Gaz z piecyka może zabić - Komenda Główna Państwowej Straży

Transkrypt

Gaz z piecyka może zabić - Komenda Główna Państwowej Straży
Gaz z piecyka może zabić
Gazeta Lubuska | 9.12.2010 | rubryka: Żary | strona: 4 | autor: Małgorzata Trzcionkowska
HU
UH
HU
UH
ŻAGAŃ Jak powinniśmy się zachować, gdy poczujemy w swoim mieszkaniu lub na korytarzu gaz? Od razu
wzywać pogotowie gazowe, czy straż pożarną? Na te pytania odpowiada Waldemar Kasperowicz, rzecznik
żagańskiej straży pożarnej.
We wtorek, podczas pożaru mieszkania w Witkowie strażacy wynieśli z niego 11-kilogramową butlę z gazem,
która mogła wysadzić w powietrze cały budynek. Na szczęście nic się nie stało. W marcu wybuchła butla w
jednym z mieszkań w Suchej Dolnej. Straty były znaczne. Strażacy do dziś wspominają głupotę i lekkomyślność
złodzieja gazu, który podłączył się do licznika za pomocą dętki od roweru. Bezmyślny człowiek prawie
doprowadził do katastrofy podobnej do niedawnych wypadków w Zielonej Górze. - Tak naprawdę gaz, którego
używamy w kuchenkach, piecykach, itp. jest bezwonny - tłumaczy strażak Waldemar Kasperowicz. -Jednak
gazownia dodaje do niego specyficzny zapach, po którym można rozpoznać, e gaz się ulatnia. Jest kilka prostych
zasad bezpieczeństwa używania urządzeń gazowych, których powinniśmy przestrzegać.
Gdy wyczujemy gaz, nie wolno włączać światła, ani żadnych urządzeń elektrycznych. Zapalać zapałek czy
zapalniczek. Należy zamknąć główny zawór gazu w mieszkaniu. Trzeba wcześniej sprawdzić, gdzie on się
znajduje, żeby w sytuacji zagrożenia, nie szukać go w ciemnościach. Następną czynnością jest otwarcie
wszystkich okien i wyjście z budynku. Dopiero gdy jesteśmy bezpieczni, powinniśmy powiadomić pogotowie
gazowe oraz administrację budynku, a także ostrzec sąsiadów.
Największe zagrożenie powo dują urządzenia codziennego użytku - stwierdza W. Kasperowicz. - Jeszcze nie
mieliśmy przypadku wybuchu baku z gazem w samochodzie, mimo iż w wypadkach uczestniczyły auta z
instalacją gazową. Wszystkie mają zawory bezpieczeństwa, odcinające dopływ gazu w sytuacjach zagrożenia.
Oprócz tego instalacje podlegają corocznemu przeglądowi.
Zagrożeniem jeszcze większym niż gaz, szczególnie w sezonie grzewczym jest czad. Niedawno śmiertelnemu
zatruciu uległa mieszkanka Żar. Tlenek węgla nie ma żadnego zapachu. Najczęstszą przyczyną przedostawania
się czadu do mieszkań są nieszczelne przewody kominowe i brak odpowiedniej wentylacji. - Bardzo często się
zdarza, że zimą ludzie zatykają kratki wentylacyjne - dodaje rzecznik żagańskich strażaków. - W przypadku braku
wystarczającej ilości powietrza, w urządzeniach gazowych następuje niezupełne spalanie gazu, którego
produktem może być trujący tlenek węgla. Należy pamiętać o odpowiednim podłączeniu piecyków, bądź
gazowych podgrzewaczy wody, które powinny posiadać krajowe atesty. Nie wolno podłączać ich samodzielnie.
Zawsze należy wezwać fachowców, którzy wykonają i odbiorą prace. Nie ogrzewajmy pomieszczeń, włączając
wszystkie palniki kuchenki gazowej, bo takie praktyki mogą się skończyć poważnym zatruciem, a nawet śmiercią.
Gazowa bomba
Kurier Szczeciński | 9.12.2010 | rubryka: Strona tytułowa | strona: 1 | autor: (kon)
HU
UH
HU
UH
WCZORAJ ok. godz. 14.20 w jednym z bloków w Człopie doszło do eksplozji i pożaru. Jedna osoba nie żyje,
osiem jest w szpitalu – dwie w stanie bardzo ciężkim, 40 rodzin ewakuowano.
Prawdopodobnie przyczyną tragedii był wybuch gazu z butli.
DO wybuchu doszło w mieszkaniu na parterze, w środkowej klatce 4-piętrowego, jednego z największych w
Człopie, bloku. W wyniku eksplozji zmarł przebywający w tym lokalu 32-letni mężczyzna. Osierocił 11-letniego
syna, który chwilę wcześniej wyszedł z domu.
Przyczyna wybuchu nie jest jeszcze znana. Prawdopodobnie eksplodował gaz z butli – gazu ziemnego w Człopie
nie ma. Czterdzieści rodzin (blisko 150 osób) zostało ewakuowanych, gmina zapewniła im tymczasowe noclegi w
szkole.
– Jeśli mieszkańcy nie będą mogli dzisiaj wrócić do domów, umieścimy ich w pensjonacie. Na razie nie będziemy
się zastanawiali, kto jest ubezpieczony, a kto nie. Idą święta i nie możemy tych ludzi zostawić bez pomocy.
Najpierw trzeba będzie to naprawić, a dopiero potem myśleć o kosztach i o tym, kto je poniesie – podkreśla
burmistrz Człopy (jego zaprzysiężenie nastąpi dzisiaj) Zdzisław Kmieć.
Do domów najszybciej wrócą mieszkańcy obu zewnętrznych klatek, bo środkowa, w której nastąpił wybuch, jest
mocno uszkodzona.
W akcji ratowniczej wzięły udział zastępy strażaków z całego powiatu wałeckiego, Piły i Trzcianki. W budynku
natychmiast odcięty został prąd, strażacy gasili pożar i oddymiali pomieszczenia.
– Całkowitemu zniszczeniu uległo mieszkanie na parterze, a lokal na wyższej kondygnacji został uszkodzony –
mówi zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Wałczu kpt. Dariusz Lubianiec. – O tym, kiedy
mieszkańcy wrócą do domów, zadecyduje nadzór budowlany.
Zaraz po wybuchu mieszkańcy sąsiednich klatek pomagali się wydostać tym ze środkowej.
– Kiedy doszło do eksplozji, byłem w domu, usłyszałem wybuch, a gdy wyjrzałem przez okno, zauważyłem ogień i
wypadające szyby – relacjonuje Zdzisław Opałka, lokator uszkodzonego bloku przy ul. Moniuszki. – Z sąsiadami
pobiegłem po drabiny, żeby pomóc.
Jak uniknąć tragedii Kurier Szczeciński | 9.12.2010 | rubryka: Wydarzenia | strona: 3 | autor: (bin)
HU
UH
HU
UH
TO tak naprawdę 11 kilogramów ładunku wybuchowego o ogromnej sile rażenia. Bomba, która jest w stanie
zniszczyć budynek i zabić wielu ludzi. Problem w tym, że niewiele osób tak myśli o popularnej, masowo
wykorzystywanej w gospodarstwach domowych… butli z gazem.
ŚWIADOMOŚĆ zagrożenia jest żadna. Najlepszym na to dowodem jest powszechna praktyka sprawdzania
szczelności butli czy instalacji przy użyciu otwartego ognia. Jeśli połączenie lub zawór jest nieszczelny, to ogień z
zapałki czy zapalniczki może spowodować natychmiastową eksplozję.
– Niestety, jest to jeden z głównych błędów popełnianych przez ludzi, który prowadzi do tragedii – mówi st. bryg.
Paweł Frątczak, rzecznik komendanta głównego Straży Pożarnej. – Po wybuchu dochodzi do pożaru, a w
większości przypadków do katastrofy budowlanej, czyli do zawalenia części budynku lub naruszenia jego
konstrukcji.
Tylko w ostatnich trzech tygodniach doszło w Polsce do 6 wypadków spowodowanych butla mi z gazem –
wczoraj w Człop ie do kolejnego. Kilka osób zostało poważnie rannych, a wielu ludzi straciło dorobek życia. Tych
tragedii można było uniknąć, przestrzegając podstawowych zasad bezpieczeństwa. Kampania „Nie daj się nabić
w butlę” jest zorganizowana przez Polską Organizację Gazu Płynnego. Według niej, mimo obowiązku legalizacji
nadal w wielu domach są używane butle, które nigdy nie powinny być napełnione.
– Pamiętajmy, aby przed zakupem butli zawsze się upewnić, przez kogo i w jakich warunkach została napełniona.
W przypadku braku jednolitości oznakowania folii termo kurczliwej znajdującej się na zaworze butli oraz znaku
towarowego na jej płaszczu istnieje ryzyko, że jest niesprawna, a tym samym niebezpieczna – przestrzega
Andrzej Olechowski, prezes PO GP.
Elementami istotnymi dla nabywców są kolejno: kolor, który powinien być inny niż żółty czy czerwony i pokrywać
całą powierzchnię butli. Dalej zwracamy uwagę na tabliczkę znamion ową, która informuje o ciężarze netto butli i
maksymalnej w niej ilości propanu-butanu oraz wskazuje datę jej legalizacji. Kolejne elementy, które musi mieć
butla, to zaślepka na zawór zabezpieczający przez wyciekiem gazu w razie jego przypadkowego odkręcenia.
Ważna jest naklejka z instrukcją bezpieczeństwa i folia termo kurczliwa (tzw. plomba) na zaworze, która świadczy
o tym, że butla jest pełna.
Warto przypomnieć o jeszcze jednej bardzo ważnej sprawie – jeśli w budynku jest instalacja gazu ziemnego, to
absolutnie nie można używać ani nawet przechowywać w nim butli z propanem-butanem!
Czad znów atakuje mieszkańców
Polska Dziennik Zachodni | 9.12.2010 | rubryka: Fakty 24 - Beskidy | strona: 11 | autor: NET
HU
UH
HU
UH
BIELSKO-BIAŁA
Już 27 razy interweniowała w tym sezonie grzewczym bielska straż pożarna w przypadkach, gdy poziom stężenia
tlenku węgla przekraczał dopuszczalne wartości.
Do szpitala na obserwację trafiło 30 osób. Do 27. zdarzenia doszło we wtorek w nocy w budynku wielorodzinnym
przy ulicy Sobieskiego.
W pomieszczeniu, w którym znajdowała się kuchenka gazowa podtruły się trzy osoby. Wszystkie odwieziono do
szpitala.
Dramat w Człopie: w bloku wybuchł gaz
Polska Głos Wielkopolski | 9.12.2010 | rubryka: Fakty | strona: 11 | autor: TR
HU
UH
HU
UH
W mieszkaniu na parterze w bloku przy ulicy Moniuszki w Człopie (zachodniopomorskie) wybuchła wczoraj butla
gazowa. Po eksplozji gazu rozprzestrzenił się pożar, który objął trzy mieszkania na wyższych piętrach.
Jedna osoba nie żyje, a pięć jest rannych. Nie wiadomo, w jakim są stanie.
Było kilkanaście minut po godzinie 14, kiedy popegeerowskim blokiem przy Moniuszki 32 wstrząsnął potężny
wybuch. Tuż po eksplozji pojawił się ogień. Strażacy ratowali najpierw ludzi: ewakuowali 70 osób. Niestety, były
ofiary – jedna śmiertelna i pięciu rannych. Dopiero potem strażacy weszli do środka. Zadymienie było tak duże,
że trzeba było ściągnąć kolejną partię aparatów do ochrony dróg oddechowych.
Do akcji rzucono nie tylko miejscowe jednostki: ściągnięto też zastępy z ościennych powiatów, w tym z Piły.
Podobnie zresztą karetki – Wałcz dysponował tylko jedną.
– Sytuacja jest opanowana -zapewniał o godzinie 16 kapitan Tomasz Dębowski, rzecznik prasowy Powiatowej
Komendy Straży Pożarnej w Wałczu. – Na miejscu zostało sześć samochodów gaśniczych i dwa z podnośnikami.
Jak bardzo została nadwyrężona konstrukcja budynku – na ten temat wypowie się już powiatowy inspektor
budowlany. Niewykluczone, że konieczne będzie zwołanie powiatowego sztabu kryzysowego – trzeba bowiem
zapewnić dach nad głową 70 osobom.
Studentki z Krosna zatruły się czadem
Super Nowości | 9.12.2010 | rubryka: Temat dnia | strona: 3 | autor: kr
HU
UH
HU
UH
KROSNO.
Do tragedii nie doszło tylko dzięki temu, że w wynajętym mieszkaniu przy ul. Wojska Polskiego mieszkały trzy
studentki krośnieńskiej PWSZ i w poniedziałkowy wieczór wszystkie były w domu. Około godz. 21 jedna z
dziewczyn poszła do łazienki. - Siedziałam w swoim pokoju, kiedy usłyszałam krzyk koleżanki, która jakieś pół
godziny wcześniej poszła się kąpać - relacjonuje dziennikarzom portalu Krosno24.pl jedna ze studentek. Wzywała pomocy, mówiła, że jej słabo. Drzwi były zamknięte na klucz, a ona nie mogła ich otworzyć. Druga
koleżanka podważyła zamek nożem.
Kąpiąca się dziewczyna traciła przytomność. Jej koleżanki otwarły okna. Jedna z nich chciała wezwać pogotowie,
lecz także zasłabła i upadła na łóżko. Po chwili odzyskała przytomność na tyle, by wezwać pomoc. Dziewczynę z
łazienki zabrano do szpitala. Została tam na obserwacji. Jej życiu nic nie grozi.
Wezwano też straż pożarną. Stwierdzono podwyższone stężenie tlenku węgla, ale dzięki szybkiemu otwarciu
okien przez dziewczyny, mieszkanie zostało w porę przewietrzone. Strażacy polecili oddanie piecyka
łazienkowego do serwisu i sprawdzenie jego działania. Do tego czasu nie wolno go używać.
- Serdecznie dziękujemy służbom medycznym i strażakom za pomoc i życzliwość - dodają studentki.