Kwestia odpowiedzialności - Fundacja Kobiety dla Kobiet

Transkrypt

Kwestia odpowiedzialności - Fundacja Kobiety dla Kobiet
Fundacja Kobiety dla Kobiet
Kwestia odpowiedzialności
Autor: Asia Drużycka
30.11.2006.
Zmieniony 07.07.2008.
Kwestia odpowiedzialności
Joanna Drużycka
Ponieważ od dobrych kilku lat przyglądam się debacie wokół problemu aborcji, śledzę rozwój
wydarzeń i analizuję argumenty, pozwalam sobie również zabrać głos w Państwa debacie (głos w debacie
GW – red.).
Wśród argumentów używanych przez zwolenników aborcji, najczęściej pojawia się
stwierdzenie, że dziecko, płód, do pewnego momentu ciąży nie jest człowiekiem w pełnym tego słowa
znaczeniu, jest raczej zbiorem komórek niezdolnym do samodzielnego życia. Być może to prawda, jednak
przeraża mnie ogrom odpowiedzialności wynikającej bezpośrednio z takiego założenia. Bo - trzeba to
przyznać - jest to zaledwie założenie, arbitralne stwierdzenie, jakie cechy należy posiadać, żeby nosić
miano człowieka. Czytałam kiedyś opowiadanie Philipa Dicka (niestety tytułu nie pamiętam), w którym
po mieście jeździły karetki aborcyjne. W wizji Dicka, zabicie dziecka było legalne aż do 12 roku życia.
Uważano bowiem, że do czasu opanowania arytmetyki, czyli do momentu pełnego rozwoju
abstrakcyjnego myślenia istota (ludzka?) nie jest człowiekiem. Powoływano się na Arystotelesa, który
miał stwierdzić, że właśnie wtedy w człowieku pojawia się dusza. Oczywiście Dick, w typowy dla siebie
sposób, pokazał element otaczajacej nas rzeczywistości niejako przez powiększajace szkło. Trzeba
jednak przyznać, że wizja ta daje do myślenia. To jakie kryteria weźmiemy pod uwagę ustalając kto jest,
a kto nie jest człowiekiem dziś mogą wskazywać na płód do 3 miesiąca ciąży, a jutro na, powiedzmy,
łysiejących mężyczn po czterdzistce, a innym razem po prostu na nas samych. Zbyt wyraźnie owa
arbitralność założenia przypomina rasistowskie wykluczenie. Jesteś Żydem, masz czarną skórę itp, a więc
nie jesteś człowiekiem, ponieważ człowiek musi odpowiadać ustalonym kryteriom (np. rasowym). Warto
zauważyć, że sprawa ta ma związek z władzą. Kto inny ustala owe kryteria jeśli nie grupa posiadajaca
wpływy, silniejsza, ta, która ma monopol na prawdę? A przecież skoro ustalenie granicznego momentu,
w którym, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, kupka komórek zamienia się w człowieka, jest
arbitralne, jest też zmienne. 3 miesiace, 5, czy 9 -- wszystko zależy od obranych kryteriów. Do niedawna
w niektórych stanach w USA dopuszczalna była tzw. późna aborcja, czyli aż do 9 miesiąca ciąży.
Wspominam właśnie o USA, ponieważ jest to kraj cywilizacyjnie nam bliższy niż np. Chiny, gdzie aborcja
jest, można powiedzieć, mile widziana. Trudno byłoby, używając naszych kryteriów, uznać, że dziecko w
8, czy 9 miesiącu ciąży nie jest człowiekiem. Okazuje się, że równolegle, w cywilizowanym kraju, ludzie
inaczej wyznaczają sobie granicę człowieczeństwa. To może sugerować, że ktoś z nas się myli, ponieważ
jeśli chodzi o kwestię kto jest, a kto nie jest człowiekiem, pluralizm poglądów raczej nie wchodzi w grę.
Gdzie więc przebiega faktyczna granica między morderstwem - zabiciem człowieka, a aborcją? Jak dla
mnie zasadniczą sprawą jest tu odpowiedzialność. Jeśli spróbujemy wyjść na chwilę z naszych schematów
myślenia i dopuścimy możliwość, że płód jest człowiekiem od poczęcia, bądź przynajmniej wcześniej niż
głosiliśmy dotychczas, ciąży na nas odpowiedzialność za propagowanie zabijania ludzi. Być może tak nie
jest, ale sama możliwość pomyłki napawa lękiem. Drugi, często używany argument, zaczerpnięty jest
żywcem z Shopenhauera. Chodzi o stwierdzenie, że aborcja była zawsze i zawsze będzie, więc trzeba ją
zalegalizować (ma swoje miejsce w tradycji i kulturze). Zalegalizowana będzie podlegać pewnej kontroli i
przynosić legalne zyski. Zabawmy się teraz w Philipa Dicka i wyobraźmy sobie, ze ten sam argument
zastosowano do... choćby morderstwa. Od zawsze ludzie się zabijają. Mnóstwa przykładów dostarcza
choćby Biblia. Ba, w niektórych przypadkach zaleca radykalne rozwiązania, np kamienowanie. Będąc
przewidującym można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że morderstwa będą też istniały w
przyszłości. Czy nie należałoby więc pomyśleć o ich legalizacji? Nie byłoby żadnego podziemia, mafii,
lewych pieniędzy dla płatnych morderców. Tacy "usługodawcy" pracowaliby np w sferze budżetowej, a
państwo czerpałoby zyski tak potrzebne choćby na działaność socjalną. Czy to nie zabawne? Argumenty
pasują jak ulał, prowadzą nas jednak do oczywistej bzdury. Żeby być sprawiedliwą, chętnie skomentuję
drugą, konserwatywną stronę dyskusji. Nazbyt często, a właściwie zupełnie niepotrzebnie stosowanym
argumentem po tej stronie jest argument z wiary. Aborcja jest zła, bo wierzymy: że życie ludzkie zaczyna
sie od poczęcia, że w istocie ludzkiej zamieszkuje nieśmiertelna dusza dana od Boga, że człowiek został
stworzony na Boże podobieństwo. Wszystkie te argumenty są zwyczajnie nieprawdziwe dla osoby, która
nie wierzy. A, bardziej precyzyjnie: jako że wywiedzione zostały z rzeczywistości wiary, z kategoriami
prawdy lub fałszu mają niewiele wspólnego. Być może jest tak, ale może jest zupełnie inaczej, wszystko
zależy od wyznawanej religii, od wiary. Im szybciej rozwija sie nauka, im większy wgląd mamy w życie
wewnątrzłonowe człowieka, tym więcej powinno pojawiać się w dyskusji argumentów merytorycznych,
opartych na wiedzy służącej życiu i zdrowiu ludzi. Dodaję to zastrzeżenie, ponieważ spoglądając wstecz
znajdziemy mnóstwo przykładów, w których medycyna, czy w ogóle nauka, działała wbrew dobru, w
http://www.femina.org.pl
Kreator PDF
Utworzono 9 March, 2017, 00:02
Fundacja Kobiety dla Kobiet
interesie władzy, siły i zwiedziona faustycznym mitem
takich też argumentów, ponieważ zdaję sobie sprawę,
pytanie: czy dopuszczamy zabijanie ludzi, czy też nie.
kolosalna. Nawet jeśli próbuje się to pytanie skrzętnie
postępu. Oczekuję jednak dyskusji merytorycznej i
że kwestia aborcji to nie błahostka, ale zasadnicze
Odpowiedzialność w razie popełnienia błędu, jest
ukryć, czy zakłamać.
{mos_sb_discuss:13}
http://www.femina.org.pl
Kreator PDF
Utworzono 9 March, 2017, 00:02