medytacje_iii_tydzrwz

Transkrypt

medytacje_iii_tydzrwz
Rekolekcje w Życiu - Wielki Post 2012 – Kraków
Tydzień III – Grzech, medytacja pierwsza
Grzech Piotra
Łk 22, 54-62
54 Schwycili Go więc, poprowadzili i zawiedli do domu najwyższego kapłana. A Piotr szedł z daleka. 55 Gdy rozniecili ogień na
środku dziedzińca i zasiedli wkoło, Piotr usiadł także między nimi. 56 A jakaś służąca, zobaczywszy go siedzącego przy ogniu,
przyjrzała mu się uważnie i rzekła: «I ten był razem z Nim». 57 Lecz on zaprzeczył temu, mówiąc: «Nie znam Go, kobieto». 58 Po
chwili zobaczył go ktoś inny i rzekł: «I ty jesteś jednym z nich». Piotr odrzekł: «Człowieku, nie jestem». 59 Po upływie prawie
godziny jeszcze ktoś inny począł zawzięcie twierdzić: «Na pewno i ten był razem z Nim; jest przecież Galilejczykiem». 60 Piotr zaś
rzekł: «Człowieku, nie wiem, co mówisz». I w tej chwili, gdy on jeszcze mówił, kogut zapiał. 61 A Pan obrócił się i spojrzał na Piotra.
Wspomniał Piotr na słowo Pana, jak mu powiedział: «Dziś, zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz». 62 Wyszedł na
zewnątrz i gorzko zapłakał.
Modlitwa przygotowawcza zwyczajna (ĆD 46): „Prosić Boga, Pana naszego, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były
skierowane wyłącznie ku służbie i chwale Jego Boskiego Majestatu”
Obraz do modlitwy: Szymon siedzący przy ognisku na dziedzińcu, otoczony ludźmi.
Prośba o owoc medytacji: O zobaczenie mojego grzechu codziennego i zapierania się Boga
1. „A Piotr szedł z daleka”
Piotr w czasie Ostatniej Wieczerzy powiedział Chrystusowi: „Panie, z Tobą gotów jestem iść nawet do więzienia i na śmierć” (Łk
22,33). Piotr idzie za Jezusem, ale opiera się na własnych emocjach, jest zapatrzony w siebie, wydaje mu się, że panuje nad
sytuacją. Za chwilę jednak zaprzeczy swojej relacji z Jezusem.
Przyjrzę się swoim grzechom codziennym, które nie niszczą całkowicie mojej relacji z Bogiem, ale są wyrazem podążania za moim
własnym osądem sytuacji, zapatrzenia w moje potrzeby. Spróbuję dostrzec, jak brak stawania w prawdzie i brak pokory wobec
własnych słabości owocuje codziennym oddalaniem się od Boga przez grzech. Przyjrzę się temu, co w codzienności jest
najbardziej „moje”, a zarazem niezgodne z wolą Bożą.
2. „Nie znam Go, kobieto”
Piotr siada na dziedzińcu między różnymi ludźmi, którzy rozpoznają go jako Galilejczyka (u Mt 26,73: „twoja mowa cię zdradza”). U
św. Jana czytamy, że na dziedziniec wprowadził Piotra uczeń znany arcykapłanowi, po rozmowie z odźwierną. Mimo to, Piotr
wypiera się znajomości z Jezusem. Nie jest to tylko chwilowa słabość – Łukasz pisze, że trzeci raz Piotr zaparł się „po upływie
prawie godziny”.
Przyjrzę się swojej codzienności. Ludzie, z którymi się stale stykam, wiedzą przecież „skąd przychodzę”. Być może są także
świadkami moich działań wypływających z potrzeb religijnych. A jednak zdarzają mi się zapewne momenty, w których trudno mi
opowiedzieć się jednoznacznie przy Chrystusie lub w jakiś sposób zaprzeczam swojej z Nim przyjaźni, wartościom
chrześcijańskim. Jakie są tego powody, jakie motywacje mi przyświecają? Jakie emocje mi towarzyszą i jakie podejmuję pod ich
wpływem działania? A może moje zaparcie się Jezusa objawia się zaniedbaniem, zaniechaniem, milczeniem?
3. „Pan obrócił się i spojrzał na Piotra”
Spróbuję wyobrazić sobie, jak patrzy na mnie Jezus w chwilach, kiedy się Go zapieram. Co jest w tym spojrzeniu, co ono we mnie
wyzwala?
Rozmowa końcowa: Porozmawiam z Jezusem o tym, co najtrudniej jest mi zmieniać dla Niego w swojej codzienności.
Porozmawiam z Nim o swoich codziennych chwilach zapierania się Go. Poproszę Go o łaskę uzdrawiającego płaczu i o odwagę
stawania przy Nim każdego dnia.
Ojcze nasz …………..
Odpowiedzialni za rekolekcje: Wspólnota Życia Chrześcijańskiego w Krakowie oraz o.Robert Grzywacz SJ
kontakt: [email protected], www.wzch.krakow.pl
Rekolekcje w Życiu - Wielki Post 2012 – Kraków
Tydzień III – Grzech, medytacja druga
Grzech Jonasza
Jon 1
1 Pan skierował do Jonasza, syna Amittaja, te słowa: 2«Wstań, idź do Niniwy - wielkiego miasta - i upomnij ją, albowiem nieprawość jej dotarła
przed moje oblicze». 3 A Jonasz wstał, aby uciec do Tarszisz przed Panem. Zszedł do Jafy, znalazł okręt płynący do Tarszisz, uiścił należną opłatę i
wsiadł na niego, by udać się nim do Tarszisz, daleko od Pana.
4 Ale Pan zesłał na morze gwałtowny wiatr, i powstała wielka burza na morzu, tak że okrętowi groziło rozbicie. 5 Przerazili się więc żeglarze i każdy
wołał do swego bóstwa; rzucili w morze ładunek, który był na okręcie, by uczynić go lżejszym. Jonasz zaś zszedł w głąb wnętrza okrętu, położył się
i twardo zasnął. 6 Przystąpił więc do niego dowódca żeglarzy i rzekł mu: «Dlaczego ty śpisz? Wstań, wołaj do Boga twego, może wspomni Bóg na
nas i nie zginiemy».
7 Mówili też [żeglarze] jeden do drugiego: «Chodźcie, rzućmy losy, a dowiemy się, z powodu kogo to właśnie nieszczęście [spadło] na nas». I rzucili
losy, a los padł na Jonasza. 8 Rzekli więc do niego: «Powiedzże nam, <z jakiego powodu ta klęska przyszła na nas?>Jaki jest twój zawód? Skąd
pochodzisz? Jaki jest twój kraj? Z którego jesteś narodu?» 9 A on im odpowiedział: «Jestem Hebrajczykiem i czczę Pana, Boga nieba, który
stworzył morze i ląd». 10 Wtedy wielki strach zdjął mężów i rzekli do niego: «Dlaczego to uczyniłeś?» - albowiem wiedzieli mężowie, że on ucieka
przed Panem, bo im to powiedział. 11 I zapytali go: «Co powinniśmy ci uczynić, aby morze przestało się burzyć dokoła nas?» Fale bowiem w
dalszym ciągu się podnosiły. 12 Odpowiedział im: «Weźcie mnie i rzućcie w morze, a przestaną się burzyć wody przeciw wam, ponieważ wiem, że
z mojego powodu tak wielka burza powstała przeciw wam». 13 Ludzie ci starali się, wiosłując, zawrócić ku lądowi, ale nie mogli, bo morze coraz
silniej burzyło się przeciw nim. 14 Wołali więc do Pana i mówili: «O Panie, prosimy, nie dozwól nam zginąć ze względu na życie tego człowieka i nie
obciążaj nas odpowiedzialnością za krew niewinną, albowiem Ty jesteś Pan, jak Ci się podoba, tak czynisz». 15 I wzięli Jonasza, i wrzucili go w
morze, a ono przestało się srożyć. 16 Ogarnęła wtedy tych ludzi bojaźń przed Panem. Złożyli Panu ofiarę i uczynili śluby.
Modlitwa przygotowawcza zwyczajna (ĆD 46): „Prosić Boga, Pana naszego, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były
skierowane wyłącznie ku służbie i chwale Jego Boskiego Majestatu”
Obraz do modlitwy: Zobaczyć Jonasza, jak słyszy Boże słowo i jak próbuje przed nim uciec
Prośba o owoc medytacji: Prosić o zobaczenie, do czego chce mnie posłać Bóg i jak odrzucam Jego wezwania
1. „Wstań, idź o Niniwy i upomnij ją”
Pan Bóg stworzył mnie dla pewnego celu, zadania, którego nikt za mnie wykonać nie może. W tym miejscu i czasie jestem jedyny,
niepowtarzalny. Jakie uczucia budzą się we mnie na to stwierdzenie?
Jednak Boży pomysł na moje życie niekoniecznie jest zgodny z moim, nawet jeśli uważam się za człowieka pobożnego, który chce
czynić dobro. Właśnie taką drogę obrał Jonasz – nie chciał napominać grzeszników; to zadanie na tyle go nie pociągało, że
postanowił uciec od Boga. Czy ja, w moim życiu, napominam grzeszników, staram się odciągać ludzi od czynienia zła? Czy
uważam, że grzech jest prywatną sprawą człowieka i nie mogę się do tego wtrącać? A może boję się utraty ludzkiej sympatii?
2. „Jonasz wstał, aby uciec przed Panem”
Jakie Boże wezwania sprawiają, że uciekam przed Nim? Które Jego słowa lub które wymagania, postawione w Jego imieniu, są
dla mnie nie do przyjęcia lub wydają się ponad moje siły? Gdzie i jak uciekam?
Jonasz podjął sporo wysiłku, żeby uciec - „zszedł do Jafy”, „znalazł okręt”, „uiścił opłatę”. Nie poszedł po prostu spać w swoim
łóżku. Czy nie uciekam przed moim powołaniem w aktywność, w czynienie dobrych rzeczy, aby zagłuszyć wołanie Boga o
pełnienie Jego woli?
3. „Ale Pan zesłał na morze gwałtowny wiatr, i powstała wielka burza”
Bóg upomina się o człowieka. Żadne z Jego stworzeń nie jest niepotrzebne. Czy pamiętam takie chwile w moim życiu, kiedy
poczułem się odnaleziony, w sposób, który mną wstrząsnął?
Zobaczmy, że Bóg potrafi nawet z ucieczki człowieka wyciągnąć jakiś pożytek. Dzięki obecności Jonasza na okręcie pogańscy
marynarze poznali, że istnieje potężny Bóg nieba, który stworzył morze i ląd. Zaczęli się do Niego modlić, a nawet, pomimo
zagrożenia śmiercią, chcieli ochronić Jonasza. Czy doświadczyłem w życiu sytuacji, kiedy mój grzech stał się okazją do dobra?
4. „Jonasz zaś zszedł w głąb wnętrza okrętu, położył się i twardo zasnął.”
Odejście od Boga sprawia, że człowiek staje się całkowicie bezbronny – zamyka oczy na problemy, przestaje sobie twórczo radzić.
Zobaczmy, że w czasie, kiedy Jonasz spał, marynarze modlili się, odciążali okręt, rzucali losy. Ostatecznie to ich działania
przyczyniły się do rozwiązania problemu, choć oni nie znali Boga. Przyjrzę się, w jaki sposób wiara w Bożą obecność wpływa na
jakość moich działań, decyzji, radzenia sobie z trudami życia.
Poznanie Boga sprawia, że już nic nie jest takie, jak przedtem. Człowiek ma inną świadomość, inne sumienie. Aby przestać
odbierać rzeczywistość w tej świadomości Bożej obecności, trzeba się znieczulić, zapaść w sen. Czy zdarzyło mi się próbować żyć
tak, jakby Boga nie było? Jakie były tego efekty?
5. „Odpowiedział im: «Weźcie mnie i rzućcie w morze ”
Kiedy Jonasz się budzi, doskonale wie, co trzeba zrobić, żeby okręt nie zatonął. Wie, że przyczyną wszystkich nieszczęść jest jego
odmowa współpracy z Bogiem. I choć jego pomysł jest karkołomny, okazuje się być jedynym słusznym. Przyznanie się Jonasza do
winy staje się jego ocaleniem. Czy pamiętam takie sytuacje z mojego życia, kiedy szczere uznanie mojego grzechu mnie
uzdrowiło?
Zobaczmy, że tak naprawdę Jonasz nie popełnił jakiegoś konkretnego grzechu. Nie złamał przykazań dekalogu, nie wyrządził
nikomu celowo krzywdy. A jednak zaniechanie czynienia dobra nie spodobało się Bogu na tyle, że życie Jonasza było zagrożone.
Zobaczę, na ile w życiu zadowalam się tym, że nie czynię zła, zamiast dążyć do realizacji dobra - lub większego dobra?
Rozmowa końcowa: Popatrzę jeszcze raz na moje życie jako zaproszenie do współpracy w czynieniu dobra. Poproszę Boga, aby
to, że jestem Mu tak potrzebny, było dla mnie radością, a nie ciężarem, i aby dał mi siły i chęci do życia dla większej Jego chwały.
Ojcze nasz …………..
Odpowiedzialni za rekolekcje: Wspólnota Życia Chrześcijańskiego w Krakowie oraz o.Robert Grzywacz SJ
kontakt: [email protected], www.wzch.krakow.pl

Podobne dokumenty