zjazd szkol.cdr
Transkrypt
zjazd szkol.cdr
WSPOMNIENIE O OJCU ZOFIA PILECKA-OPTUŁOWICZ Ojciec, pomimo wielu ważnych, trudnych i odpowiedzialnych zadań, które wykonywał przez całe życie, nigdy nie zaniedbywał swojego obowiązku jako Tata, wychowawca i opiekun. Moje dzieciństwo to cudowne lata spędzone razem z Ojcem w pięknych Sukurczach, gdzie uczył mnie kochać przyrodę i mieć wielki dla niej szacunek. Mawiał, że wszystko, co żyje, nawet najmniejsze stworzonko, ma swój ogromny sens istnienia. Przyroda to taki łańcuszek, jeśli rozerwie się jedno ogniwo, to nie będzie mogła prawidłowo funkcjonować. Uczył także - w formie zabawy - odwagi i umiejętności radzenia sobie w każdej sytuacji, posłuszeństwa, ale nade wszystko cenił prawdę. Nie można było kłamać, trzeba było mieć odwagę, aby przyznać się do tego, co zrobiło się źle. W chwili wybuchu wojny minął czas czarownej bajki, pożegnaliśmy piękne Sukurcze, uciekając przed zsyłką na Sybir. Nie było już Taty i nastały ciężkie czasy. Jednak stale utrzymywał kontakt z nami poprzez listy, stanowiły one dla nas ciągłą naukę. Było ich wiele, ale zachowały się, niestety, nieliczne. Pamiętam Jego list z obozu w Oświęcimiu, gdzie dostał się jako jeden, jedyny na całym świecie dobrowolnie, aby spełnić wielką misję. Był to list proroczy - oprócz treści był rysunek kołyszących się krasnali: jeden krasnal miał czapeczkę czerwoną, a drugi niebieską (czerwony krasnal był na górze, niebieski na dole). Wśród otrzymywanych listów, które stanowiły jakby drogowskaz na nasze całe życie, był także jeden, pisany po powrocie z Oświęcimia, tuż przed Powstaniem Warszawskim, z datą 28 V 1944 r. Ojciec przekazuje nam w nim troskę o Mamę i miłość do Niej. Pragnął, abyśmy dobrze zrozumieli, czym jest troska o drugiego człowieka, odpowiedzialność za słowo, czym jest honor, szacunek dla prawdy, a także nieustępliwość w walce o nią. 6 Jego miłość do Boga i Ojczyzny dawała Mu siłę do stawiania sobie najtrudniejszych zadań w walce o odzyskanie niepodległej Polski. Nie osiągnął tego, czego pragnął, dlatego, że straszliwy wróg przerwał Jego walkę i po haniebnym procesie 25 maja 1948 r. mój Ojciec złożył ofiarę życia. Teraz do nas należy dokończyć Jego dzieło i odbudować ducha narodu polskiego. Jestem przekonana, że Ojciec jest godny, aby być wzorem do naśladowania dla młodego pokolenia. Dziś, po wielu latach, Kochany Tatusiu, Twoja córka „generałka” melduje Ci, że starała się być wierna Twoim ideałom! 7