Wikana chce rozwijać OZE, a potem sprzedać

Transkrypt

Wikana chce rozwijać OZE, a potem sprzedać
http://www.parkiet.com/artykul/1389627.html
Parkiet
Przemysł i budownictwo
Wikana chce rozwijać OZE, a potem
sprzedać
Aneta Wieczerzak-Krusińska 18-09-2014, dostęp w dniu 5.08.2015
Sławomir Horbaczewski, prezes Wikany.
Źródło: Archiwum
Deweloper zamierza w przyszłym roku upublicznić swoją spółkę zależną Wikanę
Bioenergię, zajmująca się budową odnawialnych źródeł energii.
Wikana Bioenergia zadebiutowałaby w drugiej połowie 2015 roku najpierw na rynku NewConnect. –
Prawdopodobnie stałoby się to na przełomie III i IV kwartału. Maksymalnie po roku spółkę
chcielibyśmy przenieść na główny parkiet – ujawnia w rozmowie z „Parkietem" Sławomir
Horbaczewski, prezes Wikany.
Kapitał z rynku
W zależności od sytuacji na rynku spółka sięgnęłaby przynajmniej po 10 mln zł. Ale jak zaznacza
Horbaczewski wartość emisji będzie większa. – Jeśli projektowane w ustawie regulacje dla OZE będą
szły w dobrym kierunku, to chcielibyśmy pozyskać nawet ponad 20 mln zł – deklaruje szef
dewelopera. Ma na myśli głównie ograniczenie lub całkowite zniesienie wsparcia dla współspalania
węgla z biomasą, które otrzymuje zielone certyfikaty, mimo że de facto ekologiczną energetyką nie
jest.
Pieniądze z giełdy mają być wykorzystane przez spółkę do rozwoju działalności w tym sektorze. W
najbliższych latach ma powstać sześć biogazowni łącznie na 20 MW i dwie farmy fotowoltaiczne o
łącznej mocy 9 MW. Źródła mogą powstawać w ramach budowanych przez firmę matkę projektów
deweloperskich. W tym roku zostaną odpalone dwa projekty – biogazownia w Werbkowicach na 1
MW i farma wykorzystująca promienie słoneczne do produkcji energii w Rejowcu na 1,2 MW.
Wszystkie projekty mają wystartować w przyszłym roku (na niektóre z nich są już pozwolenia
administracyjne). Planowaną mocą zainstalowaną w OZE Wikana będzie dysponować przed 2020 r. –
Na wszystkie nasze projekty w odnawialne źródła potrzebujemy około 230 mln zł. Ale ich
finansowanie rozłożone będzie znacznie w czasie. Oprócz kapitału z giełdy będziemy pozyskiwać
dotacje i kredyty preferencyjne m.in. z NFOŚiGW – zaznacza Horbaczewski.
Do tej pory Wikana Bioenergia wydała kilkanaście milionów złotych na swoją działającą już
biogazownię w Piaskach.
Budowanie biznesu
Wejście na NC, a potem na GPW ma być jedną z metod do zwiększenia kapitalizacji spółki zależnej.
Docelowo ma być ona sprzedana inwestorowi. – Jesteśmy deweloperem i tak podchodzimy do
budowy odnawialnych źródeł. Zanim jednak zaczniemy szukać nabywcy musimy zbudować ten
biznes. Dla inwestorów branżowych interesujące są już źródła o łącznej mocy kilkunastu MW,
finansowi z kolei bardziej patrzą na rentowność i zyski sięgające kilkunastu milionów złotych rocznie
– twierdzi Horbaczewski.
Tymczasem Wikana Bioenergia musi poprawić rentowność. Obecnie, jak twierdzi Horbaczewski,
marże osiągane w tym segmencie są na poziomie zero plus. Poprawiły się w stosunku do ubiegłego
roku, bo obecnie spółka oprócz handlu zielonymi certyfikatami, które dostaje za produkcje, czerpie
też przychody ze sprzedaży żółtych świadectw pochodzenia (przydzielanych źródłom pracującym w
kogeneracji). – Obniżamy też koszty, kupując od rolników tańszy wsad do fermentacji i spalania. W
stosunku do 2013 r. płacimy za niego mniej o ponad 20 proc. dzięki intensywnym negocjacjom ze
sprzedawcami biomasy – dodaje Horbaczewski.
Poprawę rentowności ma wkrótce zapewnić także sprzedaż rolnikom znacznych ilości nawozów
organicznych powstałych ze spalania biomasy.
W ubiegłym roku przychody w segmencie OZE wyniosły prawie 3,4 mln zł, a jego strata sięgała 759
tys. zł. Po półroczu br. było to odpowiednio: 2,25 mln zł i 862 tys. zł.

Podobne dokumenty