Relacja

Transkrypt

Relacja
FRANCJA
Dzisiejsza
4. seminarium
18 listopada 2008 r.
koordynator: Joanna Różycka-Thiriet
[email protected]
Prezydent Nicolas Sarkozy rządzi już 2,5 roku, jest to więc półmetek jego kadencji. Dlatego
postanowiliśmy dokonać podsumowania jego osiągnięć. Gośćmi 4. seminarium Dzisiejsza Francja byli radca
w Ambasadzie Francji w Polsce Elie Cavigneaux oraz dr Andrzej Szeptycki z Instytutu Stosunków
Międzynarodowych na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Jak pierwszy zabrał głos dr Szeptycki. Zwrócił uwagę, że wybory
w 2007 roku były ważnym wydarzeniem politycznym w życiu Francji.
Ludzie mieli wtedy poczucie przełomu. W 2002 roku w wyborach
prezydenckich startowali kandydaci „zużyci politycznie” – Jacques
Chirac, Lionel Jospin. Ciekawie zrobiło się dopiero, jak do drugiej tury
wszedł Jean-Marie Le Penn. W 2007 roku nowinką była kandydatura
Ségolène Royal, intrygowała też charyzma Nicolasa Sarkozy’ego. Warto
przypomnieć sobie frekwencję wyborczą – 85%. W kampanii wyborczej i
po objęciu urzędu Sarkozy musiał się zmierzyć z rozbudzonymi
oczekiwaniami zmiany. Jednym z jego haseł było Rupture tranquille
(spokojne zerwanie) z tym, co było. Innym, liberalne Travailler plus,
pour gagner plus (Więcej pracować, aby więcej zarabiać). Słabością
Nicolasa Sarkozy’ego już w trakcie kampanii był fakt, że w niektórych
kręgach budził żywy sprzeciw (np. w związku z tym, że posługiwał się retoryką skrajnie prawicową, żeby
przechwycić elektorat Jean-Marie Le Penna).
Następnie dr Szeptycki przeanalizował pokrótce dokonania prezydenta w gospodarce, w obszarze
polityki imigracyjnej, ochrony środowiska, a także w polityce zagranicznej. W kwestiach imigracyjnych
Nicolas Sarkozy pokazuje swoje oblicze prawicowe. Flagowym pomysłem jego kampanii było powołanie
ministerstwa ds. imigracji. Ten sam resort obejmuje też sprawy integracji, tożsamości narodowej i solidarnego
rozwoju. Po raz pierwszy stworzono instytucję na tak wysokim szczeblu zajmującą się problemem imigracji
i, co ważne, połączono to z integracją i pytaniem o to, kim są Francuzi. We Francji naród jest tworem
politycznym, kultura nie jest łącznikiem. Wielu Francuzom nie podoba się, że podniesiono to zagadnienie, ale
faktem jest, że jest problem (np. kilka lat temu podczas meczu Francji z Algierią, Francuzi pochodzenia
imigracyjnego wygwizdali hymn Marsyliankę). Dokonano zmian we francuskim prawie, podejmowane są też
próby współdziałania z innymi krajami, aby falę imigracji powstrzymać (solidarny rozwój).
Francja jest krajem etatystycznym. W tej dziedzinie jednak, przynajmniej na początku kadencji widać
było liberalizm Sarkozy’ego. Zmniejszono podatki od spadków, nadliczbowych godzin pracy. Potem już tak
liberalnie nie było, co było widoczne także na poziomie międzynarodowy. Prezydent np. wdawał się
w polemikę z Europejskim Bankiem Centralnym na temat polityk walutowej, co Niemcy uważają za nie do
pomyślenia. W czasie kryzysu pojawiły się akcenty egoistyczne – dlaczego Citroen i Peugeot przenoszą swoje
fabryki do Europy Środkowej?
Za rządów Nicolasa Sarkozy’ego doszło do podpisania tzw. porozumienia Grenelle 1, w którym
pojawił się pomysł wprowadzenia podatku od emisji węgla. W trakcie francuskiej prezydencji w Unii
osiągnięto również pod koniec zeszłego roku kompromis dotyczący emisji gazów. Francja chroni jednak
środowisko z pobudek nie tylko czysto altruistycznych. Chodzi też o pieniądze. Państwo to ma rozbudowaną
energetykę jądrową, którą oferuje jako czystą energię innym krajom.
W polityce zagranicznej widać ogromną aktywność prezydenta Sarkozy’ego. Doprowadza do
uwolnienia bułgarskich zakładniczek w Libii, do uwolnienia Ingrid Betancourt przetrzymywanej przez kilka
lat w kolumbijskiej dżungli przez FARC. Doprowadził do szybkiego przyjęcia Traktatu Lizbońskiego. Liczy
się też to, że Sarkozy zaangażował się z konflikt z Gruzją, chociaż można mieć wątpliwości odnośnie tego, co
uzyskał. Co do powołania Unii Śródziemnomorskiej (kraje UE+kraje regionu śródziemnomorskiego), był to
1
cenny gest, ale zdaniem dr Szeptyckiego pewnie niewiele z tego wyniknie. Ważne było to, że formalnie
Francja wróciła do struktur NATO, pomimo że w praktyce to nie rewolucja. W tych działaniach, które ją
interesowały, Francja już uczestniczyła. Teraz zwiększy się jedynie jej wpływ na podejmowane w NATO
decyzje.
Dr Andrzej Szeptycki odpowiedział też na pytanie, czy Nicolas Sarkozy jeszcze reprezentuje gaullizm.
To co łączy aktualnego prezydenta z de Gaulle’m to: widoczność na scenie międzynarodowej; wola zmian
(choć tą wielu miało przez nim); naturalna charyzma oraz to że jest to self-made man (nie jest to
przedstawiciel politycznych elit; zaczynał od rozklejania ulotek, nie skończył prestiżowej ENA); stara się
jednoczyć scenę polityczną (otwierając się na takie osoby jak Kouchner, Vedrine, Kahn, Dati). Ten ostatni
element, to także przejaw gaullistycznej chęci rozbicia konkurencji i pozbycie się ewentualnych konkurentów.
Kolejnymi elementami gaullizmu w polityce Sarkozy’ego jest styl twardej ręki, walka o serwis minium
podczas strajków.
Gaullizmowi przeczą natomiast jego zbytnia troska o wizerunek. Sarkozy popada tutaj w przesadę,
wytaczając procesy sądowe. Nie tylko ma już trzecią żonę, ale też ze swoim trybem życia się nie kryje, wręcz
przeciwnie – afiszuje. Jego język jest chwilami bardzo przaśny. Jest to raczej reprezentant kultury masowej.
Dla Sarkozy’ego specyficzne są też jego związki z biznesem, co jest nowością. Dzięki czemu może też
wpływać na media. Prezydent zdaje się dopuszczać też w życiu publicznym elementy religijne, co w laickiej
Francji jest niecodzienne i niektórych szokuje.
Nicolas Sarkozy ma wszelkie szanse na kolejną kadencję. Opozycyjna Partia Socjalistyczna żyje
swoimi problemami, jest tam zbyt wielu kandydatów.
Po dr Andrzeju Szeptyckimł głos zabrał Elie Cavigneaux, który zaczął od odniesienia się do języka
prezydenta. Podkreślił, że jego sposób wyrażania się jest jasny i zrozumiały dla obywateli, co jest rzadkością
wśród polityków. Zwrócił uwagę, że Francja Sarkozy’ego zaproponowała wejście Polski do klubu Big 6,
sześciu największych krajów UE. W takich konsultacjach Polska już uczestniczyła, kiedy Sarkozy był jeszcze
ministrem spraw wewnętrznych.
Następne skupił się na francuskiej prezydencji, która trwała od lipca do grudnia 2008 roku. Francja
rozpoczynała ją wiedząc już, że Irlandia odrzuciła Traktat Lizboński w referendum. Do tego doszły kolejne
problemy – wojna rosyjsko-gruzińska i kryzys finansowy. Co ważne, nie tak jak w latach 90-tych w Bośni,
kiedy Europa nie umiała sobie poradzić i wyręczyły ją Stany Zjednoczone, tym razem Europa nie tylko była
obecna, ale doprowadziła do zakończenia działań wojennych. Nie tracono czasu na konsultacje, te odbywały
się przez telefon. Prezydent Sarkozy udał się też na miejsce do Gruzji i Rosji. Udało się również zjednoczyć
Europę wokół walki z kryzysem finansowym i gospodarczym. Choć do dzisiaj nie wszystkie problemy zostały
już rozwiązane, to niemniej nie stoimy w obliczy bankructwa państw członkowskich.
Wobec takiej sytuacji międzynarodowej priorytety francuskiej prezydencji zostały przewartościowane,
ale pewne tematy początkowo zaplanowane udało się mimo wszystko poruszyć. W grudniu osiągnięto
kompromis wokół pakietu klimat-energia. I to nie wbrew krajom takim jak Polska, które opierają się na
energii z węgla, ale wspólnie z nimi. Zajęto się też kwestią imigracji, ponieważ Francja opowiada się za
wspólną polityką imigracyjną. Jest to może temat, który Polski jeszcze nie interesuje, ponieważ na razie
jesteśmy krajem emigracji, ale kiedyś, zdaniem radcy, dzięki wzrostowi gospodarczemu się to zmieni, a wtedy
dobrze by było, żeby UE taką politykę miała. Trzeba być solidarnym z takimi krajami jak Malta, które sobie
same z falą imigracji nie poradzą. Nie może również być tak, że w zależności od kraju wnioskodawca ma
różne szanse przyznania azylu.
Elie Cavigneaux podkreślał, że niepokojący jest fakt, że wszystkie budżety na obronność 27 krajów
Unii Europejskiej to niespełna połowa budżetu na obronność USA. Jego zdaniem w zakresie obronności
interesy Polski i Francji są zbieżne, po to żeby i Europa, i NATO były silne. Przypomniał, że podczas
francusko-polskiego szczytu 5 grudnia podpisano deklarację o reaktywowaniu europejskiej polityki obronnej.
Francja pomaga Polsce w technicznych przygotowaniach do prezydencji Polski w Unii Europejskiej
w drugiej połowie 2011 roku. Np. francuscy urzędnicy odpowiedzialni za przygotowanie prezydencji
przyjeżdżają do Polski na szkolenia. Zdaniem radcy nasze przygotowania idą bardzo dobrze.
Co do Turcji, opinia Francji jest niezmienna. Na kraj ten nie ma miejsca w Unii Europejskiej. Należy
ją jednak związać z Unią bardzo ścisłą umową stowarzyszeniową. Wszelkie dalsze rozszerzenie UE wymaga
zmian instytucjonalnych
Partnerem seminariów jest Fondation Robert Schuman w Paryżu
2