Pakiet energetyczno–klimatyczny, czyli ważne lekcje dla
Transkrypt
Pakiet energetyczno–klimatyczny, czyli ważne lekcje dla
Pakiet energetyczno–klimatyczny, dla Polski czyli ważne lekcje Autor: dr Bolesław Jankowski Coraz częściej pojawiają się doniesienia o negatywnych dla Polski skutkach Pakietu energetyczno–klimatycznego, będącego zbiorem projektów legislacyjnych przedstawionych w styczniu 2008 r. przez Komisję Europejską. Przedstawiane są relacje z głosowań w Parlamencie Europejskim, a ostatnio także spory pomiędzy rządem a Prezydentem. Temat ten stanowi obecnie swego rodzaju wyznacznik członkowstwa Polski w UE. Ukazuje bowiem w znacznej mierze lekceważące podejście głównych organów władzy UE do spraw gospodarczych i ważnych interesów społecznych. Obnaża także słabe przygotowanie organów władzy w Polsce, które mają coraz mniej czasu na to, by uchronić Polskę przed bardzo szkodliwymi dla nas propozycjami KE. Dyskurs z Komisją Europejską Przedstawiając pakiet projektów prawnych KE dołączyła do nich kilkaset stron materiałów, uzasadniających zgłoszone propozycje. Miały one wykazać, że propozycje KE nie są szkodliwe dla gospodarki, a obciążenia kosztami poszczególnych krajów będą sprawiedliwe. Materiały te stanowią główny oręż KE w obronie własnych propozycji. Analizy te jednak nie uwzględniają specyfiki poszczególnych krajów i nie ukazują wszystkich istotnych skutków. Ich zakwestionowanie wymaga jednak wykonania własnych ocen przy pomocy porównywalnych modeli. Wraz z opracowaniem tzw. Raportu 2030, wykonanego przez spółkę EnergSys na zlecenie PKEE, rząd Polski zyskał poważny materiał analitycznym, uzasadniający przedstawiane przez niego zastrzeżenia do Pakietu. W Raporcie 2030 wykazano, że wdrożenie Pakietu spowoduje wzrost rocznych kosztów wytwarzania energii ok. 8-12 mld zł rocznie, wzrost nakładów inwestycyjnych o 58 mld zł oraz wzrost cen energii elektrycznej u wytwórcy o ok. 60% Wtórnymi skutki tych zmian będzie spowolnienie wzrostu gospodarczego skutkujące utratą ok. 7,5 % PKB w roku 2020 oraz 15% w roku 2030 (co stanowi odpowiednio 154 mld zł i 503 mld zł). Wzrost cen energii spowoduje wzrost udziału kosztów energii w budżetach domowych z 11% w roku 2005 do ok. 14,1 - 14,4% w latach 2020 – 2030 (ok. 18% w przypadku emerytów i rencistów). Są to wyniki, które ukazują znaczący regres społeczny i gospodarczy na skutek wdrożenia pakietu. Przyczyniły się one do aktywizacji działań rządu polskiego i większej skłonności KE do rozmów. Czytelne przedstawienie argumentów Polski stworzyło także większe szanse na pozyskane wsparcia innych krajów. Badania Systemowe „EnergSys” Sp. z o. o. 1 Pakiet energetyczno – klimatyczny, czyli ważne lekcje dla Polski Ułomność proponowanych rozwiązań Nie tylko Polska ma problem z Pakietem. Dotyka on wiele krajów, a większość kłopotów to skutek wadliwie zaprojektowanych mechanizmów. Do najważniejszych wad Pakietu należą: wprowadzenie poważnych zaburzeń rynkowych, wybiórcze podejście do internalizacji kosztów, tworzenie warunków do uzyskania nadmiernych zysków przez elektrownie jądrowe, złożoność i niekompletność metody alokacji uprawnień, niepewny efekt ekologiczny na skutek zagrożenia tzw. wyciekiem emisji poza UE. Dla Polski kluczowe znaczenie ma zastosowanie metody rozdziału uprawnień, która powoduje ogromny wzrost cen energii oraz nierównomierny rozkład kosztów pośrednich pomiędzy kraje członkowskie. Propozycje KE oznaczają w całej Unii ogromne zagrożenie konkurencyjności dla wszystkich energochłonnych przemysłów, a w sektorze elektroenergetycznym preferencje dla najpotężniejszych firm energetycznych oraz elektrowni jądrowych. W efekcie można oczekiwać konsolidacji tego sektora poprzez przejmowanie mniejszych firm energetycznych przez europejskich potentatów. Działania takie są zupełnie przeciwstawne do forsowanej przez KE liberalizacji rynku energii elektrycznej. Specyficznie „obywatelska” polityka KE Wiele problemów i wad obecnej propozycji KE można uniknąć przez zmianę metody rozdziału uprawnień emisyjnych. Bardzo dobrą propozycję zgłosiła już w 2007 r. szeroka reprezentacja przemysłów europejskich. W lipcu 2008 została ona publicznie zaprezentowana przez organizację energochłonnych przemysłów europejskich (IFIEC) wraz z pozytywną oceną wystawioną przez znaną firmę doradczą Ecofys Metoda polega na przydziale darmowych uprawnień na podstawie rzeczywistej produkcji i jednakowego dla danej grupy produktowego wskaźnika emisji (benchmarku). Główną jej cechą jest ok. dziesięciokrotnie mniejszy wzrost cen energii elektrycznej w stosunku do propozycji KE. Inną ważną zaletą jest całkowita likwidacja warunków do wystąpienia tzw. nadmiernych zysków, które są często wtórnym powodem wzrostu cen dla odbiorców. Metoda udowodniła swoje zalety m.in. poprzez zastosowanie w holenderskim systemie handlu emisjami NOx, a ostatnio także w Kanadzie. Jej wykorzystanie pozwoliłoby na złagodzenie większości wad propozycji KE, w tym zmniejszenie ryzyka utraty konkurencyjności przez przemysły UE oraz znacznego ograniczenia ryzyka wycieku emisji. W materiałach IFIEC przekazanych do prasy zawarto retoryczne pytanie: Czy UE stać na zignorowanie rozwiązania, które powoduje takie same redukcje emisji CO2, ale przy znacznie mniejszych kosztach dla użytkowników energii oraz wyeliminowaniu zaburzeń konkurencyjności na rynku energii? KE odrzucając tą propozycję uznała jednak, że kraje unijne stać na politykę windowania cen energii. Taka postawa nie dziwi osób znających układ sił w KE, gdzie pozycja „resortu” środowiska (DG Environment) wielokrotnie okazywała się silniejsza od resortu konkurencji (DG Competition). Jest jednak niezrozumiała z pozycji obywatela UE, który ma prawo oczekiwać, że jego interesy będą brane pod uwagę przy tworzeniu nowego prawa. Badania Systemowe „EnergSys” Sp. z o. o. 2 Pakiet energetyczno – klimatyczny, czyli ważne lekcje dla Polski Konkluzje z widokiem na unijną politykę klimatyczną Przed przystąpieniem do UE Polska obawiała się wielu nowych wymagań unijnych w zakresie ochrony środowiska. Jedynie w polityce klimatycznej nasz kraj wydawał się być w komfortowej sytuacji. Polska bowiem, podobnie jak większość nowych krajów UE, z nawiązką wypełniała cele protokołu z Kioto, podczas gdy tzw. stare kraje unijne mają z tym kłopoty. Brak presji na redukcję emisji CO2 był jednym z niewielu czynników przewagi konkurencyjnej polskich przedsiębiorstw na rynku unijnym. Wprowadzaniu systemu handlu emisjami towarzyszyły w Polsce nadzieje na uzyskanie dodatkowych przychodów z tytułu wcześniejszych działań redukcyjnych. Tymczasem system ten już w obecnym wydaniu stawia w bardzo trudnej sytuacji polskie przedsiębiorstwa, a wdrożenie nowych propozycji Komisji oznaczać będzie ogromne koszty dla całej gospodarki i społeczeństwa polskiego. Czynnik, który miał być naszym atutem w ciągu zaledwie kilku lat, na skutek polityki unijnej, przekształcił się w główne zagrożenie, a lada moment może stać się wiszącym u szyi kołem młyńskim, które pociągnie w dół całą gospodarkę. Taka sytuacja stała się możliwa w wyniku prowadzonej przez KE polityki małych kroków. Za każdym razem Komisja wykazuje, że skutki jej kolejnych projektów prawnych są akceptowalne. Powinniśmy jednak spojrzeć na skutki całej sekwencji działań, tak jak to zostało przedstawione w Raporcie 2030. Obserwowany obecnie kryzys finansowy powinien uzmysłowić politykom i urzędnikom KE, że utrzymanie rozwoju gospodarczego i społecznego w dłuższym okresie jest bardzo trudne. Wymaga tworzenia sprzyjających warunków rozwoju oraz trwałej, stabilnej i klarownej infrastruktury prawnej i instytucjonalnej. Propozycje KE w obecnym kształcie są tego całkowitym zaprzeczeniem. Dlatego rząd Polski powinien przedstawić twarde stanowisko negocjacyjne, wykorzystując rosnący wśród krajów członkowskich sceptycyzm co do zasadności i trafności propozycji Komisji zawartych w Pakiecie. I nie zadowalać się tylko drobnymi ustępstwami polegających na późniejszym wdrożeniu szkodliwych rozwiązań lecz twardo walczyć o racjonalny kształt unijnej polityki energetyczno–klimatycznej i tworzonego nowego prawa. Prezentowanie na najbliższej Radzie Europejskiej innego stanowiska będzie niezwykle trudne do wytłumaczenia dla polskich obywateli, szczególnie tych najsłabszych ekonomicznie, którzy poniosą największe koszty pomysłów urzędników z Brukseli. Badania Systemowe „EnergSys” Sp. z o. o. 3