Wywiad z Mari Syla
Transkrypt
Wywiad z Mari Syla
Dzień dobry, jesteśmy z gazetki szkolnej, czy możemy przeprowadzić z Panią wywiad. Dobrze. Prosimy, aby Pani opowiedziała nam o sobie. Nazywam się Mari Sylla Wiśniewska, pochodzę z Gwinei. W Polsce mieszkam od 5 lat. Mam męża i dwóch synów, Stasia i Grzesia. Będąc w gimnazjum, pracowałam w restauracji. Jako jedyna w klasie nauczyłam się języka angielskiego. Znam bardzo dobrze język angielski, francuski i język afrykański – susu oraz trochę język polski. Uczyłam w szkole języka francuskiego oraz śpiewałam w chórze. Czym się Pani zajmuje? Obecnie uczę tańca i śpiewu. Wspólnie z mężem prowadzę warsztaty z gry na bębnach i tańca afrykańskiego, m. in. w Domu Kultury w Resku. Mamy też zespół. Jak to się stało, że mieszka Pani w Polsce? Mojego męża poznałam w Afryce. Przyjechał tu, aby nauczyć się grać na bębnach. Poznaliśmy się w restauracji. Spotykaliśmy się przez 5 tygodni i mi się oświadczył. I od pięciu lat mieszkam w Polsce, w Szczecinie. Czy podoba się Pani w Polsce? Tak, bardzo mi się podoba, ale jest trochę zimno. Czy podoba się Pani nasza szkoła? Tak, podoba mi się szkoła. Pięknie tu. W Afryce, tak jak w szkole, robi się wszystko wspólnie.