Nr 3 - Knyszyn.pl

Transkrypt

Nr 3 - Knyszyn.pl
Nowy Goniec Knyszynski
/
Miesięcznik Turystyczno-Kulturalny
Nr 3 (120) MARZEC 2014 ISSN 1644-7166
Wiosna!
/
Nowy Goniec Knyszynski
Miesięcznik Turystyczno-Kulturalny
Redakcja:
Krzysztof Bagiński – redaktor naczelny
Teresa Dubicka
Mieczysław Lewkowicz
Anna Aneta Molska
Ewelina Sadowska-Dubicka
Krystyna Urbanowicz – korekta
W numerze:
ü
Sonet wiosenny, s. 3
ü
Informacje samorządowe, s. 4
ü
Turnusy rehabilitacyjne, s. 7
Opr. graficzne i skład komputerowy
Ewelina Sadowska-Dubicka
Wydawca
Urząd Miejski w Knyszynie
Rynek 39, 19-120 Knyszyn
ü
We wsiach i w Knyszynie. 6,5 km
nowych dróg, s. 8
ü
Mariusz Olkowski, s. 12
ü
10. rocznica śmierci ks. Ignatowicza,
s. 13
Druk
Oficyna Wydawnicza
Politechniki Białostockiej
Adres redakcji, kontakt w sprawie
reklam i ogłoszeń
Rynek 39, 19-120 Knyszyn
tel.: 85 727 99 88
e-mail: [email protected]
Konto
BS Knyszyn
11 8076 0001 0000 1209 2000 0010
Redakcja nie zawsze identyfikuje się
z poglądami autorów oraz nie
odpowiada za treść reklam
i ogłoszeń.
Redakcja nie zwraca tekstów nie
zamówionych oraz zastrzega sobie
prawo ich redagowania i skracania.
ü
Zajęcia edukacyjne „Z wizytą
u stomatologa”, s. 14
ü
Szkolny turniej tenisa stołowego, s. 16
ü
Czytelniku, pokaż się!, s. 19
ü
Powiatowe spotkanie zespołów ludowych,
s. 20
ü
Konkurs wielkanocny, s. 20
ü
Tajemnice II wojny światowej, s. 21
ü
Katri i inni, s. 32
ü
Ja cię nie potępiam..., s. 34
Redaktor wydania
Okładka
Ewelina Sadowska-Dubicka
tel.: 663 482 302
Zawilce w Puszczy Knyszyńskiej
fot. Krzysztof Bagiński
POEZJA
REGINA ŚWITOŃ
Sonet wiosenny
Obłoki, szarością brzemienne, w widnokręgach
gęstnieją, sieką deszczem. Burzą się i giną.
Słońce mruga, połyskuje złotą łysiną,
imię zimy zaciera. A na bladych wstęgach
rozbija się echem dzierlatki ton radosny.
Ziemia unosi powiekę, jawą szczęśliwa.
Znad mórz dalekich, gnany tęsknotą, przybywa
bociek z uwerturą do oratorium wiosny.
Jak potok rozszeptany nurtami tworzenia
natura kipi. Rozpływa się żywą księgą,
czarem, poezją, nutą wyrwaną ze świtu,
a człowiek chłonie oczyma piękno rozkwitu
czując, jakby sam naraz stawał się potęgą
w tej misternej koloraturze odrodzenia.
3
AKTUALNOŚCI
INFORMACJE SAMORZĄDOWE
• Uzyskano pozwolenie na przebudowę targowiska miejskiego w Knyszynie.
• Złożono wniosek o pozwolenie wodno-prawne na przebudowę 4 przepustów
w ciągu drogi gminnej do wsi Grądy.
• Ogłoszono przetarg nieograniczony na sprzedaż nieruchomości.
Przedmiotem sprzedaży są działki:
- nr geodezyjny 1210 o pow. 0,2506 ha (Knyszyn, ul. Tykocka),
- nr geodezyjny 169 o pow. 0,2300 ha (Nowiny Kasjerskie),
- nr geodezyjny 315 o pow. 1,11 ha (Ogrodniki),
- nr geodezyjny 25/1 o pow. 0,3105 ha (Knyszyn Zamek).
Szczegółowe informacje dostępne są na stronie internetowej
www.knyszyn.pl.
• Rozstrzygnięto przetarg nieograniczony pn.: Żwirowanie i równanie dróg
gminy Knyszyn. Wykonawca zadania: Usługi Budowlano-Drogowe Leszek
Grzegorczyk, ul. Zielona 10, 19-101 Mońki.
• Rozstrzygnięto konkurs otwarty ofert na realizację zadań z zakresu
upowszechniania kultury fizycznej i sportu w 2014 r. Do konkursu przystąpiły
dwa podmioty. Zadanie powierzono Uczniowskiemu Klubowi Sportowemu
Podlasiak Knyszyn. Przyznana kwota dotacji wynosi 42.000 zł.
• Oddano w dzierżawę na okres 10 lat działkę zabudowaną budynkiem byłej
szkoły w Zofiówce oznaczoną numerem geodezyjnym 33/1 o pow. 0,5595 ha
na rzecz STOWARZYSZENIA POMOCY BLIŹNIEMU „PURMIA”, 17-330
Nurzec-Stacja, Żerczyce 10.
• Przygotowywana jest procedura sprzedaży lokali mieszkalnych w domach
nauczyciela w Zofiówce i Kalinówce Kościelnej. Wykaz lokali mieszkalnych
przeznaczonych do sprzedaży zostanie zamieszczony na tablicy ogłoszeń
w siedzibie Urzędu Miejskiego w Knyszynie.
• 6 marca ruszyła realizacja projektu „Multisport” finansowanego przez
Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Urząd Marszałkowski w Białymstoku.
W ramach projektu prowadzone są zajęcia sportowe dla 20 uczniów klas
IV-VI szkoły podstawowej w Knyszynie. Zajęcia odbywają się 3 razy w
tygodniu po 90 min. Potrwają one do grudnia 2014 r., z wyłączeniem przerwy
wakacyjnej.
4
AKTUALNOŚCI
• 24 marca odbył się etap gminny Ogólnopolskiego Turnieju Bezpieczeństwa
w Ruchu Drogowym. Startowały w nim drużyny ze szkół w Knyszynie
i Kalinówce Kościelnej. Do etapu powiatowego zakwalifikowały się drużyny
ze Szkoły Podstawowej w Knyszynie i Gimnazjum w Knyszynie. Najlepsi
uczestnicy turnieju otrzymali dyplomy i nagrody ufundowane przez
burmistrza Knyszyna.
• W dniu 8 kwietnia Wydział Dróg Starostwa Powiatowego w Mońkach będzie
odbierał piach uprzątnięty z ulic i chodników dróg powiatowych.
• 24 lutego gmina Knyszyn zakupiła nowy, 9-osobowy samochód
przystosowany do przewozu osób niepełnosprawnych marki Fiat Ducato za
kwotę 131 610 zł. Zakup samochodu został dofinansowany ze środków
Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w ramach
„Programu wyrównywania różnic między regionami II” w kwocie 78 966 zł
(60% kosztów projektu). Samochód jest przystosowany zgodnie z wymogami
dopuszczenia do ruchu do przewozu 9 osób, a w konfiguracji przewożenia
wózka inwalidzkiego — 5 osób + wózek inwalidzki.
Samochód zakupiony przez Gminę Knyszyn, który będzie służył m.in. do przewozu
osób niepełnosprawnych
5
AKTUALNOŚCI
• W zorganizowanym w dniu 22 lutego halowym turnieju piłki nożnej
rocznika 2004 w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Knyszynie wzięło
udział dziesięć drużyn. Oprócz drużyn z Białegostoku — trzech drużyn
Białostockiej Szkółki Piłkarskiej, Akademii Piłkarskiej Talent oraz MOSP-u
Białystok — wystartowały ekipy: Rony Ełk, Promienia Mońki, Olimpii
Zambrów, ostrołęckiej Akademii Piłki Nożnej oraz suwalskich Wigier.
Gościem specjalnym turnieju był zawodnik Jagiellonii Białystok Mateusz
Piątkowski.
• W dniu 22 marca na sali Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Knyszynie
odbył się halowy turniej piłki nożnej ORLIKÓW o puchar burmistrza
Knyszyna. W turnieju brało udział sześć drużyn (w tym 2 z Knyszyna).
• Od roku szkolnego 2014/15 obowiązują nowe zasady prowadzenia
postępowania rekrutacyjnego do przedszkola w Knyszynie, które zostały
przygotowane w oparciu o zapisy ustawy z dnia 6 grudnia 2013 r. o zmianie
Ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw. Zasady
postępowania rekrutacyjnego dostępne są na stronie internetowej
www.knyszyn.pl oraz u dyrektor przedszkola.
• W dniu 24 lutego na sali widowiskowej Knyszyńskiego Ośrodka Kultury
odbyła się projekcja filmu „Syberiada Polska”. Po niej zorganizowano
spotkanie z reżyserem — Januszem Zaorskim.
• W dniach 27.01.2014- 8.02.2014 r.. zorganizowano zimowy wypoczynek
„AKCJA ZIMA 2014”. Uczestniczyło w nim 42 dzieciaków. Był wyjazd do
Teatru Lalek, na pływalnię oraz liczne gry i zabawy. Dzieci w ciągu całego
wypoczynku były dożywiane dzięki pomocy finansowej z Funduszu
Przeciwdziałania Alkoholizmowi.
• W dniu 16 lutego odbył się Powiatowy Przegląd Teatrów Wiejskich i
Obrzędowych. W przeglądzie wzięło udział 8 zespołów z całego powiatu
monieckiego.
• W dniu 21 lutego zespół Knyszynianki i Młodzieżowy Teatr Tradycji
uczestniczyli w Wojewódzkim Przeglądzie Teatrów Wiejskich i
Obrzędowych do Łomży. Nasz Zespół zdobył pierwsze miejsce za obrazek
obrzędowy „Rajki”.
• Obecnie trwają przygotowania do Międzynarodowych Spotkań Wiosennego
Kolędowania z Konopielką. Międzynarodowe Spotkania odbędą się w dniu
27 kwietnia 2014 r.
6
AKTUALNOŚCI
Turnusy rehabilitacyjne
ANETA KOTYŃSKA
OR KRUS w Białymstoku
Kasa Rolniczego Ubezpieczenia
Społecznego w okresie wakacji
letnich organizuje turnusy
rehabilitacyjne dla dzieci rolników
ubezpieczonych w Kasie.
Wypoczynek dzieci łączony jest z
programem rehabilitacji leczniczej w
zakresie: wad i chorób układu ruchu
oraz układu oddechowego. Dzieci
kierowane na turnus rehabilitacyjny
muszą być samodzielne i zdolne do
samoobsługi. Turnus rehabilitacyjny
trwa 21 dni.
Zasady kierowania dziecka na
turnus rehabilitacyjny:
1. Przynajmniej jedno z rodziców
(prawnych opiekunów) podlega
ubezpieczeniu społecznemu
rolników.
2. Dziecko jest urodzone w latach
1999 – 2007.
3. Podstawą skierowania na turnus
rehabilitacyjny jest „wniosek o
skierowanie dziecka na turnus
rehabilitacyjny” wystawiony przez
lekarza podstawowej opieki zdrowotnej lub lekarza specjalistę leczącego
dziecko w raz z „informacją
wychowawcy klasy i oświadczeniem
rodzica/opiekuna prawnego”.
Pierwszeństwo w skierowaniu na turnus rehabilitacyjny mają
dzieci, w stosunku do których
powiatowe zespoły ds. orzekania o
niepełnosprawności orzekły niepełnosprawność skutkującą prawem do
wypłaty zasiłku pielęgnacyjnego.
Odpłatność za pobyt
każdego dziecka wynosi 200 zł.
W 2 0 1 4 r. O d d z i a ł
Regionalny KRUS w Białymstoku
posiada miejsca na turnusy
rehabilitacyjne:
• dla dzieci ze schorzeniami układu
ruchu — Centrum Rehabilitacji
Rolników KRUS w Horyńcu Zdroju
w terminie 29.06. - 19.07.2014 r.
• dla dzieci ze schorzeniami układu
oddechowego — Centrum Rehabilitacji Rolników KRUS w Szklarskiej
Porębie w terminie 22.07.11 . 0 8 . 2 0 1 4 r. o r a z C e n t r u m
Rehabilitacji Rolników KRUS w
Iwoniczu Zdroju w terminie 17.07. 06.08.2014 r.
W przypadku zainteresowania skierowaniem dziecka na turnus
rehabilitacyjny należy zgłosić się do
najbliższej jednostki organizacyjnej
KRUS po druki wniosku o
skierowanie dziecka na turnus
rehabilitacyjny i informacji
wychowawcy klasy i oświadczenia
rodzica/opiekuna prawnego. Druki są
dostępne również na stronie
internetowej Kasy www.krus.gov.pl.
Więcej informacji można
uzyskać pod nr. telefonu 85 7497305
(Białystok). Termin składania
wniosków upływa 16 maja.
•
7
AKTUALNOŚCI
To może być największa tegoroczna inwestycja w gminie
Knyszyn. Od drogi wojewódzkiej nr 671 pobiegnie nowa asfaltowa
trasa, która przez Grądy i Zofiówkę przebije się ponownie do drogi
nr 671. Oprócz tego będą wyremontowane ulice Południowa
i Szkolna. Te projekty chce zrealizować nasza gmina w porozumieniu z powiatem monieckim.
We wsiach i w Knyszynie.
6,5 km nowych dróg
EWELINA SADOWSKA-DUBICKA
Łuk przez Grądy i obowiązywały też w przyszłej
Zofiówkę kadencji — dodaje Sidorski.
Prostopadła do przedłużenia ul.
Grodzieńskiej droga biegnąca do wsi
Grądy należy do gminy, natomiast
odcinek z Grądów do Zofiówki i z
Zofiówki do drogi wojewódzkiej nr
671 wchodzi w zasób powiatu.
Dlatego nasz samorząd już we
wrześniu ubiegłego roku podpisał
specjalne porozumienie ze
starostwem w Mońkach, by wspólnie
zająć się ich remontem.
— Aby projekty mogły liczyć na
dofinansowanie należy je realizować
w partnerstwie. Władze powiatowe
są zawsze otwarte na tego typu
współpracę — mówi Robert
Sidorski, wicestrarosta powiatu
monieckiego. — Dofinansowujemy
inwestycję w 25% — takie warunki
przyjęliśmy na początku tej kadencji.
Fajnie się to sprawdzało, mam
nadzieję, że takie zasady będą
8
Choć wicestarosta
zaznacza, że tego typu umowy powiat
zawierał z wieloma gminami, to
Knyszyn jest w wyjątkowo dobrej
sytuacji — nadal ma możliwości
finansowe, by inwestować. Inne
samorządy z naszego powiatu nie są
już w tak dobrej kondycji.
W tej chwili trasa droga
wojewódzka nr 671 — Grądy —
Zofiówka — droga wojewódzka nr
671 to „żwirówka” i częściowo bruk
w złym stanie technicznym (jedynie
w Grądach i Zofiówce są odcinki z
nawierzchnią asfaltową). Doły i
zapadnięcia tworzą iście księżycowy
krajobraz, niejeden pojazd się na nich
uszkodził. Oprócz tego na drodze nie
ma odpowiedniego spływu wody,
powstają lokalne zastoiny. Po
remoncie to się skończy.
— To jest w zasadzie ostatnia droga
Fot. K. Bagiński
AKTUALNOŚCI
Tak w tej chwili wygląda droga do wsi Grądy
gminna, która jest żwirowa. Do tej
pory była pomijana, gdyż jest to
bardzo duża inwestycja, chociażby z
uwagi na 3 przepusty: przez rzeki
Wodziłówka i Jaskranka oraz główny
rów melioracyjny Teraz będziemy
mieli wyasfaltowane wszystkie
główne drogi — cieszy się burmistrz
Knyszyna Andrzej Matyszewski.
Ważne jest też, że dzięki inwestycji
znacznie zmniejszą się wydatki na
bieżące utrzymanie drogi, niektóre
przepusty trzeba był naprawiać tam
nawet 2-3 razy do roku.
W projekcie jest wykonanie
jezdni z betonu asfaltowego o szerokości 5 m (w niektórych miejscach
6 m). Po obu stronach będzie solidne,
metrowe pobocze żwirowe. We
wsiach powstaną też obustronne,
bądź jednostronne chodniki.
W sumie 5,4 km drogi
ułatwi dojazd do Grądów, Zofiówki,
Wodziłówki, Nowin Kasjerskich i
Nowin Zdroje. Mieszka tam około
570 osób.
— Każda zmiana nawierzchni
żwirowej na asfaltową jest korzystna
i poprawia warunki życia
mieszkańców — Robert Sidorski nie
ma wątpliwości, że inwestycję warto
realizować.
— Jest to droga bardzo ważna z
punktu widzenia ruchu drogowego,
dowożone są nią dzieci do szkoły —
zauważa z kolei Matyszewski.
Warto również dodać, że nowy asfalt
stworzy jednolity ciąg
komunikacyjny, który może być
dogodnym objazdem w sytuacjach
9
AKTUALNOŚCI
awaryjnych występujących w pasie
drogi wojewódzkiej.
Czekamy na rządowe
pieniądze
Według kosztorysu, inwestycja ta to
wydatek rzędu 4 mln 189 tys. zł.
Około połowy tej kwoty ma
pochodzić z budżetu państwa. Resztę
pokryje Gmina Knyszyn (50% przy
odcinku gminnym i 25% przy
powiatowym — w sumie około
1 mln 768 tys. zł) oraz Powiat
Moniecki (25% kosztów remontu
odcinka powiatowego — 326 tys. zł).
Gmina Knyszyn liczy na
dofinansowanie inwestycji z
Narodowego Programu Przebudowy
Dróg Lokalnych, tzw. schetynówek.
Początkowo rząd na ten cel przeznaczył dla naszego województwa dużo
mniej środków niż zapowiadał.
Potem zadeklarował rozszerzenie tej
puli.
— To dopiero projekt uchwały
zwiększającej pulę pieniędzy na
lokalne drogi. Rada Ministrów
jeszcze go nie przyjęła — zaznacza
Joanna Gaweł, rzeczniczka prasowa
urzędu wojewódzkiego w
Białymstoku, który zajmuje się
podziałem środków na schetynówki
w regionie.
Według informacji Joanny Gaweł,
jeśli oprócz już zatwierdzonych
14 mln zł, do Podlaskiego trafi
jeszcze zadeklarowane 37 mln, Knyszyn na pewno otrzyma pieniądze.
— Bez rządowej dotacji koszt
inwestycji dla nas wzrośnie
dwukrotnie. Nie jesteśmy na to w tej
chwili przygotowani — ocenia
10
Sidorski.
Jego zdaniem wówczas do rozmów o
inwestycjach będzie można wrócić,
ale te nie byłyby realizowane w tak
dużym zakresie, jak się planuje.
Bezpieczniej do szkoły i
wygodniej dla firm
Do Knyszyna ma trafić dotacja z
budżetu państwa nie tylko na trasę
droga wojewódzka nr 671 — Grądy
— Zofiówka — droga wojewódzka
nr 671, ale również na ul. Południową
i ul. Szkolną w Knyszynie. Te dwie
ulice ma zamiar w tym roku
wyremontować powiat moniecki.
— Choć to w całości droga powiatowa, gmina i jednogłośnie radni
zadeklarowali pomoc przy tej
inwestycji. Dzięki temu wszystkie
ulice, oprócz małej Podlaskiej i
fragmentów przy targowicy zostaną
wyasfaltowane — poinformował
Andrzej Matyszewski. — Remont
Południowej wpłynie na duże
odciążenie z ruchu kołowego w
centrum — dodaje.
Ul. Południowa zostanie w
końcu od podstaw przebudowana i
wyasfaltowana, zaś na Szkolnej
będzie frezowana nawierzchnia, po
czym ma być położona nowa
warstwa ścieralna. Na wymianę
czekają również chodniki i
krawężniki.
— Myślą przewodnią tej inwestycji
było udostępnienie terenów
działalności gospodarczej. Jest tam
hurtownia nawozów i materiałów
budowlanych, piekarnia, Betex —
tłumaczy wicestarosta powiatu
monieckiego.
AKTUALNOŚCI
Oprócz tego poprawi się bezpieczeństwo dzieci uczęszczających
do szkoły. Przy ul. Południowej
powstanie bowiem zatoka dla
autobusów, dzięki czemu maluchy
dojeżdżające będą mogły
bezpiecznie wysiąść tuż przy wejściu
na teren placówki.
— Czuję się ojcem chrzestnym tej
inwestycji — twierdzi Sidorski i nie
ukrywa, że w starostwie starał się o
nią od kilku lat. W ubiegłym roku
przeprowadzono modernizację ulicy
o podobnej funkcji w Mońkach (ul.
Magazynowej) teraz był czas na
Knyszyn. Nie ma wątpliwości, że
„nasz” człowiek w starostwie może
sporo zdziałać.
W sumie w Knyszynie
będzie wyremontowanych 1,1 km
dróg. Ma to kosztować 1 mln 379 tys.
Nasza gmina pokryje ćwierć tych
kosztów, tyle samo da starostwo, a z
Narodowego Programu Przebudowy
Dróg Lokalnych ma trafić do nas
prawie 690 tys. zł.
Oprócz tego, w tym roku w
gminie będą też prowadzone
mniejsze prace drogowe.
— Chcemy wyremontować chodniki
w Nowinach i w Kalinówce
Kościelnej. Są one przy drogach
powiatowych, więc tak jak w
ubiegłym roku materiały dostarczy
powiat, a pracownicy zostaną
zatrudnieni przez gminę w ramach
robót interwencyjnych — deklaruje
burmistrz Knyszyna.
Dodaje też, że będą podsypywane
drogi po zimie. Już został
rozstrzygnięty przetarg na te prace.
Lada dzień wyruszy równiarka, która
naprawi dojazdy do niektórych
posesji oraz na tereny rolne.
•
Fot. K. Bagiński
11
AKTUALNOŚCI
Mariusz Olkowski
W wieku 53 lat, w wyniku choroby,
zmarł znakomity fotografik Mariusz
Olkowski. Pochodził z Krypna, ale
przez znaczną część swojego życia
związany był z Knyszynem.
Profesjonalnie fotografował
dla białostockich dzienników: „Kuriera Podlaskiego”, „Kuriera Porannego”, „Gazety Współczesnej” oraz
agencji reklamowej Classic Studio.
Miał na swoim koncie kilka
wystaw indywidualnych i
zbiorowych. W ramach tzw. Galerii
na płocie przygotował ekspozycję
„Metafizyka prowincji. Podlasie
cztery pory roku” zawierającą wiele
zdjęć z Knyszyna i okolic. Sukcesem
była jego wystawa zorganizowana
przez Muzeum Podlaskie „Cudowne
lata? Białystok lat 80.”.
Mariusz Olkowski był
współautorem wydanej przez
Uniwersytet w Białymstoku książki
„Wywołać PRL. Od fotografii do
opisu epoki”. Kilkakrotnie
nagradzano go w konkursach, m.in.
„Wykadruj zmiany”.
Wśród osób przez niego
portretowanych znalazły się takie
postacie świata kultury i sztuki jak:
Andrzej Strumiłło, Jan Kamiński,
Leon Tarasewicz czy Wiktor Wołkow. Z pasją uwieczniał krajobraz,
dziką przyrodę, zwłaszcza Podlasia.
Z aparatem uczestniczył w
wielu wydarzeniach z życia Knyszyna, ostatnio w uroczystości wmurowania tablicy z 1925 r. na gmachu
szkoły. Zdjęcie pomnika króla
Zygmunta Augusta na witaczach
przed wjazdem do Knyszyna również
wyszło z jego obiektywu. Swoje
prace wielokrotnie udostępniał
„Gońcowi”. Wśród wielu knyszynian
będzie zapamiętany jako autor jednej
z najpiękniejszych pamiątek —
ślubnych fotografii.
•
ESD
Jak nikt inny potrafił uchwycić metafizykę przyrody
i ukazać piękno ziemi knyszyńskiej
fotografik
Mariusz Olkowski
Bliskim składamy wyrazy współczucia
Redakcja „Gońca”
12
AKTUALNOŚCI
10. rocznica śmierci ks. Ignatowicza
W sobotę, 1 marca odbyły się
uroczystości związane z 10. rocznicą
śmierci ks. Alfreda Ignatowicza,
proboszcza i dziekana knyszyńskiego. Z inicjatywą ich organizacji
wyszło Knyszyńskie Towarzystwo
Regionalne im. Zygmunta Augusta,
a czynnie włączyły się do nich parafia
i burmistrz Knyszyna.
W ramach uroczystości odprawiono mszę świętą. Po niej chętni
mogli wziąć udział w wyjeździe do
Hołodoliny, rodzinnej miejscowości
i miejsca spoczynku ks. Ignatowicza.
Bezpłatny autokar zawiózł uczestników na grób kapłana, przy którym
odmówiono modlitwę za zmarłego,
zapalono znicze i złożono kwiaty. Po
powrocie, w Knyszyńskim Ośrodku
Kultury, odbyło się otwarte dla
wszystkich spotkanie Towarzystwa
Regionalnego im. Zygmunta Augusta. Jego głównym punktem były
wspomnienia i rozmowy nt. kapłana.
Omówiono również sprawy bieżące.
Ks. Alfred Ignatowicz zmarł na
plebanii w Knyszynie 2 marca 2004 r.
W naszym mieście pracował od
1984 r. Wcześniej prowadził
Duszpasterstwo Akademickie w
Białymstoku. Miał 66 lat.
•
ESD
13
EDUKACJA
Zajęcia edukacyjne
„Z wizytą u stomatologa”
JOANNA OSTROWSKA
Opiekun Szkolnego Koła PCK
Młodzież Szkolnego Koła PCK, w
ramach zajęć edukacyjnych, 6 marca
odwiedziła Muzeum Historii
Medycyny i Farmacji Uniwersytetu
Medycznego w Białymstoku.
Ćwiczenia prowadzone przy
prawdziwym stole laboratoryjnym
były dla uczniów potwierdzeniem
zdobytej na lekcjach chemii wiedzy o
gipsie i mydłach, którą uczniowie
opanowali w szerokim zakresie, o
14
czym świadczyły umiejętności
posługiwania się gipsem twardym i
palonym w wykonywanych
odlewach szczęk, a wiedza o mydłach
zaowocowała we własnoręcznej
produkcji różnego rodzaju mydeł na
bazie glicerolu.
Oprócz tego pani Marta
Piszczatowska oprowadziła młodzież
po muzealnych gabinetach:
stomatologicznym, ginekologi-
EDUKACJA
cznym, dawnym szpitalu polowym
czy aptece pokazując dawny sprzęt,
zapoznając z procesami
kształtowania przez stulecia tradycji
leczniczych. Dodatkową atrakcją
było zwiedzanie pałacu Branickich:
auli głównej, kaplicy, piwnicy „U
Jana”, biblioteki oraz czytelni
uniwersyteckiej.
Zajęcia, które bawiąc —
uczą, są najlepszą formą zdobywania
przez uczniów trudnej wiedzy
chemicznej i odnajdywania się w
interesującym świecie nauki i
techniki.
•
W trakcie zajęć w muzeum młodzież
wykonywała gipsowe odlewy
AGENT UBEZPIECZENIOWY
USŁUGI RACHUNKOWO-KSIĘGOWE
Bardzo korzystne warunki
dla nowych klientów
UL. BARBARY RADZIWIŁŁÓWNY 2
19-120 KNYSZYN
tel. kom. 695 711 064
REKLAMA
BUDNY ROBERT
EDUKACJA
Szkolny turniej
tenisa stołowego
ELŻBIETA POCHODOWICZ
ARTUR AUGUSTYNOWICZ
1 marca w Zespole Szkół w
Kalinówce Kościelnej odbył się
szkolny turniej tenisa stołowego. W
rozgrywkach wzięli udział uczniowie
naszej szkoły, ich rodzice oraz
absolwenci — w sumie ponad 70
osób podzielonych na siedem
kategorii wiekowych. Turniej
rozgrywany był systemem do dwóch
przegranych meczów. Gra toczyła się
do dwóch wygranych setów,
uczniowie, rodzice i absolwenci do
trzech wygranych. Trzy pierwsze
16
miejsca w każdej kategorii
nagradzane były medalami, IV, V i VI
m i e j s c a o t r z y m a ł y d y p l o m y.
Dodatkowo zostały wręczone
puchary burmistrza Knyszyna dla
najlepszej zawodniczki i zawodnika
w kategorii rodzice, absolwenci.
Puchary dyrektor szkoły dla
najlepszej zawodniczki, zawodnika
w kategorii uczniowie.
Satysfakcjonujące jest
liczne uczestnictwo rodziców, którzy
dali wspaniały przykład sportowej
EDUKACJA
gry oraz aktywnego spędzania
wolnego czasu.
Oto wyniki w poszczególnych
grupach wiekowych:
Kl. III-IV S.P.
dziewczyny — chłopcy:
I — Magdalena Szaciło — Tomasz
Kochański
II — Weronika Dołżyk — Patryk
Gryc
III — Laura Bagan — Filip
Dereszyński
IV — Wiktoria Szypcio — Maciej
Nowicki
V — Julia Toczydłowska — Norbert
Lewocz
Kl. V-VI S.P.
dziewczyny — chłopcy:
I — Zuzanna Bagan — Claudio Graf
II — Klaudia Olszewska —
Sebastian Jarocki
III — Klaudia Żak — Paweł Klepacki
IV — Monika Wojtach — Piotr
Hujda
V — Gabriela Kozik — Eryk Lewocz
VI — Katarzyna Misarko — Michał
Gryc
Kl. I-III Gim.
dziewczyny — chłopcy:
I — Anna Płońska — Daniel Jarocki
II — Agata Wardach — Wojciech
Karejwo
III — Monika Polińska — Marcin
Misarko
IV — Marta Lipiszko — Piotr
Skutnik
V — Anna Skutnik — Noel Graf
VI — Natalia Bagan — Artur
Romanowski
17
EDUKACJA
Nagroda dla zwycięzcy w kategorii rodzice i absolwenci
Rodzice i absolwenci:
I — Grzegorz Jarocki
II — Wiesław Misarko
III — Wiesław Żak
IV — Józef Skutnik
V — Sylwia Piskor
VI — Paweł Jurgiel
Puchar burmistrza
Knyszyna dla najlepszej zawodniczki, zawodnika turnieju w kategoriach rodzice i absolwenci odebrali z
rąk Andrzeja Matyszewskiego:
Sylwia Piskor (kategoria absolwenci)
oraz Jarocki Grzegorz (kategoria
rodzice).
Puchar dyrektor szkoły
dla najlepszej zawodniczki,
18
zawodnika w kategorii uczniowie
odebrali z rąk Marty Bartnik:
Zuzanna Bagan (S.P.) oraz Daniel
Jarocki (gimnazjum).
Serdeczne podziękowania
składamy osobom, które promują
sport w naszym środowisku:
burmistrzowi Andrzejowi
Matyszewskiemu, dyrektor Marcie
Bartnik oraz Władysławowi
Szwejkowskiemu za pomoc w
organizacji, doświadczenie i
wsparcie. Dziękujemy wszystkim
nauczycielom i osobom pracującym
w naszej szkole za pomoc w
przygotowaniach do turnieju.
•
KULTURA
Czytelniku, pokaż się!
KRYSTYNA PISZCZATOWSKA
Kierownik biblioteki
Rok 2014 został ogłoszony Rokiem
czytelnika. Organizacje zrzeszające
bibliotekarzy, księgarzy, wydawców
i drukarzy chcą w ten sposób uczcić
650 lat działań na rzecz książki.
650 lat temu, w 1364 roku
powołano w Polsce instytucję
stacjonariusza — osoby, która
podległa władzom uczelni i łączyła
funkcję wydawcy, księgarza oraz
bibliotekarza jednocześnie. Dbała o
wytwarzanie, udostępnianie i
rozpowszechnianie ksiąg (wtedy
jeszcze rękopisów).
Chcemy przypomnieć, że
aby coś zrozumieć, nie wystarczy o
tym usłyszeć, trzeba o tym
przeczytać.
— Nie ogłaszamy roku wydawcy,
bibliotekarza czy księgarza, ale
właśnie czytelnika, bo my wszyscy
służymy czytelnikowi. Książka
istnieje tylko wtedy, gdy jest
czytana — przypomniał Krzysztof
Kaleta z Komitetu Organizacyjnego
Obchodów Jubileuszu 650 lat w
służbie książki.
Miejsko-Gminna Biblioteka
Publiczna zaprasza swoich
czytelników do uczestnictwa w
obchodach Roku Czytelnika.
Proponujemy każdemu użytkownikowi biblioteki wypełnienie
krótkiej ankiety na temat ulubionych
i polecanych książek. Proponujemy
też wszystkim chętnym czytelnikom
w roku ich święta, prezentację
fotograficzną własnej osoby. Zdjęcia
z opisem preferencji czytelniczych,
pasji i prywatnych hobby zostaną
zamieszczone na stronie internetowej
biblioteki. Warto pokazać siebie z jak
najlepszej strony. Pamiętajmy, że
bibliotekę tworzą czytelnicy. Zapraszamy do udziału w bibliotecznej
akcji.
•
19
KULTURA
Konkurs wielkanocny Powiatowe spotkanie
Knyszyńskie Towarzystwo Regio- zespołów ludowych
nalne im. Zygmunta Augusta z
Zespołem Szkół Ogólnokształcących
w Knyszynie i Knyszyńskim
Ośrodkiem Kultury ogłosiło konkurs
na najciekawszy wywiad o tradycjach wielkanocnych.
Konkurs jest adresowany do
uczniów szkół gimnazjalnych z 4
gmin: Knyszyna, Krypna, Jasionówki i Dobrzyniewa. Do zdobycia są w
nim 3 nagrody: marszałka województwa podlaskiego, burmistrza
Knyszyna i prezesa KTR.
Prace konkursowe będzie
przyjmował Knyszyński Ośrodek
Kultury do 11 kwietnia. Najlepsze z
nich opublikujemy w „Gońcu”.
Szczegółowy regulamin dostępny
jest na stronie www.kok.knyszyn.pl
Kontynuacja śpiewów wielkopostnych osadzonych w tradycji
lokalnej, ocalenie od zapomnienia
rzadko wykonywanych pieśni oraz
ukazanie ekumenicznej treści
jednoczącej chrześcijan — to główne
cele kolejnego już powiatowego
spotkania zespołów ludowych i
śpiewaczych wykonujących Gorzkie
żale i pieśni wielkopostne.
Na spotkanie zapraszają
Starostwo Powiatowe w Mońkach,
Parafia Rzymskokatolicka pw. św.
Jana Apostoła i Ewangelisty oraz
Knyszyński Ośrodek Kultury.
Występy odbędą się w niedzielę,
29 marca o godz. 12:00 w kościele w
Knyszynie.
•
2 marca w Białostockim Muzeum Wsi odbyły się zapusty. Był pokaz smażenia
pączków, inscenizacja dawnych obrzędów oraz potańcówka. W wydarzeniu
tradycyjnie już wzięli udział zespół Knyszynianki i młodzież z Knyszyna
20
HISTORIA
Tajemnice
II wojny światowej
MIECZYSŁAW LEWKOWICZ
W
czasie drugiej wojny
światowej popełniono
ogrom zbrodni. Wiele z
nich nie zostało dotychczas
wyjaśnionych i chyba już nigdy nie
będzie. Jedna z takich zbrodni
wydarzyła się w Knyszynie.
W październiku 2013 roku
będąc na knyszyńskim cmentarzu
zauważyłem grób dwojga młodych
ludzi, który mocno mnie
zaintrygował. Spoczywali w nim
Zygmunt Drewko (24 lata) i Janina
Drewko (25 lat). Zginęli oni 7 VIII
1944 roku, a więc w dniu wyzwolenia
Knyszyna spod niemieckiej okupacji.
Co za paradoks. Przeżyli oni
szczęśliwie całą wojnę, a zginęli w
dniu jej zakończenia w Knyszynie.
Po kilku tygodniach, w czasie
zwiedzania cmentarza z Tomaszem
Krawczukiem, spotkaliśmy
m ę ż c z y z n ę , k t ó r e g o To m a s z
Krawczuk znał. W trakcie rozmowy
okazało się, iż jest to Jan Drewko, syn
Zygmunta i Janiny Drewko.
Postanowiłem wyjaśnić dramatyczną
historię Zygmunta i Janiny oraz ich
syna Jana.
Zygmunt Drewko był
synem Rudolfa i Władysławy z
Ciurzyckich. Władysława była drugą
żoną Rudolfa. Jego pierwsza
małżonka zmarła pod koniec I wojny
światowej. Rudolf Drewko zmarł w
1922 roku, a Władysława wyszła
ponownie za mąż za Adolfa Cutra i
miała z nim kilkoro dzieci. Przyszła
żona Zygmunta Janina Jachimczuk
pochodziła ze wsi Kąty koło
Siemiatycz. Była wywożona na
roboty do Niemiec, jednak udało się
jej uciec z pociągu. Po ucieczce
Janina Jachimczuk
21
HISTORIA
Szkoła w Knyszynie, początek lat 30. Na dole, piąta z lewej Cecylia Piasecka. W
drugim rzędzie, trzeci z lewej (w bluzie z białymi guzikami) Zygmunt Drewko. W
środku siedzą kierownik szkoły Pawłowicz i ks. Wojewódzki.
ukrywała się w Nowym
Aleksandrowie koło Dobrzyniewa.
Nie wiadomo, w jakich
okolicznościach poznali się Janina i
Zygmunt. Postanowili się pobrać,
zwłaszcza, że Janina urodziła syna
Jana. Ślubu w styczniu 1943 roku w
dobrzyniewskim kościele udzielił im
ks. Władysław Pilcicki, który w
okresie wojny sprawował posługę w
Dobrzyniewie. W dniu mordu
małżonkowie mieszkali w Knyszynie
w budynku byłej szkoły żydowskiej
przy ul. Szkolnej. Prawdopodobnie
ktoś uznał, iż ukrywają się w nim
Żydzi i wrzucił do niego granat.
Do opisu dalszego ciągu tej
historii trzeba sięgnąć do niezwykłej
biografii siostry zakonnej
Immaculaty Marianny Olechno
zawartej w wydanej w 2013 roku
22
książce autorstwa Marka Hyjka pt.
Aby nieść miłosierdzie. Siostra
Olechno w swoim życiu miała kilka
istotnych epizodów związanych z
Knyszynem.
Marianna Olechno
(używała później imienia Maria)
urodziła się 7 X 1884 roku w Bagnie
w rodzinie zamożnych rolników:
Kazimierza i Katarzyny Olechnów,
jako najmłodsze z dwanaściorga
dzieci. W 1899 roku ciężko
zachorowała. W efekcie choroby
została sparaliżowana. Choroba
trwała ponad dwa lata, a leczenie nie
p r z y n o s i ł o e f e k t ó w. M a t k a
Katarzyna postanowiła udać się z
chorą Marią na pielgrzymkę do
Częstochowy, aby błagać Matkę
Boską Częstochowską o zdrowie
córki. Czekając na wyzdrowienie
HISTORIA
Maria ślubowała Matce Boskiej, iż w
wypadku wyzdrowienia wstąpi do
zakonu. Gdy stan zdrowia Marii nie
poprawiał się, Katarzyna z Marią
ponownie udały się na pielgrzymkę,
tym razem do Wilna przed oblicze
Matki Boskiej Ostrobramskiej. Po
nawiedzeniu cudownego obrazu
Maria trafiła do lekarza, który
zaordynował jej leczenie wodą —
hydroterapię. Po kilku tygodniach
kuracji paraliż ustąpił i Maria stanęła
na własnych nogach. Była
przekonana, iż wyzdrowiała dzięki
wstawiennictwu Matki Boskiej. Po
wyzdrowieniu postanowiła wypełnić
swoje śluby i wstąpić do zakonu.
Na początku dwudziestego
wieku w zaborze rosyjskim było to
niemożliwe, ponieważ władze
carskie dążyły do likwidacji zakonów. Po powstaniu styczniowym
zamknięto wiele domów zakonnych,
a pozostawionym zabroniono
przyjmować nowicjuszy i po
wymarciu zakonników likwidowano.
Dopiero po rewolucji 1905 roku
polityka caratu w tym zakresie
zelżała i zakony zaczęły się powoli
odradzać.
W 1910 roku Maria wstąpiła
do zakonu Nazaretanek w Grodnie,
jednak nie zaaklimatyzowała się tam
i po kilku miesiącach opuściła go.
Zamieszkała u brata Wojciecha w
Wojszkach koło Moniek. Maria
miała mocny charakter i pewnie
trudno było jej pogodzić się z
dyscypliną zakonną. Dowiedziała
się, że przy knyszyńskiej parafii
powstała szkoła krawiecka. Zapisała
się do niej. Naukę w szkole
zakończyła, zdając egzamin. Po
powrocie do Wojszek otrzymała od
brata Piotra zaproszenie do Ameryki,
z którego postanowiła skorzystać. W
listopadzie 1911 roku przypłynęła do
Nowego Jorku. Po początkowych
niepowodzeniach znalazła dobrą
pracę, która pozwoliła jej zgromadzić
spory kapitał. W czasie pierwszej
wojny światowej
i po jej
zakończeniu zbierała „fundu-sze na
Polskę”. W czasie tej akcji po-znała
Cecylię Zygmunt, która odegra
później w jej życiu dużą rolę.
Wiosną 1934 roku przybyła
do Polski na dłuższy urlop. Pobyt w
Polsce utwierdził ją w przekonaniu,
iż powinna obrać drogę służby Bogu.
Uznała jednak, bazując na
doświadczeniach grodzieńskich, że
powinna dążyć do założenia
własnego zgromadzenia zakonnego.
Pod koniec 1934 roku wróciła do
USA, aby zamknąć wszystkie sprawy
Maria Olechno. Chicago, lata 30. XX wieku
23
HISTORIA
związane z pracą, mieszkaniem.
Jednocześnie za zgodą władz
kościelnych prowadziła kwestę
mającą na celu zebranie środków
finansowych na prowadzenie
działalności nowego zgromadzenia.
Po powrocie do Polski spotkała się z
arcybiskupem Romualdem
Jałbrzykowskim, który
zaproponował jej wstąpienie do
założonego w 1931 roku na terenie
diecezji wileńskiej Stowarzyszenia
Pracownic Katolickich pod
wezwaniem Niepokalanej Maryi i
świętej Teresy od dzieciątka Jezus
(Stowarzyszenie Pracownic
Niepokalanej). Stowarzyszenie nie
było kongregacją zakonną a jedynie
diecezjalnym bractwem religijnym
skupiającym niezamężne kobiety.
Członkinie nie nosiły habitów i nie
miały przywilejów przyznanych
przez Stolicę Apostolską. Można je
chyba porównać do zgromadzenia
typu III Zakonu św. Franciszka —
Tercjarek. Maria zdecydowała się na
wstąpienie do Stowarzyszenia.
Została skierowana do Wasilkowa w
celu założenia placówki
Zgromadzenia. W Wasilkowie kupiła
plac z domem w pobliżu kościoła, na
którym wybudowała w 1936 roku
obszerny budynek — Dom
Dobroczynności. Razem z kilkoma
siostrami, które zdecydowały się
wstąpić do Stowarzyszenia
prowadziła w nim dom sierot,
jadłodajnię dla biednych oraz inne
formy pomocy charytatywnej dla
najuboższych. W budynku odbywały
się zebrania Akcji Katolickiej,
Krucjaty Eucharystycznej oraz
aktywnie działało Katolickie
24
Stowarzyszenie Młodzieży. Dzięki
pomocy księży Czesława
Makarewicza i Władysława Całki
wasilkowska placówka stowarzyszenia otrzymała odrębny statut, na
mocy którego siostry mogły nosić
habity, a Maria Olechno została
mistrzynią nowicjatu wasilkowskiej
placówki.
W dniu 14 VIII 1939 roku w
wasilkowskim kościele odbyły się
obłóczyny dziewięciu nowicjuszek.
Podczas nich Maria przyjęła imię
zakonne Teresa i odtąd używała
imion Maria Teresa. Niedługo siostry
cieszyły się sformalizowanym
życiem zakonnym. Wkrótce
wybuchła II wojna światowa i tereny
Białostocczyzny zajęły wojska
sowieckie. Aby nie narażać sióstr na
niebezpieczeństwo, Teresa Maria
rozpuściła je do domów. Dom
Dobroczynności został zajęty przez
wojska sowieckie, a Maria obawiając
się aresztowania zaczęła się ukrywać.
Dotarła do Knyszyna, gdzie
prawdopodobnie za zgodą księdza
Bryxa ukrywała się w podziemiach
kościoła do nadejścia zimy 1939
roku. Dalszą część wojny spędziła w
Goniądzu i Mońkach. Po wyzwoleniu
wróciła do Wasilkowa. Dom
Dobroczynności był znowu zajęty
przez wojska sowieckie. Zamieszkała
w starym domku. Podczas jednej z
podróży wracała wojskowym
sanitarnym samochodem sowieckim
z Moniek. Przejeżdżali przez
Knyszyn ulicą Szkolną. Dalszy
rozwój sytuacji tak opisuje Marek
Hyjek:
W upalny dzień 10 sierpnia 1944 roku
siostra Olechno siedziała w kabinie
HISTORIA
sowieckiego gruzawika jadącego z
Knyszyna w kierunku Białegostoku.
To był dopiero czwarty dzień po
„wyzwoleniu” Knyszyna przez
Sowietów. Nad królewskim grodem,
przez obie armie obróconym w ruinę,
unosił się jeszcze dym i swąd
spalenizny oraz trupi odór ciał
rozkładających się w zwaliskach
gruzu... Wtem, pomimo głośnego
terkotu silnika, siostrze Olechno
zdało się, że usłyszała płacz dziecka.
Powiedziała o tym kierowcy i kazała
mu się zatrzymać ten zaś zrugał ją i
jechał dalej wykrzykując przy tym, że
mu spieszno do Berlina. Po kilku
kolejnych sekundach Maria Teresa
była już pewna, że do jej uszu dobiega
ledwo słyszalny płacz dziecka. Znowu
k a z a ł a k i e ro w c y z a t r z y m a ć
ciężarówkę i znowu usłyszała stek
przekleństw skierowanych pod jej
adresem. Ale nie dawała za wygraną i
w końcu ciężarówka zatrzymała się, a
ona pobiegła w kierunku, skąd
dochodził płacz dziecka. W ruinach
spalonego murowanego domu
ujrzała makabryczny widok. Na
podłodze pokrytej gruzem leżały
rozczłonkowane, nadwęglone zwłoki
kobiety i mężczyzny. Przy ciele
niewiasty dostrzegła dziecko. Bliskie
ostatecznego wycieńczenia, ale
jeszcze żywe. Resztkami sił wydając
z siebie zachrypnięty głos, jeszcze
przed chwilą będący donośnym,
przeraźliwym płaczem. Wtulone w
obnażoną pierś martwej matki.
Zapewne przerażone podpełzło do
ciepłych jeszcze zwłok i przyssało się
do życiodajnej piersi, przy której
zawsze czuło się bezpiecznie. Kiedy
jednak, pomimo usilnego ssania, nie
pojawiła się ani kropla mleka,
zaczęło napierać na pierś maleńkimi
ząbkami. W końcu odgryzło
sztywniejący w śmiertelnym
odrętwieniu sutek. Dziecko ociekało
krwią własną i matczyną. Było
poparzone. Palące się włoski
spowodowały, że skóra na maleńkiej
główce była wypalona prawie do
czaszki. Siostra wzięła chłopczyka na
ręce z zamiarem obmycia go w
pobliskim strumyku. Jakaś kobieta
widząc poranione dziecko nieśmiało
szepnęła, że nic mu już nie pomoże, że
może byłoby lepiej wybawić je od
dalszego cierpienia i utopić w
strumieniu. Takiej rady siostra nie
mogła posłuchać. Zawiozła
chłopczyka do sowieckiego szpitala
polowego ulokowanego pod
Białymstokiem, od strony Wasilkowa.
Z czasem wykazano, że knyszyński
dom, do którego dotarła Maria
Teresa, ocalał podczas walk o miasto
i dopiero dzień po wejściu Sowietów
do Knyszyna, ktoś wrzucił do niego
wiązkę granatów powodując tym
ś m i e r ć ro d z i c ó w o c a l o n e g o
chłopczyka, który, jak się okazało,
nazywał się Jan Drewko.
Półtoraroczny Jaś resztkami sił
wyczekiwał ratunku, przez trzy dni
pozostając w objęciach śmierci…..
Tragedia Jasia do żywego
poruszyła siostrę Olechno. Starała
się regularnie odwiedzać chłopczyka
w nieodległym szpitalu. Stał się jej
bardzo bliski, a dla niego ona była
jedyną osobą na świecie. Nie miał
nikogo poza nią. Podczas jednej z
wizyt w szpitalu Maria Teresa
dostrzegła dziewczynę wspierającą
się na kuli. Okazało się, że pochodziła
25
HISTORIA
z Knyszyna. Miała szesnaście lat i
nazywała się Wanda Bobek. Odłamek
miny urwał jej nogę tuż przy samej
pachwinie. Nikt nie odwiedzał jej w
szpitalu. Była sierotą. Jej ojciec
został zabity na froncie, a matka
spłonęła w schronie w ostatnich
dniach wojny. Wanda miała dwoje
rodzeństwa — sześcioletniego
braciszka i czteroletnią siostrzyczkę.
Braciszek, chyba lekko ranny, razem
z nią znalazł się w szpitalu.
Siostrzyczkę przygarnęli jacyś
dobrzy ludzie z Knyszyna. W
październiku 1944 roku Sowieci mieli
przenieść swój szpital na zachód. Tuż
przed jego likwidacją Maria Teresa
przyszła po Jasia, aby zabrać go do
swego domu. Ale zabrała także ze
sobą Wandę i jej braciszka. Nie
mogła przecież zostawić na pastwę
losu osieroconych bezdomnych
dzieci. W jej ciasnym domu było dużo
miejsca. Jeszcze więcej miejsca dla
wszelkich nieszczęśników było w jej
sercu. Dlatego po raz kolejny udała
się do Knyszyna, aby tam odnaleźć i
przygarnąć do siebie siostrzyczkę
okrutnie okaleczonej Wandy.
Okupacja oraz przechodzący front pozostawiły po sobie
wiele dzieci, którymi nie było komu
się zajmować. Pod opiekę Marii
Teresy trafiały co rusz nowe sieroty
aż ich liczba sięgnęła trzydziestu.
Powstał nieoficjalny sierociniec,
który Maria Teresa nazwała
Sierocińcem pod Opieką św.
Antoniego. A że był nieoficjalny, to
nie było żadnej państwowej pomocy.
Żywność i inne niezbędne środki
siostry musiały wyprosić u ludzi
dobrej woli. Było to niełatwe,
26
ponieważ społeczeństwo po okupacji
było potwornie biedne. Dlatego też w
domu sierot nie raz było głodno i
chłodno. Z czasem sytuacja zaczęła
się poprawiać. Do sierocińca zaczęły
docierać paczki z UNRY. Maria
Teresa nawiązała kontakt ze
wspomnianą wcześniej Cecylią
Zygmunt z Nowego Jorku, która
również zaczęła wysyłać na dużą
skalę paczki z żywnością,
lekarstwami, ubraniami. Wysyłała
również kupony materiałów, które
M a r i a Te r e s a s p r z e d a w a ł a ,
pozyskując w ten sposób środki
pieniężne na inne wydatki. Władza
ludowa z początku nie mogąc
zapewnić opieki licznym sierotom
tolerowały udział kościelnych
instytucji w opiece nad nimi. Z
czasem, po okrzepnięciu władzy,
zaczęto dążyć do likwidacji
kościelnych placówek i przenoszenia
sierot do państwowych domów
dziecka. Nieoficjalny dom sierot
Marii Teresy był łatwym łupem dla
władzy. Pod koniec 1946 roku
większość wychowanków została
wywieziona do państwowych
instytucji opiekuńczych. Pod opieką
siostry Marii Teresy pozostało
sześcioro sierot, w tym Jan Drewko.
Z czasem Maria Teresa została ich
prawną opiekunką. Dzięki temu
zniknęło niebezpieczeństwo zabrania
ich przez instytucje państwowe. Pod
koniec lat czterdziestych władza
nasiliła walkę z Kościołem. Zaczęto
odbierać prowadzone przez Kościół
szkoły, domy dziecka, przedszkola,
świetlice, szpitale. Siostra Maria
Teresa obawiając się, iż tak może stać
się z Domem Dobroczynności, na
HISTORIA
Siostra Maria Olechno (w środku, z lewej) z podopiecznymi wasilkowskiego
sierocińca. Chłopiec odwrócony profilem (w rzędzie poniżej sióstr) to Jan Drewko.
1946 r.
zakupionym w Mońkach placu
zaczęła w 1948 roku budować nowy
dom. Wybrała Mońki najpewniej z
uwagi na licznie zamieszkałą w
okolicy rodzinę, na wparcie której
mogła liczyć. W 1953 roku wraz z
pięciorgiem sierot przeprowadziła się
do Moniek. W 1954 roku siostra
odwiozła Jana Drewko i Bogumiła
Murzińskiego do salezjańskiego
domu dziecka w Rumii, uważając, iż
tam będą mieli lepsze warunki do
dalszej nauki. W dalszym ciągu
łożyła na ich utrzymanie i odwiedzała
ich. Do końca lat pięćdziesiątych
pozostali jej wychowankowie
usamodzielnili się.
Pod koniec lat pięćdziesiątych siostra Maria Teresa
postanowiła wznowić nowicjat Sto-
warzyszenia Pracownic Niepokalanej. Stało się to dzięki życzliwej
postawie biskupa Adama Sawickiego. W lutym 1961 roku trzy
nowicjuszki złożyły śluby zakonne.
Jak już pisałem wcześniej,
Stowarzyszenie Pracownic
Niepokalanej było czymś na kształt
niepełnego zakonu. Siostra Maria
Teresa zapragnęła stać się pod koniec
życia pełnoprawną zakonnicą.
Władze kościelne nie widziały
możliwości przekształcenia
Stowarzyszenia w zakon na prawach
papieskich. Jedyną możliwością było
przyłączenie się sióstr do któregoś z
istniejących żeńskich zakonów.
Maria Teresa i pozostałe siostry
zdecydowały się na wstąpienie do
Zgromadzenia Sióstr św. Teresy od
27
HISTORIA
Dzieciątka Jezus — Terezjanek.
Konsekwencją tego było przekazanie
zarówno domu w Mońkach jak i w
Wasilkowie oraz całego majątku na
rzecz Zgromadzenia Terezjanek. Po
przekazaniu domu w Mońkach, 14 XI
1963 roku biskup Sawicki oficjalnie
erygował dom zakonny Terezjanek w
Mońkach. W marcu 1964 roku
monieckie siostry rozpoczęły
nowicjat, a po roku złożyły śluby
czasowe, które miały powtarzać co
roku. Dopiero 25 III 1971 roku
złożyły śluby wieczyste. Siostra
Maria przyjęła imię zakonne
Immaculata. Dopiero teraz, kiedy
miała już 87 lat, w pełni spełniły się
jej marzenia. Miała nadzieję, iż po
złożeniu ślubów wieczystych
zostanie przełożoną monieckiego
domu. Jednak tak się nie stało z uwagi
na jej wiek oraz brak wykształcenia.
W nowym zgromadzeniu miała
pewne kłopoty z dyscypliną zakonną.
Dotychczas sama była swoją
przełożoną. Miała dużo energii.
Prowadziła ruchliwy tryb życia.
Często odwiedzała żyjącą w okolicy
liczną rodzinę. A teraz musiała
podporządkować się rygorystycznej
dyscyplinie zakonnej, co po latach
samodzielnego życia nie było łatwe.
Siostra Maria Immaculata do końca
życia cieszyła się dobrym zdrowiem.
Dożyła pięknego wieku — 99 lat.
Zmarła 23 XI 1983 roku i została
pochowana na cmentarzu w
Mońkach. W listopadzie 2013 roku
uroczyście obchodzono trzydziestą
rocznicę śmierci siostry Immaculaty
Marii połączoną z promocją książki
Aby nieść miłosierdzie.
Historia Jana Drewko ma
dalszy ciąg. Oddając go w 1954 r. na
wychowanie księżom salezjanom w
Rumii, siostra Maria Teresa miała
Śluby wieczyste sióstr Terezjanek, w tym siostry Marii Olechno. Mońki 1971 r.
28
HISTORIA
nadzieję, iż wychowanie przez księży
wzbudzi w nim powołanie
kapłańskie. Jednak Jan nie miał
predyspozycji do zostania kapłanem.
Wobec tego po ukończeniu szkoły
podstawowej został wyekspediowany przez księży salezjanów do
Białegostoku do trzyletniej
Metalowej Szkoły Zawodowej, gdzie
miał uzyskać zawód.
Ucząc się w Białymstoku
rozpoczął poszukiwanie swoich
przodków. Wiedząc, że został
znaleziony w Knyszynie, udał się
tam. Tu został skierowany do Józefa
Piaseckiego. Tak jego historię opisuje
Cecylia Piasecka w książce Edwarda
Hołdy „Przetrwać siebie”
(niewątpliwie jest to artystyczne
przetworzenie monologu Cecylii):
I pani Cecylia widzi jeszcze matkę
syna co się ledwo ożenił i miał
dziecko, jednak ta matka syna, a
świekra wobec jego żony, nie
wiedziała, czy ono jej wnuk;
dziewczyna mogła mieć z kimś innym,
zabrana na roboty uciekła z pociągu,
nie dojechała do Prus, najęła się
gdzieś u głuszy u gospodarza. To tam
mogła zajść w ciążę, a z synem tej
matki , według jej urojeń, jak to często
z niechęci zaślepionych świekr, ślub
wziąć tylko od oczu ludzkich.
Pani Cecylia widzi tę matkę,
najpierw i bez wątpienia swojego
syna, później też bez wątpienia
świekrę jego żony, bo i ta dziewczyna
bez żadnego wątpienia była żoną
syna; to i kto miałby jakie prawo
posądzić, że nie ojca dziecka; ślub
brali wobec Boga. Jednak czy babkę?
Babka nie chciała się uznać za babkę,
wyrzec swojej niechęci, pogodzić ze
świadectwem samego Boga.
Dziewczyna była ślubną żoną syna, a
przez to i jego matka stawała się jej
świekrą; związana z nimi tą samą
stułą, co oni ze sobą i związana
również ich pożyciem, ale jeśli nie z
niego poczęło się ich dziecko? Jeśli
poczęło się w dziewczynie jeszcze
obcej i cudzej przed ślubem? Z kogoś,
kto mógł być ten czy ów nie był synem
tej matki, to i dziecko nie było jej
wnukiem. To i dziecko było obce,
cudze. Żadna krew z krwi syna, po
matce, żaden własny ród, żadne
dziedzictwo. Co obce, cudze, nie ze
krwi, nie z rodu, nie dla dziedzictwa,
odtrącić, nie uznać, zostawić może
nawet również na zagładę, skoro
zagłada spotkała już i tych młodych, u
samiutkiego schyłku dwu ostatnich
wojennych tygodni samego
Knyszyna.
I pani Cecylia widzi, jak ta
matka i świekra dźwiga w worku na
plecach pozbierane szczątki tych
dwojga rozszarpanych wybuchem;
mieli po około dwudziestu lat;
dziecka śmierć nie dosięga, dziecko
się cudem chroni.
Ludzie też widzą, ale się
wraz nie schylą po te szczątki.
Nierozpoznawalne, to ona musi je
rozpoznać, ochłapy bez płci, twarzy,
znamion. Jedno ciało męża i żony we
wzajemności, której już sobie nigdy
nie odprzysięgną. Jeden ten worek na
plecach matki i świekry, jedna
ostatnia droga, jedna mogiła, którą ta
stara kobieta wykopie, kiedy ludzie
będą tylko odrętwiale patrzeć, tak
jakby to się działo zgoła nie na tym
świecie, tak jakby im się przywidziało
z tamtego, gdzie i oni już nie są
29
HISTORIA
ludźmi, tylko takimi ochłapami.
Ale babka, ponieważ
właśnie niby wcale nie babka,
odprzysięgnie dziecka. Weźmie tego
jej wnuka, malutkiego chłopca,
zupełnie inna, rzeczywiście obca
kobieta, poczuje, że wobec tego
niewinnego nie jest obca, że ten
niewinny musi mieć matkę zamiast
własnej, razem z ojcem rozszarpanej.
Musi ją mieć choćby na pierwszą
potrzebę, pierwszą godzinę
sieroctwa. I tak, z pierwszego
odruchu ta kobieta, która nawet sama
nie jest jeszcze matką, w tej pierwszej
godzinie, pierwszej potrzebie,
przygarnia chłopca, nie zostawia go.
Szuka dla niego ratunku, ucieka z
chłopcem do lasu, ku Chrabołom,
kiedy cały Knyszyn jeszcze głębiej
włazi do piwnic albo też ucieka,
przemyka się korytarzem między
liniami frontu. Już nie ma siły,
zostawia chłopca w polach pod
ostrzałem, sama dopada lasu, ogląda
się i pod tym ostrzałem wraca po
zostawionego. Osłania go sobą,
płacze, czołgają się, pełzną. Ciągnie
chłopca, kryje ich znowu las, ratują
się oboje.
P r z y p ro w a d z i p ó ź n i e j
sierotę pod dom tej niby nie babki,
gdzie mieszkali z nią razem rodzice,
lecz babka i teraz sieroty nie weźmie.
Wyjdą ukradkiem po chłopca
młodziutkie jego ciotki, niedorosłe
jeszcze dziewczęta; wyniesie z wojny
kalectwo, wychowa się w
opiekuńczym zakładzie zakonnym w
Wa s i l k o w i e , n a s t ę p n i e w
państwowym w Supraślu. Zrobi w
Gdańsku maturę, wykształci się,
założy własną rodzinę. Będzie
30
przyjeżdżał do Knyszyna, chodził po
ludziach, wypytywał o matkę i ojca,
szukał ich śladów, łapczywie chwytał
okruchy wspomnień o nich. Czy
matka mnie lubiła, czy ojciec mnie
lubił? Niech mu ludzie cokolwiek
powiedzą o nich; niech z jego matki
nie zdejmą niechęci tej jego niby nie
babki. On nawet tego nie dopuści do
myśli. On będzie chciał jedynie i
uparcie dowiedzieć czy ona go lubiła.
On we wszystkim co zdoła po niej
odnaleźć we mgle, w wnikliwości
przemijania będzie szukał jedynie
tego. Miał chyba niecałe dwa lata,
kiedy zginęli rodzice; nigdy nawet
swojej matki nie widziałem, była
jeszcze dziewczyną, czy była dobra i
ładna? Przepadły zdjęcia, odnalazło
się jakieś zbiorowe. Wpatrzył się,
wskazał: to ta, to ona, moja matka;
bez wahania, nieomylnie.
To odnajdzie, to rozpozna w
utraconym.
I rodzinę, rodzinę i dom pani
Cecylii, jeszcze za życia jej ojca pana
Józefa Piaseckiego oraz rodzinę i
dom pani Jadwigi Ciurzyckiej. Te
dwa domy i dwie rodziny, odkąd on
się już będzie wychowywał po
zakładach, staną się dalszym ciągiem
tego pierwszego odruchu obcej
kobiety, która go z wojny uratowała.
— Ale jego nazwisko zachowamy w
tajemnicy — mówi pani Cecylia. —
Kto wie i tak nie będzie dla niego
żadna tajemnica. Kto nie wie, po co
mu nazwiska. Czyjekolwiek nazwisko
we własnym życiu kogokolwiek i
gdziekolwiek niech pozostaje tylko
jego własnością. Co innego stanowi
istotę.
Cecylia Piasecka podaje
HISTORIA
inną wersję uratowania oraz dalszą
drogę życiową Jana Drewko, bo o
niego w monologu Cecylii chodzi.
Ale to wersja opisana wcześniej przez
Marka Hyjka jest bardziej
prawdziwa, bo oparta o wspomnienia
siostry Marii Teresy. Józef Piasecki
pomógł znaleźć Janowi rodzinę w
Knyszynie. Jednak, jak wynika z
opisu Cecylii Piaseckiej, babka nadal
nie chciała uznać go za swojego
wnuka. Okazało się również, iż Jan
Drewko poprzez Albinę Piasecką jest
spokrewniony z Piaseckimi (dziadek
Jana — Rudolf był wujem Albiny)
oraz z Bronisławem Ciurzyckim
(Bronisław i Władysława byli
przyrodnim rodzeństwem). Józef
Piasecki rozpoczął również obfitą
korespondencję mającą na celu
ustalenie krewnych ze strony matki.
Została odnaleziona jego babka oraz
kilku krewnych, którzy nic nie
wiedzieli o istnieniu Jana. Tak późny
kontakt z rodziną matki spowodował,
że i tutaj nie zostały nawiązane jakieś
bliższe więzi rodzinne. Za to więzy z
rodziną Piaseckich oraz rodziną
Bronisława i Jadwigi Ciurzyckich
stały się bliskie. Jan wielokrotnie
odwiedzał Piaseckich. Kilkakrotnie
spędzał u nich część wakacji. Gdy
Cecylia wyjeżdżała do ciotki, do
USA pomagał Józefowi w
prowadzeniu gospodarstwa. Pod
koniec życia Józefa starał się nim
opiekować.
Po skończeniu szkoły
zawodowej Jan Drewko otrzymał
nakaz pracy w Zamechu Elbląg.
Dzięki swojemu uporowi ukończył
c z t e r o l e t n i e Te c h n i k u m
Przemysłowo-Pedagogiczne we
Włocławku, a następnie studia na
Uniwersytecie Warszawskim. Przez
cały okres nauki musiał pracować,
aby mieć pieniądze na swoje
wydatki. Pierwszą pracę po studiach
rozpoczął w 1969 roku w Centralnym
Ośrodku KonstrukcyjnoBadawczym Przemysłu Okrętowego
Stoczni Gdańskiej. Tam przeżył
wydarzenia grudnia 1970 roku. W
1975 roku został pracownikiem
naukowym Politechniki Gdańskiej.
Na Politechnice Gdańskiej obronił w
1986 roku doktorat. W międzyczasie
ożenił się. Urodziło się mu troje
dzieci: córki Katarzyna i Aleksandra
oraz syn Marcin. Niestety jego
małżeństwo nie przetrwało próby
czasu. W 1991 r. przeniósł się do
Szczecina i rozpoczął pracę w
Stoczni Remontowej Gryfia. Po
pięciu latach przeszedł na
Politechnikę Szczecińską, gdzie
pracował aż do przejścia na
emeryturę w 2008 roku. Nadal
pracuje na Politechnice na części
etatu.
Jan Drewko do chwili
obecnej próbuje ustalić szczegóły tak
krótkiego i tak tragicznie
przerwanego życia rodziców oraz
okoliczności ich śmierci. Może ktoś z
czytelników „Gońca” mu w tym
pomoże?
•
***
31
MOJA BIBLIOTEKA
Katri
i inni
TERESA DUBICKA
„Ja Katri Kling, często rozmyślam
nocami. Jak na taką późną porę, moje
myśli są niezwykle rzeczowe”.
O czym myśli Katri Kling w
zimowe, bezsenne noce? Czego
dotyczą jej rozważania?
O pieniądzach, żeby mogła
kupić Matsowi dużą łódź żeglugową.
O śniegu, który pada już od miesiąca
i nie byłoby źle, gdyby cała wioska
zniknęła. O swym psie, który jest
duży, posłuszny i milczący. („Nie
lubi mnie. Darzymy się szacunkiem”). O mieszkańcach wsi:
„Każdy ma swój sekretny odorek,
który się potęguje w chwilach
gniewu, wstydu albo strachu”.
Jedynie Mats nie ma
zapachu, jest czysty, jak śnieg, nie ma
żadnych tajemnic. Opiekuje się
bratem od kiedy skończył sześć lat.
32
Po zniknięciu ojca i śmierci matki,
tworzą dwuosobową rodzinę.
Miejscowi słusznie zauważają, że Katri obchodzą tylko liczby i
brat. Liczy szybko i bezbłędnie. W
mig zauważa pomyłki, nierzetelność
i oczywiste fałszerstwa.
Sąsiedzi proszą ją o pomoc
w prowadzeniu rachunków, sprawdzaniu deklaracji podatkowych.
Katri udziela im także porad
prawnych. „Rozsądza” sprawy
spadkowe, spory o miedze. jest
sprawiedliwa i uczciwa, ma
„niezawodny zmysł”. Nigdy nie
bierze wynagrodzenia. Nie zdarzyło
się, aby adwokat z pobliskiego
miasteczka zakwestionował jej
decyzje. Jednak interesanci szybko
zrozumieją, że w ten sposób Katri wie
o nich więcej, niż chcieliby ujawnić...
MOJA BIBLIOTEKA
Katri nie darzy się sympatią.
Przed Katri czuje się respekt i ta
rzeczywistość w pełni jej odpowiada.
Nie potrafi być miła, serdeczna, nie
stara się być uprzejma. Z nikim się
nie przyjaźni, nie nawiązuje
bliższych więzi. Te ludzkie uczucia
wykraczają „poza granice
samowystarczalności”, które sobie
wyznaczyła.
Jest surowa, jak klimat
Skandynawii. Najważniejsze jest
przetrwanie i postawione sobie cele.
Na przykład zamieszkać w
„króliczym domu”. „Anna Aemelin
mieszkała tam sama ze sobą i swoimi
pieniędzmi”.
Starsza pani jest miła,
zdawkowo uprzejma, „kapryśnie
życzliwa” i ma rzadką umiejętność
szybkiego zapominania o sprawach
przykrych. W jej pięknym,
obszernym domu nic się nie zmieniło
od śmierci rodziców. Nieliczni
odwiedzający, wśród nagromadzonych mebli, książek, bibelotów, czują
się trochę tak, jak w obiekcie
zabytkowym.
Anna jest utalentowaną
ilustratorką książeczek dla dzieci. Jej
pasją jest jednak malowanie runa
leśnego. W precyzyjnym odtwarzaniu leśnego poszycia ujawnia
się jej prawdziwy talent.
Obie kobiety, Katri i Annę,
połączy dziwna relacja...
Katri ze swą fenomenalną
zdolnością do liczb, ich podwajania
i potrajania — zaprowadza ład w
finansach i powiększa majątek Anny.
(1% wpłynie na konto Matsa).
Wy t k n i e A n n i e n i e -
frasobliwość, naiwność, uświadomi,
że przez lata była oszukiwana i
wykorzystywana. Ale ta samowiedza
tylko wytrąca ją z równowagi, burzy
jej świat, rani, sprawia, że traci wiarę
w ludzi.
„Katri jest w tobie coś (...)
przesadnie bezwzględnego” —
usłyszy młoda kobieta.
Obie tracą kontrolę nad
własnym życiem. Katri ma świadomość, że Mats się od niej oddala, pies
przestaje słuchać jej komend i rzuca
się do jej gardła. Anna cierpi na
niemoc twórczą i nie widzi swego
runa.
Tove Jansson, „mama
Muminków”, napisała powieść dla
dorosłych. „Uczciwa oszustka”
ukazuje skalę możliwości pisarskich
Jansson, odsłania nieznaną twarz
autorki. Przestrzega przed próbami
wkraczania w czyjeś życie, ingerencji
i manipulowania, nawet, jeśli
założony cel jest szlachetny.
Stos wzniesiony ze starych
mebli, jak pomnik, nabiera symbolicznego znaczenia. To pożegnanie
z dotychczasowym życiem Anny. Za
chwilę pójdzie na dno, wraz z
wiosennymi roztopami. Anna zdąży
jeszcze dorzucić całą korespondencję
rodziców. Nieobecna w listach
rodziców, zapewne nie istniała także,
w pełni, w ich życiu.
Z Katri rozstajemy się,
kiedy pochylona nad otwartą walizką
próbuje opanować wzburzone myśli,
a na jej twarzy rysuje się wyraźne
przygnębienie. Na szerokie wody
wypłynie tylko Mats...
•
33
RELIGIA
Ja cię nie potępiam...
ks. JERZY CHWIEĆKO
J
ednym z zadań, ściśle związanym
z misją Syna Bożego na ziemi,
było uwolnienie człowieka z
grzechu i przywracenie godności, którą
grzech skutecznie szpeci. Ci, którzy
widzieli zło w swoim życiu, ratowali
się przyjściem do Chrystusa. Wielu
jednak pozostało przy swoim
fałszywym obrazie wnętrza i
doprowadziło siebie do zguby. Takim
przykładem są faryzeusze i uczeni w
Piśmie. Woleli oni uśmiercić Tego,
który powodował ich wyrzut sumienia,
niż zmienić swoje życie, przyznać się
do fałszu serca i przyjść do Chrystusa.
Znając słabość ludzkiej
natury Chrystus pozostawił apostołom
władzę rozgrzeszania. Widzimy, że tak
często jesteśmy skłonni do popełniania
zła, a to dlatego, iż nasza natura
skażona grzechem pierworodnym,
ułatwia nam grzeszenie. Dlatego czymś
prostszym jest kogoś obmówić, niż
powiedzieć coś dobrego, łatwiej jest
zakląć w zniecierpliwieniu, niż
powstrzymać język za zębami, prościej
przychodzi lenić się, niż wziąć się
solidnie do pracy, wygodniej jest tkwić
w nałogu, niż podjąć z nim walkę.
Widzimy więc jak wielki bałagan może
pojawić się w sercu każdego z nas, gdy
odetniemy się od łaski Bożej, która jako
jedyna, ma moc skutecznego
neutralizowania skutków grzechu
pierworodnego. Miejscem, w którym
mamy możliwość przywracania
utraconego porządku, jest sakrament
pokuty, któremu w tym artykule chcę
34
poświęcić trochę uwagi. Zastanówmy
się wspólnie nad powodami, które
decydują o tym, iż wielu
współczesnych ludzi unika kratek
konfesjonału lub nie odczuwa
owocności tego sakramentu.
Dlaczego? Oto powody:
1. Dla wielu osób spowiedź staje się
miejscem wstydu i upokorzenia.
Oczywiście jest to wstyd fałszywy.
Przecież przychodzę do kochającego
mnie Ojca. Chociaż w konfesjonale
posługuje kapłan, to jednak wierzę, że
on jest tylko narzędziem w rękach
Boga, rozeznaje winę i w imieniu Boga
rozgrzesza, a moje grzechy wyznaję
samemu Bogu. Czego mam się
wstydzić? Tego, co kapłan o mnie
pomyśli, jak osądzi? Nie ma prawa
mnie potępić, jeśli szukam nawrócenia
i ze skruchą wyznaję winy. Chrystus
nikogo nie potępiał. A prywatnie nie
interesują kapłana grzechy penitenta,
bo głowa by mu pękła, gdyby wszystko
zapamiętywał. Ma rozeznać w
konfesjonale, wskazać właściwą drogę
i jeżeli penitent jest dyspozycyjny rozgrzeszyć. Mam również możliwość
porozmawiania z kapłanem, zapytania
go. To nie musi być tylko "suche"
wyznanie win.
2. Wielu traci sens spowiedzi, gdyż
przychodzi do niej „z biegu”, bez
przygotowania. Taka spowiedź, bez
rachunku sumienia, „z głowy”, staje się
powielaniem wierszyka złożonego z
kilku grzechów, ciągle powtarzanych
od I Komunii św. Nie dotyka natomiast
RELIGIA
aktualnego stanu wewnętrznej grzeszności i dlatego niczego nie zmienia w
życiu człowieka. Powinniśmy zatem
rachunek sumienia uczynić analizując
Dziesięć Bożych Przykazań,
Przykazania kościelne, obowiązki
stanu i siedem grzechów głównych.
3. Powodem unikania spowiedzi jest
też opinia innych:
„Po co się spowiadać skoro niektórzy
twierdzą, że i tak mówią księdzu na
spowiedzi to, co chcą powiedzieć”.
Spotkałem kiedyś taką opinię w
prywatnej rozmowie. Trudno uwierzyć
w takie podejście do sakramentu
pokuty, ale okazuje się, że się zdarza.
Świętokradztwo w najwyższym
wydaniu! Ktoś taki podczas spowiedzi
opowiada banały, a unika konkretów i
nie mówi całej prawdy, czyniąc
spowiedź nieważną i idąc do Komunii
św. bez żadnych skrupułów, w stanie
grzechu. Święty Paweł bardzo
konkretnie opisuje skutki
ś w i ę t o k r a d z k i e j K o m u n i i ś w. :
„Dlatego też kto spożywa chleb lub pije
kielich Pański niegodnie, winny będzie
Ciała i Krwi Pańskiej”. 1Kor 11, 27.
4. Czasami podczas katechezy
młodzi ludzie stawiają pytanie:
„...ale czy dostanę rozgrzeszenie?” Z
każdego grzechu Bóg uwalnia pod
warunkiem, że penitentowi towarzyszy
żal za grzechy i postanowienie
poprawy. Jeżeli więc czasami kapłan
odmawia rozgrzeszenia, to tylko
dlatego, że spowiadający się nie jest
dyspozycyjny, to znaczy nie ma
możliwości postanowienia poprawy,
gdyż żyje w trwałej okazji do grzechu.
Takim klasycznym przykładem jest
chociażby zamieszkanie ludzi ze sobą
pod jednym dachem, bez sakramentu
małżeństwa, połączone ze
współżyciem. Wówczas kapłan nie ma
prawa rozgrzeszyć, gdyż penitent jest
w trwałej okazji do grzechu i nie jest w
możności postanowić poprawę. Wybór
zamieszkania ze sobą bez sakramentu,
zamyka drogę do uczestnictwa w
spowiedzi i przyjęcia Komunii św.
Część osób banalizuje ten problem,
opowiadając „bajeczki” podczas
spowiedzi, a tego istotnego problemu
nie poruszając. Dopiero po dodatkowych pytaniach księdza, prawda
wychodzi na jaw. Pragnę tu zaznaczyć,
że gdy nie powie się kapłanowi całej
prawdy, lub wprowadzi się go w błąd i
on w dobrej wierze udzieli rozgrzeszenia, to spowiedź i tak będzie nieważna,
świętokradzka i taką samą będzie Komunia św. I na nic tu się zda infantylne
zdziwienie wyrażone w pytaniu: „A to
grzech…?”. Nie da się ducha liberalizmu i pogaństwa przenieść na
konfesjonał.
5. Ktoś może powiedzieć: „Nie będę
wyznawać grzechów kapłanowi,
który też jest grzesznikiem!” To
prawda. Kapłan też musi korzystać z
tego sakramentu, bo jest tylko
człowiekiem. Jednak mocą święceń
kapłańskich, ma władzę rozgrzeszania
w imieniu Boga. I Chrystus osobiście
tej władzy udzielił apostołom: „Którym
odpuścicie grzechy, są im odpuszczone,
a którym zatrzymacie, są im
zatrzymane”. J 20,23.
Wielki Post to czas wewnętrznego nawrócenia i przemiany.
A ona nie jest możliwa bez dobrze przeżytego sakramentu pokuty. Postarajmy
się o to, by przyjść do sakramentu
pokuty po dobrym przygotowaniu i z
właściwym nastawieniem, bo tylko
wówczas stanie się on źródłem
wewnętrznego uzdrowienia, głębokiej
nadziei i Bożego pokoju.
•
35
O
TW
REGIONAL
NE
AU
K IE
ŃS
1568
1568
ZYGMUNTA
TOWAR
Z
KNYSZYN
KNYSZYN
.
IM
YS
Turniej tenisa stołowego
w Kalinówce Kościelnej
Przekaż 1% podatku
Knyszyńskiemu Towarzystwu
Regionalnemu im. Zygmunta Augusta
STA
GU
*
KNY
S
ZY
Aby wesprzeć nasze stowarzyszenie, w formularzu PIT za rok
podatkowy 2013 należy wpisać:
* nazwę OPP: Knyszyńskie Towarzystwo Regionalne
im. Zygmunta Augusta
* numer KRS: 0000230882,
* wyliczoną kwotę 1% podatku.
* w informacjach uzupełniających można podać cel,
np. Remont kościoła lub lamusa w Knyszynie
Informacji udziela
Krzysztof Bagiński – wiceprezes, tel. 85 727 99 81

Podobne dokumenty