Krakowska debata gazowa. Krakowska debata gazowa
Transkrypt
Krakowska debata gazowa. Krakowska debata gazowa
Krakowska debata gazowa. Krakowska debata gazowa Bezpieczni czy niebezpieczni energetycznie? Do tej pory o gazie i bezpieczeństwie energetycznym dyskutowali głównie inżynierowie, teraz Debatę Gazową zorganizowali humaniści z kręgu Uniwersytetu Jagiellońskiego: Instytut Kościuszki i Koła Studentów Stosunków Międzynarodowych UJ. Rzecz miała miejsce w historycznym dniu 1 grudnia 2009 roku - pierwszym dniu obowiązywania Traktatu Lizbońskiego. Dokumencie, który mówi m.in. o zapewnieniu bezpieczeństwa dostaw, funkcjonowania rynku i efektywności energetycznej oraz wspieraniu wzajemnych połączeń między sieciami energetycznymi „w duchu solidarności". Rzecz jednak intrygująca, że w tym ważnym momencie zabrakło na debacie - pomimo usilnych starań organizatorów - przedstawicieli strony rządowej oraz przedstawicieli PGNiG. Dr Krzysztof Szczerski, były wiceminister Spraw Zagranicznych, a obecnie wicedyrektor Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ twierdzi, że najważniejszą kwestią jest relacja pomiędzy bezpieczeństwem, a solidarnością energetyczną. I jego zdaniem te relacje mogą być układane na trzy sposoby. Po pierwsze pojęcia te mogą być rozumiane rozłącznie i traktowane jako dwa odrębne cele polityczne, realizowane w różnych płaszczyznach. W takim przypadku „bezpieczeństwo energetyczne" postrzegane może być jako cel działania Unii jako całości i analizowane na poziomie wspólnotowym i to w kontekście relacji zewnętrznych. Unia ma być energetycznie bezpieczna jako aktor międzynarodowego rynku energetycznego (odbiorca surowców), a solidarność jest postulatem dla polityki wewnętrznej Unii i odnosi się do współpracy pomiędzy poszczególnymi państwami Unii realizowanej poprzez powiązania sieciowe odpowiednie do strategicznych pozycji poszczególnych państw członkowskich. W takim rozumieniu Unia może być energetycznie bezpieczna tzn. odporna na szoki rynkowe i zakłócenia dostaw, ale nie musi to oznaczać równego, czyli solidarnego statusu bezpieczeństwa dla każdego z krajów Unii. Można sobie bowiem wyobrazić rodzaj bezpieczeństwa opartego na zasadzie protektoratu energetycznego oznacza to, że państwa najsilniejsze, mające zagwarantowane zdywersyfikowane źródła dostaw lub politycznie wolne od szantażu przerwania dostaw, są dodatkowo chronione zapisami prawa wspólnotowego, a pozostałe kraje swoje bezpieczeństwo opierają wyłącznie na podłączeniach do ich sieci. Taki scenariusz mógłby nastąpić na przykład poprzez powiązanie budowy Gazociągu Północnego z pierwotnym kształtem zapisów rozporządzenia Komisji Europejskiej, który energetyczny stan nadzwyczajny ogłasza się dopiero w przypadku zakłócenia dostaw dla więcej niż jednego kraju i próg utraty dostaw, który jest podstawą do jego ogłoszenia określa się dla całej Wspólnoty w różnych wariantach od 10 do 25 proc. Tego typu rozumienie założeń polityki energetycznej - czyli wyraźna hierarchizacja roli poszczególnych krajów członkowskich: część z nich staje się „centrami bezpieczeństwa", a pozostałe są „odbiorcami bezpieczeństwa" - może być rozumiana jako pochodna szerszego trendu, zauważalnego w relacjach pomiędzy krajami członkowskimi Unii Europejskiej i - generalnie - w całej dynamice systemu europejskiego, a mianowicie nowego ułożenia wewnętrznej równowagi w Unii Europejskiej poprzez kategoryzację ról członkowskich, nieuchronnie prowadzącą do tworzenia ekskluzywnych kręgów integracji dzielących Unię na centra i peryferia. - Możemy jednak - mówi dr Szczerski - pojęcia bezpieczeństwa i solidarności postrzegać łącznie - albo jako równoważne i wspólne cele polityki energetycznej, albo jak cele wzajemnie warunkujące się. W pierwszym przypadku oznaczałoby to, iż traktujemy inwestycje w zakresie dywersyfikacji źródeł i tras dostaw surowców, polityki klimatyczno-energetycznej i jej konsekwencji gospodarczych, współużytkowania nowoczesnych technologii energetycznych jako zadania zarówno w zakresie bezpieczeństwa energetycznego jak i solidarności energetycznej. A zatem zadaniem Unii jako całości jest zasada, że Unia jest na tyle bezpieczna na ile bezpieczne jest jej najsłabsze państwo członkowskie, a polityka energetyczna oznacza, w pierwszym rzędzie spójność energetyczną Unii. Z takiego punktu widzenia budowa na przykład Gazociągu Północnego byłaby sprzeczna z polityką energetyczną Unii, gdyż prowadzi ona do zróżnicowania statusu państw członkowskich w zakresie bezpieczeństwa, a więc jest nie do pogodzenia z postulatem spójności. Można także podejść do tych dwóch pojęć funkcjonalnie, to znaczy uznać, że jedynie solidarność energetyczna gwarantuje bezpieczeństwo. Oznaczałoby to, że dopiero osiągnięcie stanu solidarności może być uznane za warunek do uznania Unii za bezpieczną. W tym przypadku nakazywałoby to podjęcie w pierwszej kolejności inwestycji solidarnościowych wsparcie modernizacji sektora energetycznego w niektórych krajach członkowskich, wsparcie budowy przez nie alternatywnych tras dostaw surowców, tworzenie europejskich sieci powiązań międzysystemowych w energetyce, wstrzymanie się z inwestycjami dwustronnymi z krajami trzecimi przez państwa członkowskie i realizacja wyłącznie projektów wspólnotowych. Takie postrzeganie zależności solidarności i bezpieczeństwa oznaczałoby zatem tworzenie na terenie Unii wspólnoty energetycznej, a nie jedynie ograniczonej przez partykularne interesy krajów członkowskich wspólnej polityki w tym zakresie. Na tym właśnie polu rozegra się - w wymiarze językowym i powiązanym z nim wymiarze politycznym - gra o kształt polityki energetycznej. Paradoksalnie Polska jest - póki co - jednym z najbezpieczniejszych pod względem energetycznym państw Europy. Wyprzedzają nas tylko Norwegia i Wielka Brytania. Podstawą bezpieczeństwa energetycznego dwóch pierwszych państw jest ropa i gaz, podstawą dla Polski - węgiel, który ekolodzy usiłują wysłać na emeryturę. Ale coraz głośniej słychać o wielkim ekologicznym kłamstwie i manipulacjach liczbami przy straszeniu nas globalnym ociepleniem. Gaz, który urósł do rangi paliwa politycznego, stanowi w bilansie energetycznym zaledwie 13 proc., a na dodatek 30 proc. jego konsumpcji pochodzi z własnych źródeł. W Europie są takie kraje jak: Belgia, Białoruś, Czechy, Słowacja, czy Hiszpania lub Portugalia, które w ogóle własnego gazu nie posiadają, zaś Austria, Francja, Turcja wydobycie z własnych złóż mają na poziomie symbolicznym. Natomiast Niemcy, którzy wydobywają z własnych zasobów wprawdzie 16,4 mld m sześc. rocznie, zużywają go aż 85,9 mln m sześc. co sprawia, że wskaźnik pokrycia konsumpcji z własnych źródeł wynosi ledwie 19 proc., a więc jest o 2/3 groszy niż w przypadku Polski. ● Polska wytwarza 8,8 proc. zużywa 5,4 proc. zaś importuje tylko 1,9 proc. energii pierwotnej całej unijnej „27" - zauważa prof. Jerzy Stopa z AGH. Hamulcem w rozwoju produkcji gazu ziemnego z własnych źródeł jest reguła take or pay występująca w kontraktach długoterminowych. Ale to może się już wkrótce zmienić. Są już pierwsze precedensy. Rosja ostatnio zwolniła z zapłaty za nieodebrany gaz Ukrainę. Z nadwyżkami nieskonsumowanego z powodu kryzysu gazu borykają się Niemcy, stąd nagła oferta budowy rewersu do Polski na Gazociągu Jamalskim. ● Wzrost mocy produkcyjnych, rozbudowa infrastruktury przesyłowej oraz projektów LNG może prowadzić do powstania dużych nadwyżek mocy przesyłowych pomiędzy poszczególnymi regionami świata oraz niepełnego wykorzystania istniejących gazociągów. Do tego na rynku LNG może dochodzić do sytuacji, w których nadwyżki gazu będą oferowane poza kontraktami na rynku spot po bardzo niskich cenach, aby tylko pozbyć się gazu - prognozuje dr Marcin Tarnawski. Wielką niewiadomą, która może zrewolucjonizować rynek gazu jest gaz niekonwencjonalny, którym zajęto się już na rynku amerykańskim. To przede wszystkim metan towarzyszący złożom węgla kamiennego, tight gas występujący w izolowanych porach skalnych o niskiej przepuszczalności oraz shale gas otrzymywany podczas procesu przeróbki łupków bitumicznych. Warto dodać, że w Polsce zasoby metanu towarzyszącego złożom węgla kamiennego przewyższają zasoby gazu konwencjonalnego. Problem tylko w tym, że zastosowanie do jego pozyskania implantowanej z USA technologii zakończyło się fiaskiem. Jest rzeczą intrygującą jak gaz ziemny z kłopotliwego odpadu przy wydobyciu ropy naftowej stał się surowcem strategicznym wręcz militarnym, przy pomocy którego dzisiaj Rosja dość skutecznie usiłuje wywierać presję na otaczające ją kraje, dokonując przy okazji zręcznych podziałów także w obrębie Unii Europejskiej. I rzecz jeszcze ciekawsza, że UE słynąca z idei równego traktowania, nie zrobiła nic by rynek gazu zharmonizować, by wypracować rynkowe reguły cenowe... Ba, kolejne budowane gazociągi wyłączane są z reguły TPA, zaś gaz płynący Jamałem ma zróżnicowaną cenę wynikającą nie z długości przesyłu czy wolumenu, a z tego - dla kogo jest przeznaczony. Pikanterii zaś dodaje fakt, iż granica UE dla Jamału nie zaczyna się na granicy Polski i Białorusi, a dopiero na granicy Polski i Niemiec. Rosja wybrała sobie duże kraje spośród unijnej rodziny, z którymi układa się bilateralnie jak Niemcy, Francję czy Włochy, ale już nie Wielką Brytanię, której firmy wyrugowała z lukratywnych projektów. Z kolei te kraje załatwiając z Rosją swoje własne interesy zwykły im nadawać etykietkę unijną. Jawnym tego dowodem jest Gazociąg Północny, który jest rosyjsko-niemieckim biznesem czynionym w unijnym imieniu. Jacek Balcewicz Zużycie gazu na mieszkańca Kraj m sześc./osobę Turcja 300 Polska 346 Portugalia 396 Hiszpania 680 Francja 740 Rumunia 830 Czechy 880 Niemcy 1040 Austria 1140 Słowacja 1264 Węgry 1270 Belgia 1495 Ukraina 1515 Białoruś 1895 Rosja 2772 Holandia 2860 Cena gazu dla dużego odbiorcy bez podatku Kraj euro/GJ Hiszpania 3,9000 Portugalia 5,1700 Francja 5,7200 Czechy 5,9565 Belgia 6,0800 Turcja 6,3332 Polska 6,5734 Rumunia 7,0091 Austria 7,4000 Holandia 7,4000 Słowacja 7,4416 Niemcy 8,3000 Węgry 8,3779 Kraj Zużycie Wydobycie Import rurociągowy mld m sześc/rok Austria 9,5 1 7,8 Belgia 16 0 16,4 Białoruś 18,5 0 18,5 Czechy 8,8 0 9,8 Francja 44,7 2 37,05 Hiszpania 27,3 0 9,74 Holandia 43,5 68,8 13,56 Niemcy 85,9 16,4 91,76 Polska 13,2 4,4 9,1 Portugalia 3,1 0 2,25 Rosja 402,1 589,1 0 Rumunia 18,8 13,2 5,9 Słowacja 6,8 0 7,3 Ukraina 70,7 18,3 50,5 Węgry 13 3 10,95 Udział węgla w produkcji energii elektrycznej Kraj % RPA 93 Polska 93 Chiny 79 Australia 76 Indie 68 Czechy 61 Grecja 60 Dania 55 Tajwan 53 USA 51 Niemcy 51 Świat 39 Najwięksi odbiorcy rosyjskiego gazu Kraj mld m sześc. rocznie Niemcy 36,2 Włochy 34,5 Turcja 23,55 Węgry 8,90 Francja 8,80 Polska 7,20 Czechy 6,60 Austria 5,80 Słowacja 5,60 Finlandia 4,50 Holandia 4,33 Rumunia 3,50 Bułgaria 3,10 Litwa 3,09 Grecja 2,80 Serbia 2,15 Chorwacja 1,06 Szwajcaria 0,35 Polski system gazowniczy Zużycie 14 mld m sześc. Wydobycie 4,3 mld m sześc. Import 9,7 mld m sześc. Udokumentowane zasoby 110 mld m sześc. Długość sieci przesyłowej 9900 km Pojemność magazynów 1,6 mld m sześc. Ilość tłoczni systemowych 14 Długość sieci dystrybucyjnej 107 000 km Liczba odbiorców 6,7 mln Punkty zasilania krajowego systemu gazowniczego % miejsce skąd 29,2 Drozdowicze import z Rosji przez Ukrainę 14,0 Wysokoje import z Rosji przez Białoruś 12,7 Kopalnie krajowe Pogórze Karpat, Niż Polski 11,3 PMG Mogilno, Wierzchowice, Husów, Strachocina, Swarzów, Brzeźnica, Daszewo 7,4 Lwówek import z Rosji przez Gazociąg Jamalski 12,4 Włocławek import z Rosji przez Gazociąg Jamalski 6,8 Odolanów instalacja KRIO 5,8 Lasów import z Niemiec KONTAKT Gigawat Energia E-mail: [email protected] WWW: www.gigawat.net.pl Tel.: 012/631-32-50