Klaps w oczach dziecka - stowarzyszenieprosocial.strefa.pl

Transkrypt

Klaps w oczach dziecka - stowarzyszenieprosocial.strefa.pl
Klaps w oczach dziecka
Rys.:Agata
Temat klapsów
wraca
jak
bumerang
za
każdym razem
gdy dzieci robią
coś złego. „Bo
nikt ich nie lał
jak byli mali to wyrośli na takie o to to!”
albo wręcz przeciwnie: „Pewnie biją ich w
domu! Dlatego się teraz biedaki wyżywają”.
Bić czy nie bić? Oto jest pytanie! Być może
warto by o to zapytać dzieci? Co czują, jak
odbierają te klapsy i czy w ogóle je
rozumieją? Tak więc wyruszyłam na
poszukiwanie odpowiedzi u źródła.
Odwiedziłam okoliczną podstawówkę i za
zgodą wychowawczyni, poprosiłam o
pomoc pierwszoklasistów, aby wyjaśnili mi
jak to z tymi klapsami jest.
Zaczęłam od tego, czy moi rozmówcy zdają
sobie sprawę co to jest przemoc, jak ona
wygląda. Odpowiedziom nie było końca:
bicie, plucie, przezywanie, przeklinanie,
popychanie, szczypanie, poniżanie… dzieci
teorię widać znają fantastycznie! Wiedzą
dobrze, że za takie zachowania w tej szkole
można wylądować nawet u dyrektora! Bicie
jest zdecydowanie złe i nie wolno tego robić
– krzyczy klasa chórem!
Pytam więc, co czuje osoba, która doznała
przemocy? Dzieci wyraźnie poważnieją…
„pęka
serce..”
mówi
drobniutka
dziewczynka z kucykami… „jest bardzo
przykro i smutno”, mówi jej kolega.
Postawienie się w roli ofiary, osoby
doznającej
przemocy
zdecydowanie
pogarsza ich nastrój. Kolejna osoba mówi:
„to boli jak ktoś bije”, „i wtedy zostaje się
samemu”. Zrobiło się smutno i całkiem
cicho.
Pomyślałam, że warto by zapytać dzieci, co
się dzieje w ich domach, gdy mają
odmienne zdanie od swoich rodziców. Znów
podnosi się wrzawa. „nie można mieć
innego zdania”, „rodzice są uparci, ale my
się nie dajemy”, „i tak rodzice wygrywają”,
„robi się krzyk i kłótnia”, „a jak kłótnia to
lepiej uciekać, bo się zaraz oberwie”, „tak,
w tyłek dadzą i tyle!”, „żeby nas
wychować”. Wychować... myślę sobie…
czy dzieci wiedzą po co to jest? I co to daje?
Drążę więc dalej. Co dają te klapsy, po co
rodzice Wam je dają? Dzieci znów z pełnym
zaangażowaniem
przekrzykują
się.
„Żebyśmy na ludzi wyrośli!”, „żebyśmy byli
grzeczni!”, „żebyśmy zaczęli się w końcu
słuchać”, „żeby się nie bić, żeby nie bić
innych”, „tak, bo mówią, że nie wolno bić”.
A rodzice, pytam, czy rodzice dostają
klapsy? „Nieeee!!” krzyczą dzieci zgodnie!
„bo jak się duzi biją, to mogą iść do
więzienia!” Ale jak to? Zawsze są grzeczni i
nie popełniają błędów? „Nieee!”. „ale
rodzice to tylko na siebie krzyczą jak coś źle
zrobią”, „albo się rozwodzą, jak moi”. „bo
naszych rodziców już bili, ich rodzice, żeby
byli tacy dobrzy.”
Czy to wszystko jest na prawdę potrzebne?
Czy nie da się inaczej z Wami rozmawiać?
Co innego można robić, abyście się słuchali
i żebyście nie robili głupot? „Szlaban na
komputer, to najgorsza kara”, „o tak, na
gry!”, „albo na konsole”, „no i że na dwór
nie można wyjść”. No dobrze, mówię, ale
czy to jest bardziej skuteczne niż klaps?
„Klaps mnie nie obchodzi” mówi chłopiec.
„ja to nawet czasem nie rozumiem po co ten
klaps. Ale boję się pytać”, „a ja się śmieję”mówi chłopiec piłujący przez całe spotkanie
gumkę do ścierania
linijką. Śmiejesz się?
Czemu? „Bo to i tak
nic mnie nie rusza.”
Po rozmowie miałam
niemały mętlik w
głowie.
________________________________________________________________
Głośnym szeptem
www.pro_social.free.ngo.pl
[email protected] 1
Rys.:Julka
Zastanawiałam się kto kogo powinien
wychowywać? Czy naprawdę nasze dzieci
rozumieją więcej niż my – dorośli? Jakie
normy im przekazujemy? Dostałeś w tyłek,
żebyś się nauczył, że nie wolno bić! My
dorośli mamy prawo do wszystkiego – wy
do niczego? Taki mętlik maja w głowach
nasze dzieci. Zawsze w takich momentach
przypominam sobie scenkę z piaskownicy,
kiedy dziecko uderzyło młodszego kolegę,
bo zabrał mu zabawkę. Na co podbiega
mama, bije chłopca w pupę i mówi: „nie
wolno bić słabszych!!”. Taką paranoje sami
gotujemy naszym dzieciom. Bo taką też
wpoili nam nasi rodzice. Powtarzamy ich
błędy nie zastanawiając się, czy nie robimy
tym naszym dzieciom krzywdy…
Dziś, w dniu Święta Dziecka, rozmawiamy
o klapsie. O czymś co łamie ich serce, czego
nie rozumieją i czego strasznie się boją.
Dziś możemy zastanowić się, jak pomóc
sobie, aby nie powtarzać błędów naszych
rodziców, aby nasze ukochane pociechy nie
musiały czuć się tak jak my w przeszłości,
kiedy po laniu mówiliśmy sobie „nigdy nie
zrobiłabym tego swojemu dziecku…”, „Ja
taka/ taki nie będę nigdy”, „nienawidzę
moich rodziców za to”. Znajdźmy w sobie
siłę, aby wychowywać nasze dzieci przez
rozmowę
i
pokazywanie
świata, a nie
przez
ból
i
strach.
Wasze
dzieci w Was
wierzą!
Komentarz
Zainteresował mnie felieton "Czy jest
możliwe wychowanie bez kar fizycznych..."
w numerze drugim waszej gazety.
Autorka stara się pokazać i obalić
stereotypy myślenia o karach fizycznych, w
tym o zwykłym klapsie. Wychowanie bez kar
fizycznych jest możliwe! Tylko wymaga od
nas rodziców więcej refleksji, zastanowienia
się nad naszym dzieckiem i nad naszym
dorosłym reagowaniem na jego "złe
zachowanie". Klaps to według mnie
wyrażenie swej dorosłej bezradności wobec
trudnej sytuacji, to niedojrzała reakcja na
zachowanie dziecka. Jako dorośli mamy do
wyboru
duży
zakres
środków
wychowawczych, więc nie musimy (nie
możemy) sięgać do przemocy fizycznej!
Myślę, że dobrym pomysłem by było
dzielenie
się
na
forum
gazety
doświadczeniami, pomysłami rodzicielskimi
na rozwiązywanie wychowawczo
trudnych sytuacji - wspólne szukanie
dobrych metod wychowawczych.
pozdrawiam,
Agnieszka Tarczyńska - mama Wiktora
Maja Szulczewska - psycholog
________________________________________________________________
Głośnym szeptem
www.pro_social.free.ngo.pl
[email protected] 2