Pobierz - Portal Pisarski

Transkrypt

Pobierz - Portal Pisarski
Nie każdy ponad każdym — rafalrozewicz
Autor książki: Łukasz Kuźniar
Gatunek książki: zbiór wierszy
Tytuł: Everyman
Kategoria: poezja
Wydawnictwo: Fundacja Duży Format
Dowiedziawszy się o zwycięstwie Łukasza Kuźniara (rocznik ’91) w I Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim Dużego Formatu, którego pokłosiem miało być opublikowanie debiutanckiego zbioru wierszy, ową
decyzję Jury przyjąłem, przyznaję, z dużą dozą sceptycyzmu. Młody poeta, stawiający ledwie pierwsze
kroki na ścieżce niejednokrotnie prowadzącej do autodestrukcji, zamiast szlifować warsztat miał być poddany operacji wydrukowania swoich, rzekłbym, pierwszych dobrych wierszy, które ani nie zdążyły jeszcze okrzepnąć, ani ulokować pokoiku w zbiorowej świadomości czytelników. Bowiem debiut niepoprzedzony ważniejszymi publikacjami (jak czytamy w notce Kuźniara – autor publikował przede wszystkim
na portalach poetyckich typu nieszuflada oraz liternet) często jest jak dziecko we mgle; miota się, by w
końcu stracić niemalże całą energię na dotarcie do czytelników i przekonanie ich o swoich racjach,
uprzednio nie dając o sobie znać na turniejach jednego wiersza czy warsztatach (Kuźniar został wyłowiony przez Biuro Literackie i dokooptowany do projektu „Połów” w roku 2012, lecz zrezygnował z tego
wyróżnienia nie pojawiając się wśród nominowanych w siedzibie BL). Niemniej, w moim przekonaniu,
późniejsze zwycięstwo Kuźniara w konkursie na tomik było i tak brutalnym zahamowaniem jego rozwoju. Gdy jednak w końcu sięgnąłem po tytuł „Everyman” moje zdanie nieco zmieniło się, lecz w
międzyczasie pojawiły się inne wątpliwości.
Zanim jednak przejdę do sedna sprawy, chciałbym zatrzymać się na powierzchni, mianowicie oprawie
książki. Tutaj należy pochwalić Fundację Duży Format za profesjonalne wydrukowanie tomiku. W czasach permanentnego kryzysu poezji często trudno o przyzwoicie opublikowany zbiór. W przypadku debiutu Kuźniara mamy do czynienia z dobrze wykonaną robotą, a żywię przeświadczenie, iż do myślenia
obrazami zobligowany jest nie tylko poeta, lecz również sztab osób pracujących na jego środowiskowy
sukces (pisząc sztab mam na myśli jeno kilka nazwisk umieszczonych w stopce). Toteż gdy otrzymałem
tomik cieszący oko, a zarazem przyjemny w dotyku, automatycznie wzrosło moje zainteresowanie
publikacją.
„Everyman” nasuwa konotacje z bohaterem „Procesu” Franza Kafki – Józefem K. Bohater Kuźniara, podobnie jak K., jest uosobieniem „każdego”. To przeciętny podmiot liryczny, któremu autor powierza zadanie opowiedzenia o tejże przeciętności, słowem: zaświadczenia o tym, co jest zwykłe oraz polegające
na potwierdzeniu statusu przypadkowości i przeciętności poety w aktualnej przestrzeni publicznej. W tytułowym wierszu (str. 23) pada takie oto zdanie: (…) Na mieście o mnie mówią: grafoman z psem i nadwagą. Nigdy po imieniui, jakby Kuźniar bronił się przed namaszczeniem, traktowaniem inaczej ze
względu na to, co robi. Według autora teksty te, oczywiście nie w sensie technicznym, mógłby napisać
1
każdy, tylko splot różnych okoliczności sprawił, iż napisał je on. Wobec takiego postawienia sprawy warto zadać sobie następujące pytania: czy umniejszanie własnej roli może wyjść poecie na dobre? Zważywszy na pedantyczne wręcz datowanie utworów przez Kuźniara, niejako potwierdzające przypadkowość
jego zajęcia? Uważam, że jak najbardziej, kiedy autor posługuje się naszym językiem. Bowiem w parze
ze zwykłością postawy winien iść zwykły język. I to u Kuźniara ma w większości miejsce. Wszak wartości są uniwersalne, a zadaniem autora omawianego zbioru nie jest li tylko opiewanie języka, znajdującego
się w danej rzeczywistej sytuacji – lecz jest, jak dowiadujemy się z lektury, wybranie z katalogu uniwersum tych wartości, których w danym momencie brakuje, a co za tym idzie: przypomnienie o ich poczesnym umiejscowieniu w nas samych. Aczkolwiek mimochodem, nie narażając się na śmieszność.
Liryka Kuźniara jest przykładem umiejętnego balansowania między dosłownością a hermetycznością. To
zderzanie się diafragmy i mikrotkanek z drzewami na trumnę, które rosną szybciejiinie tylko zastanawia,
co wybija z poczucia oczywistości. Poszukiwanie złotego środka jako wyraz obsesji tegoż poety, czy może przeciwnie: akceptowanie sytuacji, w której to złoty środek sam mu się narzuca? Słowem: więc jak to
jest z tym Kuźniarem? Afirmuje komunikatywność i zwykłość poprzez bratanie się z ludem czy jednak tę
zwykłość poddaje słownikowej obróbce, nadając jej znamiona nierozpoznawalności, tym samym samemu
sobie zaprzeczając wskutek cynicznego uchylania rąbka tajemnicy – nam, maluczkim?
Kuźniar nie ingeruje w dramat toczący się w wierszu, lecz prędzej zaprasza do niego czytelnika, zajmując
pozycję przypadkowego obserwatora. Zrazu okazuje się, że sytuacja wymyka się prostemu opisowi. Cenne jest więc to, że autor nie doszukuje się tajemnicy na siłę, lecz niejednokrotnie to tajemnica znajduje
jego. Następuje wówczas gorączkowe poszukiwanie środków pozwalających zracjonalizować ową niejednoznaczność, przewartościować, stąd wtrącenia słów z różnych terminologii, które mają dokumentować porażki poety ze światem zewnętrznym, jako dobrze znaną nam całością. To wahanie się między niskim (dobrym) i wysokim (złym) głosem ma jeszcze raz świadczyć o tym, iż liryka Kuźniara jest tylko
propozycją jedną z wielu w zamyśle samego twórcy. Mam insygnia władzy i posiadania. Mogę zabijać,
ale nie chcę (…)iii pisze Kuźniar w wierszu „Kancjonał”, i trzeba przyznać, że jest w tym trochę prawdy.
Nie jest więc debiutantem chcącym w swoich wierszach ubliżyć wszystkiemu i wszystkim, którzy go
drażnią, bo druga okazja może się nie powtórzyć. Woli dać się wypowiedzieć drugiej stronie, zapytać o
zdanie czytelnika, bo i sam jest de facto czytelnikiem rzeczywistości.
Gdybym miał jednak dokładniej napisać, o czym traktują pojedyncze wiersze – nie potrafiłbym. Kuźniar
nie jest zwolennikiem dokładnego prowadzenia narracji, wobec czego otrzymujemy raczej konglomerat
wrażeń, emocji, przemyśleń. Próżno w zbiorze szukać historii poprowadzonych od początku do końca
bez odniesień do dalekich skojarzeń. Innymi słowy, wierszy osadzonych w konkretnej sytuacji jest paradoksalnie bardzo mało. Sytuacja jest bowiem punktem wyjścia do zaświadczania o zwykłości/ niezwykłości realności przy użyciu dostępnych w danej chwili środków. Ma więc rację Jerzy Beniamin Zimny, jeden z jurorów konkursu, jak również autor wstępu: Credo literackie, którym [Kuźniar] się kieruje,
to pisanie w zgodzie ze sobą, z tym co jest, było bądź się wydarzy (…)iv Poecie pozostaje jeszcze za tym
nadążyć, co czyni z przyzwoitym skutkiem, choć zdarzają mu się językowe wpadki: opiłki chmur, zielone
żebra łodyg, żarłoczna semantyka czułości, to tylko przykłady, w których zabrakło większej inwencji redaktora.
Jak sytuuje się debiut Kuźniara na tle roczników 90-tych? Przyznam, że dosyć mocno, aczkolwiek mam
nieodparte wrażenie, że tenże debiut byłby jeszcze lepszy, gdyby autor dał sobie czas. Najpierw zaistniał
w szeroko pojętym środowisku literackim, bowiem dziś, w rok po debiucie książkowym, niewiele o nim
słychać. A szkoda, bo w tym świadczeniu usług na rzecz pojawiających się znikąd obrazów jest metoda.
2
Łukasz Kuźniar, „Everyman”, wyd. Fundacja Dużego Formatu, Warszawa 2013, str. 58.
Rafał Różewicz
i Kuźniar Ł., „Everyman”, wyd. Fundacja Dużego Formatu, Warszawa 2013, str. 23
ii Tamże, str. 12.
iii Tamże, str. 16.
iv Tamże, str. 6.
Kopiowanie tekstów, obrazów i wszelakiej twórczości użytkowników portalu bez ich zgody jest
stanowczo zabronione. (Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 z
dnia 4 lutego 1994r.).
rafalrozewicz, dodano 16.09.2014 16:41
Dokument został wygenerowany przez www.portal-pisarski.pl.
3