Nie zmienimy ludzi, zmieńmy system · Mark Allen · Instytut

Transkrypt

Nie zmienimy ludzi, zmieńmy system · Mark Allen · Instytut
Nie zmienimy ludzi, zmieńmy system · Mark Allen · Instytut ...
http://www.readability.com/articles/60hqvuyd
instytutobywatelski.pl
Nie zmienimy ludzi, zmień
ńmy
system · Mark Allen · Instytut
Obywatelski
Podczas pierwszego kryzysu z 2008 roku, oczy świata zwrócone były na
bankierów. To oni byli negatywnymi bohaterami recesji. Teraz, dla
odmiany, opinia publiczna surowo patrzy na działania rządów, które wini
się za kolejne odsłony kryzysu.
To niewiarygodne, że sektor finansowy zachowuje się tak, jakby wszystko
było już za nimi. Po prostu biznes jak co dzień. Poziom wynagrodzeń –
pensji i bonusów – jest wciąż wysoki. Jak bankierom udało się uniknąć
odpowiedzialności, można by się zastanawiać? I dlaczego teraz to rządy są
„na tapecie”, jeśli chodzi o odpowiedzialność za finansowe problemy
świata? Przecież to właśnie rządy musiały ratować instytucje finansowe,
kiedy te przestały dawać sobie radę. Gdyby nie dotacje od rządów, koszt
bankructwa całego sektora finansów byłby ciosem dla światowej
ekonomii. Jeśli więc mamy kryzys długu publicznego w Ameryce i
Europie, to z powodu środków, jakie rządy poszczególnych krajów musiały
zastosować m.in. w celu ratowania banków. To nie było szukanie zysków i
podejmowanie ryzykownych decyzji, tylko sprzątanie bałaganu, który
zostawił po sobie sektor finansowy. Wielka Brytania jest świetnym tego
przykładem. Jesteśmy świadkami ogromnych cięć w wydatkach
publicznych, wynikających z kosztów, jakie państwo poniosło ratując
upadające brytyjskie banki. Zastrzyk finansowy dostały przecież Royal
Bank of Scotland (RBS), Lloyds TSB i HBOS. Czasem zastanawiam się, jak
to możliwe, że wszyscy tak łatwo to przełknęli, a banki wróciły do swojej
poprzedniej działalności.
Dla mnie to nie jest kwestia etyki. Chciwość jest ludzką cechą, a praca w
1 of 3
4/16/13 11:21 AM
Nie zmienimy ludzi, zmieńmy system · Mark Allen · Instytut ...
http://www.readability.com/articles/60hqvuyd
miejscu, gdzie są duże pieniądze, tylko ją wzmaga. Porażką ostatniego
kryzysu nie jest więc fakt, że bankierzy zachowali się nieetycznie, ale że nie
było systemu kontroli, który zabroniłby im to zrobić. Ciężko jest zmienić
ludzi, trzeba więc zmienić sposób ich nadzorowania. Przecież większość
bankierów-seniorów wcale nie uważa, że zachowała się nieetycznie! Kryzys
finansowy to przede wszystkim porażka polityków, którzy nie potrafili
ustanowić właściwych zasad dla prawidłowego funkcjonowania sektora
finansowego. Pozwolono na wydatkowe ekscesy. Oczywiste jest, że każde
plany ujarzmienia świata finansów spotkają się z oporem, zwłaszcza że te
instytucje mają dodatkowo silne, finansowe lobby. Tym trudniej
wprowadzać te zmiany, im bardziej „techniczna” jest problematyka. A
sektor finansowy jest wysoko wyspecjalizowany, techniczny; w grę
wchodzą też ogromne pieniądze. Stąd ciężko o wyważoną opinię. Ludzie
mają tendencje, żeby wykorzystywać argumenty ekonomiczne do
przekonania o własnych racjach. W Polsce, na przykład, dzieje się tak przy
okazji reformy OFE.
W trudnych sprawach politycy mawiają: „Tylko decyzje mają
konsekwencje. Jeśli nie podejmujesz decyzji, nie ma konsekwencji”.
Fundamentalny problem to fakt, że sektor finansowy zdominowany jest
przez instytucje, które są zbyt duże, by upaść. Wprawdzie pozwolono na
bankructwo Lehman Brothers i w gruncie rzeczy była to najbardziej
etyczna rzecz, jaką można było zrobić. Jeśli amerykański bank
inwestycyjny nie zniknąłby z rynku, żadne ze zmian w regulacjach
finansów nie miałyby miejsca. Za to krach, który nastąpiłby później, byłby
pewnie o niebo większy. To była trudna decyzja, ale nie gorsza od
alternatyw. Kiedy więc Lehman Brothers upadł, zauważono, że
najróżniejsze korelacje, które łączyły go z innymi instytucjami, były nie do
ogarnięcia. Nikt nie wiedział już, kto był zadłużony u kogo. Ten przykład
pokazał nam, że zbyt mało wiemy o relacjach między instytucjami, a
produkty finansowe oferowane przez banki są zbyt skomplikowane.
Na szczęście, udało się wyciągnąć pewne wnioski. Powoli wprowadzany
jest porządek zmian, który wcielają w życie międzynarodowe organy
nadzoru. Na przykład, amerykańska reforma Dodd-Frank Act zaostrza
znacząco przepisy, według których działają rynki finansowe. Także
Bazylejski Komitet Nadzoru Bankowego wzmocnił zapisy, m.in.
2 of 3
4/16/13 11:21 AM
Nie zmienimy ludzi, zmieńmy system · Mark Allen · Instytut ...
http://www.readability.com/articles/60hqvuyd
wymagając od banków, żeby miały więcej kapitału własnego, a także
kontrolując ich płynność finansową. Z drugiej strony, te działania nie
docierają do źródła problemu, czyli systemu motywacji finansowej, jaką
stosują banki. Żeby ograniczyć to rozpasanie, trzeba działać i to nie tylko
na polu ustawodawstwa, ale też myśli. Na przykład, w Wielkiej Brytanii
akademicy wreszcie wyszli z bibliotek i spoza zastanego „paradygmatu”
wolnego rynku (zawsze jak słyszę to słowo, mam ochotę złapać za
rewolwer!) i zaczęli na nowo definiować zasady rządzące publicznymi
wydatkami. W ostatnich analizach Lorda Adaira Turnera (przyp. red. szef
brytyjskiej Financial Services Authority) mocno widać zmianę w podejściu
do instytucji finansowych i ich wkładu do życia społecznego i dobrobytu.
Podobny pogląd, oparty o mocne podstawy naukowe, dzieli np. Andy
Haldane, Executive Director for Financial Stability w Bank of England.
Co więc musi się zmienić? Potrzebujemy nie tyle etyki, co
transparentności i prostoty. I to mimo że opór sektora jest silny. Nie
możemy już sobie pozwolić, żeby banki oferowały tak skomplikowane
instrumenty, że sami bankierzy, co dopiero klienci, nie rozumieją ryzyka z
nimi związanego i nie znają konsekwencji ich działania. To po prostu zbyt
niebezpieczne. Pewne działania na wolnym rynku są proste i oczywiste.
Jeśli sprzedaję parasolki, a akurat pada deszcz, sprzedam je szybko –
konsument będzie miał zapewnioną ochronę przed deszczem, a ja
pieniądze na życie. W większości przypadków, nikt nie będzie stratny, bo
producenci i konsumenci są kompatybilni. Jeśli chodzi o produkty
finansowe, to najczęściej nie zwiększają one dobrobytu obywateli. Są za to
podatne na bańki spekulacyjne. Dlatego największym wyzwaniem dla
regulatorów jest kontrola sektora finansowego przed nim samym. Tak,
żeby nie powtarzać sytuacji, kiedy nie tylko nie wspiera on gospodarki, ale
staje się dla niej ciężarem. Instytucje będą upadać, ale musimy wiedzieć
dokładnie co nas czeka, kiedy to nastąpi. A im bardziej przejrzysty system
i mniejsze powiązania między instytucjami, dużo łatwiej jest uniknąć
błędów.
Original URL:
http://www.instytutobywatelski.pl/1988/lupa-instytutu/nie-zmienimy-ludzi-zmienmysystem
3 of 3
4/16/13 11:21 AM