Polscy eksporterzy ponoszą straty na Zachodzie

Transkrypt

Polscy eksporterzy ponoszą straty na Zachodzie
ANALIZA EKONOMICZNA
Warszawa, 14 października 2014 r.
Polscy eksporterzy ponoszą straty na Zachodzie
Analiza Euler Hermes – firmy ubezpieczającej transakcje, dostarczającej raporty handlowe i odzyskującej należności
Polscy eksporterzy coraz częściej ponoszą straty nie tylko z tytułu utraconych rynków
zbytu w wyniku embarga czy sanitarnych ograniczeń u naszych wschodnich
sąsiadów. Chcąc to sobie zrekompensować kierują jeszcze większą część sprzedaży
do innych państw, w tym na rynki unijne. Towarzyszy temu niestety ryzyko braku
zapłaty. Krajami o najwyższym wskaźniku zaległości płatniczych wobec polskich
eksporterów w 2014 roku są Czechy, Słowacja oraz Niemcy i Francja.
– Ilość zleceń na odzyskanie należności od zagranicznych odbiorców polskiego eksportu jest
w zasadzie powiązana z dynamiką jego wzrostu: dwucyfrowe, kilkunastoprocentowe
zwiększenie eksportu w pierwszym i drugim kwartale oznaczało nawet dwukrotnie większy,
bo ponad 35% wzrost ilości kierowanych do nas zleceń windykacji zagranicznej w
porównaniu do I kwartału ubiegłego roku – stwierdza Maciej Harczuk, prezes Euler
Hermes Collections. Zmniejszenie dynamiki wzrostu eksportu do kilku procent w III
kwartale wciąż oznaczało dwukrotnie wyższy, bo blisko 15% wzrost ilości (ale w nie
mniejszym stopniu także wartości) zleceń odzyskania pieniędzy od zagranicznych dłużników.
Kto nie płaci polskim odbiorcom?
Ilość (ale też analogicznie wartość) zleceń w windykacji zagranicznej wskazuje, iż
największymi dłużnikami polskich przedsiębiorstw są firmy z krajów unijnych. Ryzyko braku
zapłaty, o jakim możemy mówić na podstawie kierowanych do Euler Hermes zleceń
nie rośnie jednolicie.
Nie rośnie także wprost proporcjonalnie do wartości eksportu do danego kraju.
Wartość zleceń odzyskania należności od odbiorców z krajów unijnych jest wyższa niż ich
procentowy udział w polskim eksporcie (do UE trafiło 76% polskiego eksportu w okresie I-VII
2014 – za GUS) – w portfelu Euler Hermes zlecenia w stosunku do firm z Unii Europejskiej
stanowią około 90% zleceń windykacji zagranicznej.
Problemy z odzyskaniem należności na poszczególnych rynkach nie mają charakteru
strukturalnego, branżowego ale nadal finansowy. Nadal wiele firm niezależnie od kraju i
sektora ma problemy z finansowaniem swojej działalności. Stąd zróżnicowanie zleceń
windykacji eksportowej w podziale na branże jest bardzo duże.
Do krajów o najwyższym wskaźniku zaległości płatniczych wobec polskich
eksporterów w 2014 roku należą Czechy i Słowacja, gdzie już blisko 25% faktur ma
znamiona opóźnienia powyżej 4 miesięcy. Mimo, iż Słowacja jest rynkiem docelowym (w
omawianym okresie 2,5% polskiego eksportu – za GUS), to wśród zleceń windykacji
zagranicznej Euler Hermes, aż trzykrotnie więcej, bo 7,7% dotyczyło dłużników z tego kraju.
W obydwu tych krajach Euler Hermes pomagał polskim firmom odzyskać należności
najczęściej w sektorach: transportowym, spożywczym, artykułów przemysłowych (stal) oraz
tekstylnym.
Większy także niż procentowy udział eksportu do Włoch (4,6%) jest odsetek zleceń
windykowanych przez Euler Hermes od odbiorców z tego kraju – prawie 7%. Recesja w
dwóch poprzednich latach we Włoszech i minimalny wzrost, obecnie spotęgowały zatory
płatnicze. Średni okres przeterminowania płatności, np. w sektorze żywnościowym czy
tekstylnym jest dwukrotnie dłuższy niż w Polsce. Statystyki wyglądają niekorzystnie również
dla włoskiego budownictwa i sektora usług dla ludności.
Jeszcze większą dysproporcję w strukturze polskiego eksportu – dużo większy
odsetek zleceń windykacyjnych od polskich firm – Euler Hermes odnotowuje na
odbiorców z Francji. Francuskie firmy są dłużnikami w przypadku 18% zleceń
windykacyjnych, podczas gdy odbierają trzykrotnie mniej, bo niecałe 6% polskiego eksportu.
Na rynku francuskim bieżący rok jest szczególnie niekorzystny dla dostawców z branży
meblowej, żywności oraz motoryzacyjnej. W sąsiednim kraju – Belgii również nie jest dużo
lepiej pod względem płatności na rzecz polskich dostawców – aż 4,4% zleceń
windykacyjnych. Najczęściej odzyskiwanymi tam należności są te z tytułu eksportu mebli i
elektroniki a także usług transportowych.
Pozostając przy największych rynkach na usługi odzyskania należności z zagranicy
wspomnieć trzeba o Niemczech. Pomimo, iż moralność płatnicza firm niemieckich jest
dobra na tle tych z innych krajów, a odsetek zleceń windykacyjnych (21,3%) jest niższy niż
udział tego kraju w strukturze polskiego eksportu (25,8%), to w niektórych branżach np.
transporcie, elektromaszynowej, poligraficznej czy informatycznej obserwujemy średnio
dłuższy okres spłaty zobowiązań. Stąd też najwięcej zleceń windykacyjnych kieruje do Euler
Hermes polski transport, ale także firmy z branż: chemicznej oraz dóbr konsumenckich:
żywność, elektronika, AGD.
Konieczna jest zmiana myślenia i większa ostrożność
Domeną wielu polskich firm, chcących poprawić swoją sytuację biznesową poprzez eksport,
jest to, że skupiają się przede wszystkim tylko na sprzedaży towarów, a nie na spływie
należności. Wzrost ilości zleceń odzyskania należności od dłużników z krajów
unijnych, na pewno wynika w pierwszej kolejności z mniejszej ostrożności, dbałości o
weryfikację kontrahentów, a następnie o dokumentację towarzyszącą kontraktom i
dostawom za granicę. Otwarcie granic nie oznacza bowiem zniesienia także wymogów
formalnych, towarzyszących dokumentowaniu sprzedaży. Chociaż nie bez znaczenia są
czysto ekonomiczne czynniki – kondycja danych odbiorców, branż czy gospodarek.
- Z pewnością pewne spowolnienie tempa odradzania się europejskiej gospodarki w
pierwszym półroczu 2014 roku skłaniało odbiorców z tych krajów do częstszego
wstrzymywania zapłaty. Działał tutaj (i działa w obliczu wzajemnych sankcji w wymianie
handlowej ze Wschodem) efekt czysto psychologiczny – przedsiębiorcy słysząc o pewnym
spowolnieniu na rynku wewnętrznym, a następnie o potencjalnych stratach związanych z
konfliktem na Ukrainie chcieli jak najwcześniej się do tego przygotować, zatrzymać jak
największą część należności w swojej firmie – uważa Tomasz Starus, Członek Zarządu w
Towarzystwie Ubezpieczeń Euler Hermes, nadzorujący pion oceny ryzyka.
Z analiz windykatorów Euler Hermes wynika, że wielu dłużników polskich firm nie płaci na
czas, nie dlatego że nie może, ale po prostu nie chce. Z kolei polscy eksporterzy chcą (i
słusznie zresztą) wyprzedzić innych, zdobyć większy udział na pozostałych rynkach, aby w
ten sposób zrekompensować sobie ograniczenia eksportowe. Niestety obecnie ostrożność
w doborze kontrahentów jest jeszcze bardziej wskazana – nadprodukcja żywności w
całej Unii Europejskiej, presja na jej sprzedaż i niskie ceny skłaniają odbiorców do
szukania nowych dostawców, częstej ich zmiany bez uregulowania należności wobec
dotychczasowych partnerów.
Fakt, iż dłużnicy częściej obecnie zalegają z zapłatą polskim dostawcom, a
jednocześnie dość dobrze współpracują gdy dojdzie do windykacji świadczy o tym, iż
w dużej części przypadków jest to efekt postępowania polskich eksporterów, ich
nieświadomego (mniej dokładne monitorowanie kontrahentów, zmniejszenie skrupulatności
w obiegu dokumentów) lub świadomego tolerowania takich sytuacji. Świadomego,
ponieważ stopniowo wydłuża się średnie przeterminowanie z jakim trafiają do Euler
Hermes zlecenia windykacyjne. Jest to niebezpieczne, ponieważ trudno naprawdę w tej
chwili wskazać konkretne branże, które przeżywają kryzys i w związku z tym dostawcy są w
nich bardziej ostrożni. Utrudnia to właściwą ocenę sytuacji i unikanie ryzykownych transakcji,
dodatkowo pogłębiane rozluźnieniem procedur przez polskich eksporterów w imię
zwiększenia obrotów. Jest to o tyle niebezpieczne, że transakcje eksportowe są z reguły
realizowane na większe kwoty niż w obrocie krajowym. Większy wolumen transakcji
wynika zarówno z kosztów transportu, jak i konkurencyjności polskich wyrobów (cenowej) na
rynkach zagranicznych. Średnia wartość zlecenia windykacyjnego na dłużnika z
zagranicy jest ponad trzykrotnie wyższa w stosunku do zlecenia windykacyjnego na
dłużnika w obrocie krajowym (i wynosi obecnie średnio ponad 70 tys. złotych).
Niemiecka moralność a wschodnie procedury
Sprzedaż do krajów Europy Wschodniej zawsze traktowana była jako ta z kategorii
wyższego ryzyka – tak więc zaniedbania dotyczące sprawdzania kontrahentów, czy
dokumentowania transakcji chociaż również występowały, to były rzadsze. Błędy te wynikały
ze słabej znajomości lokalnych procedur (np. wymóg w określonych dokumentach
stosowania okrągłej, a nie prostokątnej pieczęci firmowej) a także niestety – towarzyszącej
im korupcji. Poza sektorem rolno-spożywczym sprzedaż na rynki wschodnie prowadzona
była w sposób jeśli nie zachowawczy, to raczej przewidywalny. W odróżnieniu od eksportu
na rynki unijne (bezpośredni eksport prowadzą nawet najmniejsze polskie przedsiębiorstwa),
na rynki wschodnie sprzedawały nie tylko w większości firmy duże, ale także dostarczające
wyroby do sprawdzonych, stałych odbiorców, często za pośrednictwem swoich nie tylko
oddziałów, ale firm działających na lokalnym rynku. Stąd na tych rynkach straty są rzadsze,
chociaż jeśli do nich dochodzi – wartość tych zleceń jest z reguły znaczna. Należności z
Ukrainy i Rosji odzyskuje się trudno. Dotyczy to głównie działań sądowych ze względu na
niską skuteczność komorników w tych krajach (korupcja, ale też niewystarczające wsparcie
organów państwowych).
– Zdecydowanie jednym z najlepszych płatników na tle innych państw pozostają Niemcy.
Eksporterzy świadomie wybierają ten rynek z uwagi na wysoką moralność płatniczą. Należy
jednak podkreślić, że w porównaniu z rokiem 2012 termin regulowania należności przez
niemieckim kontrahentów – wydłużył się i w niektórych branżach, np. informatycznej, sięga
nawet 70 dni. Słabą moralnością płatniczą wykazują się też firmy działające w dziedzinach
przemysłu budowy maszyn i drukarskiego – podkreśla Agnieszka Sztyber, Dyrektor Działu
Windykacji Międzynarodowej w Euler Hermes.
W 2014 roku polskim przedsiębiorcom gorzej współpracuje się także z firmami z Wielkiej
Brytanii. Znacząco wzrosła liczba przeterminowanych płatności powyżej 90 dni ze strony
odbiorców na Wyspach. Dotyczy to głównie transportu i handlu detalicznego.
W opinii ekspertów Euler Hermes w najbliższym czasie należy spodziewać się wzrostu
zleceń windykacyjnych szczególnie na odbiorców z krajów Europy Środkowo-Wschodniej. W
odniesieniu do 2012 roku, znacznie wzrosła wymiana handlowa z Czechami i Ukrainą co z
pewnością wpłynie na zwiększenie ryzyka kredytowego i na ilość zleceń przekazywanych do
windykacji. Z uwagi na spadek wzrostu gospodarczego, który odnotowuje Słowacja, zatory
płatnicze zdecydowanie wzrosną również na tym rynku.
Wyłudzenia w eksporcie
W roku 2013 polscy eksporterzy stali się ofiarami największej od lat fali oszustw ze strony
zagranicznych kontrahentów. Często mamy do czynienia z firmami, które z góry zostały
powołane tylko po to aby wyłudzić towar podczas swojej krótkiej działalności. W bieżącym
roku zauważyliśmy znaczący wzrost nierzetelnych odbiorców na terenie Wielkiej Brytanii i
Francji (szczególnie w przemyśle mięsnym i meblowym). Często z powodu uśpionej
ostrożności polskich przedsiębiorców oszustwo ma miejsce na samym końcu transakcji.
Najczęściej jest to rezultatem zmiany punktu dostawy przez kogoś kto jest dobrze o niej
poinformowany i który przejmuje towar.
Znane nam są również sytuacje, w których zamówienia złożył rzetelny kontrahent a
nieuprawnione osoby poprzez stronę internetową prawie identyczną do oryginalnej strony
odbiorcy, przejmują kontakt z eksporterem.
Dłużnicy wykorzystują wszelkie możliwe sposoby aby uniknąć lub opóźnić płatności. Na
rynku włoskim odnotowujemy też coraz częstsze przypadki, gdy dłużnicy celowo składają
wnioski o wszczęcie postępowania upadłościowego, aby chronić się przed wierzycielami, co
pozwała im na opóźnienie realizacji płatności na rzecz polskich dostawców o kolejne 4-5
miesięcy.
Kontakt dla mediów:
Grzegorz Błachnio
Euler Hermes
tel. 601-056-830
e-mail: [email protected]
******
Euler Hermes to światowy lider na rynku ubezpieczeń należności handlowych oraz jeden z liderów
w zakresie gwarancji ubezpieczeniowych i windykacji należności. Posiadająca ponad 100 lat
doświadczenia firma oferuje klientom z sektora business-to-business (B2B) usługi finansowe, wspierające
zarządzanie środkami pieniężnymi i należnościami. Sieć wywiadowni gospodarczych śledzi i analizuje
codzienne zmiany wypłacalności małych, średnich oraz międzynarodowych firm działających na rynkach
odpowiadających za 92% światowego PKB. Firma posiada siedzibę główną w Paryżu i działa w ponad 50
krajach, gdzie zatrudnia ponad 6.000 pracowników.
***
Euler Hermes jest spółką zależną Allianz, notowaną na giełdzie Euronext Paris (ELE.PA) oraz posiadającą
rating AA- przyznany przez Standard & Poor’s oraz Dagong. W 2013 roku skonsolidowane obroty firmy
wyniosły 2,5 mld €, oraz ubezpieczyła na całym świecie transakcje biznesowe o wartości wynoszącej na
koniec 2013 roku 789 mld €. W celu uzyskania dalszych informacji zapraszamy do odwiedzenia strony
internetowej: www.eulerhermes.com, LinkedIn lub Twitter @eulerhermes
***
W Polsce grupa Euler Hermes jest obecna od 1998 roku. Towarzystwo Ubezpieczeń Euler Hermes SA
oferuje ubezpieczenia należności handlowych oraz gwarancje ubezpieczeniowe. Jednocześnie druga
spółka działająca na polskim rynku - Euler Hermes Collections Sp. z o.o. oferuje windykację należności,
raporty handlowe, ocenę ryzyka oraz program analiz branżowych. Obsługę klientów zapewnia Euler
Hermes Services Polska Sp. z o.o.

Podobne dokumenty