Ten mój ogień jest tu
Transkrypt
Ten mój ogień jest tu
Ten mój ogień jest tu Zwykle, gdy ktoś pyta, skąd jestem, wpadam w roz− terkę. Odpowiedź na pyta− nie wbrew pozorom nie jest łatwa. Po pierwsze, jeśli od− powiem, że ze Żnina, to jak wynika z mojego doświad− czenia, dziewięć osób na dziesięć nie będzie wiedzia− ło, gdzie to jest. Życie pod− powiada mi, że odpowiedź: "Z takiego małego miaste− czka obok Biskupina" ma większe szanse zdobycia uznania rozmówcy. Zwykle pada potem stwierdzenie: "− Ach, to tam gdzie jest to muzeum i Festyn Archeo− logiczny?" Nić kontaktu za− wiązana, temat do rozmo− wy gotowy... Po drugie, jakie właści− wie znaczenie ma fakt, skąd jestem w czasach, gdy wy− chowujemy się nie tylko na własnym podwórku, w ogró− dku, parku i na okalających miasto łąkach, ale też przed telewizorem i ekranem ko− mputera i równie znajomy wydaje nam się widok jeża niosącego na kolcach jabł− ko jak tukana czy zebry. Wczoraj rozpoczęła się Olimpiada w Sydney. Mi− liony widzów na całym świe− cie usiądą przed ekranami, by być tam, blisko wielkich wydarzeń, wielkich wygra− nych i przegranych. “Glo− balna wioska” żyje Olim− piadą i każdemu wydaje się, że zna sportowców jak wła− snych sąsiadów. A tuż obok małego mia− steczka, z którego pocho− dzę, w Biskupinie rozpoczy− na się właśnie wielka wędró− wka po tajemnicach prehis− torii. Gdzieś tam, po dru− giej stronie równika płonie olimpijski ogień, a w bisku− pińskiej osadzie zapłoną ogniska i będzie czas na dumanie o tym, jak czło− wiekowi udało się go ujarz− mić. Gdzieś tam, na drugiej półkuli w wiosce olimpijs− kiej sportowcy zbierają siły do walki o medale, a kilka kilometrów od mojego do− mu, w biskupińskiej osadzie trwa krzątanina i przygoto− wania do przyjęcia gości. Wystąpić należy godnie, w odpowiednim stroju, ma− kijażu, zaprezentować jak najlepiej swoje wyroby. Mi− seczki i garnuszki z gliny muszą być piękne, ozdoby ze srebra − kuszące, miód prosto od pszczół i chleb pieczony w piecu pod go− łym niebem − smaczne. Siedzę na drewnianej ła− weczce, na kraalu, wdycham zapach powietrza i już wiem, że to jest moje miejsce na ziemi. Nie jedyne, ale zupeł− nie wyjątkowe, bo właśnie STĄD jestem. Z tych łąk, pól i małych miasteczek i z Biskupina, bo to one zapeł− niły moje dzieciństwo. I choć Olimpiada w ekra− nie telewizora wydaje się ta− ka bliska i twarze sportow− ców znajome, to nigdy nie będą mi takie bliskie jak żnińska Baszta i jezioro w Pniewach, biskupińskie cha− ty i błyszczące w słońcu czoło kolegi Maćka na tle budynku Muzeum. I najbardziej będę lubić ple− cione z wikliny koszyki i powstające na garncarskich kołach dzbany. PAULINA SZMYT WWW.PALUKI.TYGODNIK.PL GAZETA LOKALNA − − ZASIĘG GLOBALNY Z teki biskupińskiego karykaturzysty Mieczysława Mirskiego W 1937 r. współfinansujący wykopaliska tygodnik Ilustracja Polska delegował do Biskupina swego karykaturzystę. Wynikiem pobytu Mieczysława Mirskiego na wykopaliska był cykl rysunków − karykatur i popularnych wówczas dowpcipów rysunkowych, zamieszczony w macierzystym tygodniku. W tegorocznej Gazecie Biskupińskiej przypomnimy je. Ekspedycja Wykopaliskowa Uniwersytetu Poznańskiego, czyli odkrywcy polskiej Pompei. Na rysunku widzimy, jak Walenty Szwajcer w otoczeniu dzieci ukazuje prof. Józefowi Kostrzewskiemu miejsce wykopalisk. Za profesorem Kostrzewskim i jego synem Bogdanem (chłopiec z tornistrem) dr Zdzisław Rajewski (zastępca kierownika badań), fotograf Muki, czyli mgr Wojciech Kocka. Na końcu, starszy pan w meloniku, z cygarem w ustach i puszką kleju, to zasłużony laborant i badacz Franciszek Maciejewski. Opisała Danuta Piotrowska Z KALENDARIUM BISKUPIŃSKIEGO DANUTY PIOTROWSKIEJ 1925 prof. dr Józef Kostrzewski przeprowadza badania po− wierzchniowe na półwyspie Je− ziora Biskupińskiego i w oko− licy, natrafiając tylko na drob− ne fragmenty ceramiki początek lat 1930. − właści− ciele pól na półwyspie Jeziora Biskupińskiego natrafiają przy kopaniu torfu na pozostałości dawnych konstrukcji drewnia− nych 1933 jesień − nauczyciel szkoły w Biskupinie Walenty Szwajcer wysyła list do prof J. Kostrze− wskiego zawiadamiający o od− kryciu przez siebie dachów za− topionych domów na półwy− spie Jeziora Biskupińskiego. prof. Józef Kostrzewski przyjeżdża do Biskupina w ce− lu zweryfikowania doniesienia Walentego Szwajcera. 10 XI − w Kurierze Poznańs− kim ukazał się krótki artykuł pióra prof. J. Kostrzewskiego informujący o odkryciu prehi− storycznej osady na półwyspie Jeziora Biskupińskiego i o za− mierzonych badaniach (?). 1934 23 VI − rozpoczęcie w Bis− kupinie prac wykopaliskowych przez Ekspedycję wykopalisko− wą Instytutu Prehistorycznego Uniwersytetu Poznańskiego. Badania mają charakter rozpoz− nawczy. W skład Ekspedycji wchodzi 8 członków, kieruje nią prof. J. Kostrzewski, a jego zastępcą jest st. asystent mgr Zdzisław Rajewski. Prace trwa− ją do 13 sierpnia. Koszt badań wyniósł około 2500 zł. − Tygodnik Ilustracja Polska, ukazujący się w Poznaniu, w za− mian za udział w finansowaniu badań zapewnił sobie pierwszeń− stwo w publikowaniu fotografii i informacji o rezultatach prac wykopaliskowych. W ten spo− sób ilustrowanymi artykułami pióra prof. J. Kostrzewskiego i mgr. Z. Rajewskiego rozpoczęła się kampania prasowa, która spo− pularyzowała odkrycia biskupiń− skie w całej Polsce. 1935 13 V − rozpoczęto w Bisku− pinie drugi sezon prac wykopa− liskowych, trwający do 22 paź− dziernika. W badaniach uczest− niczyło 18 pracowników nau− kowych i 60−80 robotników. Rozkopano powierzchnię 2500 m2. Koszt badań przekracza kwotę 30 000 zł.