Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych

Transkrypt

Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych
Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych
Kronika
związkowa
12 stycznia 2015
Nr 003(2492)/2015
http://kronika.opzz.org.pl
Rok XVIII
Redaktor: Paweł Spychalski
e-mail: [email protected]
tel.: 022 551 55 03, fax: 022 551 55 24
00-924 Warszawa, ul. M. Kopernika 36/40
STANOWISKO OPZZ W SPRAWIE
LIKWIDACJI KOPALŃ
Stanowisko
Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych
z dnia 9 stycznia 2015 roku
w sprawie rządowego planu likwidacji kopalń
Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych
nie akceptuje rządowego Planu Naprawczego dla Kompanii Węglowej S.A., który jest planem stopniowej likwidacji polskiego
górnictwa i miejsc pracy na Śląsku, a nie, jak twierdzi rząd, planem
naprawczym. Jego realizacja pociągnie za sobą negatywne i trudne
do oszacowania konsekwencje ekonomiczne i społeczne, odwrotne
od oczekiwanych przez stronę rządową. Raz zamkniętych kopalń
nie da się ponownie uruchomić.
Przygotowany w tajemnicy przed związkami zawodowymi i społeczeństwem, z pominięciem procesu konsultacji społecznych dokument z całą pewnością nie rozwiąże nabrzmiałych
problemów finansowych Kompanii Węglowej S.A. i górnictwa, nie
zwiększy bezpieczeństwa energetycznego kraju i nie zagwarantuje
zwalnianym pracownikom nowych miejsc pracy. Tryb pracy nad
tym dokumentem oraz niepoddanie go na etapie tworzenia szerokim konsultacjom z wszystkimi interesariuszami godzi w konstytucyjną zasadę dialogu społecznego. Świadczy ponadto o braku
profesjonalizmu rządzących i zarządzających Kompanią Węglową
S.A., a także o nieszanowaniu partnerów społecznych i biznesowych.
OPZZ wielokrotnie podnosiło, że popełnione w minionych latach błędy w procesie zarządzania i restrukturyzacji przemysłu wydobywczego, za które dzisiaj płacą górnicy i mieszkańcy
Śląska, a w perspektywie może zapłacić całe społeczeństwo, doprowadziły do zdestabilizowania sytuacji na rynku energii i rosnącego importu węgla ze wschodu. Skutkiem tej polityki są obecne
problemy finansowe Kompanii Węglowej S.A., których można
było uniknąć, gdyby kolejne rządy miały koncepcję rozwiązania
narastających problemów sektora górniczego i pomysł, jak zagwarantować pełną niezależność energetyczną kraju w oparciu o rodzime surowce. W ocenie OPZZ odpowiedzią na powyższe oczekiwanie jest opracowanie nowej strategii dla polskiego górnictwa,
zmniejszenie fiskalizmu wobec branży oraz zaangażowanie w
dialog ze związkami zawodowymi. Rząd premier Ewy Kopacz
wybrał jednak drogę na skróty, drogę likwidacji i konfrontacji,
łamiąc złożoną – także przez rząd Donalda Tuska – deklarację, że
program naprawczy nie spowoduje likwidacji kopalń i zwalniania
pracowników. W tej sytuacji to rząd ponosi odpowiedzialność za
obecną sytuację kryzysową i wynikające z niej konsekwencje. To
nie górnicy doprowadzili do strat, o których mowa w rządowym
planie.
OPZZ, uznając podjęte przez stronę rządową działania za
szkodliwe dla pracowników, przemysłu wydobywczego i bezpieczeństwa energetycznego kraju w pełni solidaryzuje się z protestującymi pod ziemią górnikami i ich rodzinami oraz deklaruje
udzielnie im wszelkiej niezbędnej pomocy oraz wsparcia.
OPZZ oczekuje od rządu PO-PSL natychmiastowego odstąpienia od realizacji planu likwidacji kopalń i podjęcia odpowiedzialnego dialogu społecznego z przedstawicielami pracowników o
planach ratunkowych dla polskiego górnictwa. Ostrzegamy, że
brak reakcji na merytoryczne i konstruktywne postulaty związków
zawodowych doprowadzi nie tylko do likwidacji dziesiątek tysięcy
miejsc pracy, ale także do wybuchu społecznego niezadowolenia,
akcji protestacyjnych i strajków oraz wezwania do akcji solidarnościowej wszystkich organizacji zrzeszonych w OPZZ.
Ogólnopolskie Porozumienie
Związków Zawodowych
Skrócony opis planu naprawczego polskiego
górnictwa
Rada Ministrów w środę (7 stycznia) przyjęła plan
naprawczy dla Kompanii Węglowej przygotowany przez pełnomocnika rządu ds. restrukturyzacji górnictwa węgla kmiennego Wojciecha Kowalczyka.
Całkowity koszt programu naprawczego w latach 20152016 będzie wynosił ok. 2,3 mld zł, z czego 1,4 mld w 2015 r., a
0,9 mld w 2016 i będzie finansowany z głównie dotacji budżetowych, środków własnych SRK oraz ze środków pozyskanych z
Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Zwrot
środków do Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych
nastąpi z przychodów z prywatyzacji w latach 2016-2018.
Plan naprawczy KW zakłada likwidację 4 lub 5 kopalń, przekazanie podobnej liczby zakładów do Spółki Restrukturyzacji Kopalń
(nieco inną wersję podał branżowy portal nettg.pl - wedle jego
ustaleń 4 zakłady, tj. KWK Pokój, Brzeszcze, Sośnica-Makoszowy
i Bobrek-Centrum, trafią do SRK celem likwidacji) i wprowadzenie programu dobrowolnych odejść, co pozwoliłoby odchudzić
załogę spółki o ok. 4-5 tys. osób. Takie założenia przypominają
nieco program, jaki na przełomie XX i XXI wieku przeprowadził
rząd Jerzego Buzka - z kopalń odeszło wtedy ok. 100 tys. pracowników. Niemal co trzeci z nich skorzystał z programu dobrowolnych odpraw. - Dla części z nich odejście było darem losu, bo
mieli już upatrzone wcześniej inne zajęcia i te odprawy były dodatkowym bonusem. Natomiast ok. 20 procent nie poradziło sobie
w nowej rzeczywistości - przypomina prof. Marek Szczepański,
socjolog z Uniwersytetu Śląskiego, który badał losy tych, którzy
wzięli odprawy.
Poprzedni plan naprawczy dla Kompanii Węglowej także
został przygotowany bez udziału związków zawodowych. Jedyna
różnica jest taka, że wówczas związkowców zaproszono do konsultacji.
Przyjęty w październiku przez radę nadzorczą koncernu
plan naprawczy na lata 2014-2020 zakładał sprzedaż czterech
kopalń spółce Węglokoks, a także "racjonalizację" wynagrodzeń i
świadczeń pozapłacowych. Kilka tygodni później okazało się
jednak, że plan nie jest nic wart, gdyż kluczowa dla jego realizacji
emisja obligacji (na kwotę 500 mln dolarów) nie doszła do skutku.
Powód był banalny - instytucje finansowe nie były zainteresowane
kupnem papierów będącej w fatalnej sytuacji ekonomicznej Kompanii (ewentualnie gotowe były uczynić to na takich warunkach,
które z kolei były nie do zaakceptowania dla spółki). Fiasko planu
naprawczego okazało się być gwoździem do trumny Mirosława
Tarasa, byłego już prezesa Kompanii, który 21 listopada został
odwołany ze stanowiska, a tworzenie kolejnego planu naprawczego dla KW rozpoczęto już w Warszawie.
Górnictwo: rentowność za cenę zwolnień?
Nieoficjalne szacunki przewidują, że aby polskie górnictwo mogło być rentowne, stan zatrudnienia w tym sektorze powinien się zmniejszyć nawet o 30-40 tys. pracowników. To minimum
jedna trzecia, a maksymalnie ponad 42 proc. zatrudnionych w tej
części branży, która nie została sprywatyzowana.
Część kopalń po prostu wymaga zamknięcia, więc w ich
przypadku skala redukcji zatrudnienia powinna wynieść 100 proc.
Resort gospodarki podaje, że w ciągu trzech pierwszych kwartałów
2014 roku wydobycie w całej branży (nie licząc spółek PG Silesia,
ZG Siltech i Eko-Plus) wyniosło 52,05 mln ton węgla, przy zatrudnieniu na poziomie 102 396 osób. To daje przeciętną wydajność na
poziomie 1,86 tony węgla dziennie na zatrudnionego, nieznacznie
niższą niż rok wcześniej (1,87 tony dziennie na osobę). Jeśli
uwzględnić przy wyliczaniu wydajności tylko górników zatrudnionych pod ziemią (na dzień 30 września br. były to 78 442 osoby),
to po trzech kwartałach tego roku wyniosło ono 2,43 tony dziennie
na osobę i było nawet minimalnie wyższe niż w analogicznym
okresie 2013 roku (2,42 tony dziennie na osobę).
W kojarzącym się z górnictwem niespełna 160tysięcznym dziś Bytomiu Bobrek-Centrum jest już ostatnią czynną
dotąd kopalnią. Na początku rynkowych przemian było tam aż
sześć takich zakładów. Od czasu likwidacji pozostałych, a także
dwóch hut i wielu innych przedsiębiorstw, miasto boryka się z
wysokim bezrobociem i związanymi z nim problemami społecznymi.
Podczas transformacji zniknęło - według różnych
szacunków - od 30 do 50 tys. miejsc pracy. Przekłada się to
m.in. na wpływy podatkowe. Według ostatnich danych Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach, stopa bezrobocia w
Bytomiu wynosiła na koniec października ub. roku 19,1 proc. i
była najwyższa w woj. śląskim
Co w przypadku, gdyby doszło do tzw. protestów społecznych? Dzisiaj nie jest kwestią oceny stopień niezadowolenia
społecznego. To jest ocena wynikająca przede wszystkim ze świadomego kłamstwa władzy publicznej wobec tego sektora i ludzi w
nim pracujących, a także opinii publicznej w województwie śląskim. Nie można stopniować poziomu niezadowolenia. Nie należy
się jednak godzić, by górnictwo było workiem służącym do obijania różnymi "inwentami" pijarowskimi. Wyrzuca się z pracy tysięcy ludzi, których przedstawia się jako tych, którzy nie potrafią
pracować. Każdy obserwujący życie publiczne, widzi ten program
jako kolejną odsłonę próby "ucieczki" do przodu w sytuacji, w
której mówi się o scenariuszu upadłościowym w ciągu tygodni
największej firmy węglowej w Europie. Do czegoś takiego nie
dochodzi w ciągu tygodni. To jest skutkiem braku polityki państwowej wobec sektorów górniczego i energetycznego.
Tego rodzaju program zafundowany Śląskowi jest
porażką władzy, która nie zaprezentowała projektu programu
nawet w takiej formie, jaką są konsultacje społeczne, tak ze
związkami zawodowymi, jaki z samorządami gmin górniczych.
Dzisiaj rządzący bardzo chętnie pokazują koszty
utrzymania kopalń. Nikt jednak nie mówi o kosztach ich likwidacji. Warto pamiętać o utracie wpływów podatkowych (kopalnie i górnicy w nich zatrudnieniu płacą podatki) oraz o
dodatkowych wydatkach społecznych na pomoc społeczną.
Strasząc obywateli koniecznością dopłat do górnictwa nikt nie
wyliczył, która kwota będzie wyższa. Może okazać się, że po
likwidacji kopalń społeczeństwo poniesie większe koszty.
PS BP OPZZ
Miasteczko namiotowe w Brzeszczach. Zaostrza się protest górniczy.
Zaostrza się protest górniczy wobec rządowych planów
likwidacji kopalń. To już nie tylko strajk podziemny, czy na terenie zakładu pracy, ale i akcje solidarności z górnikami: pikiety i
wiece przed bramami kopalń, przemarsze między kopalniami,
blokady rond w miastach kopalń wybranych przez rząd do likwidacji. Gliwice, Zabrze, Bytom, Ruda Śląska, Brzeszcze to miasta, w
których odbywają się dzisiaj msze przy kopalniach i pikiety wspierające strajkujących górników.
Dodatkowo przed bramą KWK Brzeszcze powstało
miasteczko namiotowe, które zorganizowali mieszkańcy.
Jak informują nas koledzy z ZZG w Polsce w KWK Brzeszcze: po
proteście górników na dole i przyłączeniu się kolejnych zmian, na
dole zostało ponad 700 ludzi. W kolejnych dniach zaczęły się
przyłączać do akcji powierzchnia i administracja. Oprócz tego
mieszkańcy Brzeszcz i okolicznych miejscowości zorganizowali
miasteczko namiotowe. Protestujący postawili namioty przed
kopalnią, a na zimne wieczory zorganizowali koksiak. Mieszkańcy
czynnie wspierają górników.
Jednocześnie górnicy są zbulwersowani brakiem przygotowania strony rządowej do rozmów ze Sztabem ProtestacyjnoStrajkowym i zerwanymi w sobotę rozmowami z winy rządu.
Dzisiaj (niedziela) o 14 godz. rozmowy mają być kontynuowane w
Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach. Przedstawiciele rządu
mają mieć poparcie premier Ewy Kopacz. Jak będzie? Wkrótce się
okaże.
Biuro Prasowe ZZG w Polsce
Więcej:
www.opzz.org.pl