Czego jeszcze nie wiemy o szczęściu po lekturze

Transkrypt

Czego jeszcze nie wiemy o szczęściu po lekturze
Czego jeszcze nie wiemy o szczęściu po lekturze
Paweł Więckowski
Rok:
Wydawnictwo:
Miejsce wydania:
Artykul jest częścią internetowego seminarium psychofilozoficznego , poświęconego
problematyce szczęścia.
Szczęścia szukać będziemy korzystając z pomocy Tatarkiewicza. To nie jest łatwa lektura,
dlatego zacznę od krótkiego przeglądu jej treści, a potem - nieco zniechęcająco, a nieco
ostrzegawczo - uczulę na kilka uciążliwości, z którymi będziemy mieć do czynienia.
Tatarkiewicz w pierwszych czterech rozdziałach dokonuje wstępnego uporządkowania pojęć
związanych ze szczęściem. Wyodrębnia cztery grupy pojęć szczęścia, określa, czym jest
szczęście w rozumieniu podstawowym, podaje odmiany tych pojęć oraz zwięźle opisuje historię
ich wyłaniania się. W kolejnych rozdziałach omawia psychologiczne związki szczęścia z
przyjemnością i przykrością. Rozdział 5 poświęcony jest relacji szczęścia i przyjemności, 6 rodzajom przyjemności i przykrości, 7 - typom przyjemności i typom osobowości, 8 - rodzajom
cierpienia, 9 - tzw. małym przyjemnościom. Ten cykl rozważań kończą rozdziały poświęcone
porównaniu szczęścia realnego ze szczęściem przewidywanym (10) oraz pojęciu zdrowia
psychicznego.
Następny fragment poświęcony jest sposobom osiągania szczęścia. Rozdział 11 - zależność
szczęścia od świata, ludzi, samotności; Rozdział 13 - szczęście a ocena przeszłości i nadzieja;
Rozdział 14 - zewnętrzne i wewnętrzne przeszkody w szczęściu; Rozdział 15 - co przyczynia
się do szczęścia, czyli jego czynniki; Rozdział 16 - z czego ludzie czerpią szczęście, czyli jego
źródła (tu - wyniki badań psychologicznych); Rozdział 17 - podatność na szczęście różnych
typów osobowości; Rozdział 18 - głównych cechy wielkich filozoficznych teorii szczęścia;
Rozdział 19 - pesymizm Schopenhauera; Rozdział 20 i 21 - dyskusja pesymizmu z
optymizmem.
Na koniec Tatarkiewicz rozważa niektóre ogólne konteksty szczęścia. Rozdział 22 - szczęście
w wielkich koncepcjach utopii; Rozdział 23 - czy ludzie zawsze dążyli do szczęścia; Rozdział 24
i 25 - szczęście a moralność i hedonizm.
Wydaje się, że jest tu niemal wszystko, czego moglibyśmy pragnąć. A jednak książka
pozostawia ogromny niedosyt. Przyczyn może być kilka.
Po pierwsze - Tatarkiewicz ma umysł analityczny, a nie syntetyczny. Wyłuskuje kwestie
1/2
Czego jeszcze nie wiemy o szczęściu po lekturze
szczegółowe i starannie je analizuje, a potem poszczególne analizy łączy w rozdziały wg
podobieństwa. Ale brak mu zmysłu całości, brak metafor, które podkreślałyby najważniejsze
momenty przedsięwzięcia. Co gorsza, sam podział na rozdziały budzi wątpliwości, bo niektóre
myśli powtarzają się w kilku rozdziałach. Podejrzewam, że gdyby Tatarkiewicz chciał napisać
książkę o motoryzacji, wybrałby następujący schemat: najpierw wszystko o kołach, potem o
kierownicach, potem o bagażnikach. W rezultacie wydaje się, że wszystko tam jest, tylko jakoś
nie chce ruszyć.
Po drugie - niestety - nie ma tam wszystkiego, choć tu winien jest czas. Przez ostatnie 50 lat
pojawiło się w psychologii nieco istotnych teorii. Na przykład różne koncepcje potrzeb, które
trzeba zaspokoić, aby się poczuć szczęśliwym (Maslow, Erikson). Tak samo związek szczęścia
z różnymi typami osobowości (u Tatarkiewicza obecny, ale marginalnie) czy genetycznie
zdeterminowana chemia mózgu. Brak też zupełnie rozważań, jak różne ustroje społeczne
wpływają na poziom szczęścia obywateli.
Po trzecie - Tatarkiewicz koncentruje się na definiowaniu i klasyfikowaniu zjawisk i pojęć, a nie
na formułowaniu prawidłowości. Tymczasem istotę nauki stanowią więzi warunkowe, ujmowane
w zdaniach "Jeżeli spełnione są warunki W, to zachodzi zjawisko Z". Rozważania Tatarkiewicza
często dają się ująć w schemat: "Niektórzy ludzie są szczęśliwi tak, a niektórzy inaczej." To
pewnie prawda, tyle że mało użyteczna, bo nie można się nią posłużyć ani do wyjaśniania,
dlaczego jedni są szczęśliwi, a inni nie, ani do podnoszenia poziomu szczęścia.
I wreszcie - po czwarte - styl. Tatarkiewicza charakteryzuje intelektualna elegancja, ale brak w
nim większych emocji. W ten sposób można świetnie napisać o samochodach czy filozofii
matematyki, jednak o euforii i rozpaczy przydałoby się pisać w sposób żywszy.
Koniec końców książkę zamyka się z odczuciem, że poruszonych zostało wiele ważnych
problemów, a niewiele z tego wynikło. Na moje pytanie o książki na temat szczęścia kilka osób
odpowiedziało bez wahania -"Tatarkiewicz" - po czym dodawało - "Książkę przeczytałem, ale
nic z niej nie zapamiętałem". I to jest istota problemu - czytając Tatarkiewicza trzeba się przede
wszystkim zastanawiać, czego tam brakuje, czyli czego o szczęściu jeszcze nie wiemy.
Autor jest doktorem filozofii. Prowadzi internetowe seminarium psychofilozoficzne , poświęcone
problematyce szczęścia.
Autor zaprasza do dyskusji na temat szczęścia na forum dyskusyjnym .
2/2