Gdy dostaniesz przesyłkę od firmy windykacyjnej

Transkrypt

Gdy dostaniesz przesyłkę od firmy windykacyjnej
Gdy dostaniesz przesyłkę od firmy
windykacyjnej - czytaj uważnie
Jeśli czasem nie pamiętamy, co jedliśmy wczoraj na obiad, to jak tu pamiętać, że kilkanaście lat temu
poręczyliśmy kredyt bankowy cioci, wujkowi, siostrze lub bratu, a dziś dowiadujemy się, że jesteśmy
dłużnikiem.
Kiedy już się okaże, że otrzymaliśmy niechcianą przesyłkę od firmy windykacyjnej, w której dobitnymi literami
napisano „wezwanie” bądź „ostateczne wezwanie do zapłaty”, należy zachować szczególną czujność. Nie można
ulegać presji i od razu się załamywać, przede wszystkim istotne jest, aby dokładnie zapoznać się z treścią otrzymanej
przesyłki. Niejednokrotnie już na etapie czytania możemy dostrzec, że to nie my jesteśmy adresatami listu. Firmy
windykacyjne często korzystają z nieaktualnych adresów, a w związku z tym, że ich przesyłki nie są wysyłane za
zwrotnym potwierdzeniem odbioru, często może dochodzić do takich właśnie pomyłek.
Istotne jest również, w jaki sposób firma windykacyjna zdecydowała się na doręczenie wezwania, ponieważ należy
pamiętać: żeby pismo wywierało skutki prawne, należy doręczyć je w taki sposób, żeby odbiorca mógł się z nim
zapoznać. Powyższe jest zgodne z art. 61 kodeksu cywilnego, który mówi, że „oświadczenie woli, które ma być
złożone innej osobie, jest złożone z chwilą, gdy doszło do niej w taki sposób, że mogła zapoznać się z jego treścią.
Odwołanie takiego oświadczenia jest skuteczne, jeżeli doszło jednocześnie z tym oświadczeniem lub wcześniej”.
To jednak nie koniec niespodzianek, na jakie jesteśmy narażeni, bo o ile uda nam się już ustalić, że to my jesteśmy
adresatami pisma, to bardzo często dotyczą one tak odległych w czasie spraw, że najnormalniej w świecie nie
pamiętamy, z jakim zobowiązaniem możemy mieć do czynienia. Co gorsza pomiot, od którego otrzymujemy takie
wezwanie, nader często w sposób dość lakoniczny opisuje samo zobowiązanie, np. przywołując nr jakiejś umowy z
bankiem (wraz z jego nazwą), umowy z siecią telefoniczną itp. Jednak problem tkwi w tym, że są to sprawy nawet
sprzed dwudziestu lat, a forma, w jakiej zostały zaprezentowane w wezwaniu, wcale nie pomaga naszej pamięci.
Ostatnimi czasy tego typu działanie firm windykacyjnych się nasiliło; niestety w wielu przypadkach ich postępowanie
nie do końca ma charakter oficjalny i co gorsza zgodny literą prawa. W treści wezwania, oprócz kilku słów na temat
samego zobowiązania, bardzo wyraźnie i wręcz zachęcająco operator wskazuje aktualne zadłużenie, które niestety
bardzo często zawiera naliczone odsetki, w zasadzie policzone od dnia wymagalności.
Tymczasem odsetki są świadczeniem okresowym, do których zastosowanie ma przepis art. 118 kodeksu
cywilnego, który wskazuje, że dla roszczeń o świadczenia okresowe oraz roszczeń związanych z
prowadzeniem działalności gospodarczej okres przedawnienia wynosi trzy lata.
Co do samej należności głównej, ta przedawnia się po latach dziesięciu, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej,
albo też w międzyczasie mieliśmy do czynienia z przerwaniem biegu terminu przedawnienia. Jak wskazuje przepis art.
123 kodeksu cywilnego, bieg terminu przedawnienia przerywa się przez każdą czynność przed sądem lub innym
organem powołanym do rozpoznawania spraw lub egzekwowania roszczeń danego rodzaju albo przed sądem
polubownym, przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia
roszczenia, ewentualnie przez wszczęcie mediacji. To, na co należy szczególnie uważać w rozmowach z firmą
windykacyjną reprezentującą wierzyciela lub będącą wierzycielem, to uznanie roszczenia przez osobę, do której
skierowano windykację.
Dlatego kiedy stwierdzimy, że mamy do czynienia z przedawnionym roszczeniem, w naszej korespondencji bądź w
rozmowach z firmą windykacją nie należy zbyt pochopnie zgadzać się na układ ratalny, dokonanie nawet minimalnej
wpłaty celem wykazania dobrej woli itp. Są to niestety sztuczki, które mają na celu uśpienie naszej czujności i w
rezultacie mają doprowadzić do uznawania takiego roszczenia majątkowego.
W pierwszej kolejności, działając w imieniu własnym, w odpowiedzi na takie pismo powinno się poinformować, że nie
ciąży na nas obowiązek spełnienia przedawnionego świadczenia pieniężnego, a także odmówić spełnienia
przedawnionego świadczenia, do którego wykonania zostaliśmy zobligowani takim wezwaniem. Ponadto z ostrożności
należy poinformować, że o ile istnieją jakiekolwiek dowody na potwierdzenie takiego zobowiązania, a także to, że
przedmiotowe roszczenie nie uległo przedawnieniu wskutek podjętych czynności przewidzianych w art. 123 kodeksu
cywilnego, należy wezwać do ich przedstawienia, w przeciwnym razie należy wnieść o zaniechanie czynności, które
niekiedy mogą wypełniać znamiona czynu zabronionego.
O powyższym stanowi treść art. 190a kodeksu karnego: „kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej
najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3” oraz art. 191 k.k.: „ kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę
bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, podlega karze
pozbawienia wolności do lat 3. Jeżeli sprawca działa w sposób określony powyżej w celu wymuszenia zwrotu
wierzytelności, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.
O nieuczciwych praktykach firm windykacyjnych wypowiedział się Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 10
czerwca 2011 r. (sygn akt VI ACa 84/11), stwierdzając: „(...) nie każde działanie wierzyciela zmierzające do
odzyskania długu - legalizuje wkroczenie w sferę dóbr osobistych dłużnika. Działanie bowiem nadmierne,
nakierowane na zastraszenie dłużnika, zmierzające do wywołania w nim uzasadnionej obawy o mir domowy,
realizowane w oparciu o zasadę, według której „cel uświęca środki” nie może być oceniane inaczej niż jako wadliwe".
Wszystko zatem zgodnie z przysłowiem: najpierw pomyśl, później działaj.
Tomasz Oleksiewicz
fot. pixabay.com/CC0