JAK CZYTAĆ aktualizacja z dnia 13.11.2010 Przed
Transkrypt
JAK CZYTAĆ aktualizacja z dnia 13.11.2010 Przed
JAK CZYTAĆ aktualizacja z dnia 13.11.2010 Przed czytaniem sprawdź, czy masz najnowszą wersję! Jeśli to możliwe to bardzo proszę o czytanie najbardziej aktualnej wersji. Co chwila wprowadzam poprawki, dopisuję nowe fragmenty i niewątpliwie najbardziej wartościowa jest ostatnia wersja. Wszystkie zmiany względem poprzedniej wersji będą zaznaczone na czerwono (dla osób które mają ochotę śledzić to systematycznie). Wszystkie wersje znajdują się na stronie: http://arif.pl/kalendarz-majow-pm-20.html OD AUTORA Jestem młodym człowiekiem, który bawi się w rozgryzanie kalendarza Majów :) Poniższa analiza oparta jest na pracy dr Carla Johana Callemana (według niego koniec kalendarza to 2011, a nie 2012). Jego prace moim zdaniem są najbardziej spójne i całościowe odnośnie interpretacji kalendarza Majów. Majowie pozostawili po sobie jedynie matematyczny zapis swojego kalendarza bez interpretacji. Uwzględnili w nim drzewo życia (strony świata) jednak bez opisu, który tłumaczyłby jaki jest ich wpływ na poszczególne epoki – i tym właśnie będę się zajmował. Będę starał się zrozumieć, czy kalendarz ma jakąś wartość merytoryczną. Jakimi zależnościami kierują się poszczególne epoki, co powoduje, że akurat tak wygląda dana epoka, czy jest jakiś schemat, czy można coś na tej podstawie przewidzieć. Jest to dla mnie wielka przyjemność i zabawa sprawdzać, czy ten system zawiera w sobie coś ciekawego, jakiś ukryty mechanizm. Będę również bardzo wdzięczny za wszystkie uwagi, pytania, informacje, poprawki odnośnie tej pracy ponieważ będę ją nieustannie aktualizował. Cały czas pracuje nad treścią, szukam tematów i przemyśleń, wprowadzam korekty i poprawki. Dla mnie przyjemność zabawy z tą koncepcją polega na jej sprawdzeniu, nie udowodnieniu. Będę równie usatysfakcjonowany gdy wszystko zostanie opracowane i będę mógł powiedzieć – "tak, to faktycznie działa", jak również będę niezmiernie usatysfakcjonowany tym, że system nie działa – "kalendarz nie ma w sobie żadnego skryptu, udowodniłem, ze nie da się na jego podstawie coś przewidzieć". Rezultat nie ma znaczenia, frajda jest w samym procesie. Także jak mówię - będę wdzięczny za nadesłane materiały które Waszym zdaniem warto przeczytać/obejrzeć. Przeczytam wszystko co wyślecie :) Jeśli coś wam przyjdzie do głowy, macie jakieś spostrzeżenia, coś wymyśliliście , znaleźliście jakąś bzdurę w tej pracy to piszcie na [email protected] Będzie to dla mnie wielka przyjemność gdy nie tylko moja głowa nad tym będzie pracować, ale większe grono. Po prostu jest tego strasznie dużo :) WIEDZA PODSTAWOWA KALENDARZ MAJÓW NIE TYCZY SIĘ OBIEKTÓW FIZYCZNYCH (spadające komety na ziemie, wybuch plam słonecznych, odwrócenie biegunów, kosmitów, ani niczego co jest na zewnątrz ziemi). Kalendarz dotyczy ewolucji, powstania świata. Koniec kalendarza (2011 lub 2012) nie oznacza końca świata, ale końca ewolucji. Proces stworzenia zostanie wtedy dokonany. Dotyczy NAS, ludzi i tego jak się zmieniamy! Religia/wiara Majów opierała się na kalendarzu duchowym (jeden z bardzo niewielu kalendarzy w dziejach ludzkości nie oparty o ruchy gwiazd). Tym kalendarzem będę się zajmował. Majowie posiadali również tradycyjny, niezwykle dokładny kalendarz astronomiczny, oparty o ruch planet/gwiazd, ale nie odgrywał on dla nich dużej roli w życiu codziennym (poza sadzeniem pożywienia). Kalendarz duchowy jest jednak zupełnie innym konstruktem. Opiera się on na czymś niefizycznym i nurtujące pytanie brzmi - na czym w takim razie się opiera? Majowie głupkami nie byli, posiadali bardzo wysoką rozwiniętą kulturę (na tamte czasy), ich kalendarz astronomiczny był niezwykle precyzyjny, posiadali zaawansowany system matematyczny, dokonali licznych odkryć, itd.. Wnioskuję zatem, że kalendarz, do który pochodzili z największą czcią był czymś niezwykłym (przynajmniej dla nich). Czy wysoko rozwinięta cywilizacja kochająca się w liczbach i obliczeniach wybrała by jako symbol swojej wiary kalendarz bez jakiegoś przekazu, szyfru lub matematycznej ciekawostki? Myślę, że chociażby dlatego warto sprawdzić, czy kalendarz duchowy Majów posiada jakąś ważną zaawansowaną wiedzę lub informację. Może znajduje się w nim ziarno geniuszu? :) Bardzo polecam obejrzenie filmików zamieszczonych na youtube, które precyzyjniej i w znacznie przyjemniejszy sposób wprowadzają do koncepcji kalendarza. Opisane są tam szczegółowo poszczególne podświaty i mechanizm kalendarza. Wstęp do kalendarza w mojej pracy jest tylko szybkim skrótem. http://www.youtube.com/watch?v=8MZRbaLV1BI&feature=related (dla niecierpliwych można zacząć od 5 odcinka) Bez tego wstępu może być nieco trudno zrozumieć o czym piszę :P (obrazek się nie mieścił, przejdź do następnej strony) Najpierw zacznę od bardzo ogólnego omówienia kolejnych epok (kalendarz składa się z epok). Jest ich 9, tak jak każda świątynia Majów składa się z 9 poziomów/stopni – symbolizują one 9 podświatów/bogów (ilustracja poniżej). Majowie byli przekonani, że 9 podświatów, 9 bóstw reprezentuje proces narodzin i powstania świata, rytm kosmosu, stworzenia. Pierwszy z podświatów/epok zaczyna się 16,4 mld lat temu. Datą końcową jest rok 2011. Wszystkie epoki kończą się w 2011 roku. Każdy następny podśwat według Majów jest 20 razy krótszy i należy go liczyć od końca, czyli od roku 2011. Im dalej w głąb pracy tym dokładniejsze będzie analiza kalendarza oraz interpretacja epok. Dodatkowo każdy z podświatów ma taką samą strukturę – składa się z 7 dni i 6 nocy (ilustracja poniżej). Każdy etap jest 20 razy krótszy od poprzedniego lub mówiąc inaczej - zmiany zachodzą w nim 20 razy szybciej. Obecnie znajdujemy się na samej końcówce 8 podświatu. Niebawem wkroczymy w 9 podświat (marzec 2011) i cały proces przemian (7 dni, 6 nocy) będzie miał przebieg 20 razy szybszy niż jest to obecnie. Cały podświat będzie trwał raptem 260 dni! Dla porównania 8 podświat w którym się właśnie znajdujemy trwał 12,8 lat. Także jeśli drogi czytelniku czujesz, że ostatnio czas szybko płynie to przygotuj się na duże przyspieszenie :) (to nie czas przyspiesza, ale ilość zmian jakie zachodzą w tym samym okresie – w ciągu niecałego roku dokonamy tyle przemian ile w ostatniej epoce trwającej 12 lat). Trochę trudno w to uwierzyć, ale to jest właśnie ta frajda z odkrywania...czy tak będzie? To co jest takiego ciekawego w kalendarzu Majów to precyzja w obliczeniach. Majowie nie znali historii jak powstawał świat i nie interpretowali poszczególnych etapów swojego kalendarza (przynajmniej takie materiały się nie zachowały). Mimo to ich wyliczenia są niezwykle trafne jeśli porównamy je ze współczesną wiedzą historyczną. Początek (daty podane przez majów) Charakterystyka epoki Wiedza historyczna Pierwszy podświat 16,4 mld lat temu Cała epoka to okres kształtowania się materii. Skał, gwiazd, materii martwej. Obecnie naukowcy szacują, że Big Bang nastąpił 13-14 mld lat temu Drugi podświat 820 mln lat temu Kształtowanie się życia. Rozwój organizmów żywych. 700-800 mln lat temu pojawiają się pierwsze organizmy wielokomórkowe. Trzeci podświat 41 mln lat temu Małpy. Rozwój i ewolucja naczelnych. Pierwsze małpki – 45-40 mln lat temu (Eosimias). Najstarsze zachowane szczątki małpki pochodzą sprzed 40 mln lat. Czwarty podświat 2 mln lat temu Ludzie. Kolejne, mądrzejsze ludziki – homo. Istoty człekopodobne. Pierwszego człekokształtnego (homo) datuje się na 2,4 mln lat temu (homo habilis) Piąty podświat 102,000 tyś lat temu Język. Powstawanie i rozwój języka, kultury. Ciężko stwierdzić Szósty podświat 3115 pne Pismo. Rozwój pisma, kodyfikacji, zapisu liczb, wzorów, prawa. Szacuje się, że pismo zaczęło powstawać 3500 lat temu (pismo, nie rysunki) Siódmy podświat 1755 ne Power. Cała epoka industrialna, przemysł, fabryki, mechanizmy, pojazdy,itd. 1763 – zaprojektowanie maszyny parowej Ósmy podświat 1999 ne "Niewidzialność" Tworzenie obiektów Masowe zastosowanie internetu, komputerów, telefonów które ja nazywam, że nie istnieją – internet, komórkowych pod koniec lat 90. gps, serwery, pamięci cyfrowe, konta bankowe, telefony komórkowe. Dzięwiąty podświat Marzec 2011 Współistnienie Niebawem zobaczymy :) Na samym początku danego podświatu następuję przełomowe wydarzenie, które determinuje całą epokę. Cała energia i uwaga ewolucji skoncentrowana jest na tym właśnie procesie. Jeżeli mówimy o pierwszym podświecie to nic innego się nie działo oprócz tworzenia się materii i praw fizyki (grawitacja). W kolejnym podświacie wszystko koncentrowało się wokół rozwoju organizmów żywych, itd. Każdy kolejny poziom zdaje się przygotowywać miejsce i warunki pod istnienie człowieka. Określając czym się charakteryzują kolejne podświaty możemy stwierdzić, że następujące po sobie podświaty są wręcz niezbędne do zaistnienia współczesnego człowieka. Wyliczenia na pierwszy rzut oka wydają się trafne, ale sprawdźmy teraz jak wygląda cykl poszczególnych podświatów. Jak wspomniałem wcześniej każdy podświat zbudowany jest z takiego samego cyklu – 7 dni i 6 nocy. Dni charakteryzuj się "twórczym" okresem niosącym postęp i ważne przełomowe odkrycia. Noce zaś są pewnego rodzaju postojem w ewolucji lub nawet degradacją. Oddechem przerwy. Dodatkowo Majowie przywiązywali niezwykłą wagę do 5 dnia i 5 nocy jako najważniejszych momentów danego podświatu. Sprawdźmy zatem co działo się tego dnia i tej nocy. 5 dzień (przeliczając na nasz kalendarz) 5 noc (przeliczając na nasz kalendarz) Pierwszy podświat (tworzenie się materii, praw fizyki, grawitacji, obiektów nieożywionych) 4,6 mld lat temu – narodziny naszego słońca, naszego układu słonecznego. Następnie przez 250 mln lat układ słoneczny jest bombardowany meteorami. Księżyc oddziela się od ziemi (większość dziur i kraterów na księżycu pochodzi właśnie z tego okresu ) Drugi podświat (tworzenie się życia) 315 mln lat temu życie wyszło z wody (do tej pory życie istniało jedynie pod wodą) Ponad 90% wszystkich istot umiera (w tym dinozaury). Zostały tylko małe zwierzątka. Trzeci podświat (małpy) Prawdopodobnie widzenie w kolorze u naczelnych. ? nie wiadomo czy coś tam się wydarzyło Czwarty podświat (Homo, człekokształtni) 800 tysięcy lat temu Homo Erectus rozpoznaje 680 tysięcy lat temu nadchodzi epoka lodowcowa czym jest ogień. W przeciągu 5000 lat wszystkie (niewątpliwie ogień się przydał). człekokształtne na całej ziemi zrozumiały czym jest ogień. Piąty podświat (język) 40 tysięcy lat temu pojawia się sztuka (malowidła naskalne, rzeźby). Narzędzia były wcześniej, ale nie kultura. Ważne wydarzenie ponieważ kultura jest wyrażeniem przyszłości (nowe pojęcie). Rzeźbimy figurkę kobiety z brzuchem nie dlatego, że ktoś urodził dziecko, ale, że kobiety BĘDĄ rodzić w przyszłości. Malowidła jako "modlitwa" o przyszłe dobry łowy. Talizmany strzegące przed przyszłym niebezpieczeństwem. 32 tysiące lat temu wyginał neandertalczyk (bo nigdy się nie zmieniali). Przez 100 tysięcy lat używali tych samych narzędzi. Zawsze mieszkali w tym samym miejscu. Polowali cały czas w ten sposób. Nie posiadali też kultury. (Nie potrafili wyobrazić sobie przyszłości) Szósty podświat (pismo) Rok 40 rozpoczyna piąty dzień tego podświatu...kto właśnie umarł? Jezus. Wielki rozkwit chrześcijaństwa po całym cywilizowanym świecie (wszyscy jesteście Dziećmi Bożymi). Rozkwit i czas świetności Rzymu, prawa, cywilizacji, dobrobytu. [40ne-434ne] Upadek Rzymu. Najpotężniejsze imperium na ziemi przestaje istniej a rozwój cywilizacji zatrzymany jest na blisko 1000 lat (przynajmniej tyle czasu zajęło zanim nadrobiliśmy straty [434ne-829ne] Siódmy podświat (power) W 1905 roku Einstein opublikował swoją pracę o Wiadomo, II wojna świata, bomba atomowa, stalinizm, teorii względności (E=mc2). Najważniejszy wzór jeśli chodzi o moc i industrializację. Silna industrializacja i uprzemysłowienie świata. Wiele wynalazków przemysłowych. [1913-1932] faszyzm, holokaust, zagłada na niespotykaną skalę. [19321952] Ósmy podświat Dow Jones - najważniejsza giełda świata (chwilowo) odnosi niezwykłe wzrost, a 9 października 2007 osiąga najwyższy poziom w historii. [listopad 2006-listopad 2007] Od 9 października 2007 giełda leci w dół (początek kryzysu finansowego), banki tracą płynność finansową, dużo zamętu i niepowodzeń wśród sektora finansowego doprowadza do upadku między innymi mega banku Lehman Brothers - 15 września 2008. Upadek ten niemal "rozjebał" cały system finansowy (to słowo adekwatnie odzwierciedla powagę sytuacji). Wielka tragedia w świecie wirtualnych cyferek. [listopad 2007-listopad 2008] Dziewiąty podświat Podobnie jak w poprzednich epokach czekamy na ważne wydarzenie :) Wielkie twórcze osiągnięcie. Podobnie jak w poprzednich epokach czekamy na ważne wydarzenie :) Coś się popsuje. Widzimy zatem, że w ciągu piątych dni i nocy kolejne wydarzenia są niezmiernie istotne dla rozwoju ludzkości i świata. Można powiedzieć, że są to najważniejsze wydarzenia poszczególnych epok. Przełomowe momenty. Każdy etap wprowadza nowy poziom świadomości, nową warstwę. Świadomości kreacji materii kończy się w pierwszym podświecie. Cały drugi podświat skoncentrowany jest na kreacji życia i tylko to nas interesuje. Trzeci do bardziej wyrafinowane życie. Każdy kolejny koncentruje się wyłącznie na jednej dziedzinie. Są jak stopnie piramidy. Zbudowaliśmy/uformowaliśmy jeden poziom, a na nim budujemy kolejny. Poziom został zbudowany, temat zamknięty, jedziemy dalej – budujemy drugi poziom, następnie trzeci, itd. Dodatkowo wszystkie osiągnięcia poprzednich epok są dostępne w kolejnych. Mówiąc inaczej - możemy korzystać z dobra takiego jak mowa, religia/prawo, samochód/prąd, internet i niebawem coś jeszcze. Zdobycze się kumulują. Kolejna rzecz która zwraca uwagę, to fakt, że kolejne 5 noce mają coraz mniej destrukcyjny charakter. Hitler (7 podświat) chciał zgładzić wszystkich Żydów, ale nie udało się to tak jak to miało miejsce w przypadku wyginięcia całej rasy neandertalczyków (5 podświat). Imperium rzymskie upadło (6), ale nie było to tak straszne jak wyginięcie prawie wszystkich żywych istot (2), lub nie było tak destrukcyjne jak 250 mln lat bombardowań meteorami (1), które wręcz zaorały ziemię. Jest to pocieszające bo wygląda na to, że rzeczy ulegają poprawie. Również każde kolejne „tragedie” epoki nie przejawią się w tak destrukcyjnej formie. Tyle słowem wstępu. Widzimy, że w wyniku zbiegu okoliczności (dobrania dat i koncepcji) lub w wyniku większego kosmicznego planu kalendarz Majów (liczby w nim zawarte) jest niezwykle precyzyjny (patrząc na naszą ewolucję). Co ważne, w niezwykły sposób odnosi się on do NAS, do ludzi. Każdy kolejny podświat jest platformą na której budujemy nasze życie, naszą cywilizację. My jesteśmy w centrum uwagi. Tak jakby to było przygotowane pod nas (to nie jest kalendarz dotyczący ewolucji pingwinów, czy procesów geologicznych) Bardzo polecam obejrzenie filmików zamieszczonych na youtube, które precyzyjniej i w znacznie przyjemniejszy sposób wprowadzają do koncepcji kalendarza. Opisane są tam szczegółowo poszczególne podświaty i mechanizm działania. Wstęp do kalendarza w mojej pracy jest tylko szybkim skrótem. http://www.youtube.com/watch?v=8MZRbaLV1BI&feature=related (dla niecierpliwych można zacząć od 5 odcinka) Warto też przeczytać książki Callemana, bowiem znajduje się tam znacznie dużo więcej informacji dokumentujących trafność kalendarza oraz co ważniejsze - pojawia się tam bardzo istotne pojęcie z kultury majów – drzewo życia. Drzewo to będzie niezmiernie istotne do dalszej interpretacji kalendarza. Na nim będę koncentrował swoją uwagę, ponieważ wydaje się, że płynie z niego bardzo dużo istotnych informacji. ZAŁOŻENIA Poniżej zaczyna się najciekawszy temat pracy. Kalendarz wydaje się mieć dość dużą trafność historyczną. Dodatkowo jego konstrukcja jest dość prosta i powtarzają się w bardzo regularny sposób. Kolejne podświaty budowane są na bazie poprzednich. Jest ich dziewięć. Każdy składa się z 7 dni i 6 nocy (13 faz). Przyspieszają 20 razy, bądź zmiany zachodzą w nich 20 razy szybciej. 5 dzień jest bardzo twórczy, 5 noc przynosi sporo szkód. Każdy podświat rozpoczyna się od wprowadzenia "motywu przewodniego" dla całej epoki. Do pracy wprowadziłem pojęcie ważne dla Majów - drzewa życia (stron świata). Każda strona ma swój charakter i jest w jakiś sposób faworyzowana. Mało która interpretacja kalendarza Majów to uwzględnia, a moim zdaniem jest to kluczowe pojęcie do pełnego zrozumienia o co w tym wszystkim chodzi. Jeszcze tylko mała dygresja, której wprowadzenie jest niezbędne dla zrozumienia czemu przyjąłem, że głowa działa tak samo jak globus ziemi (zaraz będzie jaśniej), czyli przed nami ciąg liczb Fibonacciego. Ciąg liczb Fibonacciego to ciąg liczb w którym każda następna liczba jest sumą dwóch poprzednich. Zaczynam od 0 i 1. 0+1=1; 1+1=2; 1+2=3; 2+3=5; 3+5=8 W zapisie bez znaków wygląda to następująco – 0 1 1 2 3 5 8 13 21 34 55, 89 itd... No ale co z tego wynika. Po pierwsze jeśli poustawiamy kolejne odcinki i połączymy ich rogi kreską wyjdzie nam coś takiego: No dobra, ale co z tego, że mamy taki wzór? Okazuje się bowiem, że natura strasznie upodobała sobie ten wzór. Lubi stosować go u małych jak i dużych tworów. Lubią je żywe stworzenia (ślimaki, kwiaty, słoneczniki, ananas, ucho) jak również prawa natury – tak zawijają się wiatry, wir wodny, galaktyka, rośliny. Z drugiej strony jeśli podzielimy ostatnią liczbą z ciągu przez przedostatnią np. 89 / 55 otrzymamy proporcję 1,618 (233/144=1,618). Tak samo jeśli podzielimy przedostatnią przez ostatnią 55 / 89 otrzymamy proporcję 0,618 (89/144=0,618). Okazuje się, że i w tym przypadku natura bardzo polubiła tą proporcje. Umiejscowienie pępka względem ciała. Długość piszczeli do długości kości udowej. Proporcje twarzy. Przedramienia do do długości całej ręki. Jest tego naprawdę sporo w ludzkim ciele (jak również u zwierząt). Nie tylko proporcje, ale zwykłe liczby z ciągu Fibonacciego też są mile widziane w ludzkim ciele: Podobnie ludzie upodobali sobie ciągi tych liczb. Ciągi te wykorzystywane są na giełdzie, opcjach walutowych, wyznaczaniu cen poszczególnych akcji, surowców, itd. Są to tzw punkty wsparcia i oporu (są niezbędnym elementem tego systemu). Nawet Grecy byli zafascynowani tą proporcją, chociaż nie znali zasad budowy samego ciągu. Jeszcze raz – no i co ma ciąg liczb Fibonacciego do tego, że postanowiłem potraktować głowę i ziemię jako obiekty, które zachowują się w ten sam sposób? Otóż ciągi Fibonacciego przewijają się przez małe i duże rzeczy. Są jak uniwersalne prawo – woda zawija się tak jak galaktyka, czy jak mały ślimaczek. Jest jedno prawo, które ma taki sam ruch, taką samą zasadę działania. Oddziaływuje tak samo na duże jak i małe obiekty. Jak prawo grawitacji – na wszystkich oddziaływuje tak samo. Dlatego uznałem, że być może jest również jakaś siła (drzewo życia), które działa w ten sam sposób na małe i duże obiekty. Uniwersalne prawo, które dotyka wszystkich i wszystko w taki sam sposób. ZABAWA W INTEPRETACJE Ok, spróbujmy zatem puścić wodze fantazji i opierając się na schemacie drzewa życia stwórzmy obraz ostatniej 9 epoki. Schemat polega na tym, że w każdym okresie dana półkula (mózgu/ziemi) kształtuje daną epokę. Przyjmując taki skrypt wymyślam jak będą kształtować rzeczywistość obie współpracujące półkule w 9 epoce. Przypominam, że będzie to trwało tylko 260 dni! Na dzień dzisiejszy wydaje się to trudne do pojęcia jak w takim krótkim okresie możemy przejść ewolucyjną zmianę jak np. powstanie życia! Zobaczymy co pokaże czas. Najlepiej opracować jak najwięcej kalendarza przed 9 epoką. Potem zakopać na rok w szufladzie. Następnie odkopać i sprawdzić, czy dało się to przewidzieć :) Gorąco zapraszam do wspólnej zabawy i wymyślania zgodnie ze skryptem jak to może być. Na bieżąco będę aktualizował i dopisywał nowe działy/fragmenty. NAUKOWA WIEDZA O PRACY PÓŁKUL MÓZGOWYCH *[współczesna wiedza o pracy mózgu] *[w trakcie czytania pracy warto co jakiś czas przypomnieć sobie czym się zajmuje dana półkula] ETAPY EWOLUCJI WEDŁUG KALENDARZA MAJÓW * [przyjąłem własne nazewnictwo tych epok] LEWA PÓŁKULA ośrodek mowy, język, zdolności matematyczne, logiczne myślenie, racjonalizacja PRAWA PÓŁKULA myślenie abstrakcyjne, zdolności muzyczne, śpiew, poezja, wyobraźnia, wizualizacja, funkcje wizualno przestrzenne 5 podświat 6 podświat 7 podświat 8 podświatt 9 podświat LUDY PIERWOTNE PRAWO POWER (MOC) "NIEWIDZIALNOSC" WSPÓLNOTA LATA Od 102,000 pne *[lata przyjęte według obliczeń dr Callemana] Od 3115 pne Od 1755 ne Od 1999 Od marca 2011 Faworyzacja tylko lewej półkula. Widzenie do przodu (duchowość) poprzez lewą półkulę. Obie półkule oświetlone. Współpraca półkul. Widzenie w tył – tak jakby mamy zasłonięte oczy. Odwrócone od wiary (bóg nie istnieje, natura nie ma znaczenia, rozwój duchowy jest nieistotny) Faworyzacja tylko prawej półkuli. Widzenie do przodu (duchowość) poprzez prawą półkulę. Obie półkule oświetlone. Współpraca półkul. Jedność. Widzenie skierowanie do przodu, na wiarę (kosmos, bóg, natura, duchowość) WIZUALIZACJA "WSPIERANYCH" PÓŁKUL MÓZGU ORAZ ZIEMII *[Drzewo życia z kultury Majów przebiega przez środek ziemi i dzieli ją na poszczególne kierunku. Jasne obszary ziemi są "faworyzowane" przez drzewo życia.] *[Środek masy ziemi (suma lądów na wschodzie i zachodzie) to 12 południk przebiega mniej więcej przez Berlin i Rzym.] "WSPIERANIE" OKREŚLONEJ PÓŁKULI Obie półkule oświetlone. Współpraca półkul. Jedność. Widzenie skierowanie *[drzewo życia Majów do przodu, na wiarę przebiegające przez (kosmos, bóg, natura, środek ziemi (a tym duchowość) samym przez nasze głowy) faworyzując kolejne kierunki/półkule] RUCHY CYWILIZACYJNE FAWORYZACJA LEWEJ PÓLKULI FAWORYZACJA FAWORYZACJA CENTRUM (tył głowy) PRAWEJ PÓŁKULI Wszystkie wielkie cywilizacje (wyprzedzające inne w rozwoju) przemieszczają się coraz dalej na zachód. Każda stolica jest coraz dalej przesunięta na zachód. - Sumerowie 3000 pne (Mezopotamia, rzeki Eufratu i Tygrysu, dziś Iran) - Egipt 2500-2000pne (Cheops, piramidy, świetność) - Asyrja, Fenicjanie, Syria - 1000 pne - Grecja -300 pne - Rzym - 0 ne - najazdy dzikich ludów i ich pchanie się na zachód V wiek (Wandalowie i reszta) - Wikingowie – X wiek ne (na południe i zachód – Normandia i osady w Anglii) - Państwo Franków – pierwsze większe królestwo w Europie – X wiek - Hiszpania i Portugalia XV wiek i zdobycze w Amerykach Europa jako dominujący punkt na świecie przez XVIII, XIX i XX wiek. Kraje Europy decydują o losach świata. Największa produkcja znajduje się w tzw. "bananie przemysłowym Europy" (od południowej Anglii przez kraje Beneluksu, rejon graniczny Niemiec i Francji, aż do Północnych Włoch) – właśnie przy 12 południku. Wojny światowe – walki o ten właśnie rejon. Podział po 2 wojnie – dokładnie na 12 południku – podział Berlina na wschód i zachód. Żelazna kurtyna i wojna dwóch wielkich obozów właśnie na tej linii. CHINY!!! Azja wschodnia. KIERUNEK WSCHÓD. Wszystko tam się udaje, wielki rozwój, rozkwit, pieniądze, sukces. Produkcja "uciekła" do Chin, Outsorcing i informatyzacja w Indiach. Najlepiej tam pojechać, żeby samemu ocenić...a u nas się jakoś nie udaje. *[żart – najpopularniejsze zdanie na świecie? Made in China] FAWORYZACJA CENTRUM (przód głowy – oczy) HONOLULU??? Tam jest jedynie woda, natura. *[ciekawostka – Honolulu to tak jakby oczy naszej głowy/planety. Dokładnie tam znajdują się jedne z największych teleskopów do obserwowania kosmosu] Nie ma żadnego ruchu cywilizacyjnego w tej epoce na wschód! *[Kultura/cywilizacja Chin i Indii powstały i trwały. Nie przemieszczały się] NA JAKICH FUNDAMENTACH POWINNY OPIERAĆ SIĘ PRZYSZŁE WYNALAZKI OSIĄGNIĘCIA/WYN ALAZKI EPOKI WSPÓŁPRACA PÓŁKUL – zastosowanie logiki do tworzenia przedmiotów oraz abstrakcji. - PIERWSZE PRZEDMIOTY (lewa półkula) *[poszczególne - wytworzenie osiągnięcia w każdej KULTURY! (prawa epoce są zupełnie nową półkula) jakością! Nie istniały, - MOWA (współpraca bądź nie działały obu półkul. Lewa wcześniej na masową półkula pracuje nad skale. Kluczem każdej elementami epoki jest to, że składowymi języka, poszczególne prawa pracuje nad ZA WSZYSTKO WSPÓŁPRACA ODPOWIADA LEWA PÓŁKUL – PÓŁKULTA. zastosowanie logiki do tworzenia machin oraz Logika, liczenie, język, abstrakcji do prób ich pismo, racjonalizacja, zastosowania w logiczne myślenie – rzeczywistości wszystko czym się (należało wcześniej zajmuje lewa półkula sobie wyobrazić jej mózgu. zastosowanie). Obie półkule współpracują przy tworzeniu wynalazków. Bez poszanowania natury/wiary. ZA WSZYSTKO ODPOWIADA PRAWA PÓŁKULA – to są pojęcia abstrakcyjne (wyobraźnia, wizualizacja, myślenie abstrakcyjne). Niezwykła twórczość wyobraźni. Te obiekty nie istnieją!. WSPÓŁPRACA PÓŁKUL. Mózg potrafi działać wielozadaniowo. Połączyć lewostronne myślenie z prawostronnym. Abstrakcję z logiką. Wirtualność z motoryką. - wielozadaniowość, - wielofunkcyjność, - współpraca elementów. - umiejętność tworzenia wielofunkcyjnych przedmiotów/obiektów. Zastosowanie reguł, praw i procedur niezwykle zwiększyło efektywność osiągnięć poprzedniej epoki. Wzrost efektywności dokonał się poprzez minimalizację, informatyzację, internet, zapis cyfrowy, szybki przesył informacji. Wzrost efektywności dzięki zastosowania współdziałania elementów, współpracy ich. Urządzenia będą wielofunkcyjne. SKOK jakościowy w efektywności tak jak w poprzednich epokach. Wprowadzenie industrializacji niezwykle zwiększyło efektywność osiągnięć poprzedniej epoki. wynalazki/twory stają się powszechne i dostępne dla każdego. Im bliżej końca epoki tym więcej osób korzysta z tych dóbr. Pod koniec prawa wszyscy przyjęli jakąś religię. Na tamte czasy do było coś dobrego, coś fajnego co każdy chciał mieć. Religie rozprzestrzeniały się błyskawiczne. To jest dobro tamtej epoki. Pod koniec industrialu każdy miał auto, pralkę, prąd, telewizor, elektryczność, itd. Pod koniec niewidzialności każdy ma komórkę, wie jak działa internet, każdy ma kredyt ;)....to jest oczywiste pod koniec epoki. Tak samo oczywiste będzie pojęcie wspólnoty pod koniec epoki współpracy, albo łatwość w obsługiwaniu takich technologii jak sixth sense – połączenie motoryki z wyobraźnią. Będzie proste i oczywiste chociaż teraz wydaje nam się to tak odjechane, że trudno interpretacją) Pojawiają się przedmioty które mają charakter dekoracyjny, ozdoby, religijny. - PISMO! (w każdej części świata w podobnym okresie3000 pne) - cyfry, matematyka, algebra... - liczne prawa i zasady - formalizacja wierzeń (religia biblia, ujednolicone zasady wiary) - prawa miejskie, (miasto na prawie polskim i niemieckim – ulice w krzyż, rynek na środku) - kodeks prawny – zasady Salomona, prawo rzymskie, kodeks cywilny - zasady wojny (liczba jednostek, kohorta, legion, szyki i formacje wojenne, falanga ) - prawny podział hierarchii społecznej – kasty, szlachta, królowie (wedle prawa nikt mi nie fiknie), niewolnicy. - pieniądze, monety, system finansowy, budżet, skarbiec (liczby, liczenie) - powraca do gry lewa Kluczowe słowo to "Nieistniejące" obiekty: półkula odpowiedzialna POWER - komputery za materię. Wynalazki PRZEMYSŁ. Wszystko - internet będą "istniały". osiąga maksymalizację - serwery - technologia sixth poprzez wykorzystanie - telewizja satelitarna sense! Wiele MOCY. Niezwykły - nośniki pamięci współczesnych wzrost wydajności. - telefony komórkowe wynalazków - Początek to powstanie - kredyt, karty połączonych w jedno maszyny parowej! kredytowe, konta urządzenie. Te (1763). bankowe urządzenia - para, węgiel, ropa, - gps współpracują ze sobą. uran, wszystko co da - forex, comex, giełdy, Efektem tego się przetworzyć na derywatywy, dużo połączenia jest energię, która jest niewidzialnych niewyobrażalna liczba kluczem dla tej epoki. pieniążków, zastosowań w - maszyny, fabryki, stal, niematerialna codziennym życiu. prąd, pociąg, gospodarka. Zupełnie nowa jakość samochód, samolot, wynalazków (link na rakieta, czołg, bomba samym dole atomowa...im materiałów) mocniejsze, szybsze, - Igoogle jak przykład cięższe, większe tym platformy do obsługi lepsze. wielu serwisów jednocześnie. Na razie igoogle to niewydajny pikuś w porównaniu z tym co będzie. *[w poprzedniej epoce *[giełdy były Rzymianie wiedzieli wcześniej, ale nie na - największą jak działa para jednak taką skalę. Teraz mało popularnością będą się nie mieli pomysłu jak kto sobie zdaje sprawę, cieszyły gry typu to zastosować. ale każdy uczestniczy Playstation Move, czy Obracający się w tej grze. Wszystkie Wii – współpraca "czajnik/wiatrak" był emerytury oparte są o prawej półkuli sobie wyobrazić co my mamy z tym zrobić...na razie to jest zwykła ciekawostka, fajna sztuczka...jak machiny Da Vinci przed industrialem. Są szkicem, archetypem który jest przygotowany pod kolejną epokę] tylko ciekawostką. Da Vinci miał mnóstwo machin, prototypów i archetypów maszyn które weszły w życie dopiero w następnej epoce – wtedy były jedynie ciekawostką] fundusze które grają w grę niewidzialnych pieniążków. Teraz mamy przekonanie, że "niewidzialna" gospodarka jest dobra i trzeba ją rozwijać – im więcej niewidzialnych pieniążków tym lepiej. Całkowite oderwanie od materii (lewa półkula). Wszystkie pieniądze na świecie nie mają pokrycia w niczym. Każda waluta to zwykły papier z "umowną" wartością. Nie reprezentują żadnej fizycznej, materialnej wartości (jak to było w poprzednich 3000 lat). Jednak niebawem się to zmieni ;) ] *[podobnie internet był już w 90 latach, ale mało kto z tego korzystał. Nie odgrywał żadnej poważnej roli w świecie, w życiu codziennym przeciętnego obywatela...był ciekawostką do pogrania na modemie po godzinie 18:00 (bo tańsza taryfa) lub poczatowania na ircu. To tylko zabawa. (abstrakcja, gry zapisane cyfrowo na komputerze) oraz lewej półkuli (motoryka, ruch) - wspólny standard monetarny/finansowy (pieniądz oparty o coś materialnego - wraca lewa półkula do działania. Już nie tylko niewidzialność. Złoto/srebro /ropa/ziemia?) - zamiast tradycyjnego wysypiska śmieci będzie spalarnia, która będzie wytwarzać jednocześnie ze spalonych śmieci prąd a z resztek będziemy mieć nawóz *[mamy już te wszystkie technologię, ale nie umiemy efektywnie łączyć elementów – wysypisko to wysypisko, elektrownia to elektrownia, a nawóz to nawóz] -Khan Academy (youtube). Mnóstwo wiedzy w jednym miejscu. Jedna platforma do nauki, ale Początki masowego zastosowania internetu , telefonów komórkowych to końcówka lat 90.] *[przez ostatnie 10 lat nie wymyśliliśmy żadnej nowej maszyny w rozumieniu poprzedniej epoki. Nie ma nowego środka przemieszczania się, nie ma mocniejszych bomb, rakiet, a w kosmos latamy statkami sprzed 30 lat i wszystkie już się prawie rozleciały. Airbus i Boeing męczą się w pocie czoła, żeby przez ostatnie 15 lat zbudować 1 nowy dobry samolot....i tak nie jest łatwo. Jako tako udoskonalamy obiekty, ale nie wymyślamy "nowych" form poweru. Nie mamy nowych konstruktów do efektywniejsze produkcji energii (para, węgiel, ropa, uran). Wymyśliliśmy panele słoneczne i wiatraki, ale są one tak żałośnie nieefektywne, że ciężko je zaliczyć do powera. to cały czas nie to, bowiem wszystko tworzy jeden człowiek. W tej epoce musiałoby to wyglądać tak, że wiele ludzi tworzy wspólną wartość – jak wikipedie. Jednocześnie wszyscy mogą z niej korzystać. Platforma gdzie wspólnymi siłami budujemy wiedzę całej wspólnoty/świata. Będzie dużo więcej takich projektów. Ludzie będą to robili bezinteresownie na dużo większą skalę niż jest to obecnie [śledźcie to bo to będzie ważne] *[współcześnie wszyscy to ćwiczą i przygotowują się – piszą komentarze które tworzą wspólną ocenę danego obiektu, "wykopują" rzeczy ważne na portalach społecznościowych (własnoręcznie definiują sobie zakres wiadomości – to nie jest bierne oglądanie dziennika wiadomości), demotywatory – Przypuszam, że w następnej epoce uda dokonać się jakiegoś skoku naukowego związanego z generowaniem energii (lewa półkula wróci do pracy, lewa nawiązuje do materii i logicznego myślenia). Coś oparte o współpracę – połączenie jakiś elementów, różnych technik dla zwiększenia efektywności lub coś związane z fuzją- w końcu jest to połączenie elementów, a nie rozbicie jak w przypadku atomu] wspólnie wybierają jaki temat/produkt jest dobry, śmieszny, wart pokazania innym. Mam talent – wspólnie wybieramy największy talent. Wszystkie gry multiplayer – ćwiczą drużyny, granie w zespole. Na razie to wszystko służy tylko zabawie. Nie działa w codziennej rzeczywistości. Chociaż np. GROUPON zaczyna mieć wymiar finansowy, a nie tylko zabawowy – wspólne kupowanie po niższej cenie. Wspólnota zaczyna działać na poważnie. Wspólnot będzie odgrywała bardzo znaczącą rolę...nie tylko wspólnie będziemy wybierać który dowcip jest najśmieszniejszy, ale to będzie przekładało się na ważne życiowe i gospodarcze decyzje. Wspólnie będziemy o nich decydować – rozwój demokracji bezpośredniej (coś takiego jak obecnie jest w Szwajcarii)] *[wykop.pl jest przykładem takiego serwisu – wspólnota się zbiera i decyduje o ważnych rzeczach. Co jest ważne, a co nie-np. protest przeciwko podwyżce VAT. Próbuje coś zmienić w swoim kraju, ale to w ogóle nie działa... przeniesienie je do współczesnego świata/epoki nie daje żadnego rezultatu – tak jak machiny Da Vinci. Narazie wykop jest tylko ciekawostką, archetypem...ale nie martwcie się, niebawem będzie działało i to nieźle, także głowa do góry :)] JAK SIĘ ZDOBYWA PRZEWAGĘ Tytułami. Im więcej Mocą. Im więcej praw tym lepiej (książe, fabryk, statków, baron, król, cesarz) czołgów tym lepiej. - Niewidzialnymi... ?? cyferkami. Im więcej niewidzialnych cyferek, giełd, forexów, banków, kredytów tym lepiej. To nie istnieje w materii, tylko w wyobraźni – ma umowną wartość. (prawa półkula) - Technologią informatyczną. Kto ma szybsze komputery, lepsze oprogramowanie, ma większe zdolności bojowe. - Kredyty – w ostatnich 10 latach niewyobrażalnie wszyscy się pozadłużali (społeczeństwo i państwo). Tych pieniędzy nie było, zostały wyczarowane, ale dzięki temu nastąpił niesamowity wzrost i dobrobyt. Wszystko w ostatnich latach zostało zbudowane na kredyt. Ogólnie należy być bankierem i "drukować" (teraz się to robi elektronicznie) kasę z komputera :D *[niestety epoka się już kończy i system prawej półkuli, abstrakcji który wspierał rozwój oparty na kredycie przestaje działać. Na razie wszyscy próbują grać w tą samą grę zaciągając kolejne kredyty i robiąc pakiety stymulacyjne, ale to przestaje działać. Nadchodzi koniec epoki życia na kredyt. Gdzieś na dole opisuję czym charakteryzuje się koniec epoki.] WIARA W naturę. Ludzie jako część świata przyrody. *[interpretacja wiary/ OBIE PÓŁKULE duchowości/boga/życia WSPÓŁPRACUJĄ – /natury/kosmosu jaką poczucie jedności i ludzie na ziemi harmonii, duchowość tworzyli zależy od położenia ma półkuli ziemskiej!!! - Na prawej półkuli wschodzie, (myślenie abstrakcyjne) powstają Jedność, wspólnota. filozowie – taoizm, Życie w harmonii z konfucjanizm, ying i naturą. yang, Tao (droga środka). Każda z nich nie ma ścisłych reguł, nie ma 10 zasad, nie ma liczb i faktów. To są filozofie, abstrakcyjne niesprecyzowane pojęcia – "podążaj drogą", "szukaj harmoni". Bóg nie istnieje jako wyrazisty/rzeczywisty obiekt, jest nienamacalny, są luźne myśli o stworzeniu świata. - w centrum – na styku półkul gdzie preferowane są obie półkule istnieje współdziałanie zasad logiki/praw/liczb oraz abstrakcji. Mamy zatem luźne koncepcje FAWORYZACJA LEWEJ PÓŁKULI – powstaje nowe pojęcie DUALIZM. Tylko jedna półkula jest faworyzowana. Dobro i zło. Ying i Yang. Działa tylko jedna półkula, druga jest w "cieniu". OBIE PÓŁKULE WSPÓŁPRACUJĄ, ale brak w nich odwołania do wiary, życia, religii, duchowości. Nie ma rozwoju wiary w formie prawnej (religia) i abstrakcyjnej (feng shui, medytacja, yoga). Odwrócenie od wiary. FAWORYZACJA PRAWEJ PÓŁKULI – powrót do duchowości, ale przez prawą półkulę. Niepisane, "nielogiczne", nie udowodnione, abstrakcyjne formy wiary. OBIE PÓŁKULE WSPÓŁPRACUJĄ poczucie jedności i harmonii. - powstają nowe koncepcje odcinające - formalizacja religii. się od wiary– ateizm, Widzimy wiarę przez agnostycyzm, sceptyk, pryzmat lewej półkuli – socjalizm [nie ma logikę. Wiara musi wcześniej czegoś mieć jakąś formę takiego] prawną (religia). - Kant, Darwin,. - oderwanie kościoła od - niepokój związany z Państwa dualizacją umysłu?? - minimalna rola Dobro kontra Zło. kościoła i papieża w Czyżby ludzie czuli życiu duży niepokój i lęk w codziennym...nawet nie związku z dualizacją? byli w stanie potępić Raczej nie da się tego holokaustu. teraz zbadać :P - degradacja środowiska, przemysłowe traktowanie ziemi i natury - żadna z religii się już nie rozwija i nie prowadzi ekspansji. - wiara w życie, w naturę – EKOLOGIA (planeta to my) *[nikt się wcześniej nie przejmował sadzeniem drzewek] - wiara w duchowość – powrót do medytacji, tai chi, feng shui, yoga, sztuki oddychania – abstrakcyjne formy wiary/duchowości *[nikt w poprzedniej epoce tego nie praktykował poza garstką mnichów. Teraz jest to dobro z którego może korzystać każdy obywatel] *[nie mogę tego znaleźć ale właśnie gdzieś z 10 lat temu Chiny znów pozwoliły praktykować Tai Chi] - promowanie kultur (kultura to wytwór prawej półkuli) - silne pojednanie z wiarą/naturą (ekologia jako dobro wspólne). Niekoniecznie poprzez religię – to jest tylko prawna reprezentacja wiary. - współpraca półkul, pojednanie mózgu, brak dualizmów i dysharmonii powinna dawać poczucie szczęścia. - również pojednanie z innymi daje poczucie szczęścia, spokoju, harmonii. - poczucie więzi i przynależności to kolejna argument za większym szczęściem niż jest to obecnie. abstrakcyjne jak "być dobrym człowiekiem", "kochaj" "pomagaj innym", ale mamy też liczby – 10 przykazaź, 12 apostołów, X cudów, prawo boskie, kary i nagrody, świat powstał w 6 dni. Bóg przybiera formę namacalną, spisaną, skodyfikowaną. Potrafimy go sobie wyobrazić. Proces tworzenia świata przybiera liczby i fakty. Posiada jakiś logiczny tryb powstania. - Na lewej półkuli – zachodzie mamy kalendarz i wierzenia Majów! Jest to tylko i wyłącznie matematyczny zapis życia/"boga"/wiary/duc howości (bardzo intensywna praca lewej półkuli). Każdy dzień/liczba miała swoją określoną znaczenie. Powstanie świata, bogów, wiary rozumieli jako matematyczny zapis. Można powiedzieć, że dlatego tak ważny jest kalendarz Majów bo "oblicza" proces (festiwal kultury afrykańskiej, tydzień kultury hiszpańskiej, restauracja japońska) * [nie ma mowy o promowaniu jakiejkolwiek obcej kultury w poprzedniej epoce] *[Wydaje mi się, że ludzie będą bardziej szczęśliwi, WDZIĘCZNI. Wdzięczni między sobą, wdzięczni naturze. wdzięczni stwórcy. Powtarzam to słowo bo mam jakieś przekonanie, że będzie dość istotne. Jest to moje przekonanie, intuicja. Nie jest to oparte o zasadę działania półkul] stworzenia. Kalendarz jest kalkulatorem/skryptem dzięki któremu możemy zrozumieć kosmiczny proces stworzenie świata i kierunek ewolucji świata. JAK POWSTAŁ ŚWIAT / ŻYCIE Ludzie mają potrzebę wytłumaczenia tego skąd się wzięli, w jakim celu, jaki jest plan, co ich czeka. *[jakich konstruktów będą ludzie poszukiwać gdy będą czuli potrzebę wiary, wytłumaczenia skąd się wzieli, jaki jest cel] CZEGO POSZUKUJE LEWA PÓŁKULA SKIEROWANA NA WIARĘ? CZEGO POSZUKUJĄ OBIE PÓŁKULE ODWRÓCONE OD WIARY? CZEGO POSZUKUJE PRAWA PÓŁKULA SKIEROWANA NA WIARĘ? CZEGO POSZUKUJĄ OBIE PÓŁKULE NAKIEROWANE NA WIARE? Faktów, liczb i słów które logicznie potwierdzą istnienie Boga. - lewa półkula wymaga jakiś faktów, liczb, dowodów, logiki - prawa wymaga większego obrazka, wyobrażenie większego abstrakcyjnego planu. - odwrócenie od wiary, że Bóg nie miał tu nic do gadania. Nie było boskiego planu. Jakiegoś nie logicznego większego boskiego planu. Nielogiczny bo bez lewej półkuli. Większy plan – żeby prawa półkula mogła go zwizualizować (wyobraźnia). Z uwzględnieniem Boga bo oświetlona jest przednia prawa półkula mózgu. Musi być logika, musi być większy plan do wyobrażenia oraz musi być boski/kosmiczny plan. Takie odwrócenie teorii Darwina. Pojęcia zostają te same ewolucja – przebiega w z matematyczną dokładnością (lewa półkula). Jest również jakiś większy abstrakcyjny plan, który możemy sobie wyobrazić (prawa półkula). Różnica polega na tym, że teraz widzenie skierowane jest na "życie", na boskość, na wiarę. Ludzie będą mieli potrzebę wiary, że to wszystko jest jakimś większym planem kierowanym przez „Boga”. "Bóg" w tym maczał palce ;) Czyli praktycznie wszystkie religie. Biblia, Koran i te sprawy. Kogo mamy? Darwina :) Darwin jest fajnym przykładem – z jednej strony logika – zwierzęta ewoluują. "Tak i tak" przebiega ten proces. Można go logiczne rozpisać i udokumentować. Z logicznego punktu widzenia przetrwają te najlepiej dopasowane. Z drugiej strony prawa półkula – wyobrażenie większego planu, ewolucja jako proces tworzenia, jakiś abstrakcyjny plan kreacji. Wszystko ma swój początek i koniec. Jednak "widzenie" skierowane jest przeciwko "życiu", całkowita negacja duchowości/wiary. Bóg nie ma w tym procesie nic do gadania. W ostatnich latach dość głośno było o kreacjonistach (chciano nawet wprowadzić do amerykańskich szkół). Istnieje bowiem potrzeba wrócenia do wiary przez prawą półkulę. Istnieje potrzeba większego abstrakcyjnego planu stworzenia, boskiej ewolucji. Problem w tym, że lewa półkula w ogóle nie działa i ciężko im to jakoś logiczne poukładać. Z matematycznego punku widzenia jest to straszna bzdura. Sporo osób w to wierzy/popiera bo wystarczy do tego prawa półkula – ta która jest właśnie teraz preferowana (sam rozmawiałem z młodą inteligentną osobą i ona faktyczne była święcie przekonana, że tak jest). Prawa półkula ma hehe, i co mamy? Kalendarz Majów! (matematyczny boski plan stworzenia) Także wygląda na to, że kalendarz będzie niezmiernie popularny w tej epoce, albo przynajmniej podobne konstrukty będą cieszyły się wielką popularnością potrzeba wiary w boski plan, a kreacjonizm spełnią tą potrzebę. Półkula jest usatysfakcjonowana. RUCHY SPOŁECZNE OBIE PÓŁKULE (przodem do życia) - "jestem członkiem wspólnoty", "mojego klanu" Tylko z tym się utożsamiam FAWORYZACJA LEWEJ PÓŁKULI WSPÓŁPRACA OBU PÓŁKUL, (tyłem do "życia") FAWORYZACJA PRAWEJ PÓŁKULI WSPÓŁPRACA OBU PÓŁKUL (przodem do życia) - przywiązanie do prawnego statusu wśród społeczeństwa – kasty społeczne, wasale, książęta, poddani, księża, królowie – "jestem wasalem mego wasala i jemu służę, z nim jestem związany. Utożsamiam się z moim królem, kastą społeczną. - przywiązanie do miast. Jestem jego prawnym mieszkańcem. Jestem z Aten, a nie ze Sparty...to co że mamy wspólną kulturę (jesteśmy Grekami). Zbyszko z Bogdańca. Tales z Miletu, Stefan z Miasta, itd. - przywiązanie przez religię (prawną formę wiary) – jestem katolikiem i rozjadę muzułmanów.. - duże ruchy wspólnotowe (obie półkule poszukują współpracy, wspólnoty) - Wiosna ludów! tworzenie się państw narodowych (nie ma wcześniej takiego pojęcia)! Poczucie silnej przynależności na szeroką skalę (romantyzm, patriotyzm, powstania narodowe). Chłop nie czuję się związany ze swoją ziemią, czy swoim Panem. Jest gotów oddać życie biegając z kosą za kraj! - brak silnego poczucia wspólnoty - indywidualizacja, rozdrabnianie się rodzin, życie osobno - brak przynależności narodowej (oddałbyś życie za kraj?, ktoś w Europie by to zrobił?). Nawet Arabowie nie wysadzają się za Tunezję, czy Egipt. - trudno zdefiniować czegoś czego jeszcze nie ma, ale spróbujmy ;) To nie będzie taka sama wspólnot jak u ludzi pierwotnych (to już było, a ten etap ewolucji zajmuje się czymś innym). Kierunek tych wspólnot będzie promował życie, duchowość, „dobro”, ekologię. - ruchy wspólnotowe jak socjalizm, wielki kolektyw, pgr, kibuce, wspólnota, ale bez "boga", bez harmonii , bez poszanowania natury/życia. - przynależność do "abstrakcji"??? - powstawanie wspólnot na niebywałą skalę. Poczucie jedności. - ludzie będą tworzyli wspólnoty, np osiedlowe. Będą mieli ochotę sobie pomagać, interesować się bliskimi ponieważ będą się ponownie czuli całością większej wspólnoty. - prawdopodobnie zintensyfikowanie kontaktów z rodziną (po prostu potrzeba tworzenia wspólnoty na każdym poziomie) - poczucie wspólnoty z ziemią – należy ją szanować, chronić, oczyszczać ponieważ jest jedna a my na niej mieszkamy i jest naszym domem. - duża skuteczność i efektywność grup społecznych. Z jednej strony będą wynalazki typu "sixth sense" i inne urządzenia które będą wielofunkcyjne i współpracujące ze sobą, ale głównym wynalazkiem epoki będzie stworzenie "konstruktu" który umożliwi ludziom tworzenie wspólnot. Tak jak w industrialu potrzebny był silnik, aby uruchomić wszystkie urządzenia, tak w niewidzialności potrzebny jest serwer, żeby to wszystko działało. Tak samo tutaj potrzebny będzie jakiś konstrukt dzięki któremu ludzie będą mogli lepiej współpracować niż robili to do tej pory. To będzie NAJWAŻNIEJSZA ZMIANA tej epoki!!! Platforma, konstrukt na którym operować będzie wspólnota. Pokuszę się o stwierdzenie, że najlepszym przykładem takiej wspólnoty będą zjawiska takie jak woodstock, free love, hipisi, a raczej ich osiedla, życie w naturze, kolonie osób żyjące w zgodzie z naturą. Będzie to niezwykle mile widziane i promowane. Wspólnoty "hipisów". W poprzedniej epoce wspólnotowej (POWER) kierunek wspólnot był odwrócony od "życia"/wiary. Socializm był wspólnotą ateistyczną, przemysłową. To wtedy „lubiliśmy” i promowaliśmy (nie wszyscy lubili, ale skoro się przyjęło tzn, że taka była potrzeba. Większość wyraziła na to przyzwolenie). Wspólnoty hipisów ("życie") nie miały wtedy przyzwolenia – jak tylko gdzieś się pojawiali od razu należało ich zamknąć, byli odludkami, dzikusami, tak się nie robi, przestańcie. Teraz będzie na to nie tylko przyzwolenie, ale wręcz wspieranie. Chociażby państwo będzie wspierać ekologiczne małe wspólnoty/wioski. W tej koncepcji zawiera się życie we wspólnocie, zgodnie z naturą/ziemią, pewnie w większej rodzinie, gdzie chętnie będziemy pomagać naszym sąsiadom których dobrze znamy... (chociaż nie wiem jak to osiągniemy tylko w rok :P) ZA CO LUDZIE BĘDĄ GOTOWI ODDAĆ ŻYCIE Za religię (prawna forma wiary), krucjaty. Za króla, za wasala, za moje miasto w którym się urodziłem i czuję się prawnie związany. Za kraj, za naród, za socjalizm, za wspólne "dobro". Wszystko co wiąże się ze wspólnotami oderwanymi od boga/życia. Za kulturę (wytwór prawej półkuli). Przykładem są talibowie. Oni nie walczą z religią, bowiem nie każdy chrześcijanin, czy Ludzie będą gotowi oddać życie za daną wspólnotę, za wspólną matkę ziemię (dobro wspólne) i za idee związane ze wspólnotą!!! *[Nikt nie umiera już za króla, za kastę, czy za swój klan. To są poprzednie epoki. prawosławny jest na liście do zlikwidowania. Nie mówią też nic o nawracaniu. Walczą z kulturą i stylem życia zachodu. Dżihad kontra McŚwiat. Wszyscy imigranci walczą o utrzymanie swojej kultury. Wcale nie mają ochoty się asymilować, chociaż 10 lat temu nie było z tym problemu. *[jest ktoś w Europie gotów umrzeć za swój kraj? Czas państw/wspólnot narodowych to poprzednia epoka] UCZENI / SŁAWNI ??? Szamani??? LUDZIE / SYMBOLE Jako ludzie EPOKI nawiązujący niezwykła więź z naturą??? *[Co ważne - we wszystkich przypadkach zwykli/przeciętni ludzie osiągali niezwykłe sukcesy w danej epoce. Nie potrzebowali wsparcia poprzedniej epoki – nie musiałeś być królem lub księdzem (zgodnie z - GRECY - Pitagoras, Arystoteles (logicy); - król Salomon, kodeks rzymski, biblia (prawa i zasady) - Kopernik, Galileusz, Kepler (astronomowie); - Newtoon, Fibonacci (fizycy i matematycy) Wszystkie operacje wykonuje lewa półkula - Rockefeller (i wszystkie inne rodziny przemysłowe). - Anglia Wictoriańska (mocarstwo przemysłowe) - liczyło się kto ma więcej fabryk, maszyn, czołgów, bomb, głowic nuklearnych – power, moc, wyścig zbrojeń.. To było najważniejsze. *[od pucybuta do - Bill Gates, Steve Jobs, Google, Microsoft, - banki (pączkują strasznie przez ostatnie lata, albo w ostatnim roku lokale „kredyty chwilówki„) ??? Coś związane ze wspólnotą.... Facebook??? Jeszcze nie w tej formie, ale to jest archetyp, dobra platforma startowa. Te rzeczy nie istnieją! Facebook musi mieć Pojęcia abstrakcyjne. znacznie więcej Nie można dotknąć ich możliwości. Chodzi o twórczości. To nie są to by z jednej platformy maszyny. obsługiwać wszystkie inne serwisy *[każdy zaczynał w (współpraca). Facebook prawem wysoko w hierarchii), żeby zbudować fabrykę, czy wymyślić jakiś industrialny wynalazek. Koleś nie musiał mieć wsparcia fabryki, żeby wymyślić google] *[Także jeśli chcesz odnieść sukces to nie martw się – nie musisz mieć zaplecza. Wystarczy wykorzystać moc/faworyzację danej epoki. Np trochę późno już na tworzenie czegoś w internecie (np sklepu internetowego) bo fala się kończy, ale warto zainteresować się tematem wspólnot, a przede wszystkim platform dzięki którym wspólnoty będą się tworzyć!!! Zacznij już dziś w swoim „garażu” a będziesz jak Bill Gates ;) ] *[nie wymieniam władców i generałów bo w każdej epocy tacy są. Chodzi o to jaka twórczość była "ważna" w danej epoce] KTO MA TRUDNOŚCI W *[Sławnym zostawało milionera, każdy miał się poprzez wybitne szansę] osiągnięcia w dziedzinie ścisłej nauki, logiki, strategii, retoryki. Każdy miał szansę]. garażu] - dobrze się wiedzie informatykom, bankowcom, maklerom, brokerom i wszystkim którzy uczestniczą w tworzeniu fazy niewidzialności. musi być jednocześnie gadu gadu, mailem, galerią zdjęć, platformą do gier, informatorem o wydarzeniach, „naszą klasą,” ale też dużo więcej – musi być powiązane z innymi serwisami – chociażby mailowymi (sprawdzać gmaila przez facebooka) i przede wszystkim facebook musi być powiązany z innymi sklepami i serwisami. Szeroką gamą serwisów które są ważne/potrzebne w naszym życiu. Tak, żebyśmy nie wychodząc z jednej platformy moglibyśmy kupować w potrzebne nam rzeczy, rezerwować bilety, rozmawiać ze znajomymi, przeglądać ważne dla nas informację, itd... Jedna platforma współpracuje z innymi. Jedno do wszystkiego. Współpraca elementów na taką skalę, że to nie będzie służyło tylko do zabawy. prawo biduje w tej w tej epoce bidują huty, Informatycy i epoce – szlachta upada, stocznie, kopalnie, bankierzy mogą mieć DANEJ EPOCE *[Wszyscy którzy odnosili sukcesy w poprzedniej] CHARAKTERYSTYK Zgodnie z naturą, A WIELKICH charakter naturalny – BUDOWLI jaskinie, szałasy, to co natura dała zostało zaadaptowane jako "budynek" - budowle zawierają jakąś matematyczną treść – położenie względem obiektów na niebie (piramidy); - idealne proporcje oparte na liczbach (panteon); - liczba poziomów jako forma przekazu jakieś informacji (piramidy Majów – 9 stopni) - grobowce jako obiekty upamiętniające prawnego statusu władcy; - porządek architektoniczny prawa sztuki (dorycki, joński, koryncki) monarchie się staczają i przestają mieć znaczenie. Muszą walczyć o przetrwanie. Księża i kościół podobnie tracą na znaczeniu. ciężki przemysł. Wszystko co było chlubą poprzedniej epoki ma duże problemu i musi ostro walczyć o przetrwanie ciężkie czasy w przyszłej epoce. Jest już duże nasycenie tych profesji, a właśnie mamy zmieniać epokę. Szczególnie bankowcy mogą mieć ciężko (to po prostu wynika z obecnej sytuacji finansowogospodarczej na świecie)...także jeśli udzielasz kredytów (dobro niewidzialnej epoki) może jednak an wszelki wypadek bądź gotowy na zmianę profesji ;) - Wieża Eiffla, Statua Wolności, mosty, dworce, wieżowce. - manifestacja siły i potęgi jako zdolności logicznych/konstrukcyj nych (lewa półkula), ale też piękno budynków, abstrakcyjne kształty i formy (prawa półkula). - brak odniesienia do praw – budynki nie są obiektami w których zawierane są jakieś prawa, wzory lub liczby. Były jakieś? Związane ze wspólnotą??? Jednością??? Zastosowani wielu technik?? Nic mi nie przychodzi do głowy jak miałbym wskazać budynek/symbol XXI wieku. W końcu tworzymy niewidzialność ;) Youtube??? Raczej i tak będzie ciężko bo trochę trudno coś wielkiego wybudować w niecały rok :/ TWÓRCZOŚĆ ARTYSTYCZNA KONIEC EPOKI *[Pod koniec epoki rozpada się system władzy/dobrobytu oparty o myśl przewodnią całej epoki] Zwierzaczki na skałach. - racjonalizacja Przyroda, natura. (pismo=obrazek=hierog lify=sztuka) (chińskie pismo jako sztuka) - zachowanie proporcji, liczb (Michał Anioł David) - jak najdokładniejsze odzwierciedlenie rzeczywistości – im bliższy rzeczywistości tym bardziej cenione. - BRAK ABSTRAKCJI Nie wiemy - im dalej w głąb epoki tym więcej abstrakcji! - surrealizm (Dali), impresionizm (Monet), kubizm (Picasso) - graficy i projektanci KOMPUTEROWI, zdjęcia, fotografia, photoshop, obróbka grafiki PRACUJĄ OBIE PÓŁKULE – im bliżej końca tym mocniej działa prawa półkula. KOŃCZY SIĘ EPOKA KOŃCZY SIĘ EPOKA LEWEJ PÓŁKULI, WSPÓŁPRACY OBU KONIEC PRAWA PÓŁKUL, EPOKI POWERu - rozpad kościoła na protestantyzm, - rozpad ZSRR – luteranizm, katolicyzm, symbolu itd. industrializacji, fabryk, - wojny religijne w przemysłu. całej Europie (w tym - rozpad wspólnot wojna 30 letnia) pgr, kibuców, rodzin KOŃCZY SIĘ EPOKA KONIEC EPOKI PRAWEJ PÓŁKULI, WSPÓLNOT EPOKI NIEWIDZIALNOŚCI - jakiś rozpad. Cały - rozpad struktur czas nad tym niewidzialnych – pracuje....pomóżcie :) rozpad obecnego systemu finansowego - EU jako wspólnota (cyferek które nie krajów??? istnieją). Cyferki, - rozpad Państw banki, giełdy są narodowych i podział symbolem władzy i na mniejsze potęgi (w tym wspólnoty??? przypadku USA) - politycy stracą na - po rozpadzie epoki - po rozpadzie epoki znaczeniu jako Ci królowie i księża przemysł, huty, czołgi i - po rozpadzie który którzy zarządzają (prawny status władzy) stocznie tracą na niebawem nastąpi na wspólnotą??? tracą na znaczeniu znaczeniu znaczeniu stracą - ekolodzy (wspólna "niewidzialne matka ziemia)??? *[współcześnie nie bogactwo/władza" liczy się ile masz banki centralne/FED w czołgów, ale jak pierwszej kolejności. zinformatyzowaną Bankierzy ostro pojadą FILMY masz armię] w dół i będą mieć ciężkie życie. Epoka mocy, więc Rambo, Schwarzenegger, Tytanik, industrializacja, moc są elementami, które bardzo lubimy. Jeśli film je zawiera to staje się niezwykle populary. Filmy epoki - wielkie mięśniaki biegające z wielkimi spluwami. Niewidzialność, abstrakcja. Tego poszukuje prawa półkula. Film tej epoki? Matrix. Dosłownie abstrakcja w abstrakcji. To nie istnieje. "Neo, ta łyżka nie istnieje" Czego poszukuje umysł? Współpracy obu półkul, pojednania. Myślę, że filmy w którym motywem przewodnim będzie pojednanie (wspólnota) zdobędzie niezwykłą popularność. TEMATY POKREWNY Tematy na pierwszy rzut oka nie związane z kalendarzem Majów... chociaż im dalej to drążę tym mam większe przekonanie, że to jest wszystko to samo...jak Fibonacci. Każdy z poniższych tematów zasługuje na oddzielny artykuł. Niektóre z nich są przynajmniej tak samo obszerne ja kalendarz Majów (np. temat esencji, czy temat współczesnego systemu finansowego – o co chodzi w tym całym kryzysie) i nie wiem, czy uda mi się je zaprezentować w taki jasny sposób jak ja to widzi moja głowa (spisanie tego wymaga czasu). Wszystko bowiem jest jak mechanizm zegarka. Poznajemy jak działa jedna śrubka potem następna i następna, aż w końcu powstaje jasny obraz jak działa kompleksowy mechanizm. Z małych elementów powstaje całość. Jak poskładamy wszystkie śrubeczki (każdą epokę z kalendarza Majów) to mamy wizję pełnego mechanizmu (o co im chodziło z tym kalendarzem). Tak też w mojej głowie cały czas mniejsze mechanizmy tworzą obraz większych. Problem pojawia się przy spisaniu większych mechanizmów. Większe mechanizmy to takie, gdzie kalendarz Majów jest tylko pojedynczą śrubeczką. Łączymy kalendarz, łączymy esencje, dodajemy ekonomię, historię i masę innych rzeczy i szukamy mechanizmu. Jak wspomniałem – problem jest w ich spisaniu, bowiem każda śrubka musi zostać dokładnie opisana, a są to duże konstrukty merytoryczne. Zobaczymy co da się z tym zrobić... 1. KONIEC KAŻDEJ EPOKI MA TAKI SAM SCHEMAT (materiał z 29 października 2010) Sprawdźmy jak wygląda i kiedy przypada koniec epoki dla każdego podświatu. Każda epoka/podświat ma taki sam cykl – składa się z 7 dni i 6 nocy (13 faz). 7 dzień to ostatnia 13 faza danego cyklu/poświatu. Jak więc wygląda 7 dzień dla każdej z epok patrząc z perspektywy historycznej? Początek 7 dnia dla każdej z epok –6 podświat (PRAWO) – 1617 ne (1 dzień/noc trwa 400 lat) –7 podświat (POWER) – 1992 ne (1 dzień/noc trwa 20 lat) –8 podświat (NIEWIDZIALNOŚĆ) – 2 listopada 2010 (1 dzień/noc trwa 1 rok) –9 podświat (WSPÓLNOTA) – 9 października 2011 (1 dzień/noc trwa 20 dni) Sprawdźmy zatem co się takiego wydarzyło w tym okresie 6 podświat (PRAW) –Marcin Luther – 1500-1540. Ekskomunika w 1520. – luteranizm (1517), anglikanizm (1534), kalwinizm (1536), atnytrynitaryzm (1562), husytyzm, kontrreformacja, protestantyzm –w 1618 roku początek wojny 30 letniej – wojna o charakterze religijnym. Państwa protestanckie przeciwko katolickim (jedno prawo przeciwko drugiemu). Koniec monopolu na PRAWO. Rozpada się struktura zbudowana na PRAWIE, rozpad kościoła. Koniec monopolu i terroru kościoła (inkwizycja.). Od tego momentu kościół/papież nie odgrywa już takiej roli. Epoka zaczyna rządzić się nowymi zasadami! Kościół oparty o boskie prawo jest "skończony". Cała zabawa trwała kilkadziesiąt lat. 7 podświat (POWER) –rozpad związku radzieckiego 1988-1991. Polska, Czechy, Niemcy i inne narody odzyskują swoją autonomię. Powstaje również 15 nowych państw! Cała zabawa trwa raptem 2-3 lata. I znów to jest kluczowy moment. Symbol POWERU rozpada się, traci monopol. Jest to koniec pewnej epoki. Upadek muru berlińskiego (9 listopada 1989). Od tego momentu świat wygląda inaczej. Związek Radziecki oparty o industrializację jest "skończony". 8 podświat (NIEWIDZIALNOŚĆ) Początek 7 dnia w 8 podświecie to 2 listopada 2010! Właśnie jesteśmy w przededniu tej daty! To się powinno już dziać (piszę to 29 października 2010). Czy zatem również tutaj zgodnie ze schematem nastąpi rozpad potężnej struktury opartej o esencję tej epoki? Czy monopol oparty o strukturę niewidzialność ulegnie rozpadowi? Czy rozpad będzie trwał 20 razy szybciej i zamknie się w okresie 2 miesięcy? Mocarstwo oparte o nieistniejące cyferki będzie "skończone"? Puszczamy wodzę fantazji i szukamy jakiś pomysłów, punków zaczepienia. Jako ciekawostkę dodam, że coś takiego jak WEBBOT mówi o tym, że 8-11 listopada nastąpi wielki moment zwrotny, który będzie na ustach całego świata. Wielkość tego wydarzenia ma być znacznie większa niż atak na World Trade Center. Przypomnę, że w konsekwencji tamtych wydarzeń rozpętano 2 wojny (Afganistan, Irak) i niezwykle zmieniono/zaostrzono politykę bezpieczeństwa wielu państw. Jeśli zatem te wydarzenia z 8-11 listopada mają być o wiele silniejsze należałoby się spodziewać znacznie potężniejszych konsekwencji tych wydarzeń dla całego świata. Co ciekawe webbot mówi, że po tych dniach przez okres 2 miesięcy nastąpi "uwalnianie się" konsekwencji z tego dnia. Tak jakby efekt z 8-11 listopada będzie trwał i oddziaływał przez około 2 miesiące. *[narazie nie mam czasu, żeby opisać czym jest WEBBOT. Postaram się to zrobić później jeśli się okaże, że jest to istotne. Wiem, że "webbot mówi" brzmi strasznie idiotycznie, ale być może jest to jedna ze śrubeczek większego mechanizmu i staram się to mieć na oku! Może coś z tego będzie. Jak nie to też dobrze, przynajmniej nie będę tego uwzględniał w dalszej pracy] Ok, mamy 7 dzień 8 podświatu. Szukamy jakiegoś "niewidzialnego" monopolu. W dodatku szukamy niezwykle potężnej struktury, która już nie służy społeczeństwu, tak jak inkwizycja w kościele oraz gułagi i obozy pracy w socjaliźmie. Takim celem jest dla mnie FED (amerykański bank centralny) oraz dolar amerykański. Niestety nie dam rady teraz rozpisać dlaczego akurat dolar, ale drogi czytelniku musisz mi zaufać i przyjąć to jako pewnik. Na zrozumienie systemu finansowego, kreacji pieniądza, roli banków centralnych, pojęcia kredytu, roli dolara jako waluty światowej poświęciłem najwięcej czasu i jest to temat dla mnie o wiele bardziej zrozumiały (to wszystko to są nieistniejące cyferki). W skrócie – czemu jest tak, że kraj który praktycznie nic nie produkuje, pożycza od wszystkich pieniądze, zadłużony po uszy na skraju bankructwa, w recesji jest tak potężny? Dlaczego dolar i decyzje FEDu mają tak ogromny wpływ na cały świat? Czemu słowo jednego człowieka (Bernanke – przewodniczący FED) może doprowadzić do recesji na całym świecie? Tak być nie powinno. Siła władzy jaka kryje się za cyferkami jest niewyobrażalnie wielka. Obecny system finansowy który oparty jest o decyzje banków centralnych jest niezwykle chory i przestaje służyć społeczeństwu. Jest tyle przykładów jak bardzo ten system jest teraz powalony, że wręcz musi się rozpaść. Jesteśmy w takim momencie, że matematycznie i logicznie to nie ma prawa działać. Może chociaż podam jeden przykład jak bardzo wszystkie prawa i zasady działania w tym systemie są teraz wywrócone do góry nogami. Giełdy czekają na wyniki poszczególnych gospodarek. Jeśli wyniki są dobre (mniejsze bezrobocie, większa produkcja, mniejszy deficyt) to giełdy idą w górę bo jest to oznaka rozwoju i dobrobytu. Natomiast jeśli wyniki będą negatywne to giełda też idzie w górę! Czemu? Bo to znaczy, że FED dodrukuje dużo pieniędzy (aby stymulować gospodarkę)! Dużo pieniędzy trafi na rynek (inflacja) więc wszystko powinno pójść w górę. Straszna bzdura. Zaufajcie mi, że jest tego masa. To po prostu taki system nie ma prawa działać. Wszyscy czekają co powie 1 człowiek! On nawet nic nie musi nic robić, same słowa mogą wywołać katastrofę. Wracając do rozpadu pod koniec epok. Jaki przebieg miał rozpad w poprzednich epokach? Luter i cała reszta protestantów/anglikanów należała do systemu kościoła, byli jego częścią. Oni to wszystko szanowali. Nie odrzucili wiary, ale mimo to opuścili kościół. Niewątpliwie kościół musiał się poczuć zdradzony. Rozpad związku radzieckiego wyglądał dość podobnie. W Rosji sami swoi dokonali puczu wojskowego, a wszystkie "braterskie" państwa się odwróciły od Moskwy. Możemy powiedzieć, że była to tak jakby zdrada od środka. Ludzie z systemu postanowili pójść swoją drogą, chociaż byli bardzo związani z systemem. Rozpad nie polegał na tym, że ci u władzy doszli do wniosku, że już im się znudziło rządzenie Polską, czy NRD i że od dziś jesteście wolni. To nie była odgórna decyzja. Nie polegało to również na tym, że jakieś wielkie masy ludzi ich obaliły. Nikt nie biegał z widłami i nie zabijał księży. Polegało to na tym, że ludzie z systemu sami opuścili własny system. Oni wcześniej stanowili całość tego systemu i go "zdradzili". Ok, zbieramy to do kupy . 8-11 listopada rozpad amerykańskiego dolara i instytucji FED. Szukamy teraz jakiegoś sensownego powodu, czemu akurat ten dzień? Co może być zapalnikiem? Kto "zdradzi"? [Komentarz dodany 30 października] Poniższe 2 akapity wziąłem w nawias jako mnie istotne, bowiem znalazłem lepszy zapalnik - w sobotę, 6 listopada Ben Bernanke (FED), będzie miał publiczne wystąpienie i powie jaki ma plan! W weekend giełdy nie działają, więc dopiero w poniedziałek (8 listopada) wszyscy zareagują na wypowiedź z soboty. Zgodnie ze schematem ludzie z systemu powinni "zdradzić" Bernanke i po prostu pójść nieco inną drogą. Przekładając to na jakieś fizyczne działania to pewnie chodzi o wyprzedaż amerykańskich obligacji/dolarów. To jest przecież symbol władzy FEDu. [- 2-3 listopada jest dwudniowe posiedzenie FED (może powiedzą, że dodrukują dużo pieniążków). Reakcja rynków to krach obligacji USA (dolara). Niektóre z nich mają ujemną stopę zwrotu (oprocentowanie minus 0,5 procenta)! Tak jakby miała być deflacja. Może to? Jeśli powiedzą, że drukują to już nikt nie będzie myślał o deflacji i nikt nie będzie chciał obligacji z ujemnym oprocentowaniem, bo jakakolwiek inflacja będzie powodowała, że jego pieniądze będą tracić wartość. Po prostu zacznie się wyprzedaż obligacji ("niewidzialny" twór). Jeden po drugim. [Ciekawostka o USA. W ostatnich latach zwiększono liczbę pieniędzy dwukrotnie. Oficjalny wskaźnik inflacji rok do roku to 1,5 procent. Zmiany cen rok do roku produktów takich jak kukurydza, miedź, pszenica, srebro, ropa, bawełna, cukier, ryż wzrosły od 30 do 100 procent. Liczba dwucyfrowa! A jednak administracja podała, że inflacja r/r wynosi 1 procent, a obligacje skarbu państwa sprzedawane są na ujemnym oprocentowaniu. Absurd.] - 2 listopada są również wybory do senatu w USA. Według mnie nie ma znaczenia jaka partia wygra. Jeśli to będą demokraci i utrzymają swoją władzę to będą dalej kontynuować politykę drukowania pieniędzy. Jeśli większość przejmą republikanie to prawdopodobnie będzie się to równało z próbą opanowania deficytu i wprowadzeniu polityki oszczędzania. O ile pierwsze (drukowanie pieniędzy ) nie wyciągnęło USA z kryzysu to informacja, że będziemy to robić dalej może spowodować, że inwestorzy wycofają się z dolara (rynku obligacji) obawiając się inflacji (nie chce mieć obligacji poniżej poziomu inflacji). Z drugiej strony jeśli będą zaciskać pasa i spróbują zapanować nad deficytem to gospodarka spowolni, silna recesja, zatem nie ma co w tym momencie inwestować w USA, wycofujemy się z tego rynku. W obu przypadka inwestorzy są zainteresowani ucieczką z amerykańskiego rynku obligacji! Jeśli to nastąpi to będzie to niesamowicie szybki proces. Inwestorzy patrzą – hm, ten się wycofuje, ten też, no to ja też. To może być naprawdę niezwykle dynamiczny proces. ] Czy tak będzie? Poczekamy, zobaczymy, ale scenariusz wydaje się bardzo logiczny (przynajmniej dla mnie). Po prostu obecna sytuacja na rynku finansowym jest nie do utrzymania. Wszystkie śrubeczki do siebie pasują. Wkraczamy w końcówkę danego podświata charakteryzująca się rozpadam potężnych struktur które "rządziły" światem. FED i amerykański dolar doskonale spełnia wszystkie kryteria tego schematu. Czy przed nami wydarzenia wielkości rozpadu ZSRR ale w super szybkim tempie? Krach niewidzialnych, nieistniejących cyferek? Wszystko przed nami :D uchu. Zabawa powinna trwać około 2 miesiące.....ale będą jaja jak to naprawdę zadziała! :P [KOMENTARZ DODANY 12 LISTOPADA] „Magiczne dni” mamy już za sobą. Jako, że Obama właśnie podsumował spotkanie G20 w Seulu słowami „gospodarka wróciła na drogę uzdrowienia” czas sprawdzić co takiego działa się w ostatnich dniach :) Będzie dużo o finansach, ale muszę to sobie spisać, żeby zrobić analizę. Jak coś można przejść od razu do wniosków Zacznę od wyborów w Stanach 2 listopada. Krótko i treściwie - wybory nic nie rozstrzygnęły. W Izbie reprezentantów nieznaczną większość przejęli republikanie, w senacie nieznaczną większość utrzymali demokracji. Nikt nie ma poważnej większości więc brak będzie znaczących reform/zmian polityki. Będą dreptać w kółko. Gdzieś wyżej wspomniałem, że obecne USA to nie jest kraj który znamy (wolności, równości, szans). Znów krótko i treściwie – obecne USA to kraj niemal policyjny jak z powieści Orvela, ze zniszczoną gospodarką, ogromnym bezrobociem i potwornymi trudnościami finansowymi. Najlepiej podsumowali to sami obywatele USA – w dzień ogłoszenia wyników wyborów, rozczarowani amerykanie złożyli 55 mln wniosków o obywatelstwo kanadyjskie! W ciągu jednego dnia kanadyjskie służby imigracyjne otrzymały 55 mln wniosków o obywatelstwo! Nie ma lepszego komentarza do obecnej sytuacji USA. Coś jest jednak na rzeczy skoro tak wiele osób chce porzucić „ukochane” USA. Jedziemy dalej – 3 listopada . Bernanke ogłosił swój plan „rozruszania gospodarki”. Przez najbliższe 8 miesięcy będzie drukował duuuużo pieniążków. Każdego miesiąca będzie dodrukowywał więcej niż polski roczny budżet. Człowiek się w tym momencie zastanawia po co w takim razie płacić podatki skoro można to dodrukować ;) No właśnie nie można. Na przełomie 2008 i 2009 roku już dodrukowali dużo pieniążków (program TARP zwany QE - quantitative easing), ale polegało to na tym, że odkupili od banków mnóstwo złych inwestycji (przez które banki prawie zbankrutowały). Miało to zapewnić płynność finansową bankom. Płynność ta miała ochronić banki przed upadkami jak również banki znów miały zacząć pożyczać pieniążki, żeby ludzie znów mogli żyć w USA na kredyt i „stymulować” wzrost gospodarczy. Niestety pomysł nie zaskoczył. W skrócie – ludzie byli już tak zadłużeniu, że nie byli zainteresowani pożyczaniem, a banki zamiast pożyczać zainwestowały pieniądze w giełdę/akcje/surowce i gdzie się tylko dało. Wszystkie giełdy i surowce wzrosły o powiedzmy 50%. Niestety z gospodarki fizycznej (fabryki, bezrobocie, podatki) płynęły coraz gorsze informację – coraz więcej bezrobotnych, coraz więcej upadłości, coraz więcej niespłaconych kredytów, coraz gorsze wpływy do budżetu, coraz bardziej napięta sytuacja na rynkach finansowych, coraz więcej banków ogłasza bankructwo, coraz więcej osób na kartkach żywnościowych, coraz więcej osób żyjących w ubóstwie, coraz mniej budowanych domów, ciągłe spadki wartości domów, coraz większy dług wszystkiego co publiczne, coraz gorsze informacje z niemal każdej dziedziny jaką tylko można sprawdzić statystycznie i coraz mniej chętnych do pożyczania pieniędzy Stanom Zjednaczonym. Obecnie deficyt budżetowy USA na ten rok sięga blisko 45% (tak samo jak w poprzedni roku). Tzn, że na każdego wydanego dolara muszą pożyczyć 45 centów, bo tylko 55 centów wpływa z podatków [u nas jest podobnie :)]. Mówiąc jeszcze inaczej, żeby opanować budżet musieliby wprowadzić cięcia sięgające 45% obecnych wydatków – zwolnić co drugą osobę w administracji publicznej, zamknąć połowę szkół, szpitali, koszarów, komisariatów, zmniejszyć emerytury i zasiłki o połowę, itd. Wszystko co publiczne ciąć o połowę. Dlatego Bernanke ogłosił swój plan QE2. Tym razem jednak będą drukować pieniążki i dawać bezpośrednio administracji publicznej, żeby mogła sobie wydawać na co ma ochotę nie martwiąc się, czy ktoś jest gotów pożyczyć pieniądze USA ,czy też nie. Jak opisał swój plan sam Bernanke - „wstrzykniemy trochę gotówki w system, giełdy pójdą w górę, wszyscy poczują się bogatsi, pozytywnie nastawieni i znów zaczną wydawać pieniądze i tym samym powstaną miejsca pracy i wyjdziemy z recesji”. Taki jest plan Bernanke. Tyle słowem wstępu. Jak dla mnie decyzja o QE 2 to był przełomowy moment. Kości zostały rzucone, Rubikon przekroczony. Od tej decyzji nie ma odwrotu i Stany mogą teraz się tylko staczać w dół. Ta decyzja po prostu zniszczy USA. Porównałbym to do trzęsienia ziemi gdzieś na morzu. „Zanotowaliśmy siłę trzęsienia, nikt nie ucierpiał. Media pokazały, helikopter sfilmował i tyle”. Całe wydarzenie przeszło bez większej uwagi. Ktoś coś sobie tam powiedział, ale wszystko działa po staremu, nikt nie ucierpiał...no właśnie nie! To jest jak fala tsunami która powstaje po trzęsieniu. Nie widać, ale idzie. Jak się zbliży do brzegu i wynurzy to wtedy będzie afera. Niestety wtedy będzie już za późno żeby cokolwiek zrobić. Po prostu będą tonąć. Decyzja Bernanke była gwoździem do trumny. Poczekamy zobaczymy, ale wydaje mi się, że to był moment przełomowy dla USA. Taka przynajmniej jest moja opinia. Czas sprawdzić Webbota i „magiczne dni” - 8-11 listopada. Webbot mówił, że w dniach od 8 do 11 listopada ma być niezwykle przełomowy moment. Punkt zwrotny dla ludzkości. Sprawdzamy zatem co się w tych dniach wydarzyło. 8 listopada, poniedziałek – świat zrozumiał co zrobił Bernanke. Merkel, Rosja, Chiny, Brazylia i wszyscy „ważni” bardzo krytycznie ocenili decyzję FED. Dużo negatywnych słów i komentarzy ze świata. – W USA poszła plotka, że Bank of America może upaść (który prawie upadł miesiąc temu, gdyby nie błyskawiczne pieniążki od FEDu) i, że może być „bank holiday” czyli banki mogą nie działać przez parę dni. Ludzie rzucili się do bankomatów i faktycznie okazało się, że wiele bankomatów nie wydaje pieniędzy. Również niektóre placówki bankowe nie wydawały gotówki. Dotyczyło to wielu banków, nie tylko Bank of America. Sporo szumu było w internecie, szczególnie na Twitterze i forach internetowych. – Giełdy w stanach zakończyły sesje na minusie (a przecież miały rosnąć). – Złoto i srebro (konkurencja dla dolara) ustanowiły kolejne historyczne rekordy. 9 listopada, wtorek – kolejne pozwy przeciwko JP Morgan i Goldman Sachs o manipulowanie cenami złota i srebra. Podobny wniosek został złożony 3 listopada. Ogólnie pozew jest o to, że ceny złota i srebra były zaniżane, tak aby ludzie go nie kupowali i aby dolar utrzymał status waluty światowej i nie został zastąpiony przez złoto. – CHINY obniżyły wiarygodność finansową USA z AA na A+. Bardzo ciekawe wydarzenie – to Chiny oceniają, czy USA jest wypłacalne! – Grecka, hiszpańska, portugalska i przede wszystkim irlandzka rentowność obligacji skarbowych osiąga najwyższy poziom w historii. Inaczej mówiąc - nikt im nie chce pożyczać i oprocentowanie jest tak wysokie, że kraje te nie są w stanie spłacać odsetek. Są bankrutami. – Giełdy w Stanach kończą dzień na minusie. – Złoto i srebro biją kolejne rekordy. Srebro w ciągu kilku godzin wzrasta o 6% (takie rzeczy się normalnie nie dzieją). W obawie, aby ceny srebra nie wymknęły się spod kontroli komisja CME zmienia zasady liczenia cen srebra na giełdach walutowych. Cena spada o 10%. Tylko powiem, że takie rzeczy się nie zdarzają na co dzień. Zasad gry nie zmienia się w trakcie gry. To jest po prostu manipulowanie ceną. 10 listopada, środa – Szef Banku Światowego skrytykował politykę FED i powiedział, ze powinniśmy wrócić do standardu złota, bo drukowanie pieniędzy nie prowadzi do niczego dobrego. Kolejni politycy i szefowie rządów krytycznie wypowiadają się o decyzji FED. – Studenci w Londynie w odpowiedzi na trzykrotną podwyżkę czesnego (Anglia stara się załatać budżet zamiast drukować pieniądze) wdarli się do budynku rządzącej partii. Powybijali szyby, porobili grafitii i narobili dużo hałasu w mediach. Strach na rynkach, czy studenci nie posuną się dalej. – Irlandzka rentowność obligacji skarbowych szybuje w górę (o 5,72% wyżej niż niemieckie). Mają gorsze wyniki niż Grecja, (z czasów, gdy Grecja były w wiadomościach jak bankrutowali. Ostatecznie Grecy nie zbankrutowali bo kraje Euro z własnego budżetu pożyczyły im mnóstwo pieniędzy, bo nikt już nie chciał im pożyczać). – Po srebrze komisja CME ponownie zmienia zasady gry dla innych surowców i produktów finansowych (te które wymykają się spod kontroli, nawet dla irlandzkich obligacji). – Poprzedni szef FEDu – Alan Greenspan wypowiedział się negatywnie o obecnej polityce FEDu. – Giełdy ledwo, ledwo kończą sesję an plusie (0,09 procenta) 11 listopada, czwartek – Rekord „inside selling” (analiza co robią szefowie firm i biur maklerskich z własnymi akcjami). Ta liczba od kilku tygodni rośnie cały czas w górę, ale w czwartek osiągnęła rekord. Liczba sprzedających do kupujących wyniosła kilka tysięcy do jednego, czyli kilka tysięcy menadżerów sprzedawało własne akcje, jeden kupował. Każdy kto tylko mógł sprzedawał akcje. – Znów Szef Banku światowego i inni „ważni” ludkowie wznowili krytykę FEDu. Publiczna krytyka, że w ostatnich latach FED zajmuje się tylko manipulowaniem rynków. – Irlandia jest praktycznie niewypłacalna (w godzinach porannych wyżej o 6,47% niż niemieckie. Po południu już 7,20% ). – Najgorszy wynik w historii w przypadku sprzedaży obligacji skarbowych USA. Mniej niż 2 kupujących na 1 akcję, z czego jednym z kupujących jest Bernanke z FEDu (właśnie na zakup obligacji były przeznaczone pieniądze z drukarni). – Giełdy znów na minusie. – Spotkanie G20. Obamie nie udało się załatwić żadnej kwestii na spotkaniu. Ani z Koreą, ani z Chinami, ani z Niemcami. Wszyscy poklepali się po plecach i ogłosili, że będą współpracować, ale nikt nie wsparł Obamy, który próbował bronić politykę FED. 12 listopada, piątek. – dzień się jeszcze nie skończył, ale EU gimnastykują się, żeby zapewnić rynki, że Irlandia jest wypłacalna i że nie zbankrutuje (zabierając ze sobą na dno EURO). – Obama skomentował spotkanie G20 w Seulu mówiąc „gospodarka wróciła na drogę uzdrowienia” :) Całe szczęście, że po raz kolejny wygraliśmy z recesją i że ponownie możemy usłyszeć, że wszystkie problemy zostały rozwiązane :) WNIOSKI Od czego zacząć. Może od decyzji FEDu. Moim zdaniem decyzja Bernanke z 3 listopada była przełomowa. Kości zostały rzucone. Nie potrafię w skrócie skomentować konsekwencji tej decyzji. Myślę, że jak spojrzymy za 2 miesiące na USA i na dolara to będziemy mieć zupełnie inny widok. Po prostu nie drukuje się pieniędzy. Tym bardziej nie drugi raz licząc, że tym razem się uda. Einstein opisał obłęd w ten sposób– powtarzanie tych samych czynności w nadziei na otrzymanie innego rezultatu. Drukowanie pieniędzy nie rozwija gospodarki. Państwo/FED się nie zna na gospodarce i nie powinna się w nią mieszać. Państwo nie jest w stanie rozwiązać kwestii bezrobocia. Jeśliby tak było to już dawno nie byłoby bezrobocia. Wszystkie co dotknie państwo (monopol) jest po prostu niszczone, ale to moja opinia, a poza tym to temat na inny materiał. Wracając do decyzji FEDu - jak zwykle czas pokaże, ale myślę, że wynik jest oczywisty i z góry przesądzony. Decyzja Bernanke 3 z listopada to strzał w głowę dla USA. Teraz opinia o Webbocie i dniach 8-11 listopada. Krótko i treściwie. Z jednej strony tydzień był niezwykle napięty i dramatyczny (zarówno dla Europy jak i USA). Jednak w przeszłości bywały już podobne tygodnie i wszystko kręci się nadal. Nie zdarzyła się też żadna „oficjalna katastrofa” która pojawiłaby się w mediach (jak zwykle były nieistotne statystyki drogowe i co powiedział jeden polityk do drugiego). Dalej, webbot jest projektem internetowym i to w internecie powinno być dużo informacji o „wielkich, przełomowych wydarzeniach” w tych dniach. Tego też nie było. W tym sensie webbot się nie sprawdził. Z drugiej strony pojawiło się coś nowego. Od poniedziałku (8 listopada) liderzy świata i świat finansów zrozumieli co USA zrobiły. Wszyscy byli przeciwko, nawet szef Banku Światowego, czy poprzedni szef FEDu. Nikt tej polityki nie poparł. Co więcej, to Chiny obniżyły ocenę wiarygodności USA. To Chiny były krajem, który obniża, ocenia, decyduje co i jak. Kolejna rzeczy – Obama stracił moc i nie załatwił tego co chciał na spotkaniu G20. Obama, Bernanke i szef skarbu Timothy Gaithner zostali sami. Nawet giełdy nie poszły w górę tak jak to miał to w planie Bernanke (giełdy w górę, wszyscy czują się bogatsi i będą więcej wydawać). Nic nie poszło zgodnie z planem. Publiczna krytyka FEDu i polityki USA. Totalna klapa polityki USA na wszystkich płaszczyznach. Jak pisałem wcześniej – czas pokaże co z tego będzie. Już bywało, że były trudne tygodnie i udało się z nich wyjść. Również słowa szefów innych państw mogą nie przełożyć się na czyny. To, że tak powiedzieli nie oznacza od razu, że tak zrobią. Jeśli faktycznie utrzymają ton głosu (krytykę FED) i co więcej poczynią działania w tym kierunku to faktycznie będziemy mogli powiedzieć o WIELKIEJ zmianie. Na razie to za mało....chyba, że w kolejnych tygodniach będzie się wszystko walić...ale jak już wspomniałem – trudne tygodnie się zdarzały i jak na razie dawali radę. Podsumowując wnioski. Webbot się nie sprawdził, bowiem wydarzyło się za mało, żeby mówić o czymś przełomowym. Nawet jeśli uznamy, że wszyscy obrazili się na USA , że chcą zlikwidować FED i że widzą ten kraj jako staczające się imperium to i tak jest to za mało. Nie było wielkich wydarzeń które by to potwierdzały. Słowa i wypowiedzi to za mało. Ewentualnie możemy mówić o zmianie mentalności, ale ciężko to stwierdzić ilu przywódców zaczęło patrzeć na USA jak na kolosa na glinianych nogach, który zaraz się rozpadnie Zresztą nie tylko USA ma trudności. Europa wcale nie jest w lepszej sytuacji. Nawet jak „uratują” teraz Irlandię to w kolejce już stoją Portugalia i Hiszpania z ponad 20% bezrobociem. Żadne państwo nie jest w stanie opanować deficytu....o tym później napiszę więcej. Wracając do tematu - niewątpliwie 3 listopada był dla mnie dniem przełomowym. Decyzja, która podkopała ostatnie nadzieję liderów świata, że recesja zaraz się skończy (miała się skończyć rok temu ;), a 2 lata temu miało w ogóle nie być kryzysu). Ech, najlepsze dopiero przed nami....hm, chyba, że to była taka zmiana - że uświadomili sobie w jakim są gównie? Jak się coś wydarzy to pojawi się mój komentarz. Będę komentował sprawy na bieżąco. W oczekiwaniu na dalsze wydarzenia parę słów o ekonomi. PONIŻEJ SEGMENT O FINANSACH- tylko dla wytrwałych ;) Nie jestem ekonomistą, ale czasem tak się zastanawiam.... - OBECNY KRYZYS I ŁATANIE DZIUR Prawie wszystkie decyzje opanowania tego kryzysu były krótkowzroczne i krótkoterminowe. Zazwyczaj polegało to na – „nie mamy pieniędzy, żeby spłacać odsetki. Pożyczmy jeszcze więcej, żeby spłacić ratę za ten miesiąc, a potem jakoś to będzie”. Niestety potem się okazuje, że kolejny miesiąc jest jeszcze gorszy, następny jeszcze gorszy i tak w kółko. Łatają jedną dziurę odrywając deski z innej części statku. Tyczy się to państw Europy zachodniej jak również USA. Tylko, że o ile USA mogą sobie wydrukować pieniądze, to państwa strefy Euro nie mogą. Ale w obu przypadkach polityka polega na łataniu dziur i zamiataniu spraw pod dywan licząc, że może się jakoś uda. Żadna fundamentalna kwestia nie jest rozwiązana. Nie sądzę też, żeby je się udało rozwiązać bez jakiejś straszliwej zapaści gospodarczej. Z jednej strony mamy USA które drukują pieniądze, żeby „rozruszać” gospodarkę. Deficyt jest tak duży, że nie ma tylu pieniędzy na świecie do pożyczenia, żeby USA mogły sfinansować swoje wydatki. A drukowanie wiadomo jak się kończy. Z drugiej strony mamy np. Anglię (od kilku miesięcy) i Irlandię (do dwóch lat), które próbują ograniczyć deficyt i tną wydatki państwa o 25% procent. Niestety to nie jest takie łatwe (zakładamy, że całe społeczeństwo się posłusznie zgodzi, związki zawodowe zgodzą się na zwolnienia co 4 osoby i nie będą palić opon). Trudność polega na tym, że sektor publiczny jest bardzo rozbudowany i jest ogromną częścią PKB. Cięcia w sektorze publicznym od razu odbijają się na sektorze prywatnym (otrzymują mniej zamówień, mniej osób ma państwową pracę więc mniej wydaje). Powstaje wtedy taka spirala deflacyjna. Sektor prywatne przechodzi recesję, więc mniej wpłaca do kasy państwa. Państwo próbuje opanować deficyt i mniej wydaje. Mniej pieniędzy państwowych trafia do prywatnego sektora więc ponownie - sektor prywatny się kurczy. Skoro się kurczy to znów są mniejsze wpłaty do budżetu...i tak w kółko. Ostatnie 20 lat „straconych” lat Japonii tak właśnie wygląda. Zasadniczo przez 20 lat próbowali stymulować gospodarkę, żeby PKB się nie kurczyło (sektor prywatny tracił, więc państwo wydawało na zapas). Gospodarka jednak stała w miejscu, a deficyt rósł. Dług Japonii jest niewyobrażalny. Jednak należy im oddać honor, próbowali, starali się. Japonia dwukrotnie próbowała ograniczyć deficyt przez cięcia i racjonalizację wydatków. Liczono na to, że uda się zmniejszyć wydatki państwa w momencie gdy kurczył się sektor prywatny. Okazało się to katastrofalne - PKB w ciągu roku spadło o 5%. Jak mówię, próbowane tego dwukrotnie i oba razy się nie udało. Więc na razie wrócili do taktyki życia na kredyt. Pożyczają ile wlezie, państwo wydaje, aby nadrobić straty prywatnego sektora i utrzymać PKB przynajmniej na 0. Jeśli nie wiesz jak się coś skończy to sprawdź historię. Wszystko już było. - I CO Z TEGO, ŻE IRLANDIA ZBANKRUTUJE? Obecnie wszystkie państwa i wszystkie gospodarki są ze sobą bardzo połączone. Wszyscy trzymają się mocno za rączki. Najprościej – czemu w Europie jest kryzys i Irlandia bankrutuje skoro to w USA upadł jeden bank Lehman Brothers w 2008 roku? No właśnie dlatego, że obecnie wszyscy są ze sobą niezwykle powiązani. Dlaczego politycy europejscy się tak pocą i rozdają nie swoje pieniądze, żeby uniknąć upadku Grecji? Ponieważ jeśli upadnie jeden element to jak w dominie – pociągnie są sobą wiele klocuszków. Jeśli Grecja powie, że nikt już nie chce jej pożyczać pieniążków i , że nie jest w stanie spłacać odsetek tzn. że jakiś bank, który kiedyś pożyczył pieniądze Grecji nie otrzyma ich z powrotem (nazwijmy go bank A). Jakiś bank A nie będzie otrzymywał należnych mu odsetek od Grecji to najprawdopodobniej straci płynność. Bank będzie na krawędzi upadku. Na wieść o niewypłacalności Grecji giełdy pójdą w dół. Mnóstwo banków i inwestorów straci mnóstwo pieniędzy i może mieć problemy z płynnością. Bank A nie otrzymuje odsetek i dodatkowo stracił kasę na giełdzie. Ogłasza więc upadłość upadłość. Niestety Bank A też pożyczył kiedyś pieniążki od banku B. Więc teraz bank B nie otrzymuje odsetek i tak oto kolejny bank traci płynność. Po ogłoszeniu upadłości przez bank A zwykli obywatele w obawie, że może być więcej takich banków na wszelki wypadek wybierają trochę gotówki z banku B. Dodatkowo na wieść o upadku banku A giełdy znów idą mocno w dół i znów dużo osób traci majątek i płynność finansową. Upada więc bank B, który nie otrzymuje odsetek od banku A, a jego klienci wybierają gotówkę z banku i dodatkowo ponieśli straty na giełdzie. Powstaje więc kolejna fala obaw i upadłości, spirala się nakręca i tak w kółko. Bardzo śmieszne było ratowanie Grecji, bo państwa które były same na krawędzi bankructwa pożyczały pieniądze Grecji. Wszystkie kraje strefy Euro solidarnie proporcjonalnie do wielkości PKB pożyczyły Grecji pieniążki (bo nikt już nie chciał tego robić). Więc np. Irlandia pożyczała pieniążki Grecji. Tonący wyciąga dłoń, aby wciągnąć drugiego tonącego. To było rok temu. Niestety była to polityka krótkoterminowa. Dali im tak naprawdę kasę na spłacenie kolejnej raty i wszystko miało już być dobrze. Aż tu nagle to samo dzieje się z Irlandią. Ojojoj, a miało być tak pięknie. Znów bankrutujące kraje będą musiały sobie nawzajem pożyczyć pieniążki. Oderwać jedną deskę, żeby zatkać aktualną dziurę. A w kolejce jest Portugalia i HISZPANIA, która jest kilkakrotnie większa niż malutka Grecja, czy Irlandia. Na tą dziurę zabraknie desek :P CZEMU IRLANDIA MA PROBLEM? Bo irlandzkie banki mają kilkakrotnie większe PKB niż cała Irlandia. Tak tak, majątek (zobowiązania) irlandzkich banków są kilkakrotnie większe niż PKB Irlandii. No ale, czemu Irlandia ma problem? Bo irlandzkie banki są na krawędzi upadku. Po kryzysie w 2008 roku banki miały problemy z płynnością i powiedziały - „Irlandio, daj nam pieniążki bo zbankrutujemy. Nie wiele, troszkę, parę miliardów euro”. Więc dali. Niestety po paru miesiącach banki znów powiedziały „Nie jest dobrze, znów nam brakuje, dajcie kilkanaście miliardów”. Więc dali. Niestety 2 miesiące temu JEDEN bank powiedział „ potrzebujemy 30 mld euro, żeby nie upaść”. Dla porównania roczny budżet Irlandii to około 50 mld. Ciężko nagle wyczarować 30 mld ;) Tak oto okazało się, że Irlandia ratując banki zadłuża się tak bardzo, że nie jest w stanie tego spłacać. Inwestorzy po prostu przestraszyli się, że Irlandia tego nie odda i nie chcą już jej pożyczać pieniążków. JAK W TYM WSZYSTKIM WYGLĄDA POLSKA? Czy nam nic nie grozi? Śmieszą mnie wypowiedzi naszych ministrów zapewniających o naszym bezpieczeństwie. Zbieranina dekoracyjnych klanów która myśli, że to od nich coś zależy. Ciężko mi powiedzieć, czy oni tego nie wiedzą (niekompetencja), czy po prostu nas okłamują mówiąc, że jest ok (hipokryzja). Jeśli cokolwiek na świecie teraz padnie, wystarczy 1 durny bank, to efekt domina będzie jak z najgorszego horroru. Inwestorzy będą się bali pożyczyć komukolwiek pieniądze bo wszyscy jadą teraz na kredycie. Właśnie może słów parę o polskim życiu na kredyt. Sprawdźmy ostatnie lata przed kryzysem (2003-2008). Lata rozkwitu i dynamicznego wzrostu. Weszliśmy do Unii, dostaliśmy od nich pieniążki. Bezrobotni w trosce, aby nie obciążać polskiego budżetu życiem z zasiłków pojechali do Anglii pracować. Przywieźli dużo pieniążków do Polski, które wydali je w kraju stymulując wzrost. Dobry wzrost gospodarczy, łatwe czasy dla polityków. Teoretycznie powinien być to czas spłaty zaciągniętych wcześniej kredytów. W końcu bierze się kredyt na inwestycję, żeby go potem spłacić (jak inwestycja zacznie przynosić zyski). Co się w takim razie działo z polskim długiem publicznym w tym czasie? W 2003 roku mieliśmy 408 mld zł długu. W 2005 – 440 mld. W 2006 – 500 mld. W 2007 – 527 mld. W 2008 - 595 mld. Hmm, w 5 lat z 408 mld doszliśmy do 595 mld? Bez kryzysów, w okresie boomu zwiększyliśmy nasz dług publiczny o 50% w 5 lat? Po co? Po co skoro gospodarka się dynamicznie rozwijała? Co więcej, to jest tylko oficjalny dług z budżetu – nie uwzględnia ZUSu, samorządów, PKP, innego badziewia. Oni zadłużali się oddzielnie. No dobra, ale czy chociaż nasza gospodarka też rozwinęła się o 50%? Nie wydaje mi się. Ja przynajmniej tego nie pamiętam. Na szczęście politycy powiedzieli, że w przyszłym roku nie przekroczą konstytucyjnego progu bezpieczeństwa i już się nie nie będą się tak zadłużać. Całe szczęście, bo myślałem, że nie potrafią inaczej, a poza tym bałem się, że przed nami trudne czasy. Ach, jacy oni są zdolni. W okresie boomu zadłużali się szybciej niż rosła gospodarka, a teraz w trudnych czasach z ogromnym deficytem (niskie wpływy do budżetu) mówią , że dadzą radę działać bez kredytu. To jest niekompetencja, czy hipokryzja? Szkoda, że nie ma czegoś takiego, że jak polityk nie dotrzyma słowa to się mu obcina rękę, ciekawe ile wtedy by obiecywali i co by mówili. Hm, tutaj mamy jeszcze ciekawostkę - co roku ZUS musi pożyczać połowę pieniędzy na wypłaty bo nie ma takich wpływów? Hm, a co będzie jak nikt nie będzie chciał pożyczyć ZUSowi na wypłatę emerytur? Da połowę mniej? A nie, przecież jest projekt, żeby wziąć pieniądze z naszych funduszy inwestycyjnych na bieżące wypłaty z ZUS :) W Irlandii już tak zrobiono :) Przynajmniej w tym roku będzie na emerytury. Zawsze jedna deska którą można załatać bieżącą dziurę. Może chociaż prywatni obywatele żyli z głową i nie żyli na kredyt, sprawdźmy? Też nie. W latach 2006-2008 zadłużenie Polaków wzrosło dwukrotnie! Tylko w 2 lata. Hm, a co mamy teraz? Każdego roku jest coraz więcej niespłaconych kredytów, coraz więcej osób nie płaci w terminie rat, coraz więcej osób wpada w spiralę zadłużenia (biorą kolejne kredyty, żeby mieć na odsetki poprzednich), kolejne rekordy upadłości? Nie wygląda najlepiej. Co my tu sprawdzimy dalej? Może tegoroczny budżet? 300 mld wydatków, 200 mld wpłat. Hm, pożyczyli 100 mld, 1/3 całego budżetu, żeby sfinansować wszystkie wydatki w tym roku? Zaraz, wtedy przez 5 lat pożyczyliśmy 200 mld, a teraz przez 1 rok 100 mld. A przecież jeszcze nie ma żadnego poważnego kryzysu. Chwila moment, stop, tzn, że żeby opanować deficyt należałoby zwolnić co 3 osobę w administracji, zamknąć co 3 szpital, co 3 szkołę, zwolnić co 3 policjanta, zmniejszyć emerytury o 1/3? Bardzo ciekawe. Dobrze, że zawsze znajdzie się ktoś kto pożyczy pieniążki Polsce. Hm, a może nie pożyczą jak Grecji i Irlandii? Na pewno pożyczą, przecież żyjemy w tak stabilnych i cywilizowanych czasach. Takie rzeczy się nie zdarzają, a poza tym nie było o tym w mediach. No i premier powiedział, że podniesiemy podatki i będzie ok :) Znów się będę czepiał, ale ile to minister finansów mówił, że chce osiągnąć wpływów z podniesionych podatków? 5 mld? Wydawało nam się, że brakuje nam 100 mld. Hm, no to skoro co roku pożyczamy więcej i więcej, cały świat pożycza co roku coraz więcej i więcej, ludzie też pożyczają coraz więcej i więcej to kto pożycza te wszystkie pieniądze? Czy za 10 lat też ktoś im wszystkim będzie pożyczał pieniądze? Na pewno, nie ma się o co martwić. Dodam coś jeszcze dla lekkiej pikanterii :) Kto pożycza pieniądze polskiemu rządowi na finansowanie życia na kredyt? My sami poprzez nasze fundusze emerytalne. Takie jest prawo, że fundusze w Polsce muszę większość środków inwestować w Polsce, więc kupują obligacje skarbu państwa. Co to znaczy? Że jeśli państwo (jak np. Grecja) nie będzie w stanie spłacać odsetek, to fundusze nie dostaną kasy i nie będą mogły nam wypłacić emerytury. Hura. Dobrze, że fundusze muszą tam lokować pieniądze, przecież to jest tak dobrze prosperująca firma :) Każdego roku coraz większe straty. Dziwne, że to jeszcze działa. W sumie póki jest kredyt to działa. Albo jeszcze ciekawostka o stabilności obecnego systemu – żeby fundusz mógł prosperować (zarobić na siebie i na nas) potrzebuje stopy zwrotu w wysokości 8 %. Tzn, że firma, giełdy, kraj, gospodarka musi się rozwijać przynajmniej o 8% w skali roku. Tzn, że powinniśmy konsumować, kupować, wydawać, produkować, wydobywać, przetwarzać, spalać ropy o 8% więcej każdego roku. Hm, czy możemy zwiększyć wydobycie ropy i jej spalanie o 8% procent rocznie przez 50 lat tak, żeby moje pieniążki na emeryturę rosły szybciej niż inflacja? Hm, zaraz, czy jeśli teraz na świecie drukuje się tak dużo pieniędzy to inflacja nie będzie wyższa niż parę procent? Nie, przecież oni uczą się na błędach innych– pamiętają niemiecką hiperinflację z 1920 roku, albo ostatnią w Argentynie i Zimbabwe. Przecież wiedzą jakie są konsekwencje drukowania pieniędzy. Przecież nasi polscy politycy też pamiętają inflację z przełomu lat 80 i 90, co musieliśmy obcinać potem cztery zera. Na pewno o tym wszystkim pamiętają i zrobią wszystko, żeby się to nie powtórzyło :) Przecież od tego są politycy. Myślą długofalowo o naszym wspólnym bezpieczeństwie i dobrobycie. Właśnie, skoro pożyczamy coraz więcej i więcej to co z odsetkami? Wnioskuję, że są coraz większe. Czyli jeśli dobrze rozumiem to coraz większa część podatków idzie na spłatę odsetek, a nie na inwestycje, edukacje, czy ochronę środowiska. Czyli co roku nasze państwo będzie się rozwijać coraz wolniej. Czyli ja jako podatnik będę otrzymywał coraz mniej „świadczeń” od państwa bo ono będzie zajęte spłatą odsetek z moich podatków? Na to wychodzi. Hm, ale ile kosztują te wszystkie odsetki? Dziś koszty obsługi długu to blisko 40 mld rocznie. Wynika więc, że skoro mamy nieco ponad 200 mld wpłat do budżetu, a 40 mld pochłaniają odsetki to tracimy 20% pieniędzy z budżetu. Rozumiem zatem, że gdybyśmy nie mieli tego długu to państwo miałoby 20% więcej pieniędzy na inwestycje i wydatki. Podatki mogłyby być o 1/5 niższe lub moglibyśmy podnieść wszystkie świadczenia jakie oferuje państwo o 1/5. Czy zatem w naszym interesie nie jest zmniejszanie długu? Tak, żeby jak najwięcej zostawało w kasie państwa? Przecież im większy dług tym więcej trzeba oddawać i tym trudniej spłacić kredyt bo jest coraz mniej pieniędzy na wydatki. Odsetki będą zabierać coraz większą część budżetu. Jaki jest tajny plan rządu na wyjście z tej sytuacji? Podniesienia podatków i zyskanie dodatkowe 5 mld złotych? Poważnie? To jest plan? Oni naprawdę uważają, że to przejdzie? I mówią o tym publicznie? Że nie przekroczą progu konstytucyjnego? Na szczęście jest plan prywatyzacji – sprzedamy co się da przez najbliższe 2 lata za 35 mld złotych. Jakie to jest żałosne, nawet na odsetki nie starczy. No nic. Ważne, że mają plan :) Głowa do góry, pocieszę Was w polski sposób - inni są w większym gównie :D My jesteśmy przecież „zieloną wyspą”. Ważne, że teraz mam pensję. Ważne, że teraz mam pieniądze....po co myśleć o przyszłości. Po co się tym martwić. Przecież nad wszystkim czuwa nasz rząd. Przeczytane? To wracać do telewizora :P POCZĄTEK KAŻDEJ EPOKI MA TAKI SAM SCHEMAT (niebawem) INNE TEMATY (materiał z 25 października) 1. Ludzie poszukują utopii. Jak miałby wyglądać świat w którym wszyscy byliby szczęśliwi. Jaką strukturę należy przyjąć, żeby było dobrze. Narazie nie mamy pomysłu. Na dzień dzisiejszy możemy to przedstawić za pomocą trójkąta – ktoś jest na górze, a ktoś jest pod nim i grzecznie słucha. Oczywiście tych na dole jest o wiele więcej. Wszystko jest spoko dopóki na górze nie znajdzie się ktoś kto nie działa w naszym interesie lub wręcz krzywdzi nas w jakiś sposób. To powoduje, że system nie należy do utopijnych. Próbujemy to rozwiązać demokracją, że wybieramy tych na górze, ale to też nie jest żadne rozwiązanie. Nie mamy pomysłu jak mogłaby wyglądać inna struktura :/ Może forma koła? Ale kto wtedy zarządza i pilnuje porządku? Wszyscy jesteśmy równymi bilami odbijającymi się w strukturze koła bez osób nad nami? Ewentualnie w obrębie koła i równej wspólnoty tworzą się małe wewnętrzne trójkąciki dla sprawnego porządku (szef i pracodawca). Na razie nie ma szans na takie rozwiązania w praktyce. Jesteśmy przyzwyczajeni do trójkąta i na razie tak zostanie. Pojęcie trójkąta jest dość dynamiczne. Co mam na myśli. Po pierwsze trójkąt może przybrać różne kształty. Można powiedzieć, że im trójkąt jest wyższy, tym góra bardziej oddala się od dołu i mniej dba o jej interesy. Im dalej tym też trudniej strącić lub chociażby wpłynąć na ich politykę. Im wyżej tym większe dysproporcje między obywatelami (bogatsi są coraz bogatsi,a biedni coraz biedniejsi). Im wyżej tym bliżej dyktatora. Im niższy trójkąt tym bliżej demokracji, gdzie wszyscy są równi. Co zwróciło moją uwagę to fakt, że pewnych okresach historycznych niezwykle mała grupa ludzi ma bardzo silny wpływ na wszystkich pozostałych ludzi na świecie. Są oni wtedy praktycznie bezsilni wobec potęgi tej bardzo małej grupki. Nie są w stanie się przeciwstawić, uwolnić, czy uciec z zaistniałej sytuacji. Nie mówię tutaj o pojedyńczych dyktatorach, ale o całych systemach opartych o władzę niewielu. Dziwnym trafem powstają właśnie pod koniec każdej epoki :) W epoce prawa jest to średniowieczny kościół. Im bliżej końca epoki tym bardziej bezwzględny. Powstała cała machina, która decydowała o losach wszystkich ludzi. Wiadomo, że ci najniżsi nie mieli nic do gadania i płacili grzecznie dziesięcinę i co tam kościół chciał. Ale kościół nie ograniczał się do tego (kler to0,1 procent społeczeństwa). Decydował kogo ukoronują, a jakiego króla ekskomunikują . Wtedy ten biedak w zimie na czworakach w śniegu błagał ich o cofnięcie decyzji. Inkwizycja w Hiszpanii wyrzuciła z kraju 1 mln Żydów (dla porównaniu w Królestwie Polskim żyło wtedy 3-4 mln ludzi!). Ilu wtedy zginęło ciężko to sobie wyobrazić. Tortury, bezduszność, mordy... machina była niezwykle okrutna. Jedziemy dalej – epoka przemysłowa – Związek Radziecki. Znów bardzo mała grupka ludzi decydowała o losach wszystkich ludzi. Gułagi, przesiedlenia, cenzura, niszczenie klasy średniej. Nikt nie fikał. Cały świat na skraju wojny. Kobiety na traktory, wszyscy do fabryk. Nie można było decydować o swoim losie. Dodatkowo życie w strachu, inwigilacja, przesłuchania. Podobnie teraz. Coraz większa dysproporcja między biednymi i bogatymi (wysoka piramida). Banki centralne. Bernanke (przewodniczący FED – amerykańskiego banku centralnego) został wybrany w Times'ie człowiekiem roku. To najlepiej oddaje sytuację. Cały czas mamy przekonanie o USA jako o bogatym kraju zamożnych obywateli. Już tak nie jest. Klasa średnia została tam niemal zmieciona. Warto przejrzeć sobie statystyki społeczeństwa, jak bardzo została zniszczona klasa średnia, ile osób żyje poniżej progu ubóstwa w Ameryce. Już ponad 40 mln obywateli otrzymuje food stamps – kartki żywnościowe! Bo nie mają za co żyć. Jeszcze raz - w USA ponad 40 mln osób otrzymuje kartki żywnościowe! To nie są liczby dla zdrowego społeczeństwa. Wszyscy patrzą co zrobi Bernanke – giełdy, instytucje finansowe, banki, politycy (władza). Wszyscy patrzą w tamtą stronę. Są wręcz zdani na łaskę FEDu – wydrukują trochę pieniędzy i wpompują w gospodarkę, czy nie? Banki padają? FED wciska przycisk i dokonują ich wykupu (bailout). W tym roku chcecie mieć recesję, czy wzrost? Chcecie wzrost? Ok, obniżamy stopy procentowe. Wszystko od nich zależy i nie ma takiej możliwości żeby ich wymienić! Tak jak w poprzednich epokach. Im bliżej końca epoki tym preferowana półkula pracuje coraz słabiej, traci swoją moc. Jeśli jesteśmy w epoce prawa to prawo traci na znaczeniu. Prawo jest jakby paliwem dzięki któremu kościół ma swoją moc. Kościół widząc, że traci na znaczeniu broni się i szarpie się wymyślając to coraz bardziej chore rzeczy, żeby utrzymać obecny stan. Wiadomo, nikt nie chce stracić swojej pozycji. Zagrożenie się więc eliminuje – zaczyna się totalna kontrola, władza nad całą resztą, inkwizycje, wojny religijne, wypędzenia. Podobnie w epoce industrialnej (maszyny przestają mieć znaczenie). Związek szarpie się i sapie, zaciska rzemień w okół swoich obywateli. Tak samo dziś – USA/FED walczy o utrzymanie swojej pozycji. Używa swojej broni – niewidzialnych cyferek, ale to przestaje działać. Jak w każdej poprzedniej epoce system władzy się rozpada. Kościół (prawo) się rozpadł w Europie. Związek Radziecki (przemysł power) też. Teraz czas na banki centralne i ich zaplecze, dzięki któremu miały władzę – niewidzialne pieniążki, liczby bez pokrycia. Zaplecze na którym opierali swoją władzę przestaje mieć znaczenie, co prowadzi do ich rozpadu. Wracając do trójkątów. Koniec epoki wygląda tak, że trójkąt się strasznie wydłuża. Ci u góry są coraz wyżej, coraz silniejsi i często coraz bardziej okrutni. Muszą tacy być, żeby się utrzymać tak wysoko w trójkącie. To wymaga ciężkiej pracy i dużych kosztów.. Na początku i środku epoki jest coś zupełnie odwrotnego. Szczególnie na początek. Z jednej strony następuje spłaszczenie trójkąta, a z drugiej strony bardzo duży ruch i dynamika wewnątrz trójkąta. Spłaszczenie polega na tym, że ci którzy byli na szczycie spadają. Nowa epoka skasowała ich pozycję. Z drugiej strony duży ruch wewnątrz trójkąta polega na przemieszczaniu się jednostek z góry na dół oraz z dołu do góry. Przykładowo patrząc na epokę industrialna wszyscy królowie, szlachta, księża tracą na znaczeniu i spadają w dół w strukturze trójkąta. Natomiast zwykli ludzie, którym udało się wynaleźć jakąś porządną maszynę robią na niej pieniądze, budują fabryką i pną się do góry. Może w tym jest klucz do jakiegoś przyjaznego systemu. Im wyższy trójkąt tym gorzej dla nas, bo ci na górze używają wszystkich możliwych sposobów, żeby się tam utrzymać. Zazwyczaj jest to bardzo okrutny sposób. Z drugiej strony im niższy trójkąt tym łatwiej tym z dołu wspiąć się na szczyt. Każdy ma szansę. Łatwo też kogoś ściągnąć w dół – wymienić. Nie spisujesz się? To obniżymy leciutko twoją pozycję i wybierzemy kogoś innego. Nie ma wtedy takiego strachu, że stracę wszystko (spadnę z samego szczuty). Nie walczę na śmierć i życie żeby się utrzymać. Niski trójkąt to mało jednostek pomiędzy nami. Wiem kogo wybrałem, znam go, miałem z nim kontakt, mogę z nim porozmawiać, mam wpływ na jego decyzję. Im wyższy trójkąt tym więcej jednostek pomiędzy. Niski trójkąt to zdaje się demokracja bezpośrednia w Szwajcarii. Kantony liczące często 50,000 mieszkańców (niewielka wspólnota) decydują o wszystkich ważnych dla nich kwestii za pomocą referendum. Można głosować nad wszystkim – jaki chcemy mieć system nauczania, język, jak wydajemy pieniądze (prawie wszystkie podatki płyną najpierw od kantonów, potem do rządu federalnego). Wiem kto i co robi z moimi pieniędzmi, w moim kantonie. Znam go. Jak się nie sprawdzi to go wyrzucimy. Mam na to wpływ, bo jest blisko mnie w piramidzie! Coś takiego (na tyci skalę) pojawiło się w Sopocie. Każdy mieszkaniec otrzymał broszurę informacyjna w której mógł wybrać 10 projektów, które dla niego są ważne z 20 proponowanych przez urząd miasta. Proste. Dzięki temu urząd wiec czego oczekują obywatele, a obywatele są szczęśliwi, że mają wpływ. To jest takie proste....kwestia odpowiedniej organizacji. Prostota polega na tym, że rządzący są nadal, ale operują na bardzo małą skalę, naszą skalę i przede wszystkim – to my mamy wpływ na ich decyzję. Dajemy im wolną rękę, bo zakładamy, że widzą co robią, ale w każdej chwili możemy interweniować. Nie mamy czasu się tym zajmować, niech obi pilują biurokracji skoro się zgłosili, ale jak zaczną robić jakieś głupie rzeczy to się robi referendum i ich wyrzuca, albo sygnalizuje im się kierunek zmian. Przytoczę przykład, żeby było wiadomo o co chodzi. W Szwajcarii parę lat temu pojawił się temat służby wojskowej – kupić więcej maszyn? Zwiększyć liczebność armii? Czy służba ma być obowiązkowa? Rządzący chcieli kupić więcej maszyn. Obywatelom się to nie spodobało i zrobili referendum. Treść referendum brzmiała – CZY JESTEŚ ZA ROZWIĄZANIEM WOJSKA W SZWAJCARII!!! 20% było za. Nie chodziło o to, żeby rozwiązać armię ale, żeby dać rządzącym znać jaki kierunek polityki nas interesuje. Rządzący podjęli odpowiednie decyzje tak, aby nas nie wkurzać i żebyśmy za miesiąc nie zrobili kolejnego referendum w tej sprawie, gdzie tym razem 51% byłoby za i faktycznie trzeba byłoby rozwiązać armię. Proste. 2. Strach przed zmianami. (materiał z 25 października 2010) Ludzie boją się zmian. „A co będzie jak się nie uda? Zmiana wymaga wysiłku...może lepiej się nie męczyć i prowadzić życie po staremu.” Często nie wyobrażamy sobie życia bez pewnych "standardów" które zostały wypracowane. „Może nie jest najlepiej, ale tak już musi być. Przecież inaczej się nie da?” I tak w epoce prawa byli królowie i nikt nie był w stanie sobie wyobrazić świata bez nich. „Może nie jest to najlepsze rozwiązanie, bo czasami jest strasznie głupi król, ale król musi być. No bo kto będzie tym rządził? Bez niego będzie jakiś straszny chaos i samowolka? Tak się nie da.” Czas pokazał, że jednak się dało. W kolejnej epoce (przemysł) USA nie wyobrażało sobie jak może funkcjonować bez niewolników. „No ale przecież kto będzie pracował, uprawiał ziemie, wytwarzał te wszystkie dobre? Chyba nie my? Tak się nie da, jest nas za mało. Nie można znieść niewolnictwa. Może nie jest to najlepsze rozwiązanie, bo wiadomo, że są lepsi właściciele niewolników co czasami nawet nauczą kilku czarnych pisać, a czasami jest strasznie okrutny co bije, morduje i gwałci, ale tak musi być” Czas pokazał, że się da bez nich. Tak samo wydaje mi się, że również teraz będzie sporo zmian, które wydają nam się niemożliwe. Wydaje nam się, że te struktury muszą być, że bez nich nie da się budować stabilnej rzeczywistości. Ta epoka pewnie zakończy się tym, że banki, a wraz z nimi kredyty zostaną strasznie zdruzgotane. Pierwsza myśl – świat bez kredytów? No ale jak to? Tak się nie da? Jak kupie dom, auto, opłacę studia? Bez tego się nie da. Da się. Kiedyś wszystko zostało zbudowane bez kredytu i się dało. Teraz będzie kolejna mała rewolucja i też się będzie dało. Kredyty pozostaną jak każde dobro kolejnej epoki, ale nie będzie czymś obowiązkowym. Kwestia innej organizacji. Także nie martwcie się, będzie dobrze. Ba, będzie lepiej :) Ciekawe co będzie po 9 epoce. Na razie zapowiada się, że po 8 nauczymy się żyć bez kredytów. Bez łańcucha na 30, czy 40 lat, żeby móc kupić mieszkanie, bo tak naprawdę dzisiaj innej możliwości nie ma (kredyty będą dostępne, ale nie obowiązkowe). Tak jak to było w przypadku osiągnięć z poprzednich epok. Wszystkie są dostępne, ale nie obowiązkowe. Nie determinują naszego życia. Np. religia - chcesz to wierz, nie chcesz to nie. Zobaczymy. Może koniec 9 epoki wyrzuci właśnie tych polityków, którzy są zbyt daleko od nas (biurokratów z EU)? Może powstaną niewielkie wspólnoty, które na przykładzie Szwajcarii stworzą strukturę niskiego trójkąta (patrz poprzedni artykuł). Niewątpliwie byłoby miło. Czy wielki plan kreacji to uwzględnia? Czy przygotowywane jest dla nas miejsce, nazwijmy je "rajem", gdzie będzie się żyło miło i przyjemnie? Przecież powinno być jakieś zakończenie tego całego procesu. Po coś to chyba jest cały ten proces. Jak szaman wejdziemy na ostatni stopień piramidy osiągając ostatni poziom ewolucji, tak aby stać na ostatniej platformie najbliżej Boga? Bez wspinania się, walki o kolejny stopień, przechodzenia przez kolejne burzliwie okresy? Bez rozpadów epok i piątych nocy? Co by nie było wygląda na to, że wszystko zostało stworzone pod nas.....chyba dlatego słowo WDZIĘCZNI wydaje mi się niezmiernie istotne. 3. Jak być szczęśliwym (materiał z 25 października 2010) Skup się na procesie, nie na celu. Im więcej celów które zamierzasz osiągnąć tym większy stres, że może się nie udać lub, że po prostu nie zdążę. Nie narzucaj sobie celów, np. "będę szczęśliwy jak pojadę na urlop, jak będę więcej zarabiał, jak kupię samochód". Nawet jak osiągniesz w końcu ten próg to potem się okazuje, że wyznaczasz sobie kolejny do którego gonisz. Potem kolejny i kolejny. Nie dajesz odpoczynku i ciężko wtedy być w pełni szczęśliwym skoro jeszcze tego i tego nie zrobiłem/zaliczyłem. Przykład pierwszy – chociażby to opracowanie. Nie zależy mi na osiągnięciu jakiegoś celu – potwierdzić/obalić. Mam przyjemność z samego procesu tworzenia. Nie muszę mieć celu – bo wtedy można wygrać lub przegrać. Nie muszę się spinać, żeby to udowodnić. Nie działa to trudno, fajnie było to wymyślać. Spędziłem przy tym dużo fajnego czasu. Inny przykład – prowadzę sklep internetowy. Zdarza mi się czasem porównywać do konkurencję lub do innych sklepów i od razu spada mi wtedy humor – tego jeszcze nie zrobiłem, a Ci mają więcej takich i takich produktów, a Ci tamto, taki projekt powinienem wprowadzić....No i co z tego. Po prostu siądź do roboty i rób tyle ile zdążysz (pojęcie zdążyć już jest celem). Bez porównywania, bez określonych granic czasowych, bez progów do wyrobienia. Po prostu - to i to FAJNIE byłoby zrobić, więc to robimy. A kiedy to zrobimy? Jak skończymy. Chciałbym zarabiać więcej? Chciałbym. Ile? Więcej :P Nie mam celu w stylu - musimy zwiększyć obrót o X. Siadamy robimy i samo wychodzi :) Nie wychodzi, nic nie szkodzi, nie miałem oczekiwań. Satysfakcja z wykonanej pracy zostaje. Drogi czytelniku – zapamiętaj może ten przykład. Przypomnij sobie jak się czułeś jak widziałeś coś pięknego – TĘCZĘ, wodospad, zachwycający widok. Jakie masz wtedy uczucie – jest miło. Skupiasz się na procesie, na obserwacji tego zjawiska, nic więcej. Nie wymagasz od tęczy, żeby była podwójna lub, żeby była bardziej wyraźna – "będzie mi się podobała dopiero przy wyrazistości na poziomie X". Po prostu uczestnicz w procesie. Ciesz się ze wszystkiego co masz, co robisz, czym żyjesz dokładnie w chwili w której to robisz. Pamiętaj o tęczy :) Wspominam o tym, bowiem jeśli faktycznie istnieje coś takiego jak 9 podświat to będzie on niezwykle szybki...nasze poczucie czasu może być zgniecione i będziemy po prostu zestresowani, że nie nadążamy. Dlatego najłatwiej nie wyznaczać sobie żadnych limitów i płynąć z prądem. Jeśli będzie szybko to drogi czytelniku ciesz się, że wiesz o co w tym chodzi i uczestnicz w tym ze spokojem ducha. W PRODUKCJI Na razie luźne myśli, szkice pomysłów, tematy do pisania i sprawdzenia. Chwilowo proszę nie przywiązywać do tego uwagi :P 4. Renesans 5. Kupiłeś już srebro? 6. Esencje 7. Webbot 8. Ekeft setnej małpy 9. Okrutni Majowie/Aztekowie 10. Oczekiwania względem kalendarza. (koniec świata, ufo, telekineza, nadprzyrodzone umiejętności i inne cuda na kiju. Nikt tego nie zrobi za nas, nie rozwiąże naszych problemów. Kalendarz nie jest drogą na skróty.) 11. Zmiany przyspieszają coraz szybciej, zaczynamy nie nadążać...jak się odstersujemy potem? Będzie jakieś spowolnienie? 12 Czy 2012 ma znaczenie? Jeśli tak to co będzie między 2011, a 2012. "Manifestacja" wszystkich podświatów. 13. Pętla –jeśli ja jestesm szczęśliwy to Ty też. Skoro Ty masz dobry humor to mi go przekazujesz i też jest fajnie. Efekt postępującej spirali. –Ludzie są szczęśliwi jak robią to co wiąże się z ich esencją. Im bardziej wyrażają siebie i są naturalni tym więcej radości im to sprawia. Jak mam talent – lubimy, gdy ludzie mają jakąś specjalność i po wynikach widać, że musi też lubić to co robi. To musi być część niego. –W niskiem piramidzie na początku epoki ludzie się w niej przemieszczają. Tak jakby kuleczki dostały wektorów, przyspieszenia. Nie są statyczne. Każdy ma okazję się wykazać, przemieścić. Trójkąt tak jakby traci w ten sposób swoją formę, bowiem w środku jest dynamika, nie jes tak, że cały czas jest ktoś nad Tobą. W tym momencie nie ważne jest kształt tej formy, ale to, że w środku nie ma "Ty jesteś nademną", ale jest dynamika i ruch. Każdy zmienia pozycję. Wymykamy się wtedy z półapki piramidy? Na tym ma polegać ten lepszy system? Że każdy jest takim wektorem? –Wspólnoty – po co miałby się tworzyć? Nie po to, aby wszyscy byliby w niej tacy sami. Efektywność współnoty będzie polegać na połączeniu różnych wydajnych obiektów. Jak sixth sense. Każdy ma swoją unikalną wartość i wnosi ją do wspólnoty, która dzięki temu jest niezwykle efektowna. Ale najpierw ludzie muszą stać się bardziej efektywni, ich esencje powinny być wyraźniejsze. –Zmiany będą zachodzić 20 razy szybciej, czyli będą dużo bardziej zintensyfikowane. Musimy zatem zrobić to szybciej i efektywniej. Nasza świadomość musi być wydajniesza. Czy przez to nasze esencje też będą wydajniejsze? Bo wychodzi na to, że ich twórczość będzie potrzebna przy tworzeniu wspólnot. Skoro będzie potrzeba to musi być wydajniejsza. Jeśli świadomość musi działać 20 razy szybciej to i my sami musimy być sprawniejsi w jej przetwarzaniu. –To co mnie bawi i w czym jestem dobry to rozgryzanie systemów. Czy w związku z tym będę wymyślał to wszystko jeszcze szybciej? Jak zegarmistrz patrzę na obracające się koła zębate i składam je w jeden sprawny mechanizm. "Acha, to się kręci w tą stronę, to w tą, tamten w przeciwną.....acha!. Więc to tak działa. Już rozumiem. Czyli wychodzi na to, że ta następna zębatka będzie się kręcić w taką stronę, bo to wynika z mechanizmu zegara". Składam elementy do kupy i patrzę jak powinny się kręcić kolejne zębatki (przyszłość). Tak jakoś działa moja esencja. Co ciekawe jak zacząłem to wszystko spisywać powstało w mojej głowie BARDZO dużo nowych zębatek – pomysłów, przypuszczeń. Cel był, żeby podzielić się tym z Wami (wspólnotą), dodać coś od siebie do wspólnej wiedzy. Wynik był taki, że zrobiłem się przez to dużo bardziej twórczy. Wymyślałm szybciej i więcej (rzynajmniej przez ostatny tdzien odkąd zacząłem to spisywać). –Tak mnie naszło. Oglądam różnych kolesi na youtubie, każdy specjalizuje się w jakiś sposób w danej dziedzinie bądź sposobie podejścia do problemu. Ma swoją esencję, która go napędzie do działania w taki właśnie sposób. Napewno są dobrzy w tym co robią. Zgłębiają temat, drążą, czytają książki, mają dużo przemyśleń na dany temat. Nikt z nas nie jest w stanie im dorównać. Moje spostrzerzenie jest takie, że ja ich oglądam i nie kwestionuję. Widzę, że się na tym znają i już. Nie drążę tematu bardziej niż oni, bo mnie to aż tak nei interesuje. Nie moja esencja, nie moja pasja. Ale słucham tego co mówią i się z tym oswajam. Ona ma 100% wiedzy i ja słuchając zapamiętuję tylko 10%. To mi zostaje. Oswajam się z jego teorią i zapamiętuję ogólną koncepcją – ziemia jest okrągła, szczegółów nie znam, ale wiem o co chodzi. Koleś się na tym zna potrafi to lepiej wyjaśnić, ja wiem mniej więcej o co chodzi. Myślę, że tak też ludzie będą funkcjonowali we wspólnotach. Jeśli każdy będzie "specjalistą" w swojej dziedzinie nie ma szans, żebyśmy to wszystk zrozumieli. Po prostu widzimy, że ktoś wie co robi/mówi i mu ufamy. Akceptujemy ogólny zarys, najważniejsze przesłanie z tego co przekazuje nam ta osoba i jest ok. Każdy tworzy jakąś specjalną wiedzę, mówi, że tak jest, a my pomału przyswajamy jego wiedzą w ogólnym zarysie. Myślę, że tak samo może sie to odbyć z kalendarzem Majów. Mało kto będzie zainteresowany zgłębianiem tego bardziej niż ja w tej pracy, ale ogólny obraz zostanie. Pewnie wie co mówi. Czy mnie przekonał? Raczej nie, ale będę o tym pamiętał i pomału się z tym oswajał. Popatrzę co się dzieje na świecie i samo się okaże jak jest. LINKI sixth sense http://www.ted.com/talks/pranav_mistry_the_thrilling_potential_of_sixthsense_technology.html