KOCHANIE ZA BARDZO mgr Aneta Maj

Transkrypt

KOCHANIE ZA BARDZO mgr Aneta Maj
Twoi Psycholodzy
www.twoipsycholodzy.pl
KOCHANIE ZA BARDZO
mgr Aneta Maj
Wydaje się, że im miłość jest mocniejsza i bardziej angażująca, tym będzie trwalsza. Na
słowa: „kocham za bardzo”, większość osób reaguje zdziwieniem.
Kochanie za bardzo to niedojrzałe uczucie powodujące uzależnienie porównywalne z alkoholizmem
i – podobnie jak ono – potrafi być bardzo destrukcyjne w skutkach. Nie można mylić go z miłością.
Aldona ma 32 lata i dobrze płatną pracę. Spełnia się jako prawnik. W swoim środowisku jest
ceniona za sumienność i profesjonalizm. Od sześciu lat samotnie wychowuje córkę, po tym jak
opuścił ją mąż. Próbowała spotykać się z innymi mężczyznami, ale jeden związek okazywał się
gorszy od drugiego. W końcu zdecydowała się porozmawiać o swoim problemie.
Gdy przyszła na spotkanie, sprawiała wrażenie kobiety silnej i pewnej siebie. Na pytanie, co
ją sprowadza, twarz Aldony posmutniała, a ręce zaczęły się delikatnie trząść. Po chwili milczenia
zaczęła swoją opowieść.
Dzieciństwo miała niełatwe. Ojciec był alkoholikiem. Zazwyczaj przebywał poza domem
albo leżał na kanapie z piwem. Aldona była najstarszym dzieckiem i – odkąd pamiętała – musiała
zajmować się młodszym rodzeństwem – wyprawiać do szkoły, nierzadko gotować obiady.
Najtrudniejsze chwile przeżywała, gdy ojciec stosował przemoc fizyczną wobec matki. Po takich
incydentach matka nie wychodziła z łóżka przez następny dzień, cierpiała na depresję. Wtedy to
Aldona musiała zadbać o wszystkich.
W końcu nie wytrzymała. W wieku 18 lat spotkała o kilka lat starszego mężczyznę. Szybko
skorzystała z okazji i przeprowadziła się do niego. Wydawał się zaradny, jeździł niezłym
samochodem. Od początku zdarzało mu się znikać z domu na dłużej, ale tłumaczył to interesami.
Aldona nie chciała wnikać w szczegóły, poza tym była pewna, że dla niej się zmieni.
Wydawało się jej, że odnalazła szczęście. W końcu miała dla kogo żyć, czuła się kochana i
potrzebna. Z dala od rodziny i problemów zajęła się studiami prawniczymi. Zawsze była ambitna i
perfekcyjna. Często powtarzała sobie, że za wszelką cenę musi udowodnić, na co ją stać. Dla
studiów zarywała noce, co później okupywała chronicznym zmęczeniem i zajadała kolejnym
batonikiem.
Po roku znajomości z Markiem wzięła z nim ślub. Wkrótce przyszła na świat córka. Od tej
pory w ich małżeństwie coś zaczęło się psuć. Marek kilka razy w tygodniu znikał na noce, a po
powrocie unikał rozmów. Coraz częściej można było wyczuć od niego alkohol. W pewnym
momencie na Aldonie skupiło się utrzymywanie domu.
Kobieta zaczęła obwiniać siebie o wszystko. Uważała, że za mało się stara i nie dość dba o
męża, że nie jest wystarczająco atrakcyjna. Jej myśli coraz bardziej zaprzątnięte były tym, co
jeszcze może zrobić, jak dobrą przyrządzić kolację, w jaki sposób zaskoczyć męża czymś miłym.
Nigdy też nie zastanawiała się nad tym, gdzie spędzał noce.
Pewnego dnia Marek powiedział, że kogoś spotkał. Spakował rzeczy i odszedł. Aldona nie
rozumiała, co się wydarzyło. Odczuwała olbrzymią pustkę i – tak jak matka – zaczęła cierpieć na
depresję. Chwilowe ukojenie przynosiły leki oraz kolejne związki z mężczyznami.
Od początku tych znajomości Aldona bardzo się angażowała, dawała z siebie wszystko, ale
czarny scenariusz się powtarzał. Mężczyźni okazywali się nieodpowiedzialni, opryskliwi,
nieobecni, nie stronili od używek. Problemy osobiste odbiły się na relacji z córką, która zaczęła
wagarować, trudno było nawiązać z nią kontakt.
To przeważyło szalę. Aldona podjęła decyzję, że musi zgłosić się po pomoc.
Twoi Psycholodzy
www.twoipsycholodzy.pl
Uzależnienie od miłości to problem tysięcy osób, choć ciągle mówi się o nim niewiele. W
grupie ryzyka znajdują się głównie kobiety, ponieważ to one są bardziej predestynowane przez
czynniki biologiczne i społeczno-kulturowe do tego, żeby przeceniać w życiu rolę relacji, a
szczególnie związków romantycznych. Mężczyźni przekierowują swoją uwagę na zewnątrz i
wypełniają pustkę sportem, hazardem, pracą, choć coraz częściej spotyka się ich w grupach
terapeutycznych oraz grupach wsparcia dla osób kochających za bardzo.
Główna przyczyna uzależnienia od miłości zazwyczaj zakorzeniona jest w dzieciństwie.
Kobiety kochające za bardzo często dorastają w rodzinach, w których niezaspokojone były
podstawowe potrzeby: poczucia bezpieczeństwa, bliskości, czułości; panował chłód emocjonalny,
brakowało przytulania i szczerej rozmowy. W takich domach dzieci pełnią specyficzne role.
Niejednokrotnie zastępują rodzica, podejmują opiekę nad nim, rezygnując tym samym z własnych
potrzeb. Głód miłości pogłębiany jest przez emocjonalną lub fizyczną nieobecność ojca lub matki, a
najczęściej obydwojga.
Osoby uzależnione od miłości często są dziećmi alkoholików, ale nie tylko. W domach, w
jakich dorastają, może dochodzić między innymi do: przemocy fizycznej i psychicznej, zdrady,
odejścia któregoś z rodziców, choroby psychicznej jednego z rodziców, sprawowania nadmiernej
kontroli nad dzieckiem lub wycofania się rodzica z życia rodziny.
Cechy charakterystyczne osób uzależnionych od miłości
Stanowią one siłę napędową działań.
1. Dysfunkcyjne otoczenie, które generuje ogromy lęk – lęk przed samotnością, opuszczeniem,
byciem kimś nieważnym, niepotrzebnym i niedocenianym, przed bliskością.
2. Pragnienie znalezienia ukojenia w ramionach partnera – żeby uwolnić się od wszystkich
lęków i paraliżującego poczucia pustki.
3. Podświadome pragnienie, żeby partner rozwiązał problemy i uśmierzył lęki – prowadzi to do
zerwania kontaktu z samym sobą oraz z własnymi uczuciami; myśl o tym, że można zostać samemu
ze sobą, wywołuje przerażenie.
4. Skupienie całej uwagi na partnerze – od momentu poznania partnera już nic więcej się nie
liczy; na przykład kobieta może koncentrować się na zapewnieniu dobrych warunków
materialnych, przygotowywaniu pysznych obiadów, uatrakcyjnianiu współżycia seksualnego i
dbaniu o rozliczne potrzeby partnera. A im więcej daje i im goręcej pragnie zatrzymać mężczyznę
przy sobie, tym bardziej on się oddala, staje się zimny i niedostępny – miłość zaczyna być obsesją i
nierozerwalnie wiąże się cierpieniem.
Zuzanna była świadoma tego, że pociągają ją mężczyźni trudni. Porównywała ich do studni,
która była ciemna i głęboka, lecz fascynująca. Za każdym razem zdawała sobie sprawę, że wchodzi
w coś niebezpiecznego i że związek skończy się katastrofą, ale nie potrafiła inaczej. Mówiła, że jest
to silniejsze.
Zazwyczaj wiążemy się z osobami, dzięki którym możemy doświadczać podobnych emocji jak w
dzieciństwie – im więcej na taki związek składa się elementów przeniesionych z dzieciństwa, tym
trudniej odejść.
U osób kochających za bardzo dobór partnera nie jest przypadkowy, choć pozornie często
tak wygląda. Daje „szansę” na uporanie się z cieniami przeszłości: ze złością, z poczuciem winy, z
odrzuceniem, cierpieniem. Dlatego kochający za bardzo w życiu dorosłym szukają sytuacji
podobnych do tych, które miały miejsce w ich dzieciństwie lub młodości. Mają silną tendencję do
kierowania się ku sytuacjom znanym, do powielania schematów, a wszystko, co jest obce czy
związane ze zmianą, łączy się z dużym lękiem.
Kobiety kochające za bardzo, dążąc podświadomie do ponownego zaznania i przeżycia
znanych im sytuacji, pragną w ten sposób „naprawić” przeszłość. Jeśli na przykład ojciec
dziewczyny był emocjonalnie niedostępny, prawdopodobnie poszuka ona partnera, o którego uwagę
Twoi Psycholodzy
www.twoipsycholodzy.pl
będzie musiała ciągle zabiegać. Mężczyzna oddany, troskliwy i czuły, z którym można nawiązać
dojrzałą relację, choćby się pojawił, szybko zostaje odrzucony. Kobiety często mówią, że taki
mężczyzna jest miły i dobry, ale jakiś nudny. Cena, jaką płacą za brak nudy w związku, jest bardzo
wysoka.
Dla kobiet kochających za bardzo mężczyzna musi stanowić wyzwanie, dostarczać emocji, a przede
wszystkim sprawiać wrażenie potrzebującego.
Cechy partnerów kobiet, które kochają za bardzo
- Niedostępny.
- Zdradza.
- Lekkomyślny.
- Nieodpowiedzialny.
- Cechuje go syndrom Piotrusia Pana – jest to postawa, polegająca na nadmiernym skupieniu na
sobie, wymagająca od partnerki ciągłej uwagi. Piotruś Pan pragnie uciec od dorosłości, unikając
zobowiązań i odpowiedzialności. Jest niezdolny do tworzenia trwałych więzi, odczuwa strach przed
planowaniem przyszłości; jest wiecznym chłopcem, którego pociągają sporty ekstremalne,
przygoda i zabawa. Związek traktuje powierzchownie, oczekując od partnerki postawy matkującej
(opiekuńczej i pobłażliwej).
Najczęstsze przyczyny kochania za bardzo
- Życie marzeniami i silne przekonanie o własnej omnipotencji – kobieta uważa, że wszystko
zależy od niej i gdy będzie wystarczająco zabiegać, mężczyzna się zmieni.
- Kompleks „wybawicielki” – przekonanie, że jest się odpowiedzialną za życie partnera.
- Brak poczucia bezpieczeństwa w dzieciństwie – zazwyczaj doprowadza kobietę do tego, że
swoim działaniem pragnie zapanować nad mężczyzną; podświadomie czuje, że poczucie kontroli
nad nim przyniesie również kontrolę nad własnymi emocjami – z tego powodu kobieta
nieprzerwanie skupia się na obserwacji partnera, a jego nastroje stają się miernikiem jej uczuć.
- Ciągłe usprawiedliwianie mężczyzny – nawet jeśli zachowuje się w sposób bardzo raniący.
- Zaprzeczanie, życie w iluzorycznym, wyidealizowanym świecie – kobiety nie dopuszczają do
siebie myśli, że mogą być zdradzane, bezkrytycznie pozostają przy wyidealizowanym obrazie;
zaprzeczają i negują rzeczy, które mogłyby sprawić, że rzeczywistość stałaby się inna niż
oczekiwana, a tym samym nie do zniesienia.
- Ukrywanie lęków pod pozorami pewności siebie, ambicji i niezależności – pod tą maską kryje
się niskie poczucie własnej wartości.
- Poczucie winy – jest to typowe uczucie doznawane przez osoby kochające za bardzo.
- Poczucie nadmiernej odpowiedzialności.
- Instrumentalne traktowanie seksu – seks służy do osiągnięcia pożądanych zmian; kobiety
stawiają pasję i namiętność ponad poczucie bliskości, którego nie miały sposobności doświadczyć –
dlatego jest ono trudne do osiągnięcia.
Kocha się za bardzo, gdy miłość utożsamia się z cierpieniem, ale mimo to nałogowo trwa się przy
partnerze i nie potrafi się odejść.
Długotrwałe trwanie w sytuacji nadwyrężającej zasoby energetyczne i psychiczne sprawia,
że kobiety często zapadają na depresję. Doświadczane cierpienie intensyfikuje także skłonność do
uzależnień i zaburzeń odżywiania.
Pomimo wielu trudności, które napotykają osoby kochające za bardzo, możliwe jest
zbudowanie przez nie dojrzałego związku opartego na wzajemnym zaufaniu, trosce o siebie i
szacunku. Praca nad uzależnieniem od miłości zaczyna się od uzyskania świadomości swoich
doświadczeń z przeszłości, z rodzicami i wcześniejszymi partnerami.
Twoi Psycholodzy
www.twoipsycholodzy.pl
Kluczem do zerwania z nałogiem jest rozwijanie umiejętności skupienia uwagi na sobie. Do
tej pory w centrum zainteresowania był potrzebujący partner, którym trzeba było kierować. Kobiety
uczą się:
- dbać o siebie,
- zauważać własne potrzeby i emocje,
- wzmacniać poczucie własnej wartości.
Wymaga to wysiłku, nierzadko skorzystania z terapii czy grupy wsparcia, gdzie można
spotkać osoby z podobnym problemem.
Warto przeczytać
Fromm E.: O sztuce miłości. Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2007.
Artykuł ukazał się w czasopiśmie Zbliżenia (8/2012)
www.pismozblizenia.pl