Wędrowiec Doszedłem skraju płaskiej tarczy ziemi. Za mną zostały
Transkrypt
Wędrowiec Doszedłem skraju płaskiej tarczy ziemi. Za mną zostały
Wędrowiec Doszedłem skraju płaskiej tarczy ziemi. Za mną zostały grody, zamki, sioła, Wieże kościołów wyciągnięte w górę, Pola i drogi, rzek meandry liczne. Szedłem przez pustki - tam - "ubi leones", Kynocefale są i lotofagi. Nie mogę skarżyć się na brak doświadczeń. Doszedłem w końcu do samego skraju i pochylony - ciekaw, mimo trwogi sferę gwiazd stałych przeniknąłem wzrokiem. Te wszystkie lata nieustannie w drodze spędziłem - gnany gorącym pragnieniem, by wiedzieć wreszcie na pewno, do końca - co jest, co nie jest, co nie było, będzie ... Wracam z daleka. Co wdziałem - milczę. Nikt mnie tu nie zna , a kto znał - zapomniał. Wszystkich przyjaciół pożegnałem w drodze. Oni zostali przy kowadle, krosnach, książce i kielni - pewni tylko tego , co tknięte ręką dziedziczyła pamięć. Nikt mnie nie pyta, co widziałem. Milczę. Liczy się ziemia, bo bieleją zboża, dom , gumna , brama, kołowrót u studni, krzesło przy stole i ławka w kościele. Komu potrzebna niechciana odpowiedź?