opisy prac

Transkrypt

opisy prac
Baranowska Marta
Imperatyw
Poprzez swoją realizację chciałam pokazać problem zniewolenia kobiet, a zwłaszcza jego rozbieżność i różnorodność. Odnoszę się do
XVIII wiecznej sytuacji kobiet, gdzie gorset był symbolem imperatywu. W tamtej rzeczywistości odciskał on znaczące piętno na kobiecym
ciele. Początkowo był uważany przez medyków wręcz za konieczność. Uznano wówczas, że „kobieta jest tak kruchą i delikatną istotą,
że gorset jest niezbędny do tego, by podtrzymywać wątłe kości”. Stało się to do tego stopnia niedorzecznością, że trzy i czteroletnie
dziewczynki były zmuszane do zakładania go. Gorset deformował organy dziewczynek i dorosłych kobiet, sprawiał trudności
w utrzymywaniu równowagi czy oddychaniu, niejednokrotnie doprowadzając do omdleń. Stąd zrodziło się określenie „słabej płci”.
Wszechpanujący kult oraz przekonanie o słuszności noszenia przez kobiety gorsetu było kwestią normalną i naturalną, mimo
wynikających z tego problemów, bólu oraz zagrożeń. Odnosząc zagadnienie imperatyw do czasów obecnych, nabiera ono zupełnie
innego znaczenia. Kobiety same sobie narzucają pewne zasady odnośnie negliżu, balansując niekiedy na granicy perwersji, kiczu
i dobrego smaku. To dobrowolne uprzedmiotowienie, chciałam ukazać poprzez symboliczne przedstawienie skrawka materiału, który
w dzisiejszych czasach stanowi damską bieliznę.
Józefowicz Emilia, Kanarkowska Maja
W pracy jestem kobietą.
Cztery zawody, cztery kobiety, cztery indywidualności zastane w miejscu pracy. Jak odnajdują się w swoim zawodzie? Czy mężczyzna
na ich stanowisku radziłby sobie tak samo dobrze, jak one?
Praca składa się z czterech portretów ukazujących kobiety w miejscach, gdzie pracują. Wyświetlany film jest jej dopełnieniem,
zawierającym odpowiedź na pytanie: "Jeżeli na Pani stanowisku pracowałby mężczyzna w czym mógłby być lepszy i dlaczego?".
Kaczorowska Liliana
Coś Ci powiem, tylko się nie gap...
Instalacja dotyczy sytuacji niezwykle prozaicznych, dlatego też tytuł odnaleziony został w języku potocznym. Praca jest ironicznym
komentarzem na odwieczne frazesowanie na temat kobiet, jako że są to istoty o długich językach, nie potrafiące dotrzymywać
tajemnicy, solidaryzujące i nienawidzące się wzajemnie zarazem, cieszące się nadprzyrodzoną percepcją, której żadna sensacja
nie umknie...
Kęsicka Natalia
Babcia
Projekt przedstawiający oblicza dwóch kobiet- babć. Jakże banalny temat. Każdy posiada babcie, jest z nią związany mniej lub bardziej,
niektórzy może nie zdążyli jej poznać albo znali za krótko. Są to kobiety które gdzieś przewijają się w naszym życiu, często nie zwracamy
uwagi na to co mówią, przekazują. Od dziecka przysłuchuję się opowieściom, życiowym mądrościom i trudnym doświadczeniom z życia
małżeńskiego i rodzinnego moich babć. Z wiekiem moja refleksja nad tymi historiami stawała się co raz większa. Wzbudzała moją
ciekawość i podziw. Każda z tych relacji jest inna, niepowtarzalna między innymi dlatego, że kobiety te pochodzą z różnych sfer
społecznych. Stało się to inspiracją do pokazania i udokumentowania dwóch kontrastowych światopoglądów na temat rodziny
i małżeństwa.
Historia osnuta wokół dwóch kobiet przedstawiona jako intymny reportaż/wywiad z każdą z nich, do odsłuchu przez słuchawki, z dwoma
portretami starszych kobiet oprawionych w grube rustykalne ramy.
Łabieniec Klaudia
***
Pomimo tego, że żyjemy w XXI wieku w wielu krajach Ameryki Południowej, Azji, Afryki a także Europy kobiety doświadczają przemocy
i poniżenia. Padają ofiarą antykobiecych ideologii, zakorzenionych w religii poglądów i tradycji, które wręcz usprawiedliwiają takie
nadużycia. Zasilają szeregi współczesnych niewolników, gdyż to właśnie kobiety stanowią większość taniej siły roboczej w fabrykach
odzieży w Chinach czy na plantacjach w Afryce i Ameryce Łacińskiej. Odmawia się im podstawowych praw: do bezpieczeństwa, godności,
decydowania o własnym losie i o własnym ciele. Moja praca jest symulacją odzwierciedlenia stanu psychicznego kobiety będącej ofiarą
upodmiotowienia, jednak makabryczny wymiar stworzonego przeze mnie obiektu artystycznego nawet w znikomym stopniu nie jest
w stanie dorównać okrucieństwu, które powszechnie spotyka kobiety.
Mitek Magdalena
Feminicidio
Praca powstała w odniesieniu do wydarzeń w jednym z miast Meksyku, Ciudad Huarez, gdzie słowo – „kobietobójstwo”
(hiszp. feminicidio) nie stanowi tylko definicji, ale ma swoje POTWIERDZENIE w rzeczywistości. W Ciudad Huarez od 1993 roku zdarzają
się największe ilości morderstw kobiet. W 2011 roku Meksyk określił kobietobójstwo jakie oddzielne przestępstwo, któremu grozi o 10 lat
więcej pozbawienia wolności, niż za „zwykły” mord. Do faktycznych danych statystycznych i ilości ofiar jest trudno dotrzeć.
Skorumpowanie władz państwowych, kartele narkotykowe oraz kultura „macho” sprawnie utrudniają ujrzenie prawdy. Jednym
z najbardziej wstrząsających wydarzeń mających miejsce w Ciudad Huarez było znalezienie 8 ciał na polu bawełny, zamordowanych,
a wcześniej zgwałconych kobiet. Na miejscu zbrodni postawiono osiem różowych krzyży z czarnymi napisami imion zamordowanych
kobiet. Różowy kolor użyty w krzyżach jest charakterystyczny dla ofiar kobietobójstwa. Dla mnie jest symbolem kobiecości, delikatności
i niewinności ofiar. „feminicidio” symbolicznie nawiązuje do faktów kobietobójstwa w Ciudad Huarez. Zwłaszcza do niezwykłej instalacji
różowych krzyży upamiętniających mord kobiet. Każda chwila performance’u poświęcona jest jednej z ośmiu – mających swoje imię
- ofiar. Imiona są pisane z małej litery. Nawiązują do kultury „macho” pomniejszającej znaczenie kobiety jako człowieka. Moja
performatywna instalacja stanowi „żywy pomnik”, używam do tego swojego ciała, depersonalizując je, dla ukazania zjawiska
pomniejszenia i uprzedmiotowienia kobiety jako powszechnie występującego problemu kultury współczesnej. Użyty symbol krzyża
nie wynika z przyczyn osobistych. Bezpośrednio odnośni się do zbiorowego grobu w Ciudad Huarez. Zwraca uwagę na sprzeczność
faktów: katolicy (wyznawcy kultu Matki Boga) stanowią 82,7% społeczności meksykańskiej, a mimo to w społeczności tej odsetek
zabójstw kobiet jest jednym z największych na świecie. Instalacja/performance jest ruchomą, minimalistyczną formą plastyczną. Oprócz
symboli, do których nawiązuję, ideę pomysłu ukazuję w walce ze słabościami swojego ciała, wystawiając je na próbę czasu
i wytrzymałości fizycznej organizmu.
Mozolewska Paulina
Teach me tiger
W swoim nagraniu gram rolę młodej, zakochanej nastolatki, która jak najszybciej chce stać się uwodzicielską, piękną kobietą. Nie jest ona
świadoma w jaki sposób może działać na mężczyznę i jakie mogą być tego konsekwencje. Jej świat jest złudny, nierealny. Liczy się w nim
tylko miłość do końca życia. Nie wie, że może zostać zraniona i wykorzystana. Z utęsknieniem wyczekuje swojego happy endu z księciem
na białym koniu. Jednak zakończeniem video jest gorycz, czyli rozczarowanie wyobrażeniem o wielkiej miłości.
Pypczyńska Klaudia
Autoprzestrzeń
Autoprzestrzeń jest osobistym zapisem wspomnień. Wpisane w pudełka filmy z mojego życia wywarły wpływ na kreowanie mojej
tożsamości. Wskazane przez rodziców zasady, wartości, postawy moralne okazały się być na etapie dojrzewania weryfikowane podczas
relacji z innymi ludźmi. Również potrzeba samospełnienia poprzez szukanie, rozwijanie pasji wpłynęła na to jaka jestem. Kolekcja
przedstawionych retrospekcji jest formą dokumentacji z poszukiwań nad tworzeniem własnej tożsamości, na którą składają się debiuty
w różnych rolach społecznych. Jestem córką, siostrą, klientką w sklepie, studentką, opiekunką, pracownikiem, kierowcą, kobietą…
Stępień Katarzyna
Wspomnienia najpierwsze
Z moją babcią mieszkałam do momentu wyjazdu na studia. To ona wraz z rodzicami wychowywała mnie i obserwowała jak dorastam.
Ten czas intensywnego rozwoju, odkrywania świata, kolekcjonowania wrażeń — minął szybko, katapultując mnie w dorosłe życie poza
domem a babcię pozostawiając ze wspomnieniem dziewczynki jaką byłam. W jej zachowaniu zauważam pewien rodzaj rozczulającego
zatrzymania w czasie, w którym istniałam jako idealna wnuczka. W małym muzeum babcia do dziś przechowuje moje niemowlęce
ubranka, pierwszą grzechotkę, rysunki, lepione figurki i książeczki. Wciąż pamięta recytowane kiedyś przeze mnie wierszyki, których dziś
ja zupełnie nie rozpoznaję. Pielęgnuje te przedmioty i lubi je wyjmować, by przy nich poopowiadać o moich parametrach noworodka,
śpioszkach z Pewexu, porankach z plasteliną, brodzie sięgającej ledwo ponad stół. Jej opowiastki są rodzajem mojej pamięci, przyjmuję je
za swoje, bo nie pamiętam siebie z lat wczesnych.
Podczas ostatniej wizyty w domu, zadałam babci pytanie czy tak właśnie wyobrażała sobie moją dorosłą postać? W jaki sposób
się zmieniłam ? Czy nie zawiodłam jej oczekiwań ? Pomimo tego, że nie sprawiłam jej zawodu, obydwie wyczuwamy podobną tęsknotę
za czasami, w których babcia była wyższa ode mnie, a ja swobodnie mieściłam się na jej kolanach. Ta rozmowa naprowadziła mnie
na pomysł projektu.
Po pięciu latach poza domem, wracam do babci, by wspólnie wybrać się w sentymentalną podróż do jej wspomnień o moim prototypie.
Na fotografiach inscenizujemy sytuacje w których odtwarzam siebie sprzed lat, podczas gdy babcia nie musi szczególnie wchodzić w rolę.