Debata o roli Chin w rozwoju

Transkrypt

Debata o roli Chin w rozwoju
Globalna Północ – Globalne Południe. Kwartalnik o rozwoju, odpowiedzialności globalnej i prawach
człowieka
Debata o roli Chin w rozwoju
Nadchodzi nowa era we współpracy rozwojowej. Za sprawą Chin zmienią się relacje
pomiędzy krajami rozwijającymi się, a skutki nowego oblicza globalizacji odczujemy
wkrótce również my, Polacy. Takie wnioski poznali uczestnicy II Debaty o Globalnym
Rozwoju zorganizowanej przez Instytut Studiów Regionalnych i Globalnych ( ISRiG) UW.
Przedstawiamy główne wątki tej dyskusji.
Chiny są często nazywane krajem rozwijającym się, lecz same coraz bardziej angażują się
w pomoc innym krajom Południa. Zauważają już nie tylko eksperci od współpracy rozwojowej.
Jednak nie tylko o pomoc tu chodzi. Chiny mają coraz szersze interesy gospodarcze i polityczne, a
w ślad za tym idzie zacieśnianie współpracy z wieloma krajami – poprzez inwestycje i pomoc
rozwojową.
Wielki powrót Chin
Prof. Jan J. Milewski, pierwszy z mówców, przedstawił główne fakty dotyczące gospodarki
Chin w perspektywie historycznej. Do XV wieku istniała względna równowaga pomiędzy pięcioma
głównymi ośrodkami gospodarczymi na świecie, a Chiny były jednym z nich. Potem równowaga ta
została zachwiana ze względu na szybki wzrost gospodarczy Zachodu i jego postępującą
ekspansję na inne kontynenty. Prof. Milewski twierdzi, że obecnie świat powraca do sytuacji z XV
wieku; Chiny wkraczają na arenę międzynarodową jako jedno z mocarstw gospodarczych globu.
Różnica pomiędzy tamtymi czasami a sytuacją obecną polega między innymi na tym, że teraz
wymiana handlowa jest o wiele bardziej międzynarodowa i wpływa znacznie poważniej na
gospodarki poszczególnych państw. Z tego względu wpływ Chin może w wielu krajach sięgać
bardzo głęboko. We współczesnym
świecie jest też o wiele większe
zapotrzebowanie na surowce, które
Produkt krajowy brutto per capita
20000
importuje się z innych kontynentów.
17500
Chiny, ogromny eksporter, są
równocześnie wielkim importerem.
15000
Dlatego też zapotrzebowanie na
12500
Chiny
surowce każe temu krajowi szukać
10000
Europa
przyjaciół w innych częściach
7500
świata.
5000
2500
Prof. Milewski przypomniał,
0
że literatura na ten temat jest
1400
1500
1820
1913
1950
2001
ogromna
i
pozwoliłaby
na
przeprowadzenie
całego
cyklu
wykładów, a nie tylko jednej debaty
uniwersyteckiej. Przedstawił wybór książek, które szczególnie poleca – lista zapewne znajdzie się
na oficjalnej stronie projektu „Globalny rozwój – lokalna edukacja”1, w ramach którego ISRiG
zorganizował debatę na Uniwersytecie Warszawskim.
Jedną z polecanych książek jest „The World Economy: a Millennial Perspective” prof.
1 http://www.globalnyrozwoj.edu.pl
1
Globalna Północ – Globalne Południe. Kwartalnik o rozwoju, odpowiedzialności globalnej i prawach
człowieka
Angusa Maddisona, światowy bestseller i źródło wiedzy o gospodarce światowej w perspektywie
historycznej2.
Całkiem nowa globalizacja
Drugi panelista, prof. Jeffrey Henderson z Institute for Development Policy and
Management z Manchesteru3 wprowadził termin Global-Asian Era. Profesor twierdzi, że po dwóch
erach globalizacji kierowanej przez Zachód nadchodzi globalna azjatycka era.
Chiny są dramatycznie inne niż państwa Zachodu i z tego powodu globalizacja
kształtowana przez ten kraj będzie miała całkiem nowe oblicze. Dzieje się tak z trzech
następujących powodów.
Big country effect – gospodarka Chin jest gigantyczna. Warto pamiętać, że dwucyfrowy
wzrost gospodarczy, który obserwujemy w tym kraju, nie jest w historii niczym wyjątkowym.
Wcześniej podobną dynamikę miały Japonia, Korea Południowa, Tajwan, a w pewnym okresie
również Związek Radziecki. Jednak w przypadku Chin ważna jest skala. Rozwój innych mocarstw
ekonomicznych napędzany był zazwyczaj przez imigrantów (np. w Stanach Zjednoczonych).
Tymczasem Chiny samodzielnie mogą poradzić sobie z zapotrzebowaniem na siłę roboczą.
Migracje wewnętrzne już teraz są ogromne, niektóre statystyki mówią, że wkrótce odnotujemy 250
mln migrantów, którzy przenieśli się ze wsi do miast w obrębie tego państwa. Chiny mają tez
ogromny potencjał innowacji. Dysponując wielkimi rezerwami pieniężnymi, inwestują znaczne
sumy w m.in. w nanotechnologię. Warto też zauważyć, że w tym kraju co roku kończy studia 600
tys. inżynierów.
Chiny obrały całkiem inną formę kapitalizmu niż kraje, które do tej pory dominowały w
gospodarce światowej. Dlatego też globalizacja kształtowana przez Chiny będzie inna od tej, którą
tworzyły Europa czy Stany Zjednoczone. Kapitalizm chiński jest kierowany przez państwo. Partia
rządząca utrzymuje kontrolę nad gospodarką i ma narzędzia do utrzymywania swojej dominacji. 40
proc. chińskiego produktu krajowego brutto wytwarzane jest przez przedsiębiorstwa państwowe.
Ponieważ są państwowe, nie funkcjonują wyłącznie dla zysku; realizują interesy gospodarcze
państwa. Kontrakty zawierane przez chińskie przedsiębiorstwa nie muszą być dyktowane przez
konieczność doraźnej opłacalności ekonomicznej; mogą podlegać długofalowym celom
strategicznym władz chińskich.
Duże znaczenie odgrywa też chiński nacjonalizm, który kształtowany jest przez głębokie
poczucie krzywdy. Chińczycy pamiętają, jaką rolę w Azji odegrali Brytyjczycy a potem inne potęgi –
Europa, Stany Zjednoczone i Japonia. To jest głęboka rana, która stanowi pożywkę dla
nacjonalizmu, który znajduje też oparcie w kulturalnym etnocentryzmie mieszkańców Państwa
Środka. Czynnik ten równie będzie miał wpływ na charakter chińskiej współpracy rozwojowej.
Zdaniem prof. Hendersona konsekwencje globalizacji w stylu chińskim nie są
jednoznacznie negatywne. Wpływ Chin bywa dobry dla gospodarek wielu innych krajów, stymuluje
ich rozwój. Na przykład Chiny są coraz bardziej uzależnione od zagranicznej żywności, więc będą
jej coraz więcej importować; stanowi to źródło przychodów dla szeregu innych krajów. Na przykład
dla Argentyny i Brazylii, które już teraz zaopatrują Chiny w soję.
Z drugiej strony chiński eksport ma również ciemne strony. Na przykład państwom, dla
2 Tabele statystyczne z tej publikacji można pobrać na stronie http://www.theworldeconomy.org.
3 http://www.sed.manchester.ac.uk/idpm/staff/henderson_jeffrey.htm
2
Globalna Północ – Globalne Południe. Kwartalnik o rozwoju, odpowiedzialności globalnej i prawach
człowieka
których produkcja samochodów jest ważną gałęzią przemysłu, trudno pogodzić się z tym, że Chiny
będą wkrótce głównym producentem na świecie.
Negatywny wpływ na inne kraje ma także eksport chińskiej odzieży, który spowodował
upadek przemysłu tekstylnego na przykład na Sri Lance. Podobnie jest z elektroniką; już teraz
Malezja ma poważne kłopoty z powodu konkurencji chińskiej. Trudności przeżywają też zakłady
założone w Meksyku po utworzeniu amerykańskiej strefy wolnego handlu – teraz o wiele bardziej
opłaca się importować produkty drogą morską z Chin niż przewieźć je przez granicę do Stanów
Zjednoczonych.
Trzeba pamiętać, że rozwojowi ekonomicznemu nie towarzyszą w Chinach reformy
polityczne. Nie istnieją poważniejsze ośrodki protestu w środowiskach robotniczych, które zawsze
były głównym źródłem przemian demokratycznych. Nieliczne niezależne związki zawodowe są
poddawane surowym represjom. Co więcej małe są szanse na zmiany inicjowane przez
społeczeństwo obywatelskie; rodząca się klasa średnia nie dąży do reform politycznych – głównie
dlatego, że nie myśli ona o zmianach i jest zainteresowana utrzymaniem się status quo. W
przypadku demokratyzacji mogłaby stracić swoją pozycję ekonomiczną.
Przejawem zbliżającej się nowej ery w globalizacji są zdaniem prof. Hendersona zmiany
zachodzące w basenie Oceanu Indyjskiego. Chiny prowadzą potężne inwestycje w porty, np. w
Kambodży i Pakistanie (niedaleko granicy z Iranem) i w ten sposób przygotowują się na import
ropy z Sudanu i Iranu. Przyczyny są jasne: Chiny obawiają się groźby blokady morskiej i starają
się stworzyć dla siebie jak najlepszą sytuację geopolityczną. Nie tylko ma to wpływ na Indie, drugą
potęgę azjatycką, lecz dotyka także stosunków ze Stanami Zjednoczonymi, które posiadają w tym
regionie własne interesy geostrategiczne.
Pieniądze, pieniądze, pieniądze
Dlaczego nasze dzieci miałyby uczyć się Chińskiego?Zdaniem kolejnego panelisty, Chiny
mają przed sobą wielką przyszłość jako mocarstwo gospodarcze. Dr Krzysztof Rybiński,
wiceprezes Narodowego Banku Polskiego4, z nieskrywanym podziwem przedstawił szereg
wskaźników dotyczących gospodarki Chin i ich własną interpretację, a wystąpienie podsumował
następująco: „leniwa i socjalna Europa ciągle może wygrać wyścig wiedzy, ale na wszelki wypadek
niech dzieci uczą się chińskiego”.
W prezentacji, którą można też pobrać na blogu Krzysztofa Rybińskiego,5 prelegent
przekonywał, że gospodarka Chin rozwija się o wiele szybciej niż gospodarki zachodnie, tempem
wzrostu dorównuje Japonii przed trzydziestu laty, lecz władze chińskie o wiele mądrzej inwestują w
przyszłość, przeznaczając duże sumy na badania i rozwój. Rola tej gospodarki w świecie rośnie;
wzrasta zarówno eksport jak i import, co ma ogromny wpływ na inne kraje. Tendencję tę może
zobrazować fakt, że już teraz 45 proc. całej światowej produkcji cementu idzie na potrzeby tego
kraju. Silnie rozwija się też chiński rynek kapitałowy. Obok obecnych głównych ośrodków
przepływów finansowych, tj. Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Wysp Kanaryjskich6,
wkrótce pojawi się kolejny – azjatycki. Sprzyjać temu będą ogromne rezerwy finansowe Chin, które
4 Dr Rybiński zaznaczył na wstępie, że poglądy prezentowane podczas debaty są jego prywatnymi i nie
wyrażają stanowiska NBP.
5 http://www.rybinski.eu
6 Ten ośrodek funkcjonuje dzięki możliwości uniknięcia podatków.
3
Globalna Północ – Globalne Południe. Kwartalnik o rozwoju, odpowiedzialności globalnej i prawach
człowieka
obecnie wynoszą 1,5 biliona dolarów7. W porównaniu z Japonią gospodarka Chin jest o wiele
bardziej otwarta8, notuje o wiele większą liczbę patentów i wyższy jest udział eksportu wysokich
technologii w całym obrocie towarowym.
Rolę gospodarki Chin w świecie może wzmocnić postulowane zwiększenie liczby głosów
Chin w Międzynarodowym Funduszu Walutowym (IMF) i Banku Światowym. Kraj ten nie może być
zadowolony z tego, że posiada tyle głosów co malutka Belgia. Chiny dbają wreszcie o zwiększenie
swojej roli poprzez inwestycje zagraniczne, w tym w Afryce, oraz pomoc dla tego kontynentu.
Wsparcie to udzielane jest szybko, bez wielomiesięcznych czy wieloletnich negocjacji, i nie jest
obłożone setkami warunków, jak to ma miejsce w umowach podpisywanych na przykład przez
Unię Europejską.
Dr Rybiński skupił się w swoim wykładzie wyłącznie ekonomicznych aspektach rozwoju Chin,
pozostawiając innym panelistom takie kwestie jak demokracja, prawa człowieka, warunki pracy czy
wpływ przemysłu na środowisko.
Dwa nurty wśród afrykańskich intelektualistów
Ostatnim z panelistów był dr Krzysztof Trzciński, który znaczną część swojego życia spędził
w Afryce i zrelacjonował afrykański punkt widzenia na wzrost obecności chińskiej na tym
kontynencie.
Wśród afrykańskich intelektualistów istnieją dwa przeciwstawne nastawienia do roli Chin.
Większa grupa patrzy na nią z entuzjazmem, a nawet – zdaniem dra Trzcińskiego – można
powiedzieć, że jest zachłyśnięta Chinami. Natomiast druga grupa ostrożnie przygląda się temu
zjawisku.
Pierwsza grupa intelektualistów mówi, że Chiny mają czystą kartę w Afryce; nie
kolonizowały jej, nie prowadziły handlu niewolnikami, za to były przychylne ruchom narodowowyzwoleńczym na kontynencie. Z tej racji intencje Chińczyków wydają się Afrykańczykom bardziej
szczere niż motywacje Europejczyków.
Po drugie, intelektualiści ci uważają, że Chiny będą traktować Afrykę po partnersku. Uznają
oni ten kraj za po prostu inny kraj rozwijający się i mają nadzieję, że Chińczycy mogą pokazać
Afrykańczykom, jak buduje się silną gospodarkę. Zdaniem dra Trzcińskiego nadzieje te nie mogą
się ziścić, gdyż doświadczeń chińskich nie da się przenieść do Afryki. Co więcej, wiele poglądów
panujących na tym kontynencie stałoby w sprzeczności z takim dążeniem. Na przykład, w wielu
krajach afrykańskich wciąż uważa się za bogate te kraje, które posiadają duże złoża surowców.
Pogląd taki utrudnia zrozumienie źródeł dynamicznego wzrostu chińskiej gospodarki.
Druga, mniej liczna grupa intelektualistów afrykańskich bardziej ostrożnie analizuje relacje
chińsko-afrykańskie. Niektórzy z tych myślicieli dowodzą, że azjatycki model reform nie ma racji
bytu w Afryce. Model ten polega na tym, że najpierw buduje się sprawną gospodarkę, a potem
(ewentualnie) wprowadza się reformy demokratyczne. Taki schemat trudny byłby do zastosowania
w Afryce ze względu na jej wieloetniczność. Każda nierówność w dystrybucji zysków ze wzrostu
gospodarczego mogłaby być źródłem konfliktów etnicznych i w konsekwencji osłabiać budowanie
demokracji. Myśliciele ci obawiają się również, że Chiny zgaszą w Afryce i tak już nadszarpnięte
7 1,5 biliona to 1500 miliardów czyli półtora miliona milionów.
8 Otwartość gospodarki stanowi sumę importu i eksportu podzieloną przez produkt krajowy brutto.
4
Globalna Północ – Globalne Południe. Kwartalnik o rozwoju, odpowiedzialności globalnej i prawach
człowieka
dążenia do demokratyzacji.
Oczywiście zauważalne są pozytywne przejawy obecności chińskiej: nowe lotniska, porty,
drogi. Dr Trzciński wolałby jednak, aby przejawiała się bardziej w dostępie do edukacji czy opieki
medycznej. Afrykańskie elity trzeźwo patrzące na ekspansję Chin zwracają uwagę nie tylko na
zanik ducha demokracji, ale też duszenie podstaw rodzimego wytwórstwa: przetwórstwa i
przemysłu, które nie wytrzymują konkurencji z importem tańszych towarów z Chin.
Warto wreszcie zauważyć, że chociaż Chiny gwałtownie się rozwijają, to tamtejsza wieś
jest bardzo biedna. Wyraźną słabością chińskiego modelu rozwoju jest to, że brakuje tam nawet
względnej równości w redystrybucji owoców rozwoju.
II Debata o Globalnym Rozwoju odbyła się 17 grudnia 2007 r. i zorganizowana została przez
Instytut Studiów Regionalnych i Globalnych, WGiSR, Uniwersytetu Warszawskiego w ramach
projektu „Globalny Rozwój – Lokalna Edukacja”. Więcej informacji pod adresem:
www.globalnyrozwoj.edu.pl.
Notował Marcin Wojtalik
5