Kursy na Rosję mogą być wstrzymane
Transkrypt
Kursy na Rosję mogą być wstrzymane
Temat przewoźnicze Sprawy li wydawanie wcześniej wynegocjowanych zezwoleń w 2008 i 2009 roku. Natomiast na 2010 rok na kraje trzecie zaproponowali już tylko 5 tys. zezwoleń! Oczywistym jest, że strona polska nie mogła zaakceptować ani takiej taktyki, ani takiego stanowiska! Od października 2009 r. do chwili obecnej odbyło się wiele spotkań przedstawicieli przewoźników, administracji i w końcu samych wiceministrów. Brak elastyczności ze strony Rosjan doprowadził do tego, że termin ważności zezwoleń z 2009 r. został bezwzględnie ograniczony do dnia 20 marca. To oznacza, że jeżeli porozumienie nie zostanie osiągnięte, przewozy drogowe rzeczy wykonywane przez polskich i rosyjskich przewoźników na tym rynku mogą być na jakiś czas wstrzymane. Jan Buczek, prezes zarządu Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych O problemie z rosyjskimi zezwoleniami rozmawiamy z Janem Buczkiem, prezesem zarządu Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Kursy na Rosję mogą być wstrzymane Truck Auto.pl: Zezwolenia rosyjskie z 2009 roku zachowują ważność do 20 marca 2010 roku. Do tej pory nie doszło do porozumienia między Polską a Rosją szczególnie w materii zezwoleń do/z krajów trzecich. Jaki scenariusz, pana zdaniem, czeka na polskich transportowców po 1 marca? Jan Buczek: Przedłużona ważność zezwoleń jest kolejnym gestem w stronę Rosjan i sygnałem, że strona polska szuka rozwiązań. Postawa Rosjan nie jest dla nas zaskoczeniem, ponieważ już w przeszłości wielokrotnie sygnalizowali, że ich celem jest ograniczenie udziału naszych przewoźników na rynku przewozów z krajów UE do Rosji, na którym polscy przewoźnicy na przestrzeni dwudzie44 stu lat wypracowali sobie stabilną pozycję. Od kilku lat w Rosji funkcjonuje szereg państwowych udogodnień dla rodzimych przewoźników, co spowodowało, że przybywa tam taboru wysokiej jakości. W 2004 roku Rosjanie zastosowali „wybieg”, polegający na wydaniu stronie polskiej, bez uzgodnienia i jakichkolwiek wyjaśnień, małej liczby zezwoleń. Wiosną, kiedy przewoźnicy polscy od tygodni stali z braku zezwoleń, polskie ministerstwo uległo żądaniom Rosjan i przystało na żądanie corocznego zmniejszania liczby zezwoleń do/z krajów trzecich po 5 tys. szt., aż do 2008 roku. Ale teraz pod pretekstem kryzysu Rosjanie zaczęli znowu stosować manewry z 2004 roku. Przeciąga- Truck Auto.pl: Czy 5 tysięcy zezwoleń do/z krajów zaproponowanych przez stronę rosyjską jest pana zdaniem działaniem poważnym czy próbą zwykłej prowokacji? Jan Buczek: To oczywiście wygląda na prowokację, ale moim zdaniem nią nie jest. Proszę nie doszukiwać się tu politycznych podtekstów. To są twarde negocjacje i każdej ze stron chodzi o interes gospodarczy swoich przewoźników. Teraz negocjatorzy rosyjscy spotkali się z przemyślaną i konsekwentną postawą strony polskiej. Monolit, jaki tworzy polska delegacja i spójna postawa negocjatorów na wszystkich poziomach kompetencji, sprawia, że jesteśmy partnerem, którego nie można ograć. Trzeba tylko nastawić się na trudne rozmowy i wypracować kompromis. To znaczy, że tym razem od stołu nikt nie może wstać z poczuciem przegranej… Truck Auto.pl: Jakie działania powinna poczynić strona polska w razie fiaska negocjacji? Jan Buczek: Przede wszystkim powinniśmy spowodować, aby instytucje powołane do ochrony interesów naszego państwa nie zaniedbywały swoich obowiązków. Pasywna postawa polskich służb doprowadziła do sytuacji, w której przestrzeganie przepisów i uzgodnień ma charakter jednostronny. Od lat policja, Straż Graniczna, Służba Celna i Inspekcja Transportu Drogowego nie potrafią się porozumieć, aby stworzyć zintegrowany system kontroli zezwoleń u przewoźników drogowych. Jest to wstydliwa dla naszego kraju sprawa, bo sami nie potrafimy zadbać o własne interesy, a odpowiedzialne za ten stan rzeczy instytucje bezradnie przyglądają się, jak kierowcy zza wschodniej granicy „grają im na nosie…”. Truck Auto.pl: Czy twarde, rosyjskie stanowisko nie jest próbą „wyrugowania” polskich przewoźników z kontraktów wschodnich? Jan Buczek: Trudno uwierzyć, żeby zasadniczym celem było pełne wyeliminowanie naszych przewoźników z tego rynku, ale często podczas takich zaczepnych działań można coś ugrać. Ale nie zawsze! Może się zdarzyć, że to „coś” okaże się samobójem! Truck Auto.pl: Jak powinny się zachować polskie firmy przewozowe w razie braku zezwoleń do/z krajów trzecich? (18 proc. rynku przewozów zagranicznych realizowanych przez polskie firmy to kontrakty „wschodnie” – przyp. redakcja) Jan Buczek: Wszyscy bez wyjątku polscy przewoźnicy wykonujący przewozy do Rosji są członkami ZMPD, więc nie ma wątpliwości, jeżeli chodzi o nasze zaangażowanie w tę sprawę. Przewoźnicy uważnie obserwują nasze działania, są na bieżąco informowani o postępach w negocjacjach i każdy z nich będzie doskonale wiedział, jak powinien postąpić po zakończeniu negocjacji. Propo- nowane przez Rosjan 5 tys. możemy mieć w każdej chwili, dosłownie – „na telefon”. Ale naszym celem jest naprawienie błędu negocjacyjnego z 2004 roku, na ile tylko się da. Nie jest to łatwe zadanie, ale robimy wszystko co możliwe, aby nie zmarnować szansy. Truck Auto.pl: Jaka jest pana zdaniem właściwa proporcja zezwoleń na transport do Rosji oraz z/do krajów trzecich? Jan Buczek: W 2004 roku mieliśmy kontyngent na poziomie 100 tys. zezwoleń, w tym 50 tys. zezwoleń na kraje trzecie. W 2008 roku kontyngent wzrósł do 190 tys., natomiast na mocy porozumienia z 2004 roku liczba zezwoleń na kraje trzecie spadła do 30 tys.! Wbrew zapisom z protokołu do umowy z 11 września 2003 roku liczba zezwoleń do/z krajów trzecich spadła z 50 do 15% w stosunku do ogólnego kontyngentu! Truck Auto.pl: Co zrobić, aby w przyszłości uniknąć kłopotów, z jakimi spotykamy się obecnie? Jan Buczek: Mówię to od lat, ale dopiero teraz pojawiły się warunki na ustalenie stałej proporcji zezwoleń do/z krajów trzecich, dzięki czemu unikniemy corocznej trudnej dyskusji na ten temat. Ponadto wydłużanie terminu ważności zezwoleń na umowny okres następnego roku, jak pokazuje doświadczenie minionych lat, daje możliwości i zachętę do zastosowania, jak to nazwałem wcześniej „manewrów z niewinnym opóźnianiem” wymiany zezwoleń. Nie unikniemy chyba konieczności rozpoczęcia poważnej debaty na temat zmiany umowy. Ale najpierw rząd musi poważnie zastanowić się nad znaczeniem i rolą transportu drogowego w osiągnięciu swoich celów makroekonomicznych. Oczekujemy jasnego sygnału, czy przewiduje się w przyszłości udział naszej branży w wyciąganiu kraju z kryzysu, ale to musi się przełożyć na funkcjonowanie służb odpowiedzialnych za sprawowanie ochrony konkurencji przed nieuczciwymi praktykami zagranicznych przewoźników. Rozmawiał Zbigniew Witamborski 45