Pozytywne skutki żywieniowe czerwonego mięsa.
Transkrypt
Pozytywne skutki żywieniowe czerwonego mięsa.
Pozytywne skutki żywieniowe czerwonego mięsa. Kiedyś spożywanie czerwonego mięsa było przywilejem, na który mogli sobie pozwolić tylko bogacze i nikt nie zastanawiał się nad tym, czy ono szkodzi, czy nie. Gościło na szlacheckich stołach, które uginały się pod ich ciężarem. Kiedy jednak w XX wieku zaczęto produkować je na większą skalę (także w postaci przetworów typu parówki, pasztety) i stało się bardziej dostępne, sprawa jego wpływu na nasze zdrowie, stała się przedmiotem kontrowersji. Dziś w gazetach, telewizji i na różnych portalach internetowych, wciąż ostrzega się nas przed czerwonym mięsem. Nieustannie apeluję się o wysokiej zawartości tłuszczu. Czytamy, że spożywanie wieprzowiny i wołowiny w większej ilości, wpływa negatywnie na układ krążenia, jest bombą cholesterolową, sprzyja rozwojowi cukrzycy, zwiększa ryzyko zawałów serca, a eksperci Światowej Fundacji Badań nad Rakiem twierdzą, że sprzyja rozwojowi raka jelita grubego. Właściwie negatywnych skutków spożywania tego mięsa jest mnóstwo i gdyby tak zebrać wszystko razem, to można byłoby rzec, że szkodzi po prostu na wszystko. Ale czy tak jest naprawdę? Jakie mięso zalicza się do "czerwonego mięsa" i czy rzeczywiście jest tak szkodliwe? Kiedy słyszymy "czerwone mięso", to z pewnością w naszej wyobraźni ukazuje się obraz olbrzymiego, soczystego steku albo ogromny hamburger wprost z reklamy jadłodajni typu"fast food". Cóż za stereotypowe myślenie! Przede wszystkim należy pamiętać, że czerwone mięso, to nie tylko wołowina i wieprzowina, ale także: cielęcina, jagnięcina, baranina, konina, kaczka, gęś, zając i bażant (ogólnie cała dziczyzna). I czy naprawdę to mięso jest całkowicie niezdrowe i należy unikać go jak ognia? Skądże znowu. Mimo swojej złej opinii, dostarcza naszemu organizmowi pewnych korzyści, których nie można mu odmówić.Czerwone mięso zawiera bardzo dobrze przyswajalne żelazo, które jest składnikiem wielu enzymów i białek biorących udział w metabolizmie organizmu. To jeden z najważniejszych mikroelementów w naszym ciele. Jest to pierwiastek szczególnie potrzebny w diecie dzieci, młodzieży i kobiet w ciąży. Oczywiście żelazo znajduje się również w taki produktach, jak: otręby pszenne, pestki dyni, kakao, żółtko jaja kurzego, orzechy nerkowca czy pistacje, jednak to znajdujące się w mięsie (oraz podrobach), jest przez nad najlepiej przyswajane. Wchłania się w 20% i nie jest zależne od innych pokarmów, w przeciwieństwie od tego pochodzenia roślinnego, które wchłania się w zaledwie 5%, a jego przyswajanie zależy od tego, co jemy. Cielęcina na przykład, jest bardzo delikatnym i niskokalorycznym mięsem, które zawiera wyjątkowo mało nasyconych kwasów tłuszczowych (przyczyniających się między innymi do rozwoju miażdżycy i chorób serca). Tak samo jak inne mięsa, zawiera dużo białka, łatwo przyswajalnego żelaza, cynku, który poprawia funkcjonowanie układu immunologicznego, oraz witamin z grupy B, a w szczególności witaminy B12 (kobalaminy - usprawniającą pracę mózgu, odpowiedzialną za produkcje czerwonych ciałek krwi, prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego, zapewnia dobry nastrój i sprzyja uczeniu się) oraz B2 (ryboflawiny - czuwa nad prawidłowym funkcjonowaniu błon śluzowych, dróg oddechowych, śluzówki przewodu pokarmowego, nabłonka naczyń krwionośnych i skóry). Następne - jagnięcina i baranina, są bogate w zbawienne dla naszego organizmu kwasy orotowe, które spowalniają procesy starzenia i poprawiają funkcjonowanie wątroby, co więcej powstrzymują namnażanie się komórek nowotworowych! Kwasy te powstają w żwaczach tylko tych owiec, które są odżywiane paszami zielonymi i suszem (sianem), bez dodatku hormonów ani antybiotyków. Ich mięso zawiera tyle tłuszczu, co wołowina i wieprzowina, choć i tak zależy to od części tuszy: najchudsza to udziec, a najbardziej tłusta – łopatka. Podobnie jak inne mięsa, jagnięcina i baranina zawierają duże ilości białka i są bogate w większość witamin z grupy B odpowiedzialne za funkcjonowanie różnych układów naszego organizmu: nerwowego, oddechowego, pokarmowego, krwionośnego itp. Są także bogate w cynku, który między innymi podnosi sprawność organizmu, poprawia sprawność intelektualną, przyśpiesza gojenie ran, reguluje ciśnienie i pomaga w produkcji przeciwciał. Są też źródłem żelaza, niezbędnego w procesie tworzenia czerwonych ciałek krwi w szpiku kostnym i do prawidłowej budowy skóry, włosów, paznokci, oraz do prawidłowego funkcjonowania układu odpornościowego. Jagnięcina i baranina są tez bogate w kwas linolowy, który ma prozdrowotne działanie: zapobiega powstaniu i rozwojowi nowotworów - piersi, skóry, jelita grubego oraz wątroby, chroni przed chorobami układu krążenia i obniża poziom złego cholesterolu we krwi! Tak więc, mięso baranie i owcze - tak bardzo zapomniane - ma wiele korzystnych dla naszego zdrowia składników. Niezwykłe zalety tego mięsa potwierdzają wyniki wieloletnich badań przeprowadzanych przez zootechników, dietetyków i lekarzy. Dziś na całym świecie dietetycy i lekarze zalecają spożywanie mleka i mięsa owczego w formie diety, a także profilaktycznie, w zapobieganiu różnym schorzeniom. Z kolei dziczyzna - wciąż tak mało popularna w Polsce - również jest mięsem chudym. Zawiera małą ilość tłuszczów nienasyconych jak i wielonienasyconych (1,5–2,5% tłuszczu). Jest bogate w łatwostrawne dla nas białko - kreatynę, zawiera sporo aminokwasów egzogennych, których nasz organizm nie jest w stanie sam wyprodukować, a które są niezbędne w procesie metabolizmu. Dodatkowo zawiera dużą ilość witamin z grupy B, tj.: B2, B5 (witamina antystresowa, łagodzi alergie, poprawia koncentrację), oraz B6 (ma wpływ na ciśnienie krwi, skurcze mięśni, pracę serca, prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego, zwiększa odporność organizmu, łagodzi skutki uboczne leków, wspomaga leczenie nerek). Jest także źródłem magnezu, fosforu i wapnia, a ponadto zawiera niewielką ilość kolagenu (0,5–1,2%) słynącego ze swych korzystnych dla urody wpływów. Ciekawe jest, to że mięso sarny i dzika, zawiera o wiele mniej tłuszczu, niż kurczak! A co ważne - dziczyzna, jest całkowicie wolna od antybiotyków, ponieważ zwierzęta nie są hodowane lecz żyją na wolności. Mięso z zająca, oprócz walorów zdrowotnych, jakie posiada w ogóle dziczyzna, jest przede wszystkim bardzo chude, a więc nie podnosi poziomu złego cholesterolu i określane jest, jako dietetyczne. Nie wolno także pominąć w tej grupie bażanta, który z racji tego, że jest dzikim ptakiem - nie hodowanym w gospodarstwie - żywi się tylko naturalną paszą, co z kolei czyni jego mięso o wiele zdrowsze, niż mięso kurczaka z tuczonego na farmie. Ponadto ma o wiele mniej tłuszczu, niż standardowy drób, zatem z czystym sumieniem można polecić go jako zdrowego i dietetycznego oraz preferować zamiast kurczaka. Mało kto również wie, że mięso kaczki i gęsi - najszlachetniejszy rodzaj drobiu, to mięso czerwone. Większość ludzi całe ptactwo domowe, zalicza do mięsa białego. Nic bardziej mylnego. Kaczka i gęś, pod względem wartości mają więcej wspólnego z wieprzowiną, niż na przykład z kurczakiem. Mięso kaczki nie znajduje wielu amatorów, bo nie jest delikatne i jest tłuste. Choć kaczy tłuszcz jest bardzo ceniony w kuchni i niepotrzebnie unikany! Jedna łyżeczka tłuszczu z kaczki zawiera 6g jednonienasyconych kwasów tłuszczowych, 4g nasyconych kwasów tłuszczowych i 1,6g wielonienasyconych kwasów tłuszczowych. Mięso kaczki, jest źródłem fosforu, który jest niezbędnym do funkcjonowania każdej komórki, oraz jest bogate w żelazo, potasu oraz witamin z grupy B, których drogocenne działanie było już szeroko opisane wcześniej. Co do gęsiny, choć nie należy do najchudszych mięs, to jest zdrowa. Zawiera 23% białka, a ze względu na to, że zawiera duże ilości łatwo przyswajalnego cynku, żelaza, czy fosforu, poleca się ją osobom o obniżonej odporności - w okresie rekonwalescencji po zabiegowej. Dużym walorem gęsiny jest to, że nie posiada węglowodanów, zdrowe nienasycone kwasy tłuszczowe i niacynę, która reguluje poziom cholesterolu we krwi, rozszerza naczynia krwionośne, oddziałuje korzystnie na system nerwowy i stan psychiczny. Ponadto jest źródłem witaminy A, która m.in. odgrywa istotną rola w odbieraniu bodźców wzrokowych w siatkówce oka, witaminy E - wzmacniającej ścianę naczyń krwionośnych, wykorzystywanej do leczenia męskiej niepłodności, oraz wiele witamin z grupy B. Najmniej popularna w Polsce z czerwonego mięsa, jest konina. Nie jada się jej w naszym kraju i jest tematem tabu, ale jak twierdzi Karina Piwowarczyk, dietetyk z "All for body" w Krakowie: "większość białek koniny odznacza się wysoką przyswajalnością oraz pełną zawartością wszystkich aminokwasów egzogennych. Białka te stanowią ponadto niezbędny element do wytwarzania ciał odpornościowych, czerwonych ciałek krwi, enzymów i hormonów". Konina jest bardzo delikatnym mięsem, zawiera bardzo dużo białka - około 25% i dużo żelaza. Nie taki diabeł straszny, jak go malują! Jak zatem widać, prócz większej, niż białe mięso zawartości tłuszczu, czerwone mięso wcale nie jest takie szkodliwe. Ma dużo wartościowych składników, witamin i minerałów. I o ile nie będziemy zamykać się tylko na wieprzowinę, czy wołowinę, i spróbujemy także dziczyzny, czy jagnięciny, to nasze zdrowie z pewnością na tym nie ucierpi. Nie musimy za każdym razem odmawiać sobie wielu tradycyjnych i wykwintnych potraw z czerwonego mięsa - możemy rozkoszować się np. zdrową i chudą dziczyzną! Zazwyczaj zdrowszą, niż kurczak, bo wyhodowaną na wolności, na łonie natury, bez chemii w paszy. Wszystko zależy od tego, jakie jest nasze podejście. Nie dajmy się zwieść stereotypom. Tak naprawdę wszystko może nam zaszkodzić, jeśli spożywamy to w nadmiernych ilościach lub pozbawiającej walorów zdrowotnych formie. Czerwone mięso może i jest bardziej tłuste, niż mięso białe, ale to go absolutnie nie dyskwalifikuje! Niech gości na naszych stołach, bo jego całkowity brak w naszej diecie, grozi niedokrwistością. Wystarczy ograniczyć spożywanie go do około 200 g dziennie. Ponadto ludzie, którzy mają zróżnicowaną dietę, nie muszą aż tak się bać czerwonego mięsa. A często właśnie takie osoby całkowicie z niego rezygnują - to absurdalne! Jeśli mamy zbilansowaną dietę, nie musimy się obawiać czerwonego mięsa - wręcz przeciwnie. Mimo wszystko dostarcza ono naszemu organizmowi składników, których inne mięso, ani produkty nie są w stanie zastąpić. Karolina Kwiatkowska www.karolinakwiatkowska.weebly.com