Tutaj kapcie niepotrzebne. Tylko mocne nerwy

Transkrypt

Tutaj kapcie niepotrzebne. Tylko mocne nerwy
Tutaj kapcie niepotrzebne. Tylko mocne
nerwy
Joanna Kałużna
2009-11-17, ostatnia aktualizacja 2009-11-17 11:20
Skrobaczka do żeber, językotrzymacz, czy - przypominające narzędzia tortur przyrządy ginekologiczne Heliodora Święcickiego. To tylko część instrumentów
lekarskich, które można oglądać w muzeum w Collegium Stomatologicum. Na szczęście
wszystkie już wyszły z użytku.
•
Fot. Tomasz Kamiński / Agencja Gazeta
- Brat jest pacjentem Centrum Stomatologii, a ja przyjeżdżając z nim na wizyty,
zawsze okropnie się nudzę. Krążyłam więc po budynku i znalazłam całkiem fajną możliwość
spędzenia czasu - opowiada Magda, która zupełnie przypadkiem trafiła do Muzeum
Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego. - Nigdy o nim nie słyszałam, a te
eksponaty są naprawdę niesamowite - dodaje.
Muzeum na dwóch poziomach skrywa eksponaty, które niejednemu pacjentowi zjeżą włos na
głowie. Przyrządy ginekologiczne Heliodora Święcickiego to na pierwszy rzut oka narzędzia
rodem z gabinetu tortur. Są więc wśród nich nie tylko kleszcze położnicze, ale i
instrumentarium do przebijania głowy płodu, jej miażdżenia, wreszcie wydobywania z dróg
rodnych. - Myślę, że studentów medycyny aż tak nie przerażają, ale ja prawie zemdlałam! Narzędzia z innych działów medycyny potrafią zwiedzających z kolei rozbawić lub wprawić
w osłupieniu. Skrobaczka do żeber z XX-lecia międzywojennego, językotrzymacz, czy ponad
100-letnia trąbka słuchowa to tylko niektóre z licznych eksponatów. Warto też zwrócić uwagę
na piłę amputacyjną należącą do Karola Marcinkowskiego.
Jednak zaraz po wejściu do muzeum, wzrok odwiedzających przykuwają eksponaty
stomatologiczne. Są też niewątpliwie najbliższe pacjentom Instytutu, czekającym na wizytę.
Przyglądając się fotelom stomatologicznym sprzed II wojny światowej i nożnym wiertarkom,
wielu przestanie się bać wizyty we współczesnym gabinecie dentystycznym. Uśmiech
nostalgii pojawi się z kolei na twarzy tych, którzy przyjrzą się zdjęciom z lat
międzywojennych. Ozdabiają one życiorysy i prace egzaminacyjne kandydatów na Oddział
Farmaceutyczny Uniwersytetu Poznańskiego. - Do muzeum przychodzi wiele osób, ale
większość z nich trafia tu zupełnie przypadkiem. W sposób bardziej zorganizowany pojawiają
się wycieczki szkolne i studenci medycyny - opowiada starszy pan, który ku jego utrapieniu
jest częstym pacjentem Instytutu.
Muzeum działa w Collegium Stomatologicum przy ul. Bukowskiej 70 od 2005r. Jest czynne
w godzinach od 10:00 do 15:00, wstęp jest bezpłatny.
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań