Przewodnik Turystyczny Ujście Warty
Transkrypt
Przewodnik Turystyczny Ujście Warty
Okolice Kostrzyna mija się najczęściej szybko, w drodze przez granicę. Region ten to tymczasem jedne z najciekawszych okolic Ziemi Lubuskiej. Zachowały się tu między innymi takie skarby przyrody, jak rezerwat Słońsk lub ciepłolubne murawy w Owczarach, w ruinach Starego Miasta i resztkach kostrzyńskiej twierdzy odnaleźć można wciąż klimat lat 40. XX wieku, tuż obok leżą spokojne wsie, w których rolnicy zaproszą na wypoczynek do agroturystycznych gospodarstw. Zapraszamy do bliższego poznania tego unikalnego regionu... Kraina rzek Krajobraz regionu Ujścia Warty zdominowany jest przez rzeki. Odra oraz uchodząca do niej pod Kostrzynem Warta stanowią zrąb sieci rzecznej. Mniejsze cieki wodne to Postomia, pod Kostrzynem wpadająca do Warty i prawobrzeżny dopływ Odry - Myśla, niewielkie rzeczki Łęcza i Rącza Struga oraz cała sieć różnej wielkości i długości kanałów w dolinie Warty, będąca pozostałością dawnej, niezwykle rozbudowanej sieci hydrograficznej tej rzeki. Obecna długość większych cieków na omawianym terenie wynosi ponad 300 km. Ich pierwotna długość była kilka razy większa. Pewne wyobrażenie o dawnym systemie hydrograficznym dawać może leżący w widłach Warty i Postomi fragment Kostrzyńskiego Zbiornika Retencyjnego, choć i tam obserwować można ślady działalności człowieka. Pozostałością dawnych koryt są również liczne, mniej lub bardziej wypłycone starorzecza, przeważnie odcięte od rzeki i kontaktujące się z nią tylko przy wysokich lub bardzo wysokich stanach wody. Największe z nich, np. tzw. Stara Warta leżąca poniżej pompowni w Słońsku, to zbiorniki wodne o powierzchni kilkunastu hektarów. W dolinie Warty największa liczba starorzeczy zachowała się na międzywalu, w dolinie Odry w rejonie Kaleńska i Porzecza. Łącznie starorzeczy o powierzchni powyżej 1 ha jest kilkanaście, natomiast liczba mniejszych, często prawie całkowicie wypłyconych, przekracza 100. Ich łączna powierzchnia to 200 - 300 ha lustra wody. Wahania poziomu wody w Warcie i Odrze są znaczne - często w ciągu kilku tygodni poziom wody wzrasta lub obniża się o 2 - 3 m. Na Warcie najwyższe przepływy występują przeważnie w marcu i kwietniu, aby następnie stopniowo maleć. Najniższe przepływy notowano w okresie od lipca do września. Najwyższe przepływy na Odrze zdarzają się natomiast w półroczu letnim (np. pamiętna powódź w roku 1997). Średnio Wartą przepływa w ciągu sekundy około 200 m3 wody, a Odrą - około 300. Jednak w czasie "wielkich wód" Wartą płynie nawet do 900, a Odrą do 2000 m3 wody na sekundę. W ciągu kilku godzin wodą tą można napełnić średnie jezioro ! Rzece i nanoszonym przez nią regularnie namułom zawdzięczać należy żyzność gleb na polderach. Choć po regulacji Warty i Odry oraz zbudowaniu wałów przeciwpowodziowych proces ten został przerwany, z tego co rzeki naniosły do XVIII wieku korzysta wciąż dzisiejsze rolnictwo. Zobaczysz to na trasach rowerowych 1, 2, 3, 5 i 7 oraz na trasach pieszych 1 i 2. Dolina ujarzmionej rzeki Odra i Warta 300 lat temu przypominały dzisiejszą Biebrzę, płynąc szeroką, bagienną doliną, wypełnioną przeplatającymi się odnogami koryta rzecznego, starorzeczami, zastoiskami i bagnami. O złożoności dawnego systemu rzecznego niech świadczy fakt, że aby dojść ze Starego Miasta w Kostrzynie na Krótkie Przedmieście (okolica dzisiejszego centrum) trzeba było przejść przez siedem mostów: Most Królewski, Kamienną Groblę, Most Dziewiczy, Wysoki Most, Most Warciański, Most Diabelski i Most Nierządnic, pod którym tradycyjnie topiono dzieciobójczynie. Aby wydostać się z Kostrzyna ku zachodowi trzeba było pokonać ponad 30 mostów tworzących razem tzw. Długą Groblę. Ten "nieużyteczny gospodarczo" krajobraz był solą w oku ówczesnej administracji pruskiej. Dlatego opracowano i zrealizowano z finansów publicznych ogromny program zagospodarowania dolin rzecznych. W początkach XVIII w. prowadzono potężne prace regulacyjne w dolinie Odry. Polegały one na osuszaniu terenów tzw. Oderbruch, leżącego dziś po stronie niemieckiej. Stworzono wówczas obecne, proste koryto Odry, skracając znacznie bieg rzeki i regulując ją aż po Czelin. Projekt uregulowania Warty opracował inżynier pułkownik von Petri. W 1767 r. rozpoczęto prace. Od Gorzowa po Kostrzyn wzdłuż brzegów rzeki wzniesiony został wał o wysokości ponad 3 m. Regulacja Warty i osuszenie łęgów warciańskich pochłonęły zawrotną sumę 1 028 000 talarów. Roboty zakończono w 1785 r. Na wydartych rzece terenach osiedlono około 15 tys. ludzi. W finale prac zmieniono nawet samo ujście Warty, która pierwotnie łączyła się z Odrą na południe od Starego Miasta w Kostrzynie. Obecne koryto rzeki to tzw. Kanał Fryderyka Wilhelma, zbudowany podczas prac regulacyjnych. Stare ujście zamykano sukcesywnie, odcinając je całkowicie dopiero w 1817 r. "Wyłonione z wody bagna przedstawiały widok odrażający, o wiele gorszy niż bagna w stanie naturalnym. W pierwszym roku nie rośnie tu nawet trawa. Gdzieniegdzie tylko na wzniesieniu widać kępy olch. Bagno między nimi jest czarne, miękkie, a gdy się na nie wejdzie lub nakłuje laską, okropnie cuchnie. Próbowałem na nie wejść, ale było to trudne. Mogłem tylko przeskakiwać z kępy na kępę. Musiałem jednak uważać, gdyż wokół kłębiły się ogromne ilości jadowitych węży" - opisywał skutki prac melioracyjnych, oglądający je Duńczyk, Friedrich von Buchwald. W XIX wieku obwałowano dodatkowo Odrę: poniżej Kostrzyna w 1829 r., a powyżej miasta, tworząc obszar bardzo żyznych polderów, tzw. łęgów górzyckich, dopiero w latach 1855-1856. Jak wyglądały nietknięte ludzką ręką krajobrazy dolin Warty i Odry, dziś możemy sobie tylko wyobrazić. Pomocą dla wyobraźni mogą być tylko dawne mapy i historyczne opisy. Był to jednak z pewnością krajobraz przyrodniczo bogaty i tętniący ptasim życiem, tak jak jego resztka - rezerwat Słońsk. Żal tego, czego już nie ma. Jednak krajobrazy półnaturalne dolin rzecznych także cechują się specyficznym pięknem i wciąż jeszcze są przyrodniczo bogate. Zobaczysz to na trasach rowerowych 1, 2, 3, 4, 5 i 7 oraz na trasie pieszej 2. Ameryka nad Wartą Gdy do Fryderyka Wielkiego zgłosiła się delegacja rolników z prośbą o zezwolenie na emigrację do Ameryki, ten odmówił odpowiadając. "Ja wam Nową Amerykę i wolność dam nad Wartą". Do II wojny światowej kolonie na Błotach Warciańskich w okolicy dzisiejszego Słońska, Krzeszyc, Budzigniewa, Kamienia Małego, nosiły egzotyczne nazwy: Yorkstown, New York, Maryland, Pensylvanien, Hampshire, Florida, Saratoga, ale i Sumatra, Ceylon czy Malta. Na obszarach osuszonych bagien administracja pruska lokowała osady ludzkie. Osiedlano w nich kolonistów z różnych stron kraju, a czasami i spoza jego granic (np. reemigrantów z Polski). W całej Europie Środkowej ludzie osiedlający się na obszarach wydartych rzekom i bagnom nazywani byli "olędrami" (od doświadczonych w takich warunkach terenowych Holendrów, których często osiedlano najpierw, jako specjalistów w dziedzinie hydrotechniki). Nad Wartą i Odrą prawdziwych Holendrów nie było. Każdemu koloniście dawano bezpłatnie 1 łan ziemi ornej i 0,5 łana łąk, materiał na budowę i opał; otrzymywał również zwolnienie od podatków na osiem lat. Państwo gwarantowało tolerancję religijną. W składzie narodowościowym kolonistów występuje przewaga ludności polskiej, co poświadczają dane archiwalne z lat 1763-74. Typowe dla dolin rzecznych zasiedlanych przez "olędrów" budownictwo "olęderskie" wykorzystuje miejscowy materiał - drewno, i charakteryzuje się specyficznym typem wsi. Pierwszy typ stanowią osady o zabudowie rozproszonej, bez regularnych kształtów; drugi - to wsie o zabudowie zwartej w typie rzędówki lub ulicówki. W pierwszym okresie zakłada się osady o zabudowie rozproszonej, w których działki siedliskowe otoczone są gruntami uprawnymi i połączone z traktem głównym osobną drogą. W osadach typu rzędówki i ulicówki grunty mają układ pasowy. W pierwszej połowie XVIII w. notuje się przewagę rzędówek, natomiast w drugiej tzw. kolonizacji fryderycjańskiej - ulicówek. Zagrody "olęderskie" składały się zazwyczaj z trzech obiektów: chałupy, stodoły i budynku inwentarskiego oraz opłotowania, które wypełniało wolne przestrzenie między budynkami. Na obszarach bagiennych komponentem zagród stawały się nasadzane drzewa (lipy i kasztanowce). Typową cechą tamtych gospodarstw pozostają ogródki kwiatowe przy wejściu na podwórze. Charakterystyczne rozplanowanie wsi "olęderskich" i przykłady budownictwa typowego dla zasiedlonych dolin rzecznych są dziś ważnym elementem specyficznego krajobrazu terenów nad Wartą. Zobaczysz to na trasach rowerowych 3 i 7. Mroki najdawniejszej historii Nie wiadomo dokładnie, kiedy w regionie Ujścia Warty pojawili się pierwsi ludzie. Zastali oni tu naturalny krajobraz rzeczno-bagienny, obfitujący w ryby i zwierzynę. Pierwsze społeczności, które pozostawiły ślady materialne, datują się ze starszej epoki kamienia. Od tego czasu ślady archeologiczne dokumentują ciągłość zasiedlenia terenu, aż po dzień dzisiejszy. Koncentracje znalezisk archeologicznych dowodzą, że najliczniej zamieszkałe były tereny wysoczyznowe. Nie było natomiast stałego osadnictwa w samych dolinach rzek. Około 1300 lat p.n.e. omawiany teren tętnił już ludzkim życiem. Zamieszkiwała go wówczas ludność tzw. kultury łużyckiej. Nie wiadomo dokładnie, kim byli przedstawiciele tej kultury i jakim językiem mówili. Ze świadectw archeologicznych wynika natomiast wiedza o ich życiu. Znano metalurgię brązu. Rozwinięte i postawione na wysokim poziomie było rolnictwo, technicznie i artystycznie rozwinęło się garncarstwo. Znano też hodowlę zwierząt i zaprzęg sprzężajny. Zmarłych chowano paląc ciała i zsypując prochy do urn popielnicowych. Ludzkie osady istniały - poza bagiennym wnętrzem dolin - niemal wszędzie tam, gdzie dzisiejsze; ich ślady odnotowano między innymi w Kostrzynie, Warnikach, Słońsku, Szumiłowie, Kamieniu Wielkim, Owczarach i Górzycy. Od tej ostatniej miejscowości cała odmiana geograficzna kultury łużyckiej zyskała nazwę grupy górzyckiej. Ślady tej przeszłości są dziś trudno czytelne dla turysty bez specjalistycznego przygotowania. Świadczą o niej głównie znaleziska fragmentów używanych wówczas przedmiotów, ukryte w szafach instytutów i muzeów archeologicznych. Zobaczysz to na trasie rowerowej 1 i trasie pieszej 3. Złoty wiek Kostrzyna Prowincjonalny dziś Kostrzyn nad Odrą przez prawie 40 lat (od 1535 do 1571 r.) był stolicą państwa. Stolicę ulokował tu margrabia Nowej Marchii Jan, nazwany później Kostrzyńskim, wybierając miejsce, które zapewniało strategiczną kontrolę nad ważnymi szlakami rzecznymi. Dla sennego miasta nad Odrą i Wartą był to olbrzymi awans cywilizacyjny. Chociaż prawa miejskie Kostrzyn zyskał już około 1300 r. (lokacja na tzw. prawie myśliborskim), przez kilka wieków było to niewielkie i zaniedbane miasteczko. W 1530 r. zanotowano, że Kostrzyn wystawiał na wojny dziewięciu zbrojnych (dla porównania Choszczno i Chojna - po 38, Myślibórz - 23). W ciągu kilku lat po uzyskaniu stołeczności przybył do Kostrzyna dwór margrabiego Jana i jego żony (około 200 osób), ministrowie, dygnitarze, urzędy, kancelarie i sądy. Zwoływano tu sejmy Nowej Marchii, a miasto stało się widownią wydarzeń dyplomatycznych: w kwietniu 1569 zjechali tutaj książęta pomorscy, w 1586 roku odbył się w Kostrzynie zjazd protestanckich książąt Rzeszy. Elektor brandenburski urządził z tej okazji znakomite pokazy sztucznych ogni. Na zamku wydano bankiet, na którym książęta raczeni byli najprzedniejszymi gatunkami win, rodzynkami i migdałami. W ciągu kilkunastu lat całe miasto gruntownie przebudowano i rozbudowano. Przebudowano też farę Mariacką. W 1544 r. wystawiono w niej alabastrowy ołtarz będący dziełem mistrzów weneckich. W ciągu dwóch lat zbudowano renesansowy zamek na planie kwadratu, z dziedzińcem w środku. Budowla ta słynęła z bogactwa sgraffitowych dekoracji i z ozdobnych portali. Dworska apteka "Pod Złotymi Lwami" sprzedawała artykuły kolonialne. Obok właściwego miasta, do Kostrzyna należało także Krótkie i Długie Przedmieście, rozbudowane przy drogach wylotowych. Koncentrowały się tam przemysłowe źródła bogactwa miasta. W 1562 w Kostrzynie było np. 38 mistrzów piwowarskich (jednak miejscowe piwo, z wyjątkiem marcowego, uchodziło za nędzne). Na Odrze stały zakotwiczone pływające młyny. W 1653 r. uruchomiono miejski wodociąg napędzany wodnym kołem łopatkowym i czerpiący wodę z Odry. Na przedmieściach próbowano uprawy winorośli. Kostrzyńska komora celna, nakładająca cła na wszystko, co płynęło Wartą i Odrą, słynęła z wyjątkowego zdzierstwa. Solidarnie skarżyli się na nią kupcy szczecińscy i wielkopolscy. Od XVI wieku nieodłącznym elementem krajobrazu Kostrzyna stała się też twierdza, która z czasem tak zaciążyła nad miastem, że stało się ono niemal wyłącznie jej garnizonem. Pierwszą fortyfikację zbudował w latach 1537-1568 Francesco Chiaramella z Gardino, a dokończył budowę Roch Guerrini-Linari, budowniczy fortyfikacji Drezna. Później, aż do 1880 r., twierdzę wielokrotnie rozbudowywano i przebudowywano, stosownie do zmieniającej się sztuki fortyfikacyjnej. Surowy reżim wojskowy w XVII wieku zaczął poważnie ograniczać rozwój miasta, którego złoty wiek miał się już ku końcowi. Nie mogli się w nim zatrzymywać podróżni. Furty łączące miasto z przedmieściami otwierano tylko na kilka godzin dziennie. W 1688 r. stał tu trzeci co do wielkości garnizon w państwie pruskobrandenburskim. Twierdza przydała się jednak bardzo podczas wojny 30-letniej. Nie dostała się w ręce rosyjskie ani szwedzkie. Jej fortyfikacji przestraszył się nawet Gustaw Adolf. Dopiero w 1806 r., w atmosferze panującej w Prusach paniki, twierdza skapitulowała przed... jednym francuskim pułkiem napoleońskiej armii marszałka Davouta. Magazyny Kostrzyna pozwoliły wtedy dozbroić i dodatkowo zaopatrzyć całą francuską armię, razem z oddziałami generała Dąbrowskiego. Umocnienia wizytował sam Napoleon, będący znawcą sztuki fortyfikacyjnej; miał określić kostrzyńską twierdzę jako "nie do zdobycia". Rzeczywiście, obsadzona jego żołnierzami forteca oblegana w latach 1813-1814 przez wojska Kutuzowa i Prusaków skapitulowała honorowo jako jeden z ostatnich punktów oporu Francuzów. W miarę jak rosła kostrzyńska twierdza i wzrastało jej znaczenie, gasł stopniowo złoty wiek miasta. W 1880 r. zmodernizowano po raz ostatni fortecę, budując odległe forty osłaniające nowo powstały kolejowy węzeł komunikacyjny i forty oporowe w sąsiadujących z Kostrzynem miejscowościach. W tym samym czasie miasto nie było już nawet powiatem, wchodząc w skład powiatu chojeńskiego. Zobaczysz to zwiedzając miasto Kostrzyn oraz na trasie rowerowej 3. Pod znakiem krzyża joannitów W XIII wieku, w dalekiej Jerozolimie, dla obrony chrześcijańskiego Królestwa Jerozolimskiego, powstały zakony krzyżowe: joannici, templariusze i krzyżacy. Poza walką zajmowali się oni opieką nad rannymi, stąd nazwano ich szpitalnikami. Po upadku chrześcijańskiego państwa na wschodzie w 1291 r. rycerstwo musiało przenieść się do Europy. Zakon Rycerski Św. Jana Chrzciciela Szpitalników Jerozolimskich - jak brzmi pełna nazwa joannitów - osiedlił się na Cyprze, a później przeniósł na Rodos. W 1530 r. joannici objęli wyspę Maltę. Zanim to jednak nastąpiło, pozyskiwali także posiadłości w innych krajach Europy. Zakonników sprowadzano tam, by kolonizowali pustki i nieużytki. W 1427 r. joannici nabyli zamek w Słońsku i przynależne do niego posiadłości. Słońsk stał się centrum ich administracji - siedzibą Wielkiego Mistrza i baliwa joannitów w Brandenburgii. Baliwatowi słońskiemu podlegały między innymi Łagów, Chwarszczany i Rąpice. Dobra zakonu obejmowały dziesiątki wsi i sięgały aż pod granice Wielkopolski koło Międzyrzecza. Po reformacji zakon joannitów stał się świecką organizacją skupiającą protestancką arystokrację niemiecką, kultywującą tradycję rycerską i szpitalną. Zamek stał się "pamiętnikiem" zakonu: znajdowały się w nim portrety i herby kolejnych dostojników, odbywały się zjazdy członków zakonu z zachowaniem tradycyjnych strojów, symboli i obrzędów joannickich. Tytuł rycerza joannitów nosili niemal wszyscy lokalni arystokraci. W 1810 r. baliwat zniesiono, a grunty joannitów rozparcelowano, w 1855 restaurowano jednak baliwat w słońskim zamku. Obok zamku powstał Szpital Zakonu Joannitów, co było znakiem powrotu do pierwotnych tradycji. Zakon stał się prekursorem powstania Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. Joannicki zamek w Słońsku przetrwał II wojnę światową (przechowywano w nim archiwalia ewakuowane z bombardowanych miast). Gorsze były jego losy po wojnie. Zachował się dokument, w którym Komitet Współzawodnictwa w Słońsku pismem do Gminnej Rady Narodowej z 23.II.1948 stawia "wniosek na rozebranie zamku joannitów jako bazy wypadowej na wschód a szczególnie na Polskę". Wniosku jednak nie zrealizowano, urządzając w zamku magazyn zbożowy. Ostatecznie zamek spłonął we wrześniu 1975 r. Dramatyczne były też losy bogatej kolekcji obrazów i herbów joannickich pochodzącej ze słońskiego zamku. Została ona skradziona przez Armię Czerwoną w 1945 r., później nieznanymi drogami trafiła do warszawskiego Archiwum Akt Dawnych i Zamku Królewskiego, gdzie o mało nie wyrzucono jej na śmietnik. W 1988 r. kolekcja w niejasnych okolicznościach została sprzedana za granicę. Zobaczysz to na trasie rowerowej 3 oraz na trasach pieszych 1 i 2. Gdzie jest skarb templariuszy ? Drugi ze szpitalnych zakonów jerozolimskich, templariusze, także trafił w rejon Ujścia Warty. W końcu XIII w. zakon ten uzyskał nadania w okolicy Chwarszczan. Stopniowo budowane dobra objęły z czasem wszystkie okoliczne wsie, z Porzeczem, Chlewicami, Kaleńskiem i Szumiłowem. W Chwarszczanach zbudowano zamek siedzibę komturii i ośrodek dóbr. Miał on prawdopodobnie postać obszernego majdanu o powierzchni ponad 1 ha, otoczonego bagnami. Zbudowana na dziedzińcu zamku późnoromańska kaplica zachowała się do dziś. Jest ona obiektem wymienianym w podręcznikach architektury, podkreślających oryginalne rozwiązania projektowe. Plan kaplicy nawiązuje bezpośrednio do jerozolimskiej kaplicy grobu Chrystusa, a dwie smukłe, okrągłe baszty flankujące elewację są typowe dla ówczesnego budownictwa na wschód od Łaby. Historia zakonu templariuszy jest tajemnicza i owiana legendami. W XIII wieku zakon rycerzy noszących czerwone krzyże na płaszczach zyskał w Europie, a zwłaszcza we Francji ogromne wpływy. Templariusze pełnili funkcje królewskich administratorów i bankierów. Pragnąc uwolnić się od długów, francuski król Filip Piękny w roku 1307 uwięził wszystkich francuskich templariuszy, starając się zagarnąć ich bogactwa. Oskarżył ich, jakoby mieli czcić - zamiast Chrystusa - bożka Bahometa, uprawiać seks ze sobą wzajemnie i z kozami... Pod wpływem króla Filipa papież rozwiązał zakon w 1312 r. Nie jest jednak jasne, czy olbrzymi skarb zakonników wpadł w ręce francuskiego króla, czy też zdołano go ukryć w ostatniej chwili. Wielu poszukiwaczy skarbów wierzy w tę ostatnią hipotezę, uważając także, że dogodnym do tego miejscem byłaby któraś z prowincjonalnych, wschodnich komandorii zakonu... Zobaczysz to na trasie rowerowej 6. Co widział pałac w Dąbroszynie? Dąbroszyn, wieś nieopodal Kostrzyna, przy północnej krawędzi doliny Warty, w XIX wieku była jednym z popularnych wówczas w Prusach "miejsc romantycznych". Tajemniczość tego nowomarchijskiego zakątka przyciągała gości z całych Prus - było to miejsce bardzo w guście owej romantycznej epoki. Odwiedzał je między innymi słynny Teodor Fontanne. Romantyczna historia pałacu zaczyna się już w momencie jego powstania. Jak głosi wieść gminna, postawiono go dzięki łupom, które właściciel dóbr, marszałek Hans Aden von Schlöning zdobył na Turkach w bitwie pod Wiedniem. Oprócz łupów marszałek miał przywieźć ze sobą również dwie piękne Turczynki. Jedna z nich, Fatima, była później kochanką króla polskiego, Augusta II Mocnego... Romantyczny park leśny w Dąbroszynie położony był wokół pałacu oraz na krawędzi doliny Warty. Osią tzw. Parku Górnego była droga do Sarbinowa biegnąca wąwozem, nad którym przerzucony był most. Na wzgórzach wznosiły się zbudowane w stylu antycznym Świątynia Zofii i Świątynia Cecylii (druga z nich zachowała się do dziś). Organizowano tu przedstawienia historyczne przy świetle ogni bengalskich, np. odtwarzające sforsowanie czeskiej przełęczy Gabel przez pruskiego księcia Henryka: podczas jednego z przedstawień młoda hrabina Doenhoff przebrana za Minerwę witała przekraczającego most bohatera. Wcześniej romantyczny pałac i park w Dąbroszynie był tłem niecodziennych wydarzeń: romansu 19-letniego wówczas księcia Fryderyka, późniejszego Fryderyka Wielkiego, z 24-letnią żoną pana na Dąbroszynie, Eleonorą von Wretsch. Kroniki podają, że kilkanaście lat później, po bitwie pod Sarbinowem, Fryderyk ponownie odwiedził Dąbroszyn, zatroskany o los majątku swej młodzieńczej miłości. W XIX wieku Dąbroszyn, zwany wówczas Tamsel, był częstym miejscem wycieczek mieszczan kostrzyńskich. Park majątku był udostępniony publiczności. Miejsce to było inspiracją literacką i poetycką: wiersze o Tamsel ukazywały się w kostrzyńskiej prasie. Dla upamiętnienia fryderycjańskich epizodów związanych z majątkiem dąbroszyńskim w 1840 r. w parku wzniesiony został pozłacany pomnik bogini zwycięstwa. Inne pomniki upamiętniały szczególnie tu popularnego księcia Henryka. Topografię parku urozmaicały sadzawki i mostki. Właściciel dąbroszyńskiego majątku, pułkownik Wilhelm von Schwerin, wsławił się w bitwie pod Waterloo. Dowodząc brygadą kawalerii, zginął w szarży na Starą Gwardię Napoleona. Zobaczysz to natrasach rowerowych 2 i 6. Błonia, szuwary, welony... Dawno temu w dolinach wielkich rzek rosły głównie: łęgi wierzbowe, topolowe, wiązowo-dębowo-jesionowe. Lasy te jako jedne z pierwszych padły ofiarą człowieka. Dziś, z wyjątkiem niewielkich skrawków, należą już do zamierzchłej przeszłości, a wnętrza dolin rzecznych stały się krainą traw: łąk i pastwisk. Dolina wielkiej rzeki - tak Warty, jak i Odry - odznacza się charakterystycznym układem różnych typów zbiorowisk roślinnych. Sam brzeg rzeki i strefa przybrzeżna, odsłaniana podczas niskich stanów wody, a obejmująca także efemeryczne łachy i namuliska, stanowi specyficzne środowisko życia roślin. Rosną tu drobne, jednoroczne rośliny, np. cibora i uczepy. Na niektórych odcinkach, najczęściej przy ostrogach, w strefie tej wykształca się także wąski pas wyższych, trwałych roślin. Wśród nich dominuje najczęściej mozga trzcinowata, łączeń baldaszkowaty, a miejscami spotykany jest także typowy dla siedlisk lekko zasolonych sitowiec nadmorski. Nad samym brzegiem rzeki spotyka się też bujne ziołorośla, np. z udziałem rzadkich, a okazałych gatunków: arcydzięgla nadbrzeżnego czy wilczomlecza błotnego. Przylegający do rzeki teren zalewowy, ograniczony obustronnie wałami przeciwpowodziowymi, zajęty jest przede wszystkim przez zalewowe łąki manny mielec i mozgi trzcinowatej. W miejscach stale mokrych, na wypłyconych dnach starorzeczy, na grubych warstwach organicznych mułów, na brzegach rowów i kanałów, dominują szuwary manny. Ta okazała trawa dorasta do 1,5 metra wysokości i produkuje rocznie do 20 ton biomasy z hektara. Mannowiska bywają koszone, będąc bardzo bogatym źródłem surowca na kiszonkę. Często też pozostawiane są bez użytkowania, a bagienny charakter ich siedlisk sprawia, że ewentualne procesy sukcesji w kierunku innych zbiorowisk są stosunkowo powolne. W miejscach zalewanych wodami rzecznymi, ale przynamniej przez pewien okres roku suchych, rosną natomiast szuwary mozgi trzcinowatej. Jest to chyba najpospolitsza trawa w dolinach rzecznych. Spotkamy ją na wysuniętych w rzekę ostrogach, tworzy też pasy tuż nad brzegiem rzeki, ale największe jej skupienia porastają rozległe, zalewowe równiny. Zwarte szuwary mozgi to bardzo cenne łąki kośne: czasami udaje się z nich uzyskać nawet 4-5 pokosów rocznie. Ich użytkowanie bywa jednak utrudnione przez częste i długotrwałe zalewy. Na siedliskach zalewanych na tyle często, by rzeka nanosiła na nie użyźniajace namuły, a jednocześnie szybko odsłanianych spod wody, rosną uważane za najcenniejsze użytki zielone doliny - łąki wyczyńcowe. Ich płaty spotyka się także na położonych za wałami polderach. W trawiastej runi dominuje wyczyniec łąkowy wraz z wiechliną bagienną, towarzyszą mu typowe dla siedlisk wilgotnych zioła. Koszone często trzykrotnie w ciągu roku, łąki te dostarczają około 10 ton doskonałego siana z hektara. Na wilgotnych siedliskach polderów, pod wpływem nastawionej na doraźne efekty gospodarki łąkarskiej, powstały rozległe łąki zdominowane przez kępową trawę śmiałka darniowego albo przez rozłogową kłosówkę wełnistą. Dominujące tu trawy mają nikłą wartość paszową i są niechętnie zjadane przez bydło. Fakt ten sprawia, że często płaty tych łąk są porzucane i zaczynają zarastać bujnymi ziołoroślami wiązówki, tojeści, krwawnicy i wierzbownicy. Na wilgotnych torfach lub madach często rozwijają się monotonne krajobrazowo pastwiska z charakterystycznymi, wyniosłymi kępami situ rozpierzchłego, omijanego przez zwierzęta. Między kępami rosną różne gatunki typowe dla miejsc wilgotnych i deptanych, ich ruń jest jednak zwykle silnie przygryziona. Krajobraz polderowych łąk urozmaicają pojedyncze zadrzewienia, głównie jesionów, wierzb i topól, oraz kępy zarośli, przywiązane najczęściej do podnóży grobli, a budowane zwykle przez bez czarny. W kompleksie z łąkami występują płaty wiklin oraz trzcinowiska i turzycowiska. Zarośla i trzciny oplecione są pnączami, przede wszystkim kielisznikiem i chmielem. Ich zbiorowiska geobotanicy nazywają welonami. Oplatające drzewa i krzewy festony chmielu i kielisznika są jednym z charakterystycznych elementów krajobrazu wielkich dolin. W obrębie terenu zalewowego rozrzucone są często niewysokie, piaszczyste wzniesienia, zajęte przez traworośla trzcinnika piaskowego lub skupienia lepiężnika kutnerowatego. Pewien wyjątek w krajobrazie zagospodarowanych dolin rzecznych stanowi roślinność Kostrzyńskiego Zbiornika Retencyjnego, objętego granicami rezerwatu ornitologicznego Słońsk. Zbiornik ten, podobnie jak międzywale, podlega powtarzającym się zalewom wodami rzecznymi. Jednak ze względu na pewną izolację zbiornika od nurtu Warty rytm, a zwłaszcza długotrwałość tych zalewów jest odmienna niż na międzywalu. Najbardziej znamienną cechą tego fragmentu terenu jest obecność miejsc, w których woda ustępuje zazwyczaj dopiero w pełni sezonu wegetacyjnego. Bardzo silna jest też zmienność zasięgu i długotrwałości zalewu w poszczególnych latach. Takie warunki hydrologiczne wpływają na ukształtowanie się szaty roślinnej zbiornika. Powierzchniowo dominują tu zbiorowiska szuwarowe mozgi trzcinowatej i manny mielec. Olbrzymie powierzchnie zajęte są jednak także przez zbiorowiska rzepichy oraz przez powstające co roku od nowa po ustąpieniu wody, pionierskie zbiorowiska jednorocznych roślin, zwłaszcza uczepów. Teren zbiornika to mozaika trwałych szuwarów i zarośli oraz rozmaitych stadiów zarastania terenu. Wyniesiona ponad poziom normalnych zalewów, i dlatego nie oddzielona od koryta rzeki wałami, terasa doliny Odry, rozciągająca się poniżej Kostrzyna, zajęta jest przez niskie łąki i pastwiska, zwane błoniami. Są one zalewane tylko sporadycznie przy wysokich stanach wód. Na naniesionych przez rzekę madach, pod wpływem stałego wypasu bydła, wykształcają się niskie, "przylegające do ziemi" murawy o zwartej darni. Roślinność błoni w dolinach wielkich rzek jest odmienna od łąk i pastwisk występujących gdzie indziej. Wyróżniają się dominacją dwóch trawek: mietlicy rozłogowej i wyczyńca kolankowatego. Częste są też gatunki typowe dla miejsc deptanych: pięciornik gęsi i rozłogowy, jaskier rozłogowy, biała koniczyna rozłogowa. Czasami obficie występuje perz. Zgryzioną płaszczyznę murawy ożywiają rdzawe wiechy szczawiu kędzierzawego. Błonia są powszechnie użytkowane jako pastwiska, a wypas jest niezbędnym warunkiem ich trwałości. Częstym elementem krajobrazu błoni nadodrzańskich są pojedyncze krzewy dzikich róż i głogów, szczególnie piękne jesienią, gdy mienią się czerwienią owoców. Rozległe, piaszczyste terasy położone dalej od koryta rzecznego zalewane są tylko sporadycznie podczas większych powodzi. Niegdyś rosły na nich prawdopodobnie lasy łęgowe zdominowane przez topolę białą, wyniszczone dziś. Teraz przeważają tu zwarte traworośla zdominowane przez perz, trzcinnik piaskowy, mietlicę pospolitą, kostrzewę piaskową lub wiechlinę wąskolistną. Miejscami barwne płaty tworzą kwitnące zawciągi lub kocanki piaskowe. Czasem w większych skupieniach srebrzą się liście lepiężnika kutnerowatego. W składzie florystycznym dużo jest gatunków "przydrożno-śmietnikowych", takich jak lnica, mydlnica czy powój. Murawy te to najczęściej nieużytki, czasami tylko sporadycznie przepasane. Bardzo interesujący przyrodniczo element doliny stanowią starorzecza. Najpospolitsze są w dolinie Odry, na północ od Kostrzyna. Spotyka się je też na międzywalu Warty. Zarastają je najczęściej szuwary pałki i jeżogłówki. Na tafli wody rozwijają się często urokliwe płaty grzybieni białych, osoki aloesowatej, a także skupienia pływających rdestów i rdestnic. W jednym starorzeczu znaleźć można często kilkaset gatunków roślin formujących kilkadziesiąt zbiorowisk. Nieco podobny do starorzeczy charakter mają torfianki, pozostałe po wykopaniu torfu, np. w okolicach Lemierzyc. Opis krajobrazu dolin nie byłby także pełen, gdyby nie wspomnieć o charakterystycznej roślinności dawnych, opuszczonych po II wojnie siedlisk ludzkich. Ich miejsca wyznaczają skupienia bzów, kępy dawniej uprawianych w ogródkach roślin, np. rudbekii i festony dzikiego wina. Zobaczysz to na trasach rowerowych 1, 2, 3 i 5 oraz na trasach pieszych 1 i 2, a także na szlaku kajakowym Wartą i Starą Wartą. Pola, lasy, zarośla... Poza dolinami rzecznymi krajobraz opisywanego regionu staje się odmienny. Nie ma tu wielkich powierzchni łąk, szuwarów i bagien, za to dominuje mozaika pól, śródpolnych zarośli i zadrzewień oraz różnej wielkości kompleksów leśnych. Największy zwarty kompleks leśny tzw. Lasów Namyślińskich rozciąga się na północny zachód od Kostrzyna, sięgając aż pod Mieszkowice. Bezwzględnie dominuje w nim sosna, chociaż pierwotnie tereny te zajęte były przez lasy dębowe, których nieliczne resztki zachowały się jeszcze wśród sosnowych drzewostanów. W okolicy Wielopola dobrze zachowały się pięknie wykształcone płaty grądów (lasów dębowograbowych) i bagiennych olsów. Duży kompleks leśny ciągnie się na północ od Witnicy aż po dolinę Myśli i Dębno. Lasy te mają bardzo zróżnicowany charakter. Oprócz sztucznych drzewostanów sosnowych można w nich znaleźć piękne płaty buczyn i dąbrów, a nad ciekami także łęgów olszowych i olsów. Trzeci obszar zwartych lasów rozciąga się na południe od Słońska i Lemierzyc, dalej łącząc się z Puszczą Rzepińską. I tutaj dominują drzewostany sosnowe, przeplatane niewielkimi fragmentami lasów innego typu. Niewielkie powierzchniowo, ale ciekawe przyrodniczo są lasy jakie wykształciły się na krawędziach dolin rzecznych. Z reguły dominują w nich drzewa liściaste, wiele z nich dorasta do okazałych rozmiarów. Fragmenty takich lasów dębowych i bukowych zachowały się na południowej krawędzi doliny Warty w okolicy Lemierzyc (rezerwat przyrody) oraz na północnej krawędzi doliny, w okolicy Dąbroszyna. Koło Owczar i Pamięcina na stromej skarpie doliny znaleźć natomiast można płaty mało może atrakcyjnych krajobrazowo, ale cenionych przez naukowców - botaników lasów wiązowych. Obszary niezalesione zajęte są głównie przez uprawy rolne. Pozornie monotonne pola to także niebanalne przyrodniczo ekosystemy. Wśród łanów zbóż lub upraw okopowych rośnie bogactwo charakterystycznych dla takich miejsc, czasami barwnie kwitnących roślin. Chwasty polne, a wśród nich maki, kąkole i chabry, choć jeszcze pospolite w krajobrazie, stają się coraz rzadsze wskutek podnoszenia się poziomu agrotechniki i wkrótce także i one będą wymagały ochrony. Pola przeplatane są pasami lub skupieniami zarośli, budowanymi przede wszystkim przez tarninę, głogi i dzikie róże. Zarośla te, noszące nazwę czyżni, są miejscem życia bardzo wielu gatunków ptaków, owadów i innych zwierząt, wydatnie przyczyniając się do zwiększania różnorodności dzikiej flory i fauny obszaru. Specyficzna, choć rzadko zauważana roślinność towarzyszy też ludzkim osadom. Zarośla bzu czarnego, skupienia pokrzyw i łopianów, ziołorośla łobód i komos znajdziemy w każdej wsi. Wszystko to są rośliny lubiące żyzne, zasobne w azot miejsca przy ludzkich domostwach. Botanicy nazywają je "roślinnością ruderalną". Lasy, zarośla i pola znajdziemy w każdym polskim krajobrazie, nie tylko w regionie Ujścia Warty. Ewenementem tego obszaru są natomiast ciepłolubne elementy roślinności. Na krawędziach dolin rzecznych, w najcieplejszych ich miejscach, rozwijają się specyficzne, ciepłolubne traworośla zwane murawami kserotermicznymi, a skupiające gatunki roślin typowe dla środkowoeuropejskich i azjatyckich stepów. Poświęciliśmy im odrębny rozdział w dalszej części tego przewodnika. Jednak także dwa inne ciepłolubne elementy odróżniają opisywany tu region od innych lubuskich krajobrazów. Są to skupienia ogromnych, dorastających często do 2 m wysokości, kolczastych, przypominających osty popłochów, spotykane szczególnie często na nieużytkach w rejonie Górzycy, Owczar i Pamięcina, oraz oplatające mury, domostwa i ruiny skupienia krzewu zwanego kolcowojem, najpospolitszego w okolicy Owczar. Zobaczysz to na trasach rowerowych 5, 6 i 8. Rybackie tradycje Węzeł wielkich rzek, niegdyś kraina zdominowana przez wody i bagna, cechuje się oczywiście bogatą fauną ryb. Dzisiejszemu rybostanowi Ujścia Warty daleko jednak do rybnego bogactwa, jakie było tu kilka wieków temu. Dane historyczne mówią, że rybactwo było w przeszłości stałym zajęciem znacznego procentu miejscowej ludności. Szczególną formą organizacji rybaków były tzw. chyże, odrębne osady o charakterze rybackim, mające własną strukturę organizacyjną. Osady takie istniały przy wszystkich średniowiecznych wsiach nad Wartą: w Kostrzynie, Słońsku, Przyborowie, Lemierzycach i Krzeszycach. Zwierzchnikiem osady był często nie sołtys (jak we wsiach rolniczych), ale tzw. starosta. Chyżanie płacili czynsz rybny, czynsz wodny i mieli obowiązek dostarczania ryb i raków w ramach danin, a także codziennego sprzedawania ryb na targach. W niektórych osadach zobowiązano ich także do pełnienia służby kurierskiej łodziami oraz do przewożenia materiałów i osób. Niektóre chyże miały nawet swoje własne herby. Szczegóły funkcjonowania tych unikatowych form organizacyjnych dawnego osadnictwa i rybactwa czekają na pełniejsze poznanie. Nie ulega jednak wątpliwości, że kilkuset rybaków poławiało codziennie w warciańskich łowiskach sandacze, szczupaki, węgorze, okonie, karpie i leszcze. U ujścia Warty do Odry łowiono ogromne ilości raków. Były one wyjątkowo tanim artykułem spożywczym. W początkach XVIII wielu w ciągu jednego roku łowiono ich miliony. W latach 1717-1719 urodzaj na raki był tak duży, że karmiono nimi kostrzyńskie świnie. Chyżanom za jednego jesiotra płacono 6 groszy, za minoga - 4 grosze, za łososia - 3 grosze, za ogon bobrowy - 2 grosze. Dopiero XVIII-wieczna regulacja Warty i późniejsze, coraz silniejsze zanieczyszczenie rzeki, spowodowały ogromne straty w rybostanie. Dziś nie występuje już w rzece jesiotr, łosoś, ani ciosa, na progu zagłady stoją: brzana, certa i świnka. Od dawna nie ma już w Odrze i Warcie raków, natomiast od kilku lat rozprzestrzenił się tu rozpiór, ryba typowa dla wód słonych lub słonawych. Jeszcze w 1954 r. w ujściowym odcinku Warty łowiono 100 ton ryb rocznie; w 1968 r. liczba ta spadła zaledwie do 3,3 t. Od 1969 r. zakończyła działalność ostatnia spółdzielnia zawodowych rybaków, od tego czasu Warta i Odra stanowią tylko miejsce połowów wędkarskich i kłusowniczych. Mimo wszystko w ujściowym odcinku Warty i w Odrze wciąż występuje 35 gatunków ryb. Nieco lepsza jest sytuacja w kanałach rezerwatu Słońsk. Dysponując czystą wodą dopływającą Łęczą i Postomią, mając dużą zasobność pokarmową zarówno dla ryb dorosłych, jak i dla wylęgu i narybku jest on naturalnym, ogromnym powierzchniowo tarliskiem. Nieduża głębokość w peryferyjnych partiach sprzyja dobremu nagrzaniu wody. Ma to istotny wpływ na produktywność pierwotną, a pośrednio również na obfitość zooplanktonu. Także stosunki tlenowe zbiornika układają się w optymalnych przedziałach dla szczupaka i większości ryb karpiowatych Duży udział w skupiskach roślinnych zespołów traw, które po zalaniu wodą służą jako naturalny substrat do składania ikry. Wszystko to sprawia, że w okresie wiosny i wczesnego lata panują tu doskonałe warunki dla rozrodu ryb tarła wiosennego (szczupak, lin, karaś, karp sazan). W rezerwacie spotyka się przede wszystkim szczupaki, leszcze, krąpie i płocie. Do gatunków towarzyszących należy zaliczyć: sandacza, lina, karpia, karasia, jazia, klenia, bolenia, okonia, ukleję, wzdręgę, słonecznicę, węgorza, piskorza. Rzadziej spotykane są: sum, miętus, różanka, kiełb, certa, jelec, amur biały, ciernik, jazgarz. Powyżej zbiornika w Postomi występuje nawet pstrąg potokowy. Zdaniem ichtiologów w takiej ilości jak w Słońsku szczupak już prawie nigdzie w Polsce nie występuje, a ponieważ jest to gatunek o zmniejszającej się stale liczebności, Kostrzyński Zbiornik Retencyjny nabiera znaczenia jako swoisty ogólnopolski "matecznik" szczupaka. Inne cenne gatunki, na liczebność których Zbiornik wpływa bardzo pozytywnie, to: sandacz, lin, sum, jaź i boleń. Zobaczysz to na trasie rowerowej 3 oraz na trasach pieszych 1 i 2. Ptasi raj Świat zwierząt obszaru "Ujście Warty" to przede wszystkim ptaki, dla których przyjeżdża się tu z daleka. Reprezentuje je prawie 250 gatunków, około 170 to gatunki lęgowe lub prawdopodobnie lęgowe. Najbardziej interesującym pod względem awifauny fragmentem obszaru, znanym szeroko nie tylko w kraju, jest Kostrzyński Zbiornik Retencyjny, chroniony jako rezerwat Słońsk. Na jego terenie stwierdzono ponad 200 gatunków ptaków. Corocznie lub prawie corocznie do lęgów przystępują tu 4 gatunki perkozów (dwuczuby, rdzawoszyi, zausznik i perkozek), do 9 gatunków kaczek (krzyżówka, krakwa, cyranka, cyraneczka, płaskonos, rożeniec, głowienka, czernica, gągoł), do 8 gatunków mew i rybitw (mewa pospolita, mewa srebrzysta, śmieszka, mewa mała, rybitwa zwyczajna, rybitwa czarna, rybitwa białoskrzydła, rybitwa białowąsa), do 7 gatunków siewek (krzyk, krwawodziób, rycyk, czajka, sieweczka rzeczna, batalion, ostrygojad i szczudłak). Za herbowe ptaki zbiornika uznać można kormorana, gęgawę i ohara. Wiele gatunków ptaków gniazduje na terenie Zbiornika bardzo licznie, np. liczebność śmieszki w korzystne lata dochodzi do 6 tys. par. Obszar Zbiornika ma również duże znaczenie jako miejsce pierzenia ptaków wodnych. Tracąc lotki stają się one na krótki czas nielotne, dlatego koncentrują się w miejscach zapewniających spokój i bezpieczeństwo. Liczebność pierzących się ptaków w znacznej mierze zależy od stanu wody. W odpowiednich warunkach pierzy się tu do 2000 gęgaw, 3000 cyraneczek, 7000 krzyżówek, 500 łabędzi oraz po kilkaset płaskonosów, cyranek, krakw i innych kaczek. Szczególne znaczenie ma ten teren dla ptaków migrujących. Zwłaszcza w okresie migracji jesiennych w jego rejonie dochodzi do wyjątkowych, nie spotykanych nigdzie w Polsce, koncentracji ptaków wodnych. Liczebność gęsi zbożowych i białoczelnych często przekracza wówczas 100 tys. osobników. Zlatujące się wieczorem z okolicznych pól stada gęsi dosłownie zasnuwają niebo. Wiosną koncentracje ptaków nie są tak duże, choć większa jest różnorodność gatunków. Bardzo licznie, szczególnie w okresie jesiennym i zimowym, występują na terenie zbiornika ptaki drapieżne. Liczebność zlatujących się tu w poszukiwaniu łatwej zdobyczy bielików często przekracza 50 osobników - nierzadko na jednym drzewie obserwować można po kilka odpoczywających ptaków. W okresie wędrówek, wiosną oraz późnym latem, przy niezbyt wysokim poziomie wody, na terenie zbiornika zatrzymują się duże ilości siewek. Niezatarte wrażenie pozostawiają olbrzymie, liczące po kilkaset osobników, stada batalionów, dość liczne są również kwokacze, brodźce leśne i śniade. Wśród ptaków zatrzymujących się na obszarze zbiornika obserwowano wiele gatunków rzadkich, pojawiających się w kraju sporadycznie lub wyjątkowo jak czaplę modronosą, czaplę białą, czaplę nadobną, warzęchę, bernikle - kanadyjską i białolicą, gęś tybetańską, kazarkę, kamusznika, szlamca i wiele innych. Miejscem koncentracji wielu interesujących i rzadkich gatunków ptaków jest międzywale Warty poza Zbiornikiem. Trzon awifauny stanowią tu również gatunki, których występowanie uwarunkowane jest zalewami. Spośród siewek zwraca uwagę gniazdujący w rejonie Kłopotowa kulik wielki oraz lęgowe w kilku miejscach rycyk i krwawodziób. Obok nich, w liczbie do kilkunastu par, występują tu również ginące gatunki chruścieli - derkacz i kropiatka. W zakrzewieniach nad Wartą królują słowik szary, dziwonia i strumieniówka. Międzywale Warty jest także ważnym zimowiskiem ptaków wodnych, które szczególnie licznie skupiają się tu przy niskim poziomie wody na terenie Kostrzyńskiego Zbiornika Retencyjnego. Od listopada do marca na Warcie koło Kłopotowa, Okszy czy Świerkocina obserwować można po kilkaset łabędzi krzykliwych. Dolina Odry nie jest aż takim rajem dla ptaków jak dolina Warty. Nad starorzeczami i brzegami Odry gniazdują między innymi nurogęś i gęgawa. Można tu także, choć rzadziej niż nad Wartą, spotkać płaskonosa, krakwę i cyrankę, kropiatkę i derkacza, kulika, rycyka i krwawodzioba. Obszar ujścia Warty to kraina bociana. W trzech wsiach leżących na północnej krawędzi pradoliny - Dąbroszynie, Krześniczce, Kamieniu Małym - gniazduje prawie 30 par. Bocian osiąga tu jedno z najwyższych zagęszczeń notowanych w zachodniej Polsce. Kilkanaście zajętych gniazd naliczyć można również w Czarnowie. Bardzo interesujący pod względem ornitologicznym jest sąsiadujący z Kostrzyńskim Zbiornikiem Retencyjnym od wschodu kompleks łąk i szuwarów. Na podmokłych łąkach o stosunkowo stabilnym poziomie wody dość częsty jest derkacz, nieco rzadziej spotyka się kropiatkę. Do gatunków dominujących należą świerszczak i rokitniczka. Licznie występują tu sowy i ptaki drapieżne. Spośród pierwszych na szczególną uwagę zasługuje pójdźka, którą najłatwiej usłyszeć lub zobaczyć we wsiach w rejonie Głuchowa. Dość liczna jest tu również sowa uszata, a z drapieżników dziennych pustułka. W trzcinowiskach gniazduje kilka par błotniaków stawowych, a w okolicach Kłopotowa sporadycznie można jeszcze spotkać ginącego w całej Polsce błotniaka łąkowego. Wiele rzadkich i ginących gatunków ptaków gniazduje również w obrębie kompleksu torfianek na północny-wschód od Lemierzyc. Bez trudu można tu spotkać gęgawę i perkoza rdzawoszyjego lub usłyszeć charakterystyczny głos bąka. Na przylegających od północy i zachodu podmokłych łąkach i pastwiskach gniazdują rycyki, krwawodzioby i kuliki wielkie. Zmiany w środowisku, powodowane przez człowieka, wielokrotnie przyspieszają naturalne procesy dynamiki fauny. Jednym z tego przejawów jest przyspieszenie procesu kurczenia się zasięgów i wymierania lokalnych populacji gatunków trudno przystosowujących się do tych zmian. Wiele jest gatunków, które w ostatnim ćwierćwieczu całkowicie zniknęły z obszaru Ujścia Warty - wymienimy tu tylko dwa przykłady - dropia i kraskę. Drop występował w rejonie Pamięcina i Lasek jeszcze w latach 60., później, podobnie jak na innych stanowiskach w Polsce, wyginął całkowicie. Pojedynczy okaz, prawdopodobnie pochodzący z populacji niemieckiej, padł ofiarą kłusowników w rejonie Kostrzyna jeszcze w połowie lat 80. Kraska, występująca tu stosunkowo licznie jeszcze w początkach lat 70. również wyginęła całkowicie w ciągu dosłownie kilkunastu lat. Dla wielu gatunków ptaków narażonych na wyginięcie obszar "Ujścia Warty" stanowi jedną z ważniejszych w skali kraju, a nawet Europy, ostoi. Naturalne procesy rozprzestrzeniania się gatunków, przyspieszane przez zmiany wprowadzane w środowisku przez człowieka powodują, że wiele gatunków zwiększa swoją liczebność, szybko zasiedlając nowe obszary. Przykładem może tu być grupa gatunków związanych dotychczas z wybrzeżami, ostatnio szybko zasiedlająca śródlądzie: ohar, mewa srebrzysta czy ostrygojad. Ohar pojawił się na omawianym terenie w początkach lat 70., kiedy to obserwowano pierwszą parę lęgową. W końcu lat 80. jego liczebność wynosiła około 20 par, a główną przyczyną tak znacznego sukcesu była adaptacja do gniazdowania w skrzynkach lęgowych rozwieszanych na terenie Kostrzyńskiego Zbiornika Retencyjnego dla krzyżówek. Pierwsze lęgi mewy srebrzystej zanotowano tu w początkach lat 80., po kilku latach liczebność populacji dochodziła do 20 par. Pierwsze gniazdo ostrygojada znaleziono tu w roku 1987 - od tego czasu corocznie gniazduje na terenie Zbiornika. Do grupy stałych składników awifauny tego obszaru kandyduje ostatnio coraz więcej gatunków - szczudłak, bernikla kanadyjska, czapla biała ... Zobaczysz to na trasie rowerowej 3 i 4 oraz na trasach pieszych 1 i 2. Ostatnie ruiny w Polsce Miasto i twierdza kostrzyńska niszczone były wielokrotnie. Kroniki zapisały pożar w 1491 r., wojnę 30 letnią, zniszczenia miasta przez wojska szwedzkie, kroackie, fińskie, polskie, rosyjskie i francuskie, dwukrotne bombardowanie artyleryjskie miasta prowadzone z Winnej Góry przez Rosjan. Nieodwracalnym piętnem w dziejach miasta odcisnęły się jednak zaciekłe walki o Kostrzyn prowadzone w ostatnich dniach II wojny światowej. W ich wyniku dawne miasto zniszczone zostało w 95%. Z 32 zakładów przemysłowych żaden nie nadawał się do uruchomienia. Zniszczenia dopełniła późniejsza eksploatacja ocalałych fragmentów zabudowy. Cegły z niej posłużyły do odbudowy Warszawy, tory tramwajowe przewieziono do Gorzowa. Renesansowy zamek kostrzyński, który ocalał z działań wojennych, wysadzono w powietrze w 1970 r. Rezultatem wojny i późniejszych działań było całkowite zniszczenie dawnego Kostrzyna. Obecne miasto rozwinęło się z dawnego przedmieścia zwanego Krótkim. Teren dawnego centrum pozostaje wciąż zwaliskiem ruin, ostatnim takim w Polsce, przypominając jak wyglądały polskie miasta po II wojnie światowej. Ruiny Starego Miasta i teren dawnej twierdzy w Kostrzynie są miejscem wykształcania się roślinności ruderalnej typowej dla ruin i gruzowisk. Dominują tu spontanicznie powstałe zapusty osiki, iwy i bzu czarnego w mozaice ze skupieniami żółto kwitnącej nawłoci późnej, zbiorowiskami jeżyn oraz ruderalnymi traworoślami trzcinnika piaskowego. Na drzewa wspinają się welony pnączy, przede wszystkim powojnika, ale i dzikiego wina, nadając charakterystyczne piętno krajobrazowi gruzowisk. Na murach dawnej twierdzy rozwija się miejscami roślinność typowa dla siedlisk naskalnych, z dominacją drobnej paprotki - zanokcicy murowej. Na gruzowisku znajdują swoje siedlisko rośliny - relikty dawnych ogrodów, jak np. śnieżyczka przebiśnieg i śniedek baldaszkowy. W ostatnich latach wykonano w ruinach prace uczytelniające, oznakowując tabliczkami elementy układu przestrzennego dawnego miasta. Rozważana jest odbudowa Starego Miasta w jego historycznym kształcie. Istnieją też projekty zagospodarowania tego terenu na obszar przemysłowo-handlowy. Póki co jednak ruiny centrum Kostrzyna są ostatnim w Polsce tego rodzaju świadectwem II wojny światowej. Zobaczysz to zwiedzając miasto albo na trasie rowerowej 1. Nadodrzańskie stepy Gdzieniegdzie w Polsce, zwłaszcza tam gdzie strome stoki dolin rzecznych albo morenowych wzgórz wystawione są ku południowi lub zachodowi, spotkamy skrawki nietypowej dla naszego kraju roślinności. Botanik, który potrafi rozpoznawać gatunki roślin dostrzeże, że zespoły rosnących tu traw i ziół roślin zdają się przypominać roślinność dalekich stepów Ukrainy czy Podola. Murawy te, będące rzadkim, ale bardzo specyficznym elementem roślinnego krajobrazu Polski, noszą naukową nazwę muraw kserotermicznych. W większości nie mają naturalnego pochodzenia. Rozwinęły się na miejscu dawno wyciętych lasów i przez wieki były użytkowane jako tereny wypasu, przede wszystkim owiec. Ale fakt ten w niczym nie umniejsza ich przyrodniczego bogactwa. Długa jest lista gatunków roślin i zwierząt, które w naszym kraju związane są wyłącznie z takimi siedliskami. Murawy kserotermiczne są w Polsce dość rzadkie. Wykształcają się tylko na szczególnych siedliskach, gdzie panują wyjątkowe warunki mikroklimatyczne: okresowo wysokie temperatury gleby i przypowierzchniowej warstwy powietrza. Gleby muszą być zasobne w węglan wapnia i stosunkowo żyzne. Takie warunki panują w niektórych miejscach na krawędziach doliny Odry i Warty, między innymi na opisywanym tu obszarze. W rezultacie rozwinęło się tu jedno z bogatszych w Polsce skupień muraw. Najlepiej zachowane ich płaty występują na zboczach w okolicy Owczar, Górzycy i Pamięcina. Rytm sezonowego życia murawy jest bardzo podobny do rytmu życia stepu. Wegetacja zaczyna się wczesną wiosną - zaraz po ustąpieniu śniegów kwitną pięciorniki i turzyce, a także drobne jednoroczne skalnice, gęsiówki, rogownice i przetaczniki. Maksimum rozwoju murawy i pełnia kwitnienia przypada na późną wiosnę i początek lata. Wtedy uderza ona bujnością, barwami i liczbą kwiatów. W drugiej połowie lata nasilenie kwitnienia wyraźnie maleje, a wiele gatunków zapada w stan spoczynku. Jesień jest okresem ponownego, choć znacznie słabszego ożywienia roślinności. Szczególnie charakterystyczny jest aspekt żółto kwitnącej ożoty. Warto więc odwiedzić murawy nad Odrą i Wartą nie tylko raz, bo o każdej porze roku są one inne. Pod murawami kserotermicznymi wykształca się szczególny rodzaj gleb, tzw. gleby cynamonowe. Są one podobne do gleb dominujących pod stepami i pod roślinnością śródziemnomorską. Temperatura powierzchniowych warstw gleby w murawie kserotermicznej może dochodzić do 70°C, co oznacza że można w niej ugotować jajko na twardo. Murawy w Owczarach, chronione w obiekcie Lubuskiego Klubu Przyrodników, oceniane są jako "jedne z najlepiej zachowanych muraw kserotermicznych w Polsce". Rośnie tu między innymi pajęcznica liliowata i ostnica Jana, a także jedna z bogatszych w Polsce populacji mikołajka polnego. Obiekt ten, zdaniem specjalistów, zasługuje na ochronę rezerwatową. Niedaleko znajduje się też rezerwat przyrody Pamięcin, również chroniący płat murawy o stosunkowo bogatym składzie florystycznym. Zobaczysz to na trasie rowerowej 1 oraz trasie pieszej 3. Kariera akacji Robinia akacjowa, popularnie zwana akacją albo grochodrzewem to drzewo pochodzące z Ameryki Północnej. Choć z jej liści można wróżyć o miłości, kwitnienie w czerwcu oznacza początek wakacji, a miód akacjowy należy do smaczniejszych, robinia jest poważnym zagrożeniem dla naszej przyrody. W swojej ojczyźnie robinia rośnie w Apallachach oraz w Oklahomie, Arkansas i Missouri. Do Europy sprowadzono ją w 1635 r. i odtąd szeroko rozprzestrzeniła się na naszym kontynencie. Na Węgrzech i w Rumunii tworzy lite drzewostany. U nas lubi przede wszystkim ciepłe skarpy i zbocza, gdzie rozprzestrzenia się przy pomocy nasion i odrośli korzeniowych. Dynamicznie wkracza w ciepłolubne murawy - już po kilkunastu latach na ich miejscu mogą rosnąć tylko zagajniki grochodrzewu. Robinia bywała też sadzona w zadrzewieniach śródpolnych oraz w lasach, zwłaszcza na ich skrajach. Rejon Ujścia Warty to jedno z miejsc w Polsce, gdzie robinia jest bardzo pospolita. Tworzy zagajniki na zboczach dolin Warty i Odry. Zwarte laski tego gatunku spotkać można także w okolicy Sarbinowa. Pojedyncze drzewa robinii można znaleźć we wszystkich miejscowościach. Ten północnoamerykański gatunek jest już w pełni zadomowiony w krajobrazie regionu. Dynamika rozsiewania się i rozprzestrzeniania robinii sprawia, że jest ona zagrożeniem dla cennych elementów rodzimej przyrody. Zobaczysz to na trasie rowerowej 1 oraz trasie pieszej 3. Owce i murawy Jeszcze kilkanaście lat temu w Owczarach - do czego zresztą nawiązuje nazwa tej miejscowości - hodowano kilka tysięcy owiec. Od XIX wieku wypasano masowo owce na murawach kserotermicznych zboczy doliny Odry. "Bujne murawy z kłosownicą pierzastą występujące na zboczach doliny Odry jeszcze przed kilku laty zachowane były w pięknym stanie, ostatnio jednak w znacznej części zostały spasione i zdeptane przez stada owiec" - pisał w 1962 r. botanik, Marian Filipek. Nie wiedział wtedy, że owce są warunkiem istnienia muraw, a nie ich niszczycielkami. Później wielokrotnie, w różnych miejscach, obserwowano to samo: zawsze po zaprzestaniu wypasu murawy, po kilku latach bujnego rozwoju kserotermicznej roślinności rozpoczynają się niekorzystne procesy. Zbita warstwa obumarłych resztek ostnic uniemożliwia rozwój innym gatunkom. Nieliczne początkowo siewki tarniny, róż i głogów wyrastają w krzewy, zajmujące coraz większą powierzchnię. Zamiast ciepłolubnych gatunków panoszą się wszędobylskie, łąkowe trawy. Prawdopodobnie wypas owiec oddziaływuje na ekosystem na kilka sposobów. Stałe pobieranie substancji organicznej zapobiega przeżyźnieniu siedliska. Obłamywanie i kruszenie suchych liści traw zapobiega wytwarzaniu się zwartej warstwy ściółki. Zgryzanie powstrzymuje rozwój siewek drzew i krzewów oraz masowy rozwój traw typowych dla łąk kośnych, np. rajgrasu. Naruszanie powierzchni gleby raciczkami tworzy miejsca, gdzie mogą wykiełkować nasiona stepowych roślin. Wielu innych sposobów działania wypasu owiec na murawę prawdopodobnie jeszcze nie znamy. Dla zachowania muraw kserotermicznych w Owczarach od 1998 roku Lubuski Klub Przyrodników hoduje w swojej Stacji Terenowej stadko owiec rasy wrzosówka. Są one wypasane na będących własnością Klubu płatach muraw. Zobaczysz to na trasie rowerowej 1 oraz trasie pieszej 3. U stóp kominów "Celulozy" Dominantą krajobrazu okolic Kostrzyna są dziś wznoszące się nad miastem kominy zakładów papierniczych. Pierwsza papiernia i celulozownia powstała w Kostrzynie już w połowie lat 30. XIX wieku. Nie był to jedyny zakład przemysłowy w mieście. Znana jest miejscowa, XIX wieczna, fabryka powozów i karet. Na Krótkim Przedmieściu (obecne centrum) istniał też duży zakład impregnacji słupów i podkładów. Funkcjonowała także renomowana fabryka kotłów parowych, fabryka cygar, dwie stocznie rzeczne, znana fabryka urządzeń przeciwpożarowych. Najbardziej znana była jednak olbrzymia Północnoniemiecka Fabryka Mąki Kartoflanej, największa w Niemczech, przerabiająca rocznie ponad 130 tys. ton ziemniaków, eksportująca swoje produkty nawet do Japonii i Australii. Całkowitą zagładę przemysłowi Kostrzyna przyniosła II wojna światowa. Po wojnie w Polsce Ludowej podjęto polityczną decyzję o budowie wśród ruin miasta olbrzymiego kombinatu celulozowego, uzupełnionego później o papiernię. "My nad samą granicą zamiast bunkrów stawiamy fabrykę. Zamiast luf armat w niebo mierzymy kominem" - takie przemówienia wygłaszano na jej otwarciu. "Celuloza jest dla Kostrzynia tym czym w średniowieczu zamek dla podgrodzia" - pisano o zakładzie. W latach 80. Kostrzyn znany był w Polsce jako główny w kraju ośrodek produkcji papieru toaletowego. Ten deficytowy wówczas artykuł kostrzynianie rozsyłali po Polsce jako świąteczne prezenty dla rodziny, a nawet oficjalne delegacje wyjeżdżały z miasta obładowane charakterystycznymi wiankami. Państwową fabrykę w produkcji tego towaru wyręczała w dużym stopniu znana wówczas szeroko prywatna papiernia Stefana Szymaszka. Zobaczysz to zwiedzając Kostrzyn Kostrzyńskie parowozy Drugim, po "Celulozie", akcentem gospodarki Kostrzyna jest węzeł kolejowy. W 1848 r. do miasta dotarła pierwsza kolej: linia Kolei Wschodniej Berlin - Gorzów i dalej do Gdańska i Królewca. W latach 1875-1877 zbudowano linię kolejową WrocławSzczecin. W 1896 r. powstała też kolej do Słońska, pierwotnie wąskotorowa. Pierwszy dworzec kolejowy zbudowano w roku 1867 na Starym Mieście, drugi (obecny) na Krótkim Przedmieściu, trzeci był po zachodniej stronieOdry. Obecny dworzec ma oryginalny układ dwupoziomowy. Jest to interesujące rozwiązanie techniczne na skrzyżowaniu linii. Rozproszone zabytki techniki kolejowej: sieć torów, wieża ciśnień, budynek dworca i budynki nastawni stanowią dziś jeden z charakterystycznych elementów krajobrazu Kostrzyna. Jeszcze kilka lat temu nadwarciańską linię obsługiwały parowozy Pt47, będące jedną z bardziej udanych polskich lokomotyw, przystosowaną do ciągnięcia pociągów ekspresowych i mającą osiągi lepsze od współczesnych elektrowozów. Jeden z parowozów Pt47, o numerze bocznym 121, na pamiątkę tych czasów ustawiono jako pomnik przy szosie w kierunku Szczecina. Zobaczysz to zwiedzając Kostrzyn Dzisiejsi mieszkańcy kostrzyńskiej twierdzy Ruiny dawnej twierdzy dziś zamieszkują nietoperze. W podziemiach ruin, w rejonie tzw. Starego Kostrzyna, stwierdzono zimowanie ponad 500 tych ssaków, reprezentujących 7 gatunków. Najliczniejsze są nocek duży, nocek Natterera, nocek rudy i gacek brunatny. Liczba zimujących nietoperzy stawia zimowisko w Starym Kostrzynie w pierwszej dziesiątce najważniejszych miejsc zimowania nietoperzy w Polsce. Zobaczysz to zwiedzając miasto lub na trasie rowerowej 1 Park Krajobrazowy - dzieło rąk ludzkich i przyrody Dzisiejszy krajobraz dolin Warty i Odry w okolicy Kostrzyna jest wspólnym dziełem przyrody i człowieka. Wnętrza dolin tych rzek są dowodem i świadectwem kilkusetletniej tradycji współistnienia i współbytowania człowieka z przyrodą. Tętniące ptasim gwarem rozlewiska rezerwatu i międzywala sąsiadują z użytkowanymi łąkowo polderami. Do dominujących elementów krajobrazu zaliczyć trzeba urządzenia hydrotechniczne służące do regulacji rzeki, odpompowania wody z polderów oraz umiejętnego sterowania corocznymi zalewami łąk. Należą do nich wyraźnie zaznaczone w krajobrazie linie wałów przeciwpowodziowych oraz dwa zabytkowe, bardzo interesujące z technicznego punktu widzenia budynki stacji pomp w Słońsku i Warnikach wraz z ich wyposażeniem. Dla ochrony tak specyficznego krajobrazu w roku 1997 powstał Park Krajobrazowy "Ujście Warty". Obecnie planuje się przekształcenie go (a zwłaszcza stanowiącego centrum parku rezerwatu "Słońsk") w park narodowy. Chociaż propozycja taka na pierwszy rzut oka wydawać się może zaskakująca, obszar ten ma walory przyrodnicze wyższe niż co najmniej kilka z parków narodowych istniejących w Polsce. Fragmenty terenu Parku Krajobrazowego chronione są szczególnie: w formie rezerwatów przyrody - "Słońsk", "Pamięcin", "Lemierzyce", "Czapliniec Lemierzycki" i "Bogdaniec I". Charakter zbliżony do rezerwatu mają także dwa inne obszary chronione - Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy "Porzecze" oraz Obszar Chroniony "Owczary", będący własnością organizacji społecznej zajmującej się ochroną przyrody - Lubuskiego Klubu Przyrodników. Cenne przyrodniczo fragmenty gospodarczo nieużytecznych gruntów pod koniec 1998 r. objęto ochroną, uznając je za tzw. użytki ekologiczne. Szczególnie ciekawe są te spośród nich, które chronią murawy kserotermiczne. Zobaczysz to na trasach rowerowych 1, 2, 3, 4, 5 oraz na trasach pieszych 1, 2, 3. Drzewa grube i najgrubsze Wędrując przez obszar Ujścia Warty napotkamy liczne stare drzewa o imponujących rozmiarach. Do najokazalszych należą: dąb na zachód od Dąbroszyna (600 cm w pierśnicy), topola przy pompowni w Słońsku (650 cm) oraz miłorząb w Dąbroszynie (450 cm). Miłorząb ten uważany jest przez znawców za najgrubsze drzewo tego gatunku w Polsce. Unikatem pod względem rozmiarów jest także grab w Kamieniu Wielkim (400 cm) i buk w Sosnach (650 cm). Wyróżniające się z otoczenia swoimi rozmiarami drzewa są obejmowane ochroną jako pomniki przyrody. Dotychczas na omawianym obszarze utworzono ich kilkanaście. Zobaczysz to na trasach rowerowych 2 i 6 oraz na trasie pieszej 2. Wielka woda Powódź jest w Parku Krajobrazowym "Ujście Warty" nie katastrofą, ale czymś normalnym. Prawie 1/3 jego powierzchni, bo około 7 tys. ha w dolinie Warty i ponad 2 tys. ha w dolinie Odry, to tereny prawie corocznie podlegające zalewom i w zależności od roku, przez kilka do kilkunastu tygodni, a wyjątkowo nawet do 5 - 6 miesięcy, leżące pod wodą. Większość terenów zalewowych to obszary położone na terenie Kostrzyńskiego Zbiornika Retencyjnego. Jedną z funkcji Zbiornika, którego pojemność użytkowa wynosi 102 mln m3 wody (!), jest niwelowanie fali powodziowej Odry i wpadającej do niej Warty. Wahania poziomu wody na jego terenie, w znacznej mierze uzależnione od stanów wody Warty, dochodzą do 3 m. Amplituda stanów wody Warty za ostatnie kilkadziesiąt lat (różnica miedzy stanem najniższym, a najwyższym) dla punktu pomiarowego w Świerkocinie wynosi 554 cm, a w Kostrzynie 536 cm. Podobnie duża jest amplituda stanów na Odrze - dla punktu w Słubicach wynosi ona 566 cm. Duże powodzie zdarzają się co kilkanaście lat. Największa w dziejach miasta Kostrzyna powódź miała miejsce w 1736 r. Zaalarmowani biciem w bębny mieszkańcy próbowali sypać wały przeciwpowodziowe, nie zdało się to jednak na nic. Woda zalała całe miasto. Przez kilka dni poruszano się po nim tylko łodziami. Dziś wzdłuż Odry i Warty usypane są ciągłe linie wałów, ograniczające zasięg terenów zalewowych. Przy najwyższych stanach wody ich ciągłość bywa jednak zagrożona. Wiosenne zalewy, podczas których dolina rzeki wygląda jak wielkie jezioro, nie są dla przyrody tragedią, ale wręcz przeciwnie - warunkiem prawidłowego funkcjonowania ekosystemów doliny rzecznej. A rozprzestrzeniające się aż po horyzont lustro szeroko rozlanych wód rzecznych jest swoistym elementem miejscowego krajobrazu. Wiosenne zalewy zobaczysz na trasach rowerowych 2, 3, 4, 7 oraz na trasie pieszej 2, a przejście pieszo trasy 1 będzie wtedy niemożliwe. Na powódź musisz poczekać ! 1. Do Owczar na murawy kserotermiczne (30 km) Ta trasa pozwoli nam poznać Łęgi Odrzańskie - rozciągający się na południe od Kostrzyna, a na dobre zagospodarowany dopiero w XIX wieku, obszar dawnego dna doliny Odry. Zwiedzimy też murawy kserotermiczne na krawędzi doliny, jedno z ciekawszych przyrodniczo miejsc w okolicy, a także unikatowe Muzeum Łąki w Owczarach. Początek trasy to Muzeum Przyrodnicze w Kostrzynie przy ul. Dworcowej 7. Od Muzeum należy kierować się w stronę Słubic. Wyjeżdżając z Kostrzyna (2 km) warto odwiedzić ruiny starego miasta i pozostałości fortyfikacji dawnej twierdzy. Dalej trasa prowadzi szosą wzdłuż wału przeciwpowodziowego. Po około 2 km (4 km) od granic Kostrzyna należy zjechać z szosy i kontynuować jazdę wzdłuż wału drogą szutrową. Po prawej stronie widać tereny zalewowe Odry z ich charakterystyczną roślinnością oraz samą Odrę. Po lewej mijamy pozostałości porastających niegdyś te tereny lasów łęgowych. Po przejechaniu dalszych 8 km (12 km) na wysokości Górzycy należy skręcić w lewo, zjeżdżając z wału, a po około 200 m, przed mostkiem, w prawo, jadąc dalej drogą wzdłuż malowniczego starorzecza masowo porośniętego rzadką rośliną pływającą po powierzchni wody - osoką aloesowatą. Po przejechaniu około 1 km (13 km) droga wchodzi w niewielki kompleks podmokłych łęgów i wraca na wał. Po dalszych kilkuset metrach skręcamy w lewo, w kierunku widocznych zabudowań wsi Owczary. Niewielka wieś (15 km), dawniej PGR, leży na krawędzi doliny Odry. W centrum, przy szosie Słubice Kostrzyn leży Stacja Terenowa Lubuskiego Klubu Przyrodników z Muzeum Łąki prezentującym ekosystemy trawiaste. W pobliżu Stacji znajduje się liczący 18 ha Obszar Chroniony Lubuskiego Klubu Przyrodników, chroniący roślinność kserotermiczną, a nieco dalej, niedostępny dla turystyki, ścisły rezerwat Pamięcin. Warto przejść wyznaczoną ścieżką przyrodniczą i wejść nią na wzgórze, z którego rozciąga się piękny widok na dolinę Odry i Niemcy. Z punktu widokowego schodzimy do Stacji, gdzie warto obejrzeć stado owiec, ginącej, prymitywnej rasy wrzosówka. Ich wypas pomaga utrzymać unikalną roślinność muraw. Tu także do zwiedzenia niewielki ogródek botaniczny prezentujący rośliny różnych typów łąk. Jeśli zwiedzanie muraw przeciągnęło się i zastał nas zmierzch, w Stacji możemy przenocować. Tania baza noclegowa to 20 miejsc na pryczach (materace z sianem). Do dyspozycji kuchnia. W pobliskim barze (przy ścieżce przyrodniczej) możliwość zjedzenia posiłku. Dalszy ciąg trasy prowadzi ścieżką rowerową do Górzycy. Następnie kierujemy się szosą w kierunku Żabic, po przejechaniu około 2 km skręcamy w lewo, w kierunku Ługów Górzyckich. Zjeżdżając z wysoczyzny mijamy malownicze fragmenty muraw kserotermicznych. Za mostem na Rączej Strudze skręcamy w prawo i dobrymi, utwardzonymi drogami wśród pól i łąk zmierzamy do widocznej z daleka szosy Słońsk Kostrzyn. Z prawej strony, w oddali, widać wysokie krawędzie pradoliny. Wiosną i jesienią na polach obserwować możemy wielotysięczne stada żerujących gęsi nocujących w pobliskim rezerwacie Słońsk. Jesienią warto poczekać do zmierzchu na zlatujące się do rezerwatu z okolicznych pól tysięczne stada gęsi i liczne klucze żurawi. Kilkaset metrów przed zabudowaniami Żabczyna skręcamy zjeżdżając z utwardzonej drogi w lewo, a następnie, po przejechaniu około 1 km, w prawo w kierunku szosy. Po przejechaniu mostka na kanale i dotarciu do szosy (uwaga, stosunkowo ruchliwa!) skręcamy w kierunku Kostrzyna i jadąc około 1 km wzdłuż granicy rezerwatu docieramy do Stacji (Centrum Edukacji Przyrodniczej) w Chyrzynie (27 km). Po zwiedzeniu Stacji (z zadaszonej i osłoniętej wieży rozległy widok na rezerwat i całą pradolinę, na parterze barek, możliwość noclegu) kierujemy się szosą w kierunku Kostrzyna. 2. Wokół Kostrzyna (16 km) Ta trasa pozwoli poznać najbliższe okolice miasta i krajobraz zagospodarowanych części Doliny Warty. Odwiedzimy także park i pałac w Dąbroszynie, w XIX wieku miejsce romantyczne, znane w całych Niemczech. Początek trasy to Muzeum Przyrodnicze w Kostrzynie. Aby wyjechać z miasta należy jechać w kierunku Gorzowa, do dzielnicy Warniki. Po dojechaniu do Warnik skręcamy w prawo i dojeżdżamy do zabytkowej przepompowni (2,5 km) wybudowanej w 1910 roku. Przejeżdżamy przez teren przepompowni i wjeżdżamy na wał przeciwpowodziowy, którym jedziemy około 1,5 km. Po lewej stronie widzimy zabudowania Warnik i łąki kośne. Po prawej stronie widać równolegle wytyczony kanał melioracyjny i rozległe tereny zalewowe. W oddali, około 1 km od wału, widać Wartę (4 km). Przed budynkiem nowej przepompowni skręcamy w lewo. Jedziemy polną drogą pomiędzy łąkami kośnymi, mijając dwa mostki na kanałach (5,5 km). Skręcamy w prawo na leśną drogę prowadzącą do wsi Dąbroszyn. Mijamy piękne fragmenty lasów grądowych i łęgowych. Po przejechaniu torów kolejowych (8 km) dojeżdżamy do szosy Kostrzyn - Gorzów. Skręcamy w prawo, po przejechaniu kilkuset metrów, po prawej stronie, nieco w głębi lasu, wyjątkowo okazały pomnikowy dąb o obwodzie ponad 600 cm. Po dalszych kilkuset metrach docieramy do Dąbroszyna(9 km). Warto tu obejrzeć bardzo interesujący pałac i park z pomnikowymi drzewami, między innymi najgrubszym w Polsce miłorzębem. Po zwiedzeniu Dąbroszyna wracamy szosą w kierunku Kostrzyna i po przejechaniu około 1 km skręcamy w prawo, w drogę polną. Po przejechaniu torów dojeżdżamy do punktu widokowego Wzgórze Grudzia (10 km), z którego na pierwszym planie widać obszar dawnego poligonu, a dalej panoramę Kostrzyna i część rezerwatu Słońsk. Jadąc dalej drogą z pozostałościami starego bruku, biegnącą malowniczym jarem ze szpalerem jaworów, buków i okazałych robinii, dojeżdżamy do lasu i skręcamy w lewo w drogę, która doprowadzi nas do głównego wjazdu na teren fortu Sarbinowo (12 km), elementu dawnych fortyfikacji Twierdzy Kostrzyn. Wyjeżdżając z fortu skręcamy w prawo i wkrótce dojeżdżamy do szosy Dębno - Kostrzyn, którą wracamy do Kostrzyna, pod Muzeum Przyrodnicze (16 km). 3. Wzdłuż Warty (bez znaków, 39 km lub 51,5 km) Trasa zaprowadzi nas do Witnicy, małego miasteczka o bogatych przemysłowych tradycjach, do olęderskich wiosek w dolinie Warty, do historycznego Słońska i wreszcie do rezerwatu ptaków Słońsk, bezsprzecznie najciekawszego dla przyrodnika obiektu w okolicach Kostrzyna. Trasa może zaczynać się w Kostrzynie z Muzeum Przyrodniczego. Można jednak także przewieść rowery pociągiem z Kostrzyna do Witnicy (odległość 22 km, koszt przewiezienia roweru około 3.00 zł), skracając w ten sposób trasę. Jeżeli wybieramy wariant z przewozem rowerów pociągiem, to punktem początkowym trasy jest stacja PKP w Witnicy. Warto odwiedzić ciekawe miejsca w mieście, gdzie zachowany został XIX-wieczny układ ulic. W mieście znajduje się kościół eklektyczny o dominujących elementach neogotyckich z lat 1875-78, plebania z 1905 r. (przy niej ogród willowy), prywatne Muzeum Chwały Oręża Polskiego oraz Park Drogowskazów i Słupów Milowych. Z Witnicy jedziemy w kierunku Warty do przeprawy promowej na wysokości wsi Kłopotowo (4 km). Jeżeli natomiast chcemy wybrać dłuższy wariant trasy, to wyruszamy z Kostrzyna trasą nr 2. Po wjechaniu na wał przeciwpowodziowy nad Wartą nie zjeżdżamy z niego, ale kontynuujemy jazdę wałem. Przez najbliższe 14 km przemierzać będziemy bezludny, ale tętniący ptasim życiem krajobraz nadwarciańskich łąk. Po prawej mamy cały czas Wartę i zalewowe międzywale, często zarośnięte młodymi laskami wierzby kruchej i wiklinami. Po lewej rozpościerają się połacie ekstensywnie użytkowanych łąk, zarośnięte mannowiskami, mozgowiskami, szuwarami turzycowymi i ziołoroślami, latem białymi od kwitnącej wiązówki. Na horyzoncie widoczna jest stroma krawędź doliny. Jadąc wałem mijamy resztki dawnych osad olęderskich. Nosiły one egzotyczne nazwy: Yorkstown, Ulrika, New York i Charlestown. W miejscu, gdzie do wału dobiega droga z Kamienia małego była osada zwana Morze Czarne. Dziś pozostały po nich tylko krzewy bzu i nikłe ślady. Po godzinie jazdy docieramy do przeprawy promowej Kłopotowo. Miejsce, w którym jest obecnie przeprawa to dawny port handlowy Witnicy, zwany niegdyś Witnicką Bindugą. Tu przeprawiamy się przez Wartę promem (Uwaga! Prom nie kursuje w przypadku wyjątkowo niskiej lub wyjątkowo wysokiej wody, wówczas czeka nas objazd, około 12 km przez most w Świerkocinie). Po przekroczeniu Warty skręcamy w prawo i jedziemy szosą biegnącą po wale przeciwpowodziowym. Po lewej stronie mijamy łąki i pola uprawne, po prawej Wartę z terenami zalewowymi. Następnie zjeżdżamy z wału (8 km) w kierunku wsi Budzigniew. W Budzigniewie (10,5 km) skręcimy do Jamna. Mijamy Jamno i jedziemy w kierunku Słońska. Cały czas jesteśmy na drodze asfaltowej z bardzo małym natężeniem ruchu samochodowego. Po obu stronach drogi widzimy pola uprawne i łąki kośne lub pastwiska. Cały teren poprzecinany jest kanałami melioracyjnymi i pozostałościami starorzeczy. Przejeżdżamy most nad kanałem Budzigniew (16 km), następnie nad rzeką Postomią (17,5 km). Widzimy malownicze, zalesione krawędzie doliny Postomi, po około 2 km dojeżdżamy do Słońska. Warto tu obejrzeć gotycki kościół, ruiny zamku joannitów oraz Muzeum Martyrologii (20 km). Dalej jedziemy do wsi Przyborów, leżącej na skraju rezerwatu Słońsk i po kilku zakrętach docieramy do tzw. "betonki" (22 km), jedynej utwardzonej drogi wchodzącej w rezerwat, z której najlepiej obserwować ptaki nie płosząc ich. W sprzyjających warunkach w okresie lęgowym z "betonki" obserwować można wszystkie gatunki gniazdujących w rezerwacie siewek, kaczek, mew i rybitw. Wiosną "betonka" to dogodne miejsce do obserwacji tokujących batalionów, a jesienią koncentrujących się gęsi, łabędzi i kaczek. Przeważnie jest to możliwe przez większość roku, jednak często, przy wysokim poziomie wody na terenie Zbiornika, "betonka" na całej długości jest pod wodą. Wówczas pozostaje nam podziwianie rezerwatu z obrzeży - w rejonie Przyborowa najlepiej z niewielkich wyniesień koło oczyszczalni ścieków. Po obejrzeniu rezerwatu wracamy do Przyborowa i jadąc przez Słońsk kierujemy się na drogę do Kostrzyna. Po około 5 km docieramy do drewnianej wieży widokowej (28,5 km), z której jeszcze raz, tym razem od drugiej strony, możemy obserwować teren rezerwatu. Aż do Kostrzyna jedziemy ciągle wzdłuż rezerwatu, szosą o dość dużym natężeniu ruchu, biegnącą po wale przeciwpowodziowym. Z lewej strony mijamy rozległe kompleksy zarastających łąk i pól, z prawej kolejne mostki na Kanale Czerwonym dogodne miejsca obserwacji ptaków. Docieramy do Centrum Edukacji Przyrodniczej i Badań Naukowych w Chyrzynie (36,5 km). Jadąc dalej wjeżdżamy do Kostrzyna, gdzie ulicami Sikorskiego i 22 Lipca zbliżamy się do Muzeum Przyrodniczego (39 km). 4. Krajobraz z ptakami (30 km) Na zwiedzenie rezerwatu Słońsk nie wystarczy jedna wycieczka. Ta trasa zapozna nas z widokiem rezerwatu, a także z przylegającymi do niego łąkami, pełnymi ptaków. W Czarnowie i Żabicach znajdziemy zabytkowe, XIX-wieczne forty wchodzące w skład umocnień Twierdzy Kostrzyn. Początek trasy to Muzeum Przyrodnicze w Kostrzynie przy ul.Dworcowej 7. Jedziemy ulicami 22 Lipca i Sikorskiego w kierunku mostu nad Wartą. Następnie drogą w kierunku Poznania dojeżdżamy do Centrum Edukacji Przyrodniczej w Chyrzynie (3km). Tu ze specjalnej, zadaszonej i oszklonej wieży widokowej oglądać możemy rozlewiska Kostrzyńskiego Zbiornika Retencyjnego i dolinę Odry. W budynku Centrum można skorzystać z sali dydaktycznej i wysłuchać prelekcji na wiele tematów związanych z przyrodą. Istnieje także możliwość zorganizowania wycieczki z przewodnikiem do rezerwatu Słońsk. Po zwiedzeniu Stacji jedziemy szosą w kierunku Słońska. Po lewej stronie mijamy tereny rezerwatu Słońsk, po prawej rozległe łąki. Wzdłuż drogi, w kierunku przeciwnym do naszego, płynie tzw. Kanał Czerwony, pod Kostrzynem uchodzący do Postomi. Warto zatrzymać się na którymś z wielu mostków przechodzących przez kanał są to bardzo dogodne miejsca do obserwacji ptaków. Jeśli natomiast zboczymy na rozległe łąki po drugiej stronie szosy i poczekamy do zmierzchu, to z łatwością usłyszymy odzywające się derkacze. Po przejechaniu 8 km od Stacji w Chyrzynie dojeżdżamy do zlokalizowanej na piaszczystej wydmie drewnianej wieży widokowej (11km), z której możemy obserwować rozległą panoramę rezerwatu. Na wydmie interesujące murawy napiaskowe, ptaków tu jednak zwykle niewiele. Jadąc około 2 km szosą w kierunku Słońska i przed pierwszymi zabudowaniami skręcając w lewo możemy spróbować dotrzeć do położonej głębiej w rezerwacie, widocznej w odległości około 2 km, drugiej wieży. Stąd już łatwiej obserwować pasące się na pobliskich łąkach gęgawy czy atakujące każdego przelatującego drapieżnika czajki, rycyki i krwawodzioby, a jesienią nieprzeliczone stada gęsi zbożowych i białoczelnych, kaczek i łabędzi. Po powrocie, pełni ornitologicznych wrażeń, skręcamy w drogę do Czarnowa i po 2 km dojeżdżamy do wsi. Dla przyrodnika największą atrakcją są tu jednak bociany. Jeśli przyjedziemy tu latem, naliczymy kilkanaście zajętych gniazd. Następnie jedziemy szosą w kierunku Żabic (16km). Dalej trasa prowadzi szosą w kierunku Górzycy do fortu oporowego Żabice (18,5km) zbudowanego około roku 1887. Po drodze warto spojrzeć w prawo na rozległą panoramę pradoliny Warty. Do końca lat 80. zabudowania ukrytego w zadrzewieniu fortu służyły jako tzw. mogilnik miejsce składowania silnie toksycznych odpadów. Przy forcie skręcamy w prawo. Jadąc szosą cały czas w dół zatrzymujemy się przy punkcie widokowym (19,5km). Znajduje się on na stromym wzniesieniu tuż przy drodze. Oglądamy z niego panoramę dolin Odry i Warty aż po Kostrzyn. Zjeżdżamy w dalszym ciągu w dół, przejeżdżając przez tory kolejowe, obok stacji Ługi Górzyckie (21,5km) i dojeżdżamy do szosy Słubice - Kostrzyn. Skręcamy w prawo i jadąc stosunkowo ruchliwą szosą wśród pól uprawnych mijamy osadę Ługi Górzyckie (24,5km). Docieramy do Kostrzyna i przy Muzeum Przyrodniczym kończymy trasę (30,5km). 5. Do Zespołu Przyrodniczo - Krajobrazowego Porzecze (36 km) Szlak zaprowadzi nas w dolinę Odry, zupełnie odmienną swym charakterem od doliny Warty. Poznamy rozległe, nadodrzańskie błonia, a punktem docelowym trasy jest miejsce o zaskakującym krajobrazie wydm, łęgów wierzbowych i starorzeczy... Szlak zaczyna się w Kostrzynie przy Muzeum Przyrodniczym. Należy kierować się w stronę dzielnicy Kostrzyna - Drzewice ulicami 22 Lipca, 15-Lecia, Drzewicką. Po przejechaniu przez Drzewice skręcamy w kierunku Stalagu IIIC (4 km). Mijamy ostatnie zabudowania Drzewic i wjeżdżamy w las mieszany, następnie sosnowy. Po lewej stronie leśnej drogi po przejechaniu ostatnich zabudowań Drzewic skręcamy na Cmentarz Jeńców Wojennych Stalag IIIC. Jest to Cmentarz obozu jenieckiego dla podoficerów i szeregowców, w którym więziono ponad 70 tys. jeńców różnych narodowości. Na Cmentarzu znajduje się pomnik poświęcony ofiarom obozu (6 km). Wracamy do leśnej drogi, którą jechaliśmy i skręcamy w lewo w kierunku Namyślina. Droga prowadzi przez las sosnowy, aż do Namyślina (13 km). Znajduje się tu kościół neogotycki zbudowany w latach 1903-1904 na miejscu XVII-wiecznej świątyni ryglowej, a także mała elektrownia wodna na rzece Myśli. Z Namyślina jedziemy w kierunku Porzecza śródleśną drogą asfaltową. Po minięciu Porzecza (17 km) docieramy do Zespołu PrzyrodniczoKrajobrazowego o tej samej nazwie. Jest to obszar chroniony, projektowany rezerwat, utworzony w celu ochrony fragmentów łęgów wierzbowych i topolowych, starorzeczy i wydm śródlądowych. Warto zwrócić uwagę na położone wśród wydm piaszczyste wzgórze zwane Monte Cassino. Warto dojechać do Odry, nad którą często obserwować można szybujące kanie czarne i rude. W zakolach kryją się stadka traczy nurogęsi i gęgaw. Wracamy do wsi Porzecze, skąd skręcamy w kierunku Chlewic. Około 2 km na zachód od Chlewic możemy obejrzeć ujście rzeki Myśli do Odry i interesujące tereny zalewowe (22 km). Niestety, krajobraz psuje zlokalizowana tu kopalnia żwiru. Z Chlewic jedziemy do Kaleńska, początkowo wśród łąk, później przez ubogie lasy sosnowe. Mijamy Kaleńsko (26 km), Szumiłowo i dojeżdżamy do Drzewic (32 km). Ulicami Kostrzyna docieramy do Muzeum Przyrodniczego, gdzie kończy się trasa (36 km). 6. Na tropach skarbu templariuszy (27 km) Miejsce dawnej komandorii templariuszy w Chwarszczanach, po której pozostał unikatowy obronny kościół, przyciąga poszukiwaczy legendarnego skarbu tego zakonu. Spróbujmy i my. A oprócz tego odwiedzimy pole największej bitwy XVIII-wiecznej Europy, zabytki dawnej techniki skupione nad urokliwą Myślą i poznamy największy kompleks leśny okolic Kostrzyna. Z Kostrzyna jedziemy do Dąbroszyna albo szosą w kierunku Gorzowa (5 km; uwaga, nieprzyjemna ze względu na duży ruch), albo fragmentem trasy 2 (7 lub 9 km). Po zwiedzeniu bardzo ciekawego założenia parkowopałacowego w Dąbroszynie, wyjeżdżamy ze wsi brukowaną drogą oznakowaną drogowskazem na Sarbinowo. Droga wspina się pod górę jarem, który stanowił niegdyś element tzw. Parku Górnego. Mijamy resztki wielokrotnie opisywanego mostu nad jarem i dwóch altan po obu jego stronach. Dawny park to dziś piękny las liściasty. Po wyjechaniu na wysoczyznę droga prowadzi w mieszanym, polno-leśnym krajobrazie. Jej asfaltowa nawierzchnia konkuruje o tytuł najgorszej w powiecie gorzowskim. Droga wyprowadza na skraj wsi Sarbinowo, gdzie łączy się z szosą KostrzynSzczecin (9,5 km). Wjeżdżamy do Sarbinowa, mijamy z prawej budynek szkoły o ładnej architekturze i skręcamy w lewo, drogą w kierunku Szczecina. Następne 3,5 km musimy pokonać główną szosą (uwaga na ruch samochodowy !). Droga przecina pole sławnej bitwy sarbinowskiej, jaka odbyła się tu w 1758 r. Po prawej porośnięty drzewami kopiec kryje pomnik tej bitwy. Po dotarciu do Chwarszczan (13 km) odnajdujemy dawny kościół obronny templariuszy i miejsce dawnej komandorii i zajmujemy się poszukiwaniem legendarnego skarbu. Gdyby nam się nie poszczęściło, możemy w zamian kontynuować wycieczkę, jadąc boczną, asfaltową drogą równoległą do rzeki Myśli. Po 1 km możemy zjechać w lewo do Gudzisza, by obejrzeć elektrownię wodną na Myśli, a następnie powrócić do głównej trasy. Szosa wchodzi w sosnowe bory. Po 3 km od Chwarszczan skręcamy w lewo, w drogę, która zaraz przecina Myślę w pobliżu kolejnej elektrowni wodnej. Wjeżdżamy do wsi Rzeczyce (16 km) o bardzo ciekawej, przemysłowej historii. Znajdziemy tu także interesujący park. Z Rzeczyc wyjeżdżamy drogą w kierunku południowo-zachodnim, stopniowo zakręcającą ku południowemu wschodowi. Przechodzi ona w gruntową drogę leśną. Dalszy ciąg naszej trasy prowadzić będzie przez duży kompleks Lasów Namyślińskich, największy kompleks leśny w okolicach Kostrzyna. Choć w mijanych drzewostanach dominuje sosna, spotkamy też fragmenty lasów dębowych, jakie niegdyś dominowały na tym obszarze, a także pojedyncze stare dęby. Po 7 km drogi przez las wyjeżdżamy z niego na przejeździe kolejowym w pobliżu leśniczówki Drzewice. Stąd pozostało jeszcze 4 km do widocznego z daleka Kostrzyna. 7. Do olęderskiej Nowej Ameryki (31 km) 250 lat temu tej trasy nie przebylibyśmy żadnym środkiem lokomocji, bo przegradzały ją nieprzebyte bagna i odnogi Warty. A 100 lat temu jadąc tą samą drogą i czytając tabliczki miejscowości, odnieślibyśmy wrażenie, że znaleźliśmy się na innym kontynencie. Dziś ta wycieczka pokaże nam stworzony przez człowieka, ale przecież pełen swoistego uroku, krajobraz olęderskich wsi nad Wartą. Z Witnicy wyjeżdżamy drogą w kierunku Kłopotowa, by na rozwidleniu, 1 km za torami kolejowymi, skręcić w lewo. Przez rozproszoną zabudowę wsi Białczyk jedziemy do dużej wsi Pyrzany (5,5 km). Przejeżdżamy główną drogą przez wieś i drogą biegnącą równolegle do Starej Warty, dojeżdżamy do Świerkocina. Znajduje się tu znane ZOO-Safari (7 km), jednak możliwości jego zwiedzenia, gdy przybywamy rowerem, a nie samochodem, są znacznie ograniczone. Jedziemy na południe, przez most na Warcie (8 km). Z mostu roztacza się ładny widok na rzekę i zalewowe międzywale. Skręcamy w prawo, w wąską asfaltowa drogę biegnącą wzdłuż Warty koroną wału. Jedziemy wzdłuż rzeki, mając cały czas widok na międzywale. Po 3 km, gdy Warta zbliża się do samej drogi, przed mostem na uchodzącym do niej kanale, skręcamy w polną drogę w lewo (gdybyśmy pojechali prosto, po 3 km dojechalibyśmy do promu w Kłopotowie, skracając trasę). Wzdłuż kanału, mijając rozproszone zagrody Przemysławia (dawniej Savannah), dojeżdżamy do rozciągniętego wzdłuż drogi Zaszczytowa (13 km; dawniej Saratoga). Skręcamy w prawo i jedziemy przez wieś. Towarzyszy nam charakterystyczny krajobraz zagospodarowanego wnętrza doliny rzecznej i typowe, rozproszone budownictwo olęderskie. Jedziemy prosto, nie skręcając w kierunku Lemierzyc i przejeżdżając niepostrzeżenie z Zaszczytowa do miejscowości Polne (15 km; dawniej Pennsylvanien). W Budzigniewie (dawniej Hampshire) przecinamy szosę z Kłopotowa do Lemierzyc (18 km), a po 800 m, na rozwidleniu dróg na północnym skraju Jamna (dawniej Jamaika), jedziemy w prawo. Dawniej był w okolicy folwark Florida. Cały czas towarzyszy nam krajobraz olęderskich, rozproszonych zabudowań. Odpowiada on pójdźkom, niewielkim sowom występującym chętnie w pobliżu człowieka. W rejonie Głuchowa, Jamna, Kłopotowa zachowała się ostatnia na Ziemi Lubuskiej populacja tego gatunku. Mijamy pojedyncze zabudowania Czaplina (20 km; dawniej Ceylon) i wkrótce dojeżdżamy do wału ograniczającego od południa zalewowe międzywale Warty, w miejscu gdzie była nieistniejąca dziś wieś Sumatra (21 km). Wałem w prawo, mijając resztki dawnych osad znaczone przez krzewy bzu i stary cmentarzyk na wyniesieniu terenu, mając po lewej widok na tętniące życiem przyrody międzywale, dojeżdżamy do promu w Kłopotowie (25,5 km). Po przeprawie na drugą stronę rzeki pozostaje nam jeszcze 5,5 km do Witnicy. 8. Wśród witnickich lasów, jezior i torfowisk (18,5 km) Trasa umożliwi nam zapoznanie się z Zespołem Przyrodniczo-Krajobrazowym Jezioro Wielkie koło Witnicy, a kilka jezior po drodze i cieniste buczyny dostarczą ochłody w upalny dzień... Z Witnicy, mijając Park Drogowskazów, wyjeżdżamy w kierunku miejscowego Ośrodka Wypoczynkowego. Przy Ośrodku warto zobaczyć dobrze zachowany młyn wodny. Dalej jedziemy drogą równoległą do Witnej w kierunku Jez. Wielkiego. Po prawej mamy bagienne lasy łęgowe nad Witną. Jeśli usiądziemy na chwilę nad strugą możemy zobaczyć bociana czarnego, zimorodka, samotnika. Na wydatnym skrzyżowaniu dróg leśnych (4,5 km) wyznakowany szlak skręca w prawo, ku Mosinie. My pojedziemy jeszcze prosto. Wkrótce dojeżdżamy do Jez. Wielkiego (6 km). Jest to wprawdzie zbiornik sztucznie podpiętrzony, lecz niezwykle malowniczy. Jest tu też niewielkie kąpielisko. Woda jest bardzo czysta i warto spróbować kąpieli. Jezioro jest też zbiornikiem rybnym. Jezioro możemy objechać dookoła albo też przejechać przez piętrzącą go groblę na północny brzeg doliny Witnej. Odnajdujemy tu drogę biegnącą równolegle do rzeki północną stroną doliny i skręcamy w nią w kierunku Witnicy. Po około 700 m warto zboczyć w lewo, w stronę widocznego zagłębienia, do niewielkiego, lecz bardzo malowniczego jez. Jelenie Oko z nasuwającym się płem torfowcowym. Dojeżdżamy do skrzyżowania dróg (7,5 km), gdzie skręcamy w lewo, wjeżdżając ponownie na wyznakowany szlak. Jedziemy drogą w kierunku Mosiny. Mijamy bory sosnowe, a dalej piękne lasy mieszane z dużym udziałem dębu i buczyny. Przed Mosiną wyjeżdżamy na asfaltową szosę (11 km). Warto skręcić w lewo do Mosiny, by obejrzeć urokliwy, ryglowy kościółek i pomnikowe drzewa. Można stąd też wrócić do Witnicy: asfaltowa szosa w prawo, obsadzona dębami, prowadzi atrakcyjnym dla rowerzysty zjazdem do miasta odległego o 5 km. Po około 1 km po lewej stronie mija się ciekawe torfowisko mszarne; zajmuje ono długą rynnę i jest bardzo malownicze i interesujące, warto przejść się kilkaset metrów wzdłuż niego, najlepiej północnym brzegiem. Główna trasa prowadzi natomiast ku południowemu wschodowi, bitą drogą leśną. Po 1,5 km dojeżdżamy w pobliże końca jeziora Rak. Jest tu miejsce do kąpieli. Po dalszym 1 km dojeżdżamy w pobliże malowniczego, otoczonego buczynami Jeziora Długiego. Mijamy jezioro i po chwili wyjeżdżamy (14,5 km) na asfaltową szosę z Sosen. Można pojechać w lewo do Sosen (2,5 km), by obejrzeć interesujące założenie parkowo-pałacowe. My natomiast skręcamy w prawo, a asfaltowa droga sprowadza nas po około 4 km do centrum Witnicy. 1. Ze Słońska do rezerwatu Słońsk (4,5 km) Rezerwat Słońsk najlepiej zwiedzać z tzw. betonki - drogi z płyt betonowych biegnącej wzdłuż Postomi i wchodzącej kilka kilometrów w głąb Kostrzyńskiego Zbiornika Retencyjnego. Aby dotrzeć do niej należy ze Słońska kierować się którąś z kilku dróg na północ, w kierunku Przyborowa, następnie przejść przez cały Przyborów, przy końcu wsi skręcając w lewo, a po kilkudziesięciu metrach w prawo. Po dalszych kilkudziesięciu metrach docieramy do krawędzi Zbiornika wchodząc na pierwsze betonowe płyty. Jeśli Zbiornik jest zalany, betonka również leży pod wodą i naszą podróż musimy tu zakończyć. Załóżmy jednak, że wody właśnie opadły... Idziemy dalej. Po prawej stronie mamy płynącą równolegle z drogą Postomię, a przed sobą i po lewej rozległy widok na rezerwat Słońsk, aż po majaczące na horyzoncie kominy Kostrzyna. Po przejściu około 500 m dochodzimy do, prowadzącego do nikąd, mostu na Postomi, będącego pozostałością rozpoczętych niegdyś rozległych prac melioracyjnych. Jesteśmy przy granicy rezerwatu; dotąd można też dojechać samochodem. Z mostu warto się rozejrzeć, szczególnie jeśli dysponujemy dobrym sprzętem optycznym. Widać stąd prawie cały rezerwat. Jeśli spojrzymy w kierunku północnym, w odległości kilku km dojrzymy, ciągnący się wzdłuż płynącej tam Warty, pas łęgów i zakrzewień wierzbowych. Daleko na południowym-zachodzie majaczy charakterystyczny, regularny pas drzew wzdłuż stanowiącej granicę rezerwatu szosy Słońsk - Kostrzyn. Gdziekolwiek nie spojrzymy, zobaczymy ptaki ... Dalej idziemy betonką wzdłuż płynącej obok wolno Postomi. Zarówno za rzeką, jak i po drugiej, południowej stronie drogi prawie nigdy nie zabraknie nam ornitologicznych atrakcji. Jeśli będziemy tu w okresie lęgów, przez całą drogę towarzyszyć nam będą krzyki śmieszek, czajek, rycyków, krwawodziobów. Na zwalonych pniach i krzakach wierzb wzdłuż Postomi siedzą na gniazdach mewy pospolite, na rzece łatwo dostrzec zausznika, krakwę czy płaskonosa. Nad głowy co chwila nadlatują zaniepokojone rybitwy czarne i zwyczajne, a jeśli będziemy mieli szczęście to, zobaczymy także rybitwy białoczelne, białowąse czy białoskrzydłe. Jeśli trafimy tu jesienią, nieodłącznym widokiem będą stada koczujących gęsi. Warto przyjrzeć im się uważniej nietrudno tu o berniklę białolicą czy kanadyjską. Każdego roku, o każdej porze, zbiornik wygląda inaczej, inne są również ptaki. Dlatego nie warto silić się tu na szczegółowe opisy i wymienianie gatunków trzeba zobaczyć to samemu. Betonką, po około 3 km, dochodzimy do następnego mostu na Postomi. Tu najlepiej zakończyć spacer. Przy moście zbudowano specjalną czatownię, z której, przy odrobinie cierpliwości, nie płosząc ptaków, można je oglądać nawet z odległości kilku metrów. Najlepiej robić to jednak wcześnie rano, kiedy nie kręcą się tu jeszcze ludzie. 2. Ze Słońska nad Wartę (10 km) Wyruszamy drogą do Głuchowa, po przejściu mostka na Lence (po lewej stronie ruiny dawnej siedziby joannitow) idziemy jeszcze około 100 m i skręcamy w lewo, po kilkuset dalszych metrach wchodzimy na wał przeciwpowodziowy. Po około 1 km dochodzimy do mostku na Postomi, a idąc dalej docieramy do zabytkowej pompowni zlokalizowanej na jednym z dawnych koryt Warty. Przy budynku mieszkalnym nie sposób nie zauważyć okazałej topoli o obwodzie ponad 600 cm (!). Dalej idziemy wałem, po lewej stronie mając rozlewiska Kostrzyńskiego Zbiornika Retencyjnego, po prawej rozległe, obecnie w znacznej części nie użytkowane łąki. W okresie lęgowym, z wału można wygodnie obserwować pływające po rozlewiskach gęgawy, perkozy rdzawoszyje, cyranki i płaskonosy. Łąki za wałem, pozornie mniej interesujące, ożywają natomiast wieczorem, kiedy ze wszystkich stron słychać odzywające się derkacze, świerszczaki i strumieniówki. Po około 2 km od pompowni możemy zejść stromym zjazdem w lewo, dochodząc do tzw. wojskowego mostu na Żółtym Kanale i granicy rezerwatu Słońsk. Po przejściu mostka, po przebyciu około 1 km, dotrzemy do Warty. Wracając na wał kierujemy się dalej w stronę Kłopotowa, do którego docieramy po około 4 km. Przy wsi warto spojrzeć w lewo na łąki, gdzie prawie corocznie gniazdują rycyki, krwawodzioby i kuliki wielkie. Jeśli będziemy mieli szczęście, to może trafi nam się błotniak łąkowy... Schodzimy z wału i po przejściu kilkuset metrów wchodzimy na szosę, którą przez Głuchowo, wśród pól, kanałów i zarastających łąk, wracamy do Słońska. 3. Z Owczar na murawy kserotermiczne (2 km) Od Stacji Lubuskiego Klubu Przyrodników w Owczarach wychodzi znakowana i opisana w specjalnym przewodniku ścieżka dydaktyczna na murawy. Początek ścieżki znajduje się przed budynkiem Stacji. Dalej ścieżka prowadzi pod górę, prostą, nieużywaną od lat i zarośniętą drogą, dnem głębokiego wąwozu, którego ściany porastają zarośla tarniny, wiązów, głogów, robinii akacjowej. Po około 300 metrach lekkiego podejścia wychodzimy na otwartą przestrzeń. Po lewej stronie otwiera się rozległy widok z pięknymi murawami na pierwszym planie, a dalej doliną Odry, aż po Kostrzyn. Na skraju wierzchowiny leży symboliczny Lasek Pokoju, posadzony w 1992 roku przez Polaków, Niemców i Białorusinów. Dalej idziemy polną drogą na południe, dochodząc do utworzonego w roku 1996 Obszaru Chronionego Lubuskiego Klubu Przyrodników Owczary. Jest to jeden z pierwszych prywatnych rezerwatów przyrody w Polsce. Obejmuje powierzchnię 18 ha. Przedmiot ochrony stanowią tu murawy kserotermiczne i ciepłolubne lasy zboczowe. W dalszym ciągu podążamy drogą dochodząc do alei klonów i kasztanowców. Przed pierwszym drzewem skręcamy w prawo i wchodzimy, dość stromo, na szczyt wzniesienia, a dalej już łagodnym zejściem schodzimy w dolinę. Po prawej stronie obserwować możemy efekt zarastania muraw przez robinię, a także ich odzyskiwanie poprzez prowadzoną tu jej wycinkę. Schodząc w dolinę zauważamy zmianę charakteru roślinności dominuje tu murawa kłosownicowa. Dalej idziemy pod górę, kierując się w stronę wzgórza widokowego. Po drodze mijamy zarośla tarniny porastającej cały południowy stok. Ze wzgórza bogato porośniętego ostnicą włosowatą rozciąga się widok na dolinę Odry. Na najcieplejszych, piaszczystych siedliskach rozwijają się tak zwane murawy napiaskowe. Ruszamy w drogę powrotną. Dochodzimy do skraju wzgórza, następnie schodzimy stromą ścieżką w dół. Kierujemy się w stronę szosy (przy niej bar, w którym można odpocząć po trudach wycieczki), a następnie ścieżką wśród tarnin i róż docieramy do ogródka botanicznego przy Stacji. Możemy się tu zapoznać z gatunkami roślin typowymi dla różnego typu łąk, poczynając od łąk zalewowych poprzez wilgotne, aż do muraw kserotermicznych. Wycieczkę kończymy przy wybiegu z owcami. Obejrzeć tu możemy wrzosówki starą polską rasę. Do Owczar wrzosówka została sprowadzona w 1998 r. w celu ochrony muraw kserotermicznych. Kajakiem po Warcie Pływanie po Warcie nie jest wprawdzie jeszcze popularne, ale dlaczego nie spróbować? Spływ Wartą na odcinku od Świerkocina do Kostrzyna (26 km) zajmie jeden dzień, a może dostarczyć wielu wrażeń. Jeszcze atrakcyjniejsza może być pętla (21 km) rozpoczynająca się i kończąca w Kostrzynie. Wypłynąć najlepiej z okolic mostu w Kostrzynie, gdzie w miejscowym Klubie Żeglarskim wypożyczyć można kajaki. Początkowo płyniemy Wartą pod prąd po lewej stronie mijając zabudowania Kostrzyna, po prawej rezerwat Słońsk. Po około 1 km skręcamy w lewo wpływając w koryto tzw. Starej Warty, którą płyniemy aż do przepompowni w Warnikach. Tu przenosimy kajaki i dalej płyniemy, już za wałem przeciwpowodziowym, wśród zarastających nie użytkowanych łąk. Mijamy kilka mostków na wysokości Dąbroszyna i po przepłynięciu dalszych około 5 km dopływamy do drogi prowadzącej od Warty do Kamienia Małego. Tu czeka nas kolejna przenoska, do starorzecza porośniętego interesującą pływającą po powierzchni rośliną - osoką aloesowatą. Starorzeczem płyniemy na południe, aż do jego krańca, skąd po raz trzeci musimy przenieść sprzęt, najlepiej biegnącą obok drogą, za wał, do Warty. Wartą spływamy do Kostrzyna wzdłuż rezerwatu Słońsk. Na brzegach łatwo zauważyć zgryzy bobrów, a na rzece na pewno spotkamy żerujące, gniazdujące w pobliżu, kormorany. Kajakiem popływać można również po Postomi (powyżej rezerwatu Słońsk), a także większych kanałach i starorzeczach. Na niektórych starorzeczach nieuchronnie wejdziemy jednak w konflikt z gęsto rozstawionymi wzdłuż brzegów wędkarzami może więc nie warto. Nie należy również zapuszczać się na teren zamkniętego dla turystyki kajakowej rezerwatu Słońsk. Można popływać w okolicach parku narodowego od strony Słońska po Postomii i rozlewiskach. Wypożyczalnia kajaków w Biurze Turystyki Przyrodniczej DUDEK w Słońsku. Bliższe informacje na stronie www.hoopoe.com.pl