konkurenci tego - WIT Dystrybutor Kosmetyków
Transkrypt
konkurenci tego - WIT Dystrybutor Kosmetyków
HANDEL Strategie Bonie maja... 13 konkurenci tego Firma Wit z Łodzi to importer i dystrybutor kosmetyków, jeden z najsilniejszych w Polsce. Na zlecenie producentów zaopatruje w ich marki ponad 2 tys. sklepów detalicznych, specjalizuje się też w imporcie bezpośrednim koncernowych, masowych produktów. Dziś jednak mocno stawia przede wszystkim na marki, których jest wyłącznym przedstawicielem w Polsce – zatrudnia własnych przedstawicieli handlowych i buduje sieć partnerów w całej Polsce wśród lokalnych hurtowni. O tym kto, dlaczego i pod jakim warunkiem może skorzystać na tych inwestycjach, opowiadają Jacek i Katarzyna Witek, prowadzący firmę Wit. KATARZYNA BOCHNER: Kryzys... JACEK WITEK: Nie chcę nawet słyszeć tego słowa. W klimacie ogólnego pesymizmu bardzo ciężko jest rozwijać biznes. Mamy wiele nowych pomysłów i żeby je zrealizować potrzebujemy partnerów – właścicieli sklepów i hurtowni, ale także ludzi wewnątrz naszej firmy – myślących pozytywnie. Nawet najlepszy pomysł nie zostanie zrealizowany, nie odniesiemy sukcesu, jeżeli nie będziemy mieli po swojej stronie zaangażowanych pracowników, myślących podobnie jak my i podchodzących do wszelkich projektów równie jak my ambitnie. Jest problem z pozyskaniem takich pracowników? Podobno mamy coraz większe bezrobocie. KATARZYNA WITEK: Z ambitnymi w kierunku pozytywnym zdecydowanie jest problem. Co to znaczy? JW: Jest taka teoretyczna ambicja, która potem niestety nie ma przełożenia na praktykę. Nie wystarczy tylko mówić, że jest się ambitnym, trzeba nim rzeczywiście być. Ja często podejmuję współpracę z osobami, które nie mają jeszcze dużego doświadczenia czy przygotowania zawodowego, ale posiadają właśnie tę pozytywną energię, chcą zrobić coś dobrego, mieć swój udział w sukcesie całej firmy. A może na pracowników również wpływa ta ciężka, kryzysowa atmosfera? JW: Na pewno. Szczególnie dotyczy to przedstawicieli handlowych. Poświęcamy wiele energii i czasu na szkolenia i pozytywne motywowanie przedstawicieli handlowych, tymczasem oni błyskawicznie nasiąkają pesymizmem, bo na co dzień spotykają się z taką postawą u klientów, których odwiedzają. Moim zdaniem każda współpraca powinna być oparta na obopólnych korzyściach, tylko wtedy ma sens. Nie chodzi o to, żeby biznesowego partnera zniszczyć, poniżyć, wycisnąć z niego, ile się tylko da. Obie strony zaangażowane we współpracę powinny z niej czerpać satysfakcję i zyski. W Polsce jeszcze ciągle obowiązuje model: „Jak ci się nie podoba, to...”. Jednak rynek hurtowy już bardzo się zawęził. Za chwilę nie będzie kogo wyrzucać za drzwi. Sklepy będą mogły pracować z zaledwie kilkoma dystrybutorami, ewentualnie te najsilniejsze – bezpośrednio z producentami. JW: To prawda, w 2011 roku nastąpiła duża weryfikacja. Takich zmian nie pamiętam... W ciągu 10 lat nie wydarzyło się tyle, co teraz w przeciągu ostatniego roku. KW: Trzeba za nimi nadążyć, wyprzedzić zwroty akcji. Dlatego się zmieniamy. Dziś firma Wit to... JW: Importer i dystrybutor, dostawca kosmetyków do ponad 2 tys. sklepów na terenie województw mazowieckiego, łódzkiego i świętokrzyskiego. Pozostały obszar kraju obsługujemy przez naszych partnerów – wiodące hurtownie kosmetyczne. Jako dystrybutor współpracujemy głównie z polskimi firmami. Za kontakty z detalem i reprezentowanie kilkunastu marek odpowiadają przedstawiciele handlowi, nad którymi sprawuje nadzór dyrektor handlowy. Równorzędne stanowisko do dyrektora handlowego zajmuje szef dystrybucji, który odpowiada za sprzedaż importowanych przez nas produktów mass marketowych takich firm, jak Unilever, L’Oréal, Reckitt Benckiser. Jesteśmy dla koncernów dość dużą konkurencją. Czyli import bezpośredni. Na czym polega ten mechanizm? JW: Bazujemy na różnicy cenowej – kupujemy produkty tanio za granicą, w bardzo dużych ilościach, czasem od dystrybutorów, czasem bezpośrednio od producentów. W koncernach też jest konkurencja i duża presja sprzedażowa. Każdy odział musi zrobić wyniki i jeśli waży się domknięcie rocznego Jacek Witek, właściciel firmy dystrybucyjnej Wit z Łodzi, przejął kosmetyczny biznes po rodzicach. Zarządza całym przedsiębiorstwem. Żona Katarzyna, anglistka z wykształcenia, zajęła się kontaktami z zagranicznymi kontrahentami, wyszukiwaniem interesujących marek na światowych rynkach i marketingiem planu, nie ma znaczenia, czy sprzeda produkty do Polski, czy na swoim rynku. A każdy oddział na świecie ma swoją własną politykę cenową, promocyjną, własną strategię obniżek, uzależnioną choćby od tego, czy w danym kraju produkt przyjął się, czy nie. To co w Polsce jest właśnie drogą nowością, w Wielkiej Brytanii może się okazać niewypałem wystawionym na przecenę. Nie znaczy to wcale, że jest to niedobry produkt, ale być może w danym kraju konsumenci go z jakiegoś powodu nie zaakceptowali. Ewentualnie jest niżej pozycjonowany cenowo niż w Polsce, bo lokalna konkurencja powoduje, że drożej nie może być sprzedawany. My łowimy właśnie takie okazje. Czy te ceny przekładacie Państwo na swoich odbiorców detalicznych? Mogą kupić kosmetyki w dobrej cenie? Wiadomości Kosmetyczne – LUTY 2012