pobierz artykuł - PTE Oddział w Krakowie
Transkrypt
pobierz artykuł - PTE Oddział w Krakowie
Zdzisław Jan Broda Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie Organizacyjne i finansowe aspekty funkcjonowania krakowskiego czasopisma „Problemy Ekonomiczne”* 1. Wprowadzenie Rozpoczęcie wydawania nowego wydawnictwa seryjnego – Zeszytów Naukowych Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego – po okresie wieloletniej przerwy od czasu zawieszenia druku kwartalnika Zarządu Oddziału Wojewódzkiego Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego (ZOW PTE) w Krakowie pn. „Problemy Ekonomiczne”, skłania do spojrzenia wstecz, a także do uświadomienia sobie problemów związanych z takim przedsięwzięciem. Wprawdzie to już inne czasy, inna sytuacja polityczna i ekonomiczna, nawet środowisko ekonomistów znacznie odmienione, ale wydaje się, że warto prześledzić – bodaj w zarysie – działalność Redakcji tego czasopisma, aby uzmysłowić sobie, przed jakimi problemami stawała i jak sobie z nimi radziła. Przystępując do pracy nad niniejszym studium miałem także na względzie fakt, że wielu młodych adeptów nauki nie zdaje sobie dziś sprawy ani z ogromu pracy, ani trudności, ani poświęcenia starszych kolegów, którzy musieli na co * Przymiotnik „krakowski” użyty w tytule opracowania ma swoje uzasadnienie w tym, że powstały na podstawie Zarządzenia Ministra Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki z dnia 1 października 1977 r. Instytut Ekonomii Politycznej SGPiS zaczął wydawać czasopismo pod identyczną nazwą „Problemy Ekonomiczne”. Zeszyt nr 1 został wydany przez SGPiS w 1980 r. w Warszawie. 276 Zdzisław Jan Broda dzień zabiegać o to, aby środowisko krakowskich ekonomistów miało własną trybunę prasową, aby miało gdzie debiutować i drukować swoje prace, a przede wszystkim mogło uczestniczyć w procesie kształtowania gospodarki własnego kraju i pogłębiania świadomości ekonomicznej społeczeństwa. Celem opracowania jest przedstawienie organizacyjnych, technicznych i ekonomiczno-finansowych aspektów działalności wydawniczej Redakcji czasopisma ZOW PTE w Krakowie pn. „Problemy Ekonomiczne”. Na tym tle zostaną również zaprezentowane wieloaspektowe uwarunkowania treści, struktury, a także materialno-technicznej postaci tego periodyku, ze szczególnym uwzględnieniem ostatniego dziesięciolecia jego istnienia. W trakcie analizy zwrócono też uwagę na niektóre wydarzenia polityczne i zjawiska gospodarcze, które w sposób bezpośredni bądź pośredni wpływały tak na działalność i postawę Redakcji „Problemów”, jak i decyzje władz Oddziału Wojewódzkiego PTE. Pomijam w nim natomiast sprawy autorstwa i oceny zawartości merytorycznej zamieszczanych w czasopiśmie artykułów, które wymagają prezentacji w odrębnej publikacji. Podjęcie tego studium uważam za wskazane tym bardziej, że nie są mi znane publikacje poświęcone wyłącznie tym aspektom zasłużonego czasopisma1. 2. Nieco retrospekcji (1921–1939) Krakowscy ekonomiści mają wieloletnie tradycje wydawnicze, ukształtowane jeszcze podczas zaborów, tak w zakresie upowszechniania wiedzy ekonomicznej, jak i nakreślania kierunków rozwoju gospodarczego kraju, a w szcze1 W mojej decyzji tkwi także pewien osobisty motyw. Mianowicie, kiedy w 1975 r. objąłem funkcję wiceprzewodniczącego ZOW PTE w Krakowie, powierzono mi sprawę wydawnictw, ze szczególnym uwzględnieniem „Problemów Ekonomicznych”. Natomiast doc. dr Juliusz Jasieński, desygnowany na redaktora naczelnego „Problemów”, w porozumieniu z prezesem doc. drem Adamem Rybarskim, skłonili mnie do objęcia funkcji sekretarza naukowego tego czasopisma, którą to funkcję w tym celu utworzono. Drugim powodem było napisanie przeze mnie jeszcze w 1990 r. artykułu „pożegnalnego” do ostatniego numeru „Problemów”, który miał się ukazać, jednak – mając nikłą nadzieję wyjścia z impasu finansowego – w ostatniej chwili został przeze mnie wycofany. Opierał się on na materiałach, do których miałem wtedy na bieżąco dostęp, a z których większość prawdopodobnie już od dawna nie istnieje. Wreszcie, szereg osób pełniących różnorodne funkcje w Kolegium Redakcyjnym, Radzie Programowej wydawnictwa bądź w kolejnych ekipach ZOW PTE w Krakowie, a odpowiedzialnych za wydawnictwa – już nie żyje. Ponadto nie we wszystkim orientowali się nie tylko czytelnicy, ale nawet autorzy zamieszczający swoje prace na łamach „Problemów Ekonomicznych”. W tej sytuacji bez mojego osobistego archiwum (dokumentów i bieżących notatek) z pewnością nie udałoby mi się dziś pewnych faktów odtworzyć. Kierowałem się też troską, aby nie tylko przybliżyć niektóre – nie zawsze znane szerszemu ogółowi – fakty, lecz również ocalić od zapomnienia ten specyficzny klimat bezinteresownych zabiegów o utrzymanie naszego wydawnictwa krakowskich ekonomistów. Organizacyjne i finansowe aspekty... 277 gólności odnoszenia się do koncepcji i projektów rozwiązań prawno-ekonomicznych w gospodarce polskiej. Kraków bowiem, jeszcze w Galicji, był obok Lwowa znaczącym ośrodkiem polskiej myśli ekonomicznej do wybuchu pierwszej wojny światowej. Po odzyskaniu zaś niepodległości i w okresie międzywojennym jego rola niepomiernie wzrosła. Tutaj, w Krakowie, powstało w 1921 r. Towarzystwo Ekonomiczne, które m.in. nawiązało do tradycji i kierunków działania jeszcze wcześniej powstałego i działającego Towarzystwa Prawniczego i Ekonomicznego2. To właśnie członkowie Towarzystwa Ekonomicznego zainicjowali szereg prac związanych z doskonaleniem rozwiązań systemowych odrodzonego państwa, które należało oprzeć na solidnym fundamencie teoretycznym. Oni też organizowali odczyty, seminaria, dyskusje. Ale ich największym osiągnięciem (dzięki któremu zdystansowali nawet ekonomistów lwowskich) było rozpoczęcie działalności wydawniczej na szeroką skalę. W ciągu 18 lat opublikowali 103 pozycje książkowe i zbroszurowane poświęcone głównie problemom gospodarczym kraju, w szczególności szeroko rozumianym zagadnieniom finansów publicznych z uwzględnieniem naprawy skarbu i waluty, ale także przemysłowi, rolnictwu, pobudzaniu przedsiębiorczości i aktywizacji gospodarczej kraju. W okresie międzywojennym krakowscy ekonomiści dzięki ogólnej dostępności druku, krótkiemu cyklowi wydawniczemu, liberalnej cenzurze nie byli zdani tylko na własne wydawnictwo. Mogli drukować także poza Krakowem. A mimo to rozważano możliwość rozpoczęcia wydawania periodyku szeroko popularyzującego problematykę gospodarczą i postępu technicznego oraz zaadresowanego do inteligencji technicznej i ekonomistów, menedżerów i przedsiębiorców (jako lepiej sytuowanej grupy społecznej). Problem był jednak bardziej złożony. Okres plasowania się na rynku fachowych czasopism sięgał nawet trzech lat. Aby zaś utrzymać się na rynku, czasopismo musiało się cechować wysokim poziomem merytorycznym i edytorskim, ciągłością i terminowością ukazywania się. Niestety, kraj wszedł wtedy w okres kryzysu, co powstrzymało na szereg lat realizację takich pomysłów. Polska wychodziła z niego powoli, i to ze znacznym opóźnieniem. Dlatego, gdyby nawet pojawił się jakiś skromny kapitał początkowy, to problem tkwił w zbyt wąskiej bazie potencjalnych prenumeratorów. Być może m.in. dlatego krakowscy ekonomiści nie rozpoczęli wydawania takiego periodyku, pozostawiając sprawę do załatwienia następcom. Okres drugiej wojny światowej spowodował odsunięcie tego przedsięwzięcia o kilka dalszych lat. 2 A. Kowalski, A. Lityńska, A. Rybarski, B. Szopa, Zarys historii zorganizowanego ruchu ekonomistów w Krakowie, 1867–1993, PTE, Kraków 1993, s. 19–34 oraz A. Lityńska, Polska myśl ekonomiczna okresu międzywojennego, Wydawnictwo AE w Krakowie, Kraków 1998. 278 Zdzisław Jan Broda 3. „Myśl Gospodarcza” – efemeryda wydawnicza krakowskiego środowiska ekonomicznego? (1957–1958) Bezpośrednio po drugiej wojnie światowej nie było ani sprzyjającego klimatu, ani możliwości podjęcia działań na rzecz rozpoczęcia wydawania czasopisma ekonomicznego w Krakowie. Wiosną i latem 1945 r. rozpoczęła się nagonka dyspozycyjnej prasy komunistycznej na krakowskie środowisko naukowe, głównie pracowników Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Polskiej Akademii Umiejętności. Już na samym początku sprawowania władzy ekipa wiadomego autoramentu postanowiła uderzyć w najmocniejszą ostoję patriotycznego środowiska naukowego w Polsce. To musiało być zaplanowane daleko wcześniej i być może jeszcze przed wkroczeniem Armii Czerwonej na tereny polskie, skoro w organie KC PPR „Głos Ludu” już 8 kwietnia 1945 r. ukazał się artykuł Romana Werfla – specjalisty od spraw ideologicznych – pt. „Uczelnie wyższe – sprawą narodu”. Autor sugerował w nim m.in. konieczność dokonania reformy Uniwersytetu Jagiellońskiego z zewnątrz i usunięcia (podczas związanej z tym czystki) „obskuranckiej kliki”. A tuż pod tekstem tego ideologa zamieszczono – należy domniemywać – również wcześniej spreparowany artykuł podpisany nazwiskiem W. Lutecka (który był pseudonimem Wilhelminy Skulskiej) pt. „Niepokojące zjawiska na Uniwersytecie Jagiellońskim”. Rozpętały one kampanię niewybrednych oszczerstw, pomówień, insynuacji i obraźliwych inwektyw wobec krakowskich naukowców. Zawieszono też działalność krakowskiego oddziału Towarzystwa Naukowego Organizacji i Kierownictwa3. Nie będę tu przedstawiał czytelnikowi całej kampanii przeciwko „spotwarzonej instytucji”, gdyż istnieje w tej kwestii odpowiednia literatura 4. Podkreślę jednak, że w sprawie tej, zarówno w charakterze podejrzanych, jak i świadków oraz przesłuchujących, występowali członkowie PTE. Z bezpośrednich relacji, zarówno prof. F. Młynarskiego, jak i doc. W. Fajansa oraz prof. S. Bollanda wiadomo, że sprawa ta poważnie zaważyła na opinii środowiska krakowskiego w centralnych władzach w Warszawie i ciążyła anatemą na krakowskim środowisku naukowym znacznie dłużej niż do października 1956 r. Ożywienie społeczno-polityczne, jakie po nim nastąpiło (a było to już po XX zjeździe KPZR i tajnym referacie Chruszczowa), stało się przysłowiową wodą na młyn krakowskich ekonomistów. W dniach 21–24 stycznia 1955 r. ob3 T. Kłapkowski, Towarzystwo Naukowe Organizacji i Kierownictwa w ośrodku krakowskim, TNOiK, Kraków 1977, s. 32–62. 4 S. Kutrzeba, W obronie spotwarzonej instytucji. Rzecz o Polskiej Akademii Umiejętności roku 1945, do druku przygotowali i aneksami opatrzyli B. i J. Wyrozumscy, Polska Akademia Umiejętności, Kraków 2003, s. 7–29. Organizacyjne i finansowe aspekty... 279 radowało III Plenum KC PZPR, podczas którego – w wyniku ostrego starcia politycznego – nastąpiło przesunięcie sił na rzecz zwolenników pewnej liberalizacji systemu. Jednym z nowych sekretarzy KC został Jerzy Morawski – były kierownik Wydziału Propagandy KC. To rodziło pewne nadzieje na pozytywne załatwienie sprawy. Tymczasem w społeczeństwie dojrzewały i frustracje, i gotowość do przyjęcia zmian. Z jednej strony masy domagały się jawności życia publicznego oraz wydatnego udziału w zarządzaniu zakładami pracy, a z drugiej, pojawiały się oznaki odwilży, co owocowało wzrostem zaangażowania społecznego. Były to najlepsze argumenty przemawiające za staraniem się o debit na periodyk ekonomiczny dla krakowskich ekonomistów i najwłaściwsza pora po temu. Także wybór na VIII Plenum KC PZPR na pierwszego sekretarza KC W. Gomułki rodził przedwczesne nadzieje na bardziej radykalne zmiany w polityce i gospodarce. Ponadto w owym czasie w skład władz ZOW PTE weszli już ekonomiści, którzy wstępowali do PZPR w latach 50. i teraz cieszyli się już pewnym autorytetem ideowo-politycznym, chociaż – jak pokaże to dalszy bieg wypadków – nie był on jeszcze ugruntowany. W takiej to sytuacji władze Zarządu Oddziału, w skład którego wchodzili: prof. Witold Krzyżanowski – jako przewodniczący, docenci: dr Władysław Bieda, dr Wiktor Boniecki, dr Józef Gajda, dr Tadeusz Kłapkowski, a ponadto mgr Juliusz Jasieński i dr Tadeusz Urbanek oraz prof. dr Stefan Bolland (jako przewodniczący Komisji Rewizyjnej), na posiedzeniu w dniu 18 czerwca 1956 r. podjęły decyzję w sprawie wystąpienia do odpowiednich władz o zgodę na wydawanie periodyku ekonomicznego. Głównym inicjatorem był prof. W. Krzyżanowski, wspierany stanowczą postawą dra J. Czarkowskiego. I jego też szanowne gremium desygnowało na redaktora naczelnego, przydając mu do pomocy dwu zastępców: dra M. Miszewskiego i mgra J. Zielińskiego. W skład zespołu redakcyjnego powołano ponadto doktorów: E. Ehrlicha i J. Gajdę oraz mgra M. Grabanię. Zgodził się też uczestniczyć w zespole prof. W. Krzyżanowski. Na sekretarza technicznego powołano mgra J. Dubiela. W celu wzmocnienia starań od strony instytucjonalnej (po odpowiednich konsultacjach z zarządami PTE innych oddziałów południowej Polski) najpierw w uzasadnieniu starań grupy inicjatywnej, a później także w każdym kolejnym numerze wydawnictwa, zaznaczano, że pismo jest organem nie tylko oddziałów PTE w Krakowie, Katowicach i Kielcach, ale także rad naukowych przy Wojewódzkich Komisjach Planowania Gospodarczego (WKPG) w tych miastach oraz w Rzeszowie. Już w Komunikacie nr 4 z 15 listopada 1956 r. ZOW PTE w Krakowie informował swych członków, że zamierza zapoczątkować działalność wydawniczą. Dzięki temu, że wieść ta szybko rozniosła się w środowisku w ciągu kilku miesięcy, udało się zgromadzić liczne artykuły do publikacji na łamach „Myśli 280 Zdzisław Jan Broda Gospodarczej”. Była to okazja, która pobudziła inwencję autorską środowiska, dzięki czemu Redakcja w bardzo krótkim czasie rozporządzała nowym i obszernym materiałem nadającym się do publikacji. Na początku swej działalności Redakcja oświadczała: „Zadaniem naszym niezbędne jest postawienie szczególnego nacisku na rozwój teoretycznych podstaw polityki gospodarczej, co nie może oznaczać rezygnacji ani z zagadnień ogólnoteoretycznych, ani też z analizy sytuacji gospodarczej w poszczególnych gałęziach, regionach czy kraju”. Stwierdzeniem tym zastrzegano naukowy charakter czasopisma. (Tę linię będzie kontynuowało później następne wydawnictwo). Po upływie niecałego półrocza, w Komunikacie ZOW nr 7 z 24 kwietnia 1957 r. poinformowano członków, że ukazały się już dwa numery „Myśli Gospodarczej”, zaś Zarząd Oddziału zaprasza członków do współpracy i udziela im ulgowej prenumeraty na to czasopismo. W Komunikacie nr 2/58 z 10 kwietnia 1958 r. ponowiono apel nie tylko o osobistą prenumeratę, ale i o „zjednanie na prenumeratora własnego zakładu pracy”. Łamy periodyku otwarto także dla ekonomistów spoza terenów południowej Polski. Znalazło się na nich miejsce nie tylko dla problematyki regionalnej, ale i gałęziowo-branżowej oraz ogólnokrajowej. Wiele uwagi poświęcono profesjonalnym sprawom ekonomistów. Analiza skutków stosowanych dotychczas rozwiązań systemowych i krytyczna ocena projektów nowych rozwiązań stanowiły kanwę, na której m.in. zamierzano budować treść i pozycję pisma. Wprowadzano do niego kolejno nowe rubryki: „Sprawozdania”, „Dyskusje i recenzje”, „Ekonomika regionów”. Informując o konferencjach naukowych, książkach, dyskusjach, publikując biogramy, recenzując publikacje działano na rzecz konsolidacji środowiska ekonomistów – teoretyków i praktyków – i podnoszenia ich poziomu zawodowego. Publikując wyniki obserwacji i doświadczeń zawodowych, umożliwiając wymianę poglądów – pobudzano środowisko do angażowania się w sprawy reformy gospodarczej. Dynamizm środowiska krakowskiego zaczynał budzić czujność „twardogłowych” trzymających się zbyt archaicznej już – jak na warunki polskie – doktryny ekonomicznej stalinowskiego socjalizmu. Do tego dochodziły zadawnione animozje stołeczno-galicyjskie (których autor nie chciałby wyolbrzymiać), objawiające się w owym czasie niechęcią do wszystkiego, co krakowskie, i mogące utrudniać wdrażanie krakowskiej inicjatywy. „Myśl Gospodarcza” rozwijała się dynamicznie, włączając się z wielkim zaangażowaniem w dyskusje nad decentralizacją, uelastycznieniem systemu i uczynieniem gospodarki narodowej bardziej sprawną i efektywną. Już w 1957 r. wydano 10 numerów periodyku, a w 1958 r. jeszcze 6, kiedy niespodziewanie otrzymano decyzję o cofnięciu debitu. Wtedy to bowiem władze, opanowane przez dogmatyków natolińskich – dążąc do uspokojenia rozpolitykowanych mas (a właściwie pragnąc położyć Organizacyjne i finansowe aspekty... 281 kres ich żalom z powodu niespełnionych nadziei październikowych) – zaczęły przykręcać przysłowiowy kurek koncepcjom i postulatom „reformistów” i „rewizjonistów”. Przysłowiowe „dokręcanie śruby” zaczęło się od likwidacji „Po prostu”. Zamknięcie już na wstępie edycji czasopisma „Europa” i konfiskaty w „Nowej Kulturze” stały się zapowiedzią końca ery złudzeń co do możliwości trwałej liberalizacji systemu. Kiedy zaś w Warszawie odmówiono zatwierdzenia spontanicznie odradzającej się Polskiej Akademii Umiejętności – środowiska akademickie potraktowały tę decyzję jako symptom nieczystych intencji władz. Zresztą one same pod naciskiem zewnętrznym zaczęły się odcinać od tych elementów programu odnowy, które miały być „polską drogą do socjalizmu”. W lutym 1958 r. komisja działająca przy KC PZPR całkowicie i ostatecznie odrzuciła ekspertyzy i projekty Rady Ekonomicznej przy Radzie Ministrów wskazujące kierunki doskonalenia systemu planowania i zarządzania gospodarką narodową. W takiej sytuacji, po większych czasopismach miała nadejść kolej i na mniejsze. A przecież na łamach „Myśli Gospodarczej”, która natychmiast włączyła się w „modelową” dyskusję, publikowano artykuły głęboko tkwiące w postulowanym nurcie przemian. Władze mogły się obawiać, że „Myśl Gospodarcza” może stać się zbyt śmiałą trybuną koncepcji skazanych na odrzucenie (z których same się już wycofały). Nic też dziwnego, że w ramach akcji konsolidacji i zmniejszania liczby wydawnictw oraz związanej z tym weryfikacji „przydatności” wydawnictw (tłumaczonej przez władze ostrym deficytem papieru, a także brakiem dewiz na zaspokojenie nadmiernie rosnących potrzeb poligrafii), utracono uprawnienie na wydawanie periodyku. Dziwnym przypadkiem pismo krakowskich ekonomistów trafiło na zbyt ostrego recenzenta! A „Myśl Gospodarcza” padła na ołtarzu ignorancji władzy i niezbyt uzasadnionych obaw ideologicznych. Kolejne próby sondażu w najwyższych instancjach i starania o cofnięcie tej decyzji napotykały nieprzejednany opór przejściowej ekipy dogmatyków. Zarząd Oddziału w tej sytuacji zarzucił starania o uprawnienie do dalszego wydawania periodyku. Ten stosunkowo krótki okres wydawniczy okazał się okresem sukcesu. Środowisko krakowskich ekonomistów udowodniło czytelnikom „Myśli Gospodarczej” i sobie, że stać go na wydawanie odrębnego czasopisma, że potrafi wnieść własny oryginalny wkład do teorii i praktyki ekonomicznej, a społeczeństwo, że tego oczekuje. W tej sytuacji nasuwało się tylko jedno rozwiązanie – należy podjąć trud starań o debit na periodyk pod innym („nie spalonym”) tytułem. 282 Zdzisław Jan Broda 4. Wydawnicze namiastki – „Studia Ekonomiczne Polski Południowej” oraz „Biuletyn Informacyjny” (1960) W celu potwierdzenia, że najpierw „Myśl Ekonomiczna”, a później i inne wydawnictwa są organami również Wojewódzkich Komisji Planowania Gospodarczego – wybierano w skład ZOW PTE (także VI i VII kadencji) ich wiceprzewodniczących w osobach mgra T. Eliasiewicza i dra J. Kruczały. I na nich też spoczywał głównie obowiązek starań o pozyskanie debitu na nowe ciągłe wydawnictwa. W tym też celu pozyskano do Zarządu Oddziału mgra Jerzego Pękalę, ówczesnego sekretarza ekonomicznego KW PZPR w Krakowie, który w tych staraniach miał ich wspomagać. Tymczasem, z jednej strony, nie najgorsze wyniki gospodarcze kraju uzyskane w latach 1957–1959 nie skłaniały władz PRL-u do przeobrażeń systemu (a więc upadał argument, że periodyk przyczyni się do poszerzenia i pogłębienia dyskusji na temat doskonalenia systemu gospodarczego), a z drugiej strony, zignorowanie przez centralne władze partyjne wysiłków i opracowanych przez wybitnych ekonomistów w ramach Rady Ekonomicznej zaleceń o charakterze modelowym i praktycznym, jednoznacznie świadczyły o krótkowzroczności i woluntaryzmie władz centralnych. Na dodatek powołanie – po przesileniach w KC PZPR – dwu wicepremierów ds. ekonomicznych w osobach zagorzałych dogmatyków, za jakich uchodzili Eugeniusz Szyr i Julian Tokarski, nie rokowało nadziei ani na pozytywne, ani na rychłe załatwienie sprawy. I tak się rzeczywiście stało. Mimo usilnych starań ZOW PTE otrzymał jednorazowe (!) zezwolenie na wydanie „Studiów Ekonomicznych Polski Południowej”, co Zarząd przyjął dosyć cierpko, a środowisko krakowskich ekonomistów złośliwie skomentowało ten fakt uwagą, że „Studia” dobrze posłużą urzędnikom z WKPG do obiecywania „gruszek na wierzbie” i przekroczenia planu produkcji makulatury. Mimo to przedstawiciele WKPG w Zarządzie podjęli działania zmierzające do „zagospodarowania” tego zezwolenia, aby nie drażnić władzy bojkotem. Jednak rewizjoniści, opowiadający się za liberalizacją gospodarki, znajdowali poparcie nie tylko w kręgach intelektualistów, ale również wśród młodzieży wywodzącej się z rodzin komunistycznych notabli. Pewna grupa intelektualistów – literatów, dziennikarzy i naukowców – kiedyś filarów stalinizmu, protestowała przeciwko hamowaniu odnowy. Na skutek ostrej walki w łonie partii następowały przesunięcia sił miedzy frakcjami. Nic dziwnego, że lata 1959–1961 cechowały się częstymi przesunięciami w obsadzie stanowisk na szczeblu centralnym, w tym decydujących o mediach. To także nie sprzyjało staraniom o własny periodyk. Organizacyjne i finansowe aspekty... 283 W dniu 22 maja 1960 r. został wybrany, a właściwie zmodyfikowany skład Zarządu Oddziału. Przewodniczącym pozostał nadal prof. dr Bronisław Oyrzanowski. Z funkcji wiceprzewodniczącego zrezygnował prof. dr Witold Krzyżanowski, ale w składzie Zarządu pozostał. Na jego miejsce wybrano zastępców: prof. dra Stefana Bollanda i prof. dra Eugeniusza Garbacika, obok dra J. Kruczały. Sekretarzem został mgr Tadeusz Eliasiewicz, a skarbnikiem – mgr Anna Jankowska. Wprawdzie oprócz zgody na wydanie „Studiów Ekonomicznych Polski Południowej” otrzymano zgodę na wydanie „Biuletynu Informacyjnego” przez Zarząd Oddziału, ale miała ona charakter incydentalny. W razie potrzeby wydania kolejnego numeru „Biuletynu” należało uzyskać ponownie jednorazową zgodę na jego wydanie. Biuro ZG PTE miało dopilnować, aby nie przekształcił się on w zakamuflowane czasopismo, ono natomiast przeszło nad sprawą do porządku dziennego i nie wtrącało się. Za redakcję „Biuletynu” nadal odpowiedzialny był mgr T. Eliasiewicz, który starał się tak go redagować, aby członkowie PTE znaleźli w nim to, czego potrzebowali. Do końca 1960 r. opublikowano aż 7 numerów „Biuletynu”. Nowy Zarząd postanowił wykorzystać zarówno chwiejność sytuacji politycznej, jak i osobiste koneksje poszczególnych jego członków do uzyskania zgody na debit dla periodyku z prawdziwego zdarzenia. Faktem jest, że wykorzystano wszelkie możliwości dotarcia do najwyższych „czynników”, zarówno twardych dogmatyków, jak i proreformatorsko nastawionych, chociaż zakamuflowanych „rewizjonistów”. Prof. S. Bolland oświadczył wtedy, że sprawa na tyle dojrzała, iż znalazły się osoby, które czekają sposobnej chwili, aby pomóc. Na kierunek kolejnego przesilenia wskazały w owym czasie zmiany zaszłe przede wszystkim w rządzie. Wprawdzie w jego skład w charakterze wicepremierów weszli dogmatycy w osobach Piotra Jaroszewicza, Zenona Nowaka, Eugeniusza Szyra i Juliana Tokarskiego, ale przewodniczącym Komisji Planowania Gospodarczego nadal pozostawał Stefan Jędrychowski. Wszystko to wskazywało, że starania o zgodę na wydawanie periodyku są możliwe do uzyskania, ale również że nie obejdzie się bez walki o utrzymanie debitu na ten periodyk. I w końcu te starania i zabiegi, które miały miejsce głównie na linii Kraków– Warszawa, przyniosły przyzwolenie władz na czasopismo ekonomiczne. Co prawda nie było to jeszcze „własne” krakowskie wydawnictwo, gdyż „współfirmowane” przez inne oddziały i Komisje Planowania Gospodarczego, ale wydawane w Krakowie. Warto podkreślić, że jeszcze wiele lat później można się było spotkać z uznaniem kolegów z innych oddziałów PTE za ten „majstersztyk”, z jakim – mimo zawziętego oporu ekipy gomułkowskiej (która już wcześniej zrezygnowała z dalszej liberalizacji i reform) – udało się władzom ZOW PTE wywalczyć zgodę na wydawanie „Problemów Ekonomicznych” przez PTE. 284 Zdzisław Jan Broda 5. Początki funkcjonowania „Problemów Ekonomicznych” W związku z powyższym ZOW PTE w Krakowie w specjalnym piśmie skierowanym w 1962 r. do różnych adresatów powiadomił, że czasopismo „Problemy Ekonomiczne” ma na celu realizowanie następujących zasadniczych zadań: „1. Służyć ważnym i pilnym potrzebom rozwoju ekonomicznego regionu obejmującego województwa: rzeszowskie, lubelskie, kieleckie, krakowskie, katowickie, opolskie, wrocławskie i łódzkie przez jak najściślejsze powiązanie ogłaszanych artykułów na łamach «Problemów Ekonomicznych» z potrzebami tych województw, które odgrywają ważną rolę w naszej gospodarce narodowej. 2. Przyjście z pomocą wszystkim jednostkom gospodarczym i przedsiębiorstwom – w szczególności działającym na terenie wymienionych wyżej województw – w zakresie rozwiązywania ważnych i skomplikowanych zagadnień wiążących się z ich działalnością gospodarczą. 3. Współpraca z terenowymi radami narodowymi w zakresie określenia ich właściwych funkcji w koordynowaniu całości gospodarki w ramach województwa i powiatu. 4. Upowszechnianie gruntownej wiedzy ekonomicznej o zasadach rozsądnego gospodarowania, niezbędnej dla prawidłowego rozwoju gospodarczego kraju i regionu, a w szczególności dostarczanie poprzez ogłaszane artykuły materiału o charakterze szkoleniowym dla kadr kierowniczych przedsiębiorstw i jednostek gospodarczych w celu podnoszenia ich kwalifikacji w zarządzaniu i uzyskiwaniu coraz lepszych efektów ekonomicznych”. Zarząd Oddziału w „Biuletynie Informacyjnym” nr 11 z lutego 1962 r. ogłosił, że ukazał się pierwszy numer wydawnictwa ekonomicznego pn. „Problemy Ekonomiczne” i jest do nabycia w cenie 15 zł. Podano, że jego wydanie zainicjował Zarząd krakowskiego oddziału PTE w porozumieniu z Zarządami oddziałów PTE w Katowicach, Kielcach, Łodzi, Opolu i Wrocławiu. W związku z tym w skład Komitetu Redakcyjnego weszli przedstawiciele wszystkich wymienionych środowisk, a mianowicie: 1) prof. dr Władysław Bieda, Kraków, WSE, 2) prof. dr Jan Czarkowski (redaktor naczelny), Kraków, UJ, 3) mgr Zdzisława Czyżowska, Opole, PTE, 4) dr Emil Erlich, Warszawa, 5) mgr Anna Jankowska, Kraków, AGH, 6) prof. dr Kazimierz Jeżowski, Wrocław, PTE, 7) prof. dr Witold Krzyżanowski, Kraków, UJ, 8) mgr Jerzy Pękala, Kraków, KW PZPR, 9) dr Alojzy Melich, Katowice, PTE, 10) prof. dr Jerzy Rachwalski, Łódź, WKPG, Organizacyjne i finansowe aspekty... 285 11) mgr Julian Rejduch, Kraków, WKPG, 12) dr Józef Szyrocki, Katowice, PTE, 13) zastępca profesora dr Wawrzyniec Wierzbicki, Kraków, WSE, 14) mgr Jan Zieliński, Kielce, PTE. Praca tak licznego grona osób tworzącego zespół redakcyjny i do tego z odległych ośrodków okazała się bardzo trudna do skoordynowania. Stąd w początkowym okresie Redakcja napotykała różnorodne trudności organizacyjne. W pierwszym numerze czasopisma zamieszczono kroniki wszystkich sześciu oddziałów PTE, wspólnie firmujących czasopismo, i w większości artykuły, które autorzy mieli już napisane. Potem czasopismo zdominowały artykuły specjalnie pisane dla „Problemów”, w tym niekiedy imiennie zamawiane. Szeroka akcja informacyjna przyniosła tak duży efekt, że w pierwszych sześciu numerach – w tym dwu podwójnych pod względem objętości – ukazało się 46 artykułów odnoszących się do problemów planowania i zarządzania, funkcjonowania gospodarki, ekonomiki regionów, finansów i innych. Niestety, ze względu na nadmierne rozstrzelenie problematyki składanych do redakcji artykułów występowały okresowe trudności w zredagowaniu zwartych tematycznie numerów. Na przykład w 1964 r. (jak podawał „Biuletyn Informacyjny” nr 17 ze stycznia 1964 r.), w którym roczny plan wydawniczy zakładał wydanie czterech numerów, Redakcja była w stanie zaproponować do planu rocznego jedynie tematykę do dwu pierwszych numerów. I to właśnie w tym okresie utrwalił się pogląd, że Redakcja w sytuacji znacznego rozproszenia tematycznego składanych artykułów, jest w stanie dobrze wywiązać się ze swoich obowiązków jedynie w wypadku redagowania tylko czterech numerów periodyku rocznie. Również w tym okresie toczyły się w Redakcji dyskusje na temat objętości poszczególnych numerów – notabene nie rozstrzygnięte do końca. Część osób uważała, że objętość każdego numeru powinna być identyczna, a część, że Redakcję powinien wiązać tylko roczny limit arkuszy wydawniczych, a zwiększenia liczby arkuszy drukarskich ponad ten limit można dokonać tylko w wypadku posiadania dodatkowych źródeł finansowania. Wreszcie, na posiedzeniach Komitetu Redakcyjnego obserwowano nie tylko zbytnie różnice w poglądach, ale i ciągłe przenikanie się problemów bieżących, taktycznych ze strategicznymi. Z różnych względów nie uważano za celowe redukcji tak licznego zespołu. Jednakże już od pewnego czasu brano pod uwagę konieczność rozdzielenia pewnych funkcji i wyodrębnienia osobnych organów zajmujących się sprawami czasopisma, tj. Rady Programowej i Kolegium Redakcyjnego. 286 Zdzisław Jan Broda 6. Rada Programowa „Problemów Ekonomicznych” a polityka Zarządu Oddziału Wojewódzkiego PTE Po wielu dyskusjach przyjęto zasadę, że najsprawniej czasopismo będzie funkcjonowało, jeśli przedstawiciele współfirmujących ośrodków będą mieli nad nim kontrolę poprzez udział w Radzie Programowej. Rada Programowa „Problemów Ekonomicznych” w czasie kadencji 1976– 1980 składała się z następujących osób: – przewodniczący: dr Jan Skiba – wiceprzewodniczący: doc. dr hab. Julian Rejduch – członkowie: prof. dr hab. Antoni Fajferek, prof. dr Eugeniusz Garbacik, doc. dr Juliusz Jasieński, prof. dr Janusz Kroszel, mgr Edward Malisiewicz, dr Stanisław Moducki, prof. dr Zbigniew Szeloch, prof. dr hab. Józef Szyrocki, prof. dr hab. Bolesław Winiarski, prof. dr Antoni Wrzosek. Pod koniec kadencji Redakcja zasugerowała Prezydium, aby w rozmowach z przedstawicielami oddziałów patronujących „Problemom” zaproponować ich szeroką reprezentację w Radzie Programowej, a Redakcję – w interesie sprawnego działania – ograniczyć do niewielkiej liczby osób i pozostawić w rękach przedstawicieli Krakowa. Jednakże ośrodki pozakrakowskie nie wykazywały zbyt wielkiego zainteresowania sprawami „Problemów”, o czym zresztą świadczy fakt opóźniania decyzji co do pierwszego składu Rady Programowej. Wprawdzie na posiedzeniu Prezydium Zarządu Oddziału w dniu 17 lutego 1981 r. ustalono nowy skład Rady Programowej, ale ostatecznie zatwierdzony on został dopiero na posiedzeniu w dniu 7 kwietnia 1981 r., i to początkowo z jednym wakatem (Łódź), przy równoczesnym braku deklaracji ze strony ośrodka wrocławskiego. W jego ramach poszczególne środowiska reprezentowali: Katowice – prof. dr hab. Bronisław Miszewski, Kielce – dr Jerzy Strzelec, Kraków – prof. dr hab. Antoni Fajferek (redaktor naczelny), mgr Bronisław Krawczyk, mgr Wanda Piętniewicz, Lublin – prof. dr hab. Zbigniew Szeloch, Łódź – doc. dr hab. Henryk Gralak, Opole – doc. dr Janusz Kroszel, Rzeszów – dr Edward Malisiewicz. Funkcjonowanie nowego składu Rady przypadło na trudny okres stanu wojennego i działała ona przejściowo, głównie opierając się na „trzonie” krakowskim. Pod koniec tej kadencji pojawiły się poglądy, że w składzie Rady dominują teoretycy, podczas gdy PTE bazuje głównie na szerokiej rzeszy praktyków. To spowodowało, że w następnej kadencji nowo wybrane Prezydium Zarządu Oddziału dopilnowało, aby skład Rady Programowej był w pełni reprezenta- Organizacyjne i finansowe aspekty... 287 tywny, uwzględniając różnorodne kryteria doboru członków. W konsekwencji powołano najliczniejszą w historii „Problemów” Radę Programową, złożoną z reprezentantów poszczególnych ośrodków: Katowice – prof. dr hab. Bronisław Miszewski, Kielce – mgr Gerard Bednarz, Kraków – prof. dr hab. Antoni Fajferek, doc. dr hab. Edward Łukawer, prof. dr Bronisław Oyrzanowski, doc. dr Adam Rybarski (przewodniczący Rady), dr inż. Stanisław Suchoński, doc. dr hab. Wawrzyniec Wierzbicki, Lublin – doc. dr hab. Jan Zalewa, Łódź – doc. dr hab. Henryk Gralak, Nowy Sącz – mgr Lucyna Koryga, Opole – prof. dr hab. Janusz Kroszel, Rzeszów – dr Edward Malisiewicz, Tarnów – dr Jan Reszetnik, Wrocław – prof. dr hab. Bolesław Winiarski. Na piętnastu członków Rady Kraków miał pięciu swoich przedstawicieli oraz dwóch ze swoich ośrodków terenowych (Nowy Sącz i Tarnów). Był to bardzo konstruktywny zespół złożony z fachowców, aktywnych pisarsko, często powoływanych na recenzentów, a także uczestniczących w innych gremiach redakcyjnych. Rada Programowa „Problemów Ekonomicznych” była ciałem powołanym do nadawania odpowiedniego – do wymagań czytelników (głównie wywodzących się z kręgów menedżerskich), różnych służb ekonomicznych i potrzeb życia gospodarczego – kierunku działania oraz kontrolowania, czy jest on realizowany, i ewentualnego wspomagania w jego realizacji. Drugim podstawowym zadaniem Rady było sprawowanie pieczy nad tym, aby zarówno ukazujące się w „Problemach” artykuły, jak i stałe rubryki były redagowane pod kątem potrzeb praktyki. Rada – mając na względzie zróżnicowany poziom przygotowania ekonomicznego praktyków – miała czuwać, aby ukazujące się na łamach czasopisma artykuły teoretyczne były redagowane w przystępnej formie. Po trzecie, miała czuwać, aby znalazła w nich odbicie działalność naukowa ośrodków akademickich oraz władz współfirmujących wydawnictwo i pracowników nauki na rzecz gospodarki narodowej (badania stosowane). Po czwarte wreszcie, miała czuwać nad wysokim poziomem merytorycznym wydawnictwa. Członkowie Rady wspomagali wydawnictwo swoimi opracowaniami, mimo „rewolwerowych” terminów oddania maszynopisów do druku, szczególnie gdy Redakcja odczuwała niedostatek artykułów dotyczących przewodniego w danym numerze tematu. 288 Zdzisław Jan Broda 7. Uwarunkowania profilu czasopisma „Problemy Ekonomiczne” Już na podstawie zestawu zadań, jakie wzięła na siebie Rada Programowa, zarysowują się strategiczne cele wydawnictwa. Ale obok długofalowych i strategicznych celów dotyczących redagowania czasopisma nie mniejszą rolę odgrywały również cele krótkookresowe i doraźne, wynikające m.in. z zadań adresowanych do oddziałów przez Zarząd Główny PTE, oraz wydarzenia polityczne i szczególne okoliczności. Bywało, że w ostatniej chwili gotowa już do druku makieta numeru ulegała modyfikacji, np. na skutek nadejścia bardziej aktualnych czy bardziej atrakcyjnych materiałów. Mimo że funkcje redaktora naczelnego w kolejnych kadencjach pełniły różne osoby – prof. dr Jan Czarkowski, prof. dr hab. Antoni Fajferek oraz doc. dr Juliusz Jasieńśki – to pod względem kierunku działania, pomimo zmieniających się warunków i okoliczności, można było zauważyć pewną ciągłość. Kolegium Redakcyjne – w miarę możliwości – starało się unikać sytuacji, które mogłyby posłużyć do postawienia mu zarzutu dyspozycyjności np. w odniesieniu do pozycji zamieszczanych w stałych rubrykach (5–10). W wypadku niewielkiej liczby artykułów dotyczących głównego tematu dopasowywano do nich inne, na jakiejś płaszczyźnie z nimi korespondujące bądź nawiązujące treścią do numerów już wydanych lub planowanych do druku w najbliższej przyszłości. Na ogół nie brakowało artykułów poświęconych peryferyjnej (z punktu widzenia Redakcji) tematyce, ani też stanowiących zbyt długie fragmenty większych całości. Redakcja jednak bezwzględnie rozprawiała się z rozwlekłością i gadulstwem. Na druk czekało wiele innych artykułów, a łamy czasopisma miały ograniczoną pojemność. Wreszcie skokowo rosnące ceny usług poligraficznych stawiały tamę rozwlekłości narracji. Stąd wywodził się i niekiedy dyktat, szczególnie wobec mniej doświadczonych autorów. Głównym adresatem czasopisma było środowisko ekonomistów – praktyków i pracowników nauki, ale także inżynierów pełniących funkcje zarządcze oraz studentów ekonomii. Potwierdzają to wykazy prenumeratorów (głównie zakładów pracy) oraz wykazy literatury zamieszczane w pracach promocyjnych, a także powoływane w literaturze ekonomicznej artykuły, które ukazały się w „Problemach”. To nakładało na Redakcję obowiązek szczególnej staranności w przygotowywaniu materiałów do druku. Uczestnicy licznych kursów, które prowadziła Dyrekcja Szkolenia Ekonomicznego, oczekiwali pomocy na łamach „Problemów”. Stąd sygnały pochodzące z różnych form działalności edukacyjnej PTE były przedmiotem debat ścisłej Redakcji, zmierzających do udzielenia wsparcia słuchaczom i wykładowcom. Organizacyjne i finansowe aspekty... 289 W nawiązaniu do tych potrzeb były redagowane takie stałe rubryki, jak „Słownictwo ekonomiczne” czy „Ustawodawstwo gospodarcze – komentarze”. Pracownicy naukowi chcieli podzielić się wynikami swojej pracy zawodowej na łamach „Problemów Ekonomicznych”, a młodzi adepci nauki zadebiutować. Dla wielu z nich była to pierwsza pomoc w rozwijaniu przysłowiowych skrzydeł. W tym przypadku redaktorom nie brakowało cierpliwości w udzielaniu im pomocy podczas przygotowywania tekstu do druku, przedtem sterując ich poszukiwaniem materiałów uzupełniających, pozyskiwaniem danych z praktyki itp. Z kolei ekonomiści po studiach wykazywali zainteresowanie tym, nad czym pracują ich profesorowie, wykładowcy, asystenci, promotorzy. Stąd też fakty te rzutowały na starania Redakcji, aby zawartość czasopisma odzwierciedlała możliwie szeroki przekrój krakowskich instytucji naukowych i zatrudnionych w nich pracowników. I wreszcie, czytelnicy oczekiwali informacji na temat tego, co się dzieje w środowisku krakowskich ekonomistów, zarówno w Krakowie, jak i w regionach ościennych. Służyły temu odpowiednie stałe i okresowe rubryki typu informacyjnego, sprawozdawczego czy też biograficznego. Niestety, tu często zawodziła informacja, nie tylko z tzw. terenu, ale nawet samego Krakowa. Z drugiej strony jednak liczba stron, jaka mogła być poświęcona tym sprawom, też była ograniczona. Redakcja, przy tych wszystkich celach i funkcjach, oczekiwaniach i potrzebach, doraźnych zadaniach i nie zawsze możliwych do przewidzenia zmianach kosztów, musiała sobie jednak radzić, a w szczególności wtedy, gdy wszelkie dotacje zostały cofnięte, zaś kwartalnik musiał na siebie zarobić (ale o tym nieco dalej). Swoją pozycję naukową „Problemy” budowały głównie na artykułach opartych na wynikach solidnych badań zarówno empirycznych, jak i teoretycznie pogłębionych, na śmiałym weryfikowaniu utartych tez i ujawnianiu tuszowanych niedostatków polskiej gospodarki. A dokonywało się to w nurcie nieustannych dyskusji nad poprawą szczegółowych rozwiązań systemowych gospodarki sterowanej centralnie. Szczególnym osiągnięciem Redakcji były publikacje dotyczące analizy zjawisk i procesów występujących w innych krajach, ukazujące tendencje i doświadczenia krajów wysoko rozwiniętych. Dla dopełnienia obrazu należy jeszcze w ramach omawiania techniczno-organizacyjnych aspektów funkcjonowania krakowskiego kwartalnika zwrócić uwagę na zamieszczane w nim ważniejsze stałe i okresowe rubryki redakcyjne. 290 Zdzisław Jan Broda 8. Rubryki wydawnicze „Problemów Ekonomicznych” Wprowadzenie i kontynuowanie poszczególnych rubryk wynikało z sugestii i potrzeb poszczególnych kręgów czytelniczych. Wprowadzano je, gdy pojawiła się taka potrzeba oraz zaistniała możliwość jej realizacji. Nigdy żaden z kolejnych zespołów redakcyjnych nie zakładał ani ich wiecznotrwałego charakteru, ani też konieczności występowania w każdym kolejnym numerze. Stąd przerwy w ich edycji. Ale też nie traktowano ich marginesowo. I chyba właśnie dlatego często (jak wypowiadano się w ankietach) lekturę „Problemów” czytelnicy (szczególnie w kołach terenowych) zaczynali od końca numeru. Kiedy w komunikacie od Redakcji zastępca redaktora naczelnego dr T. Eliasiewicz informował czytelników o zmianie profilu wydawnictwa, „które z pisma teoretyczno-naukowego przekształciło się w pismo popularnonaukowe nastawione na potrzeby przedsiębiorstw i instytucji gospodarki narodowej”, wspominał przy okazji o prowadzeniu czterech stałych rubryk: „Słownictwo ekonomiczne”, „Warsztat ekonomisty”, „Nauka i praktyka” oraz „Z życia regionu”. Pozycje popularnonaukowe drukowane głównie w ww. rubrykach bynajmniej nie obniżyły poziomu kwartalnika. Natomiast stwierdzenie to – trochę pod publiczkę – wywołało oburzenie niektórych pracowników nauki, którzy nawet domagali się stosownego sprostowania. Redakcja poszczególnych rubryk, zarówno stałych, jak i doraźnych, co prawda przez dłuższy czas znajdowała się pod opieką określonego członka Redakcji, ale nie zawsze redaktorzy działowi byli wyłącznymi autorami zamieszczanych w nich tekstów. Redaktor naczelny przyjął bowiem „zasadę odświeżania rubryk” poprzez zamieszczanie w nich oprócz tekstów redaktora prowadzącego także tekstów innych autorów. Niektóre teksty, szczególnie krótkie komunikaty oraz krótkie informacje, ukazywały się bez podania nazwiska autora (miało to miejsce wtedy, gdy notatkę oparto na materiale niepełnym, czy też informacji niepełnej). Przeważnie były one autorstwa redaktora naczelnego lub, częściej, jego zastępcy, niekiedy któregoś z członków Zarządu lub osoby, która wolała pozostać anonimowa. Na zakończenie rozważań o strukturze kwartalnika należy przejść do ogólnej charakterystyki najważniejszych rubryk, które szczególnie w niektórych okresach, cieszyły się największą popularnością. I tak rubryka „Słownictwo ekonomiczne” pojawiła się na żądanie członków kół zakładowych i terenowych, jako niezbędna pomoc w rozumieniu niektórych pojęć stosowanych w aktach prawno-ekonomicznych i artykułach o profilu teoretyczno-metodologicznym. Z założenia miała ona mieć charakter popularnonaukowy i nie być obciążona całym sztafażem naukowym, jak odnośniki, przypisy, glossy itp. Miała służyć objaśnianiu pojęć, zjawisk, kategorii i procesów Organizacyjne i finansowe aspekty... 291 ekonomicznych w sposób przejrzysty, klarowny i dostępny dla osób bez odpowiedniego przygotowania ekonomicznego. Cieszyła się ona zainteresowaniem nie tylko czytelników ze średnim wykształceniem ekonomicznym, ale również kadry inżynierskiej. Z czasem zainteresowanie nią zaczęła przejawiać młodzież szkolna przygotowująca się do olimpiad ekonomicznych oraz do egzaminów wstępnych na wyższe uczelnie ekonomiczne. Rubrykę tę redagował doc. dr hab. Jan Siekierski. Rubryka „Ustawodawstwo gospodarcze – komentarze” miała na celu komentowanie, objaśnianie i przedstawianie sposobu wdrażania do praktyki (procedur) różnych rozwiązań systemowych. Stanowiła ona wielką pomoc dla praktyków, szczególnie w przypadkach, gdy wprowadzane przepisy były niedopracowane, wieloznaczne, a nawet wewnętrznie sprzeczne. Czasem zamieszczone w niej artykuły w sposób niezamierzony stawały się zarzewiem dalszej dyskusji. Była to rubryka, na którą podczas dyskusji w kołach zakładowych i terenowych powoływali się dyskutanci. Z powodzeniem prowadził ją dr Józef Uryga. Kolejną rubryką służącą podnoszeniu znajomości teorii i metodologii badań ekonomicznych była rubryka „Warsztat ekonomisty”. Niektóre zamieszczone w niej artykuły, zainicjowane przez praktyków, to oryginalne opracowania stanowiące pewien wkład w rozwój teorii i zastosowań metodyki badań ekonomicznych. Czytelnicy spoza Krakowa odbierali ją jako tzw. wyższą szkołę jazdy w ekonomii i traktowali z uznaniem, mimo że napotykali trudności w zrozumieniu treści, z powodu braku odpowiedniego przygotowania z matematyki i statystyki czy ekonometrii. Rubryka „Nauka i praktyka” miała być główną rubryką w „Problemach”, ale niestety nigdy jej nie wprowadzono, gdyż Redakcji nie udało się wypracować ani odpowiedniej jednolitej koncepcji tej rubryki, ani też, w szczególności, zapewnić możliwości regularnego otrzymywania interesującego materiału (częsta odmowa zgody instytucjonalnych zleceniodawców na publikację informacji o wynikach prac zleconych). Nie znaczy to, że problematyka ta znikła z pola widzenia Redakcji. Przeciwnie – materiały z tego zakresu bywały włączane do trzonu wydawniczego poszczególnych numerów. W czterech pokrewnych rubrykach w zasadzie przekazywano podobne treści, gdyż niejednokrotnie pod jednym szyldem (aby nie tracić miejsca) zamieszczano w nich informacje z „sąsiedniego podwórka”. Chodzi tu o rubryki: „Z życia ekonomistów”, „Informacje i sprawozdania” oraz „Kronika” i „Z życia regionu”. Zawierały one sprawozdania z konferencji krajowych i zagranicznych, ze szczególnym uwzględnieniem spotkań organizowanych przez krakowski oddział PTE, jubileuszy instytucji, uczelni, stowarzyszeń. Tu zamieszczano także informacje o różnych inicjatywach, przedsięwzięciach i wynikach działalności inspirowanej przez ZG PTE bądź której patronował ZOW PTE. Były to swoiste „miscellanea” podane w sposób powściągliwy i neutralny, chociaż zdarzały się 292 Zdzisław Jan Broda przypadki utyskiwania na zbytnią lakoniczność informacji, i to ze strony tych, którzy powinni byli sami dostarczyć informacji do Redakcji, a w ogóle tego nie uczynili. Wreszcie na łamach czasopisma ukazywały się dwie rubryki personalne: „Sylwetki ekonomistów” oraz „Wspomnienia”. Obie miały charakter not biograficznych, ale pierwsza poświęcona była aktywnie działającym członkom organizacji, a druga osobom, które odeszły z tego grona. Przedstawiano sylwetki ekonomistów teoretyków i praktyków, głównie pracowników nauki i działaczy gospodarczych. W pierwszej zamieszczano notki z okazji uhonorowania danej osoby tytułem profesorskim bądź obchodzonego jubileuszu pracy zawodowej i naukowej, w drugiej – ukazywano dorobek osób zasłużonych dla gospodarki i nauk ekonomicznych. Prowadzili je najpierw Lech Łukasz Klewżyc, a następnie autor. Na zakończenie należy wspomnieć jeszcze o rubryce „Recenzje i omówienia”, która miała na celu przybliżanie nowo wydanych publikacji, wartych przeczytania ze względu na ich szczególne walory: problematykę, aktualność, osobę autora, stanowisko w jakiejś kwestii itp. Ich poziom i charakter był bardzo zróżnicowany. Zamierzano tu publikować także charakterystyki niektórych dokumentów programowych, w tym stanowisk Zarządu Głównego PTE w określonych sprawach. Ponieważ w pewnych okresach materiałów takich było za dużo, a ZG PTE zamieszczał je w swoich centralnie wydawanych publikacjach – informacje tego typu włączano doraźnie, na specjalne życzenie sekretarza generalnego czy kogoś z Biura ZG PTE. Ze względu na ograniczoną objętość numeru nie można jej było nadmiernie rozbudowywać, chociaż materiałów i propozycji tekstów nie brakowało. Podsumowując, należy podkreślić, że rubryki o charakterze informacyjnym były chętnie czytane nie tylko przez starszych wiekiem czytelników, ale przede wszystkim przez absolwentów kierunków ekonomicznych wyższych uczelni zainteresowanych pracami prowadzonymi przez osoby, z którymi stykały się na studiach podczas wykładów, ćwiczeń, egzaminów, obron prac dyplomowych i magisterskich czy doktorskich. W pewnym zakresie zastępowały one informatory stowarzyszeń wychowanków uczelni, które nie prowadziły własnych wydawnictw. 9. Kolegium Redakcyjne „Problemów Ekonomicznych” i organizacyjno-techniczne aspekty jego działalności Funkcjonowanie kwartalnika „Problemy Ekonomiczne” opierało się na żmudnej i nieodpłatnej (z wyjątkiem funkcji sekretarza organizacyjnego) pracy Organizacyjne i finansowe aspekty... 293 skromnego, w części stałego zespołu redakcyjnego. Także autorzy nie otrzymywali honorariów za opublikowane prace. Porównanie materiałów publikowanych przez autorów w „Problemach” z materiałami publikowanymi przez nich w innych czasopismach nie potwierdza przypuszczeń, że autorzy swoje lepsze prace zamieszczali tam, gdzie im lepiej płacono. Można tego dowieść stosunkowo łatwo, tym bardziej, że z czasem nie tylko czasopisma uczelniane musiały zrezygnować z wypłat honorariów autorom. W początkowym okresie działalności Redakcji – nie mając zbyt dużego doświadczenia – nadmiernie rozdrobniono podział prac między członków zespołu redakcyjnego, z czego wynikały różnorodne potknięcia organizacyjne i zbyt duża pracochłonność. Ponieważ prowadziło to do zawirowań na odcinku redakcja – drukarnia, stopniowo ograniczono rozproszenie prac pomiędzy członków Redakcji oraz zaostrzono kontrolę terminu przygotowania do druku materiałów z poszczególnych rubryk. Ograniczono liczbę osób, które odpowiadały za każdy kolejny numer wydawnictwa – do redaktora naczelnego i jego zastępcy. Później przyszła kolej na wydzielenie z nadmiernie rozbudowanego zespołu Rady Programowej „Problemów” (o czym była już mowa). W związku z tym, że nadal liczba członków Redakcji była duża – części z nich powierzono lekturę materiału redakcyjnego, z obowiązkiem przekazywania uwag członkom redagującym rubryki. Po objęciu funkcji redaktora naczelnego przez doc. dra Juliusza Jasińskiego jego zastępcą został wieloletni sekretarz ZOW PTE i redaktor „Biuletynu Informacyjnego” Oddziału – dr Tadeusz Eliasiewicz. Po jego wyłączeniu się z pracy w Kolegium Redakcyjnym ze względu na pogarszający się stan zdrowia (chociaż w stopce redakcyjnej pozostawiono jego nazwisko i pełnioną funkcję ze względów kurtuazyjnych) obowiązki te objął doc. dr Zdzisław Broda, który na początku kadencji wszedł w skład Kolegium Redakcyjnego „Problemów Ekonomicznych” w dosyć enigmatycznej funkcji sekretarza naukowego. Do obowiązków sekretarza naukowego początkowo należała wstępna kwalifikacja złożonych w Biurze Redakcji artykułów oraz ich selekcja pod względem merytorycznym i w aspekcie realizacji planu wydawniczego. Ostateczną decyzję kwalifikacyjną zastrzegł dla siebie redaktor naczelny. Miał on także czuwać nad koordynacją działalności wydawniczej „Problemów” z polityką wydawniczą ZOW PTE. Na barkach sekretarza organizacyjnego (funkcję tę pełniła p. Katarzyna Wilkoniowa) spoczywał całokształt działań związanych z obsługą Biura, kontaktów z autorami, członkami Redakcji i drukarnią oraz rozsyłaniem kolejnych wydań kwartalnika do abonentów i prowadzeniem korespondencji. Styl pracy zespołu redakcyjnego, w miarę zdobywania doświadczenia, ulegał doskonaleniu i upodabniał się do stylu pracy w innych jednostkach tego typu. W Biurze Redakcji autorzy składali maszynopisy artykułów, komunikatów, 294 Zdzisław Jan Broda wiadomości do tzw. teki redakcyjnej. Z czasem urosła ona do kilku grubych kartonowych teczek zawierających około setki maszynopisów. Ich tematyka była na ogół znacznie rozproszona, co nie ułatwiało pracy redaktorowi zeszytu, szczególnie wtedy, gdy zamierzano wydać zwarty pod względem treści numer. Redaktor zeszytu miał prawo „skorzystać” z każdego tekstu, z wyjątkiem tych, które mieściły się w profilu następnego numeru, ujętego w rocznym planie wydawniczym zatwierdzonym – na wniosek redaktora naczelnego – przez Zarząd Oddziału. Redaktor przygotowujący zeszyt, po wybraniu najbardziej odpowiadających tematyce numeru artykułów, dokonywał ich wstępnej oceny pod kątem spójności numeru. W miarę potrzeby kontaktował się z kompetentnym w określonej tematyce członkiem Redakcji, Rady Programowej lub innym konsultantem (np. promotorem autora artykułu), a nawet recenzentem zewnętrznym. Następnie porozumiewał się z autorem w celu przedstawienia zastrzeżeń i propozycji (np. dokonania poważniejszych skrótów czy uzupełnień). Bardzo rzadko działania takie dotyczyły samodzielnych pracowników nauki, chociaż bywały takie przypadki (gdy np. autor chciał opublikować swoją przeszło 200-stronicową pracę w trzech kolejnych numerach czasopisma). Po uzgodnieniach i ewentualnych poprawkach autorskich oraz redakcyjnych redaktor zeszytu informował o stanie przygotowania zeszytu do druku, a następnie przedkładał go do akceptacji redaktorowi naczelnemu. Czasami zachodziła konieczność zmiany kolejności czy też dołączenia bądź wyłączenia niektórych materiałów (z reguły dotyczyło to rubryk o charakterze informacyjnym). Również przygotowana makieta, stanowiąca wzorzec układu graficznego, z ewentualnymi ilustracjami (bardzo rzadko!) i dyspozycjami technicznymi – była jeszcze przedmiotem „oglądu” przez ścisłą Redakcję. Następnie, po akceptacji, przekazywano ją do drukarni. Po otrzymaniu z drukarni „surowych” odbitek sekretarz organizacyjny przekazywał je do korekty autorskiej. Po jej dokonaniu autor składał odbitkę sekretarzowi organizacyjnemu, ten zaś redaktorowi numeru, który sprawdzał jeszcze raz korektę i – w razie potrzeby – ją dopracowywał. Poprawiony i zatwierdzony egzemplarz przekazywano do drukarni. Ponadto, na specjalne żądanie, przedkładano go przedtem prezesowi lub wiceprezesowi do wglądu. Otrzymanie drugiej odbitki z przeprowadzoną korektą stanowiło przedmiot kolejnej weryfikacji pod kątem zachowania jednolitej kompozycji wydawniczej, graficznej, układu tabel, czytelności tekstu i zdjęć, zupełności erraty. A ponieważ zdarzało się, że drukarz zrobił to niedbale, niejednokrotnie materiał bywał kilkakrotnie zwracany do drukarni. Bywały poprawki nawet poważniejsze! A nie należy zapominać, że korzystano na ogół z usług najtańszych wykonawców. Stąd tak wiele pracy musiała wykonać tak nieliczna grupa osób, aby tak wielu autorów mogło drukować swoje artykuły i tak wielu czytelników mogło czytać „Problemy Ekonomiczne”. Organizacyjne i finansowe aspekty... 295 Tematyka proponowana do poszczególnych numerów wydawnictwa była rezultatem kompromisu pomiędzy portfelem zadań ZG oraz ZOW PTE i organizowanych przez nie akcji, z jednej strony, oraz tematyką opracowań składanych do tek Redakcji i jej możliwościami finansowymi, z drugiej strony. Niekiedy równolegle konstruowano strukturę wydawniczą dwu kolejnych zeszytów (najczęściej, gdy do wcześniejszego numeru brakowało tzw. nośnych, czyli aktualnych materiałów) i zwlekano z decyzją, który z nich ukaże się pierwszy, jako bardziej „dojrzały” (kompletny). Czasem proszono znajomego specjalistę z danej dziedziny, aby napisał na określony temat „coś na wczoraj”. Na ogół nie odmawiano, rozumiejąc problemy Redakcji. Ponieważ zaś od tzw. rozrywanych autorów trudno było otrzymać opracowanie, z konieczności odpowiednio wcześniej zamawiano oczekiwany artykuł. Potem zaś dyskretnie przypominano i „poganiano” autora. Jeśli zaś autorowi nie udało się dotrzymać terminu – w miejsce jego artykułu zamieszczano artykuł rezerwowy. Jednakże numer musiał ukazać się w oznaczonym terminie, tzn. najlepiej w pierwszym miesiącu kwartału, w związku z tym należało „punktualnie” złożyć materiał w drukarni. I tego dopilnowywała już K. Wilkoniowa, sekretarz techniczny Redakcji. Opóźnienie w dostarczeniu numeru o tydzień lub więcej, spowodowane np. niesprawną ekspedycją, wywoływało zapytania, szczególnie z zakładowych lub terenowych kół, czy przy okazji pobytu w Krakowie mogą pakiet z „numerami” sami odebrać. Wtedy też winni opóźnień byli karceni, redaktor naczelny czynił to jednak z dyskretnie skrywanym uśmiechem zadowolenia (ponieważ czytelnicy się dopominają o nowy zeszyt), podczas gdy przewodniczący Rady Programowej, doc. dr A. Rybarski, traktował sprawę bardziej zasadniczo. 10. Wewnętrzna i zewnętrzna ocena kwartalnika „Problemy Ekonomiczne” Każdy kolejny numer „Problemów Ekonomicznych” był rezultatem wieloosobowej i wielokryterialnej oceny, kwalifikacji oraz przygotowania do druku materiałów złożonych w Redakcji. W identyczny sposób podchodzono do artykułów uznanych za popularnonaukowe, jak i naukowe. W obydwu tych rodzajach pisarstwa zdarzały się pozycje wymagające żmudnego dopracowania. Redakcji bardzo zależało na tym, aby ich poziom nie odbiegał od poziomu artykułów zamieszczanych w uznanych periodykach ekonomicznych, jak „Ekonomista” czy poznański „Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny”. Autor celowo pominął – omawiając uprzednio tryb pracy Redakcji – sprawę cenzury. Zwykle po ostatniej korekcie (początkowo był to sam maszynopis autorski, na który redaktor naniósł już poprawki), ale przed drukiem całego nakła- 296 Zdzisław Jan Broda du, zanosiło się go do Krakowskiej Ekspozytury Państwowego Urzędu Kontroli Prasy i Widowisk. Niekiedy cenzura też coś miała do powiedzenia na „nie”, w szczególności w okresach „zawirowań politycznych”. Jej ingerencja dotyczyła głównie przypadków zbyt dosadnej krytyki, zbyt śmiałych postulatów, cytowania tekstów uznanych za „ideowo lub politycznie niesłuszne”, czy też powoływania się na autorów, których nazwiska zostały uznane za „nazwiska przejściowo zawieszone”. Autorzy wiedzieli, że zbyt ostra krytyka lub epitety zbyt deprecjonujące system czy projekty – mogły spowodować przesunięcie publikacji na „luźniejsze czasy”, jeśli autor nie zgadzał się na „wygładzenie” tekstu. Były to jednakże przypadki typowe dla okresu „późnego Gomułki”, lat 1968–1970, czy też okresu stanu wojennego. Zdarzenia takie były jednak sporadyczne, gdyż po pierwsze, autorzy stosowali prewencyjną autocenzurę albo podawali swoje tezy w „formule okrągłej” (tj. w sposób nie budzący podejrzliwości cenzury), a po drugie, wielu domyślało się, jak łatwo czasopismo może stracić debit wydawniczy. Zdarzały się też spory o właściwą interpretację niektórych sformułowań i długie „targowanie się”, jeśli artykuł znacznie tracił na wprowadzeniu poprawek. Bardzo dużo zależało od osoby cenzora. Redakcja znajdowała jednak sposoby na sprostanie tym potyczkom. Pod koniec okresu wydawniczego cenzura poprzestawała już na zapewnieniu, że wszystko jest w porządku, po czym ją zlikwidowano. Lektura maszynopisów autorskich przez członków zespołu redakcyjnego i wymiana uwag pomagały osobie odpowiedzialnej za strukturę i treść danego numeru wybrać to, co w posiadanych tekach redakcyjnych było – z punktu widzenia planu wydawniczego i okoliczności – najbardziej odpowiednie. Ponieważ za kolejne numery byli odpowiedzialni przemiennie redaktor naczelny, jego zastępca, a później – sekretarz naukowy, zatem pozostali pełnili rolę superrecenzentów. Do redaktora naczelnego należała ostateczna decyzja i on prezentował przygotowany numer przewodniczącemu Rady Programowej bądź członkowi Prezydium Zarządu odpowiedzialnemu (w ramach podziału pracy i odpowiedzialności w ZOW PTE) za wydawnictwa. Nie było to wprawdzie konieczne, bo i tak Redakcja odpowiadała jednoosobowo, ale czasami prezes Zarządu lub wiceprezes sobie tego życzyli. Po wydaniu i rozprowadzeniu numeru zasięgano informacji o jego odbiorze w kręgu członków ZOW, przewodniczących kół środowiskowych i zakładowych bądź sekcji. Do tego dochodziła korespondencja od czytelników (w tym głosy polemiczne) bądź, najczęściej, uwagi przekazywane telefonicznie do członków Redakcji. Wiele uwag docierało do autorów wprost od czytelników, szczególnie podczas prowadzonych przez niektórych z nich zajęć na kursach organizowanych przez Dyrekcję Szkolenia Ekonomicznego, część zaś podczas prelekcji Organizacyjne i finansowe aspekty... 297 i dyskusji nad problemami, tezami programowymi czy propozycjami nowych rozwiązań systemowych w poszczególnych sekcjach PTE. W pewnych okresach Kolegium Redakcyjne starało się – bodaj wybiórczo – przekazać na łamach kwartalnika pokłosie różnych dyskusji. Dysponując ograniczoną liczbą arkuszy drukarskich – nie można było tego zmarnować. W celu wykorzystania zebranego materiału podsuwano go najlepszym specjalistom w danej problematyce do wykorzystania jako tematykę przyszłych konferencji naukowych, warsztatów i szkoleń, bądź nawet opracowań do numerów kwartalnika zleconych przez uczelnie. Osobnym „sitem” były sondaże ankietowe przeprowadzane wśród czytelników i ponawiane co pewien czas. W którymś roku przeprowadzono ankietę nawet dwukrotnie. Liczba odesłanych ankiet bywała na ogół umiarkowana, a wypowiedzi lakoniczne. Mimo to Kolegium Redakcyjne przywiązywało do nich dużą wagę. Ale niekiedy trafiały się też wypowiedzi obszerniejsze, zawierające bardzo szczegółowe i wnikliwe uwagi, interesujące i realne postulaty, hierarchizowane potrzeby ze strony praktyków. Najwięcej uwag redaktorzy otrzymywali bezpośrednio i przez telefon. Na ogół wypełnione i zwrócone ankiety zawierały przytłaczającą liczbę ocen dobrych i bardzo dobrych, ale bywały też oceny bardzo krytyczne, szczególnie gdy przepisy wprowadzające jakieś rozwiązania systemowe sprawiały praktykom sporo trudności podczas ich wdrażania. Narzekano wtedy, że kwartalnik wychodzi za rzadko lub za późno, że nowo wprowadzane przepisy omawia się ze zbytnim opóźnieniem, a nawet że niektóre akty prawne są nieprecyzyjne bądź napisane niedbale. W okresach przygotowywania reform domagano się szerokiego otwarcia łamów kwartalnika dla dyskutantów, głównie wtedy, gdy już było wiadomo, że wprowadzane rozwiązania nie mogą przynieść oczekiwanych efektów. Z kręgów młodych ekonomistów wychodziły żądania, aby w imieniu PTE Redakcja „Problemów” wystąpiła z „totalną krytyką nienaprawialnego systemu, którego łatanie kolejnymi reformami nie uratuje, a jedynie przedłuża agonię jego i naszą” (zdanie to autor zapamiętał na zawsze). Zdarzały się protesty przeciw drukowaniu artykułów, w których powoływano się na klasyków („to wszystko jest już o 150 lat przestarzałe”!), lub opinie aprobujące jakieś procesy, zjawiska, fakty z aktualnej rzeczywistości. Ale też od czasu stanu wojennego, a w szczególności od „stanu powojennego” zaczęła się wkradać apatia – nikt już w nic nie wierzył – krytyka zewnętrzna prawie zanikła. Przykładowo, na posiedzeniu Prezydium ZOW PTE w dniu 27 października 1988 r. zgłoszono takie uwagi, jak: artykuły są zbyt dalekie od praktyki; czasopismo niezbyt koresponduje z problematyką kursów i szkoleń; „Problemy Ekonomiczne” – chociaż się zmieniają – nie nadążają za tempem przemian w społeczeństwie i gospodarce; podczas gdy należy zwiększyć liczbę artykułów i rubryk 298 Zdzisław Jan Broda poświęconych kategoriom i procesom gospodarczym zachodzącym w Polsce i w świecie, to tymczasem pojemność (liczba arkuszy drukarskich) czasopisma się zmniejsza. Jeszcze na posiedzeniu Prezydium ZOW PTE przewidziano analizę wniosków wynikających z badań sondażowych i omówienie form ich realizacji. Niestety, w owym czasie nawet marzyć nie można było o zamawianiu odpowiednich artykułów, gdyż nie było pieniędzy na honoraria. Uogólniając, starano się zrobić wszystko, co było możliwe, bez ponoszenia dodatkowych wydatków. A więc należało odłożyć na bliżej nieokreśloną przyszłość takie postulaty, jak: zwiększenie objętości, przekształcenie kwartalnika w miesięcznik, druk na lepszym papierze, wprowadzenie kolorowej okładki czy zamieszczanie w rubrykach o profilu informacyjnym większej liczby i o większym formacie zdjęć itp. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że na tak wartko toczące się procesy i coraz to nowe zdarzenia mógł skutecznie reagować tylko dwutygodnik oparty na innej formule wydawniczej. 11. Chroniczne problemy finansowe i dylematy Redakcji „Problemów Ekonomicznych” „Problemy Ekonomiczne” od początku swego istnienia nastawione były na upowszechnienie w szerokich kręgach ekonomistów wiedzy ekonomicznej i mobilizację do działań na rzecz doskonalenia systemu ekonomicznego. Zasadą czasopisma było służenie zarówno teoretykom, jak i praktykom. W rzeczywistości przeważała raz problematyka teoretyczna, raz praktyczna. Taki kompromis zawsze grozi niedosytem i niedostosowaniem. Nie miejsce tu na głębszą analizę, w jaki sposób udawało się Redakcji (w częściowo zmieniającym się składzie!) utrzymać tę równowagę przez trzy dziesięciolecia, ale faktem jest, że przez szereg lat nakład rozchodził się systematycznie i niewielka liczba egzemplarzy pozostawała w rezerwie. „Problemy” zawsze opierały się na prenumeracie zbiorowej przedsiębiorstw, instytucji i organizacji publicznych. Prenumeraty indywidualne należały do rzadkości. Dlatego zabiegi o powiększenie liczby prenumeratorów sprowadzały się do ofert skierowanych do potencjalnych nabywców instytucjonalnych i do negocjacji z przedsiębiorstwami oraz dotychczasowymi abonentami dotyczących ewentualnego zwiększenia liczby prenumerat. Jeszcze w 1982 r. nakład „Problemów” wynosił 2300+70 egz.; w następnym roku wzrósł do 2500+70 egz., aby w 1984 r. osiągnąć poziom 4000+70 egz., i na takim poziomie utrzymywał się do 1989 r. Jednakże na ogół wydatki związane z polityką forsowania nakładu były wysokie. Od samego początku różne formy narzutów wewnętrznych poważnie cią- Organizacyjne i finansowe aspekty... 299 żyły na wysokości kosztów wydawniczych, nie przynosząc widocznego ekwiwalentu w postaci usług na rzecz czasopisma (np. w postaci znaczącego zaangażowania pracowników całego Biura Zarządu w pozyskanie większej liczby prenumerat). Co więcej, w miarę jak kurczyły się inne źródła dochodów Oddziału kierownictwo Biura Zarządu Oddziału podnosiło wysokość narzutu ogólnozakładowego na wydawnictwa. W konsekwencji sytuacja finansowa czasopisma bywała stałym punktem obrad nie tylko samej Redakcji, ale i Prezydium Zarządu Oddziału PTE. Dla orientacji przytoczę fakty z dwu ostatnich kadencji władz Oddziału i Redakcji „Problemów”. I tak, w dniu 7 stycznia 1981 r. na posiedzeniu Prezydium Zarządu Oddziału przedstawiono sytuację finansową Oddziału, ze szczególnym uwzględnieniem sytuacji finansowej wydawnictw, w tym kwartalnika. W celu postawienia diagnozy w sprawie przyczyn tego stanu rzeczy i zaproponowania środków zaradczych powołano Zespół ds. Wydawnictw w składzie: profesorowie J. Altkorn i B. Byrski oraz docenci Z. Broda i J. Jasieński. W niedługim czasie zredukowano zespół o dwie ostatnie osoby (kto? kiedy? dlaczego?). W tym czasie sytuacja finansowa „Problemów” się pogorszyła: spadły dochody z reklam (sklepy z artykułami konsumpcyjnymi były puste, zamówienia na maszyny i urządzenia wycofywano, import zredukowano, gdyż zbrakło dewiz – w tej sytuacji reklama nie miała uzasadnienia). Ponadto zatory płatnicze pogorszyły i tak już trudną sytuację przedsiębiorstw. Nastąpiła redukcja prenumerat. Wstrząsnęło to władzami Oddziału. Ale nikt nie chciał się poddać – ani Redakcja, ani Zarząd. Dlatego na posiedzeniu Zarządu Oddziału w dniu 22 maja 1981 r. poinformowano obecnych o grożącym „Problemom” deficycie. Było już wiadomo, że na skutek inflacji na koniec roku wystąpi znaczny niedobór finansowy. Na wniosek autora Zarząd dopuścił możliwość współfinansowania, dofinansowania lub „sprzedaży” części lub całych numerów kwartalnika, tzn. pokrycia kosztów wydania całego numeru (wraz ze stałymi rubrykami pozostającymi w gestii Redakcji) przez jednego lub kilku sponsorów. Sam inicjator jako pierwszy zadeklarował sfinansowanie jednego numeru „Problemów Ekonomicznych” przez Instytut Nauk Ekonomicznych Akademii Górniczo-Hutniczej. W ten sposób pojawiły się zeszyty „firmowane” czy też „wykupione” przez instytucje, głównie uczelnie. Do sponsorów, którzy umożliwili przetrwanie kwartalnika, należy zaliczyć takie instytucje, jak: Akademia Ekonomiczna w Krakowie (z. 3/1983), Akademia Ekonomiczna we Wrocławiu (z. 4/1982), Instytut Ekonomiczny Uniwersytetu Jagiellońskiego (z. 2/1982 i z. 4/1983), Instytut Nauk Ekonomicznych AGH w Krakowie (z. 3/1982). Ta krótka seria „zeszytów naukowych”, jaka wyszła w ramach „Problemów Ekonomicznych”, została z przychylnym zainteresowaniem przyjęta przez środowisko naukowe i pozwoliła przetrwać czasopismu przez trudny okres stanu wojennego. Natomiast praktycy 300 Zdzisław Jan Broda przyjęli je z mieszanymi odczuciami – jako główny zarzut podawano, że są „przeteoretyzowane”. Ale, co ciekawe, mimo tych zarzutów liczba prenumerat w 1983 r. w stosunku do poprzedniego roku wzrosła o 200 egz., a w następnym (po odwołaniu stanu wojennego) prawie o 1500 egz., i to mimo podjęcia decyzji o znaczącej podwyżce ceny jednostkowej kwartalnika. Był to fenomen, który do dzisiaj bywa różnie interpretowany. (Można domniemywać, że poszczególne instytuty dołożyły starań, aby tematyka artykułów była bardziej dostosowana do oczekiwań czytelnika). W konsekwencji wynik działalności wydawniczej był na koniec 1982 r. dodatni. Spodziewano się, że zapoczątkowana w tym roku reforma w ciągu dwu lat przyniesie pierwsze efekty i wpłynie stabilizująco na sytuację finansową wydawnictwa. W 1983 r. zaczęła narastać presja prenumeratorów z przedsiębiorstw na Redakcję, aby wycofała się z wydawania „uczelnianych zeszytów naukowych”, które pozwoliły jednakże na przetrwanie krytycznego okresu. Pod koniec roku wyszedł ostatni zeszyt zlecony przez UJ i nie było już więcej zainteresowanych. Jednak sytuacja finansowa na następny rok zapowiadała się na poziomie zbilansowania dochodów z prenumeraty z wydatkami. Pozwoliło to na zrezygnowanie z dniem 1 stycznia 1984 r. z kontynuacji „zeszytów uczelnianych”. Postanowiono też nie przyjmować więcej żadnych zleceń na przyszłość, gdyż poważnie krępowało to prowadzenie własnej polityki wydawniczej. W sprawozdaniu z działalności Oddziału za okres od 1 stycznia 1981 r. do 31 grudnia 1984 r. (złożonym w kwietniu 1985 r.) czytamy: „Na odcinku tak ważnej dla Oddziału działalności wydawniczej osiągnięto nadwyżkę w wysokości 26,7 tys. zł, co uznać należy za sukces Zespołu Redakcyjnego, tym bardziej, że obok 53% narzutu, został wprowadzony dodatkowo 5% narzut na rzecz Zarządu Głównego”. W pierwszej wersji sprawozdania podano komentarz: „Trudności występujące w sferze działalności wydawniczej ZOW PTE w Krakowie w okresie ostatnich czterech lat stanowią odbicie ogólnej sytuacji gospodarczej kraju i postępującego w tym czasie inflacyjnego wzrostu kosztów. Mimo to «Problemy Ekonomiczne» ukazywały się w omawianym okresie rytmicznie w każdym kwartale i w dotychczasowej szacie graficznej”. „Problemy Ekonomiczne” były czasopismem, które od początku swego istnienia było wydawane nadzwyczaj oszczędnie, a jego cena balansowała na poziomie kosztów lub poniżej. Deficyt ograniczano, przerzucając niejednokrotnie pewne koszty na bardziej rentowne dziedziny działalności PTE lub wliczając w ich ciężar straty, jeśli nie udało się uzyskać dotacji. Najważniejszym składnikiem kosztów wydawniczych były koszty druku. Co więcej, wykazywały one stałą tendencję wzrostową. Ciążyły też na wydawnictwie narzuty wewnętrzne i zewnętrzne. I chociaż w porównaniu z innymi wydawnictwami koszty wydawnicze „Problemów” były znacznie niższe, to ich wzrost był główną przyczyną podnoszenia wysokości prenumeraty. Organizacyjne i finansowe aspekty... 301 Stan był mało obiecujący. Spadała liczba prenumeratorów czasopisma, spadły dochody z reklamy, zapowiedziano redukcję dotacji z ZG PTE, spodziewano się galopującego wzrostu cen oraz permanentnego wzrostu kosztów druku, a także podrożenia transportu, opłat pocztowych i innych usług. Była to sytuacja wielokrotnie powtarzająca się w dziesięcioleciu 1981–1990. Dlatego kolejne zarządy Oddziału Wojewódzkiego PTE i redakcje „Problemów Ekonomicznych” ustawicznie poszukiwały nowych źródeł obniżki kosztów. Być może właśnie dzięki temu udało się jeszcze przedłużyć istnienie tego – tak potrzebnego środowisku krakowskich ekonomistów – czasopisma. Działania na rzecz pozyskania prenumeratorów i reklam kontynuowane były przez kolejne lata, nie przyniosły one jednak oczekiwanych skutków. Nakład „stał” w miejscu. Niestety tzw. pierwszy etap reformy, blokowanej przez aparat urzędniczy, poza kolejnymi podwyżkami cen i pogłębiającą się luką inflacyjną – nie doprowadził do oczekiwanego urynkowienia gospodarki. Gospodarka weszła w stan permanentnego kryzysu, a działacze społeczni i menedżerowie w stan oczekiwania na radykalne zmiany i obrony pozycji własnych przedsiębiorstw. Nacisk Prezydium Zarządu na obniżenie wysokości narzutu (kosztem redukcji wydatków na utrzymanie Biura ZOW PTE) spowodował przejściowe przyhamowanie narastania deficytu, ale to źródło było już na wyczerpaniu. Działania na rzecz pozyskania prenumeratorów i reklam, które kontynuowano przez kolejne lata, nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. 23 kwietnia 1987 r. na posiedzeniu Prezydium Zarządu Oddziału redaktor naczelny – doc. J. Jasieński oświadczył, że koszty druku rosną szybciej od kwoty obniżki narzutu kosztów ogólnozakładowych. Pula oszczędności, uzyskana m.in. dzięki redukcjom wydatków administracyjnych (w tym także osobowych), zostaje „skonsumowana” przez galopujący wzrost kosztów druku. Udało się co prawda zahamować spadek liczby stałych prenumeratorów, ale nie ma już na czym „ciąć” kosztów. Zastąpienie okładki kartonowej okładką z tego samego papieru drukarskiego co tekst nie wchodzi w rachubę; nie można także obniżyć jakości papieru nawet o jedną klasę. Nie ma też chętnych instytucji do sfinansowania choćby jednego numeru. Rozważana jest możliwość współfinansowania kosztów druku przez autorów, ale nie znajduje zwolenników. Zapada decyzja: szukać dalszych oszczędności i przystąpić do kalkulacji nowej ceny zeszytu. W miesiąc później, na posiedzeniu Zarządu Oddziału w dniu 25 czerwca 1987 r., zapada decyzja o ponownym podwyższeniu wysokości prenumeraty na 1988 r. Redakcja nie jest w stanie niczego nowego zaproponować. Strata na koniec roku sięgnęła 393 748 zł. W ślad za ogłoszeniem przystąpienia do drugiego etapu reformy w 1988 r. postępują podwyżki cen i rozlewa się po kraju fala strajków. Zadłużenie zagraniczne kraju przekroczyło 40 mld USD, a w obiegu gotówkowym znalazło się 7 bln zł, z czego ok. 2/3 nie miało żadnego pokrycia. Dla ekonomistów to zapo- 302 Zdzisław Jan Broda wiedź wielkiego krachu. Pada pytanie: jak długo, w takich warunkach, można prowadzić wydawnictwo? Kolejne podniesienie ceny jednego egzemplarza i rocznej prenumeraty zostaje przyjęte przez stałych abonentów z wielką niechęcią. Wszyscy wiedzą, że Redakcja za wyższą cenę nie jest w stanie zaoferować niczego więcej, tzn. bardziej atrakcyjnego produktu. Z drugiej strony autorzy, oczekując najgorszego, naciskają na druk wcześniej złożonych materiałów. W tece redakcyjnej zaczyna brakować atrakcyjnego materiału. Składane artykuły są zbyt akademickie i niezbyt korespondują z palącymi problemami polskiej rzeczywistości. Nie ma środków na zakupienie atrakcyjnych, najbardziej aktualnych artykułów, aby zainteresować czytelników. Tymczasem autorytety albo zabierają głos w sprawach peryferyjnych, albo milczą. Społeczność ekonomistów zdaje sobie sprawę, że tak dalej być nie może. Lata 1988–1989 to okres wyczekiwania. W jakim kierunku powinna pójść gospodarka? W warstwie merytorycznej „Problemów” trwa kontynuacja walki o reformę, chociaż w społeczeństwie dają się zauważyć objawy zniecierpliwienia tym tematem, a główny atak na system i władzę stopniowo narasta. Ostra krytyka niewydolnego systemu i śmielsze postulaty rozpowszechniane są przez wydawnictwa drugiego obiegu, w błyskawicznym tempie drukowane i rozprowadzane. Nawet jeśli po 1985 r. przejściowo liczba wydawnictw bezdebitowych w porównaniu z okresem stanu wojennego zmalała, to i tak budzą one większe zainteresowanie niż wydawnictwa oficjalne. Co więcej, przyznanie debitu wydawniczego czasopismu „Res Publica”, rozpowszechnianemu jeszcze w latach 1979–1981 w drugim obiegu, daje dużo do myślenia. Zarysowuje się potrzeba zmiany formuły czasopisma i jego strony graficznej, a przede wszystkim zwiększenia częstotliwości jego ukazywania się. Podobnie jak to miało miejsce w 1987 r., tak i w następnych latach pozyskiwanie prenumeratorów rozciąga się na cały rok. Pod koniec roku daje się zaobserwować wyraźną chęć pomocy Redakcji ze strony niektórych członków PTE, naciskających na dyrekcje swoich zakładów pracy, aby kontynuowały prenumeratę „Problemów”. Ale są również sygnały, że to może być ostatnia prenumerata. Na koniec 1988 r. dochody ze sprzedaży „Problemów” osiągnęły wysoką kwotę 5,7 mln zł, przy kosztach zewnętrznych bezpośrednich 4,4 mln zł i narzutach 2,8 mln zł – strata sięgnęła 1,5 mln zł. W zaistniałej sytuacji sprawa utrzymania czasopisma staje się pierwszoplanowa, nie tylko dla Redakcji, ale i całego Zarządu Oddziału. Niemal codziennie przez wiele tygodni K. Wilkoniowa, J. Jasieński i Z. Broda poświęcają wiele czasu na rozmowy związane z pozyskaniem prenumerat, szczególnie nowych. Również pracownicy Biura Zarządu Oddziału angażują się w działania mające na celu pozyskanie prenumerat. Wspomagają te starania także inni członkowie ZOW. Te intensywne zabiegi przynoszą doskonały efekt. Przy mniejszej liczbie zamówień na dzień 9 marca Organizacyjne i finansowe aspekty... 303 1989 r. udało się pozyskać 6 mln zł abonamentu. Teraz można było wyrównać zaległości. Aby nie powiększać straty za ubiegły rok, wierzyciele grzecznościowo wstrzymywali się bowiem z wystawianiem niektórych faktur na koniec roku. W ten sposób udało się pokryć zaległości i przedłużyć istnienie czasopisma. W końcowym okresie funkcjonowania wydawnictwa wspomogli Redakcję uznani autorzy, przekazując swoje artykuły, niekiedy nawet wycofując je z innych periodyków. Dzięki temu w ostatnich rocznikach czasopisma znalazło się wiele wartościowych i znaczących pozycji. Jednakże w drugiej połowie 1989 r. sytuacja finansowa na następny rok zaczęła rysować się katastroficznie. Szanse na kontynuację prenumerat spadały: żadnych prenumerat indywidualnych, ok. 30–35% prenumerat instytucjonalnych i prognoza minimum 30-procentowego wzrostu kosztów wydawniczych, żadnych zleceń reklamowych i żadnych dotacji w 1990 r. Znalazły się środki na dwa numery o bardzo ograniczonej objętości i zmniejszonym nakładzie. Zarówno fiasko rządów premiera profesora ekonomii Zbigniewa Messnera (dymisja 19 września 1988 r.), a następnie „urynkowienie” cen żywności w sierpniu 1989 r. przez rząd premiera Rakowskiego, jak i nierozstrzygnięte referendum w sprawie kierunku i tempa przeprowadzonych reform – nastawiły opinię publiczną przeciwko PTE. Wcześniejsze zaangażowanie niektórych działaczy PTE (ze wszystkich szczebli organizacji) w funkcje partyjne spowodowało, że społeczeństwo zaczęło ich postrzegać jako „konserwatorów Polski Ludowej”. Rejestracja Krakowskiego Towarzystwa Przemysłowego, mającego na celu m.in. promowanie prywatnej przedsiębiorczości i rozwijanie gospodarki rynkowej, także osłabiła pozycję Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego. Nastąpił drastyczny spadek zleceń na kursy i szkolenia organizowane przez Dyrekcję Szkolenia Ekonomicznego PTE. Spadła terminowość wpłat składek członkowskich, a windykacja składek zaległych zmalała do zera. Zaczęły topnieć szeregi członków PTE. Nie było także żadnych szans na otrzymanie jakichkolwiek subwencji w następnym roku ani od Zarządu Oddziału, ani tym bardziej od Zarządu Głównego PTE. Wreszcie spotkania przygotowawcze w Magdalence i postanowienia plenarnych obrad „okrągłego stołu” wskazywały, że w zaistniałych warunkach czasopismo nie jest w stanie sprostać wymogom rynku. W tej sytuacji zdecydowano się podjąć działania mające na celu przetrwanie, ale katastroficzna prognoza była bardziej niż pewna, że czasopismo nie przetrwa następnego roku. W tym końcowym okresie było wzruszające, jak wiele osób wspierało Redakcję, deklarowało pomoc (np. przekazując jakieś nadzwyczajne ryzy papieru na korektę, rezerwując specjalnie przecenioną farbę dla drukarni, która drukowała „Problemy”, aby obniżyć koszty druku numeru itp.), podejmowało starania o reklamę dla czasopisma. Były to piękne i budujące gesty. 304 Zdzisław Jan Broda Na przełomie roku zaczęli telefonować autorzy do redaktorów – naczelnego i naukowego – z propozycjami uaktualnień wcześniej złożonych artykułów, pytali o możliwości zamieszczenia nowych i nie trzymali się uparcie swoich sformułowań, jak to bywało dawniej. I właśnie wtedy okazało się, jak bardzo to czasopismo było potrzebne i akceptowane także przez środowisko naukowe. W końcu jednak podjęto od dawna spodziewaną decyzję. Na posiedzeniu ZOW PTE na pytanie prezesa doc. A. Rybarskiego: I co dalej z „Problemami”? – nikt nie wystąpił z wnioskiem o likwidację. „Wobec tego przystępujemy do głosowania nad wnioskiem o czasowym zawieszeniu wydawania czasopisma Wojewódzkiego Oddziału PTE «Problemy Ekonomiczne»”. W milczeniu, pełnym rezygnacji, podjęto bolesną decyzję. I dopiero wówczas rozwinęła się dyskusja. Jej konkluzja – poza protokołem – była jednoznaczna: należy wydać jeszcze tyle numerów (może jeden lub dwa?), na ile wystarczy środków. Dalsze starania o dodatkowe środki nie przyniosły jednak pożądanych rezultatów. Pomimo to wydano jeszcze ostatnie zeszyty kwartalnika. 12. Uwagi końcowe Podsumowując dotychczasowe rozważania dotyczące organizacji pracy, funkcjonowania i finansowania krakowskiego kwartalnika „Problemy Ekonomiczne” należy stwierdzić, że świadczą one, iż było to znaczące przedsięwzięcie dla krakowskiego środowiska. O jego przetrwanie toczyła się równocześnie nieustanna walka ludzi zaangażowanych w jego prowadzenie. Główne wartości, o które walczono, to powiązanie teorii z praktyką, wzbogacanie teorii ekonomicznej, osiąganie możliwie najwyższego poziomu merytorycznego. Zespołowi skupionych wokół czasopisma osób chodziło także o to, aby m.in. odgrywało ono rolę inkubatora dla młodych adeptów nauk ekonomicznych oraz wpływało na podniesienie ogólnego poziomu wiedzy ekonomicznej czytelników. Niezaprzeczalną jego funkcją, jako trybuny (nie tylko, ale przede wszystkim) krakowskich ekonomistów, była możliwość, wprawdzie bardzo ograniczonego, ale jednak znaczącego wpływu na kształt niektórych rozwiązań systemowych w gospodarce polskiej, a także przyczynienie się do pogłębienia znajomości zasad funkcjonowania gospodarki rynkowej we współczesnym świecie. Jest jednakże swoistym paradoksem, że właśnie to czasopismo, niestrudzenie propagujące rozwiązania rynkowe w polskiej gospodarce, uległo żywiołowemu działaniu aktywizujących się sił rynkowych. Kończąc próbę zarysu monograficznego dotyczącego „Problemów Ekonomicznych” – uzupełnioną osobistymi obserwacjami i refleksjami – autor pragnie Organizacyjne i finansowe aspekty... 305 podsunąć animatorom odradzającej się działalności wydawniczej PTE materiał do przemyślenia. Dziś już nie buduje się pozycji profesjonalnych środowisk ani na uczelnianych, ani nawet na ekskluzywnych niskonakładowych zeszytach naukowych. Do tego potrzebne są inicjatywy wydawnicze skierowane do szerszych kręgów społeczeństwa, a wymagania czytelnicze są dziś daleko większe niż kilkanaście lat temu. Inicjatorem i koordynatorem takiego przedsięwzięcia powinna być prężna organizacja społeczna, może nawet wespół z inną, pokrewną. Sądzę, że Zeszyty Naukowe PTE powinny odegrać pomostową rolę w zabiegach o powołanie takiego czasopisma. Nawet pobieżny przegląd mechanizmu funkcjonowania i losów „Problemów Ekonomicznych” pozwala na postawienie strategicznego pytania: jaki powinien być dalszy bieg spraw wydawniczych? Jakie funkcje powinien spełniać przyszły periodyk poświęcony teorii i praktyce życia gospodarczego? Krakowscy ekonomiści potrzebują i oczekują własnej trybuny wydawniczej, a społeczeństwo polskie gotowe jest na wysłuchanie ich głosu. Literatura Eliasiewicz T., Piętnastolecie Krakowskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego. 1946–1961, Kraków 1961. Kłapkowski T., Towarzystwo Naukowe Organizacji i Kierownictwa w ośrodku krakowskim, TNOiK, Kraków 1977. Kowalski A., Lityńska A., Rybarski A., Szopa B., Zarys historii zorganizowanego ruchu ekonomistów w Krakowie. 1867–1993, PTE, Kraków 1993. Kutrzeba S., W obronie spotwarzonej instytucji. Rzecz o Polskiej Akademii Umiejętności roku 1945, do druku przygotowali i aneksami opatrzyli B. i J. Wyrozumscy, Polska Akademia Umiejętności, Kraków 2003. Lityńska A., Polska myśl ekonomiczna okresu międzywojennego, Wydawnictwo AE w Krakowie, Kraków 1998. Organizational and Financial Aspects of the Functioning of Cracow Magazine Economic Problems The paper discusses the organizational, technical and financial aspects of publishing Economic Problems, issued for the last three decades by the Cracow branch of the Polish Economic Society. The magazine referred to the traditions and achievements of Cracow economic associations and the Cracow school of economics. The paper presents the structure and mechanisms of activities carried out by the magazine’s Executive Editorial Staff and the Programme Council. It also discusses the factors which influence the magazine’s character and content. Zdzisław Jan Broda – emerytowany docent Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie. Studia wyższe ukończył w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Krakowie (obecnie Akade- 306 Zdzisław Jan Broda mia Ekonomiczna w Krakowie) w 1955 r., uzyskując tytuł magistra. W 1963 r. uzyskał w niej stopień doktora nauk ekonomicznych na podstawie rozprawy nt. „Samofinansowanie przedsiębiorstw”. Zainteresowania naukowo-badawcze: finanse środowiska, w szczególności finansowanie działalności proekologicznej, historia współczesnej myśli ekonomicznej. Kontakt: e-mail: [email protected].