GORZKI SMAK DZIECIĘCEJ PORAŻKI

Transkrypt

GORZKI SMAK DZIECIĘCEJ PORAŻKI
GORZKI SMAK DZIECIĘCEJ PORAŻKI
Bez porażek nie byłoby zwycięstw, prawda? „Zwycięstwo” i „porażka” to dwie
strony tej samej monety, podobnie jak np. „radość” i „smutek”. Nie da się doświadczać
w pełni żadnej z nich bez poznania (i przyjęcia) drugiej. Porażka jest wpisana w życie
każdego człowieka. „ Raz się udaje, raz się nie udaje” powtarzam patrząc na kolejne
próby dzieci. Próby wycięcia równego kółka, zapięcia rzepa w bucie lub utrzymania na
rolkach. Jak zatem pomóc maluchom w radzeniu sobie z sytuacją rywalizacji i porażki?
Rywalizacja – z sobą samym i innymi
Całe
życie
dziecka
jest
staraniem
się
oraz
radzeniem
sobie
z frustracją i złością w przypadku niepowodzenia. Małe dziecko – zmagając się
z codziennymi czynnościami – cały czas uczy się wytrwałości oraz tego, że tylko przez
staranie można osiągnąć zamierzony cel. Można powiedzieć, że bardzo małe dziecko – takie
w wieku przedprzedszkolnym – rywalizuje głównie ze sobą oraz światem jako takim.
Z nieprzyjaznym światem, który nie chce go słuchać, podkładając za wysokie krawężniki,
zbyt ciasne rękawy bluzek i niepasujące do otworów sortera klocki. Maluch szybko odkrywa,
jaką radość niesie zwycięstwo – cieszy się z samodzielności i z każdego odniesionego
sukcesu. W tych sukcesach uczestniczą dorośli (rodzice, opiekunowie), którzy poświęcają
uwagę, czas, zainteresowania, biją brawo, doceniają dziecko, cieszą się razem z nim z jego
osiągnięć. Ta pozytywna uwaga zachęca malucha do dalszych prób. Obecność życzliwości
dorosłego, doceniają starania, ale też rozumiejącego, że frustracja i niepowodzenie są
naturalnymi etapami nauki, sprzyja rozwojowi dziecka.
Maluch w wieku przedszkolnym regularnie odnosi małe zwycięstwa i porażki.
W towarzystwie wspierającego dorosłego, który wspólnie z nim cieszy się z sukcesów, oraz
wspiera go w sytuacji porażki, przygotowuje się do późniejszej rywalizacji z rówieśnikami.
Radzenie sobie z porażką jest UMIEJĘTNOŚCIĄ, podobną jak np. jazda na rowerze.
Używając dalej tej analogii, można wykazać wiele wspólnych cech:

radzenie sobie z porażką trzeba się nauczyć (podobnie jak jazdy na rowerze) –
wymaga to czasu i ćwiczeń,

dużo zależy od dorosłego, towarzyszącego dziecku w zmaganiach – cierpliwy
i wspierający lepiej się sprawdzi, niż karzący, wyśmiewający i obojętny,

dzieci różnią się potencjałem osobniczym – jednym łatwiej, innym trudniej przyjdzie
ta nauka,

dorosły może tylko wspierać (towarzyszyć) dziecku w jego nauce, ale nie wykona
wysiłku za nie – obserwacja dorosłego jeżdżącego sprawnie na rowerze nie wystarczy
aby oponować tę umiejętność. Kluczem jest możliwość osobistego doświadczenia –
trzeba wsiąść na rower lub wejść w sytuację społeczną, która może skończyć się
porażką.
Jazdy na rowerze uczymy się, wsiadając na siodełko i próbując jechać. Radzenia
sobie z porażką uczymy się doświadczając jej.
Komu najtrudniej się przegrywa?
Dzieci różnie znoszą porażki. Dla niektórych to drobna niedogodność, inne w ogóle
wydają się nie przejmować tym, że nie wygrały, niektóre zaś reagują bardzo emocjonalnie
czasem – wydawałoby się – zupełnie nieadekwatnie do wagi problemu.
„Czemu tak się złościsz?- dziwi (lub denerwuje się) dorosły- Przecież to tylko gra
Grzybobranie!”
Dla dorosłego – z jednym doświadczeniem i dojrzałością – to „tylko” gra. Dla dziecka, które
funkcjonuje w tym, konkretnym momencie rzeczywistości, można powiedzieć, że jest ono
wszczepione pazurami i zębami w ten konkretny moment w czasie i przestrzeni – to „aż” gra.
Dziecko przedszkolne ma wrażenie, że to, co dzieje się w danym momencie, będzie trwało
zawsze. Nie planuje, nie przewiduje. W danej chwili ma przeświadczenie, że jeśli teraz mu
nie idzie, to ten stan się będzie utrzymywał. Dlatego jego emocje bywają czasem (z punktu
widzenia dorosłego) nieadekwatne. Zwykle są też krótkotrwałe i zmienne, więc szybko
przemijają.
Czasem jednak trafiają się dzieci, dla których przegrywanie jest szczególnie trudne.
Można wyróżnić kilka grup takich maluchów:
 dzieci niedojrzałe emocjonalnie – czyli dzieci, których funkcjonowanie emocjonalne
klasuje się poniżej wieku życia. W toku dorastania (dojrzewania) dzieci uczą się coraz
lepiej panować nad swoimi emocjami, poznają techniki radzenia sobie z porażką. Dla
dziecka słabiej rozwiniętego w sferze społeczno- emocjonalnej (czyli np. pięciolatka
funkcjonującego emocjonalnie na poziomie trzylatka) porażka będzie trudniejszym
doświadczeniem niż dla dziecka rozwiniętego harmonijnie.
 dzieci rodziców nadmiernie opiekuńczych, a także rodziców nadmiernie skupionych
na sobie, wycofanych czy zaniedbujących dziecko (szczególnie emocjonalnie). Rodzic
nadmiernie skupiony na dziecku – zwykle stara się organizować świat tak, aby
dziecku nie dostarczać trudnych przeżyć. Będzie to rodzic, który zawsze pozwoli
dziecku wygrać, pozwoli się prześcignąć w każdym biegu, postara się wyręczyć
dziecko w trudniejszych (jego zdaniem) czynnościach, wykonując je za dziecko lub
nadmiernie mu pomagając. Nie wspiera tym samym starań dziecka i nie zachęca go do
ćwiczeń. Rodzic wycofany – nie zauważa sukcesów dziecka. Dziecko robi to, co musi,
żeby przeżyć, ale nie dostaje pozytywnego dopingu do kolejnych prób.
 dzieci ponadprzeciętnie rozwinięte – szczególnie w sferach: intelektualnej,
poznawczej, ruchowej – typ dzieci którym „wychodzi wszystko, czego się dotkną”.
Wydawałoby się, że takie dziecko świetnie poradzi sobie z każdą porażką, skoro jest
bystre, sprawne manualnie i ruchowo oraz odnosi mnóstwo codziennych sukcesów.
Nie dzieje się tak, ponieważ dojrzałość intelektualna nie przekłada się na dojrzałość
emocjonalną – a nawet więcej, u dzieci bardzo zdolnych emocje są tą strefą, która lubi
zostawać z tyłu. Dodatkowo – dziecko, któremu wszystko wychodzi doświadcza
relatywnie mniej porażek niż dziecko przeciętne rozwinięte. Nie musi też wkładać
większego wysiłku, aby odnieść sukces, nie uczy się starania.
Porażka - emocje, myśli, zachowania dziecka
Porażka jest sytuacją trudną. Generuje pobudzenie organizmu, wyzwala
rozmaite myśli i zachowania. Ważne jest, aby dziecko (człowiek) rozumiało
i wiedziało, co się z nim dzieje, miało świadomość, ze pobudzenie, które czuje jest
naturalne. My – dorośli – też się pobudzamy, kiedy przegrywany lub kiedy coś idzie
nie po naszej myśli, prawda? To naturalny proces. W miarę dojrzewania potrafimy
coraz lepiej kontrolować swoje zachowania oraz uczymy się kolejnych racjonalizacji,
które pomagają nam radzić sobie z porażką.
Aby nauczyć dziecko radzenia sobie z porażką, dorosły musi mieć
świadomość, że sytuacja porażki (jak każda inna) generuje trzy typy reakcji:
emocjonalną, poznawczą i behawioralną (zachowaniową). Czyli mówiąc wprost:
u dziecka (i każdej osoby doświadczającej porażki) pojawiają się jakieś emocje, myśli
i zachowania. Generalnie chodzi o to, aby w sytuacji porażki uświadomić sobie, co
człowiek czuje, co myśli (czy te myśli dotyczą jego, sytuacji, losu, przeciwnika itp.)
oraz jakie zachowania podejmuje (bije, ucieka, krzyczy czy proponuje rewanż). Nie
można zapominać, że w każdej sytuacji pojawiają się wszystkie trzy komponenty.
Poznanie ich pozwala zrozumieć prywatną strategię radzenia sobie dziecka oraz
modyfikować ją tak, aby była dla niego bardziej konstruktywna. Wracając do analogii
z jazdą na rowerze – pozwala dobrać rower najodpowiedniejszy do wzrostu
i możliwości motorycznych dziecka.

Podobne dokumenty