SPRAWOZDANIE Z PRAGI

Transkrypt

SPRAWOZDANIE Z PRAGI
SPRAWOZDANIE Z PRAGI
Moja pierwsza podróż do Pragi wyglądała tak: odjazd z dworca PKS w Poznaniu. Problemy
ze znalezieniem autokaru, bo oczywiście wszędzie napisane miejscowości ale nigdzie Pragi,
ochroniarze wskazali mi szukać autokaru do Wrocławia bo czasem dopiero po rozmowie z
przewodnikiem autokarowym można się dowiedzieć czy dany autokar jedzie do Pragi czy nie.
Podróż bardzo długa i męcząca, 8h drogi, ale warunki i niewygodę siedzeń rekompensuje
WIFI na pokładzie pojazdu (które działa tylko w Polsce), oraz gniazdka pod siedzeniami i
toaleta. Tylko jeden przystanek na granicy, szybko obiad i wymiana waluty (0,16 gr za
koronę).
Na dworcu miał czekać na mnie mój „opiekun” – czeski buddy. Czekałam na niego jakieś pół
godziny, po czym pomógł mi z moimi 4-walizkowymi bagażami i pojechaliśmy taksówką do
akademika. Zapłaciłam jakieś 250CZK co wynosi mniej więcej 40zł. Ale jest to najlepsza
opcja jeśli jesteś kobietą i masz ze sobą milion drobiazgów i kilka toreb.
Na miejscu, zajęliśmy się formalnościami, rejestracja w akademiku, podpisywanie umowy
mieszkaniowej i płatności. Pierwsze wydane pieniądze to około 11 000CZK jest to oplata za
pierwszy miesiąc wraz z depozytem i wszystkimi opłatami. Dodatkowo trzeba sobie wykupić
Internet za który płaci się 800 CZK na cały semestr. Po kolei karta miejska, która pozwala
nam poruszać się po całej Pradze tramwajem, metrem i autobusem na 3 miesiące kosztuje
jedynie 750CZK, a na pewno się przydaje.
Jeśli chodzi o rozpoczęcie zajęć, znalezienie planu itp. Jest fatalnie zorganizowane tutaj, nikt
nic nie wie i nie ma o niczym pojęcia. Jeśli nie byleś na orientation week’u i nie znasz jeszcze
nikogo to przygotuj się na komplikacje. Ale na pewno jakoś sobie poradzisz, nie martw się 
Po tygodniu chodzenia na zajęcia okazuje się ze nie jestem na nie nawet zarejestrowana bo
aby być trzeba iść do specjalnego biura na uczelni gdzie rejestrują Cię na przedmioty które
już przecież wybierałeś wcześniej przed wyjazdem i powinieneś być na nie zapisany. Potem
to już tylko same komplikacje, gdyż polowa wybranych przedmiotów przez Ciebie odbywa
się w tym samym czasie gdzie masz inne i nie możesz uczestniczyć w dwóch na raz, albo
okazuje się ze przedmiotu nie otworzono, bądź że zakres materiału realizowany na
wydawałoby się super przedmiocie, był już przerabiany w Polsce. Ale spokojnie  Wszystko
idzie wytrzymać poukładać i ogarnąć, nawet gdy w połowie listopada dowiadujesz się ze na
Twojej uczelni w Polsce zmienili specjalizacje, co sprawia ze w tym momencie żaden
przedmiot Ci się nie pokrywa. Ale to też jeszcze nie koniec świata 
Pobyt przebiega w sielance Erasmusowych spotkań, imprez, wspólnych wyjść i wycieczek.
Nauka jest na wysokim poziomie, a sale edukacyjne są BARDZO dobrze wyposażone,
sprzęty robią duże wrażenie. Kadra nauczycielska jest bardzo dobrze wyszkolona, a ich język
angielski jest zadowalający. Kiedy przychodzi czas egzaminów, jest naprawdę ciężko. Osoby
wracające z Erasmusa zazwyczaj mówią, że łatwo jest zaliczyć wszystkie egzaminy i że
wyjazd jest pełen świetnej zabawy. To prawda, ale na studiach technicznych, a bynajmniej na
Politechnice Czeskiej w Pradze jest ciężko zaliczyć semestr. Należę do uczniów o raczej
dobrej średniej, ale nie było łatwo. I to nie ze względu na język angielski. Egzaminy są dość
trudne. Składają się z części pisemnej i ustnej, oczywiście aby przystąpić do części ustnej
trzeba najpierw zdać część pisemną. Profesorzy są mili i uczynni, z chęcią pomagają i
tłumaczą dodatkowo każdą niezrozumiałą część wykładów, ale mimo to jest trudno.
Aczkolwiek jeśli jesteś osobą ambitną i chociaż troszkę zdeterminowaną to na pewno sobie
poradzisz.
Na takim wyjeździe poznajesz masę nowych, świetnych, przebojowych ludzi! Z całego
świata! Nawet po powrocie utrzymujemy ze sobą kontakt i w planach mamy wspólne
odwiedziny, oraz spotkanie za kilka miesięcy w miejscu naszego pobytu na Erasmusie.
Wspomnienia są przepiękne i naprawdę polecam przeżyć to każdemu z was! Są to najlepsze
wspomnienia z mojego życia! Pomimo wielu trudnych chwil, załamania i dużej ilości
problemów, naprawdę warto się z tym zmierzyć i wpisać to w poczet swoich doświadczeń 
P.S. Zostałam okradziona podczas szalonej sylwestrowej nocy (nikomu tego nie życzę). Ale
musze opisać tutaj zasługi praskiej policji. W moim przypadku byli perfekcyjni.
Otóż czułam jak ktoś otwiera moja torebkę i wyjmuje portfel, ale nie zdążyłam złapać nikogo
za rękę, a w śród tłumu było naprawdę mało miejsca by się zorientować kto to zrobił.
Natychmiast pobiegłam do najbliższej jednostki policji, znajdującej się blisko starego rynku i
zgłosiłam kradzież. Nie byłam sama, było jeszcze chyba z 10 innych dziewczyn. Całość
zeznań i dokumentacji trwała około 2-3 godzin, plusem było to ze czeska policja bardzo
dobrze zna język angielski. Po powrocie do akademika napisałam im jeszcze maila, jak
bardzo w mojej sytuacji (studentka Erasmusa) ważne jest odzyskanie portfela i dokumentów
się w nim znajdujących. Nie miałam kart płatniczych!! To było najgorsze. I w ciągu trzech
dni zadzwonił telefon. Zbawienie.. Znaleźli mój portfel! Co prawda bez gotówki, ale akurat
na to byłam przygotowana, jednak znalazły się wszystkie moje dokumenty. Otworzyłam
czeskie konto (darmowe dla studentów) i jakoś rozwiązałam problem braku pieniędzy na
wyjeździe, ale miałam tydzień głodowania przez ten incydent, dlatego miejcie się na
baczności i pamiętajcie nie zabierać portfela ze sobą na eventy.
Justyna Bartoszewska
[email protected]
W razie pytań piszcie ;)

Podobne dokumenty