Dowiedz się więcej

Transkrypt

Dowiedz się więcej
Wiadomosci Gospodarcze i Finansowe na Forbes.pl
http://www.forbes.pl/forbes/2007/08/30/012_wehikul_dla_bogatych.print
Strona Główna
Wydarzenia [Forbes 09/07, str. 12]
Wehikuł dla bogatych
Piotr Karnaszewski, 30.08.07, 12:00 AM ET
Czy zamiana akcji swojej spółki na certyfikaty w funduszu inwestycyjnym zamkniętym (FIZ) jest momentem, w którym powstaje
obowiązek podatkowy? Jeszcze dwa lata temu urzędnicy skarbowi zgodnie odpowiadali, że nie, ale sytuacja skomplikowała się pod
koniec zeszłego roku, kiedy do warszawskiej izby skarbowej wpłynęło kilkanaście podobnych zapytań. To wzmogło czujność
organów skarbowych i na wszelki wypadek wydano pierwszą niekorzystną interpretację. Dlaczego? Może na urzędnikach wrażenie
zrobiły nazwiska biznesmenów, którzy zadawali te pytania - Edmund Mzyk (Paged), Aleksander Lesz (założyciel Softbanku), Józef
Wojciechowski (J.W.Construction) czy Tomasz Czechowicz (MCI Management). Własny fundusz dawał im rodzaj podatkowego
parasola nad zyskami z inwestycji kapitałowych. O tym, ile można zyskać, najlepiej przekonał się Maciej Duda, który nie zdążył
założyć FIZ w zeszłym roku i musiał zapłacić 19-procentowy podatek od sprzedanego za 140 mln zł pakietu akcji ZM Duda.
- FIZ-y stają się coraz popularniejsze, sam się zastanawiałem nad założeniem takiego funduszu - przyznaje Jerzy Mazgaj, właściciel
giełdowej Almy Market, sklepów z luksusową odzieżą i kilku krakowskich kamienic.
Wśród najbogatszych Polaków zaczynają robić nie mniejszą karierę niż ich starsi bracia - fundusze inwestycyjne otwarte,
pomnażające oszczędności milionów Polaków. Zasady działania obu funduszy są podobne, różnią się przeznaczeniem.
- Tu chodzi o optymalizację podatkową, ale tylko pod warunkiem, że osiągane zyski chcemy dalej reinwestować - tłumaczy
Aleksander Lesz. Podatek jest odroczony, dopóki właściciel funduszu nie zechce konsumować swoich zysków.
Popyt na FIZ generuje podaż. Na rynku dotąd zdominowanym przez duże instytucje finansowe nowe TFI, które oferują prowadzenie
FIZ-ów dla najbogatszych, zaczynają zakładać ludzie spoza ścisłej branży finansowej. Na aktywnego gracza wyrasta krakowska
kancelaria prawna Wiesława Olesia, dotąd znana raczej z pracy przy prospektach spółek wchodzących na giełdę. Założone przez
Olesia w marcu tego roku Forum TFI zarejestrowało już pięć funduszy.
- Do końca roku chcemy ich mieć jedenaście - mówi Wiesław Oleś. Do tej pory takie struktury optymalizujące podatki dla polskich
przedsiębiorców były dostępne na Cyprze albo w droższym, ale za to bardziej prestiżowym Luksemburgu. - Zagraniczne wehikuły
ciągle cieszą się większą popularnością ze względu na koszty. Polskie FIZ-y to propozycja dla klientów dysponujących aktywami
powyżej 10 mln euro - dodaje.
A jednak FIZ-y trafiają pod strzechy, o czym świadczy choćby wniosek złożony w Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) przez
olsztyńską firmę Inplus Doradztwo Inwestycyjne, do tej pory powiązaną tylko z sektorem nieruchomości.
- Naszym inwestorom pomagamy w uzyskiwaniu planów zagospodarowania, w procesie inwestycyjnym czy studiach wykonalności tłumaczy Adam Sobczak, prezes Inplusa.
Największym projektem deweloperskim, przy którym pracował Inplus, był zespół logistyczno-magazynowy w Strykowie. Najczęściej
jednak firma była zajęta budową stacji benzynowych i odrolnianiem ziemi. Teraz wraz z grupą swoich inwestorów chce działać przez
TFI Dominium. - Zachęcił nas do tego sukces pierwszego niezależnego Opera TFI. Oprócz oczywistych korzyści podatkowych,
zaletą funduszu jest to, że nasi inwestorzy stają się anonimowi - wyjaśnia Adam Sobczak.
Dane właściciela certyfikatów to jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic w TFI. To dlatego w większości prywatnych FIZ-ów nie
powołuje się rady inwestorów, która mogłaby pomóc zidentyfikować inwestorów stojących za danym funduszem. Zresztą nawet ci, o
których wiadomo, że mają FIZ-y, niechętnie podejmują rozmowę na ten temat. Rozgłosu uniknąć nie mogą giełdowi inwestorzy. O
tym, że Edmund Mzyk założył Karolina FIZ, można było się zorientować, kiedy w akcjonariacie Pagedu jego miejsce zajęła Opera
TFI. Podobnie było w mięsnej spółce ZM Duda, gdzie w akcjonariacie pojawiła się Opoka TFI, nowe towarzystwo Macieja Dudy.
Widać zatem, że dla niektórych formuła funduszu jest już niewystarczająca i potrzebują towarzystwa. Wiąże się to z wieloma
dodatkowymi kosztami i obowiązkami - poczynając od bezpośredniego podlegania KNF, przez wybór depozytariusza po obowiązek
zatrudnienia licencjonowanych doradców. Opłaca się to dużym inwestorom, takim jak Duda, którzy aktywnie działają na rynku
kapitałowym i nie chcą się dzielić swoją strategią inwestycyjną z towarzystwem.
Dwa lata temu do zakupu niezależnego towarzystwa GTFI stawał Maciej Grabski, założyciel Wirtualnej Polski, który dziś jest
zaangażowany kapitałowo w dwa fundusze typu seed i venture capital oraz restrukturyzację Pekabeksu i Pepeesu. W komisji leży
wniosek AKJ Management, funduszu Jana Wagi, najbliższego współpracownika Jana Kulczyka i współwłaściciela Pekaesu. Na
zgodę KNF czeka również Tomasz Czechowicz, założyciel funduszu MCI Management inwestującego w projekty z dziedziny nowych
technologii. W obliczu prawdopodobnego zniesienia uprzywilejowania podatkowego, jakim cieszą się NFI, zainteresowani FIZ-ami są
szefowie BBI i Supernovej, największych funduszy działających przez takie spółki.
Ale FIZ-y to nie tylko wehikuły dla aktywnych, coraz częściej wykorzystywane są w deweloperce. W zeszłym roku na przekształcenie
się w fundusz zdecydował się Invest-JWK Management, polski deweloper znany z budowy centrów handlowych Alfa w Gdańsku,
Olsztynie i Białymstoku. Przez FIZ działa również Aleksander Lesz, który pieniądze ze sprzedaży Softbanku zaczął inwestować w
nieruchomości.
Zamiast realizować poszczególne projekty deweloperskie przez powołane do tego spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, ich
fundusze działają przez mało popularne spółki komandytowo-akcyjne (SKA). Jako spółki osobowe są one podatkowo przezroczyste,
to znaczy podatki płacą ich właściciele: akcjonariusz i komplementariusz, który zarządza spółką. Jeśli więc FIZ, ustawowo zwolniony
1z2
2007-09-24 13:14
Wiadomosci Gospodarcze i Finansowe na Forbes.pl
http://www.forbes.pl/forbes/2007/08/30/012_wehikul_dla_bogatych.print
z podatku, obejmie 99 proc. akcji, wtedy musi zapłacić tylko podatek przypadający na pozostałe udziały komplementariusza, czyli
0,19 procent. Komplementariuszem zarządzającym SKA czyni się spółkę z o.o., należącą do właściciela funduszu.
W ten sposób deweloperzy mają odroczony nie tylko podatek od zysków kapitałowych, ale również podatek od zysków operacyjnych.
Dlatego Marek Fidelus, właściciel krakowskiej sieci RT Hotels, powierzył stworzenie swojego funduszu Forum TFI. Na usługi
Copernicus Capital TFI zdecydował się Mariusz Świtalski, zakładając fundusz Sowiniec. Dla niego dodatkową zachętą było to, że
sporą część ze swoich nieruchomości kupował jeszcze na początku lat 90., płacąc za działki pod Poznaniem po 80 złotych za metr,
dziś chodzą one po 1,5 tys. złotych. Wartość Sowińca audytorzy wycenili na 482 mln złotych.
W tej sytuacji trudno się dziwić nerwowym reakcjom urzędników skarbówki. Krytycznym momentem przy zakładaniu FIZ jest
opłacanie jego certyfikatów udziałami w firmie lub nieruchomościami, czyli wniesienie do niego majątku. Ponieważ przepisy na ten
temat milczą, więc nie mamy tu do czynienia z dochodem do opodatkowania. Ale możliwość odroczenia podatków od zysków
kapitałowych w FIZ-ie wywołała wśród urzędników skarbówki pewną dezorientację, bo niektórzy z nich postanawiają prewencyjnie
opodatkować wkładane do funduszu akcje i udziały. Próbują zastosować analogie do sytuacji, z którą mamy do czynienia przy
włożeniu aportu do spółki z o.o., gdzie obowiązek podatkowy faktycznie powstaje.
Dlaczego problem zaczął się teraz, choć ustawa umożliwiająca zakładanie takich struktur obowiązuje już siedem lat? Po pierwsze,
niektórzy polscy przedsiębiorcy, szczególnie ci bogatsi, już wcześniej zatroszczyli się o takie struktury, zakładając je za granicą. Na
przykład Leszek Czarnecki (numer 2 na liście najbogatszych Polaków "Forbesa") już pięć lat temu przy okazji sprzedaży
Europejskiego Funduszu Leasingowego do francuskiego Crédit Agricole powołał holenderską spółkę LC Corp BV. Ryszard Krauze
(numer 6 na liście) od lat działa przez powiązany z nim szwajcarski fundusz Nihonswi. Kiedy Grupa Prokom potrzebuje gotówki na
kolejne projekty inwestycyjne, Nihonswi sprzedaje posiadane akcje Prokomu Software, Biotonu czy Polnordu. Najbogatszy Polak
Michał Sołowow, podobnie jak Zygmunt Solorz-Żak (numer 4 na liście), zdecydował się na spółki cypryjskie.
Ostatnio korzystał z nich przy okazji giełdowego debiutu Barlinka, sprzedając część akcji przez Barcocapital Investment Ltd.
Wiosenne IPO świadczy o tym, że struktury zagraniczne ciągle cieszą się większą popularnością. Tylko Józef Wojciechowski
sprzedawał akcje J.W. Construction przez założony w Skarbiec TFI fundusz Sezam II. Ale i tak włożył tam 15 proc. swoich akcji, a
prawie połowa trafiła do luksemburskiej firmy EHT SA.
Na Luksemburg zdecydował się również fundusz Innova Capital, który przez spółkę U-Insure-U.com S.a.r.l sprzedawał na giełdzie
Mercora, i menedżerowie Noble Banku, którzy wprowadzone do obrotu publicznego akcje mają na ASK Investments SA.
Drugą barierą ograniczającą rozwój FIZ-ów były same TFI. Początkowo w ich akcjonariacie dominowały duże instytucje finansowe,
dla których podstawowym biznesem były fundusze otwarte, oferowane klientom jako alternatywa wobec oszczędzania na lokatach i
uzupełnienie pozostałych usług bankowych. Tu na zarządzaniu średniej wielkości funduszem inwestującym na rynku akcji można
zarobić 10 mln zł, podczas gdy wehikuły dla pojedynczych przedsiębiorców przynoszą 300-400 tys. złotych rocznie.
Swoje pierwsze pięć minut FIZ-y miały w 2001 r., kiedy okazało się, że dzięki takiej strukturze można uciec przed podatkiem Belki.
Wówczas nie były one parasolem podatkowym nad strukturą holdingową, ale raczej służyły jako tarcza podatkowa dla prowadzonej
działalności. Fundusz zarabia na finansowaniu spółki w ten sposób, że zyski z takiej operacji wypłaca w formie dywidendy, od której
fundusz nie płaci podatku. Choć w tamtym czasie na podobny pomysł wpadło kilku przedsiębiorców, tylko właściciele Maspeksu
zdążyli zarejestrować fundusz Sezam w Skarbiec TFI.
- Nasz fundusz inwestuje w różne aktywa, między innymi obligacje Maspeksu. Z podatku od dywidendy zwolniona jest tylko część
certyfikatów, które zostały objęte przed 2002 r. - precyzuje Marek Góra, dyrektor finansowy Maspeksu.
Fundusze pełniące rolę spółek holdingowych stały się popularne dopiero w zeszłym roku. Ich rozwój hamowała konieczność
dzielenia się kontrolą nad zarządzaniem funduszem z towarzystwem, które go prowadzi. Ale rolę TFI można zminimalizować, na
przykład zapisując w statucie konieczność uzyskiwania każdorazowej zgody właściciela certyfikatów na inwestycje powyżej pewnego
pułapu (określonego nawet na poziomie 1 zł).
Natomiast dla niektórych przedsiębiorców zarządzanie zgromadzonym w FIZ-ie majątkiem przez towarzystwo jest zaletą. W ten
sposób działa Aleksander Lesz, który przy swoich projektach deweloperskich korzysta z porad zarządzających z TFI. Jeszcze więcej
kompetencji oddał towarzystwu Edmund Mzyk. Do swojego funduszu Karolina włożył akcje Pagedu i Yawalu, ale o tym, kiedy
zostaną one sprzedane i co za nie zostanie kupione, decydują już zarządzający z Opera TFI.
Biorąc pod uwagę rosnącą liczbę polskich przedsiębiorców rozstających się ze swoimi pierwszymi biznesami, łączenie usług wealth
management oferowanych przez towarzystwa z parasolem podatkowym będzie zyskiwać na popularności. Pytanie, na ile rosnący
popyt na FIZ-y mogą zachwiać urzędy skarbowe. Z pewnością bez korzystnej interpretacji, że zamiana akcji czy udziałów w firmach
na certyfikaty funduszu nie jest momentem podatkowym, lepiej nie ryzykować takiej operacji.
Większość tych decyzji ciągle jest pozytywna, ale nawet w przypadku negatywnej interpretacji zawsze pozostają inne sposoby
wniesienia aktywów, na przykład przez rozwodnienie akcji po nominale w spółce. Poza tym walka organów skarbowych z FIZ-ami
przypomina walkę z wiatrakami. Urzędy mogą maksymalnie utrudniać powstawanie takich funduszy w Polsce, podnosząc
atrakcyjność struktur zagranicznych, a tym samym uszczuplając dochody rodzimego fiskusa.
2z2
2007-09-24 13:14