JAK CZYTAĆ aktualizacja z dnia 13.11.2010 Przed

Transkrypt

JAK CZYTAĆ aktualizacja z dnia 13.11.2010 Przed
JAK CZYTAĆ
aktualizacja z dnia 13.11.2010
Przed czytaniem sprawdź, czy masz najnowszą wersję!
Jeśli to możliwe to bardzo proszę o czytanie najbardziej aktualnej wersji. Co chwila wprowadzam poprawki, dopisuję nowe fragmenty i
niewątpliwie najbardziej wartościowa jest ostatnia wersja. Wszystkie zmiany względem poprzedniej wersji będą zaznaczone na czerwono (dla
osób które mają ochotę śledzić to systematycznie).
Wszystkie wersje znajdują się na stronie:
http://arif.pl/kalendarz-majow-pm-20.html
OD AUTORA
Jestem młodym człowiekiem, który bawi się w rozgryzanie kalendarza Majów :)
Poniższa analiza oparta jest na pracy dr Carla Johana Callemana (według niego koniec kalendarza to 2011, a nie 2012). Jego prace moim
zdaniem są najbardziej spójne i całościowe odnośnie interpretacji kalendarza Majów. Majowie pozostawili po sobie jedynie matematyczny zapis
swojego kalendarza bez interpretacji. Uwzględnili w nim drzewo życia (strony świata) jednak bez opisu, który tłumaczyłby jaki jest ich wpływ na
poszczególne epoki – i tym właśnie będę się zajmował. Będę starał się zrozumieć, czy kalendarz ma jakąś wartość merytoryczną. Jakimi
zależnościami kierują się poszczególne epoki, co powoduje, że akurat tak wygląda dana epoka, czy jest jakiś schemat, czy można coś na tej podstawie
przewidzieć. Jest to dla mnie wielka przyjemność i zabawa sprawdzać, czy ten system zawiera w sobie coś ciekawego, jakiś ukryty mechanizm.
Będę również bardzo wdzięczny za wszystkie uwagi, pytania, informacje, poprawki odnośnie tej pracy ponieważ będę ją nieustannie
aktualizował. Cały czas pracuje nad treścią, szukam tematów i przemyśleń, wprowadzam korekty i poprawki. Dla mnie przyjemność zabawy z tą
koncepcją polega na jej sprawdzeniu, nie udowodnieniu. Będę równie usatysfakcjonowany gdy wszystko zostanie opracowane i będę mógł powiedzieć
– "tak, to faktycznie działa", jak również będę niezmiernie usatysfakcjonowany tym, że system nie działa – "kalendarz nie ma w sobie żadnego
skryptu, udowodniłem, ze nie da się na jego podstawie coś przewidzieć". Rezultat nie ma znaczenia, frajda jest w samym procesie.
Także jak mówię - będę wdzięczny za nadesłane materiały które Waszym zdaniem warto przeczytać/obejrzeć. Przeczytam wszystko co
wyślecie :) Jeśli coś wam przyjdzie do głowy, macie jakieś spostrzeżenia, coś wymyśliliście , znaleźliście jakąś bzdurę w tej pracy to piszcie na
[email protected]
Będzie to dla mnie wielka przyjemność gdy nie tylko moja głowa nad tym będzie pracować, ale większe grono. Po prostu jest tego strasznie
dużo :)
WIEDZA PODSTAWOWA
KALENDARZ MAJÓW NIE TYCZY SIĘ OBIEKTÓW FIZYCZNYCH (spadające komety na ziemie, wybuch plam słonecznych, odwrócenie
biegunów, kosmitów, ani niczego co jest na zewnątrz ziemi). Kalendarz dotyczy ewolucji, powstania świata. Koniec kalendarza (2011 lub 2012) nie
oznacza końca świata, ale końca ewolucji. Proces stworzenia zostanie wtedy dokonany. Dotyczy NAS, ludzi i tego jak się zmieniamy!
Religia/wiara Majów opierała się na kalendarzu duchowym (jeden z bardzo niewielu kalendarzy w dziejach ludzkości nie oparty o ruchy
gwiazd). Tym kalendarzem będę się zajmował. Majowie posiadali również tradycyjny, niezwykle dokładny kalendarz astronomiczny, oparty o ruch
planet/gwiazd, ale nie odgrywał on dla nich dużej roli w życiu codziennym (poza sadzeniem pożywienia). Kalendarz duchowy jest jednak zupełnie
innym konstruktem. Opiera się on na czymś niefizycznym i nurtujące pytanie brzmi - na czym w takim razie się opiera? Majowie głupkami nie byli,
posiadali bardzo wysoką rozwiniętą kulturę (na tamte czasy), ich kalendarz astronomiczny był niezwykle precyzyjny, posiadali zaawansowany system
matematyczny, dokonali licznych odkryć, itd.. Wnioskuję zatem, że kalendarz, do który pochodzili z największą czcią był czymś niezwykłym
(przynajmniej dla nich). Czy wysoko rozwinięta cywilizacja kochająca się w liczbach i obliczeniach wybrała by jako symbol swojej wiary kalendarz
bez jakiegoś przekazu, szyfru lub matematycznej ciekawostki? Myślę, że chociażby dlatego warto sprawdzić, czy kalendarz duchowy Majów posiada
jakąś ważną zaawansowaną wiedzę lub informację. Może znajduje się w nim ziarno geniuszu? :)
Bardzo polecam obejrzenie filmików zamieszczonych na youtube, które precyzyjniej i w znacznie przyjemniejszy sposób wprowadzają do
koncepcji kalendarza. Opisane są tam szczegółowo poszczególne podświaty i mechanizm kalendarza. Wstęp do kalendarza w mojej pracy jest tylko
szybkim skrótem.
http://www.youtube.com/watch?v=8MZRbaLV1BI&feature=related (dla niecierpliwych można zacząć od 5 odcinka)
Bez tego wstępu może być nieco trudno zrozumieć o czym piszę :P
(obrazek się nie mieścił, przejdź do następnej strony)
Najpierw zacznę od bardzo ogólnego omówienia kolejnych epok (kalendarz składa się z epok). Jest ich 9, tak jak każda świątynia Majów
składa się z 9 poziomów/stopni – symbolizują one 9 podświatów/bogów (ilustracja poniżej). Majowie byli przekonani, że 9 podświatów, 9 bóstw
reprezentuje proces narodzin i powstania świata, rytm kosmosu, stworzenia. Pierwszy z podświatów/epok zaczyna się 16,4 mld lat temu. Datą
końcową jest rok 2011. Wszystkie epoki kończą się w 2011 roku. Każdy następny podśwat według Majów jest 20 razy krótszy i należy go liczyć od
końca, czyli od roku 2011. Im dalej w głąb pracy tym dokładniejsze będzie analiza kalendarza oraz interpretacja epok.
Dodatkowo każdy z podświatów ma taką samą strukturę – składa się z 7 dni i 6 nocy (ilustracja poniżej). Każdy etap jest 20 razy krótszy od
poprzedniego lub mówiąc inaczej - zmiany zachodzą w nim 20 razy szybciej. Obecnie znajdujemy się na samej końcówce 8 podświatu. Niebawem
wkroczymy w 9 podświat (marzec 2011) i cały proces przemian (7 dni, 6 nocy) będzie miał przebieg 20 razy szybszy niż jest to obecnie. Cały podświat
będzie trwał raptem 260 dni! Dla porównania 8 podświat w którym się właśnie znajdujemy trwał 12,8 lat. Także jeśli drogi czytelniku czujesz, że
ostatnio czas szybko płynie to przygotuj się na duże przyspieszenie :) (to nie czas przyspiesza, ale ilość zmian jakie zachodzą w tym samym okresie –
w ciągu niecałego roku dokonamy tyle przemian ile w ostatniej epoce trwającej 12 lat). Trochę trudno w to uwierzyć, ale to jest właśnie ta frajda z
odkrywania...czy tak będzie?
To co jest takiego ciekawego w kalendarzu Majów to precyzja w obliczeniach. Majowie nie znali historii jak powstawał świat i nie
interpretowali poszczególnych etapów swojego kalendarza (przynajmniej takie materiały się nie zachowały). Mimo to ich wyliczenia są niezwykle
trafne jeśli porównamy je ze współczesną wiedzą historyczną.
Początek (daty
podane przez
majów)
Charakterystyka epoki
Wiedza historyczna
Pierwszy podświat
16,4 mld lat temu
Cała epoka to okres kształtowania się
materii. Skał, gwiazd, materii martwej.
Obecnie naukowcy szacują, że Big Bang nastąpił 13-14
mld lat temu
Drugi podświat
820 mln lat temu
Kształtowanie się życia. Rozwój
organizmów żywych.
700-800 mln lat temu pojawiają się pierwsze organizmy
wielokomórkowe.
Trzeci podświat
41 mln lat temu
Małpy. Rozwój i ewolucja naczelnych.
Pierwsze małpki – 45-40 mln lat temu (Eosimias).
Najstarsze zachowane szczątki małpki pochodzą sprzed 40
mln lat.
Czwarty podświat
2 mln lat temu
Ludzie. Kolejne, mądrzejsze ludziki –
homo. Istoty człekopodobne.
Pierwszego człekokształtnego (homo) datuje się na 2,4 mln
lat temu (homo habilis)
Piąty podświat
102,000 tyś lat temu Język. Powstawanie i rozwój języka,
kultury.
Ciężko stwierdzić
Szósty podświat
3115 pne
Pismo. Rozwój pisma, kodyfikacji, zapisu
liczb, wzorów, prawa.
Szacuje się, że pismo zaczęło powstawać 3500 lat temu
(pismo, nie rysunki)
Siódmy podświat
1755 ne
Power. Cała epoka industrialna, przemysł,
fabryki, mechanizmy, pojazdy,itd.
1763 – zaprojektowanie maszyny parowej
Ósmy podświat
1999 ne
"Niewidzialność" Tworzenie obiektów
Masowe zastosowanie internetu, komputerów, telefonów
które ja nazywam, że nie istnieją – internet, komórkowych pod koniec lat 90.
gps, serwery, pamięci cyfrowe, konta
bankowe, telefony komórkowe.
Dzięwiąty podświat
Marzec 2011
Współistnienie
Niebawem zobaczymy :)
Na samym początku danego podświatu następuję przełomowe wydarzenie, które determinuje całą epokę. Cała energia i uwaga ewolucji
skoncentrowana jest na tym właśnie procesie. Jeżeli mówimy o pierwszym podświecie to nic innego się nie działo oprócz tworzenia się materii i praw
fizyki (grawitacja). W kolejnym podświacie wszystko koncentrowało się wokół rozwoju organizmów żywych, itd. Każdy kolejny poziom zdaje się
przygotowywać miejsce i warunki pod istnienie człowieka. Określając czym się charakteryzują kolejne podświaty możemy stwierdzić, że następujące
po sobie podświaty są wręcz niezbędne do zaistnienia współczesnego człowieka.
Wyliczenia na pierwszy rzut oka wydają się trafne, ale sprawdźmy teraz jak wygląda cykl poszczególnych podświatów. Jak wspomniałem
wcześniej każdy podświat zbudowany jest z takiego samego cyklu – 7 dni i 6 nocy. Dni charakteryzuj się "twórczym" okresem niosącym postęp
i ważne przełomowe odkrycia. Noce zaś są pewnego rodzaju postojem w ewolucji lub nawet degradacją. Oddechem przerwy. Dodatkowo Majowie
przywiązywali niezwykłą wagę do 5 dnia i 5 nocy jako najważniejszych momentów danego podświatu. Sprawdźmy zatem co działo się tego dnia i tej
nocy.
5 dzień (przeliczając na nasz kalendarz)
5 noc (przeliczając na nasz kalendarz)
Pierwszy podświat (tworzenie się
materii, praw fizyki, grawitacji,
obiektów nieożywionych)
4,6 mld lat temu – narodziny naszego słońca,
naszego układu słonecznego.
Następnie przez 250 mln lat układ słoneczny jest
bombardowany meteorami. Księżyc oddziela się od ziemi
(większość dziur i kraterów na księżycu pochodzi właśnie
z tego okresu )
Drugi podświat (tworzenie się
życia)
315 mln lat temu życie wyszło z wody (do tej pory
życie istniało jedynie pod wodą)
Ponad 90% wszystkich istot umiera (w tym dinozaury).
Zostały tylko małe zwierzątka.
Trzeci podświat (małpy)
Prawdopodobnie widzenie w kolorze u naczelnych. ? nie wiadomo czy coś tam się wydarzyło
Czwarty podświat (Homo,
człekokształtni)
800 tysięcy lat temu Homo Erectus rozpoznaje
680 tysięcy lat temu nadchodzi epoka lodowcowa
czym jest ogień. W przeciągu 5000 lat wszystkie
(niewątpliwie ogień się przydał).
człekokształtne na całej ziemi zrozumiały czym jest
ogień.
Piąty podświat (język)
40 tysięcy lat temu pojawia się sztuka (malowidła
naskalne, rzeźby). Narzędzia były wcześniej, ale nie
kultura. Ważne wydarzenie ponieważ kultura jest
wyrażeniem przyszłości (nowe pojęcie). Rzeźbimy
figurkę kobiety z brzuchem nie dlatego, że ktoś
urodził dziecko, ale, że kobiety BĘDĄ rodzić w
przyszłości. Malowidła jako "modlitwa" o przyszłe
dobry łowy. Talizmany strzegące przed przyszłym
niebezpieczeństwem.
32 tysiące lat temu wyginał neandertalczyk (bo nigdy się
nie zmieniali). Przez 100 tysięcy lat używali tych samych
narzędzi. Zawsze mieszkali w tym samym miejscu.
Polowali cały czas w ten sposób. Nie posiadali też kultury.
(Nie potrafili wyobrazić sobie przyszłości)
Szósty podświat (pismo)
Rok 40 rozpoczyna piąty dzień tego podświatu...kto
właśnie umarł? Jezus. Wielki rozkwit
chrześcijaństwa po całym cywilizowanym świecie
(wszyscy jesteście Dziećmi Bożymi). Rozkwit i
czas świetności Rzymu, prawa, cywilizacji,
dobrobytu. [40ne-434ne]
Upadek Rzymu. Najpotężniejsze imperium na ziemi
przestaje istniej a rozwój cywilizacji zatrzymany jest na
blisko 1000 lat (przynajmniej tyle czasu zajęło zanim
nadrobiliśmy straty [434ne-829ne]
Siódmy podświat (power)
W 1905 roku Einstein opublikował swoją pracę o
Wiadomo, II wojna świata, bomba atomowa, stalinizm,
teorii względności (E=mc2). Najważniejszy wzór
jeśli chodzi o moc i industrializację. Silna
industrializacja i uprzemysłowienie świata. Wiele
wynalazków przemysłowych. [1913-1932]
faszyzm, holokaust, zagłada na niespotykaną skalę. [19321952]
Ósmy podświat
Dow Jones - najważniejsza giełda świata
(chwilowo) odnosi niezwykłe wzrost, a 9
października 2007 osiąga najwyższy poziom w
historii. [listopad 2006-listopad 2007]
Od 9 października 2007 giełda leci w dół (początek
kryzysu finansowego), banki tracą płynność finansową,
dużo zamętu i niepowodzeń wśród sektora finansowego
doprowadza do upadku między innymi mega banku
Lehman Brothers - 15 września 2008. Upadek ten niemal
"rozjebał" cały system finansowy (to słowo adekwatnie
odzwierciedla powagę sytuacji). Wielka tragedia w
świecie wirtualnych cyferek. [listopad 2007-listopad
2008]
Dziewiąty podświat
Podobnie jak w poprzednich epokach czekamy na
ważne wydarzenie :) Wielkie twórcze osiągnięcie.
Podobnie jak w poprzednich epokach czekamy na ważne
wydarzenie :) Coś się popsuje.
Widzimy zatem, że w ciągu piątych dni i nocy kolejne wydarzenia są niezmiernie istotne dla rozwoju ludzkości i świata. Można powiedzieć, że
są to najważniejsze wydarzenia poszczególnych epok. Przełomowe momenty. Każdy etap wprowadza nowy poziom świadomości, nową warstwę.
Świadomości kreacji materii kończy się w pierwszym podświecie. Cały drugi podświat skoncentrowany jest na kreacji życia i tylko to nas interesuje.
Trzeci do bardziej wyrafinowane życie. Każdy kolejny koncentruje się wyłącznie na jednej dziedzinie. Są jak stopnie piramidy.
Zbudowaliśmy/uformowaliśmy jeden poziom, a na nim budujemy kolejny. Poziom został zbudowany, temat zamknięty, jedziemy dalej – budujemy
drugi poziom, następnie trzeci, itd. Dodatkowo wszystkie osiągnięcia poprzednich epok są dostępne w kolejnych. Mówiąc inaczej - możemy korzystać
z dobra takiego jak mowa, religia/prawo, samochód/prąd, internet i niebawem coś jeszcze. Zdobycze się kumulują.
Kolejna rzecz która zwraca uwagę, to fakt, że kolejne 5 noce mają coraz mniej destrukcyjny charakter. Hitler (7 podświat) chciał zgładzić
wszystkich Żydów, ale nie udało się to tak jak to miało miejsce w przypadku wyginięcia całej rasy neandertalczyków (5 podświat). Imperium rzymskie
upadło (6), ale nie było to tak straszne jak wyginięcie prawie wszystkich żywych istot (2), lub nie było tak destrukcyjne jak 250 mln lat bombardowań
meteorami (1), które wręcz zaorały ziemię. Jest to pocieszające bo wygląda na to, że rzeczy ulegają poprawie. Również każde kolejne „tragedie” epoki
nie przejawią się w tak destrukcyjnej formie.
Tyle słowem wstępu. Widzimy, że w wyniku zbiegu okoliczności (dobrania dat i koncepcji) lub w wyniku większego kosmicznego planu
kalendarz Majów (liczby w nim zawarte) jest niezwykle precyzyjny (patrząc na naszą ewolucję). Co ważne, w niezwykły sposób odnosi się on do
NAS, do ludzi. Każdy kolejny podświat jest platformą na której budujemy nasze życie, naszą cywilizację. My jesteśmy w centrum uwagi. Tak jakby to
było przygotowane pod nas (to nie jest kalendarz dotyczący ewolucji pingwinów, czy procesów geologicznych)
Bardzo polecam obejrzenie filmików zamieszczonych na youtube, które precyzyjniej i w znacznie przyjemniejszy sposób wprowadzają do
koncepcji kalendarza. Opisane są tam szczegółowo poszczególne podświaty i mechanizm działania. Wstęp do kalendarza w mojej pracy jest tylko
szybkim skrótem.
http://www.youtube.com/watch?v=8MZRbaLV1BI&feature=related (dla niecierpliwych można zacząć od 5 odcinka)
Warto też przeczytać książki Callemana, bowiem znajduje się tam znacznie dużo więcej informacji dokumentujących trafność kalendarza oraz
co ważniejsze - pojawia się tam bardzo istotne pojęcie z kultury majów – drzewo życia. Drzewo to będzie niezmiernie istotne do dalszej interpretacji
kalendarza. Na nim będę koncentrował swoją uwagę, ponieważ wydaje się, że płynie z niego bardzo dużo istotnych informacji.
ZAŁOŻENIA
Poniżej zaczyna się najciekawszy temat pracy. Kalendarz wydaje się mieć dość dużą trafność historyczną. Dodatkowo jego konstrukcja jest
dość prosta i powtarzają się w bardzo regularny sposób. Kolejne podświaty budowane są na bazie poprzednich. Jest ich dziewięć. Każdy składa się z 7
dni i 6 nocy (13 faz). Przyspieszają 20 razy, bądź zmiany zachodzą w nich 20 razy szybciej. 5 dzień jest bardzo twórczy, 5 noc przynosi sporo szkód.
Każdy podświat rozpoczyna się od wprowadzenia "motywu przewodniego" dla całej epoki.
Do pracy wprowadziłem pojęcie ważne dla Majów - drzewa życia (stron świata). Każda strona ma swój charakter i jest w jakiś sposób
faworyzowana. Mało która interpretacja kalendarza Majów to uwzględnia, a moim zdaniem jest to kluczowe pojęcie do pełnego zrozumienia o co w
tym wszystkim chodzi.
Jeszcze tylko mała dygresja, której wprowadzenie jest niezbędne dla zrozumienia czemu przyjąłem, że głowa działa tak samo jak globus ziemi
(zaraz będzie jaśniej), czyli przed nami ciąg liczb Fibonacciego.
Ciąg liczb Fibonacciego to ciąg liczb w którym każda następna liczba jest sumą dwóch poprzednich. Zaczynam od 0 i 1. 0+1=1; 1+1=2;
1+2=3; 2+3=5; 3+5=8 W zapisie bez znaków wygląda to następująco – 0 1 1 2 3 5 8 13 21 34 55, 89 itd... No ale co z tego wynika. Po pierwsze jeśli
poustawiamy kolejne odcinki i połączymy ich rogi kreską wyjdzie nam coś takiego:
No dobra, ale co z tego, że mamy taki wzór? Okazuje się bowiem, że natura strasznie upodobała sobie ten wzór. Lubi stosować go u małych jak
i dużych tworów. Lubią je żywe stworzenia (ślimaki, kwiaty, słoneczniki, ananas, ucho) jak również prawa natury – tak zawijają się wiatry, wir wodny,
galaktyka, rośliny.
Z drugiej strony jeśli podzielimy ostatnią liczbą z ciągu przez przedostatnią np. 89 / 55 otrzymamy proporcję 1,618 (233/144=1,618). Tak samo
jeśli podzielimy przedostatnią przez ostatnią 55 / 89 otrzymamy proporcję 0,618 (89/144=0,618). Okazuje się, że i w tym przypadku natura bardzo
polubiła tą proporcje. Umiejscowienie pępka względem ciała. Długość piszczeli do długości kości udowej. Proporcje twarzy. Przedramienia do do
długości całej ręki. Jest tego naprawdę sporo w ludzkim ciele (jak również u zwierząt).
Nie tylko proporcje, ale zwykłe liczby z ciągu Fibonacciego też są mile widziane w ludzkim ciele:
Podobnie ludzie upodobali sobie ciągi tych liczb. Ciągi te wykorzystywane są na giełdzie, opcjach walutowych, wyznaczaniu cen
poszczególnych akcji, surowców, itd. Są to tzw punkty wsparcia i oporu (są niezbędnym elementem tego systemu). Nawet Grecy byli zafascynowani tą
proporcją, chociaż nie znali zasad budowy samego ciągu.
Jeszcze raz – no i co ma ciąg liczb Fibonacciego do tego, że postanowiłem potraktować głowę i ziemię jako obiekty, które zachowują się w ten
sam sposób? Otóż ciągi Fibonacciego przewijają się przez małe i duże rzeczy. Są jak uniwersalne prawo – woda zawija się tak jak galaktyka, czy jak
mały ślimaczek. Jest jedno prawo, które ma taki sam ruch, taką samą zasadę działania. Oddziaływuje tak samo na duże jak i małe obiekty. Jak prawo
grawitacji – na wszystkich oddziaływuje tak samo. Dlatego uznałem, że być może jest również jakaś siła (drzewo życia), które działa w ten sam sposób
na małe i duże obiekty. Uniwersalne prawo, które dotyka wszystkich i wszystko w taki sam sposób.
ZABAWA W INTEPRETACJE
Ok, spróbujmy zatem puścić wodze fantazji i opierając się na schemacie drzewa życia stwórzmy obraz ostatniej 9 epoki. Schemat polega na
tym, że w każdym okresie dana półkula (mózgu/ziemi) kształtuje daną epokę. Przyjmując taki skrypt wymyślam jak będą kształtować rzeczywistość
obie współpracujące półkule w 9 epoce. Przypominam, że będzie to trwało tylko 260 dni! Na dzień dzisiejszy wydaje się to trudne do pojęcia jak w
takim krótkim okresie możemy przejść ewolucyjną zmianę jak np. powstanie życia! Zobaczymy co pokaże czas. Najlepiej opracować jak najwięcej
kalendarza przed 9 epoką. Potem zakopać na rok w szufladzie. Następnie odkopać i sprawdzić, czy dało się to przewidzieć :) Gorąco zapraszam do
wspólnej zabawy i wymyślania zgodnie ze skryptem jak to może być. Na bieżąco będę aktualizował i dopisywał nowe działy/fragmenty.
NAUKOWA WIEDZA
O PRACY PÓŁKUL
MÓZGOWYCH
*[współczesna wiedza
o pracy mózgu]
*[w trakcie czytania
pracy warto co jakiś
czas przypomnieć sobie
czym się zajmuje dana
półkula]
ETAPY EWOLUCJI
WEDŁUG
KALENDARZA
MAJÓW
* [przyjąłem własne
nazewnictwo tych
epok]
LEWA PÓŁKULA ośrodek mowy, język,
zdolności
matematyczne,
logiczne myślenie,
racjonalizacja
PRAWA PÓŁKULA myślenie abstrakcyjne,
zdolności muzyczne,
śpiew, poezja,
wyobraźnia,
wizualizacja, funkcje
wizualno przestrzenne
5 podświat
6 podświat
7 podświat
8 podświatt
9 podświat
LUDY PIERWOTNE
PRAWO
POWER (MOC)
"NIEWIDZIALNOSC" WSPÓLNOTA
LATA
Od 102,000 pne
*[lata przyjęte według
obliczeń dr Callemana]
Od 3115 pne
Od 1755 ne
Od 1999
Od marca 2011
Faworyzacja tylko
lewej półkula.
Widzenie do przodu
(duchowość) poprzez
lewą półkulę.
Obie półkule
oświetlone. Współpraca
półkul. Widzenie w tył
– tak jakby mamy
zasłonięte oczy.
Odwrócone od wiary
(bóg nie istnieje, natura
nie ma znaczenia,
rozwój duchowy jest
nieistotny)
Faworyzacja tylko
prawej półkuli.
Widzenie do przodu
(duchowość) poprzez
prawą półkulę.
Obie półkule
oświetlone. Współpraca
półkul. Jedność.
Widzenie skierowanie
do przodu, na wiarę
(kosmos, bóg, natura,
duchowość)
WIZUALIZACJA
"WSPIERANYCH"
PÓŁKUL MÓZGU
ORAZ ZIEMII
*[Drzewo życia z
kultury Majów
przebiega przez środek
ziemi i dzieli ją na
poszczególne kierunku.
Jasne obszary ziemi są
"faworyzowane" przez
drzewo życia.]
*[Środek masy ziemi
(suma lądów na
wschodzie i zachodzie)
to 12 południk przebiega mniej więcej
przez Berlin i Rzym.]
"WSPIERANIE"
OKREŚLONEJ
PÓŁKULI
Obie półkule
oświetlone. Współpraca
półkul. Jedność.
Widzenie skierowanie
*[drzewo życia Majów do przodu, na wiarę
przebiegające przez
(kosmos, bóg, natura,
środek ziemi (a tym
duchowość)
samym przez nasze
głowy) faworyzując
kolejne
kierunki/półkule]
RUCHY
CYWILIZACYJNE
FAWORYZACJA
LEWEJ PÓLKULI
FAWORYZACJA
FAWORYZACJA
CENTRUM (tył głowy) PRAWEJ PÓŁKULI
Wszystkie wielkie
cywilizacje
(wyprzedzające inne w
rozwoju)
przemieszczają się
coraz dalej na zachód.
Każda stolica jest coraz
dalej przesunięta na
zachód.
- Sumerowie 3000 pne
(Mezopotamia, rzeki
Eufratu i Tygrysu, dziś
Iran)
- Egipt 2500-2000pne
(Cheops, piramidy,
świetność)
- Asyrja, Fenicjanie,
Syria - 1000 pne
- Grecja -300 pne
- Rzym - 0 ne
- najazdy dzikich ludów
i ich pchanie się na
zachód V wiek
(Wandalowie i reszta)
- Wikingowie – X wiek
ne (na południe i
zachód – Normandia i
osady w Anglii)
- Państwo Franków –
pierwsze większe
królestwo w Europie –
X wiek
- Hiszpania i Portugalia
XV wiek i zdobycze w
Amerykach
Europa jako
dominujący punkt na
świecie przez XVIII,
XIX i XX wiek. Kraje
Europy decydują o
losach świata.
Największa produkcja
znajduje się w tzw.
"bananie
przemysłowym
Europy" (od
południowej Anglii
przez kraje Beneluksu,
rejon graniczny
Niemiec i Francji, aż do
Północnych Włoch) –
właśnie przy 12
południku.
Wojny światowe –
walki o ten właśnie
rejon.
Podział po 2 wojnie –
dokładnie na 12
południku – podział
Berlina na wschód i
zachód. Żelazna
kurtyna i wojna dwóch
wielkich obozów
właśnie na tej linii.
CHINY!!! Azja
wschodnia.
KIERUNEK
WSCHÓD. Wszystko
tam się udaje, wielki
rozwój, rozkwit,
pieniądze, sukces.
Produkcja "uciekła" do
Chin, Outsorcing i
informatyzacja w
Indiach. Najlepiej tam
pojechać, żeby samemu
ocenić...a u nas się
jakoś nie udaje.
*[żart –
najpopularniejsze
zdanie na świecie?
Made in China]
FAWORYZACJA
CENTRUM (przód
głowy – oczy)
HONOLULU??? Tam
jest jedynie woda,
natura.
*[ciekawostka –
Honolulu to tak jakby
oczy naszej
głowy/planety.
Dokładnie tam znajdują
się jedne z
największych
teleskopów do
obserwowania
kosmosu]
Nie ma żadnego ruchu
cywilizacyjnego w tej
epoce na wschód!
*[Kultura/cywilizacja
Chin i Indii powstały i
trwały. Nie
przemieszczały się]
NA JAKICH
FUNDAMENTACH
POWINNY OPIERAĆ
SIĘ PRZYSZŁE
WYNALAZKI
OSIĄGNIĘCIA/WYN
ALAZKI EPOKI
WSPÓŁPRACA
PÓŁKUL –
zastosowanie logiki do
tworzenia przedmiotów
oraz abstrakcji.
- PIERWSZE
PRZEDMIOTY (lewa
półkula)
*[poszczególne
- wytworzenie
osiągnięcia w każdej
KULTURY! (prawa
epoce są zupełnie nową półkula)
jakością! Nie istniały, - MOWA (współpraca
bądź nie działały
obu półkul. Lewa
wcześniej na masową półkula pracuje nad
skale. Kluczem każdej elementami
epoki jest to, że
składowymi języka,
poszczególne
prawa pracuje nad
ZA WSZYSTKO
WSPÓŁPRACA
ODPOWIADA LEWA PÓŁKUL –
PÓŁKULTA.
zastosowanie logiki do
tworzenia machin oraz
Logika, liczenie, język, abstrakcji do prób ich
pismo, racjonalizacja, zastosowania w
logiczne myślenie –
rzeczywistości
wszystko czym się
(należało wcześniej
zajmuje lewa półkula
sobie wyobrazić jej
mózgu.
zastosowanie). Obie
półkule współpracują
przy tworzeniu
wynalazków. Bez
poszanowania
natury/wiary.
ZA WSZYSTKO
ODPOWIADA
PRAWA PÓŁKULA –
to są pojęcia
abstrakcyjne
(wyobraźnia,
wizualizacja, myślenie
abstrakcyjne).
Niezwykła twórczość
wyobraźni. Te obiekty
nie istnieją!.
WSPÓŁPRACA
PÓŁKUL. Mózg
potrafi działać
wielozadaniowo.
Połączyć lewostronne
myślenie z
prawostronnym.
Abstrakcję z logiką.
Wirtualność z
motoryką.
- wielozadaniowość,
- wielofunkcyjność,
- współpraca
elementów.
- umiejętność tworzenia
wielofunkcyjnych
przedmiotów/obiektów.
Zastosowanie reguł,
praw i procedur
niezwykle zwiększyło
efektywność osiągnięć
poprzedniej epoki.
Wzrost efektywności
dokonał się poprzez
minimalizację,
informatyzację,
internet, zapis cyfrowy,
szybki przesył
informacji.
Wzrost efektywności
dzięki zastosowania
współdziałania
elementów, współpracy
ich. Urządzenia będą
wielofunkcyjne. SKOK
jakościowy w
efektywności tak jak w
poprzednich epokach.
Wprowadzenie
industrializacji
niezwykle zwiększyło
efektywność osiągnięć
poprzedniej epoki.
wynalazki/twory stają
się powszechne i
dostępne dla każdego.
Im bliżej końca epoki
tym więcej osób
korzysta z tych dóbr.
Pod koniec prawa
wszyscy przyjęli jakąś
religię. Na tamte czasy
do było coś dobrego,
coś fajnego co każdy
chciał mieć. Religie
rozprzestrzeniały się
błyskawiczne. To jest
dobro tamtej epoki. Pod
koniec industrialu
każdy miał auto, pralkę,
prąd, telewizor,
elektryczność, itd. Pod
koniec niewidzialności
każdy ma komórkę, wie
jak działa internet,
każdy ma kredyt ;)....to
jest oczywiste pod
koniec epoki. Tak samo
oczywiste będzie
pojęcie wspólnoty pod
koniec epoki
współpracy, albo
łatwość w
obsługiwaniu takich
technologii jak sixth
sense – połączenie
motoryki z wyobraźnią.
Będzie proste i
oczywiste chociaż teraz
wydaje nam się to tak
odjechane, że trudno
interpretacją)
Pojawiają się
przedmioty które mają
charakter dekoracyjny,
ozdoby, religijny.
- PISMO! (w każdej
części świata w
podobnym okresie3000 pne)
- cyfry, matematyka,
algebra...
- liczne prawa i zasady
- formalizacja wierzeń
(religia biblia,
ujednolicone zasady
wiary)
- prawa miejskie,
(miasto na prawie
polskim i niemieckim –
ulice w krzyż, rynek na
środku)
- kodeks prawny –
zasady Salomona,
prawo rzymskie,
kodeks cywilny
- zasady wojny (liczba
jednostek, kohorta,
legion, szyki i formacje
wojenne, falanga )
- prawny podział
hierarchii społecznej –
kasty, szlachta,
królowie (wedle prawa
nikt mi nie fiknie),
niewolnicy.
- pieniądze, monety,
system finansowy,
budżet, skarbiec
(liczby, liczenie)
- powraca do gry lewa
Kluczowe słowo to
"Nieistniejące" obiekty: półkula odpowiedzialna
POWER - komputery
za materię. Wynalazki
PRZEMYSŁ. Wszystko - internet
będą "istniały".
osiąga maksymalizację - serwery
- technologia sixth
poprzez wykorzystanie - telewizja satelitarna
sense! Wiele
MOCY. Niezwykły
- nośniki pamięci
współczesnych
wzrost wydajności.
- telefony komórkowe wynalazków
- Początek to powstanie - kredyt, karty
połączonych w jedno
maszyny parowej!
kredytowe, konta
urządzenie. Te
(1763).
bankowe
urządzenia
- para, węgiel, ropa,
- gps
współpracują ze sobą.
uran, wszystko co da
- forex, comex, giełdy, Efektem tego
się przetworzyć na
derywatywy, dużo
połączenia jest
energię, która jest
niewidzialnych
niewyobrażalna liczba
kluczem dla tej epoki. pieniążków,
zastosowań w
- maszyny, fabryki, stal, niematerialna
codziennym życiu.
prąd, pociąg,
gospodarka.
Zupełnie nowa jakość
samochód, samolot,
wynalazków (link na
rakieta, czołg, bomba
samym dole
atomowa...im
materiałów)
mocniejsze, szybsze,
- Igoogle jak przykład
cięższe, większe tym
platformy do obsługi
lepsze.
wielu serwisów
jednocześnie. Na razie
igoogle to niewydajny
pikuś w porównaniu z
tym co będzie.
*[w poprzedniej epoce *[giełdy były
Rzymianie wiedzieli
wcześniej, ale nie na
- największą
jak działa para jednak taką skalę. Teraz mało popularnością będą się
nie mieli pomysłu jak kto sobie zdaje sprawę, cieszyły gry typu
to zastosować.
ale każdy uczestniczy Playstation Move, czy
Obracający się
w tej grze. Wszystkie
Wii – współpraca
"czajnik/wiatrak" był
emerytury oparte są o prawej półkuli
sobie wyobrazić co my
mamy z tym zrobić...na
razie to jest zwykła
ciekawostka, fajna
sztuczka...jak machiny
Da Vinci przed
industrialem. Są
szkicem, archetypem
który jest
przygotowany pod
kolejną epokę]
tylko ciekawostką. Da
Vinci miał mnóstwo
machin, prototypów i
archetypów maszyn
które weszły w życie
dopiero w następnej
epoce – wtedy były
jedynie ciekawostką]
fundusze które grają w
grę niewidzialnych
pieniążków. Teraz
mamy przekonanie, że
"niewidzialna"
gospodarka jest dobra i
trzeba ją rozwijać – im
więcej niewidzialnych
pieniążków tym lepiej.
Całkowite oderwanie
od materii (lewa
półkula). Wszystkie
pieniądze na świecie
nie mają pokrycia w
niczym. Każda waluta
to zwykły papier z
"umowną" wartością.
Nie reprezentują żadnej
fizycznej, materialnej
wartości (jak to było w
poprzednich 3000 lat).
Jednak niebawem się to
zmieni ;) ]
*[podobnie internet był
już w 90 latach, ale
mało kto z tego
korzystał. Nie odgrywał
żadnej poważnej roli w
świecie, w życiu
codziennym
przeciętnego
obywatela...był
ciekawostką do
pogrania na modemie
po godzinie 18:00 (bo
tańsza taryfa) lub
poczatowania na ircu.
To tylko zabawa.
(abstrakcja, gry
zapisane cyfrowo na
komputerze) oraz lewej
półkuli (motoryka,
ruch)
- wspólny standard
monetarny/finansowy
(pieniądz oparty o coś
materialnego - wraca
lewa półkula do
działania. Już nie tylko
niewidzialność.
Złoto/srebro
/ropa/ziemia?)
- zamiast tradycyjnego
wysypiska śmieci
będzie spalarnia, która
będzie wytwarzać
jednocześnie ze
spalonych śmieci prąd a
z resztek będziemy
mieć nawóz *[mamy
już te wszystkie
technologię, ale nie
umiemy efektywnie
łączyć elementów –
wysypisko to
wysypisko, elektrownia
to elektrownia, a nawóz
to nawóz]
-Khan Academy
(youtube). Mnóstwo
wiedzy w jednym
miejscu. Jedna
platforma do nauki, ale
Początki masowego
zastosowania internetu ,
telefonów
komórkowych to
końcówka lat 90.]
*[przez ostatnie 10 lat
nie wymyśliliśmy
żadnej nowej maszyny
w rozumieniu
poprzedniej epoki. Nie
ma nowego środka
przemieszczania się,
nie ma mocniejszych
bomb, rakiet, a w
kosmos latamy
statkami sprzed 30 lat i
wszystkie już się
prawie rozleciały.
Airbus i Boeing męczą
się w pocie czoła, żeby
przez ostatnie 15 lat
zbudować 1 nowy
dobry samolot....i tak
nie jest łatwo. Jako tako
udoskonalamy obiekty,
ale nie wymyślamy
"nowych" form
poweru. Nie mamy
nowych konstruktów
do efektywniejsze
produkcji energii (para,
węgiel, ropa, uran).
Wymyśliliśmy panele
słoneczne i wiatraki,
ale są one tak żałośnie
nieefektywne, że ciężko
je zaliczyć do powera.
to cały czas nie to,
bowiem wszystko
tworzy jeden człowiek.
W tej epoce musiałoby
to wyglądać tak, że
wiele ludzi tworzy
wspólną wartość – jak
wikipedie.
Jednocześnie wszyscy
mogą z niej korzystać.
Platforma gdzie
wspólnymi siłami
budujemy wiedzę całej
wspólnoty/świata.
Będzie dużo więcej
takich projektów.
Ludzie będą to robili
bezinteresownie na
dużo większą skalę niż
jest to obecnie [śledźcie
to bo to będzie ważne]
*[współcześnie
wszyscy to ćwiczą i
przygotowują się –
piszą komentarze które
tworzą wspólną ocenę
danego obiektu,
"wykopują" rzeczy
ważne na portalach
społecznościowych
(własnoręcznie
definiują sobie zakres
wiadomości – to nie
jest bierne oglądanie
dziennika wiadomości),
demotywatory –
Przypuszam, że w
następnej epoce uda
dokonać się jakiegoś
skoku naukowego
związanego z
generowaniem energii
(lewa półkula wróci do
pracy, lewa nawiązuje
do materii i logicznego
myślenia). Coś oparte o
współpracę –
połączenie jakiś
elementów, różnych
technik dla zwiększenia
efektywności lub coś
związane z fuzją- w
końcu jest to połączenie
elementów, a nie
rozbicie jak w
przypadku atomu]
wspólnie wybierają jaki
temat/produkt jest
dobry, śmieszny, wart
pokazania innym. Mam
talent – wspólnie
wybieramy największy
talent. Wszystkie gry
multiplayer – ćwiczą
drużyny, granie w
zespole. Na razie to
wszystko służy tylko
zabawie. Nie działa w
codziennej
rzeczywistości. Chociaż
np. GROUPON
zaczyna mieć wymiar
finansowy, a nie tylko
zabawowy – wspólne
kupowanie po niższej
cenie. Wspólnota
zaczyna działać na
poważnie.
Wspólnot będzie
odgrywała bardzo
znaczącą rolę...nie
tylko wspólnie
będziemy wybierać
który dowcip jest
najśmieszniejszy, ale to
będzie przekładało się
na ważne życiowe i
gospodarcze decyzje.
Wspólnie będziemy o
nich decydować –
rozwój demokracji
bezpośredniej (coś
takiego jak obecnie jest
w Szwajcarii)]
*[wykop.pl jest
przykładem takiego
serwisu – wspólnota się
zbiera i decyduje o
ważnych rzeczach. Co
jest ważne, a co nie-np.
protest przeciwko
podwyżce VAT. Próbuje
coś zmienić w swoim
kraju, ale to w ogóle
nie działa...
przeniesienie je do
współczesnego
świata/epoki nie daje
żadnego rezultatu – tak
jak machiny Da Vinci.
Narazie wykop jest
tylko ciekawostką,
archetypem...ale nie
martwcie się,
niebawem będzie
działało i to nieźle,
także głowa do góry :)]
JAK SIĘ ZDOBYWA
PRZEWAGĘ
Tytułami. Im więcej
Mocą. Im więcej
praw tym lepiej (książe, fabryk, statków,
baron, król, cesarz)
czołgów tym lepiej.
- Niewidzialnymi...
??
cyferkami. Im więcej
niewidzialnych cyferek,
giełd, forexów, banków,
kredytów tym lepiej. To
nie istnieje w materii,
tylko w wyobraźni –
ma umowną wartość.
(prawa półkula)
- Technologią
informatyczną. Kto ma
szybsze komputery,
lepsze
oprogramowanie, ma
większe zdolności
bojowe.
- Kredyty – w ostatnich
10 latach
niewyobrażalnie
wszyscy się pozadłużali
(społeczeństwo i
państwo). Tych
pieniędzy nie było,
zostały wyczarowane,
ale dzięki temu nastąpił
niesamowity wzrost i
dobrobyt. Wszystko w
ostatnich latach zostało
zbudowane na kredyt.
Ogólnie należy być
bankierem i
"drukować" (teraz się
to robi elektronicznie)
kasę z komputera :D
*[niestety epoka się już
kończy i system prawej
półkuli, abstrakcji który
wspierał rozwój oparty
na kredycie przestaje
działać. Na razie
wszyscy próbują grać w
tą samą grę zaciągając
kolejne kredyty i robiąc
pakiety stymulacyjne,
ale to przestaje działać.
Nadchodzi koniec
epoki życia na kredyt.
Gdzieś na dole opisuję
czym charakteryzuje
się koniec epoki.]
WIARA
W naturę. Ludzie jako
część świata przyrody.
*[interpretacja wiary/ OBIE PÓŁKULE
duchowości/boga/życia WSPÓŁPRACUJĄ –
/natury/kosmosu jaką
poczucie jedności i
ludzie na ziemi
harmonii, duchowość
tworzyli zależy od
położenia ma półkuli
ziemskiej!!!
- Na prawej półkuli wschodzie, (myślenie
abstrakcyjne) powstają Jedność, wspólnota.
filozowie – taoizm,
Życie w harmonii z
konfucjanizm, ying i
naturą.
yang, Tao (droga
środka). Każda z nich
nie ma ścisłych reguł,
nie ma 10 zasad, nie ma
liczb i faktów. To są
filozofie, abstrakcyjne
niesprecyzowane
pojęcia – "podążaj
drogą", "szukaj
harmoni". Bóg nie
istnieje jako
wyrazisty/rzeczywisty
obiekt, jest
nienamacalny, są luźne
myśli o stworzeniu
świata.
- w centrum – na styku
półkul gdzie
preferowane są obie
półkule istnieje
współdziałanie zasad
logiki/praw/liczb oraz
abstrakcji. Mamy zatem
luźne koncepcje
FAWORYZACJA
LEWEJ PÓŁKULI –
powstaje nowe pojęcie
DUALIZM. Tylko
jedna półkula jest
faworyzowana. Dobro i
zło. Ying i Yang. Działa
tylko jedna półkula,
druga jest w "cieniu".
OBIE PÓŁKULE
WSPÓŁPRACUJĄ, ale
brak w nich odwołania
do wiary, życia, religii,
duchowości. Nie ma
rozwoju wiary w
formie prawnej (religia)
i abstrakcyjnej (feng
shui, medytacja, yoga).
Odwrócenie od wiary.
FAWORYZACJA
PRAWEJ PÓŁKULI –
powrót do duchowości,
ale przez prawą
półkulę. Niepisane,
"nielogiczne", nie
udowodnione,
abstrakcyjne formy
wiary.
OBIE PÓŁKULE
WSPÓŁPRACUJĄ
poczucie jedności i
harmonii.
- powstają nowe
koncepcje odcinające
- formalizacja religii.
się od wiary– ateizm,
Widzimy wiarę przez
agnostycyzm, sceptyk,
pryzmat lewej półkuli – socjalizm [nie ma
logikę. Wiara musi
wcześniej czegoś
mieć jakąś formę
takiego]
prawną (religia).
- Kant, Darwin,.
- oderwanie kościoła od
- niepokój związany z Państwa
dualizacją umysłu??
- minimalna rola
Dobro kontra Zło.
kościoła i papieża w
Czyżby ludzie czuli
życiu
duży niepokój i lęk w codziennym...nawet nie
związku z dualizacją? byli w stanie potępić
Raczej nie da się tego holokaustu.
teraz zbadać :P
- degradacja
środowiska,
przemysłowe
traktowanie ziemi i
natury
- żadna z religii się już
nie rozwija i nie
prowadzi ekspansji.
- wiara w życie, w
naturę – EKOLOGIA
(planeta to my) *[nikt
się wcześniej nie
przejmował sadzeniem
drzewek]
- wiara w duchowość –
powrót do medytacji,
tai chi, feng shui, yoga,
sztuki oddychania –
abstrakcyjne formy
wiary/duchowości
*[nikt w poprzedniej
epoce tego nie
praktykował poza
garstką mnichów. Teraz
jest to dobro z którego
może korzystać każdy
obywatel]
*[nie mogę tego
znaleźć ale właśnie
gdzieś z 10 lat temu
Chiny znów pozwoliły
praktykować Tai Chi]
- promowanie kultur
(kultura to wytwór
prawej półkuli)
- silne pojednanie z
wiarą/naturą (ekologia
jako dobro wspólne).
Niekoniecznie poprzez
religię – to jest tylko
prawna reprezentacja
wiary.
- współpraca półkul,
pojednanie mózgu, brak
dualizmów i
dysharmonii powinna
dawać poczucie
szczęścia.
- również pojednanie z
innymi daje poczucie
szczęścia, spokoju,
harmonii.
- poczucie więzi i
przynależności to
kolejna argument za
większym szczęściem
niż jest to obecnie.
abstrakcyjne jak "być
dobrym człowiekiem",
"kochaj" "pomagaj
innym", ale mamy też
liczby – 10 przykazaź,
12 apostołów, X cudów,
prawo boskie, kary i
nagrody, świat powstał
w 6 dni. Bóg przybiera
formę namacalną,
spisaną,
skodyfikowaną.
Potrafimy go sobie
wyobrazić. Proces
tworzenia świata
przybiera liczby i fakty.
Posiada jakiś logiczny
tryb powstania.
- Na lewej półkuli –
zachodzie mamy
kalendarz i wierzenia
Majów! Jest to tylko i
wyłącznie
matematyczny zapis
życia/"boga"/wiary/duc
howości (bardzo
intensywna praca lewej
półkuli). Każdy
dzień/liczba miała
swoją określoną
znaczenie. Powstanie
świata, bogów, wiary
rozumieli jako
matematyczny zapis.
Można powiedzieć, że
dlatego tak ważny jest
kalendarz Majów bo
"oblicza" proces
(festiwal kultury
afrykańskiej, tydzień
kultury hiszpańskiej,
restauracja japońska)
* [nie ma mowy o
promowaniu
jakiejkolwiek obcej
kultury w poprzedniej
epoce]
*[Wydaje mi się, że
ludzie będą bardziej
szczęśliwi,
WDZIĘCZNI.
Wdzięczni między
sobą, wdzięczni
naturze. wdzięczni
stwórcy.
Powtarzam to słowo bo
mam jakieś
przekonanie, że będzie
dość istotne. Jest to
moje przekonanie,
intuicja. Nie jest to
oparte o zasadę
działania półkul]
stworzenia. Kalendarz
jest
kalkulatorem/skryptem
dzięki któremu
możemy zrozumieć
kosmiczny proces
stworzenie świata i
kierunek ewolucji
świata.
JAK POWSTAŁ
ŚWIAT / ŻYCIE
Ludzie mają potrzebę
wytłumaczenia tego
skąd się wzięli, w jakim
celu, jaki jest plan, co
ich czeka.
*[jakich konstruktów
będą ludzie poszukiwać
gdy będą czuli potrzebę
wiary, wytłumaczenia
skąd się wzieli, jaki jest
cel]
CZEGO POSZUKUJE
LEWA PÓŁKULA
SKIEROWANA NA
WIARĘ?
CZEGO POSZUKUJĄ
OBIE PÓŁKULE
ODWRÓCONE OD
WIARY?
CZEGO POSZUKUJE
PRAWA PÓŁKULA
SKIEROWANA NA
WIARĘ?
CZEGO POSZUKUJĄ
OBIE PÓŁKULE
NAKIEROWANE NA
WIARE?
Faktów, liczb i słów
które logicznie
potwierdzą istnienie
Boga.
- lewa półkula wymaga
jakiś faktów, liczb,
dowodów, logiki
- prawa wymaga
większego obrazka,
wyobrażenie większego
abstrakcyjnego planu.
- odwrócenie od wiary,
że Bóg nie miał tu nic
do gadania. Nie było
boskiego planu.
Jakiegoś nie logicznego
większego boskiego
planu. Nielogiczny bo
bez lewej półkuli.
Większy plan – żeby
prawa półkula mogła
go zwizualizować
(wyobraźnia). Z
uwzględnieniem Boga
bo oświetlona jest
przednia prawa półkula
mózgu.
Musi być logika, musi
być większy plan do
wyobrażenia oraz musi
być boski/kosmiczny
plan. Takie odwrócenie
teorii Darwina. Pojęcia
zostają te same ewolucja – przebiega w
z matematyczną
dokładnością (lewa
półkula). Jest również
jakiś większy
abstrakcyjny plan,
który możemy sobie
wyobrazić (prawa
półkula). Różnica
polega na tym, że teraz
widzenie skierowane
jest na "życie", na
boskość, na wiarę.
Ludzie będą mieli
potrzebę wiary, że to
wszystko jest jakimś
większym planem
kierowanym przez
„Boga”. "Bóg" w tym
maczał palce ;)
Czyli praktycznie
wszystkie religie.
Biblia, Koran i te
sprawy.
Kogo mamy?
Darwina :) Darwin jest
fajnym przykładem – z
jednej strony logika –
zwierzęta ewoluują.
"Tak i tak" przebiega
ten proces. Można go
logiczne rozpisać i
udokumentować. Z
logicznego punktu
widzenia przetrwają te
najlepiej dopasowane.
Z drugiej strony prawa
półkula – wyobrażenie
większego planu,
ewolucja jako proces
tworzenia, jakiś
abstrakcyjny plan
kreacji. Wszystko ma
swój początek i koniec.
Jednak "widzenie"
skierowane jest
przeciwko "życiu",
całkowita negacja
duchowości/wiary. Bóg
nie ma w tym procesie
nic do gadania.
W ostatnich latach dość
głośno było o
kreacjonistach (chciano
nawet wprowadzić do
amerykańskich szkół).
Istnieje bowiem
potrzeba wrócenia do
wiary przez prawą
półkulę. Istnieje
potrzeba większego
abstrakcyjnego planu
stworzenia, boskiej
ewolucji. Problem w
tym, że lewa półkula w
ogóle nie działa i
ciężko im to jakoś
logiczne poukładać. Z
matematycznego punku
widzenia jest to
straszna bzdura. Sporo
osób w to
wierzy/popiera bo
wystarczy do tego
prawa półkula – ta
która jest właśnie teraz
preferowana (sam
rozmawiałem z młodą
inteligentną osobą i ona
faktyczne była święcie
przekonana, że tak
jest). Prawa półkula ma
hehe, i co mamy?
Kalendarz Majów!
(matematyczny boski
plan stworzenia) Także
wygląda na to, że
kalendarz będzie
niezmiernie popularny
w tej epoce, albo
przynajmniej podobne
konstrukty będą
cieszyły się wielką
popularnością
potrzeba wiary w boski
plan, a kreacjonizm
spełnią tą potrzebę.
Półkula jest
usatysfakcjonowana.
RUCHY SPOŁECZNE OBIE PÓŁKULE
(przodem do życia)
- "jestem członkiem
wspólnoty", "mojego
klanu" Tylko z tym się
utożsamiam
FAWORYZACJA
LEWEJ PÓŁKULI
WSPÓŁPRACA OBU
PÓŁKUL, (tyłem do
"życia")
FAWORYZACJA
PRAWEJ PÓŁKULI
WSPÓŁPRACA OBU
PÓŁKUL (przodem do
życia)
- przywiązanie do
prawnego statusu
wśród społeczeństwa –
kasty społeczne,
wasale, książęta,
poddani, księża,
królowie – "jestem
wasalem mego wasala i
jemu służę, z nim
jestem związany.
Utożsamiam się z
moim królem, kastą
społeczną.
- przywiązanie do
miast. Jestem jego
prawnym
mieszkańcem. Jestem z
Aten, a nie ze
Sparty...to co że mamy
wspólną kulturę
(jesteśmy Grekami).
Zbyszko z Bogdańca.
Tales z Miletu, Stefan z
Miasta, itd.
- przywiązanie przez
religię (prawną formę
wiary) – jestem
katolikiem i rozjadę
muzułmanów..
- duże ruchy
wspólnotowe (obie
półkule poszukują
współpracy, wspólnoty)
- Wiosna ludów! tworzenie się państw
narodowych (nie ma
wcześniej takiego
pojęcia)! Poczucie
silnej przynależności na
szeroką skalę
(romantyzm,
patriotyzm, powstania
narodowe). Chłop nie
czuję się związany ze
swoją ziemią, czy
swoim Panem. Jest
gotów oddać życie
biegając z kosą za kraj!
- brak silnego poczucia
wspólnoty
- indywidualizacja,
rozdrabnianie się
rodzin, życie osobno
- brak przynależności
narodowej (oddałbyś
życie za kraj?, ktoś w
Europie by to zrobił?).
Nawet Arabowie nie
wysadzają się za
Tunezję, czy Egipt.
- trudno zdefiniować
czegoś czego jeszcze
nie ma, ale
spróbujmy ;) To nie
będzie taka sama
wspólnot jak u ludzi
pierwotnych (to już
było, a ten etap
ewolucji zajmuje się
czymś innym).
Kierunek tych wspólnot
będzie promował życie,
duchowość, „dobro”,
ekologię.
- ruchy wspólnotowe
jak socjalizm, wielki
kolektyw, pgr, kibuce,
wspólnota, ale bez
"boga", bez harmonii ,
bez poszanowania
natury/życia.
- przynależność do
"abstrakcji"???
- powstawanie
wspólnot na niebywałą
skalę. Poczucie
jedności.
- ludzie będą tworzyli
wspólnoty, np
osiedlowe. Będą mieli
ochotę sobie pomagać,
interesować się
bliskimi ponieważ będą
się ponownie czuli
całością większej
wspólnoty.
- prawdopodobnie
zintensyfikowanie
kontaktów z rodziną
(po prostu potrzeba
tworzenia wspólnoty na
każdym poziomie)
- poczucie wspólnoty z
ziemią – należy ją
szanować, chronić,
oczyszczać ponieważ
jest jedna a my na niej
mieszkamy i jest
naszym domem.
- duża skuteczność i
efektywność grup
społecznych.
Z jednej strony będą
wynalazki typu "sixth
sense" i inne urządzenia
które będą
wielofunkcyjne i
współpracujące ze
sobą, ale głównym
wynalazkiem epoki
będzie stworzenie
"konstruktu" który
umożliwi ludziom
tworzenie wspólnot.
Tak jak w industrialu
potrzebny był silnik,
aby uruchomić
wszystkie urządzenia,
tak w niewidzialności
potrzebny jest serwer,
żeby to wszystko
działało. Tak samo tutaj
potrzebny będzie jakiś
konstrukt dzięki
któremu ludzie będą
mogli lepiej
współpracować niż
robili to do tej pory. To
będzie
NAJWAŻNIEJSZA
ZMIANA tej epoki!!!
Platforma, konstrukt na
którym operować
będzie wspólnota.
Pokuszę się o
stwierdzenie, że
najlepszym przykładem
takiej wspólnoty będą
zjawiska takie jak
woodstock, free love,
hipisi, a raczej ich
osiedla, życie w
naturze, kolonie osób
żyjące w zgodzie z
naturą. Będzie to
niezwykle mile
widziane i promowane.
Wspólnoty "hipisów".
W poprzedniej epoce
wspólnotowej
(POWER) kierunek
wspólnot był
odwrócony od
"życia"/wiary.
Socializm był
wspólnotą ateistyczną,
przemysłową. To wtedy
„lubiliśmy” i
promowaliśmy (nie
wszyscy lubili, ale
skoro się przyjęło tzn,
że taka była potrzeba.
Większość wyraziła na
to przyzwolenie).
Wspólnoty hipisów
("życie") nie miały
wtedy przyzwolenia –
jak tylko gdzieś się
pojawiali od razu
należało ich zamknąć,
byli odludkami,
dzikusami, tak się nie
robi, przestańcie. Teraz
będzie na to nie tylko
przyzwolenie, ale
wręcz wspieranie.
Chociażby państwo
będzie wspierać
ekologiczne małe
wspólnoty/wioski. W
tej koncepcji zawiera
się życie we
wspólnocie, zgodnie z
naturą/ziemią, pewnie
w większej rodzinie,
gdzie chętnie będziemy
pomagać naszym
sąsiadom których
dobrze znamy...
(chociaż nie wiem jak
to osiągniemy tylko w
rok :P)
ZA CO LUDZIE
BĘDĄ GOTOWI
ODDAĆ ŻYCIE
Za religię (prawna
forma wiary), krucjaty.
Za króla, za wasala, za
moje miasto w którym
się urodziłem i czuję
się prawnie związany.
Za kraj, za naród, za
socjalizm, za wspólne
"dobro". Wszystko co
wiąże się ze
wspólnotami
oderwanymi od
boga/życia.
Za kulturę (wytwór
prawej półkuli).
Przykładem są
talibowie. Oni nie
walczą z religią,
bowiem nie każdy
chrześcijanin, czy
Ludzie będą gotowi
oddać życie za daną
wspólnotę, za wspólną
matkę ziemię (dobro
wspólne) i za idee
związane ze
wspólnotą!!!
*[Nikt nie umiera już
za króla, za kastę, czy
za swój klan. To są
poprzednie epoki.
prawosławny jest na
liście do
zlikwidowania. Nie
mówią też nic o
nawracaniu. Walczą z
kulturą i stylem życia
zachodu. Dżihad kontra
McŚwiat.
Wszyscy imigranci
walczą o utrzymanie
swojej kultury. Wcale
nie mają ochoty się
asymilować, chociaż 10
lat temu nie było z tym
problemu.
*[jest ktoś w Europie
gotów umrzeć za swój
kraj? Czas
państw/wspólnot
narodowych to
poprzednia epoka]
UCZENI / SŁAWNI
??? Szamani???
LUDZIE / SYMBOLE Jako ludzie
EPOKI
nawiązujący niezwykła
więź z naturą???
*[Co ważne - we
wszystkich
przypadkach
zwykli/przeciętni ludzie
osiągali niezwykłe
sukcesy w danej epoce.
Nie potrzebowali
wsparcia poprzedniej
epoki – nie musiałeś
być królem lub
księdzem (zgodnie z
- GRECY - Pitagoras,
Arystoteles (logicy);
- król Salomon, kodeks
rzymski, biblia (prawa
i zasady)
- Kopernik, Galileusz,
Kepler (astronomowie);
- Newtoon, Fibonacci
(fizycy i matematycy)
Wszystkie operacje
wykonuje lewa półkula
- Rockefeller (i
wszystkie inne rodziny
przemysłowe).
- Anglia Wictoriańska
(mocarstwo
przemysłowe)
- liczyło się kto ma
więcej fabryk, maszyn,
czołgów, bomb, głowic
nuklearnych – power,
moc, wyścig zbrojeń..
To było najważniejsze.
*[od pucybuta do
- Bill Gates, Steve Jobs,
Google, Microsoft,
- banki (pączkują
strasznie przez ostatnie
lata, albo w ostatnim
roku lokale „kredyty
chwilówki„)
???
Coś związane ze
wspólnotą....
Facebook??? Jeszcze
nie w tej formie, ale to
jest archetyp, dobra
platforma startowa.
Te rzeczy nie istnieją! Facebook musi mieć
Pojęcia abstrakcyjne.
znacznie więcej
Nie można dotknąć ich możliwości. Chodzi o
twórczości. To nie są
to by z jednej platformy
maszyny.
obsługiwać wszystkie
inne serwisy
*[każdy zaczynał w
(współpraca). Facebook
prawem wysoko w
hierarchii), żeby
zbudować fabrykę, czy
wymyślić jakiś
industrialny wynalazek.
Koleś nie musiał mieć
wsparcia fabryki, żeby
wymyślić google]
*[Także jeśli chcesz
odnieść sukces to nie
martw się – nie musisz
mieć zaplecza.
Wystarczy wykorzystać
moc/faworyzację danej
epoki. Np trochę późno
już na tworzenie czegoś
w internecie (np sklepu
internetowego) bo fala
się kończy, ale warto
zainteresować się
tematem wspólnot, a
przede wszystkim
platform dzięki którym
wspólnoty będą się
tworzyć!!! Zacznij już
dziś w swoim „garażu”
a będziesz jak Bill
Gates ;) ]
*[nie wymieniam
władców i generałów
bo w każdej epocy tacy
są. Chodzi o to jaka
twórczość była "ważna"
w danej epoce]
KTO MA
TRUDNOŚCI W
*[Sławnym zostawało milionera, każdy miał
się poprzez wybitne
szansę]
osiągnięcia w
dziedzinie ścisłej nauki,
logiki, strategii,
retoryki. Każdy miał
szansę].
garażu]
- dobrze się wiedzie
informatykom,
bankowcom,
maklerom, brokerom i
wszystkim którzy
uczestniczą w
tworzeniu fazy
niewidzialności.
musi być jednocześnie
gadu gadu, mailem,
galerią zdjęć, platformą
do gier, informatorem
o wydarzeniach, „naszą
klasą,” ale też dużo
więcej – musi być
powiązane z innymi
serwisami – chociażby
mailowymi (sprawdzać
gmaila przez
facebooka) i przede
wszystkim facebook
musi być powiązany z
innymi sklepami i
serwisami. Szeroką
gamą serwisów które są
ważne/potrzebne w
naszym życiu. Tak,
żebyśmy nie
wychodząc z jednej
platformy moglibyśmy
kupować w potrzebne
nam rzeczy,
rezerwować bilety,
rozmawiać ze
znajomymi, przeglądać
ważne dla nas
informację, itd... Jedna
platforma współpracuje
z innymi. Jedno do
wszystkiego.
Współpraca elementów
na taką skalę, że to nie
będzie służyło tylko do
zabawy.
prawo biduje w tej
w tej epoce bidują huty, Informatycy i
epoce – szlachta upada, stocznie, kopalnie,
bankierzy mogą mieć
DANEJ EPOCE
*[Wszyscy którzy
odnosili sukcesy w
poprzedniej]
CHARAKTERYSTYK Zgodnie z naturą,
A WIELKICH
charakter naturalny –
BUDOWLI
jaskinie, szałasy, to co
natura dała zostało
zaadaptowane jako
"budynek"
- budowle zawierają
jakąś matematyczną
treść – położenie
względem obiektów na
niebie (piramidy);
- idealne proporcje
oparte na liczbach
(panteon);
- liczba poziomów jako
forma przekazu jakieś
informacji (piramidy
Majów – 9 stopni)
- grobowce jako
obiekty upamiętniające
prawnego statusu
władcy;
- porządek
architektoniczny prawa sztuki (dorycki,
joński, koryncki)
monarchie się staczają i
przestają mieć
znaczenie. Muszą
walczyć o przetrwanie.
Księża i kościół
podobnie tracą na
znaczeniu.
ciężki przemysł.
Wszystko co było
chlubą poprzedniej
epoki ma duże
problemu i musi ostro
walczyć o przetrwanie
ciężkie czasy w
przyszłej epoce. Jest już
duże nasycenie tych
profesji, a właśnie
mamy zmieniać epokę.
Szczególnie bankowcy
mogą mieć ciężko (to
po prostu wynika z
obecnej sytuacji
finansowogospodarczej na
świecie)...także jeśli
udzielasz kredytów
(dobro niewidzialnej
epoki) może jednak an
wszelki wypadek bądź
gotowy na zmianę
profesji ;)
- Wieża Eiffla, Statua
Wolności, mosty,
dworce, wieżowce.
- manifestacja siły i
potęgi jako zdolności
logicznych/konstrukcyj
nych (lewa półkula),
ale też piękno
budynków,
abstrakcyjne kształty i
formy (prawa półkula).
- brak odniesienia do
praw – budynki nie są
obiektami w których
zawierane są jakieś
prawa, wzory lub
liczby.
Były jakieś?
Związane ze
wspólnotą???
Jednością???
Zastosowani wielu
technik??
Nic mi nie przychodzi
do głowy jak miałbym
wskazać
budynek/symbol XXI
wieku. W końcu
tworzymy
niewidzialność ;)
Youtube???
Raczej i tak będzie
ciężko bo trochę trudno
coś wielkiego
wybudować w niecały
rok :/
TWÓRCZOŚĆ
ARTYSTYCZNA
KONIEC EPOKI
*[Pod koniec epoki
rozpada się system
władzy/dobrobytu
oparty o myśl
przewodnią całej epoki]
Zwierzaczki na skałach. - racjonalizacja
Przyroda, natura.
(pismo=obrazek=hierog
lify=sztuka) (chińskie
pismo jako sztuka)
- zachowanie proporcji,
liczb (Michał Anioł David)
- jak najdokładniejsze
odzwierciedlenie
rzeczywistości – im
bliższy rzeczywistości
tym bardziej cenione.
- BRAK ABSTRAKCJI
Nie wiemy
- im dalej w głąb epoki
tym więcej abstrakcji!
- surrealizm (Dali),
impresionizm (Monet),
kubizm (Picasso)
- graficy i projektanci
KOMPUTEROWI,
zdjęcia, fotografia,
photoshop, obróbka
grafiki
PRACUJĄ OBIE
PÓŁKULE – im bliżej
końca tym mocniej
działa prawa półkula.
KOŃCZY SIĘ EPOKA KOŃCZY SIĘ EPOKA
LEWEJ PÓŁKULI,
WSPÓŁPRACY OBU
KONIEC PRAWA
PÓŁKUL, EPOKI
POWERu
- rozpad kościoła na
protestantyzm,
- rozpad ZSRR –
luteranizm, katolicyzm, symbolu
itd.
industrializacji, fabryk,
- wojny religijne w
przemysłu.
całej Europie (w tym
- rozpad wspólnot wojna 30 letnia)
pgr, kibuców, rodzin
KOŃCZY SIĘ EPOKA KONIEC EPOKI
PRAWEJ PÓŁKULI,
WSPÓLNOT
EPOKI
NIEWIDZIALNOŚCI
- jakiś rozpad. Cały
- rozpad struktur
czas nad tym
niewidzialnych –
pracuje....pomóżcie :)
rozpad obecnego
systemu finansowego - EU jako wspólnota
(cyferek które nie
krajów???
istnieją). Cyferki,
- rozpad Państw
banki, giełdy są
narodowych i podział
symbolem władzy i
na mniejsze
potęgi (w tym
wspólnoty???
przypadku USA)
- politycy stracą na
- po rozpadzie epoki
- po rozpadzie epoki znaczeniu jako Ci
królowie i księża
przemysł, huty, czołgi i - po rozpadzie który
którzy zarządzają
(prawny status władzy) stocznie tracą na
niebawem nastąpi na
wspólnotą???
tracą na znaczeniu
znaczeniu
znaczeniu stracą
- ekolodzy (wspólna
"niewidzialne
matka ziemia)???
*[współcześnie nie
bogactwo/władza" liczy się ile masz
banki centralne/FED w
czołgów, ale jak
pierwszej kolejności.
zinformatyzowaną
Bankierzy ostro pojadą
FILMY
masz armię]
w dół i będą mieć
ciężkie życie.
Epoka mocy, więc
Rambo,
Schwarzenegger,
Tytanik,
industrializacja, moc są
elementami, które
bardzo lubimy. Jeśli
film je zawiera to staje
się niezwykle populary.
Filmy epoki - wielkie
mięśniaki biegające z
wielkimi spluwami.
Niewidzialność,
abstrakcja. Tego
poszukuje prawa
półkula.
Film tej epoki? Matrix.
Dosłownie abstrakcja w
abstrakcji. To nie
istnieje. "Neo, ta łyżka
nie istnieje"
Czego poszukuje
umysł? Współpracy
obu półkul, pojednania.
Myślę, że filmy w
którym motywem
przewodnim będzie
pojednanie (wspólnota)
zdobędzie niezwykłą
popularność.
TEMATY POKREWNY
Tematy na pierwszy rzut oka nie związane z kalendarzem Majów... chociaż im dalej to drążę tym mam większe przekonanie, że to jest
wszystko to samo...jak Fibonacci.
Każdy z poniższych tematów zasługuje na oddzielny artykuł. Niektóre z nich są przynajmniej tak samo obszerne ja kalendarz Majów (np.
temat esencji, czy temat współczesnego systemu finansowego – o co chodzi w tym całym kryzysie) i nie wiem, czy uda mi się je zaprezentować
w taki jasny sposób jak ja to widzi moja głowa (spisanie tego wymaga czasu).
Wszystko bowiem jest jak mechanizm zegarka. Poznajemy jak działa jedna śrubka potem następna i następna, aż w końcu powstaje
jasny obraz jak działa kompleksowy mechanizm. Z małych elementów powstaje całość. Jak poskładamy wszystkie śrubeczki (każdą epokę z
kalendarza Majów) to mamy wizję pełnego mechanizmu (o co im chodziło z tym kalendarzem). Tak też w mojej głowie cały czas mniejsze
mechanizmy tworzą obraz większych.
Problem pojawia się przy spisaniu większych mechanizmów. Większe mechanizmy to takie, gdzie kalendarz Majów jest tylko pojedynczą
śrubeczką. Łączymy kalendarz, łączymy esencje, dodajemy ekonomię, historię i masę innych rzeczy i szukamy mechanizmu. Jak
wspomniałem – problem jest w ich spisaniu, bowiem każda śrubka musi zostać dokładnie opisana, a są to duże konstrukty merytoryczne.
Zobaczymy co da się z tym zrobić...
1. KONIEC KAŻDEJ EPOKI MA TAKI SAM SCHEMAT (materiał z 29 października 2010)
Sprawdźmy jak wygląda i kiedy przypada koniec epoki dla każdego podświatu. Każda epoka/podświat ma taki sam cykl – składa się z 7 dni i 6 nocy
(13 faz). 7 dzień to ostatnia 13 faza danego cyklu/poświatu. Jak więc wygląda 7 dzień dla każdej z epok patrząc z perspektywy historycznej?
Początek 7 dnia dla każdej z epok
–6 podświat (PRAWO) – 1617 ne (1 dzień/noc trwa 400 lat)
–7 podświat (POWER) – 1992 ne (1 dzień/noc trwa 20 lat)
–8 podświat (NIEWIDZIALNOŚĆ) – 2 listopada 2010 (1 dzień/noc trwa 1 rok)
–9 podświat (WSPÓLNOTA) – 9 października 2011 (1 dzień/noc trwa 20 dni)
Sprawdźmy zatem co się takiego wydarzyło w tym okresie
6 podświat (PRAW)
–Marcin Luther – 1500-1540. Ekskomunika w 1520.
– luteranizm (1517), anglikanizm (1534), kalwinizm (1536), atnytrynitaryzm (1562), husytyzm, kontrreformacja, protestantyzm
–w 1618 roku początek wojny 30 letniej – wojna o charakterze religijnym. Państwa protestanckie przeciwko katolickim (jedno prawo przeciwko
drugiemu).
Koniec monopolu na PRAWO. Rozpada się struktura zbudowana na PRAWIE, rozpad kościoła. Koniec monopolu i terroru kościoła (inkwizycja.). Od
tego momentu kościół/papież nie odgrywa już takiej roli. Epoka zaczyna rządzić się nowymi zasadami! Kościół oparty o boskie prawo jest
"skończony". Cała zabawa trwała kilkadziesiąt lat.
7 podświat (POWER)
–rozpad związku radzieckiego 1988-1991. Polska, Czechy, Niemcy i inne narody odzyskują swoją autonomię. Powstaje również 15 nowych państw!
Cała zabawa trwa raptem 2-3 lata. I znów to jest kluczowy moment. Symbol POWERU rozpada się, traci monopol. Jest to koniec pewnej epoki.
Upadek muru berlińskiego (9 listopada 1989). Od tego momentu świat wygląda inaczej. Związek Radziecki oparty o industrializację jest "skończony".
8 podświat (NIEWIDZIALNOŚĆ)
Początek 7 dnia w 8 podświecie to 2 listopada 2010! Właśnie jesteśmy w przededniu tej daty! To się powinno już dziać (piszę to 29 października
2010). Czy zatem również tutaj zgodnie ze schematem nastąpi rozpad potężnej struktury opartej o esencję tej epoki? Czy monopol oparty o strukturę
niewidzialność ulegnie rozpadowi? Czy rozpad będzie trwał 20 razy szybciej i zamknie się w okresie 2 miesięcy? Mocarstwo oparte o nieistniejące
cyferki będzie "skończone"?
Puszczamy wodzę fantazji i szukamy jakiś pomysłów, punków zaczepienia.
Jako ciekawostkę dodam, że coś takiego jak WEBBOT mówi o tym, że 8-11 listopada nastąpi wielki moment zwrotny, który będzie na ustach
całego świata. Wielkość tego wydarzenia ma być znacznie większa niż atak na World Trade Center. Przypomnę, że w konsekwencji tamtych wydarzeń
rozpętano 2 wojny (Afganistan, Irak) i niezwykle zmieniono/zaostrzono politykę bezpieczeństwa wielu państw. Jeśli zatem te wydarzenia z 8-11
listopada mają być o wiele silniejsze należałoby się spodziewać znacznie potężniejszych konsekwencji tych wydarzeń dla całego świata. Co ciekawe
webbot mówi, że po tych dniach przez okres 2 miesięcy nastąpi "uwalnianie się" konsekwencji z tego dnia. Tak jakby efekt z 8-11 listopada będzie
trwał i oddziaływał przez około 2 miesiące.
*[narazie nie mam czasu, żeby opisać czym jest WEBBOT. Postaram się to zrobić później jeśli się okaże, że jest to istotne. Wiem, że "webbot
mówi" brzmi strasznie idiotycznie, ale być może jest to jedna ze śrubeczek większego mechanizmu i staram się to mieć na oku! Może coś z tego
będzie. Jak nie to też dobrze, przynajmniej nie będę tego uwzględniał w dalszej pracy]
Ok, mamy 7 dzień 8 podświatu. Szukamy jakiegoś "niewidzialnego" monopolu. W dodatku szukamy niezwykle potężnej struktury, która już nie
służy społeczeństwu, tak jak inkwizycja w kościele oraz gułagi i obozy pracy w socjaliźmie.
Takim celem jest dla mnie FED (amerykański bank centralny) oraz dolar amerykański. Niestety nie dam rady teraz rozpisać dlaczego akurat
dolar, ale drogi czytelniku musisz mi zaufać i przyjąć to jako pewnik. Na zrozumienie systemu finansowego, kreacji pieniądza, roli banków
centralnych, pojęcia kredytu, roli dolara jako waluty światowej poświęciłem najwięcej czasu i jest to temat dla mnie o wiele bardziej zrozumiały (to
wszystko to są nieistniejące cyferki). W skrócie – czemu jest tak, że kraj który praktycznie nic nie produkuje, pożycza od wszystkich pieniądze,
zadłużony po uszy na skraju bankructwa, w recesji jest tak potężny? Dlaczego dolar i decyzje FEDu mają tak ogromny wpływ na cały świat? Czemu
słowo jednego człowieka (Bernanke – przewodniczący FED) może doprowadzić do recesji na całym świecie? Tak być nie powinno. Siła władzy jaka
kryje się za cyferkami jest niewyobrażalnie wielka.
Obecny system finansowy który oparty jest o decyzje banków centralnych jest niezwykle chory i przestaje służyć społeczeństwu. Jest tyle
przykładów jak bardzo ten system jest teraz powalony, że wręcz musi się rozpaść. Jesteśmy w takim momencie, że matematycznie i logicznie to nie ma
prawa działać. Może chociaż podam jeden przykład jak bardzo wszystkie prawa i zasady działania w tym systemie są teraz wywrócone do góry
nogami. Giełdy czekają na wyniki poszczególnych gospodarek. Jeśli wyniki są dobre (mniejsze bezrobocie, większa produkcja, mniejszy deficyt) to
giełdy idą w górę bo jest to oznaka rozwoju i dobrobytu. Natomiast jeśli wyniki będą negatywne to giełda też idzie w górę! Czemu? Bo to znaczy, że
FED dodrukuje dużo pieniędzy (aby stymulować gospodarkę)! Dużo pieniędzy trafi na rynek (inflacja) więc wszystko powinno pójść w górę. Straszna
bzdura. Zaufajcie mi, że jest tego masa. To po prostu taki system nie ma prawa działać. Wszyscy czekają co powie 1 człowiek! On nawet nic nie musi
nic robić, same słowa mogą wywołać katastrofę.
Wracając do rozpadu pod koniec epok. Jaki przebieg miał rozpad w poprzednich epokach? Luter i cała reszta protestantów/anglikanów należała
do systemu kościoła, byli jego częścią. Oni to wszystko szanowali. Nie odrzucili wiary, ale mimo to opuścili kościół. Niewątpliwie kościół musiał się
poczuć zdradzony. Rozpad związku radzieckiego wyglądał dość podobnie. W Rosji sami swoi dokonali puczu wojskowego, a wszystkie "braterskie"
państwa się odwróciły od Moskwy. Możemy powiedzieć, że była to tak jakby zdrada od środka. Ludzie z systemu postanowili pójść swoją drogą,
chociaż byli bardzo związani z systemem. Rozpad nie polegał na tym, że ci u władzy doszli do wniosku, że już im się znudziło rządzenie Polską, czy
NRD i że od dziś jesteście wolni. To nie była odgórna decyzja. Nie polegało to również na tym, że jakieś wielkie masy ludzi ich obaliły. Nikt nie biegał
z widłami i nie zabijał księży. Polegało to na tym, że ludzie z systemu sami opuścili własny system. Oni wcześniej stanowili całość tego systemu i go
"zdradzili".
Ok, zbieramy to do kupy . 8-11 listopada rozpad amerykańskiego dolara i instytucji FED. Szukamy teraz jakiegoś sensownego powodu, czemu
akurat ten dzień? Co może być zapalnikiem? Kto "zdradzi"?
[Komentarz dodany 30 października] Poniższe 2 akapity wziąłem w nawias jako mnie istotne, bowiem znalazłem lepszy zapalnik - w sobotę, 6
listopada Ben Bernanke (FED), będzie miał publiczne wystąpienie i powie jaki ma plan! W weekend giełdy nie działają, więc dopiero w poniedziałek
(8 listopada) wszyscy zareagują na wypowiedź z soboty. Zgodnie ze schematem ludzie z systemu powinni "zdradzić" Bernanke i po prostu pójść nieco
inną drogą. Przekładając to na jakieś fizyczne działania to pewnie chodzi o wyprzedaż amerykańskich obligacji/dolarów. To jest przecież symbol
władzy FEDu.
[- 2-3 listopada jest dwudniowe posiedzenie FED (może powiedzą, że dodrukują dużo pieniążków). Reakcja rynków to krach obligacji USA (dolara).
Niektóre z nich mają ujemną stopę zwrotu (oprocentowanie minus 0,5 procenta)! Tak jakby miała być deflacja. Może to? Jeśli powiedzą, że drukują to
już nikt nie będzie myślał o deflacji i nikt nie będzie chciał obligacji z ujemnym oprocentowaniem, bo jakakolwiek inflacja będzie powodowała, że
jego pieniądze będą tracić wartość. Po prostu zacznie się wyprzedaż obligacji ("niewidzialny" twór). Jeden po drugim. [Ciekawostka o USA. W
ostatnich latach zwiększono liczbę pieniędzy dwukrotnie. Oficjalny wskaźnik inflacji rok do roku to 1,5 procent. Zmiany cen rok do roku produktów
takich jak kukurydza, miedź, pszenica, srebro, ropa, bawełna, cukier, ryż wzrosły od 30 do 100 procent. Liczba dwucyfrowa! A jednak administracja
podała, że inflacja r/r wynosi 1 procent, a obligacje skarbu państwa sprzedawane są na ujemnym oprocentowaniu. Absurd.]
- 2 listopada są również wybory do senatu w USA. Według mnie nie ma znaczenia jaka partia wygra. Jeśli to będą demokraci i utrzymają swoją władzę
to będą dalej kontynuować politykę drukowania pieniędzy. Jeśli większość przejmą republikanie to prawdopodobnie będzie się to równało z próbą
opanowania deficytu i wprowadzeniu polityki oszczędzania. O ile pierwsze (drukowanie pieniędzy ) nie wyciągnęło USA z kryzysu to informacja, że
będziemy to robić dalej może spowodować, że inwestorzy wycofają się z dolara (rynku obligacji) obawiając się inflacji (nie chce mieć obligacji
poniżej poziomu inflacji). Z drugiej strony jeśli będą zaciskać pasa i spróbują zapanować nad deficytem to gospodarka spowolni, silna recesja, zatem
nie ma co w tym momencie inwestować w USA, wycofujemy się z tego rynku. W obu przypadka inwestorzy są zainteresowani ucieczką z
amerykańskiego rynku obligacji! Jeśli to nastąpi to będzie to niesamowicie szybki proces. Inwestorzy patrzą – hm, ten się wycofuje, ten też, no to ja
też. To może być naprawdę niezwykle dynamiczny proces. ]
Czy tak będzie? Poczekamy, zobaczymy, ale scenariusz wydaje się bardzo logiczny (przynajmniej dla mnie). Po prostu obecna sytuacja na
rynku finansowym jest nie do utrzymania. Wszystkie śrubeczki do siebie pasują. Wkraczamy w końcówkę danego podświata charakteryzująca się
rozpadam potężnych struktur które "rządziły" światem. FED i amerykański dolar doskonale spełnia wszystkie kryteria tego schematu. Czy przed nami
wydarzenia wielkości rozpadu ZSRR ale w super szybkim tempie? Krach niewidzialnych, nieistniejących cyferek? Wszystko przed nami :D uchu.
Zabawa powinna trwać około 2 miesiące.....ale będą jaja jak to naprawdę zadziała! :P
[KOMENTARZ DODANY 12 LISTOPADA]
„Magiczne dni” mamy już za sobą. Jako, że Obama właśnie podsumował spotkanie G20 w Seulu słowami „gospodarka wróciła na drogę
uzdrowienia” czas sprawdzić co takiego działa się w ostatnich dniach :)
Będzie dużo o finansach, ale muszę to sobie spisać, żeby zrobić analizę. Jak coś można przejść od razu do wniosków
Zacznę od wyborów w Stanach 2 listopada. Krótko i treściwie - wybory nic nie rozstrzygnęły. W Izbie reprezentantów nieznaczną większość
przejęli republikanie, w senacie nieznaczną większość utrzymali demokracji. Nikt nie ma poważnej większości więc brak będzie znaczących
reform/zmian polityki. Będą dreptać w kółko. Gdzieś wyżej wspomniałem, że obecne USA to nie jest kraj który znamy (wolności, równości, szans).
Znów krótko i treściwie – obecne USA to kraj niemal policyjny jak z powieści Orvela, ze zniszczoną gospodarką, ogromnym bezrobociem i
potwornymi trudnościami finansowymi. Najlepiej podsumowali to sami obywatele USA – w dzień ogłoszenia wyników wyborów, rozczarowani
amerykanie złożyli 55 mln wniosków o obywatelstwo kanadyjskie! W ciągu jednego dnia kanadyjskie służby imigracyjne otrzymały 55 mln wniosków
o obywatelstwo! Nie ma lepszego komentarza do obecnej sytuacji USA. Coś jest jednak na rzeczy skoro tak wiele osób chce porzucić „ukochane”
USA.
Jedziemy dalej – 3 listopada . Bernanke ogłosił swój plan „rozruszania gospodarki”. Przez najbliższe 8 miesięcy będzie drukował duuuużo
pieniążków. Każdego miesiąca będzie dodrukowywał więcej niż polski roczny budżet. Człowiek się w tym momencie zastanawia po co w takim razie
płacić podatki skoro można to dodrukować ;) No właśnie nie można. Na przełomie 2008 i 2009 roku już dodrukowali dużo pieniążków (program
TARP zwany QE - quantitative easing), ale polegało to na tym, że odkupili od banków mnóstwo złych inwestycji (przez które banki prawie
zbankrutowały). Miało to zapewnić płynność finansową bankom. Płynność ta miała ochronić banki przed upadkami jak również banki znów miały
zacząć pożyczać pieniążki, żeby ludzie znów mogli żyć w USA na kredyt i „stymulować” wzrost gospodarczy. Niestety pomysł nie zaskoczył. W
skrócie – ludzie byli już tak zadłużeniu, że nie byli zainteresowani pożyczaniem, a banki zamiast pożyczać zainwestowały pieniądze w
giełdę/akcje/surowce i gdzie się tylko dało. Wszystkie giełdy i surowce wzrosły o powiedzmy 50%. Niestety z gospodarki fizycznej (fabryki,
bezrobocie, podatki) płynęły coraz gorsze informację – coraz więcej bezrobotnych, coraz więcej upadłości, coraz więcej niespłaconych kredytów,
coraz gorsze wpływy do budżetu, coraz bardziej napięta sytuacja na rynkach finansowych, coraz więcej banków ogłasza bankructwo, coraz więcej
osób na kartkach żywnościowych, coraz więcej osób żyjących w ubóstwie, coraz mniej budowanych domów, ciągłe spadki wartości domów, coraz
większy dług wszystkiego co publiczne, coraz gorsze informacje z niemal każdej dziedziny jaką tylko można sprawdzić statystycznie i coraz mniej
chętnych do pożyczania pieniędzy Stanom Zjednaczonym. Obecnie deficyt budżetowy USA na ten rok sięga blisko 45% (tak samo jak w poprzedni
roku). Tzn, że na każdego wydanego dolara muszą pożyczyć 45 centów, bo tylko 55 centów wpływa z podatków [u nas jest podobnie :)]. Mówiąc
jeszcze inaczej, żeby opanować budżet musieliby wprowadzić cięcia sięgające 45% obecnych wydatków – zwolnić co drugą osobę w administracji
publicznej, zamknąć połowę szkół, szpitali, koszarów, komisariatów, zmniejszyć emerytury i zasiłki o połowę, itd. Wszystko co publiczne ciąć o
połowę. Dlatego Bernanke ogłosił swój plan QE2. Tym razem jednak będą drukować pieniążki i dawać bezpośrednio administracji publicznej, żeby
mogła sobie wydawać na co ma ochotę nie martwiąc się, czy ktoś jest gotów pożyczyć pieniądze USA ,czy też nie. Jak opisał swój plan sam Bernanke
- „wstrzykniemy trochę gotówki w system, giełdy pójdą w górę, wszyscy poczują się bogatsi, pozytywnie nastawieni i znów zaczną wydawać
pieniądze i tym samym powstaną miejsca pracy i wyjdziemy z recesji”. Taki jest plan Bernanke. Tyle słowem wstępu.
Jak dla mnie decyzja o QE 2 to był przełomowy moment. Kości zostały rzucone, Rubikon przekroczony. Od tej decyzji nie ma odwrotu i Stany
mogą teraz się tylko staczać w dół. Ta decyzja po prostu zniszczy USA. Porównałbym to do trzęsienia ziemi gdzieś na morzu. „Zanotowaliśmy siłę
trzęsienia, nikt nie ucierpiał. Media pokazały, helikopter sfilmował i tyle”. Całe wydarzenie przeszło bez większej uwagi. Ktoś coś sobie tam
powiedział, ale wszystko działa po staremu, nikt nie ucierpiał...no właśnie nie! To jest jak fala tsunami która powstaje po trzęsieniu. Nie widać, ale
idzie. Jak się zbliży do brzegu i wynurzy to wtedy będzie afera. Niestety wtedy będzie już za późno żeby cokolwiek zrobić. Po prostu będą tonąć.
Decyzja Bernanke była gwoździem do trumny. Poczekamy zobaczymy, ale wydaje mi się, że to był moment przełomowy dla USA. Taka przynajmniej
jest moja opinia.
Czas sprawdzić Webbota i „magiczne dni” - 8-11 listopada.
Webbot mówił, że w dniach od 8 do 11 listopada ma być niezwykle przełomowy moment. Punkt zwrotny dla ludzkości. Sprawdzamy zatem co się w
tych dniach wydarzyło.
8 listopada, poniedziałek
– świat zrozumiał co zrobił Bernanke. Merkel, Rosja, Chiny, Brazylia i wszyscy „ważni” bardzo krytycznie ocenili decyzję FED. Dużo
negatywnych słów i komentarzy ze świata.
– W USA poszła plotka, że Bank of America może upaść (który prawie upadł miesiąc temu, gdyby nie błyskawiczne pieniążki od FEDu) i, że
może być „bank holiday” czyli banki mogą nie działać przez parę dni. Ludzie rzucili się do bankomatów i faktycznie okazało się, że wiele
bankomatów nie wydaje pieniędzy. Również niektóre placówki bankowe nie wydawały gotówki. Dotyczyło to wielu banków, nie tylko Bank of
America. Sporo szumu było w internecie, szczególnie na Twitterze i forach internetowych.
– Giełdy w stanach zakończyły sesje na minusie (a przecież miały rosnąć).
– Złoto i srebro (konkurencja dla dolara) ustanowiły kolejne historyczne rekordy.
9 listopada, wtorek
– kolejne pozwy przeciwko JP Morgan i Goldman Sachs o manipulowanie cenami złota i srebra. Podobny wniosek został złożony 3 listopada.
Ogólnie pozew jest o to, że ceny złota i srebra były zaniżane, tak aby ludzie go nie kupowali i aby dolar utrzymał status waluty światowej i nie
został zastąpiony przez złoto.
– CHINY obniżyły wiarygodność finansową USA z AA na A+. Bardzo ciekawe wydarzenie – to Chiny oceniają, czy USA jest wypłacalne!
– Grecka, hiszpańska, portugalska i przede wszystkim irlandzka rentowność obligacji skarbowych osiąga najwyższy poziom w historii. Inaczej
mówiąc - nikt im nie chce pożyczać i oprocentowanie jest tak wysokie, że kraje te nie są w stanie spłacać odsetek. Są bankrutami.
– Giełdy w Stanach kończą dzień na minusie.
– Złoto i srebro biją kolejne rekordy. Srebro w ciągu kilku godzin wzrasta o 6% (takie rzeczy się normalnie nie dzieją). W obawie, aby ceny
srebra nie wymknęły się spod kontroli komisja CME zmienia zasady liczenia cen srebra na giełdach walutowych. Cena spada o 10%. Tylko
powiem, że takie rzeczy się nie zdarzają na co dzień. Zasad gry nie zmienia się w trakcie gry. To jest po prostu manipulowanie ceną.
10 listopada, środa
– Szef Banku Światowego skrytykował politykę FED i powiedział, ze powinniśmy wrócić do standardu złota, bo drukowanie pieniędzy nie
prowadzi do niczego dobrego. Kolejni politycy i szefowie rządów krytycznie wypowiadają się o decyzji FED.
– Studenci w Londynie w odpowiedzi na trzykrotną podwyżkę czesnego (Anglia stara się załatać budżet zamiast drukować pieniądze) wdarli się
do budynku rządzącej partii. Powybijali szyby, porobili grafitii i narobili dużo hałasu w mediach. Strach na rynkach, czy studenci nie posuną
się dalej.
– Irlandzka rentowność obligacji skarbowych szybuje w górę (o 5,72% wyżej niż niemieckie). Mają gorsze wyniki niż Grecja, (z czasów, gdy
Grecja były w wiadomościach jak bankrutowali. Ostatecznie Grecy nie zbankrutowali bo kraje Euro z własnego budżetu pożyczyły im
mnóstwo pieniędzy, bo nikt już nie chciał im pożyczać).
– Po srebrze komisja CME ponownie zmienia zasady gry dla innych surowców i produktów finansowych (te które wymykają się spod kontroli,
nawet dla irlandzkich obligacji).
– Poprzedni szef FEDu – Alan Greenspan wypowiedział się negatywnie o obecnej polityce FEDu.
– Giełdy ledwo, ledwo kończą sesję an plusie (0,09 procenta)
11 listopada, czwartek
– Rekord „inside selling” (analiza co robią szefowie firm i biur maklerskich z własnymi akcjami). Ta liczba od kilku tygodni rośnie cały czas w
górę, ale w czwartek osiągnęła rekord. Liczba sprzedających do kupujących wyniosła kilka tysięcy do jednego, czyli kilka tysięcy menadżerów
sprzedawało własne akcje, jeden kupował. Każdy kto tylko mógł sprzedawał akcje.
– Znów Szef Banku światowego i inni „ważni” ludkowie wznowili krytykę FEDu. Publiczna krytyka, że w ostatnich latach FED zajmuje się
tylko manipulowaniem rynków.
– Irlandia jest praktycznie niewypłacalna (w godzinach porannych wyżej o 6,47% niż niemieckie. Po południu już 7,20% ).
– Najgorszy wynik w historii w przypadku sprzedaży obligacji skarbowych USA. Mniej niż 2 kupujących na 1 akcję, z czego jednym z
kupujących jest Bernanke z FEDu (właśnie na zakup obligacji były przeznaczone pieniądze z drukarni).
– Giełdy znów na minusie.
– Spotkanie G20. Obamie nie udało się załatwić żadnej kwestii na spotkaniu. Ani z Koreą, ani z Chinami, ani z Niemcami. Wszyscy poklepali się
po plecach i ogłosili, że będą współpracować, ale nikt nie wsparł Obamy, który próbował bronić politykę FED.
12 listopada, piątek.
– dzień się jeszcze nie skończył, ale EU gimnastykują się, żeby zapewnić rynki, że Irlandia jest wypłacalna i że nie zbankrutuje (zabierając ze
sobą na dno EURO).
– Obama skomentował spotkanie G20 w Seulu mówiąc „gospodarka wróciła na drogę uzdrowienia” :) Całe szczęście, że po raz kolejny
wygraliśmy z recesją i że ponownie możemy usłyszeć, że wszystkie problemy zostały rozwiązane :)
WNIOSKI
Od czego zacząć. Może od decyzji FEDu. Moim zdaniem decyzja Bernanke z 3 listopada była przełomowa. Kości zostały rzucone. Nie potrafię
w skrócie skomentować konsekwencji tej decyzji. Myślę, że jak spojrzymy za 2 miesiące na USA i na dolara to będziemy mieć zupełnie inny widok.
Po prostu nie drukuje się pieniędzy. Tym bardziej nie drugi raz licząc, że tym razem się uda. Einstein opisał obłęd w ten sposób– powtarzanie tych
samych czynności w nadziei na otrzymanie innego rezultatu. Drukowanie pieniędzy nie rozwija gospodarki. Państwo/FED się nie zna na gospodarce i
nie powinna się w nią mieszać. Państwo nie jest w stanie rozwiązać kwestii bezrobocia. Jeśliby tak było to już dawno nie byłoby bezrobocia.
Wszystkie co dotknie państwo (monopol) jest po prostu niszczone, ale to moja opinia, a poza tym to temat na inny materiał. Wracając do decyzji FEDu
- jak zwykle czas pokaże, ale myślę, że wynik jest oczywisty i z góry przesądzony. Decyzja Bernanke 3 z listopada to strzał w głowę dla USA.
Teraz opinia o Webbocie i dniach 8-11 listopada. Krótko i treściwie. Z jednej strony tydzień był niezwykle napięty i dramatyczny (zarówno dla
Europy jak i USA). Jednak w przeszłości bywały już podobne tygodnie i wszystko kręci się nadal. Nie zdarzyła się też żadna „oficjalna katastrofa”
która pojawiłaby się w mediach (jak zwykle były nieistotne statystyki drogowe i co powiedział jeden polityk do drugiego). Dalej, webbot jest
projektem internetowym i to w internecie powinno być dużo informacji o „wielkich, przełomowych wydarzeniach” w tych dniach. Tego też nie było.
W tym sensie webbot się nie sprawdził.
Z drugiej strony pojawiło się coś nowego. Od poniedziałku (8 listopada) liderzy świata i świat finansów zrozumieli co USA zrobiły. Wszyscy
byli przeciwko, nawet szef Banku Światowego, czy poprzedni szef FEDu. Nikt tej polityki nie poparł. Co więcej, to Chiny obniżyły ocenę
wiarygodności USA. To Chiny były krajem, który obniża, ocenia, decyduje co i jak. Kolejna rzeczy – Obama stracił moc i nie załatwił tego co chciał
na spotkaniu G20. Obama, Bernanke i szef skarbu Timothy Gaithner zostali sami. Nawet giełdy nie poszły w górę tak jak to miał to w planie Bernanke
(giełdy w górę, wszyscy czują się bogatsi i będą więcej wydawać). Nic nie poszło zgodnie z planem. Publiczna krytyka FEDu i polityki USA. Totalna
klapa polityki USA na wszystkich płaszczyznach. Jak pisałem wcześniej – czas pokaże co z tego będzie. Już bywało, że były trudne tygodnie i udało
się z nich wyjść. Również słowa szefów innych państw mogą nie przełożyć się na czyny. To, że tak powiedzieli nie oznacza od razu, że tak zrobią. Jeśli
faktycznie utrzymają ton głosu (krytykę FED) i co więcej poczynią działania w tym kierunku to faktycznie będziemy mogli powiedzieć o WIELKIEJ
zmianie. Na razie to za mało....chyba, że w kolejnych tygodniach będzie się wszystko walić...ale jak już wspomniałem – trudne tygodnie się zdarzały i
jak na razie dawali radę.
Podsumowując wnioski. Webbot się nie sprawdził, bowiem wydarzyło się za mało, żeby mówić o czymś przełomowym. Nawet jeśli uznamy, że
wszyscy obrazili się na USA , że chcą zlikwidować FED i że widzą ten kraj jako staczające się imperium to i tak jest to za mało. Nie było wielkich
wydarzeń które by to potwierdzały. Słowa i wypowiedzi to za mało. Ewentualnie możemy mówić o zmianie mentalności, ale ciężko to stwierdzić ilu
przywódców zaczęło patrzeć na USA jak na kolosa na glinianych nogach, który zaraz się rozpadnie Zresztą nie tylko USA ma trudności. Europa wcale
nie jest w lepszej sytuacji. Nawet jak „uratują” teraz Irlandię to w kolejce już stoją Portugalia i Hiszpania z ponad 20% bezrobociem. Żadne państwo
nie jest w stanie opanować deficytu....o tym później napiszę więcej. Wracając do tematu - niewątpliwie 3 listopada był dla mnie dniem przełomowym.
Decyzja, która podkopała ostatnie nadzieję liderów świata, że recesja zaraz się skończy (miała się skończyć rok temu ;), a 2 lata temu miało w ogóle
nie być kryzysu). Ech, najlepsze dopiero przed nami....hm, chyba, że to była taka zmiana - że uświadomili sobie w jakim są gównie? Jak się coś
wydarzy to pojawi się mój komentarz. Będę komentował sprawy na bieżąco.
W oczekiwaniu na dalsze wydarzenia parę słów o ekonomi.
PONIŻEJ SEGMENT O FINANSACH- tylko dla wytrwałych ;)
Nie jestem ekonomistą, ale czasem tak się zastanawiam....
- OBECNY KRYZYS I ŁATANIE DZIUR
Prawie wszystkie decyzje opanowania tego kryzysu były krótkowzroczne i krótkoterminowe. Zazwyczaj polegało to na – „nie mamy pieniędzy,
żeby spłacać odsetki. Pożyczmy jeszcze więcej, żeby spłacić ratę za ten miesiąc, a potem jakoś to będzie”. Niestety potem się okazuje, że kolejny
miesiąc jest jeszcze gorszy, następny jeszcze gorszy i tak w kółko. Łatają jedną dziurę odrywając deski z innej części statku. Tyczy się to państw
Europy zachodniej jak również USA. Tylko, że o ile USA mogą sobie wydrukować pieniądze, to państwa strefy Euro nie mogą. Ale w obu
przypadkach polityka polega na łataniu dziur i zamiataniu spraw pod dywan licząc, że może się jakoś uda. Żadna fundamentalna kwestia nie jest
rozwiązana. Nie sądzę też, żeby je się udało rozwiązać bez jakiejś straszliwej zapaści gospodarczej. Z jednej strony mamy USA które drukują
pieniądze, żeby „rozruszać” gospodarkę. Deficyt jest tak duży, że nie ma tylu pieniędzy na świecie do pożyczenia, żeby USA mogły sfinansować swoje
wydatki. A drukowanie wiadomo jak się kończy. Z drugiej strony mamy np. Anglię (od kilku miesięcy) i Irlandię (do dwóch lat), które próbują
ograniczyć deficyt i tną wydatki państwa o 25% procent. Niestety to nie jest takie łatwe (zakładamy, że całe społeczeństwo się posłusznie zgodzi,
związki zawodowe zgodzą się na zwolnienia co 4 osoby i nie będą palić opon). Trudność polega na tym, że sektor publiczny jest bardzo rozbudowany i
jest ogromną częścią PKB. Cięcia w sektorze publicznym od razu odbijają się na sektorze prywatnym (otrzymują mniej zamówień, mniej osób ma
państwową pracę więc mniej wydaje). Powstaje wtedy taka spirala deflacyjna. Sektor prywatne przechodzi recesję, więc mniej wpłaca do kasy
państwa. Państwo próbuje opanować deficyt i mniej wydaje. Mniej pieniędzy państwowych trafia do prywatnego sektora więc ponownie - sektor
prywatny się kurczy. Skoro się kurczy to znów są mniejsze wpłaty do budżetu...i tak w kółko.
Ostatnie 20 lat „straconych” lat Japonii tak właśnie wygląda. Zasadniczo przez 20 lat próbowali stymulować gospodarkę, żeby PKB się nie
kurczyło (sektor prywatny tracił, więc państwo wydawało na zapas). Gospodarka jednak stała w miejscu, a deficyt rósł. Dług Japonii jest
niewyobrażalny. Jednak należy im oddać honor, próbowali, starali się. Japonia dwukrotnie próbowała ograniczyć deficyt przez cięcia i racjonalizację
wydatków. Liczono na to, że uda się zmniejszyć wydatki państwa w momencie gdy kurczył się sektor prywatny. Okazało się to katastrofalne - PKB w
ciągu roku spadło o 5%. Jak mówię, próbowane tego dwukrotnie i oba razy się nie udało. Więc na razie wrócili do taktyki życia na kredyt. Pożyczają
ile wlezie, państwo wydaje, aby nadrobić straty prywatnego sektora i utrzymać PKB przynajmniej na 0. Jeśli nie wiesz jak się coś skończy to sprawdź
historię. Wszystko już było.
- I CO Z TEGO, ŻE IRLANDIA ZBANKRUTUJE?
Obecnie wszystkie państwa i wszystkie gospodarki są ze sobą bardzo połączone. Wszyscy trzymają się mocno za rączki. Najprościej – czemu w
Europie jest kryzys i Irlandia bankrutuje skoro to w USA upadł jeden bank Lehman Brothers w 2008 roku? No właśnie dlatego, że obecnie wszyscy są
ze sobą niezwykle powiązani.
Dlaczego politycy europejscy się tak pocą i rozdają nie swoje pieniądze, żeby uniknąć upadku Grecji? Ponieważ jeśli upadnie jeden element to
jak w dominie – pociągnie są sobą wiele klocuszków. Jeśli Grecja powie, że nikt już nie chce jej pożyczać pieniążków i , że nie jest w stanie spłacać
odsetek tzn. że jakiś bank, który kiedyś pożyczył pieniądze Grecji nie otrzyma ich z powrotem (nazwijmy go bank A). Jakiś bank A nie będzie
otrzymywał należnych mu odsetek od Grecji to najprawdopodobniej straci płynność. Bank będzie na krawędzi upadku. Na wieść o niewypłacalności
Grecji giełdy pójdą w dół. Mnóstwo banków i inwestorów straci mnóstwo pieniędzy i może mieć problemy z płynnością. Bank A nie otrzymuje
odsetek i dodatkowo stracił kasę na giełdzie. Ogłasza więc upadłość upadłość. Niestety Bank A też pożyczył kiedyś pieniążki od banku B. Więc teraz
bank B nie otrzymuje odsetek i tak oto kolejny bank traci płynność. Po ogłoszeniu upadłości przez bank A zwykli obywatele w obawie, że może być
więcej takich banków na wszelki wypadek wybierają trochę gotówki z banku B. Dodatkowo na wieść o upadku banku A giełdy znów idą mocno w dół
i znów dużo osób traci majątek i płynność finansową. Upada więc bank B, który nie otrzymuje odsetek od banku A, a jego klienci wybierają gotówkę z
banku i dodatkowo ponieśli straty na giełdzie. Powstaje więc kolejna fala obaw i upadłości, spirala się nakręca i tak w kółko.
Bardzo śmieszne było ratowanie Grecji, bo państwa które były same na krawędzi bankructwa pożyczały pieniądze Grecji. Wszystkie kraje
strefy Euro solidarnie proporcjonalnie do wielkości PKB pożyczyły Grecji pieniążki (bo nikt już nie chciał tego robić). Więc np. Irlandia pożyczała
pieniążki Grecji. Tonący wyciąga dłoń, aby wciągnąć drugiego tonącego. To było rok temu. Niestety była to polityka krótkoterminowa. Dali im tak
naprawdę kasę na spłacenie kolejnej raty i wszystko miało już być dobrze. Aż tu nagle to samo dzieje się z Irlandią. Ojojoj, a miało być tak pięknie.
Znów bankrutujące kraje będą musiały sobie nawzajem pożyczyć pieniążki. Oderwać jedną deskę, żeby zatkać aktualną dziurę. A w kolejce jest
Portugalia i HISZPANIA, która jest kilkakrotnie większa niż malutka Grecja, czy Irlandia. Na tą dziurę zabraknie desek :P
CZEMU IRLANDIA MA PROBLEM?
Bo irlandzkie banki mają kilkakrotnie większe PKB niż cała Irlandia. Tak tak, majątek (zobowiązania) irlandzkich banków są kilkakrotnie
większe niż PKB Irlandii. No ale, czemu Irlandia ma problem? Bo irlandzkie banki są na krawędzi upadku. Po kryzysie w 2008 roku banki miały
problemy z płynnością i powiedziały - „Irlandio, daj nam pieniążki bo zbankrutujemy. Nie wiele, troszkę, parę miliardów euro”. Więc dali. Niestety po
paru miesiącach banki znów powiedziały „Nie jest dobrze, znów nam brakuje, dajcie kilkanaście miliardów”. Więc dali. Niestety 2 miesiące temu
JEDEN bank powiedział „ potrzebujemy 30 mld euro, żeby nie upaść”. Dla porównania roczny budżet Irlandii to około 50 mld. Ciężko nagle
wyczarować 30 mld ;) Tak oto okazało się, że Irlandia ratując banki zadłuża się tak bardzo, że nie jest w stanie tego spłacać. Inwestorzy po prostu
przestraszyli się, że Irlandia tego nie odda i nie chcą już jej pożyczać pieniążków.
JAK W TYM WSZYSTKIM WYGLĄDA POLSKA?
Czy nam nic nie grozi? Śmieszą mnie wypowiedzi naszych ministrów zapewniających o naszym bezpieczeństwie. Zbieranina dekoracyjnych
klanów która myśli, że to od nich coś zależy. Ciężko mi powiedzieć, czy oni tego nie wiedzą (niekompetencja), czy po prostu nas okłamują mówiąc, że
jest ok (hipokryzja). Jeśli cokolwiek na świecie teraz padnie, wystarczy 1 durny bank, to efekt domina będzie jak z najgorszego horroru. Inwestorzy
będą się bali pożyczyć komukolwiek pieniądze bo wszyscy jadą teraz na kredycie. Właśnie może słów parę o polskim życiu na kredyt.
Sprawdźmy ostatnie lata przed kryzysem (2003-2008). Lata rozkwitu i dynamicznego wzrostu. Weszliśmy do Unii, dostaliśmy od nich
pieniążki. Bezrobotni w trosce, aby nie obciążać polskiego budżetu życiem z zasiłków pojechali do Anglii pracować. Przywieźli dużo pieniążków do
Polski, które wydali je w kraju stymulując wzrost. Dobry wzrost gospodarczy, łatwe czasy dla polityków. Teoretycznie powinien być to czas spłaty
zaciągniętych wcześniej kredytów. W końcu bierze się kredyt na inwestycję, żeby go potem spłacić (jak inwestycja zacznie przynosić zyski). Co się w
takim razie działo z polskim długiem publicznym w tym czasie? W 2003 roku mieliśmy 408 mld zł długu. W 2005 – 440 mld. W 2006 – 500 mld. W
2007 – 527 mld. W 2008 - 595 mld. Hmm, w 5 lat z 408 mld doszliśmy do 595 mld? Bez kryzysów, w okresie boomu zwiększyliśmy nasz dług
publiczny o 50% w 5 lat? Po co? Po co skoro gospodarka się dynamicznie rozwijała? Co więcej, to jest tylko oficjalny dług z budżetu – nie uwzględnia
ZUSu, samorządów, PKP, innego badziewia. Oni zadłużali się oddzielnie. No dobra, ale czy chociaż nasza gospodarka też rozwinęła się o 50%? Nie
wydaje mi się. Ja przynajmniej tego nie pamiętam.
Na szczęście politycy powiedzieli, że w przyszłym roku nie przekroczą konstytucyjnego progu bezpieczeństwa i już się nie nie będą się tak
zadłużać. Całe szczęście, bo myślałem, że nie potrafią inaczej, a poza tym bałem się, że przed nami trudne czasy. Ach, jacy oni są zdolni. W okresie
boomu zadłużali się szybciej niż rosła gospodarka, a teraz w trudnych czasach z ogromnym deficytem (niskie wpływy do budżetu) mówią , że dadzą
radę działać bez kredytu. To jest niekompetencja, czy hipokryzja? Szkoda, że nie ma czegoś takiego, że jak polityk nie dotrzyma słowa to się mu
obcina rękę, ciekawe ile wtedy by obiecywali i co by mówili.
Hm, tutaj mamy jeszcze ciekawostkę - co roku ZUS musi pożyczać połowę pieniędzy na wypłaty bo nie ma takich wpływów? Hm, a co będzie
jak nikt nie będzie chciał pożyczyć ZUSowi na wypłatę emerytur? Da połowę mniej? A nie, przecież jest projekt, żeby wziąć pieniądze z naszych
funduszy inwestycyjnych na bieżące wypłaty z ZUS :) W Irlandii już tak zrobiono :) Przynajmniej w tym roku będzie na emerytury. Zawsze jedna
deska którą można załatać bieżącą dziurę.
Może chociaż prywatni obywatele żyli z głową i nie żyli na kredyt, sprawdźmy? Też nie. W latach 2006-2008 zadłużenie Polaków wzrosło
dwukrotnie! Tylko w 2 lata. Hm, a co mamy teraz? Każdego roku jest coraz więcej niespłaconych kredytów, coraz więcej osób nie płaci w terminie rat,
coraz więcej osób wpada w spiralę zadłużenia (biorą kolejne kredyty, żeby mieć na odsetki poprzednich), kolejne rekordy upadłości? Nie wygląda
najlepiej.
Co my tu sprawdzimy dalej? Może tegoroczny budżet? 300 mld wydatków, 200 mld wpłat. Hm, pożyczyli 100 mld, 1/3 całego budżetu, żeby
sfinansować wszystkie wydatki w tym roku? Zaraz, wtedy przez 5 lat pożyczyliśmy 200 mld, a teraz przez 1 rok 100 mld. A przecież jeszcze nie ma
żadnego poważnego kryzysu. Chwila moment, stop, tzn, że żeby opanować deficyt należałoby zwolnić co 3 osobę w administracji, zamknąć co 3
szpital, co 3 szkołę, zwolnić co 3 policjanta, zmniejszyć emerytury o 1/3? Bardzo ciekawe. Dobrze, że zawsze znajdzie się ktoś kto pożyczy pieniążki
Polsce. Hm, a może nie pożyczą jak Grecji i Irlandii? Na pewno pożyczą, przecież żyjemy w tak stabilnych i cywilizowanych czasach. Takie rzeczy się
nie zdarzają, a poza tym nie było o tym w mediach. No i premier powiedział, że podniesiemy podatki i będzie ok :) Znów się będę czepiał, ale ile to
minister finansów mówił, że chce osiągnąć wpływów z podniesionych podatków? 5 mld? Wydawało nam się, że brakuje nam 100 mld. Hm, no to
skoro co roku pożyczamy więcej i więcej, cały świat pożycza co roku coraz więcej i więcej, ludzie też pożyczają coraz więcej i więcej to kto pożycza
te wszystkie pieniądze? Czy za 10 lat też ktoś im wszystkim będzie pożyczał pieniądze? Na pewno, nie ma się o co martwić.
Dodam coś jeszcze dla lekkiej pikanterii :) Kto pożycza pieniądze polskiemu rządowi na finansowanie życia na kredyt? My sami poprzez nasze
fundusze emerytalne. Takie jest prawo, że fundusze w Polsce muszę większość środków inwestować w Polsce, więc kupują obligacje skarbu państwa.
Co to znaczy? Że jeśli państwo (jak np. Grecja) nie będzie w stanie spłacać odsetek, to fundusze nie dostaną kasy i nie będą mogły nam wypłacić
emerytury. Hura. Dobrze, że fundusze muszą tam lokować pieniądze, przecież to jest tak dobrze prosperująca firma :) Każdego roku coraz większe
straty. Dziwne, że to jeszcze działa. W sumie póki jest kredyt to działa.
Albo jeszcze ciekawostka o stabilności obecnego systemu – żeby fundusz mógł prosperować (zarobić na siebie i na nas) potrzebuje stopy
zwrotu w wysokości 8 %. Tzn, że firma, giełdy, kraj, gospodarka musi się rozwijać przynajmniej o 8% w skali roku. Tzn, że powinniśmy konsumować,
kupować, wydawać, produkować, wydobywać, przetwarzać, spalać ropy o 8% więcej każdego roku. Hm, czy możemy zwiększyć wydobycie ropy i jej
spalanie o 8% procent rocznie przez 50 lat tak, żeby moje pieniążki na emeryturę rosły szybciej niż inflacja? Hm, zaraz, czy jeśli teraz na świecie
drukuje się tak dużo pieniędzy to inflacja nie będzie wyższa niż parę procent? Nie, przecież oni uczą się na błędach innych– pamiętają niemiecką
hiperinflację z 1920 roku, albo ostatnią w Argentynie i Zimbabwe. Przecież wiedzą jakie są konsekwencje drukowania pieniędzy. Przecież nasi polscy
politycy też pamiętają inflację z przełomu lat 80 i 90, co musieliśmy obcinać potem cztery zera. Na pewno o tym wszystkim pamiętają i zrobią
wszystko, żeby się to nie powtórzyło :) Przecież od tego są politycy. Myślą długofalowo o naszym wspólnym bezpieczeństwie i dobrobycie.
Właśnie, skoro pożyczamy coraz więcej i więcej to co z odsetkami? Wnioskuję, że są coraz większe. Czyli jeśli dobrze rozumiem to coraz
większa część podatków idzie na spłatę odsetek, a nie na inwestycje, edukacje, czy ochronę środowiska. Czyli co roku nasze państwo będzie się
rozwijać coraz wolniej. Czyli ja jako podatnik będę otrzymywał coraz mniej „świadczeń” od państwa bo ono będzie zajęte spłatą odsetek z moich
podatków? Na to wychodzi.
Hm, ale ile kosztują te wszystkie odsetki? Dziś koszty obsługi długu to blisko 40 mld rocznie. Wynika więc, że skoro mamy nieco ponad 200
mld wpłat do budżetu, a 40 mld pochłaniają odsetki to tracimy 20% pieniędzy z budżetu. Rozumiem zatem, że gdybyśmy nie mieli tego długu to
państwo miałoby 20% więcej pieniędzy na inwestycje i wydatki. Podatki mogłyby być o 1/5 niższe lub moglibyśmy podnieść wszystkie świadczenia
jakie oferuje państwo o 1/5. Czy zatem w naszym interesie nie jest zmniejszanie długu? Tak, żeby jak najwięcej zostawało w kasie państwa? Przecież
im większy dług tym więcej trzeba oddawać i tym trudniej spłacić kredyt bo jest coraz mniej pieniędzy na wydatki. Odsetki będą zabierać coraz
większą część budżetu. Jaki jest tajny plan rządu na wyjście z tej sytuacji? Podniesienia podatków i zyskanie dodatkowe 5 mld złotych? Poważnie? To
jest plan? Oni naprawdę uważają, że to przejdzie? I mówią o tym publicznie? Że nie przekroczą progu konstytucyjnego? Na szczęście jest plan
prywatyzacji – sprzedamy co się da przez najbliższe 2 lata za 35 mld złotych. Jakie to jest żałosne, nawet na odsetki nie starczy. No nic. Ważne, że
mają plan :)
Głowa do góry, pocieszę Was w polski sposób - inni są w większym gównie :D My jesteśmy przecież „zieloną wyspą”. Ważne, że teraz mam
pensję. Ważne, że teraz mam pieniądze....po co myśleć o przyszłości. Po co się tym martwić. Przecież nad wszystkim czuwa nasz rząd.
Przeczytane? To wracać do telewizora :P
POCZĄTEK KAŻDEJ EPOKI MA TAKI SAM SCHEMAT (niebawem)
INNE TEMATY (materiał z 25 października)
1. Ludzie poszukują utopii. Jak miałby wyglądać świat w którym wszyscy byliby szczęśliwi. Jaką strukturę należy przyjąć, żeby było dobrze.
Narazie nie mamy pomysłu. Na dzień dzisiejszy możemy to przedstawić za pomocą trójkąta – ktoś jest na górze, a ktoś jest pod nim i grzecznie słucha.
Oczywiście tych na dole jest o wiele więcej. Wszystko jest spoko dopóki na górze nie znajdzie się ktoś kto nie działa w naszym interesie lub wręcz
krzywdzi nas w jakiś sposób. To powoduje, że system nie należy do utopijnych. Próbujemy to rozwiązać demokracją, że wybieramy tych na górze, ale
to też nie jest żadne rozwiązanie. Nie mamy pomysłu jak mogłaby wyglądać inna struktura :/ Może forma koła? Ale kto wtedy zarządza i pilnuje
porządku? Wszyscy jesteśmy równymi bilami odbijającymi się w strukturze koła bez osób nad nami? Ewentualnie w obrębie koła i równej wspólnoty
tworzą się małe wewnętrzne trójkąciki dla sprawnego porządku (szef i pracodawca). Na razie nie ma szans na takie rozwiązania w praktyce. Jesteśmy
przyzwyczajeni do trójkąta i na razie tak zostanie.
Pojęcie trójkąta jest dość dynamiczne. Co mam na myśli. Po pierwsze trójkąt może przybrać różne kształty. Można powiedzieć, że im trójkąt
jest wyższy, tym góra bardziej oddala się od dołu i mniej dba o jej interesy. Im dalej tym też trudniej strącić lub chociażby wpłynąć na ich politykę. Im
wyżej tym większe dysproporcje między obywatelami (bogatsi są coraz bogatsi,a biedni coraz biedniejsi). Im wyżej tym bliżej dyktatora. Im niższy
trójkąt tym bliżej demokracji, gdzie wszyscy są równi.
Co zwróciło moją uwagę to fakt, że pewnych okresach historycznych niezwykle mała grupa ludzi ma bardzo silny wpływ na wszystkich
pozostałych ludzi na świecie. Są oni wtedy praktycznie bezsilni wobec potęgi tej bardzo małej grupki. Nie są w stanie się przeciwstawić, uwolnić, czy
uciec z zaistniałej sytuacji. Nie mówię tutaj o pojedyńczych dyktatorach, ale o całych systemach opartych o władzę niewielu. Dziwnym trafem
powstają właśnie pod koniec każdej epoki :) W epoce prawa jest to średniowieczny kościół. Im bliżej końca epoki tym bardziej bezwzględny. Powstała
cała machina, która decydowała o losach wszystkich ludzi. Wiadomo, że ci najniżsi nie mieli nic do gadania i płacili grzecznie dziesięcinę i co tam
kościół chciał. Ale kościół nie ograniczał się do tego (kler to0,1 procent społeczeństwa). Decydował kogo ukoronują, a jakiego króla ekskomunikują .
Wtedy ten biedak w zimie na czworakach w śniegu błagał ich o cofnięcie decyzji. Inkwizycja w Hiszpanii wyrzuciła z kraju 1 mln Żydów (dla
porównaniu w Królestwie Polskim żyło wtedy 3-4 mln ludzi!). Ilu wtedy zginęło ciężko to sobie wyobrazić. Tortury, bezduszność, mordy... machina
była niezwykle okrutna. Jedziemy dalej – epoka przemysłowa – Związek Radziecki. Znów bardzo mała grupka ludzi decydowała o losach wszystkich
ludzi. Gułagi, przesiedlenia, cenzura, niszczenie klasy średniej. Nikt nie fikał. Cały świat na skraju wojny. Kobiety na traktory, wszyscy do fabryk. Nie
można było decydować o swoim losie. Dodatkowo życie w strachu, inwigilacja, przesłuchania. Podobnie teraz. Coraz większa dysproporcja między
biednymi i bogatymi (wysoka piramida). Banki centralne. Bernanke (przewodniczący FED – amerykańskiego banku centralnego) został wybrany w
Times'ie człowiekiem roku. To najlepiej oddaje sytuację. Cały czas mamy przekonanie o USA jako o bogatym kraju zamożnych obywateli. Już tak nie
jest. Klasa średnia została tam niemal zmieciona. Warto przejrzeć sobie statystyki społeczeństwa, jak bardzo została zniszczona klasa średnia, ile osób
żyje poniżej progu ubóstwa w Ameryce. Już ponad 40 mln obywateli otrzymuje food stamps – kartki żywnościowe! Bo nie mają za co żyć. Jeszcze raz
- w USA ponad 40 mln osób otrzymuje kartki żywnościowe! To nie są liczby dla zdrowego społeczeństwa. Wszyscy patrzą co zrobi Bernanke –
giełdy, instytucje finansowe, banki, politycy (władza). Wszyscy patrzą w tamtą stronę. Są wręcz zdani na łaskę FEDu – wydrukują trochę pieniędzy i
wpompują w gospodarkę, czy nie? Banki padają? FED wciska przycisk i dokonują ich wykupu (bailout). W tym roku chcecie mieć recesję, czy
wzrost? Chcecie wzrost? Ok, obniżamy stopy procentowe. Wszystko od nich zależy i nie ma takiej możliwości żeby ich wymienić! Tak jak w
poprzednich epokach.
Im bliżej końca epoki tym preferowana półkula pracuje coraz słabiej, traci swoją moc. Jeśli jesteśmy w epoce prawa to prawo traci na
znaczeniu. Prawo jest jakby paliwem dzięki któremu kościół ma swoją moc. Kościół widząc, że traci na znaczeniu broni się i szarpie się wymyślając to
coraz bardziej chore rzeczy, żeby utrzymać obecny stan. Wiadomo, nikt nie chce stracić swojej pozycji. Zagrożenie się więc eliminuje – zaczyna się
totalna kontrola, władza nad całą resztą, inkwizycje, wojny religijne, wypędzenia. Podobnie w epoce industrialnej (maszyny przestają mieć znaczenie).
Związek szarpie się i sapie, zaciska rzemień w okół swoich obywateli. Tak samo dziś – USA/FED walczy o utrzymanie swojej pozycji. Używa swojej
broni – niewidzialnych cyferek, ale to przestaje działać. Jak w każdej poprzedniej epoce system władzy się rozpada. Kościół (prawo) się rozpadł w
Europie. Związek Radziecki (przemysł power) też. Teraz czas na banki centralne i ich zaplecze, dzięki któremu miały władzę – niewidzialne pieniążki,
liczby bez pokrycia. Zaplecze na którym opierali swoją władzę przestaje mieć znaczenie, co prowadzi do ich rozpadu.
Wracając do trójkątów. Koniec epoki wygląda tak, że trójkąt się strasznie wydłuża. Ci u góry są coraz wyżej, coraz silniejsi i często coraz
bardziej okrutni. Muszą tacy być, żeby się utrzymać tak wysoko w trójkącie. To wymaga ciężkiej pracy i dużych kosztów.. Na początku i środku epoki
jest coś zupełnie odwrotnego. Szczególnie na początek. Z jednej strony następuje spłaszczenie trójkąta, a z drugiej strony bardzo duży ruch i dynamika
wewnątrz trójkąta. Spłaszczenie polega na tym, że ci którzy byli na szczycie spadają. Nowa epoka skasowała ich pozycję. Z drugiej strony duży ruch
wewnątrz trójkąta polega na przemieszczaniu się jednostek z góry na dół oraz z dołu do góry. Przykładowo patrząc na epokę industrialna wszyscy
królowie, szlachta, księża tracą na znaczeniu i spadają w dół w strukturze trójkąta. Natomiast zwykli ludzie, którym udało się wynaleźć jakąś porządną
maszynę robią na niej pieniądze, budują fabryką i pną się do góry.
Może w tym jest klucz do jakiegoś przyjaznego systemu. Im wyższy trójkąt tym gorzej dla nas, bo ci na górze używają wszystkich możliwych
sposobów, żeby się tam utrzymać. Zazwyczaj jest to bardzo okrutny sposób. Z drugiej strony im niższy trójkąt tym łatwiej tym z dołu wspiąć się na
szczyt. Każdy ma szansę. Łatwo też kogoś ściągnąć w dół – wymienić. Nie spisujesz się? To obniżymy leciutko twoją pozycję i wybierzemy kogoś
innego. Nie ma wtedy takiego strachu, że stracę wszystko (spadnę z samego szczuty). Nie walczę na śmierć i życie żeby się utrzymać. Niski trójkąt to
mało jednostek pomiędzy nami. Wiem kogo wybrałem, znam go, miałem z nim kontakt, mogę z nim porozmawiać, mam wpływ na jego decyzję. Im
wyższy trójkąt tym więcej jednostek pomiędzy. Niski trójkąt to zdaje się demokracja bezpośrednia w Szwajcarii. Kantony liczące często 50,000
mieszkańców (niewielka wspólnota) decydują o wszystkich ważnych dla nich kwestii za pomocą referendum. Można głosować nad wszystkim – jaki
chcemy mieć system nauczania, język, jak wydajemy pieniądze (prawie wszystkie podatki płyną najpierw od kantonów, potem do rządu federalnego).
Wiem kto i co robi z moimi pieniędzmi, w moim kantonie. Znam go. Jak się nie sprawdzi to go wyrzucimy. Mam na to wpływ, bo jest blisko mnie w
piramidzie! Coś takiego (na tyci skalę) pojawiło się w Sopocie. Każdy mieszkaniec otrzymał broszurę informacyjna w której mógł wybrać 10
projektów, które dla niego są ważne z 20 proponowanych przez urząd miasta. Proste. Dzięki temu urząd wiec czego oczekują obywatele, a obywatele
są szczęśliwi, że mają wpływ. To jest takie proste....kwestia odpowiedniej organizacji. Prostota polega na tym, że rządzący są nadal, ale operują na
bardzo małą skalę, naszą skalę i przede wszystkim – to my mamy wpływ na ich decyzję. Dajemy im wolną rękę, bo zakładamy, że widzą co robią, ale
w każdej chwili możemy interweniować. Nie mamy czasu się tym zajmować, niech obi pilują biurokracji skoro się zgłosili, ale jak zaczną robić jakieś
głupie rzeczy to się robi referendum i ich wyrzuca, albo sygnalizuje im się kierunek zmian. Przytoczę przykład, żeby było wiadomo o co chodzi. W
Szwajcarii parę lat temu pojawił się temat służby wojskowej – kupić więcej maszyn? Zwiększyć liczebność armii? Czy służba ma być obowiązkowa?
Rządzący chcieli kupić więcej maszyn. Obywatelom się to nie spodobało i zrobili referendum. Treść referendum brzmiała – CZY JESTEŚ ZA
ROZWIĄZANIEM WOJSKA W SZWAJCARII!!! 20% było za. Nie chodziło o to, żeby rozwiązać armię ale, żeby dać rządzącym znać jaki kierunek
polityki nas interesuje. Rządzący podjęli odpowiednie decyzje tak, aby nas nie wkurzać i żebyśmy za miesiąc nie zrobili kolejnego referendum w tej
sprawie, gdzie tym razem 51% byłoby za i faktycznie trzeba byłoby rozwiązać armię. Proste.
2. Strach przed zmianami. (materiał z 25 października 2010)
Ludzie boją się zmian. „A co będzie jak się nie uda? Zmiana wymaga wysiłku...może lepiej się nie męczyć i prowadzić życie po staremu.”
Często nie wyobrażamy sobie życia bez pewnych "standardów" które zostały wypracowane. „Może nie jest najlepiej, ale tak już musi być. Przecież
inaczej się nie da?” I tak w epoce prawa byli królowie i nikt nie był w stanie sobie wyobrazić świata bez nich. „Może nie jest to najlepsze rozwiązanie,
bo czasami jest strasznie głupi król, ale król musi być. No bo kto będzie tym rządził? Bez niego będzie jakiś straszny chaos i samowolka? Tak się nie
da.” Czas pokazał, że jednak się dało. W kolejnej epoce (przemysł) USA nie wyobrażało sobie jak może funkcjonować bez niewolników. „No ale
przecież kto będzie pracował, uprawiał ziemie, wytwarzał te wszystkie dobre? Chyba nie my? Tak się nie da, jest nas za mało. Nie można znieść
niewolnictwa. Może nie jest to najlepsze rozwiązanie, bo wiadomo, że są lepsi właściciele niewolników co czasami nawet nauczą kilku czarnych pisać,
a czasami jest strasznie okrutny co bije, morduje i gwałci, ale tak musi być” Czas pokazał, że się da bez nich. Tak samo wydaje mi się, że również teraz
będzie sporo zmian, które wydają nam się niemożliwe. Wydaje nam się, że te struktury muszą być, że bez nich nie da się budować stabilnej
rzeczywistości. Ta epoka pewnie zakończy się tym, że banki, a wraz z nimi kredyty zostaną strasznie zdruzgotane. Pierwsza myśl – świat bez
kredytów? No ale jak to? Tak się nie da? Jak kupie dom, auto, opłacę studia? Bez tego się nie da. Da się. Kiedyś wszystko zostało zbudowane bez
kredytu i się dało. Teraz będzie kolejna mała rewolucja i też się będzie dało. Kredyty pozostaną jak każde dobro kolejnej epoki, ale nie będzie czymś
obowiązkowym. Kwestia innej organizacji. Także nie martwcie się, będzie dobrze. Ba, będzie lepiej :)
Ciekawe co będzie po 9 epoce. Na razie zapowiada się, że po 8 nauczymy się żyć bez kredytów. Bez łańcucha na 30, czy 40 lat, żeby móc kupić
mieszkanie, bo tak naprawdę dzisiaj innej możliwości nie ma (kredyty będą dostępne, ale nie obowiązkowe). Tak jak to było w przypadku osiągnięć z
poprzednich epok. Wszystkie są dostępne, ale nie obowiązkowe. Nie determinują naszego życia. Np. religia - chcesz to wierz, nie chcesz to nie.
Zobaczymy. Może koniec 9 epoki wyrzuci właśnie tych polityków, którzy są zbyt daleko od nas (biurokratów z EU)? Może powstaną niewielkie
wspólnoty, które na przykładzie Szwajcarii stworzą strukturę niskiego trójkąta (patrz poprzedni artykuł). Niewątpliwie byłoby miło. Czy wielki plan
kreacji to uwzględnia? Czy przygotowywane jest dla nas miejsce, nazwijmy je "rajem", gdzie będzie się żyło miło i przyjemnie? Przecież powinno być
jakieś zakończenie tego całego procesu. Po coś to chyba jest cały ten proces. Jak szaman wejdziemy na ostatni stopień piramidy osiągając ostatni
poziom ewolucji, tak aby stać na ostatniej platformie najbliżej Boga? Bez wspinania się, walki o kolejny stopień, przechodzenia przez kolejne
burzliwie okresy? Bez rozpadów epok i piątych nocy? Co by nie było wygląda na to, że wszystko zostało stworzone pod nas.....chyba dlatego słowo
WDZIĘCZNI wydaje mi się niezmiernie istotne.
3. Jak być szczęśliwym (materiał z 25 października 2010)
Skup się na procesie, nie na celu. Im więcej celów które zamierzasz osiągnąć tym większy stres, że może się nie udać lub, że po prostu nie
zdążę. Nie narzucaj sobie celów, np. "będę szczęśliwy jak pojadę na urlop, jak będę więcej zarabiał, jak kupię samochód". Nawet jak osiągniesz w
końcu ten próg to potem się okazuje, że wyznaczasz sobie kolejny do którego gonisz. Potem kolejny i kolejny. Nie dajesz odpoczynku i ciężko wtedy
być w pełni szczęśliwym skoro jeszcze tego i tego nie zrobiłem/zaliczyłem. Przykład pierwszy – chociażby to opracowanie. Nie zależy mi na
osiągnięciu jakiegoś celu – potwierdzić/obalić. Mam przyjemność z samego procesu tworzenia. Nie muszę mieć celu – bo wtedy można wygrać lub
przegrać. Nie muszę się spinać, żeby to udowodnić. Nie działa to trudno, fajnie było to wymyślać. Spędziłem przy tym dużo fajnego czasu. Inny
przykład – prowadzę sklep internetowy. Zdarza mi się czasem porównywać do konkurencję lub do innych sklepów i od razu spada mi wtedy humor –
tego jeszcze nie zrobiłem, a Ci mają więcej takich i takich produktów, a Ci tamto, taki projekt powinienem wprowadzić....No i co z tego. Po prostu
siądź do roboty i rób tyle ile zdążysz (pojęcie zdążyć już jest celem). Bez porównywania, bez określonych granic czasowych, bez progów do
wyrobienia. Po prostu - to i to FAJNIE byłoby zrobić, więc to robimy. A kiedy to zrobimy? Jak skończymy. Chciałbym zarabiać więcej? Chciałbym.
Ile? Więcej :P Nie mam celu w stylu - musimy zwiększyć obrót o X. Siadamy robimy i samo wychodzi :) Nie wychodzi, nic nie szkodzi, nie miałem
oczekiwań. Satysfakcja z wykonanej pracy zostaje.
Drogi czytelniku – zapamiętaj może ten przykład. Przypomnij sobie jak się czułeś jak widziałeś coś pięknego – TĘCZĘ, wodospad,
zachwycający widok. Jakie masz wtedy uczucie – jest miło. Skupiasz się na procesie, na obserwacji tego zjawiska, nic więcej. Nie wymagasz od tęczy,
żeby była podwójna lub, żeby była bardziej wyraźna – "będzie mi się podobała dopiero przy wyrazistości na poziomie X". Po prostu uczestnicz w
procesie. Ciesz się ze wszystkiego co masz, co robisz, czym żyjesz dokładnie w chwili w której to robisz. Pamiętaj o tęczy :)
Wspominam o tym, bowiem jeśli faktycznie istnieje coś takiego jak 9 podświat to będzie on niezwykle szybki...nasze poczucie czasu może być
zgniecione i będziemy po prostu zestresowani, że nie nadążamy. Dlatego najłatwiej nie wyznaczać sobie żadnych limitów i płynąć z prądem. Jeśli
będzie szybko to drogi czytelniku ciesz się, że wiesz o co w tym chodzi i uczestnicz w tym ze spokojem ducha.
W PRODUKCJI
Na razie luźne myśli, szkice pomysłów, tematy do pisania i sprawdzenia.
Chwilowo proszę nie przywiązywać do tego uwagi :P
4. Renesans
5. Kupiłeś już srebro?
6. Esencje
7. Webbot
8. Ekeft setnej małpy
9. Okrutni Majowie/Aztekowie
10. Oczekiwania względem kalendarza. (koniec świata, ufo, telekineza, nadprzyrodzone umiejętności i inne cuda na kiju. Nikt tego nie zrobi za nas,
nie rozwiąże naszych problemów. Kalendarz nie jest drogą na skróty.)
11. Zmiany przyspieszają coraz szybciej, zaczynamy nie nadążać...jak się odstersujemy potem? Będzie jakieś spowolnienie?
12 Czy 2012 ma znaczenie? Jeśli tak to co będzie między 2011, a 2012. "Manifestacja" wszystkich podświatów.
13. Pętla
–jeśli ja jestesm szczęśliwy to Ty też. Skoro Ty masz dobry humor to mi go przekazujesz i też jest fajnie. Efekt postępującej spirali.
–Ludzie są szczęśliwi jak robią to co wiąże się z ich esencją. Im bardziej wyrażają siebie i są naturalni tym więcej radości im to sprawia. Jak mam
talent – lubimy, gdy ludzie mają jakąś specjalność i po wynikach widać, że musi też lubić to co robi. To musi być część niego.
–W niskiem piramidzie na początku epoki ludzie się w niej przemieszczają. Tak jakby kuleczki dostały wektorów, przyspieszenia. Nie są statyczne.
Każdy ma okazję się wykazać, przemieścić. Trójkąt tak jakby traci w ten sposób swoją formę, bowiem w środku jest dynamika, nie jes tak, że cały czas
jest ktoś nad Tobą. W tym momencie nie ważne jest kształt tej formy, ale to, że w środku nie ma "Ty jesteś nademną", ale jest dynamika i ruch. Każdy
zmienia pozycję. Wymykamy się wtedy z półapki piramidy? Na tym ma polegać ten lepszy system? Że każdy jest takim wektorem?
–Wspólnoty – po co miałby się tworzyć? Nie po to, aby wszyscy byliby w niej tacy sami. Efektywność współnoty będzie polegać na połączeniu
różnych wydajnych obiektów. Jak sixth sense. Każdy ma swoją unikalną wartość i wnosi ją do wspólnoty, która dzięki temu jest niezwykle efektowna.
Ale najpierw ludzie muszą stać się bardziej efektywni, ich esencje powinny być wyraźniejsze.
–Zmiany będą zachodzić 20 razy szybciej, czyli będą dużo bardziej zintensyfikowane. Musimy zatem zrobić to szybciej i efektywniej. Nasza
świadomość musi być wydajniesza. Czy przez to nasze esencje też będą wydajniejsze? Bo wychodzi na to, że ich twórczość będzie potrzebna przy
tworzeniu wspólnot. Skoro będzie potrzeba to musi być wydajniejsza. Jeśli świadomość musi działać 20 razy szybciej to i my sami musimy być
sprawniejsi w jej przetwarzaniu.
–To co mnie bawi i w czym jestem dobry to rozgryzanie systemów. Czy w związku z tym będę wymyślał to wszystko jeszcze szybciej? Jak
zegarmistrz patrzę na obracające się koła zębate i składam je w jeden sprawny mechanizm. "Acha, to się kręci w tą stronę, to w tą, tamten w
przeciwną.....acha!. Więc to tak działa. Już rozumiem. Czyli wychodzi na to, że ta następna zębatka będzie się kręcić w taką stronę, bo to wynika z
mechanizmu zegara". Składam elementy do kupy i patrzę jak powinny się kręcić kolejne zębatki (przyszłość). Tak jakoś działa moja esencja. Co
ciekawe jak zacząłem to wszystko spisywać powstało w mojej głowie BARDZO dużo nowych zębatek – pomysłów, przypuszczeń. Cel był, żeby
podzielić się tym z Wami (wspólnotą), dodać coś od siebie do wspólnej wiedzy. Wynik był taki, że zrobiłem się przez to dużo bardziej twórczy.
Wymyślałm szybciej i więcej (rzynajmniej przez ostatny tdzien odkąd zacząłem to spisywać).
–Tak mnie naszło. Oglądam różnych kolesi na youtubie, każdy specjalizuje się w jakiś sposób w danej dziedzinie bądź sposobie podejścia do
problemu. Ma swoją esencję, która go napędzie do działania w taki właśnie sposób. Napewno są dobrzy w tym co robią. Zgłębiają temat, drążą, czytają
książki, mają dużo przemyśleń na dany temat. Nikt z nas nie jest w stanie im dorównać. Moje spostrzerzenie jest takie, że ja ich oglądam i nie
kwestionuję. Widzę, że się na tym znają i już. Nie drążę tematu bardziej niż oni, bo mnie to aż tak nei interesuje. Nie moja esencja, nie moja pasja. Ale
słucham tego co mówią i się z tym oswajam. Ona ma 100% wiedzy i ja słuchając zapamiętuję tylko 10%. To mi zostaje. Oswajam się z jego teorią i
zapamiętuję ogólną koncepcją – ziemia jest okrągła, szczegółów nie znam, ale wiem o co chodzi. Koleś się na tym zna potrafi to lepiej wyjaśnić, ja
wiem mniej więcej o co chodzi. Myślę, że tak też ludzie będą funkcjonowali we wspólnotach. Jeśli każdy będzie "specjalistą" w swojej dziedzinie nie
ma szans, żebyśmy to wszystk zrozumieli. Po prostu widzimy, że ktoś wie co robi/mówi i mu ufamy. Akceptujemy ogólny zarys, najważniejsze
przesłanie z tego co przekazuje nam ta osoba i jest ok. Każdy tworzy jakąś specjalną wiedzę, mówi, że tak jest, a my pomału przyswajamy jego wiedzą
w ogólnym zarysie. Myślę, że tak samo może sie to odbyć z kalendarzem Majów. Mało kto będzie zainteresowany zgłębianiem tego bardziej niż ja w
tej pracy, ale ogólny obraz zostanie. Pewnie wie co mówi. Czy mnie przekonał? Raczej nie, ale będę o tym pamiętał i pomału się z tym oswajał.
Popatrzę co się dzieje na świecie i samo się okaże jak jest.
LINKI
sixth sense http://www.ted.com/talks/pranav_mistry_the_thrilling_potential_of_sixthsense_technology.html

Podobne dokumenty