PROTOKÓŁ Nr 5/15 z posiedzenia Komisji

Transkrypt

PROTOKÓŁ Nr 5/15 z posiedzenia Komisji
PROTOKÓŁ Nr 5/15
z posiedzenia Komisji Rolnictwa, Ochrony Środowiska, Prawa i Porządku w Mieście
z dnia 20 sierpnia 2015r.
W posiedzeniu udział wzięli:
1. Członkowie komisji w liczbie 5 osób - wg załączonej listy obecności.
2. Pan Włodzimierz Żak – Burmistrz Miasta Myszkowa.
3. Pani Wioletta Dworaczyk – kierownik wydziału OK.
4. Pan Ryszard Kercz – Dyrektor ds. technicznych ZWiK Sp. z o.o.
5. Przedstawiciele prasy.
Porządek posiedzenia:
1. Otwarcie posiedzenia.
2. Przyjęcie protokołu z poprzedniego posiedzenia komisji.
3. Informacja na temat bieżącej konserwacji kanalizacji sanitarnej.
4. Informacja na temat bieżącej konserwacji kanalizacji deszczowej (w tym studzienki,
osadniki, separatory)
5. Zaopiniowanie materiałów sesyjnych.
6. Sprawy różne.
Do punktu 1.
Otwarcie posiedzenia.
Posiedzenie komisji otworzył i prowadził przewodniczący komisji pan Dominik Lech.
Powitał zebranych na posiedzeniu. Stwierdził prawomocność obrad. Przedstawił porządek
posiedzenia. Poprosił o przegłosowanie porządku posiedzenia.
Odbyło się głosowanie nad przyjęciem porządku obrad. W głosowaniu wzięło udział
5 radnych. Zaproponowany porządek obrad przyjęto jednogłośnie.
Do punktu 2.
Przyjęcie protokołu z poprzedniego posiedzenia komisji.
Do protokołu uwag nie zgłoszono. Protokół przy 5 głosach za, został przyjęty jednogłośnie.
Do punktu 3.
Informacja na temat bieżącej konserwacji kanalizacji sanitarnej.
Przewodniczący komisji pan Dominik Lech poprosił o omówienie informacji przez Dyrektora
ds. technicznych ZWiK Sp. z o.o. pana Ryszarda Kercza.
Pan Ryszard Kercz Dyrektor ds. technicznych ZWiK Sp. z o.o. powiedział, że według stanu
na dzień 31 grudnia 2014r. ZWiK eksploatuje blisko 50 km sieci kanalizacyjnej. Jest to
kanalizacja sanitarna grawitacyjna i tłoczna, która ostatnio w wyniku realizowanych przez
gminę zadań na ul. Jedwabnej, na Mijaczowie pojawiła się w mieście. Kanalizacja jest
wykonana w różnym okresie czasu, z różnych materiałów, z rur betonowych, żelbetonowych,
tworzyw sztucznych, rur kamionkowych, są one w różnym stanie technicznym. W informacji
została ujęta ilość przyrostu przyłączeń sanitarnych. Pokazuje to wzrost ilości klientów,
wartość skanalizowania miasta. W tym roku już przybyło do dnia 30 czerwca blisko
20 przyłączy, aktualnie mamy 2579 przyłączy do posesji. W informacji zostały przedstawione
główne przyczyny awarii kanalizacji sanitarnej, które wynikają ze złej eksploatacji kanału,
1
zatory. Coraz częściej pojawiają się awarie związane z kanalizacją tłoczną,
przepompowniami, sterowaniem, automatyką. Jest to element dość właściwy i też z tego
tytułu pojawiła się nowa kategoria awarii. W informacji podana jest ilość zdarzeń na
kanalizacji sanitarnej odnotowanej co roku. Te zdarzenia to są różne czynności od zatorów do
uszkodzeń pokryw, samych kanałów. W ubiegłym roku mieliśmy 347 zdarzeń na sieci
kanalizacyjnej, raczej jest tendencja stała wzrostowa. Wynika to ze starzenia się kanalizacji
oraz większej ilości. Przedstawione zostały przyczyny jakie wpływają na awarie. Pierwszą
z nich jest niewłaściwe użytkowanie kanalizacji, próbujemy uświadamiać naszych odbiorców
do czego służy kanalizacja. Dużo awarii jest spowodowanych zrzucaniem do kanalizacji od
popiołu poprzez stałe odpadki, które nie powinny się tam znaleźć. Wodociągi wspólnie
z Gazetą Mieszkańców „Nasz dom” w Myszkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej wydały
artykuł pt. „Sedes to nie śmietnik”. Jak co roku ZWiK wykonuje najwięcej prac na
kanalizacji, największą była modernizacja odcinka kolektora sanitarnego A5. Jest to kolektor,
który biegnie od przepompowni na Światowicie do zakładu Instal, jest to kolektor o dużej
średnicy, był w złym stanie technicznym, na stykach rurociągu nastąpiło rozszczelnienie,
zużycie uszczelnienia, powodowało to nawet zjawiska wpływania gruntu z wodą do
kanalizacji, zrobiliśmy 340 metrów tego kanału metodą bezwykopową, zakończyliśmy to
w tym roku. Jest to pierwszy element, dalsze odcinki kanału w wyniku inspekcji telewizyjnej
wykazują, że trzeba to kontynuować. Czynności te są dość kosztowne, bo mniej więcej koszt
metra około 1.000 zł. Jest to metoda bezwykopowa najtrwalsza. Praktycznie wykorzystuje
istniejące parametry nośne rurociągu, a tylko go doszczelnia, powinno to być na wiele lat.
Zwrócił uwagę na strukturę pracy brygad kanalizacyjnych. Kanały grawitacyjne poza
uszkodzeniami ze starości, zużycia materiału i zatorów przy dobrym zaprojektowaniu,
wybudowaniu są mało wymagające do eksploatacji sieci kanalizacji tłocznej i grawitacyjnej
oraz to, że pojawiły się przepompownie spowodowało to, że wymaganych jest więcej
czynności. Wszystkie pompy, które są na przepompowniach, jest ich 50 wymagają przeglądu
przynajmniej raz w miesiącu, do tego dochodzi cały nadzór monitoringu i kontroli. Te
brygady zmieniają się i ich czynności i kwalifikacje, których od nich wymagamy. To musi
być automatyk, elektryk, żeby te wszystkie przepompownie obsługiwał. Na ul. Grabowej
lokalna kanalizacja kończyła się zbiornikiem bezodpływowym. W tym roku przejęliśmy
eksploatację, a ścieki z tego zbiornika do momentu podłączenia tego fragmentu kanalizacji.
Pojawiły się problemy z uregulowaniem spraw związanych z sieciami ZWiK na gruntach nie
należących do gminy, będących własnością spółki, sprawy związane z uregulowaniem tych
lokalizacji. Próbujemy dojść do porozumienia z właścicielami gruntów.
Radny Zenon Ludwikowski zapytał, czy ul. Grabowa jest ulicą boczna od ul. Okrzei?
Pan Ryszard Kercz Dyrektor ds. technicznych ZWiK Sp. z o.o. odpowiedział, że ul. Grabowa
jest ulicą boczną od ul. Okrzei za mostkiem, najbliższa Oczyszczalni ścieków.
Radny Krzysztof Kłosowicz zapytał czy jeśli chodzi o zaopatrzenie w wodę używa się rur
azbestowo – cementowych?
Pan Ryszard Kercz Dyrektor ds. technicznych ZWiK Sp. z o.o. odpowiedział, że używa się.
Radny Krzysztof Kłosowicz zapytał czy były prowadzone czy nie ma szkodliwości przepływu
wody przez te rury?
2
Pan Ryszard Kercz Dyrektor ds. technicznych ZWiK Sp. z o.o. odpowiedział, że nie ma.
Badania były. Przepisy mówią, że należy wymienić rury azbestowo – cementowe do 2035r.,
nie ma żadnych stwierdzonych szkodliwych właściwości rur azbestowo – cementowych na
zdrowie klientów. Te rury zwykle są powlekane rodzajem filtra żelazowo - magnezowowapniowym w środku. Nie ma żadnego zagrożenia. Azbest jest szkodliwy w formie pylastej.
Nie jest to problemem ani zdrowotnym ani eksploatacyjnym. Te rury są dość kruche, jeżeli
nie są narażone na inny kanał budowany.
Przewodniczący komisji pan Dominik Lech zapytał, czy większość prac będzie
wykonywanych metodą bezwykopową.
Pan Ryszard Kercz Dyrektor ds. technicznych ZWiK Sp. z o.o. odpowiedział, że po
naprawach rękawów w większości tak zwłaszcza jeśli te kanały są wymagane w ciągach
komunikacyjnych. Postawienie samochodu, wygrodzenie pasa jezdni i robienie tego rękawu
jest mało uciążliwe. Sam proces rękawa trwa dzień, to jest najwygodniejsza metoda.
Wodociągi robią to na czynnych kanałach, zdarzają się odcinki, które wodociągi robią
własnymi siłami, jeżeli zdarzy się taki odcinek to fragment dwudziestu, trzydziestu metrów
wymieniamy.
Radny Krzysztof Kłosowicz zapytał czy jest jakaś szansa zwiększenia odpływu wód
opadowych w rejonie Placu Dworcowego. Każde większe opady powodują, że Plac
Dworcowy jest zalany, woda wpływa do przejścia podziemnego.
Pan Ryszard Kercz Dyrektor ds. technicznych ZWiK Sp. z o.o. odpowiedział, że wody
deszczowe nie maja prawa wpływać do kanalizacji sanitarnej. Nie czuje się adresatem tego
pytania. Jeśli wpływają jest to problemem oczyszczalni ścieków i katalizacji. W związku
z obecnym poziomem wód gruntowych, który jest mamy mniej ścieków dopływających do
oczyszczalni, infiltracji wód opadowych jest mniejszy, bo poziom wód opadowych się
zmniejszył.
Radny Krzysztof Kłosowicz poruszył temat kanalizacji deszczowej patrząc od ul. Kościuszki
od strony Kościuszki w stronę Żarek jest kanalizacja, która wpływa do małej rzeczki. Teraz
nie pada, ale kanalizacja cały czas działa, a woda sobie płynie.
Pan Ryszard Kercz Dyrektor ds. technicznych ZWiK Sp. z o.o. odpowiedział, że nie jest
wykluczone, że to są nielegalne podłączenia lub gdzieś są cieki wodne, które nie podeschły,
że zbierają tą wodę. Niekoniecznie jest to coś bardzo złego. Jeżeli kanał nie był wystarczająco
głęboki może te wody gruntowe drylować.
Radny Zenon Ludwikowski powiedział, że jest prawdopodobieństwo, że ktoś się podłączył.
Pan Burmistrz poprosił, żeby podejść do Straży Miejskiej i określić na jakiej wysokości
posesji to się dzieje? Straż to skontroluje, głównie koncentruje się na tych kwestiach
związanych z porządkiem i ekologią naszego miasta. Straż Miejska odwiedza poszczególne
gospodarstwa domowe przy okazji zbierając różnego rodzaju dane związane z innymi
obszarami życia miasta i sprawdzamy czy między innymi odprowadzane są ścieki, czy nie ma
dzikich podłączeń, czy prawidłowo są wypełnione deklaracje śmieciowe, jeżeli ktoś ma psa,
czy jest zaczopowany, czy ktoś ma informację, że można psa za darmo zaczopować,
wysterylizować na koszt gminy. Nie możemy być obojętni na sytuacje, że coś nam się wydaje
3
podejrzane, powinniśmy to zgłosić, Straż Miejska z pracownikiem Wydziału Ochrony
Środowiska uda się i sprawdzi oprócz planowanej kontroli. To, że być może jakieś
gospodarstwa są za coś odpowiedzialne prędzej czy później będą odwiedzone przez Straż
Miejską. To jest w ramach schematu, czy pomysłu Straży Miejskiej.
Radny Krzysztof Kłosowicz stwierdził, że trudno określić, bo tam nie ma posesji.
Pan Burmistrz odpowiedział, że jeżeli widzimy już wypływ już osoba z Wydziału Ochrony
Środowiska będzie starała się ustalić po nitce do kłębka skąd ten wypływ się bierze. Czy to
jest taka sytuacja, że nam się wydaje, że jest sucho, a jednak stosunki gruntowe uzasadniają
wypływ. Kolorystyka wypływu może dać od razu odpowiedź, czy są wody gruntowe czy nie.
Przewodniczący komisji pan Dominik Lech powiedział, że na ul. Krasickiego jest znak
drogowy rozlewisko wodne. Zawsze jak tam, popada droga jest zalana.
Pan Ryszard Kercz Dyrektor ds. technicznych ZWiK Sp. z o.o. zapytał czy przy
przepompowni ścieków, na zakręcie, na styku z ul. Jedwabną?
Przewodniczący komisji pan Dominik Lech odpowiedział, że tak i zapytał czy z tym da się
coś zrobić? Czy to jest droga wojewódzka?
Pan Ryszard Kercz Dyrektor ds. technicznych ZWiK Sp. z o.o. odpowiedział, że wodociągi
nie mają z tym nic wspólnego.
Przewodniczący komisji pan Dominik Lech powiedział, że ten znak stoi tam przypuszczalnie
dwa lata.
Pan Ryszard Kercz Dyrektor ds. technicznych ZWiK Sp. z o.o. powiedział, że wodociągi
eksploatują tam przepompownie ścieków, stamtąd ścieki są tłoczone do ul. Mrzygłodzkiej.
Przewodniczący komisji pan Dominik Lech powiedział, że po każdym deszczu jest tam
zalane do połowy.
Pan Z.K. mieszkaniec Myszkowa poprosił o wskazanie lokalizacji kanalizacji tłocznej, czy to
jest przy blokach na ul. Wolności?
Pan Ryszard Kercz Dyrektor ds. technicznych ZWiK Sp. z o.o. odpowiedział, że to było
drugie zadanie wykonane przez gminę Uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej.
Wszędzie gdzie ścieki można puścić kanałem są spływy wód deszczowych czy
powierzchniowych kanalizacja sanitarna jest grawitacyjna. Tam gdzie się tego nie da zrobić
robi się kanalizację tłoczną. Podał dla przykładu to co jest w ul. Kościuszki, wiemy, że jest
górka Jana Pawła i kanały płyną w stronę torów i tutaj są na oczyszczalni w stronę kolektora
głównego. Na Mijaczowie są trzy przepompownie, rozlicza ul. Korczaka i Wojska Polskiego,
odcinki trochę są krótkie. Przyznał, że nie potrafi bez mapy wskazać fragmentów, bo są to
krótkie fragmenty.
Pan Z.K. mieszkaniec Miasta Myszkowa zapytał o jakiej to jest mocy?
Pan Ryszard Kercz Dyrektor ds. technicznych ZWiK Sp. z o.o. odpowiedział, że rachunki tam
są małe, nie przekraczają 1.000 zł za okres rozliczeniowy. Zawsze działają dwie pompy, jedna
działa zamiennie, różne są ich wielkości. Inaczej zbiera przepompownia ścieki na
4
ul. Mrzygłodzkiej za rzeka, która zbiera ścieki z przepompowni Waryńskiego, 8 Marca,
inaczej będzie działać przepompownia na końcu na ul. 8 Marca, która jest lokalnie dla 20
domów. Moc pobierana jest rzeczywiście mała. Nowe kanalizacje w tej chwili są szczelne,
nie ma takiego problemu jak w tych starych, grawitacyjnych, jest to dość ekonomiczne.
Przewodniczący komisji pan Dominik Lech zapytał czy radni mają jakieś pytania. Z uwagi na
brak pytań podziękował panu Ryszardowi Kerczowi za omówienie tematu i przeszedł do
omawiania kolejnego punktu.
Do punktu 4.
Informacja na temat bieżącej konserwacji kanalizacji deszczowej (w tym studzienki,
osadniki, separatory).
Przewodniczący komisji pan Dominik Lech zapytał się czy radni mają jakieś pytania. Z uwagi
na brak pytań przeszedł do omawiania kolejnego punktu.
Do punktu 5.
Zaopiniowanie materiałów sesyjnych.
1/ Projekt uchwały w sprawie wyboru metody ustalenia opłaty za gospodarowanie
odpadami komunalnymi oraz ustalenia stawki tej opłaty.
Przewodniczący komisji pan Dominik Lech poprosił pana Burmistrza o przedstawienie
tematu.
Pan Burmistrz rozdał radnym opinię prawną, dlatego że podczas prac komisji łączonej kiedy
była rozważana kwestia zaproponowanych trzech wariantów uchwały dotyczącej zmian
stawek za śmieci, mimo bardzo dobrego merytorycznego wyjaśnienia nadal w pojedynczych
rozmowach nawet między radnymi pojawiają się wątpliwości. Opinia prawna stanowi
załącznik do niniejszego protokołu. Króciutko omawiając skąd i dlaczego poszczególne kroki
związane z systemem śmieciowym zostają podjęte, żeby ewentualnie uniknąć pytań, których
ze strony radnych posiadających dokumenty, choćby po komisji poniedziałkowej powinno
część tych wątpliwości nie występować. Ustawa, która jest nazywana rewolucją śmieciową
funkcjonuje od 1 lipca 2013r. czyli upływają dwa lata od jej funkcjonowania. W swojej
wypowiedzi nie komentował ustawy. Trzeba pamiętać, że Burmistrz i Rada mają narzucony
pewien schemat postępowania wobec tych przepisów. Czy chcemy, czy nie chcemy pewne
działania w ramach tej ustawy musimy podjąć. Pierwsze rozstrzygnięcie dotyczące tej ustawy
nazywaną rewolucją śmieciową odbyło się w 2013r., został zawarty kontrakt, którego nie
można zawrzeć inaczej, jak w wyniku przetargu. W wyniku tego przetargu wygrało
konsorcjum, którego liderem była firma A.S.A, w konsorcjum figurowała również firma
Saniko i obsługiwała system śmieciowy przez dwa lata. Na skutek zwycięskiej oferty złożonej
w przetargu gmina nie ma innego wyjścia i innego sposobu postępowania jak to co zaoferuje
rynek w wyniku procedury zamówień publicznych niż bez oferty, która zostanie przyjęta
Burmistrz jest zobowiązany podpisać umowę, czy ktoś chce nie. To co zapisujemy
w systemie śmieciowym poprzedzane jest uchwałą podejmowaną przez Radę Miasta, która
wyznacza standard usługi. Przyjmując ofertę w przetargu rynek wyznacza poziom usługi
i cenę za tę usługę, natomiast o zakresie usługi decydują radni podejmując uchwałę. W opinii,
którą radni posiadają, było życzenie na poniedziałkowej komisji, jest przytoczona uchwała,
5
która była podejmowana 2 kwietnia 2015r., która wyznacza co gmina zdaniem Rady Miasta
winna w tym przetargu zamówić. Nie można zorganizować przetargu, nie można podjąć
jakichkolwiek działań nie mając tej uchwały. Ta uchwała została podjęta jednomyślnie,
zresztą jak poprzednie. W poprzedniej uchwale standard tego co było ze śmieciami był
określony i spotykał się ze strony mieszkańców jak i ze strony lokalnych mediów
z określonymi reakcjami. Przypomniał częste artykuły w lokalnej prasie, które wskazywały na
utyskiwanie mieszkańców zabudowy wysokiej, że w niektórych gniazdach śmietnikowych
tych śmieci było za dużo. Spotykaliśmy się z takim problemem, że śmieci znajdywały się na
takiej powierzchni, gdzie nie można było dostawić kolejnych koszy, bo zarządcy
nieruchomości nie umieli znaleźć miejsca pod zwiększoną ilość koszy. Z drugiej strony
sugerowane było przez Radę poprzedniej kadencji, żeby zwiększyć częstotliwość wywozów
z bloków. W międzyczasie podstawą tego systemu i to co było bolączką mieszkańców było
narzekanie na to, że niewygodne jest odbieranie trawy. W gospodarkach o większej
dojrzałości ekologicznej wiele rzeczy w systemie ekologicznym można załatwić przez tzw.
PSZOK, który znajduje się na terenie bazy Saniko. W małych miasteczkach austriackich,
szwajcarskich, żeby ten system potaniał to prowokuje się mieszkańca, żeby on te
posegregowane poszczególne frakcje odpadów zawiózł w jedno miejsce. Wtedy ten system
jest tańszy, bo odbieramy go, natomiast bazuje się na mobilności społeczeństwa, które się tak
porusza i zawozi te, czyli nie ma śmietnika przed moim domem tylko jest na zmieszane
odpady komunalne, pozostałe rzeczy zawożę w konkretne miejsce. Tak jest w małych
miasteczkach. W dużych miastach to się już nie spełnia, bo inny standard jest życia i inna
wygoda życia mieszkańca mieszkającego w bloku, który chce takie śmieci oddać do gniazda
śmietnikowego obok swojego bloku. Standard określony w tamtej umowie był wielokrotnie
poprawiany w sensie sugerowanym przez naszych mieszkańców, liczbę zgłoszenia, radnych
i lokalne media. Na bazie tego zaproponowaliśmy, obowiązkiem jest kończąca się umowa,
która była zawarta na dwa lata. Musieliśmy zawrzeć umowę na dalszy okres. W chwili
obecnej mamy taką sytuację, że w ramach oferty cenowej z poprzedniego przetargu
obowiązują nas stawki za śmieci w wysokości 7,00 zł za odpady posegregowane i 14,00 zł za
niesegregowane. Teraz mamy taką sytuację, że Burmistrz przedstawiając to co społeczeństwo
sugerowało przy jednomyślności Rady Miasta zyskał przyzwolenie na zorganizowanie
przetargu na takich warunkach i na takim standardzie, który wyznacza uchwała podjęta
2 kwietnia. Na podstawie tego została sporządzona SIWIZ przetargu. Mieliśmy do wyboru
czy przyjąć systemem innych gmin przetarg na okres dwóch lat czy na okres dłuższy. Widząc
co się dzieje, że jest tendencja wzrostowa, o czym nie informowaliśmy radnych na różnych
spotkaniach komisjach, podjęliśmy się zrobienia przetargu na cztery lata uznając, że
czteroletni kontrakt wartościowy będzie większy. Powinien być interesujący dla większej
ilości firm. Wyjaśnił radnym, że nie ma wpływu do przetargu ogłoszonego zgodnie ze
standardami. Oszacowana wartość tego przetargu na cztery lata spowodowała, że ponieważ
jest on powyżej 5 mln zł jest to tzw. przetarg europejski. Unia Europejska w prawie
zamówień publicznych spowodowała możliwość zwiększenia konkurencyjności poprzez to,
że np. firma z Francji, czy z Niemiec ma pełne prawo czytając na naszej stronie internetowej
zaproszenie do składania ofert ma pełne prawo złożyć ofertę. Jakby wyglądała taka
współpraca firmy, która nie ma w pobliżu mocy przerobowych, firma ma pełne prawo złożyć
ofertę do przetargu, jeżeli ta oferta według standardów będzie korzystniejsza, wybieramy
firmę, która jest najkorzystniejsza. Do przetargu zgłosiły się firmy dwie, firma A.S.A, która
obsługiwała poprzednią umowę w Konsorcjum, w którym nie było firmy Saniko. Omówił
6
również wątek Saniko, bo wokół tego są również wątpliwości i troska niektórych radnych czy
dobrze, że Saniko w tym konsorcjum nie występowało. Zamówienie na cztery lata tej usługi
dotyczy całego systemu zagospodarowania śmieciami. Jedna oferta była za ok.13.000,000 zł,
druga za ok. 15.000,000 zł. Mamy taką sytuację, że system śmieciowy obejmuje fakt
zorganizowania PSZOK, bo wygasa umowa na PSZOK z poprzedniej umowy, która była
obsługiwana przez Saniko. To też podlega prawie zamówień publicznych. W ramach
przetargu gmina ogłosiła przetarg na to, żeby złożyć ofertę na PSZOK. Tutaj wygrała firma
Saniko na cztery lata za kwotę ponad 700.000 zł. Podkreślił, że w tym rozdaniu tych Państwa,
którzy troszczą się o losy spółki Saniko udało nam się to, było to ryzykowne posunięcie, że
dzięki temu, że Saniko złożyło ofertę do tego przetargu ona ma pewną sytuację na cztery lata
w tym zakresie ustabilizowaną. Jeżeli Saniko nie popełni błędu złej jakości wykonywania
usługi, nie znajda się podstawy do wypowiedzenia tej umowy, to przez cztery lata nasza
spółka komunalna ma zabezpieczony rynek w tym zakresie. Następnym krokiem po wygraniu
przetargu jest konieczność wyłonienia firmy i podpisania umowy. To wynika z procedury
z zamówień publicznych, nie ma wyjścia i taką umowę trzeba podpisać, bo z chwilą kiedy
ogłaszamy przetarg są ograniczone podstawy do wycofania się i nie zawarcia umowy jeśli
przedstawiona oferta spełnia standardy określone SIWIZ. Takie sytuacje tutaj mieliśmy.
Następnym krokiem jest to, że podpisując umowę widzimy, że z tej umowy wychodzi wyższa
wartość dla opłaty śmieciowej. Pojawia się wtedy obowiązek zgłoszenia radnym wyliczenia,
z którego będzie wynikało, jaka ta opłata powinna być, żeby to system bilansowało, dlatego
że założenia do ustawy śmieciowej mimo różnych dyskusji mówią, że system powinien się
sam bilansować. Mówiąc wprost planując budżet jak planujemy, że będziemy wydawać na
obsługę, czyli będziemy płacić firmie Saniko za obsługę PSZOK, a konsorcjum A.S.A za
wywóz odpadów. Jednocześnie w budżecie z drugiej strony pokazujemy wpływy do budżetu,
które pochodzą z opłat uiszczanych przez mieszkańców. Ten system musi się zbilansować, do
tego systemu nie wolno dopłacać. W związku z powyższym idąc tym tokiem została
wyliczona opłata, system śmieciowy dotyczy tego, że są koszty administracyjne, politykę
informacyjną, wydruk harmonogramów itd. System składa się z różnych działań, ale
zasadniczo ta usługa i wyliczenie wartości tej usługi wygląda w ten sposób, że mamy
zadeklarowanych mieszkańców. Tych mieszkańców
jest
nieco
mniej
niż
ludzi
zameldowanych w Myszkowie. Mamy taką sytuację, że rodzice mają swoje dzieci na
studiach, mają pewne prawo w deklaracji wskazać mniejszą ilość mieszkańców faktycznie
zamieszkujących daną posesję, czy dane mieszkanie w blokach. Na podstawie zebranych
deklaracji, 29.620 mieszkańców zadeklarowało, że będzie potrzebowało obsługi w zakresie
systemu śmieciowego. Idąc prostym torem, podejmujemy umowę, która jest na cztery lata.
Mamy czterdzieści osiem miesięcy, kwestię kosztów, wyliczamy koszty i ile wychodzi na
jednego mieszkańca miesięcznie. Mówimy o bazowej stawce, która zabezpiecza system, który
z założenia ta opłatą obarcza kwestie spełnienia tego systemu, czyli zakładamy w tych
wyliczeniach w ramach tych deklaracji ile osób będzie segregować odpady, a ile nie będzie
segregować, bo około sześciuset mieszkańców zadecydowało, że nie będzie segregować
odpadów. Przedstawił to w trzech wariantach. Ta opłata wychodzi według wyliczenia
11,40 zł. Powinniśmy troszczyć się o finanse publiczne, bo w tej chwili mamy taką sytuację,
tutaj nikt tej opłaty nie wymyślił, nikt jej nie narzuca mieszkańcom, robi to rynek. Do
przetargu stanęły dwie firmy. Firma, która złożyła tańszą ofertę zwyciężyła w tym przetargu.
Koszty z tej oferty podzielone, czyli czysta arytmetyka wyznaczają poziom opłaty za śmieci,
żeby system się zbilansował. W chwili obecnej mieszkańcy płacą 7,00 zł, a z wyliczenia
7
wyszło, że powinni płacić 11,40 zł. Ponieważ była przerwa wakacyjna wybraliśmy ofertę,
umowę podpisaliśmy w dniu 6 lipca, na najbliższej sesji, która odbędzie się w najbliższy
czwartek zgłaszamy do radnych licząc na ich odpowiedzialność wobec finansów publicznych
o przyjęcie jednego z trzech wariantów, który będzie bilansował system opłaty śmieciowej.
W tej chwili mamy taką sytuację, że pobierając 7 zł od 29.620 mieszkańców, a nie pobierając
11,40 rozdźwięk miesięczny wynosi 108.000 zł. Za budżet odpowiada Burmistrz i Rada
Miasta. Musimy podjąć trudną, ale nieuniknioną decyzję narzuconą przez rynek, nie że ktoś
sobie wymyślił, że jakiś radnych powiedział, żeby podnieść ceny, tylko my
w odpowiedzialności za finanse publiczne, żeby nie brakło pieniędzy na inne potrzeby,
których w innych obszarach miasta zgłaszają mieszkańcy nie możemy sobie pozwolić na
nieodpowiedzialność finansową. W związku z powyższym składamy ofertę, propozycję
trzech uchwał, bowiem wsłuchiwaliśmy się w poprzednie komisje, gdzie radni uwrażliwiali
na to, żeby w ramach możliwości prawnych zastosować rodzaj ulg różnicowania tych cen dla
rodzin wielodzietnych i stąd są trzy warianty. Jeden z wariantów pokazuje, że wszyscy
jednakowo, dwa warianty pokazują w podziale na dwie grupy. Nieprzyjęcie takiej uchwały
będzie świadomym zagłosowaniem nad tym, żeby Burmistrz miał problem, będzie mu co
miesiąc 108.000 zł. Przeprosił, że tak przejaskrawia, ale tak to wygląda. Kiedy jako właściciel
spółki Saniko na spotkaniach z Radą Nadzorczą i Zarządem Saniko pytaliśmy, radni również
jak im idzie na śmieciach, kiedy była pierwsza umowa. W tej pierwszej umowie Saniko było
uczestnikiem konsorcjum. Umowa konsorcjalna była mało wyrazista, nie wchodziła w detale
tej współpracy. Ona mówiła, że zawieramy współpracę i na tej zasadzie Saniko stanęło do
przetargu i część swoich kosztów i aktywności kierowała i obsługiwała system śmieciowy.
Kiedy pytaliśmy czy Saniko na tym zarabia czy nie bywało różnie. Generalnie w całym
okresie rozrachunkowym Saniko na tym nie straciło, ale ze strony jego czyli właściciela
i Rady Nadzorczej nie podobało się to, że nieostrość zapisów w tej umowie konsorcjalnej nie
chroni interesu spółki Saniko. Zdaje sobie sprawę, że spółka Saniko ze względu na swój
cennik finansowy do przetargu nie ma mocy, żeby stanąć, natomiast Rada Nadzorcza
zaproponowała Prezesowi, bo A.S.A była zainteresowana dalszą współpracą z firmą Saniko
zaproponowała Saniko przystąpienie do współpracy. Najpierw były rozmowy o umowie
konsorcjalnej, w której spółka Saniko powiedziała zgodnie z zaleceniami Rady Nadzorczej,
że nie podpiszemy umowy konsorcjalnej, jeżeli ona nie będzie dawała jakiejkolwiek
gwarancji zarabiania. Toczyły się dyskusje handlowe, o których może powiedzieć w zasadzie
tylko Prezes, natomiast skończyło się to tym, że w pewnym momencie A.S.A powiedziała, że
może Saniko widzi inną formę współpracy. Saniko zaproponowało, że może nie być
w konsorcjum, ale będzie podwykonawcą. Podwykonawstwo ma pewne zalety w stosunku do
konsorcjum, dlatego że prawo zamówień publicznych po ostatnich zmianach szczególnie
chroni podwykonawców. Zapłacilibyśmy spółce A.S.A, a spółka A.S.A by nie zapłaciła
Saniko jako swojemu podwykonawcy. Saniko jest szczególnie chronione i zamawiający czyli
gmina musi ekstra zapłacić spółce Saniko. Ochrona płatności jest lepsza w przypadku
podwykonawstwa niż uczestnictwa w konsorcjum, zwłaszcza takim, jakie było zawarte
w poprzedniej umowie. Na tej bazie, nie powie, czy to już jest fizycznie podpisana umowa,
ale tak wynikało z oświadczenia Prezesa na poniedziałkowej komisji, że pan Prezes
wynegocjował ze spółką A.S.A, że będzie obsługiwał Mijaczów w zakresie odpadów, oprócz
tego obsługiwał będzie odbiór trawy w całym mieście. Część tego rynku określonego ofertą
konsorcjum A.S.A zostanie w majestacie prawa przekazana Spółce Saniko, czyli w kwocie
około 13.000,000 zł oprócz 760.000 zł, które Saniko będzie zarabiać na PSZOK będzie
8
uczestniczyć i zarabiać na części tej kwoty wynikającej z opłaty. Pojawiła się refleksja skąd
tak drogo, czy możemy wycofać się z tego, spowodować, żeby ceny były mniejsze. Nie
będzie szeroko komentował wypowiedzi niektórych radnych na komisji poniedziałkowej,
którzy tylko w odpowiedzialności za własne nazwisko. Mówili o tym, że tak naprawdę można
ochronić rynek, bo można wpływać na ceny. To jest herezja. Jeżeli ktoś uważa, że można
wpływać na ceny w przetargu zamówień publicznych, to niech wytłumaczy co ma na myśli.
Inna teza jaka padała na komisji poniedziałkowej to była teza mówiąca o tym, że gdyby
Saniko było doposażone, miało moce, żeby samodzielnie stanąć do przetargu i z tą tezą się
zgodził. To byłby jeden uczestnik przetargu więcej co mogłoby oddziaływać na zmniejszenie
ceny. Nie chce odgrzebywać historii, ale mówienie o świetnościach firmy Saniko, która
w całym okresie od 1998r. kiedy powstała z przekształcenia Rejonowego Przedsiębiorstwa
Gospodarki Mieszkaniowej i Komunalnej w całym okresie kiedy funkcjonowała komunikacja
tylko w jednym roku zanotowano zysk na komunikacji. Pomija inny fakt, że z jednej strony
mieliśmy spółkę, która bardziej generowała koszty niż zarabiała na siebie, mówił o historii
Saniko, z drugiej strony mieliśmy spółkę co do jakości której narzekaliśmy. Jeżeli dzisiaj
mamy komunikację wyłączoną z firmy Saniko to daje dużo większy komfort żądania
i wymagania wobec firmy obcej. Jak firma obca źle coś robi mamy w umowie kary. Kiedy
nakładamy karę tj. na spółkę MTBS to wszyscy się dziwią, że właściciel ukarał własną
spółkę. W tym dualiźmie pracy Burmistrz, a właściciel tak czasami trzeba i nie ma innego
wyjścia. Dobrze byłoby, gdyby Saniko było wyposażone. Pojawiał się w dyskusji taki
pomysł, żeby nie zawierać umowy na cztery lata tylko na krócej, a przeznaczyć pieniądze na
doposażenie, żeby ona odnalazła się na tym rynku śmieciowym. To są ogromne nakłady do
poniesienia, na które budżet nie stać. Bądźmy realistami i nie mówmy o pobożnych
życzeniach, które nie są do zrealizowania przez pryzmat historii od początku powstania spółki
Saniko. Odnosząc się do różnych wątpliwości radnych, które odbiera jako troskę. Uspokoił,
że to nie jest tak, że Saniko w tym systemie nie istnieje, bo istnieje i podał konkretne kwoty,
jest na rynku śmieciowym, natomiast nie możemy przez pryzmat troski o spółkę Saniko
zapomnieć o trosce nad bezpieczeństwem systemu śmieciowego. Mieliśmy jeszcze takie
narzędzie, że z chwilą kiedy firma A.S.A złożyła ofertę, która była droższa od oszacowania
rynku przez nas, miał prawo nie podpisać umowy. Nie podpisując umowy kiedy z dniem
31 czerwca kończyła się umowa, drżał co zrobi, skoro 6 lipca podpisywał umowę, jak nie
podpisze umowy albo A.S.A nie odstąpi od podpisania umowy zostalibyśmy ze śmieciami na
ulicach. Może pani dziennikarz będzie miała więcej wiedzy i przykładów, jak to w całej
Polsce w niektórych gminach się działo, przez chwilę mieliśmy taką sytuację w Żarkach, to
jest dopiero problem, to jest zagrożenie epidemiologiczne, Sanepid wchodzi. Nie możemy
sobie pozwolić na niepodpisanie umowy i przerwanie ciągłości systemu.
Pani Wioletta Dworaczyk kierownik wydziału OK dodała, że mieszkańcy wówczas mogą na
koszt gminy wynająć firmę we własnym zakresie. Nie wyobraża sobie tych kosztów.
Pan Burmistrz powiedział, że mieszkaniec może wtedy nie dbać o to, za ile zawrze ofertę
z inną firmą śmieciową, jeżeli nie funkcjonuje system śmieciowy, bo tam ma obowiązek
uczestniczyć w systemie śmieciowym. Kiedy gmina nie spełnia tego obowiązku to każdy
mieszkaniec ma prawo wynająć jakąkolwiek firmę, nie troszczyć się o to, czy to jest tanio czy
drogo i obciążyć rachunkiem gminę.
Pani Wioletta Dworaczyk kierownik wydziału OK powiedziała, że wówczas odbiór takiego
pojemnika 120 litrów może kosztować w granicach ponad 30,00 zł.
9
Pan Burmistrz podkreślił, żeby uspokoić, zdaje sobie sprawę, że opłata rośnie o 5,00 zł.
Zwróćmy uwagę, jakie mamy standardy w tej opłacie. Jeżeli nie podzieje się nic złego
w obsłudze tego systemu to nie będziemy wzruszać cen przez cztery lata. Sąsiednia gmina
Poraj poszła w inny system, być może lepszy, podjęła uchwałę na jeden rok. Za rok gmina
Poraj będzie podlegać pod ryzyko weryfikacji przez rynek. Nie wiadomo czy wyjdzie im tam
mniej, czy drożej, nie mamy na to wpływu. Ogłoszą przetarg i kto złoży ofertę do przetargu,
ta która będzie zwycięska będzie podzielona i wójt gminy Poraj zaproponuje radzie gminy
określoną stawkę do przyjęcia. W tym systemie mamy dużo rzeczy poprawionych. Nie jest
prawdą, bo ktoś z radnych mówił, po co podwyższyliśmy częstotliwość wywozu
w zabudowie jednorodzinnej. To nie jest prawdą, w zmieszanych nie podnieśliśmy.
Poprawiliśmy standard związany z pojemnikami na popiół. Wyjaśnił, że to nie było liczone.
Z jednej strony wprowadzenie pojemnika na popiół, tanieje system, bo ciężki popiół nie
ląduje na instalacji wskazanej przez Urząd Marszałkowski, czyli o tyle jest taniej w tym
systemie, ale zakup pojemnika jest o tyle drożej. Gdybyśmy przyjęli w uproszczeniu, że to się
znosi to podniesienie standardu w systemie, że są pojemniki na popiół nie powoduje wpływu
na cenę. Nie odpowie radnym dlaczego rynkowo zgłosiły się tylko dwie firmy. Mówi się
o zmowach cenowych, mówi się o tym, że firmy się w jakiś sposób dzielą rynkiem. Nie
wolno takich rzeczy mówić, bo za chwilę A.S.A powie, że powiedział o ich firmie i wezmą
go do sądu. Nie będzie ryzykował takich stwierdzeń, od tego jest Urząd Ochrony Konkurencji
i Konsumentów, a ktoś kto ma na ten temat wiedzę powinien się wykazać. Podnieśliśmy
częstotliwość wywozu w zabudowie wysokiej. Gniazda w Myszkowskiej Spółdzielni
Mieszkaniowej wreszcie odetchną, radni zobaczą poprawę tego systemu. Musi być ostrożny
w osądach, pierwsze sygnały są pozytywne, ludzie mogą zgłosić się do Punktu Konsumenta
w ramach systemu śmieciowego funkcjonującego w ramach Saniko, bo Saniko też przejęło
w ramach podwykonawstwo taki obowiązek. Tam można pobrać worki i tą trawę można
w sposób wygodny wywozić w ramach harmonogramu. Stosujemy pewną wygodę, że
mieszkańcy nie mówią co z tą trawą zrobią, worek mocniejszy odkładamy, patrzymy na
harmonogram i wystawiamy trawę. Ciągle poszukujemy rozwiązań. Wyraził swoją prywatną
opinię, zastosowaliśmy się w tym przetargu w zgodzie z literą prawa, nie zastosowaliśmy
limitu śmieciowego, bo limit śmieciowy jest niezgodny z ustawą. Jest mieszkańcem gminy
Poraj i spodziewa się, że jeżeli wystawi więcej śmieci niż wyznaczony limit 50 kg, to będzie
musiał za to zapłacić ekstra. Gdyby zabrał gruz zapłaciłby za to 500 zł. W Myszkowie w tej
opłacie mieszkańcy mają dużo więcej. Czas na zweryfikowanie, zobaczenie co się w tym
systemie poprawiło, a co nie poprawiło. Nie możemy sami w komunikacji ze społeczeństwem
nie powiedzieć podstawowej rzeczy, to jest kwestia rynku, kwestia przepisów, nasze działanie
w ani jednym kroku nie było sprzeczne z przepisami prawa i tak naprawdę musimy się do
tego dostosować, bo nie mamy wyjścia. Będzie apelował do radnych, żeby przyjęli tą
uchwałę. Nie cieszy się, że wzrośnie opłata za śmieci tylko mając odpowiedzialności i za
chwilę radni przyjdą i powiedzą, żeby zrobić plac zabaw na ul. Spółdzielczej, o który tutaj
Państwo nas „pstrykacie”, zresztą niejednokrotnie słusznie. W tej uchwale o zmianie budżetu
na tę sesję proponujemy przesunięcie 380.000 zł na dokończenie tego placu, żeby zrobić to
w tym roku, mimo że nie planowaliśmy tego zrobić w tym roku. Chcemy mieć spokój,
żebyście nas nie kąsali i powiedzieli, że Burmistrz się sprawdził i zrobił, ale skąd wezmę
380.000 zł, jak co miesiąc będzie brakowało 108.000 zł. Wszyscy wspólnie Rada i Burmistrz
ponoszą odpowiedzialność za finanse publiczne. Jak nie przyjmiemy opłaty, mamy analizę
prawną, za miesiąc nie będzie innego wyjścia, przeliczy opłatę i w tej opłacie koszty się nie
10
zmienią, liczba zadeklarowanych mieszkańców w opłacie mieszkańców nie zmieni się, ale
zmieni się kalkulacja o jeden miesiąc. Teraz zostało już czterdzieści pięć miesięcy, będzie
dzielił przez czterdzieści cztery, opłata wzrośnie około 10 groszy. Zamiast 11,40 zł za miesiąc
jeśli nie zostanie przyjęta uchwała będzie proponował 11,50 zł i będą inne warianty
proponowanych projektów uchwał. Jeżeli radni tego nie przyjmą za miesiąc w październiku
zrobi dokładnie to samo. Ma wyraźne zalecenie prawnika, że nie wolno mu postąpić inaczej.
Bez względu jak to będzie odbierane, jak to będzie oceniane, nie wolno postąpić inaczej.
Lepiej jest upowszechniać informacje i pokazywać zalety tego systemu, pokazywać nasz
standard wyznaczony w zgodzie z państwem, w tej uchwale kwietniowej, o ile ten standard
będzie lepszy i będzie służył bardziej mieszkańcom. Wystarczy w innych gminach, z którymi
porównuje się gminę Myszków, za które się ekstra płaci i suma sumarum wyjdzie, że
mieszkaniec płaci tam więcej niż u nas. Ktoś może z tym polemizować, może się z tym nie
zgodzić. Przyznał, że wyjaśnił po nitce do kłębka chciał pokazać skąd się to wzięło,
w pewnym momencie stopień troski radnych o mieszkańców i przerażenia wziął górę nad
tym, że to nie wzięło się z powietrza, to się działo. O zamiarze zawarcia umowy, o tym że
zawarł umowy co sesję w informacji międzysesyjnej informuje radnych o kluczowych
wydarzeniach z finansów miasta i postępowań przetargów, prowadzonych prac itd. Radni to
wszystko wiedzą. Te informacje później zawieszone są na stronie internetowej, protokoły,
dyskusje radnych, kiedy kto powiedział. Nie sądzi, że jest ktoś z 21 radnych, który nie miał
świadomości obserwując rynek śmieciowy, że dziwna jest tendencja, ale ceny za śmieci
rosną. Podał jeszcze jedną ciekawostkę z opinii, firma ta druga, która złożyła ofertę dużo
droższą skarży cały czas i próbuje różnymi swoimi postępowaniami, czyli konkurent się
wkurzył, że nie wygrał przetargu i próbuje zdyskredytować firmę, z którą podpisaliśmy
umowę. To nie jest nasze zmartwienie póki co. Ten konkurent twierdzi, że ceny
zaproponowane przez spółkę A.S.A są za niskie. Złożył pismo o odrzucenie oferty, pismo,
żeby gmina odebrała uprawnienia firmie A.S.A i koncesję na wywóz odpadów.
W odpowiedzialności za ciągłość systemu, za to, że ludzie którzy sprawdzali tą ofertę biorą
na siebie odpowiedzialność i wiedzą, że ta oferta była poprawna. W tle jest ostra walka
konkurencyjna. Nie przypuszczam, biorąc pod uwagę zachowanie tej drugiej firmy, że doszło
np. do uzgodnienia między tymi firmami. Musimy się ostrożnie wypowiedzieć, żeby ktoś
z innej firmy nie powiedział, że przedstawił jakąś firmę w złym świetle. Poinformował tylko
o tym jak postępują te firmy wobec siebie i że ta firma, która miała droższą ofertę próbuje
różnymi innymi narzędziami prawnymi oddziaływać na to, żeby ten kontrakt przerwać.
Z analizy przedłożonej radnym, która jest odpowiedzią na prośbę radnych, jeden z radnych
poprosił o to, żeby ocenić czy nie zrobić tak: wypowiedzieć umowę, zorganizować ponownie
przetarg, zmniejszyć standard. Żeby zmniejszyć standard musielibyśmy zmienić uchwałę
z 2 kwietnia. Zmniejszyć standard, ogłosić ponownie przetarg, liczyć na to, że zmniejszonym
w standardzie będzie niższa cena i poddać to warunkami przetargu. Obserwując tendencję na
rynku on nie odpowie, to rynek odpowie. Nie wie co by się stało gdyby to jest gdybanie, ale
wobec takich koncepcji będzie z wielkim podziwem patrzył na te osoby, które świadomie
powiedzą, że za czymś takim się opowiadają, wobec tej opinii i wobec podjęcia ryzyka, że za
niższy standard możemy mieć jeszcze niższą opłatę, tego nie wiemy. Będzie przeciwnikiem
takiego rozwiązania. Jak radni będą szli np. w takim kierunku, zróbmy jednak tak mimo tej
opinii to będzie chciał, aby radni z imienia i nazwiska poddali swoją odwagę, że ponosimy
ryzyko, jakie byłyby opłaty w podobnym rozdaniu. Boi się, że tendencja ogólnokrajowa cen
śmieci nie zostanie zahamowana, ale może być w błędzie. Firmie A.S.A, która prawidłowo
11
złożyła ofertę, została podpisana umowa, wygrała przetarg służy odszkodowanie aż do kwoty
będącej wartością tego zamówienia. To wyraźnie z tej opinii wynika.
Radny Jacek Trynda skomentował, że dla każdego mieszkańca ta podwyżka jest niebagatelna.
Czy tej podwyżki, która zostaje wprowadzona na cztery lata nie można rozłożyć w czasie?
Pan Burmistrz odpowiedział, że z punktu widzenia treści umowy nie. Ingerowanie w treść
umowy byłoby zmianą warunków przetargu, byłoby równoznacznie z zerwaniem przetargu
spadłoby na gminę. Gdybyśmy założyli, że firma A.S.A na to się zgodzi to na pewno
naruszymy prawo zamówień publicznych, na to sobie nie możemy pozwolić. Przesunięcie
cenowe, że teraz mniej, to niewspółmiernie więcej zarobi.
Radny Jacek Trynda zapytał, czy taka symulacja byłaby możliwa?
Pan Burmistrz powiedział, że nie wie czy nie chcemy rozmawiać wielokroć ze
społeczeństwem o podwyżkach, czy nie lepiej rozmawiać o podwyżce i przez cztery lata
dbać, żeby ten system sprawnie działał i jak najbardziej wymagać wobec firmy obcej.
Pani Wioletta Dworaczyk kierownik wydziału OK powiedział, że gmina zastanawiałaby się
nad tym, tylko że to sprowadza się do tego, że jeżeli w tym pierwszym roku radni uchwalą
stawkę niższą o jakąś kwotę w stosunku do tej, która jest ustalona, żeby system się
zbilansował należy pamiętać o tym, że każdy kolejny rok to musi być stawka z kolei wyższa
o ten brak.
Przewodniczący komisji pan Dominik Lech powiedział, że w końcu po tych czterech latach
wyjdzie 15,00 zł.
Radny Jacek Trynda zapytał, czy jest symulacja zrobiona?
Pan Burmistrz odpowiedział, że jak radni chcą, można taką symulację zrobić. Ona nie jest
taka prosta, ponieważ gmina Myszków jest budżetem, który ma zadłużenie 23.000,000 zł.
Należy domniemywać, z załącznika inwestycyjnego, czy w ogóle z treści budżetu pokazane
są formy finansowania. W pewnym obszarze robiąc jakąś drogę, chodnik pisze, że bierzemy
to ze środków unijnych, czy z kredytu, czy ze środków własnych pochodzących z podatków.
W jakiejś części powinniśmy to zadanie finansować z własnych opłat, ale z chwilą gdy
będziemy firmie zobowiązani według harmonogramu płatności zobowiązani płacić więcej, a
będziemy zbierać mniej od mieszkańców, to musimy tą umowę skredytować. To
skredytowanie pochodzi z kredytu, który jest oprocentowany. Do kosztów oprócz rozłożenia
ceny, która powinna zbilansować w okresie czterech lat zapłacenie za całość to powinniśmy
do kosztu systemu odłożyć koszty finansowe, koszty odsetek. Nie wie czy to będzie 15,00 zł
czy więcej, czy to nie będzie tak, że jednego roku gdybyśmy zostawili 7,00 zł to w następnym
roku trzeba będzie kwotę pozostałą minus różnicę zapłacona 7,00 zł, czyli 108.000 zł razy
dwanaście to 1.200.000 zł. Pozostałe za trzy lata podzielić przez trzydzieści sześć miesięcy
według wartości nominalnej plus koszty odsetek nie chce rzucać kwotą.
Pani Wioletta Dworaczyk kierownik wydziału OK powiedziała, że stanowisko RIO jest takie,
że niedobór bądź nadmiar finansowy w stosunku do stawki powinno być regulowane jeżeli
można to częściej, ale nie później niż w rozliczeniu rocznym. Nawet jeżeli jest tam niedobór,
on musi być później uzupełniony, nie ma innej możliwości.
12
Przewodniczący komisji pan Dominik Lech powiedział, że na poniedziałkowej komisji
brakowało tak konkretnej i szczegółowej wypowiedzi jaką przedstawił pan Burmistrz.
Pan Burmistrz powiedział, że to nie jest tak, że radni będący na tej komisji, czy też osoby
prezentujące z ramienia Urzędu. Jest dzisiaj o tyle w wygodniejszej sytuacji, że dowiedział się
na co radni utyskiwali w poniedziałek i ma te kilka dni w postaci od poniedziałku do
czwartku przewagi, że tylko się przygotował. Będąc z marszu w poniedziałek nie wie, czy
zaprezentowałby radnym to teraz. Teraz prezentując w tej wypowiedzi odpowiada na
zgłoszone przez radnych wątpliwości. W poniedziałek byłoby tak, że prezentowałby system,
dopiero zderzając się z wątpliwościami.
Przewodniczący komisji pan Dominik Lech powiedział, że było dużo pytań, teraz mamy
wszystko szczegółowo powiedziane. Zapytał, czy radni mają jeszcze pytania?
Pan Z.K. mieszkaniec Miasta Myszkowa miał uwagi do opinii prawnika odnośnie sytuacji,
gdy zmieni się wartość zamówienia publicznego. Przytoczył słowa prawnika, który stwierdził
w opinii, że przedmiotowa umowa należy do kategorii umów o świadczeniu usług objętych
hipotezą nakazującego stosować do tych umów przepisy o zleceniu.
Pan Burmistrz powiedział, że daleki jest od tego, żeby podważać autorytet, opinię prawną
prawnika, bo nie jest z zawodu prawnikiem. Rada Miasta poprosiła o znalezienie przesłanki
do wypowiedzenia tej umowy, to pani adwokat prawdopodobnie próbuje abstrahować trochę
od tego, że to jest w ramach prawa zamówień publicznych, ale wskazuje na podstawie
różnych orzeczeń, że można się tu posiłkować kodeksem cywilnym, że jest to rodzaj zlecenia
mimo że zawartego w ramach procedury zamówień publicznych. Być może dlatego szuka
podstawy, że można, jest niezabronione obu stronom wypowiedzieć umowę. To jest pozycja
wyjściowa do tej opinii. Później są oceniane skutki co ewentualnie mogłoby z tego
wypowiedzenia wynikać złego lub dobrego.
Pan Z.K. mieszkaniec Miasta Myszkowa zapytał Burmistrza, czy jest jakie osiąga wyniki z
realizacji umowy wybrany w przetargu ponownie ten sam przedsiębiorca. Czy jest możliwość
weryfikacji, ile osiągają zysku?
Pan Burmistrz wyjaśnił, że tak jest prawie w każdym przetargu. Firmy składające ofertę,
jeżeli zamówienie jest kosztorysowe, nie ryczałtowe. Z firmy składającej ofertę składają
sposób wyliczenia tej oferty, skąd się bierze ta cena. W ramach tej ceny mówi się o kosztach
pośrednich, mówi się też o zysku. Firma zakłada jakiś zysk, UOKiK skoro ta druga firma
oskarża o dumping, to A.S.A, żeby się bronić przed swoim konkurentem, żeby powiedzieć, że
założyliśmy zysk na tej działalności. Ma obawę, nie odpowie za firmę, że nie mamy
narzędzia, które pozwoliłoby nam zapytać, a ile tak naprawdę na tym zarobicie. Zamawiają,
że przejadą tyle kilometrów, ale okaże się, że w międzyczasie ceny na rynkach światowych
paliwa ulegną obniżeniu, firma w kontrakcie, pojawi się jej korzyść nadzwyczajna, której nie
przewidywała z tytułu różnic kursowych, cen paliwa, cen surowców, w tym momencie może
się okazać, że zarobi więcej niż przedstawia w tej ofercie. Obawia się, że nie będziemy mieć
prawa powiedzieć, oddaj różnicę, albo np. że firma oszukała. Za jakiś czas wychodząc z tej
komisji zostaną przesłane w eter poszczególne informacje. Każdy z radnych w swoich
przemyśleniach będzie ze swoimi znajomymi rozmawiał, Państwo z lokalnej prasy
poinformują o przebiegu dzisiejszego spotkania. Te relacje będą czytać firmy, które zajmują
się wywozem odpadów na rynku śmieciowym. Wysłaliśmy już sygnał, że kolejny przetarg nie
13
będzie tani. Jeżeli prawdą jest, że firmy mają określony pomysł na rynek dla siebie wiadomy.
Nie mogąc ukryć naszej rozmowy i powiedzieć, że ona jest poufna informujemy o naszych
bolączkach, wątpliwościach i słabościach, informujemy firmy, które będą ewentualnie
przystępować do przetargu w innej gminie bądź w gminie Myszków za jakiś czas.
Informujemy w sposób oficjalny, odsłaniamy się.
Pan Z.K. mieszkaniec Miasta Myszkowa powiedział, że trzeba naprawdę uruchomić UOKiK,
bo to będzie taki trend, który się nie zahamuje.
Pan Burmistrz powiedział, że nie wie jakie narzędzia można stosować, natomiast lepszy
w pomyśle jak sprawdzić firmę A.S.A będzie jej konkurent.
Radny Robert Czerwik poruszył temat umowy na wywóz odpadów. Czy umowa nie mogłaby
być zawarta na okres krótszy np. na dwa lata. Wtedy można zobaczyć po tym okresie jak
kształtują się ceny. Ustawa śmieciowa została uchwalona niedawno dwa lata temu, większość
gmin tego cały czas się uczy. Czy my tym okresem czteroletnim dajemy sobie spokój, że nie
będziemy się tym zajmować.
Pan Burmistrz odpowiedział, że jest to niezwykle trudno do przewidzenia, powiedział co
kierowało nim. Patrząc na niektóre miasta widział gdzie jest bardziej kąśliwy rynek zgłasza
się więcej firm. Liczył, że o Myszków będzie się bić więcej firm, bo jest większa kwota. Jest
w stanie przedstawić analizę, która pokaże o ile zaoszczędziliśmy na zakupie prądu tylko
dlatego, że zrobiliśmy grupę zakupową. Idąc w druga stronę zrobiliśmy większy zakup
świadomy po to, że liczyliśmy na to, że wtedy zmniejszy się koszt jednostkowy, bo
czteroletnia umowa. Inną zaletą jest stabilizacja systemu, nie będziemy poddawani pod
wahania rynkowe. Oczywiście mogliśmy zawrzeć umowę na dwa lata. Trudno byłoby
udowodnić, że generalnie co do zasady tak jest, że im droższa wartość tym większa
konkurencyjność przetargu. Na podstawie naszych przetargów mógłby wykazać, na
podstawie przetargu energię elektryczną mógłby wykazać. W przypadku rynku śmieciowego
jeżeli w niektórych obszarach następuje niedozwolone sterowanie rynkiem przez firmy
składające oferty, już ten obraz będzie nieobiektywny. Często są przywoływane niektóre
gminy, a dlaczego tam jest taniej, a dlaczego drożej. Porównajmy co zamówiliśmy,
porównajmy która gmina ma dostęp bliższy w kilometrach do Instalacji Regionalnej
i porównajmy, czy któraś gmina nie ma własnej Instalacji Regionalnej. Myszków jej nie ma,
ale gdyby miał na pewno system byłby tańszy. Są tylko trzy wskazane w naszym okręgu:
Sobuczyna, Konopiska i Zawiercie. Radni przywołują Zawiercie, tam jest opłata ponad 10,00
zł, jest taniej niż przedkłada on sam. Prezydent Zawiercia nie wziął kwoty z powietrza, nie
powiedział tak jak ktoś powiedział, że można oddziaływać na ceny, bo można oddziaływać na
ceny jedynie przez konkurencję. Między innymi dlatego zamówił na cztery lata, licząc że
w ten sposób będzie to oddziaływanie na to, że będzie większa konkurencyjność między
firmami. Podkreślił, że nie ma na to wpływu kto składa ofertę do przetargu.
Pani Wioletta Dworaczyk kierownik wydziału OK dopowiedziała, że taką wartością dla
długoletniego okresu jest to, że u nas w większości to firmy doposażają mieszkańców
w pojemniki. Do jej wydziału jest najwięcej kierowanych roszczeń i zgłoszeń od
mieszkańców. Mieszkańcy nie lubią ciągłych zmian. Jak dostają od nas nowe zasady, ulotkę,
a już wymiany pojemników to jest dla nich kłopotliwe, negatywnie reagują. Ta stabilizacja
systemu, o której mówił pan Burmistrz jest na pewno dla mieszkańców wygodna i jest ważna.
14
Pan Burmistrz powiedział, że dzisiaj też ustalają jakieś kwestie wymagań, kontaktów,
reagowania, linii alarmowej itd. Próbujemy się porównywać, choć nie wolno bo to zupełnie
inny standard ze względu np. na wielkość z gminą Żarki. Porównujemy tylko cenę, która też
w Żarkach wzrosła, ale nie porównujemy tego, że Burmistrz dotknięty problemem krótkich
okresów zamówień w kolejnych przetargach zmuszony był do wydania środków publicznych
na zakup pojemników po to, żeby się uniezależnić od firmy, a największą bolączką, którą
doświadczają sami mieszkańcy, jeszcze nie wystartowaliśmy, a już wszyscy mówią, że nie
maja pojemnika. Rozwiezienie pojemników to też jest pewne przedsięwzięcie logistyczne, a
ich posiadanie to w ogóle jest problem. W pierwszym rozdaniu w 2013r. jak ruszyła ustawa
śmieciowa to pojawiło się sezonowe zwiększenie popytu na pojemniki. Te pojemniki
niewspółmiernie podrożały i ktoś kto je kupował na gminę wtedy zapłacił drożej niż dzisiaj.
Pani Wioletta Dworaczyk kierownik wydziału OK powiedziała, że porównanie do Żarek nie
jest dobrym porównaniem. W Żarkach po pierwszym przetargu, po pierwszej umowie, którą
Żarki były zmuszone rozwiązać ze względu na źle realizowaną umowę, ta druga oferta była
bardzo wysoka. Oni nie podpisali umowy i zlecili z wolnej ręki, dobrze czy źle, to one wiedzą
najlepiej. To już był pierwszy sygnał jak po tych pierwszych przetargach, które miały miejsce
przed 1 lipca 2013r. te ceny proponowane przez firmy bardzo wzrastały. Taka jest tendencja.
Jak się przeanalizuje okoliczne i nie okoliczne miejscowości, miasta, do których powinniśmy
się porównywać ze względu choćby na narzuconą częstotliwość większą dla miast odbioru
odpadów. Inna jest też ilość odpadów odbieranych szczególnie zielonych i spożywczych
z gmin wiejskich, inna jest z gmin miejskich.
Pan Burmistrz powiedział, że odpady biodegradowalne, które są jedne z bardziej uciążliwych
frakcji w obsłudze na wsiach jest niewspółmiernie większa, bo ludzie mają kompostowniki,
czy kury, komórki, bardzo często tych biodegradowalnych nie oddają. W Myszkowie
mieszkańcy bardzo chwalą to, że na biodegradowalne mamy pojemniki. Jest poirytowany
tym, że będąc mieszkańcem gminy Poraj dostaje worek na odpady biodegradowalne, zanim
przyjedzie firma ten worek się rozsypuje. Worki na odpady biodegradowalne są niewygodne
i niepraktyczne. Mamy też wyższy standard.
Przewodniczący komisji pan Dominik Lech zapytał, czy w Poraju jest firma Strach?
Pan Burmistrz powiedział, że to jest ta firma, która twierdzi, że w Myszkowie jest za tanio.
Pani Wioletta Dworaczyk kierownik wydziału OK powiedziała, że biorąc pod uwagę
częstotliwość odpadów bio gminy wiejskie właśnie z tych powodów ustawodawca daje im
możliwość mniejszej częstotliwości, miastom nie daje. Była tu mowa, pan Burmistrz również
mówił o ewentualnie zmniejszeniu standardów, tego standardu w naszej gminie nie widzi,
żeby zmniejszyć. Po pierwsze dlatego, że ustawodawca zobowiązuje nas do wielu rzeczy,
istnieje drobna możliwość, ale u nas mieszkańcy taki standard odbioru odpadów w sposób
nielimitowany, który wszystko maja w stawce u nas mieszkaniec ma taki standard od samego
początku gdy zmieniła się ustawa śmieciowa. To też jest ryzykowne zaproponowanie
mieszkańcom obniżenie standardu. Obawia się jednej rzeczy, musimy dążyć do tego, żeby iść
w kierunku cały czas podnoszenia świadomości ekologicznej. Musimy iść do przodu
z ekologią i ochroną środowiska, ponieważ Unia Europejska będzie nas do tego
zobowiązywać z roku na rok coraz bardziej. Pamiętajmy o poziomach odzysku, które mamy
do osiągnięcia, my je osiągamy w gminie bez żadnego problemu. Jeżeli zostaną podniesione
15
tez przy tym zaproponowanym standardzie je osiągniemy. Wszystkie te rzeczy są bardzo
istotne.
Przewodniczący komisji pan Dominik Lech zapytał co się dzieje z takim odpadem jak popiół?
Pan Burmistrz powiedział, że to też jest warsztat, którego firma tak naprawdę nie musi do
końca odsłaniać, dlatego że popiół nie będąc tym odpadem, który obowiązkowo trzeba
zawieźć do wskazanej przez Marszałka Województwa instalacji może być zagospodarowany
w inny sposób. Firma może w swoim biznesowym podejściu skrócić kanały transportowe,
żeby ten popiół, który jest wagowo ciążki wozić np. do zagospodarowania do jakiegoś
zakładu. Oczywiście musi zapewnić standardy ekonomiczne, nie może tego popiołu wywieźć
gdzie popadnie, natomiast ma większą elastyczność wykorzystania tego materiału i nie
dociążać tonażu odpadów, które są najdroższe na tej Regionalnej Instalacji. W kosztach
i kalkulacjach na śmieci najbardziej waży opłata za tonę wywiezionych odpadów
zmieszanych na Regionalna Instalację, koszty wynagrodzeń i koszty paliwa i transport,
częstotliwość, to podraża system. Nie wolno z pewnego standardu jako miasto zejść.
Pani Wioletta Dworaczyk kierownik wydziału OK odniosła się do kwestii popiołu mówiąc, że
pierwsze zapisy nowelizacji ustawy, która została wprowadzona w styczniu też były takie,
żeby popiół już wydzielać obowiązkowo. To jest przed nami i w dużych gminach, gminy
okoliczne i miejskie i wiejskie, Częstochowa, Żarki. Dużo gmin już wydzieliło popiół.
Pan Burmistrz zawrócił się z pytaniem do pani Dworaczyk, czy jesteśmy przygotowani, żeby
odpowiedzieć, dlaczego nie mogliśmy wcześniej ogłosić przetargu? To pytanie przejawiało
się na komisji poniedziałkowej. Radni pytali również dlaczego np. ogłosiliśmy rok wcześniej
z opcją zawarcia umowy od 1 lipca 2015r., bo to nie jest zabronione prawnie, pani kierownik
wyjaśni harmonogram dlaczego nie mogliśmy wcześniej.
Pani Wioletta Dworaczyk kierownik wydziału OK powiedziała, że w momencie kiedy
proponowaliśmy podjęcie nowych uchwał tych, do których jako gmina jesteśmy zobowiązani,
2 kwietnia były podejmowane dwie uchwały w oparciu o które przygotowywaliśmy SIWIZ.
Te uchwały były zmieniane ze względu na nowelizację ustawy, która weszła w styczniu.
23 marca na komisji mówiła już, że gmina jest w trakcie opracowywania SIWIZ przedmiotu
zamówienia do specyfikacji do przetargu na odbiór odpadów. Wówczas mówiła, dlaczego nie
możemy go ogłosić, ponieważ najpierw prawomocne muszą być podjęte przez radnych
uchwały. Biorąc pod uwagę to, że tak się zbiegło, koniec umowy ze zmianami ustawy, do
SIWIZ może wpisać tylko zasady obowiązujące w aktach prawa miejscowego i dwa akty
prawa miejscowego były podjęte 2 kwietnia, ogłoszone w Dzienniku Województwa Śląskiego
były 14 kwietnia, w życie wchodziły 29 kwietnia. 30 kwietnia przekazaliśmy do Dziennika
Wspólnot Europejskich ogłoszenie o przetargu. Nie mogliśmy tego wcześniej zrobić,
ponieważ byłoby to wbrew przepisom miejscowym. Tam też jest to mniej więcej przywołane
w tej opinii prawnej. 5 maja ukazało się ogłoszenie o przetargu, do 10 czerwca było składanie
ofert. Ten harmonogram wejścia w życie uchwał, które musiały zostać podjęte, musiały być
zmienione, ponieważ ustawodawca nakazał nam to w znowelizowanej ustawie o utrzymaniu
czystości i porządku w gminach też wymusiły termin ogłoszenia przetargu nie wcześniejszy.
40 dni minimum musi wisieć ogłoszenie, jeżeli jest przetarg unijny, powyżej pewnej wartości.
Nie było możliwości ogłoszenia wcześniej tego przetargu, chyba że musiało to być rok
wcześniej, ale wtedy nie było o tym mowy.
16
Pan Burmistrz wtrącił, że cała praca byłaby wtedy na marne, bo nie uwzględnilibyśmy
nowelizacji, która była w styczniu 2015r.
Pani Wioletta Dworaczyk kierownik wydziału OK powiedziała, że o tym mówiło się dużo, że
wejdą w życie zmiany, pół roku wcześniej, jak nie więcej. Śledzimy cały proces legislacyjny,
tej ustawie przyglądają się wszystkie gminy bardzo dokładnie. Chcieliśmy zrobić wszystko
w świetle obowiązującego prawa i tak zrobiliśmy.
Przewodniczący komisji pan Dominik Lech zapytał, czy radni mają jeszcze jakieś pytania?
Pan Z.K. mieszkaniec Miasta Myszkowa powiedział, że na komisji nie padło ile firma
odzyskuje surowców wtórnych z tej działalności? Chodzi o rentowność firmy.
Pan Burmistrz zapytał czy przedmówcy chodzi o odzysk surowców, czy ile firma odzyskuje
pieniędzy, my tylko wiemy o odzyskach tonażowych w sprawozdaniach wykazywanych przez
firmę, natomiast ile w rachunku ekonomicznym firmy ona odzyskuje nie wiemy.
Pan Z.K. mieszkaniec Miasta Myszkowa zwrócił uwagę, że to jest błąd, że Burmistrz podnosi
opłatę dla mieszkańców. Powinien być większy odzysk z surowców szkła, metalu.
Pani Wioletta Dworaczyk kierownik wydziału OK powiedziała, że odzysk jest coraz większy.
Pan Burmistrz powiedział, że gmina ma przygotowaną, ale nie ma pieniędzy. Byliśmy w dwa
razy w Nakle nad Notecią i przyglądaliśmy się tamtejszemu systemowi. Ten system jest
możliwy do wdrożenia, tylko potrzebujemy orientacyjnie około 3.000,000 zł i czasu, żeby go
wprowadzić i ogromnej determinacji, wsparcia innych środowisk informacyjnych. Ogromne
znaczenie będzie miało też jak się zachowa społeczeństwo na zaproponowany inny system.
System w Nakle polega na tym, że tam przy blokach zbudowane są mini sortownie w takiej
kontenerowej zabudowie, klimatyzacją, prysznicem, spełnionymi warunkami sanitarnymi,
gdzie zatrudnione są osoby, którym zagraża najczęściej wykluczenie społeczne sortują
odpady. Nie sortują na frakcje jak widać w harmonogramach tylko jest to rozdzielane na
szesnaście frakcji np. jak weźmiemy butelkę, osobno jest nakrętka, plastik, kolorystyka
plastiku, folie. Ten odbiór powoduje, że wtedy gmina sprzedaje surowce. Gmina wie ile
zarabia na surowcach, a zamawiana jest tzw. taksówka śmieciowa. Zamawia się od firmy
zewnętrznej, ile weźmie za to, że wybierze ileś ton lub ileś ryczałtowo odpadów zmieszanych
na Regionalną Instalacje wskazaną przez Marszałka Województwa. Ten system powoduje, że
gmina odebrała firmie możliwość podreperowywania swojego budżetu sprzedanymi
surowcami nad którymi mamy taka ułomna kontrolę albo prawie wcale jej nie mamy.
Natomiast tam gmina to wzięła na siebie. Im się to póki co udaje, że odzysk za sprzedane
surowce kompensuje koszt zatrudnienia tych ludzi. Jak pojechaliśmy z prezesem Saniko do
Nakła, jak dowiedział się ile tam jest płacone za szkło, a prezes w tej gospodarce jest
zorientowany, to zaczął kombinować czy dałoby się odkupywać od firmy śmieciowej szkło
w Myszkowie i zawozić do Nakła, bo po tyle była korzystniejsza za ten surowiec. Wystarczy
wahnięcie na rynku surowcowym, że te ceny pójdą w dół i opłacalność takiego systemu jest
wtedy dużo mniejsza, albo wcale. W Nakle zyskano ewidentna kontrolę nad tym, kto
segreguje odpady, a kto nie, bo w blokach to jest anonimowo. W Nakle nie jest anonimowo.
Tam dostaje ktoś kod kreskowy i pokazując kod kreskowy dopiero ma prawo zapłacić niższą
opłatę, jak nie pokazuje kodu płaci ta wyższą opłatę za nieposegregowane. Ludzie z bloków
w Nakle potrafią nawet kilometr iść na nogach, żeby ekstra te odpady będące surowcami
17
zanieść do tego punktu, żeby odebrać karteczkę z kodem kreskowym. To jest przyszłość i to
trochę kosztuje. Jak ktoś będzie zainteresowany pani kierownik ma przygotowaną koncepcję,
są wskazane konkretne miejsca w Myszkowie dla dziesięciu takich punktów, które
chcielibyśmy w Myszkowie wprowadzić. Nie możemy tego zrobić w trakcie trwania umowy,
tylko musimy się na tyle przygotować, żeby zdobyć pieniądze w ciągu czterech lat,
wprowadzić ten system, żeby w przypadku powoływania nowego przetargu określić inny
standard specyfikacji, oddzielić ten system od siebie.
Pani Wioletta Dworaczyk kierownik wydziału OK powiedziała, że wtedy tylko na odbiór
odpadów będziemy ogłaszać przetarg, a zagospodarowanie we własnym zakresie bądź przez
spółkę.
Pan Burmistrz dodał, że wtedy mielibyśmy plan, żeby przez to doposażyć spółkę Saniko.
Saniko operując na tzw. PSZOK to będzie dla nich trening, czy oni się w tym sprawdzą, jak
będą sprawni organizacyjnie w tym zakresie. To nie jest nic innego tylko to są mini PSZOKi.
Przewodniczący komisji pan Dominik Lech zapytał, czy radni mają jakieś pytania. Z uwagi
na brak pytań zaproponował zaopiniowanie trzech zaproponowanych projektów uchwał
dotyczących opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi.
Pierwszy projekt to jest propozycja w sprawie wyboru metody ustalenia opłaty za
gospodarowanie odpadami komunalnymi oraz ustalenia stawki tej opłaty za odpady,
jeżeli są zbierane w sposób selektywny w wysokości 11,50 zł od mieszkańca
i nieselektywny w wysokości 22,00 zł.
Odbyło się głosowanie. W głosowaniu uczestniczyło 5 radnych, przy 0 głosach za, 4 głosach
przeciwko, 1 wstrzymującym się, projekt uchwały zaopiniowano negatywnie.
Drugi projekt zakłada 12,00 zł miesięcznie od mieszkańca, jeżeli na nieruchomości
zamieszkuje od 1-4 osób i 9,00 zł od mieszkańca miesięcznie, jeżeli na nieruchomości
zamieszkuje 5 i więcej osób. Stawka za nieselektywne to 24,00 zł od mieszkańca, jeżeli na
nieruchomości zamieszkuje od 1-4 osób i 18,00 zł od mieszkańca, jeżeli na nieruchomości
zamieszkuje 5 i więcej osób.
Odbyło się głosowanie. W głosowaniu uczestniczyło 5 radnych, przy 2 głosach za, 3 głosach
przeciwko, 0 wstrzymującym się, projekt uchwały zaopiniowano negatywnie.
Trzeci projekt zakłada 13,00 zł miesięcznie od mieszkańca, jeżeli na nieruchomości
zamieszkuje od 1-3 osób, 10,00 zł od mieszkańca, jeżeli na nieruchomości zamieszkuje
4 i więcej osób. Stawka za odpady zbierane w sposób nieselektywny to 26,00 zł
miesięcznie od mieszkańca, jeżeli na nieruchomości zamieszkuje od 1-3 osób i 20,00 zł
miesięcznie od mieszkańca, jeżeli na nieruchomości zamieszkuje 4 i więcej osób.
Odbyło się głosowanie. W głosowaniu uczestniczyło 5 radnych, przy 0 głosach za, 3 głosach
przeciwko, 2 wstrzymujących się, projekt uchwały zaopiniowano negatywnie.
Do punktu 6.
Sprawy różne.
Przewodniczący komisji pan Dominik Lech zapytał, czy ktoś z radnych ma pytania.
18
Radny Robert Czerwik zapytał w imieniu mieszkańców ul. Żurawiej, którzy wyrównali drogę
we własnym zakresie o możliwość nawiezienia frezu. Poprosił Burmistrza o odniesienie się
do tematu.
Pan Burmistrz powiedział, że będzie to nietrwałe jak dwa lata temu, kiedy mieszkańcy byli
informowani, że będzie kilka dreszczów napadowych i im to rozmyje.
Radny Robert Czerwik zaproponował nawiezienie odpowiedniej warstwy frezu.
Pan Burmistrz zapytał skąd weźmie odpowiednią warstwę frezu, kto za to zapłaci.
Zakontraktowane mamy, wpisane w umowę i co roku wybiera określoną liczbę dróg
gruntowych, które wpisane są w umowę i firma ma je wykonać.
Pan Z.K. mieszkaniec Miasta Myszkowa powiedział, że był świadkiem, że mieszkańcy jakimś
sposobem wyrównali tą drogę. Były tam dziury. Czy ten wydatek zostanie zrefundowany?
Podobno zostało złożone pismo, czy to prawda?
Pan Burmistrz powiedział, że nic mu o tym nie wiadomo.
Radny Krzysztof Kłosowicz poruszył temat zlikwidowanego handlu na przeciwko cmentarza,
prowadzonego w samochodzie. Wtedy był samochód, był trawnik wydeptany, w tej chwili
nikt tam nie handluje, a przed tymi blokami jest strasznie, nikt tam nie kosi. Trawa zarosła,
krzewy tak samo. To jest teren MTBS.
Pan Burmistrz powiedział, że nie pamięta wszystkich około 70 wspólnot w Myszkowie. W tej
chwili prowadzimy takie rozmowy ze wspólnotami, od niektórych uzyskaliśmy wolę, że
chcieliby mieć wpływ na otoczenie w swoich blokach. Za symboliczną kwotę 10 groszy za
metr kwadratowy zaproponowaliśmy wspólnotom oddanie w dzierżawę terenów, które
pozwoliłoby im to zagospodarować w sposób własny. Mamy niezwykle pozytywny odbiór
w zasadzie wszystkich wspólnot zarządzanych przez inne podmioty niż MTBS, w MTBS
pojedyncze wspólnoty się wahają, nie wie jak jest w przypadku tej wspólnoty. Musimy
sprawdzić, na razie prowadzimy rozmowy, nie podejmowaliśmy tam określonych działań
koszenia. mówić wprost. Jeżeli twierdzicie Państwo, że sześć lat temu, osiem lat temu było
tam, zagospodarowane, sprzątane, było super i było lepiej niż jest teraz, wtedy uwierzy.
Próbujemy małymi krokami poprawiać estetykę naszego miasta. Ciągle pamiętamy
o finansach. Zadeklarował, że da odpowiedź czy wspólnota się określiła, to oni być może
będą mieć na to pomysł. Jeżeli to będzie, że wspólnota się nie zgodzi, to podejmiemy jakieś
działania.
Wioletta Dworaczyk kierownik wydziału OK powiedziała, że tam była zasiana trawa, część
ludzie wydeptali od razu, ale dalej jest koszone.
Radny Robert Czerwik poprosił w imieniu mieszkańców ul. Rymarskiej o koszenie poboczy.
Mieszkanka mówiła, że w ubiegłym roku było koszone. Do końca czerwca podobno nie było
koszone w ogóle.
19
Wioletta Dworaczyk kierownik wydziału OK powiedziała, że musi to sprawdzić. Koszeniem
zajmuje się firma Saniko. W tej chwili będzie już drugie koszenie. Było to najwidoczniej
przeoczenie, na pewno będzie to zrobione teraz.
Przewodniczący komisji pan Dominik Lech zapytał się, czy jest na to jakiś harmonogram czy
jest to dwa razy w roku nie więcej?
Wioletta Dworaczyk kierownik wydziału OK odpowiedziała, że dwa razy w roku jest
koszenie poboczy dróg zgodnie z wykazem. Jeżeli radni chcieliby zawnioskować, żeby była
jeszcze jakaś dodatkowa droga, ten wykaz poboczy jest u p. Zbyszka Podlejskiego. Można
sobie zerknąć, jeżeli radni chcieliby coś na przyszły rok, prosiłaby teraz.
Pan Burmistrz poprosił o przekazanie wykazu poboczy do koszenia w Biurze Rady.
Wioletta Dworaczyk kierownik wydziału OK powiedziała, że jeżeli chodzi o tereny inne niż
przydrożne, skwery kosimy we własnym zakresie, a tereny wokół bloków w zależności do
kogo należą. Komunalny Zakład Gospodarki Mieszkaniowej kosi sobie we własnym zakresie.
Pan Z.K. mieszkaniec Miasta Myszkowa poruszył temat MTBS, tego co działo się na komisji
poniedziałkowej na łączonej komisji. Czy to jest prawdą co Pani prezes MTBS mówiła?
Pan Burmistrz odpowiedział, że pani Prezes z tego co mu wiadomo okłamała radnych.
Pan Z.K. powiedział, że jeżeli to jest prawdą co tam zostało powiedziane, nie chce tego
oceniać, ale pomoc MTBS jest konieczna. Nie może ta spółka upaść.
Pan Burmistrz nie odniósł się do tego, bo nie było go na komisji. Chciałbym pomóc spółce
MTBS, ale będąc odpowiedzialny za finanse publiczne. Jest możliwość wyjścia z całej tej
sytuacji. Prawdopodobnie pani prezes MTBS wprowadziła radnych w błąd niektórymi
sformułowaniami na komisji. Żeby powiedzieć, że ktoś powiedział nieprawdę, czy okłamał
musi to udowodnić. Zgodził się z przedmówcą, że spółce MTBS trzeba pomóc, natomiast
trzeba pomóc w sposób świadomy, celowy, że te pieniądze nie zostały przejedzone.
Więcej spraw różnych nie zgłoszono.
Na tym posiedzenie komisji zakończono.
Protokołowała
Przewodniczący komisji
Magdalena Niewiadomska
Dominik Lech
20