bp. Rudolf Pierskała

Transkrypt

bp. Rudolf Pierskała
Msza dla Civitas Christiana, Prudnik-Las, 7.06.15
Rodzina w nauczaniu Prymasa Stefana kard. Wyszyńskiego
Obraz małżeństwa i rodziny ukazany przez ks. kard. Stefana Wyszyńskiego wskazuje ważność, konieczność, naturalność, piękno i świętość życia małżeńskiego i rodzinnego. Obserwacja i analiza rodziny
dokonywała się w kontekście specjalnych czasów oraz działań duszpasterskich Prymasa Wyszyńskiego.
Okres II wojny światowej, dziesięciolecia powojennego socjalizmu z głębokimi wpływami komunizmu sowieckiego były trudną próbą przeżywania świętości życia dla rodzin katolickich w Polsce. Prymas, nieraz
samotnie, musiał przeciwstawiać się takiej ideologii i takim wypaczeniom godności życia człowieka. Stawał w obronie praw rodziny, wykazywał jej niezbywalność, a także konieczność ochrony każdej rodziny,
szczególnie wielodzietnej. Przestrzegał przed ideologiczną presją na człowieka, bo wtedy nastąpi załamanie się struktury rodziny i załamanie się demografii. Wiedział, że ateizacja społeczeństwa prowadzi do
zwiększania się cywilnych rozwodów, a te z kolei, skutkują rozbiciem rodzin i zachwianiem całego procesu wychowawczego młodych pokoleń. Ta sytuacja dotyczy także naszych czasów. Statystyka za 2014 r.
pokazuje, że w Polsce 66 tys. małżeństw się rozpadło! To dla nas sygnał alarmowy do obrony rodziny.
Kontekst dziś usłyszanej Ewangelii mówi nam o matce Jezusa i jego krewnych. Widocznie wszyscy
najbliżsi bardzo kochali Jezusa i widząc jak się zamęcza na śmierć nauczając ludzi, chcieli Go z tej sytuacji
uratować i jakoś uwolnić. Ale On uważał, że zadaniem Jego życia jest pełnić wolę Bożą, wolę tego, który
Go posłał. Nie zwracał uwagi na nikogo wokoło siebie. Nawet nie wzruszyły Go wołania tłumu: Oto matka twoja i bracia stoją na dworze i chcą z Tobą mówić. Jezus pyta – Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi? I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom powiedział: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto
pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką. To jest rodzina prawdziwa Jezusa.
Przez to powiedzenie Chrystus nie odrzuca swej ziemskiej rodziny, nie odcina się od niej, wcale o
niej nie zapomina. Przeciwnie, poszerza grono swej rodziny. Dopuszcza do niej olbrzymie rzesze ludzi. Dla
Niego o przynależności do rodziny nie decydują tylko więzy krwi, pochodzenie od tego samego ojca i matki, pokrewieństwo czy powinowactwo. Kto dziś stanowi rodzinę Jezusa? Kto dziś należy do rodziny Jezusa?
Ważną i decydującą racją jest nasza postawa względem Chrystusa. Jeśli ta postawa opiera się na wierze w Niego, na ścisłej z Nim łączności, i na ochotnym pełnieniu woli Bożej, to wtedy można powiedzieć,
że należymy do Jego rodziny. Wówczas On przyznaje się do nas. Każdy z nas jest wtedy Jego bratem, siostrą, ojcem i matką.
Kto dziś stanowi rodzinę Jezusa? Ci małżonkowie, którzy wierni sobie trwają w przysiędze małżeńskiej, służą sobie i poświęcają się dla siebie nawzajem w zdrowiu i chorobie, w dobrej i złej doli, aż do
1
końca swego życia. Jak się okazuje jest to możliwe także we współczesnym świecie. Rozejrzyjmy się wo kół siebie, a zobaczymy takie przykłady.
Kto dziś stanowi rodzinę Jezusa? Ci rodzice, którzy poświęcają się dla swoich dzieci, zwłaszcza w
pierwszym okresie ich życia, kiedy życie dziecka i jego rozwój są we wszystkim zależne od rodziców. Oni
gotowi są zrobić dla swoich dzieci wszystko z miłości do nich. Naprawdę wszystko. Rozejrzyjmy się wokół siebie, a zobaczymy takie przykłady.
Kto dziś stanowi rodzinę Jezusa? Te dzieci i wnuki, które starają się z wdzięcznością pomagać swoim rodzicom, które troszczą się o swoich chorych, starych i zniedołężniałych dziadków. Opiekują się nimi,
służą im z poświęceniem, ofiarują swój czas i odwiedzają ich aż do końca życia. Rozejrzyjmy się wokół
siebie, a zobaczymy takie przykłady. Gdzie miłość wzajemna i dobroć tam znajdziesz Boga żywego.
Prymas Wyszyński mówił do nas: Człowiek jest osobą, istotą niepowtarzalną, która ma wiele praw i
obowiązków, ale nade wszystko prawo i obowiązek miłości: człowiek musi być kochany i musi kochać, jeżeli chce się udoskonalić i chce spełnić swoje powołanie. Pełnić wolę Bożą, to znaczy także, być wiernym
swojemu powołaniu, jakie z woli Bożej wypadło nam realizować w naszym życiu: w małżeństwie, rodzinie, kapłaństwie, zakonie, pracy czy w szkole. Jeśli zatem sumiennie wypełniam obowiązki swego stanu, te
ogólne i te szczegółowe, także zasługuję na zaliczenie do najbliższej rodziny Jezusa. On spełniał bowiem,
to do czego Ojciec niebieski Go powołał, gdy powiedział: Ojcze, nie moja ale Twoja wola niech się stanie. My zaś, gdy pełnimy wolę Bożą, to wtedy zasługujemy na zaszczytny tytuł brata, siostry, matki i ojca
samego Jezusa.
Nie wystarczy mówić o miłości, ale trzeba ją realizować w życiu. Nie tylko w małżeństwie i rodzinie,
ale także w szkole, pracy, urzędzie, szpitalu i przychodni. A szczególnie w naszych parafiach, które jednoczy Pan Jezus, kiedy karmi nas swoim Ciałem na Eucharystii. Przyjmujemy Komunię św., czyli największą
miłość samego Jezusa, który nas umiłował aż do końca, aż do oddania za nas życia na krzyżu. On chce,
aby jego miłość była wzorem dla naszej wzajemnej miłości.
Miłość w rodzinie jest odzwierciedleniem miłości małżonków. Kochający się rodzice potrafią zbudować środowisko miłości rodzinnej. Dzietność, którą przynosi natura, również trzeba objąć rozumem i
wolną wolą, ponieważ trzeba rodzinie zapewnić stosowny byt materialny, jak i rozwój duchowy. Przed rodziną staje nowe życie, w którym wszyscy dojrzewają do nieustannego ofiarowywania siebie w darze życia, w służbie, częstokroć wymagającej poświęcenia. Takie środowisko życia rodzinnego angażuje i wypełnia naturalne powołanie każdego człowieka do miłości – oto nauka Prymasa Wyszyńskiego.
Może wydaje się nam niemożliwe pełnienie woli Bożej na wzór Jezusa, gdy widzimy wokół siebie
ciągle tyle zła, niezgody, nienawiści, nieżyczliwości. Widzimy krzywdy wyrządzane sobie wzajemnie w
małżeństwie i rodzinie. Czasem w domu małżonkowie nie rozmawiają ze sobą, rodzice chcąc ukarać dzieci
nie rozmawiają z nimi, dzieci oburzone na rodziców nie odzywają się do nich. To jest najgorsza rzecz, jaka
2
może się wydarzyć w domu. To początek rozbicia, podziału i niezgody. My ze sobą nie rozmawiamy. Ja
nie rozmawiam z sąsiadem. Pierwszy się nie odezwę. Po latach już nie mamy, o czym mówić. Nieraz dzieje
się i tak, że jeden na drugiego krzyczy w rozmowie, bo nie słucha, co drugi mówi i ma na wszystko gotowe odpowiedzi. Gdy brak życzliwego słuchania i odpowiadania na pytania nie można znaleźć żadnego rozwiązania.
Ks. Prymas zwracał szczególną uwagę na proces wychowawczy w rodzinie: Jest on niezbędny i niezastąpiony, ponieważ formuje rodzinę pod względem duchowym. Tak zespolonej rodziny nie da się zniszczyć ani jej treści zawłaszczyć. Najlepszym przykładem życia rodzinnego, zdaniem Prymasa, jest Święta
Rodzina, a szczególnie przykład Matki Bożej docierający do serc i umysłów polskich matek. Polska rodzina miała i ma swoją niepowtarzalną trwałość ze względu na wiarę w Boga i w Ewangelię. Wiele się zmieniło w naszej ziemi – mówił Prymas, ale rodzina pozostała, bo my niemal odruchem, instynktem naszego
zachowawczego dążenia czujemy, że naród polski utrzyma się w tej ziemi tak długo, jak długo będziemy
mieli czyste matki i godne kobiety; jak długo w ognisku rodzinnym tlić się będzie nie tylko iskra ognia, co
ogrzewa zmarzłe członki, ale iskra Boża, która ogrzewa serca w miłości, uczy porządku i ładu.
Niech naszej modlitwie o beatyfikację kard. Stefana Wyszyńskiego towarzyszy wdzięczna pamięć o
przekazanym nam przez niego dziedzictwie nauczania o rodzinie, aby młode pokolenie pielęgnowało je w
ojczyźnie i przekazywało dalej następnym pokoleniom.
bp. Rudolf Pierskała
3

Podobne dokumenty