Pobierz - Fundacja Otwarty Dialog

Transkrypt

Pobierz - Fundacja Otwarty Dialog
Fundacja Otwarty Dialog
Al. J. Ch. Szucha 11a/21
00-580 Warszawa
T: +48 22 307 11 22
Kazachstan: Trzy lata więzienia za
publikację
Natalii Sadykovej przedstawiono zarzut opublikonia materiału dziennikarskiego,
którego nie napisała
W dniu 05.03.2014 Sąd Nr 2 w Aktobe wszczął przeciwko Natalii Sadykovej sprawę karną na
podstawie art. 129 cz. 3 kk RK ("Pomówienie połączone z oskarżeniem osoby o popełnienie
przestępstwa korupcyjnego, ciężkiego lub szczególnie ciężkiego"). W Kazachstanie dziennikarce
grozi kara ograniczenia lub pozbawienie wolności na okres do 3 lat. Sędzia Rauiya Kustanova
oświadczyła, że Natalia Sadykova rzekomo została "właściwie powiadomiona" o obowiązku
stawienia się w sądzie w dniu 07.03.2014 w celu zapoznania się z materiałami sprawy. Natalia
jednak twierdzi, że żadnego wezwania nie otrzymała i nie była obecna na rozprawie.
Na początku marca osoba z administracji obwodowej przekazano Natalii Sadykovej informację, że
w najbliższym czasie zostanie wydany nakaz jej aresztowania. Dlatego też 09.03.2014 Natalia i
Aidos Sadykov wyjechali z Kazachstanu do rosyjskiego miasta Orenburg, skąd następnie
wyruszyli do Moskwy, by 10.03.2014 przybyć do Kijowa. W dniu 17.03.2014 Sąd Nr 2 w Aktobe
ogłosił za Natalią Sadykovą list gończy i zastosował zaocznie środek zapobiegawczy w postaci
aresztu. Aidos i Natalia mają zamiar za kilka miesięcy wyjechać z Ukrainy do Polski, gdzie chcą
prosić o udzielenie im azylu politycznego. Były członek kazachstańskiego parlamentu oskarża dziennikarkę o pomówienie
Sprawa karna została wszczęta na podstawie prywatnego oskarżenia wniesionego przez
biznesmena i byłego członka izby niższej parlamentu Marala Itegulova. Zażądał on pociągnięcia
Natalii Sadykovej do odpowiedzialności karnej za pomówienie oraz wypłaty odszkodowania w
wysokości 10 mln tenge (około 39 880 euro) za doznane straty moralne. W celu zabezpieczenia
pozwu zapłaty odszkodowania za poniesione straty moralne, kazachstański sąd dokonał
zabezpieczenia mienia Natalii Sadykovej w postaci należącego do niej mieszkania.
Zdaniem biznesmena Marala Itegulova, artykuł pt. "Przetargów w Aktobe nie wystarczy dla
wszystkich", opublikowany 23.12.2013 na portalu "Respublika" pod pseudonimem "Bakhyt
Ilyasova", zawiera pomówienie oraz oczernia jego cześć i reputację. Maral Itegulov jest
przekonany, że artykuł został napisany przez Natalię Sadykovą. W artykule tym jest mowa, że w
Aktobe toczy się walka o państwowe przetargi. Biorą w niej udział Maral Itegulov i naczelnik
urzędu ochrony zdrowia w obwodzie aktiubińskim Kayrat Sabyr. Według autora artykułu, Maral
Itegulov wykorzystuje w tej walce do dyskredytowania naczelnika urzędu ochrony zdrowia nie
tylko własne media, ale zbiera też podpisy, które mają doprowadzić do dymisji ministra ochrony
zdrowia Salidat Kairbekovej. Przy czym podpisy te są zbierane na wszystkich większych bazarach
i w centrach handlowych w Aktobe, które należą do samego Marala Itegulova. W artykule jest też
mowa o tym, że Maral Itegulov stara się o udział w przetargach dla swojej własnej kliniki. Jednak
w wyniku kontroli przeprowadzonej przez Obwodowy Urząd Ochrony Zdrowia ujawniono tam
wiele nadużyć i placówka medyczna została ukarana. W publikacji wskazuje się, że walka z
urzędnikiem Kayratem Sabyrem, to część realizacji celu, jaki dawno temu postawił sobie Maral
Itegulov, czyli zajęcie stanowiska akima obwodu aktiubińskiego.
Bez żadnych dowodów sąd wskazał na Natalię Sadykov jako autora artykułu
Dziennikarka Natalia Sadykova twierdzi, że była autorką szeregu artykułów napisanych dla
portalu "Respublika", lecz artykułu pt. "Przetargów w Aktobe nie wystarczy dla wszystkich",
opublikowanego pod pseudonimem "Bakhyt Ilyasova" nie napisała, i nie ma z nim niczego
wspólnego. Jednak powód, Maral Itegulov bez jakichkolwiek podstaw twierdzi, że "Bakhyt
Ilyasova", to pseudonim Natalii Sadykovej. Powołując się "na wyniki pismoznawczej ekspertyzy
sądowej" przeprowadzonej przez biegłego, mającej na celu ustalenie autora tekstu, Sąd Nr 2 w
Aktobe stwierdził, że autorem artykułu jest rzekomo Natalia Sadykova. Przy czym sąd nie podał
nazwisk autorów ekspertyzy, ani nie ujawnił metodyki jej przeprowadzenia.
Portal "Respublika" dowiedział się, że aktiubińskie dziennikarki Tsygankova i Karpova są gotowe
złożyć zeznania potwierdzające, iż pod pseudonimem "Bakhyt Ilyasova" ukrywa się rzekomo
Natalia Sadykova. Sama zainteresowana twierdzi, że dziennikarki te nie mogą być składać
obiektywnych zeznań, ponieważ zawodowo są podległe wobec Marala Itegulova i nie mają niczego
wspólnego z portalem "Respublika", gdzie zostały opublikowane artykuły Natalii Sadykovej.
Zgodnie z art. 9 Ustawy Republiki Kazachstanu "O prawie autorskim i prawach pokrewnych", w
przypadku nieujawnienia przez autora utworu swojej tożsamości, za jego reprezentanta jest
uważany wydawca. O tym samym jest mowa w art. 15 ratyfikowanej przez Kazachstan Konwencji
Berneńskiej dotyczącej ochrony literatury i utworów literackich. Pomimo to, ani powód Maral
Itegulov, ani sąd nie zażądali złożenia wyjaśnień przez kierownictwo i właścicieli portalu
"Respublika" odnośnie treści artykułu dotyczącego przetargów. Co więcej, na podstawie wyroku
jaki otrzymał więzień polityczny Vladimir Kozlov, w listopadzie 2012 roku zarejestrowany w Rosji
portal "Respublika" został zdelegalizowany i zablokowany na terenie Kazachstanu. W
Kazachstanie dostęp do tego portalu jest możliwy tylko za pomocą specjalnych programów,
umożliwiających obejście blokady stron internetowych. Z uwagi na fakt, że jak dotąd oskarżenie
nie występowało do portalu "Respublika" z żadnymi wnioskami, istnieją podstawy, aby
przypuszczać, że w danym przypadku kazachstańskie władze wyraźnie postawiły sobie za cel
rozprawienie się z niewygodną dziennikarką Natalią Sadykovą oraz z jej mężem Aidosem. Kazachstańskie władze prześladują Sadyków za ich opozycyjną i dziennikarską
działalność Prawdziwym powodem wszczęcia sprawy karnej przeciwko Natalii Sadykovej jest działalność
zawodowa, prowadzona przez nią oraz jej męża Aidosa. Państwo Sadykovie zaznaczają, że w
ostatnich latach w Kazachstanie byli inwigilowani, a ich telefony były na podsłuchu. W marcu
2010 Natalia zwracała się do międzynarodowych organizacji praw człowieka, OBWE i
Europarlamentu informując o ciągle otrzymywanych groźbach pod swoim adresem, za którymi jej
zdaniem, stoi kierownictwo obwodu aktiubińskiego. Kazachstańskie władze kilka razy
wszczynały postępowania karne przeciwko Aidosowi Sadykovowi, oraz umieszczały go na
przymusowym leczeniu psychiatrycznym. Prawie dwa lata spędził w kolonii z powodu zarzutów,
które obrońcy praw człowieka uznali za posiadające podłoże politycznie. Zdaniem Aidosa,
władzom, którym nie udało się złamać go w ciągu kilku lat, teraz wzięły się za jego żonę Natalię,
zaś Maral Itegulov, który złożył pozew przeciwko Natalii – to tylko narzędzie w rękach władz. W
przypadku orzeczenia kary więzienia dla Natalii Sadykovej, Aidos zostanie sam z dwójką
małoletnich dzieci (ich córka Sharliz ma teraz 3 lata i 3 miesiące, a syn Chingis – 1 rok i 9
miesięcy). Natalia i Aidos Sadykovie piszą "niewygodne" dla kazachstańskich władz
artykuły i prowadzą dziennikarskie śledztwa
Natalia Sadykova wcześniej pracowała dla kanału telewizji "Rika TV", "7 kanał", a w ostatnim
czasie wspólnie z mężem pisała dla opozycyjnych gazet "Respublika" i "Assandi Times". Małżeństwo dziennikarzy publikowało materiały krytyczne wobec kazachstańskich władz.
Dotyczyły one między innymi: ekstremizmu i terroryzmu; problemów socjalnych naftowców w
obwodzie aktiubińskim; skandali korupcyjnych; konfliktów pomiędzy elitami w regionie (w tym na
temat ewentualnego związku byłego szefa administracji prezydenta Aslana Musina oraz
pogorszenia sytuacji kryminogennej i destabilizacji sytuacji w zachodnich regionach
Kazachstanu). Aidos Sadykov relacjonował przebieg głośnej sprawy Vladislava Chelakha, pisał też
na temat mających podłoże politycznie procesów w sprawie naftowców z Zhanaozen i lidera
opozycji Vladimira Kozlova.
Po przyjeździe do Kijowa, Natalia i Aidos Sadykovie na bieżąco relacjonowali dla opozycyjnych
kazachstańskich mediów wydarzenia na Ukrainie, pisali o fenomenie ukraińskiej rewolucji. W
swoich materiałach dziennikarze usiłowali zdyskredytować rosyjską propagandę na temat
Majdanu, szeroko prezentowaną również przez oficjalne media w Kazachstanie. Ciekawe, że
20.03.2014 kazachstański parlament zaproponował wniesienie do kodeksu karnego nowego
artykułu 162-1 "Udział w obcych konfliktach zbrojnych", który przewiduje za ten czyn karę
pozbawienie wolności na okres od 3 do 7 lat. Według parlamentarzystów, działaniem tego
przepisu zostaną objęci ci obywatele Kazachstanu, którzy z przyczyn ideowych biorą udział w
"obcych zbrojnych ugrupowaniach". Uwzględniając poparcie dla działań Putina ze strony
Nazarbayeva, Aidos i Natalia Sadykovie obawiają się w najbliższym czasie kazachstańskie
władze rozpoczną przeciwko nim kolejną sprawę w związku z ich reportażami dotyczącymi
wydarzeń na Ukrainie.
Działalność polityczna i prześladowania Aidosa Sadykova
Po opublikowaniu krytycznych wobec władz materiałów dziennikarskich śledztw, w sierpniu 2003
roku przeciwko Aidosowi Sadykovowi została wszczęta sprawa karna. Przedstawiono mu zarzut,
że jeszcze w 1999 roku rzekomo miał rzucić w kelnerkę widelcem. Świadkowie podczas rozprawy
stwierdzili jednak, że Aidos nie dopuścił się żadnych czynów niezgodnych z prawem. Następnie sąd umieścił Aidosa na miesiąc w klinice w celu odbycia przymusowego badania
psychiatrycznego. Na podstawie wyników z tego badania uznano, że w czasie, kiedy w 1999 roku
dopuścił się zarzucanego mu czynu, rzekomo był "niepoczytalny". Fakt popełnienia czynów
niezgodnych z prawem nie został udowodniony.
W 2002 roku Aidos Sadykov został członkiem opozycyjnej partii "Demokratyczny Wybór
Kazachstanu", która popierała ideę decentralizacji władzy, walki z korupcją, obrony praw
człowieka. W 2005 roku Aidos został szefem aktiubińskiego oddziału nowej opozycyjnej partii
"Nastoyashchiy Ak Zhol" (później partia połączyła się z Ogólnonarodową Partią
Socjaldemokratyczną (OSDP) i przyjęła nazwę OSDP "Azat"). Aidos Sadykov reprezentował
radykalne skrzydło i krytykował centralne kierownictwo partii za lojalność wobec władz. Po
odejściu z partii "Azat", wspólnie z ludźmi prezentującymi te same poglądy, stworzył ruch
społeczny pod nazwą "Gastat". Aidos Sadykov udzielał pomocy naftowcom w tworzeniu
niezależnych związków zawodowych, które miały bronić ich praw socjalnych i pracowniczych,
organizował akcje protestacyjne w obwodzie aktiubińskim. Z tego powodu kilka razy był
pociągany do odpowiedzialności administracyjnej, a w styczniu 2010 został aresztowany na 15 dni.
16.07.2010 Aidos Sadykov został skazany na karę 2 lat pozbawienia wolności w kolonii
ogólnego reżimu
oskarżony na podstawie art. 257 cz. 2 kk RK ("chuligaństwo związane ze stawianiem oporu wobec
przedstawiciela władzy"). Oskarżono o to, że rzekomo pobił byłego funkcjonariusza organów
ścigania B. Musenova i oderwał guzik od służbowej koszuli policjanta E. Shukanova.
Proces odbył się błyskawicznie (trwał trzy dni) i był pełen wszelkich naruszeń. Nie uwzględniono
nagrania wideo ze zdarzenia, na którym widać, że to nie funkcjonariusze policji zostali
poszkodowani, a sam Aidos Sadykov, który został pobity. Sąd wziął pod uwagę tylko zeznania
strony poszkodowanej, nie uwzględnił zeznań tak zwanego świadka przybranego, zeznającego na
korzyść Aidosa Sadykova. Według relacji Aidosa, policjanci chcieli zorganizować prowokację. W
czasie, kiedy wychodził z sali sportowej, zaczął go zaczepiać, prowokując do bójki, były
funkcjonariusz Musenov. Dziennikarz nie uległ jednak tym prowokacjom. Wtedy pojawili się
policjanci, którzy najpierw go pobili, a następnie usiłowali podrzucić mu do kieszeni telefon
komórkowy Musenova. Liczne stłuczenia i siniaki na ciele Aidosa policjanci tłumaczyli tym, że
dziennikarz, zakuty w kajdanki, okaleczył się sam.
Towarzysze Aidosa Sadykova stwierdzili, że przedstawione zarzuty mają podłoże polityczne, o
czym również mówiono w raporcie rządu USA dotyczącym praw człowieka w Kazachstanie za
2010 rok. Wszystkie instancje apelacyjne w Kazachstanie odmówiły złagodzenia wyroku. W
kwietniu 2012 roku Aidos Sadykov skorzystał z amnestii i wyszedł na wolność, odsiedziawszy 1
rok i 9 miesięcy kary. Według relacji Aidosa, po wyjściu z więzienia prowadził działalność
społeczną. Z uwagi na inwigilację służb specjalnych samego Aidosa oraz jego współtowarzyszy,
działalność ta nosiła charakter na wpół podziemny.
W przypadku powrotu do Kazachstanu, rodzinie Sadyków grozi
niebezpieczeństwo
Ostatnie dwa lata niewątpliwie stały się najcięższe dla niezależnych mediów i grup opozycji w
Kazachstanie, które znalazły się na granicy zaniku. Po tragedii w Zhanaozen kazachstańskie
władze dały wyraz swojej stanowczości w walce z politycznym pluralizmem i odmiennością
poglądów w kraju. Kazachstańskie sądy zignorowały liczne zgłoszenia przypadków stosowania
tortur przez organy śledcze wobec skazanych naftowców i świadków, występujących w sprawie
tragedii w Zhanaozen. W dniu 08.10.2012 lider opozycji Vladimir Kozlov został skazany na 7,5 roku
więzienia oraz konfiskatę mienia, oskarżony o wszczynanie społecznych niepokojów, nawoływanie
do obalenia ustroju konstytucyjnego oraz utworzenie i kierowanie organizacją przestępczą.
Parlament Europejski, Departament Stanu USA i międzynarodowe organizacje obrony praw
człowieka nazwały wyrok niesprawiedliwym i mającym podłoże politycznie.
Represje wobec niezależnych dziennikarzy w Kazachstanie
Na podstawie wyroku wydanego wobec polityka Vladimira Kozlova, w listopadzie 2012 roku
kazachstańskie sądy wydały postanowienia o zakazie prowadzenia działalności przez opozycyjną
partię "Alga!" oraz 34 niepaństwowe media (gazeta "Vzglyad", portal wideo Stan.tv, kanał
telewizyjny "К+", "wspólne media Respublika" – określenie pochodzące z wyroku, pod którym jest
rozumiane 8 gazet i 23 serwisy internetowe w Kazachstanie). Te media najszerzej relacjonowały
zhanaozeńskie wydarzenia. Po zdelegalizowaniu wszystkich najbardziej wpływowych mediów, w
Kazachstanie nadal są szykanowane oficyny należące niskonakładowych niepaństwowych
mediów. W ciągu ostatnich kilku miesięcy wstrzymano wydawanie gazet "Pravda Kazakhstanu", "
Tribuna", zaprzestano wydawania "Pravdivej Gazety".
Zarzuty karne o pomówienie coraz częściej stają się przeszkodą w prowadzeniu niezależnej
działalności dziennikarskiej. Według danych obrońców praw człowieka, średnio w ciągu roku w
Kazachstanie jest wszczynanych około 20 spraw karnych przeciwko dziennikarzom, których
oskarża się o pomówienie. Władze Kazachstanu od dłuższego czasu ignorują żądania
międzynarodowej wspólnoty i odmawiają przeprowadzenia dekryminalizacji artykułu dotyczącego
pomówienia, zgodnie z międzynarodowymi standardami swobody słowa i sposobów jego
wyrażania. Co więcej, po zreformowaniu w przyszłości przepisów karnych i postępowania
karnego w Kazachstanie, dziennikarzom za pomówienie, oprócz kary pozbawienia wolności, będą
groziły niewspółmiernie wysokie grzywny, które w porównaniu z obecnymi wzrosną 8 krotnie i
będą wynosić do 17 900 euro. Brak niezależnego systemu wymiaru sprawiedliwości powoduje,
że kazachscy dziennikarze stale są narażeni na ryzyko trafienia za kraty lub ukarania karą
grzywny za pomówienie, dlatego zmuszeni są pisać swoje materiały pod pseudonimami.
05.12.2013 redaktor agencji informacyjnej "Kazakh-Zerno" Sergey Bukatov został skazany na rok
ograniczenia wolności z powodu oskarżenia o pomówienie. Sprawę karną wytoczono także
przeciwko redakcji witryny Insiderman, którą oskarżono o pomówienie sędziego (cz. 3 art. 343 kk
RK - dо 4 lat pozbawienia wolności). Władze w całości skonfiskowały sprzęt komputerowy
znajdujący się w redakcji. W grudniu 2013 i w marcu 2014 roku na podstawie zarzutów
dotyczących prania brudnych pieniędzy, zostały przeprowadzone przeszukania w biurach fundacji
"Amansaulyk" i ośrodka producenckiego "Rakurs", które wspierały działalność niezależnych
obrońców praw człowieka i dziennikarzy w Kazachstanie.
Niezależni dziennikarze nieustannie są poddawani różnym naciskom w postaci gróźb, napaści,
stosowania przemocy fizycznej. W dniu 19.04.2012 doszło do zamachu na życie znanego
dziennikarza Lukpana Akhmedyarova. Z kolei 20.08.2013 dokonano napadu na dziennikarza Igorę
Larrę, który mógł stać się przyczyną pogorszenia jego stanu zdrowia, co po pewnym czasie
doprowadziło do jego śmierci. Struktury siłowe (policja i służby bezpieczeństwa) dokonują
aresztowań dziennikarzy i używają przemocy w odpowiedzi na ich udział w akcjach
protestacyjnych i wyrażanie swojego stanowiska społecznego. W lutym 2014 roku za udział w
akcjach protestacyjnych zostali aresztowani dziennikarze i blogerzy Nurali Aytelenov, Rinat
Kobrayev i Dmitriy Shchelkov, Andrey Tsukanov. W Kazachstanie Natalii Sadykovej grozi nierzetelny proces i kara więzienia
Przy obecnym reżimie politycznym w Kazachstanie, Aidos i Natalia Sadykov nie mogą liczyć, że
zostanie im zapewnione bezpieczeństwo i prawo do prowadzenia działalności zawodowej w ich
własnym kraju. W Kazachstanie nie przestrzega się prawa do rzetelnego procesu sądowego, a w
stosunku do zatrzymanych i aresztowanych systematycznie są stosowane tortury oraz inne
niehumanitarne sposoby traktowania.
Międzynarodowi obserwatorzy i organizacje obrony praw człowieka odnotowują poważne
problemy w dziedzinie uzależnienia wymiaru sprawiedliwości w Kazachstanie, co otwiera
możliwości wybiórczego stosowania przepisów w celu ścigania karnego. Na podstawie wyników
misji obserwacyjnej w Republice Kazachstanu, Naczelna Rada Adwokacka w Polsce doszła do
wniosku, że kazachstańskie sądy "znajdują się pod silnym wpływem władz państwowych. System
wymiaru sprawiedliwości i administracja państwowa w znacznym stopniu są skorumpowane". W
raporcie dotyczącym przestrzegania praw człowieka na świecie Departament Stanu USA
zaznaczył, że jednym z najistotniejszych problemów w dziedzinie łamania praw człowieka w
Kazachstanie jest "brak niezawisłego systemu sądowniczego i rzetelnego prowadzenia
postępowania przed sądem". Niepokojąca jest praktyka tak zwanej "psychiatrii represyjnej",
stosowana w Kazachstanie. Jej ofiarami, oprócz Aidosa Sadykova stali się też obrończyni praw
człowieka Zinaida Mukhortova i sługa słowa bożego Bakhtzhan Kashkumbayev.
Poza tym, tortury w Kazachstanie pozostają szeroko rozpowszechnionym zjawiskiem. Są
stosowane zarówno wobec zatrzymanych podczas przesłuchania w celu uzyskania przyznania się
do winy, jak i wobec skazanych w więzieniach i koloniach. Liczba spraw karnych, wytoczonych na
podstawie zarzutu stosowania tortur przez funkcjonariuszy organów ścigania, w porównaniu z
liczbą zgłoszeń o stosowaniu, jest mała. Organizacje obrony praw człowieka mają ograniczony
dostęp do kolonii, a władza nie reaguje we właściwy sposób na fakty stosowania tortur.
Należy brać pod uwagę niebezpieczeństwo porwania rodziny Sadyków na Ukrainie przez
kazachstańskie służby specjalne. Po obaleniu autorytarnego reżimu na Ukrainie
prawdopodobieństwo takiego scenariusza się zmniejszyło, jednak uprowadzenie jest możliwe
także przy współpracy kazachstańskich i rosyjskich służb specjalnych. Umowy zawarte pomiędzy
Ukrainą, Rosją i Kazachstanem przewidują możliwość ekstradycji poszukiwanych osób oraz
wspólnego prowadzenia czynności śledczych. Służby specjalne Kazachstanu kilkukrotnie uciekały
się do zastraszania i dokonywały zamachów na opozycyjnych polityków oraz aktywistów
obywatelskich na terenie państw postsowieckich.
System wymiaru sprawiedliwości staje się sposobem wywierania nacisku na media w
Kazachstanie, co narusza prawo do wolności słowa, które jest gwarantowane przez art. 19
Międzynarodowego Paktu Praw Politycznych i Obywatelskich. Niezależni dziennikarze w
Kazachstanie nie mogą czuć się bezpieczni, stykają się cenzurą i ograniczaniem ich zawodowej
działalności. Oskarżenie Natalii Sadykovej o pomówienie posiada podłoże politycznie i ewidentnie
nosi znamiona fabrykowania. Komitet do spraw praw człowieka przy ONZ wzywa państwa, by nie
dopuszczały do sytuacji, w której przepisy dotyczące pomówienia będą wykorzystywane w celu
ograniczania prawa do swobodnego wyrażania opinii.
Istnieją wszelkie podstawy, żeby zakładać, iż dziennikarze Natalia i Aidos Sadykowie są
prześladowani w Kazachstanie na skutek swojej działalności zawodowej i przekonań politycznych.
W swoim kraju mogą zostać pozbawieni prawa do rzetelnego procesu sądowego i zetknąć się z
niewłaściwym traktowaniem.
Fundacja "Otwarty Dialog" wzywa ukraińskie władze, aby do czasu wyjazdu rodziny Sadyków na
teren Unii Europejskiej, udzieliły Aidosowi i Natalii Sadykom ochrony przed niesprawiedliwymi,
mającymi podłoże politycznie prześladowaniami, przed przymusowym powrotem do
Kazachstanu, jak również przed prawdopodobnym porwaniem przez rosyjskie lub kazachstańskie
służby specjalne. Zwracamy się także z apelem do kompetentnych organów Rzeczypospolitej
Polskiej, o dokładne i obiektywne rozpatrzenie wniosku rodziny Sadyków w sprawie udzielenia im
międzynarodowej ochrony, w pełnej zgodzie z europejskim prawem dotyczącym udzielania
ochrony uchodźcom.
Zwracamy się także do Agencji ONZ do spraw uchodźców z apelem o zwrócenie uwagi na sprawę
dziennikarzy Sadyków i wzięcie jej pod swoją kontrolę. W celu uzyskania bardziej szczegółowych informacji, prosimy Państwa o kontakt:
Igor Savchenko - [email protected]
Lyudmyla Kozlovska - [email protected]
facebook.com/OpenDialogFoundation | [email protected] | www.odfoundation.eu