Wywiad z ks. Jerzym Babiakiem - Miejska Biblioteka Publiczna w
Transkrypt
Wywiad z ks. Jerzym Babiakiem - Miejska Biblioteka Publiczna w
Miejska Biblioteka Publiczna w Nowej Rudzie - aktualności Wywiad z ks. Jerzym Babiakiem Czwartek, 05 kwietnia 2012 r. Dodane przez: MBP Żródło: Noworudzianin We wtorek 27 marca, w Sali Kominkowej Miejskiej Biblioteki Publicznej w Nowej Rudzie odbył się wernisaż wystawy fotografii „Inna Mongolia” wykonanych przez ks. Jerzego Babiaka pochodzącego z Nowej Rudy. Z ks. Jerzym Babiakiem rozmawia Magda Groń. Jest Ksiądz noworudzianinem - dlaczego postanowił Ksiądz opuścić rodzinną miejscowość Czy planuje kiedyś tutaj wrócić na stałe? - Od roku 1988, kiedy wyjechałem z NR upłynęło już wiele lat. Dzisiaj z perspektywy czasu powody mojego wyjazdu widzę wyraźniej. Znam ich wartość i sens. Na pewno nie była to chęć zrobienia kariery, chęć wejścia w świat dużego miasta, czy też poszukiwanie lepszej ekonomicznie posady, powodem tym nie była także dziewczyna. Od samego początku tym, co mnie skłaniało bym wyjechał był "wewnętrzny, choć delikatny to mocny głos" i świadomość : "pracować dla młodzieży jako salezjanin". I tak jest do dnia dzisiejszego. Tak jest dla mnie i mam nadzieję dla młodych szczęśliwie. A czy powrócę? Wracam tu często, ale czy na stałe? Bóg to jeden wie. Czy Nowa Ruda z Księdza dzieciństwa różni się czymś od tej dzisiejszej? -Wszystkim! Wyglądem, zapachem i dźwiękiem. Nie ma już kopalni i pochodzących z niej efektów pobocznych. Nie huczą wentylatory i powietrze jest jakby czystsze. Wędrujący 3 razy dziennie do pracy górnicy nie wyznaczając już stałej miarowości i dynamiki naszego miasta. Ludzie żyją wolniej i spokojniej. Nie ma już tego, co nas najbardziej jako dzieci cieszyło. Nie ma "Słoneczka", odkrytego basenu oraz istniejącego przy nim placu zabaw z niezapomnianą, największą karuzelą, na której pozostało wiele moich dziecięcych emocji. Ale za to jest wiele nowości z najpiękniejszą i najważniejszą nowością, jaką jest cudownie odbudowany i odrestaurowany, górujący nad miastem kościołek p.w. Matki Bożej Bolesnej. To cieszy, że Nowa Ruda-Słupiec nie umiera, ale ma swoją perspektywę, ma nowe inwestycje. Choć wiem, że oprócz nowej infrastruktury sportowej i handlowej przydałoby się przede wszystkim zdecydowanie więcej miejsc dobrej pracy. Aby to, co się zmienia, komuś służyło. Czy są jakieś postaci z Nowej Rudy które chętnie Ksiądz wspomina? Jakieś wydarzenia, które na stałe wpisały się w Księdza pamięć? - Zawsze z dumą i radością wspominam Edytę Geppert, czy Roberta Więckiewicza. I cieszę się ich wielkością, ale i skromnością. Są wyjątkowi nie tyko dlatego, że są „nasi”. A wspomnienia... Jest ich tak wiele. Każde wspomnienie to ludzie i jakieś okoliczności. Nie sposób tutaj o wszystkich pisać. Pewnie by trzeba było zacząć pisać książkę, ale… Smutne wspomnienia to wypadki w KWK Nowa Ruda, kiedy ginęło kilku bądź kilkunastu górników. Do dziś pamiętam tą "dziwną" jak dla dziecka atmosferę. Wyjące syreny samochodów i przerażenie w słowach. Radosne wspomnienia to niezliczone mecze na boiskach osiedla Wojska Polskiego, to liceum z wymagającymi i bardzo charakterystycznymi profesorami, to wbrew wszystkiemu inicjatywa odbudowy ruin "kościółka"i ludzie. Ludzie - wychowawcy ci, którzy mnie tak wiele nauczyli. Przedszkolanki, nauczyciele, księża i siostry zakonne. Jest co wspominać. Czy trudno jest łączyć rolę Księdza, z rolą dyrektora szkoły, podróżnika? -To, co robię zawsze było, jest i mam nadzieję, że będzie dla mnie pasją. Stąd, choć pracy jest bardzo wiele i często w zegarze brakuje godzin, to jest łatwo. Powiem więcej jest w tym radośnie i na dodatek efektywnie. Często dziękuję Bogu za dar umiejętności łączenia i realizowania wielu spraw jednocześnie. Tym, co spina te działania jest młodzież. Wśród niej rzeczywiście dostaję skrzydeł. Dlatego to wszystko, co robię jest dla niej i z nią. I dlatego też te podróże, które tak właściwie nie są podróżami, ale bardzo precyzyjnie przygotowywanymi, właśnie wraz z młodzieżą, wyprawami misyjnymi. To wszystko układa mi się w konkretną całość. Ksiądz nie tylko "przy ołtarzu", ale wychowujący, wspierający w nauce i uczący, że życie tylko dla siebie nie jest nic warte. Podoba mi się to bardzo! Najbardziej egzotyczne kraje, które Ksiądz odwiedził - czy w którymś z nich chciałby Ksiądz zostać na 1/2 stałe? -Nigdy tego nie planowałem. A dzisiaj tysiące kilometrów mam już poza sobą. Najbardziej egzotycznie? Wszędzie jest egzotycznie. Czy to w Ghanie, czy w Mongolii, czy na Syberii egzotyka mocno uderza w oczy. Dla mnie jednak zawsze jest tak, że egzotyka uderza mnie najbardziej w serce. Stąd wiem, że trzeba tam wracać i to wracać z młodymi, bo "serca i ręce" do pomocy są bardzo potrzebne. Nigdy nie mógłbym wspierać tamtejszych ludzi, ale i naszej młodzieży, gdybym sam gdzieś wyjechał. Stąd dla mnie Polaka i Europejczyka ma to głęboki sens: wychowanie poprzez pracę dla ludzi w krajach ubogich. To wszystkim daje bardzo pozytywne owoce. Ma ksiądz jakiś ulubiony cytat, fragment Biblii? -"Radość w Panu jest waszą ostoją" - z księgi Nehemiasza. Proste, ale jakże trudne i przede wszystkim optymistyczne Noworudzianin Nr 21 2/2