniowie, gdy ujrzeli Pana” (J 20, 20b).
Gdy nasze życie zaczyna być życiem dla Jezusa Chrystusa, to
powstaje także w nas samych jedność, która manifestuje się na
zewnątrz w kontaktach z drugim człowiekiem. Wtedy zaczną się
realizować w naszym życiu te oto słowa: „A my, którzy jesteśmy
mocni w wierze, powinniśmy znosić słabości tych, którzy są słabi, a
nie szukać tylko tego, co dla nas dogodne. Niech każdy z nas stara się
o to, co dla bliźniego dogodne – dla jego dobra, dla zbudowania.
Przecież i Chrystus nie szukał tego, co było dogodne dla Niego, ale
jak napisano: Urągania tych, którzy Tobie urągają, spadły na mnie”
(Rz 15, 1-3). Jest to wielka prawda, że kiedy tylko zbliżamy się do
Chrystusa, to zbliżamy się także do siebie samych. Możemy sobie
wyobrazić koło, którego centrum stanowi Jezus Chrystus, a my
znajdujemy się na okręgu. Jeśli poruszamy się w kierunku od Jezusa
Chrystusa, to sami od siebie wzajemnie się oddalamy, ale gdy
zaczynamy się zbliżać do Jezusa Chrystusa, to zbliżamy się do siebie
wzajemne i osiągamy jedność w Nim. (w czasie tego pokazać
rysunki, a w czasie następnych słów posługiwać się dwoma
kolejnymi - załączniki).
Jest to podobne do tego, czego dokonał Mikołaj Kopernik. Taka
rewolucja powinna dokonywać się w każdym z nas. Przed
Kopernikiem sądzono, że ziemia jest centrum wszechświata, a słońce
obraca się wokół ziemi. Ziemia była panem, a słońce sługą.
Tymczasem Kopernik i Galileusz odkryli, że tak nie jest. Słońce
bowiem jest nieruchomym i centralnym punktem wszechświata
(oczywiście w naszym układzie słonecznym), a ziemia obraca się
wokół słońca, korzystając z jego światła i ciepła. I takiej rewolucji
potrzeba także w życiu każdego z nas. Co to znaczy? Musimy sobie
powiedzieć, że ziemią jesteśmy my, a Jezus Chrystus, to jest słońce.
W starym systemie, nazwanym przez św. Pawła „starym
człowiekiem” czy „życiem wg ciała” – za centrum wszechświata
uważam samego siebie, a wszystko musi się kręcić wokół siebie.
Podczas tych naszych wspólnych spotkań jesteśmy wezwani do
dokonania rewolucji: Chrystus, jako słońce, ma znajdować się w
centrum, a my, jako ziemia, musimy obracać się wokół niego,
kontemplować Go, chwalić, oddawać cześć, wielbić i prosić. Mamy
prosić o wszystko... Na tym polega ten przewrót, który mamy z
pomocą Ducha Świętego dokonać. A że jest to możliwe, przekonuje
nas o tym fragment z Dziejów Apostolskich, który pokazuje najpierw
strwożonych uczniów, którzy po otrzymaniu Ducha świętego idą
odważnie głosić Ewangelię (Dz 1, 12 – 14 i 2, 1 – 14)
Wspaniałym przykładem będzie tu św. Aniela z Folignio, duchowa
córka św. Franciszka z XIII wieku. Była bogata – wyzbyła się
wszystkiego, Bóg zabrał jej męża i dzieci – nawróciła się ku pokucie,
uważano ją za życia za świętą – ona zdała sobie sprawę, że Bóg nie
jest jej ostatecznym celem. I choć Bóg był dla niej wszystkim, to
jednak ona sama pragnęła pocieszenia dla samej siebie. Wtedy też
zdała sobie sprawę, że potrzebuje kolejnego nawrócenia. Kiedy
rozpoczęła nowe życie, przemieniła swe życie, usłyszała głos Boga:
„Czego chcesz, Anielo?”. Aniela odpowiedziała: „Pragnę Boga!”. I
usłyszała zapewnienie: „Ja sam spełnię twoje pragnienie”. I tak też
się stało. W niej zrealizowało się to, o czym pisał św. Paweł: „A Bóg,
który daje cierpliwość i pociechę, niech sprawi, abyście wzorem
Chrystusa te same uczucia żywili do siebie i zgodnymi ustami
wielbili Boga i Ojca Pana naszego Jezusa Chrystusa. Dlatego
przygarnijcie siebie nawzajem, bo i Chrystus przygarnął was – ku
chwale Boga” (Rz 15, 5-7).
Moi Drodzy!
Musimy nie tylko żyć nie dla siebie, ale dla Jezusa Chrystusa, ale
przede wszystkim umierać dla Jezusa Chrystusa, umierać dla
tkwiącego w nas grzechu. W życiu ludzkim istnieje sprzeczność
pomiędzy życiem i śmiercią, ale w świetle Ewangelii ta sprzeczność
przestaje istnieć. Staje się to z tego powodu, że przeciwstawiamy
tkwiące w nas sprzeczności – życie dla siebie i życie dla Jezusa.
Zgodnie z tym, co mówi Pismo Święte, a szczególnie św. Paweł
życie dla siebie jest naszą śmiercią. Dziś Bóg powołuje nas do
uśmiercenia samych siebie, uśmiercenia swojego „ja”.
Co jednak konkretnie trzeba uczynić? Po pierwsze: uwielbiać Jezusa
Chrystusa. Jeśli grzechem jest brak uwielbienia Boga, to jego
przeciwwagą będzie uwielbienie. Będzie to lekarstwo na nasz grzech
chaosu. Po drugie: podjąć decyzję wyjścia z naszego Egiptu –
zniewolenia grzechem i życia dla siebie do Ziemi Obiecanej, którą
jest nasz Pan Jezus Chrystus. Siły tej udzieli nam, tak jak Apostołom,
Duch święty, który został nam dany, i którego Bóg ciągle do nas
posyła.
Moi Drodzy!
Co to jednak dla nas oznacza? Po pierwsze: musimy zdać sobie
sprawę, że w naszym życiu Bóg nie jest jeszcze wszystkim. Po
drugie: musimy postarać się z Bożą pomocą, te „kawałki” naszego
życia, ułożyć wszystko w Bożym porządku pod tchnieniem Ducha
Świętego. Zachęca nas do tego również św. Paweł: „A Bóg, dawca
nadziei, niech wam udzieli pełni radości i pokoju w wierze, abyście
przez moc Ducha Świętego byli bogaci w nadzieję” (Rz 15, 13).
W parku na brzegach Jezioraka można zauważyć wiele drzew.
Większość z nich gubi w tej chwili liście. Czy kiedyś
przypatrywaliśmy się ile ptaków kryje się w ich konarach? Najwięcej
zimą. Strasznie one hałasują i zabrudzają wszystko, co znajduje się
po drzewami. Jednak gdy powstanie huk, wystrzał pistoletu –
przekraczanie przez samolot prędkości dźwięku czy głośne klaśnięcie
w dłonie, zapada nagle wspaniała cisza. I w moim życiu jest wiele
takich „ptaków”, przeszkadzających w prawdziwym życiu – plany,
zainteresowania, sposób na życie – hałasują one w nas i zabrudzają
nasze życie. Tymczasem Słowo Boże, które jest „żywe i skuteczne”
jest takim wystrzałem z pistoletu, który sprawia, że moje „ptaki”
plany odlatują, a plany i zainteresowania schodzą na dalszy plan.
Moi Drodzy!
Jakie zatem przesłanie kieruje do nas dziś św. Paweł? Jesteśmy
stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, ale ponieważ wszyscy
trwamy w grzechu bezbożności, to wszyscy potrzebujemy zbawienia.
W ten sposób św. Paweł podważa te wszystkie twierdzenia, które
dziś w wielu kręgach katolików są bardzo modne, zaprzeczające
grzeszności człowieka i temu, że człowiek nie potrzebuje zbawienia
w Jezusie Chrystusie – temu też służy wydana niedawno przez
Kościół deklaracja „Dominus Jesus” o jedyności i powszechności
zbawienia w Jezusie Chrystusie i Kościele. Jest to przeciwstawienie
się temu, co m.in. głosi New Age – dzięki Pismu świętemu, my
wiemy, że potrzebujemy zbawienia. Nie wystarczy nam piękny
przykład. Wiemy, że Jezus jest nie tylko pięknym przykładem do
naśladowania, ale jest Jedynym Zbawicielem każdego z nas. Zresztą
sam o tym przypomniał nam w tym tygodniu we wtorkowej
Ewangelii, gdy stwierdził, że błogosławieni są ci, którzy słuchają
Słowa Bożego i zachowują je wiernie. Jezus Chrystus jest naszym
Zbawicielem, który wybawia nas od grzechu. Amen.
ŻYCIE DLA SIEBIE
MOJA
RODZINA
JEZUS
CHRYSTUS
WSPÓŁPRACOWNICY
JA
WSZYSCY
WOKÓŁ MNIE
MOJA
WIARA
KOŚCIÓŁ
ŻYCIE DLA JEZUSA CHRYSTUSA
MOJA
RODZINA
JA i MOJE
SPRAWY
WSPÓŁPRACOWNICY
JEZUS
WSZYSCY
WOKÓŁ MNIE
MOJA
WIARA
KOŚCIÓŁ
ŻYCIE DLA SIEBIE I W JEDNOSĆ Z INNYMI
JA
TY
JEZUS
ON
ONA
WY
ONO
ŻYCIE DLA JEZUSA I W JEDNOSĆ Z INNYMI
TY
JA
JEZUS
ON
ONA
WY
ONO