Moda na alternatywę - World Public Library
Transkrypt
Moda na alternatywę - World Public Library
Moda na alternatywę 1 © Copyright: Agata Rudnicka, CSR Impact Kopiowanie, powielanie, rozpowszechnianie oraz wykorzystywanie w inny sposób części lub całości niniejszej publikacji bez zgody autorów zabronione. Publikacja jest oparta na tekstach przygotowanych dla portalu internetowego altmoda.pl, który powstał w ramach projektu „Aktywni obywatele na rzecz odpowiedzialnej mody”, współfinansowanego przez Szwajcarię w ramach szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi Unii Europejskiej. Wydawca: Centrum Strategii i Rozwoju Impact ul. Zielona 27, 90-602 Łódź Tel.: (+48) 666344233 Strona internetowa: http://www.csri.org.pl E-mail: [email protected] Projekt graficzny okładki: Alisa Kashytska Projekt graficzny układu tekstu, skład i łamanie: Spóła Działa ISBN: 978-83-932160-4-8 Miejsce i rok wydania: Łódź 2014 Spis treści Wprowadzenie ................................................................................................................................................................................ 4 Sprawiedliwy i odpowiedzialny przemysł odzieżowy (A. Rudnicka) ........................................................................... 5 Społeczna odpowiedzialność konsumentów w przemyśle tekstylno-odzieżowym (M. Koszewska) .............. 8 Etycznie wyprodukowane w Gwatemali (rozmowa z Anna i Iwoną Pilch) ................................................................12 Egzotycznie i etycznie (J. Lompart-Chlaściak) ................................................................................................................... 14 D’éco czyli kreując modę etycznie (rozmowa z A. Bąkowską) .................................................................................. 17 Prowadzenie firmy społeczno-odpowiedzialnej w branży odzieżowej w Polsce (M. Krawczykowska) .................................................................................................................................................................... 20 Nietypowe ubrania marki Uncommon (rozmowa z L. Panfil) ....................................................................... 23 Slow Fashion – nowa opowieść na trudne czasy (R. Kostka-Zawadzki) ........................................................ 26 Wyróżniając się upcyclingowo (rozmowa z M. Zielińskim) ........................................................................................ 28 Wpływ aspektów środowiskowych na nowe trendy w branży odzieżowej (E. Persidok) ........................... 32 Wisłaki promują ekologię w modzie (rozmowa z D. Naziębły i Ł. Gosłwaskim) ............................................ 34 Greenwashing w Modzie - czyli o tym jak dostrzec prawdziwe proekologiczne działania firm (A. Bąkowska) ................................................................................................................................................................................. 36 Nie taki zwykły sklep z ubraniami (rozmowa z Ł. Kalicińskim) .......................................................................... 39 Nowoczesne technologie a przyszłość branży odzieżowej (M. Lesiakowska – Jabłońska) ......................... 44 Moda na alternatywę Wprowadzenie Jedną z cech charakterystycznych przemysłu odzieżowego jest to, że wszyscy jesteśmy jego konsumentami. Ubrania – bez względu na to, gdzie i ile kupujemy – są ważną pozycją w naszych budżetach. Ten, kto dostarczy szybciej i więcej towaru wygrywa walkę z konkurencją. Nic dziwnego, że w związku z tym firmy prześcigają się w pomysłach jak zachęcić klienta to nabycia kolejnych części garderoby, którą za chwilę trzeba będzie wymienić na coś z jeszcze nowszej kolekcji. Tempo tego procesu jest zawrotne, co niestety ma swoje negatywne konsekwencje dla ludzi, którzy dbają o to, by nie zabrakło nam asortymentu oraz dla środowiska zasypywanego rosnącą górą ubrań. Łamanie praw pracowniczych, trudne i niebezpieczne warunki pracy, zatrudnianie nieletnich to tylko niektóre z grzechów popełnianych w fabrykach rozlokowanych w różnych zakątkach świata szyjących dla bardziej i mniej znanych marek. Kryzysy, jakie od czasu do czasu dotykają przedsiębiorstwa funkcjonujące na rynku odzieżowym i modowym są najlepszym sygnałem mówiącym o konieczności podjęcia działań na rzecz poprawy obecnej sytuacji. Alternatywą są coraz liczniejsze inicjatywy pokazujące inny, bardziej przyjazny środowisku i odpowiedzialny wobec ludzi sposób funkcjonowania. Certyfikacja bawełny, lokalne rynki produkcji, przejrzyste łańcuchy dostaw, recykling odzieży czy rozwijający się ruch slow fashion to pozytywne przykłady na to, że moda nie musi kojarzyć się z tanią produkcją w krajach rozwijających się czy pracą dzieci. W niniejszej publikacji znajdziecie Państwo przykłady pokazujące jak można wyróżnić się na rynku będąc społecznie odpowiedzialnym. Ponadto zawarte w publikacji artykuły eksperckie wzbogacą Państwa wiedzę na temat możliwości, jakie daje – zarówno konsumentom jak i przedsiębiorcom – alternatywny sposób myślenia o modzie. Oddając w Państwa ręce niniejszą publikację mamy nadzieję, że będzie stanowiła inspirację do działania i motywowała do podejmowania bardziej świadomych i przemyślanych decyzji zakupowych. Z życzeniami owocnej lektury, Agata Rudnicka 4 Moda na alternatywę Sprawiedliwy i odpowiedzialny przemysł odzieżowy Dr Agata Rudnicka- Wydział Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego. Szafa pełna markowych ubrań to dla niektórych symbol sukcesu i świadectwo wysokiego statutu społecznego. Nabywając kolejne części garderoby często zwracamy uwagę na to, kto firmuje je swoim logiem ale tylko niewielu z nas sprawdza, jaką historię kryje w sobie kupowana przez nas odzież. Rzadko zastanawiamy się nad tym jak nasze zakupy kształtują relacje handlowe, społeczne czy jak oddziałują na środowisko naturalne. Wystarczy tylko sprawdzić kraj pochodzenia na metce by odkryć w jak odległych miejscach były produkowane. Globalizacja przyczyniła się do zniesienia granic w handlu pozwalając na rozwój kontaktów gospodarczych z krajami, które do tej pory pozostawały poza obszarem zainteresowań biznesowych. Rezultatem tworzonych relacji jest przenoszenie produkcji do krajów rozwijających się, gdzie koszty pracy są dużo tańsze. Wybór takiego sposobu zaspokajania potrzeb konsumpcyjnych mieszkańców bardziej rozwiniętych części świata rodzi pewne ryzyka, na które narażeni są zatrudnieni w sektorze odzieżowym. Nieprzestrzeganie podstawowych praw człowieka i praw pracowniczych czy niebezpieczne warunki pracy to jedne z najczęściej pojawiających się problemów w krajach rozwijających się. Dla wielu osób w tym głównie kobiet z krajów rozwijających się praca za niewielkie wynagrodzenie, które nie pozwala na zaspokajanie podstawowych potrzeb jest smutną rzeczywistością. Po drugiej stronie stoją konsumenci, którzy bez głębszej refleksji dokonują swoich wyborów zakupowych. Zrównoważenie interesów obu stron to jedno z wyzwań, przed jakimi staje cała branża odzieżowa. Mimo niechlubnych przykładów i nieetycznych praktyk (jak np. katastrofa Rana Plaza w Bangladeszu, niebezpieczne warunki pracy pracowników piaskujących jeans czy liczne nadużycia związane z nieprzestrzeganiem podstawowych praw[1]) w branży odzieżowej znaleźć można wiele inicjatyw i działań związanych z budowaniem odpowiedzialnych marek. Zmiana widoczna jest również wśród największych korporacji, które do swojej oferty wprowadzają odzież wyprodukowaną z materiałów przyjaznych środowisku i nadzorują cały łańcuch dostaw pod kątem spełniania przez dostawców i innych partnerów biznesowych standardów społecznych i środowiskowych. Biorąc pod uwagę wolumen sprzedaży produkty organiczne w ofercie znanych marek odzieżowych są tylko niewielką częścią ich masowej produkcji ale ich obecność jest coraz 5 Moda na alternatywę bardziej eksponowana. Odpowiedzialna moda to również domena wzrastającej liczby projektantów, którzy chcąc się wyróżnić na konkurencyjnym rynku dbają o przestrzeganie wysokich standardów związanych z życiem produktu w całym łańcuchu dostaw. Do najważniejszych kryteriów, które warto brać pod uwagę myśląc o odzieży wyprodukowanej w sposób odpowiedzialny należą: • przestrzeganie praw człowieka i praw pracowniczych w całym łańcuchu dostaw, • zapewnienie bezpiecznych warunków pracy w fabrykach szyjących ubrania, • znajomość miejsca pochodzenia surowców – surowce z certyfikowanych upraw, • wykorzystywanie materiałów nie zawierających substancji szkodliwych, • wykorzystywanie materiałów pochodzących z recyklingu, • lokalne systemy produkcji. Rozwój trendu, jakim jest odpowiedzialna moda zależy w dużym stopniu od klientów, którzy gotowi będą zapłacić więcej, zrezygnować z części garderoby czy wybierać produkty z firm stosujących kryteria społeczne i środowiskowe w swojej działalności oraz wytwarzanych lokalnie. Jednym z rozwiązań sprzyjających promocji odpowiedzialnej mody jest certyfikacja sprawiedliwego handlu (ang. Fair Trade). Sprawiedliwy handel to idea będąca odpowiedzią na nierównomierny podział zysków pochodzących z transakcji handlowych między krajami Północy i Południa. Mimo pojawiających się głosów krytycznych[2] pod adresem wspomnianej idei warto zwrócić uwagę na jej główne założenia. Fair Trade to koncepcja zakładająca sprawiedliwy podział zysków między poszczególnymi ogniwami łańcucha dostaw ze szczególnym uwzględnieniem pracowników plantacji w krajach o słabszej sile ekonomicznej. Jest „partnerstwem w handlu opartym na dialogu, przejrzystości i szacunku, które dąży do większej równości w handlu międzynarodowym. Przyczynia się do zrównoważonego rozwoju, oferując lepsze warunki handlowe i broniąc praw marginalizowanych producentów i pracowników z krajów Globalnego Południa.”[3] Zasady Sprawiedliwego handlu to: • tworzenie możliwości dla ekonomicznie wykluczonych producentów (w tym rozwój ich niezależności), • przejrzystość i rozliczalność, • uczciwe praktyki handlowe, • godziwa cena, • respektowanie zakazu pracy dzieci i pracy przymusowej, • praktyki antydyskryminujące, równość płci, wolność zrzeszania się, • zapewnienie odpowiednich warunków pracy, • rozwijanie możliwości rynkowych, • promocja sprawiedliwego handlu, • szacunek dla środowiska naturalnego.[4] Produkty certyfikowane przez Fairtrade Labelling Organisation sprzedawane są w 70 krajach na świecie a ich liczba sięga 27000 rodzajów. Różnorodność rodzajów produktów i ich rozpoznawalność zależy od ich dostępności, poziomu świadomości konsumentów, poziomu zainteresowania sprzedawców ich promowaniem oraz od gotowości importerów, producentów i przetwórców do spełnienia określonych wymagań systemu certyfikacji.[5] Towary Sprawiedliwego handlu sprzedawane są zgodnie z przyjętymi zasadami. Ważnym aspektem jest niezależna weryfikacja badająca zgodność z obowiązującymi regułami postępowania w całym łańcuchu dostaw (przez producentów, importerów oraz przetwórców – wytwórców produktów finalnych) lub jeśli jest to niemożliwe u producentów, którzy w łańcuchu wartości produktu są szczególnie marginalizowani. Wyróżnia się standardy ogólne i specyficzne związane z konkretnymi produktami. Opierają się one na kilku kryteriach: cenie minimalnej Fairtrade, premii na rzecz społeczności lokalnej, możliwości prefinansowania w systemie pożyczkowym, zapewnieniu odpowiednich warunków socjalnych i zrównoważonym rozwoju. 6 Moda na alternatywę Surowcem, na który można otrzymać certyfikat Sprawiedliwego handlu jest m.in. bawełna. Bawełna należy do jednego z ważniejszych surowców wykorzystywanych w przemyśle odzieżowym. Jednak w ostatnich latach jej udział w produkcji odzieży maleje na rzecz włókiem sztucznych. Powoduje to, że produkcja włókien bawełnianych staje się coraz mniej opłacalna. W przypadku Stanów Zjednoczonych czy Europy, gdzie rolnictwo jest subsydiowane rolnicy nie odczuwają tak mocno spadku jej wartości. Odmienna sytuacja jest w krajach rozwijających się, które muszą radzić sobie bez dodatkowego wsparcia finansowego. Certyfikacja bawełny dotyczy tylko fazy produkcji a aby otrzymać oznaczenie Sprawiedliwego handlu w końcowym produkcie ilość włókiem pochodzących z upraw certyfikowanych nie może być mniejsza niż 50%. Wadą tego systemu jest brak kontroli produktu na kolejnych etapach produkcji co oznacza, że otrzymany produkt może powstawać w warunkach, gdzie nieprzestrzegane są standardy społeczne czy zawierać niepożądane substancje chemiczne (np. wykorzystywane w procesie barwienia). Dodatkowo w ramach tego certyfikatu nie ma konieczności przestrzegania zasad rolnictwa ekologicznego, co może być dla niektórych dodatkowym argumentem przeciw prezentowanej koncepcji.[6] Innym surowcem, który może zostać poddany certyfikacji jest złoto. Podobnie jak w przypadku bawełny chcąc uzyskać certyfikat należy poddać się niezależnemu procesowi audytu. Polscy konsumenci mają możliwość wspierania Sprawiedliwego handlu poprzez zakup produktów z charakterystycznym oznaczeniem. W ofercie sklepów znaleźć można biżuterię, chusty do noszenia dzieci, ubrania, torby i inne akcesoria uzupełniające garderobę. Dostępność produktów jest coraz większa co być może przełoży się na większe zainteresowanie konsumentów i lepszą promocję idei. Sprawiedliwy handel to tylko jeden z możliwych kierunków rozwijania trendu odpowiedzialności w przemyśle odzieżowym. Mimo wspomnianych wcześniej głosów przeciw założeniom koncepcji warto spojrzeć na nią jak na przewodnik z katalogiem istotnych obszarów, na jakie należy zwrócić uwagę produkując odzież. Dbanie o ludzi i środowisko w całym łańcuchu dostaw powinno być priorytetem nie tylko dla tych, którzy chcą się wyróżnić na rynku posiadanym certyfikatem ale dla każdego przedsiębiorstwa myślącego o swojej działalności w perspektywie długookresowej. Istotne jest również to by o odpowiedzialności w przemyśle odzieżowym nie mówić jako o zjawisku wyróżniającym garstkę przedsiębiorstw ale o koniecznej zmianie, która wyznaczać będzie kształt rynku w przyszłości. Literatura: [1] Informacje ze strony Clean Clothes Campaign, http://www.cleanclothes.pl/, data dostępu 20.03.2014 [2] Strona Internetowa http://www.telegraph.co.uk/foodanddrink/foodanddrinknews/8107746/Fair-Trade-does-nothelp-the-poorest-report-says.html, data dostępu 20.03.2014 oraz http://www.griffithsspeaker.com/Fairtrade/why_fair_trade_isn.htm, data dostępu 20.03.2014 [3] FINE, http://www.fairtraderesource.org/uploads/2007/09/What-is-Fair-Trade.pdf, data dostępu 25.03.2014 [4] World Fair Trade Organization, www.wfto.com, data dostępu 30.06.2011. [5] A.Rudnicka, Rynek FairTrade w wybranych krajach Unii Europejskiej [w:] Z. Pisz. M. Rojek-Nowosielska, Prace Naukowe Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, Wrocław 2013, Vol. 288. [6] Ekonsument, http://www.ekonsument.pl/s192_bawelna_fairtrade.html, data dostępu 20.03.2014 7 Moda na alternatywę Społeczna odpowiedzialność konsumentów w przemyśle tekstylnoodzieżowym. Dr Małgorzata Koszewska, Politechnika Łódzka Katedra Materiałoznawstwa, Towaroznawstwa i Metrologii Włókienniczej Dużo mówimy i dyskutujemy o społecznej odpowiedzialności lub też nieodpowiedzialności przedsiębiorstw. Zdecydowanie mniej zastanawiamy się nad zagadnieniem społecznej odpowiedzialności konsumentów. Kim jest konsument społecznie odpowiedzialny? Jak rozumieć coraz częściej pojawiające się określenie odpowiedzialna czy zrównoważona konsumpcja? Czy konsumenci mogą mieć jakikolwiek wpływ na sposób postępowania zdecydowanie silniejszych podmiotów takich jak np. korporacje międzynarodowe? Jaki wpływ mogą mieć konsumenci na rozwiązanie problemów ekologicznych i społecznych przemysłu tekstylno-odzieżowego? Spróbujmy odpowiedzieć na te kilka pytań. Kim jest konsument społecznie odpowiedzialny? W literaturze przedmiotu jak i w potocznym języku spotykamy się z wieloma określeniami takim jak np.: ekokonsument, konsument (społecznie) odpowiedzialny, konsument społecznie świadomy/zaangażowany, czy też etyczny konsument. Rozumienie i definiowanie tych pojęć jest bardzo zróżnicowane. Wiele definicji za świadomego społecznie (ang. socially-conscious consumer), konsumenta uznaje osobę świadomą konsekwencji swoich decyzji w sferze konsumpcji. Osobę, która po pierwsze bierze pod uwagę publiczne/ społeczne konsekwencje swojej prywatnej konsumpcji a ponadto stara się wykorzystać swoją siłę nabywczą w celu wywołania pewnych pozytywnych zmian społecznych[1]. Jednocześnie wielu autorów definiując społecznie odpowiedzialnego konsumenta koncentruje się jedynie lub przede wszystkim na fazie zakupu. W tym rozumieniu konsumenci społecznie odpowiedzialni to konsumenci ”voting with their dollars”, którzy poprzez swoje decyzje zakupowe doceniają i nagradzają firmy postępujące w sposób społecznie odpowiedzialny a tym samym każą i bojkotują firmy, których zachowanie jest sprzeczne z ich światopoglądem[2]. W podobny sposób definiuje się także pojęcie zrównoważonej konsumpcji określając ją, jako kupowanie produktów wytworzonych z poszanowaniem podstawowych zasad społecznych i etycznych oraz z poszanowaniem środowiska naturalnego. Może ona przyjmować dwie formy: • „pozytywnego kupowania” (ang. positive buying)— faworyzowania „zrównoważonych” produktów, czyli wytworzonych przez przedsiębiorstwa, które działają w najlepiej pojętym, długofalowym interesie klientów i społeczeństwa w którym funkcjonują przedkładając „dobro ogólne nad własny tylko interes • „bojkotu moralnego” (ang. moral boycott) unikanie lub rezygnacja z zakupu produktów lub usług przedsiębiorstw oskarżanych o nieetyczne praktyki [3]. W rekomendacji stworzonej przez Grupę Roboczą do spraw Zrównoważonej Konsumpcji znajdujemy nieco szersze spojrzenie na to zagadnienie. W dokumencie tym zrównoważona konsumpcja definiowana jest jako optymalne, świadome i odpowiedzialne korzystanie z dostępnych zasobów naturalnych, dóbr i usług na poziomie jednostek, gospodarstw domowych, wspólnot i społeczności lokalnych, środowisk biznesowych, samorządów terytorialnych, rządów krajowych i struktur międzynarodowych, zgodne z zasadami 8 Moda na alternatywę zrównoważonego rozwoju. W tym przypadku postawa zrównoważonej konsumpcji oprócz dokonywania świadomych wyborów (zakup produktów, które w największym stopniu spełniają określone kryteria etyczne, społeczne i ekologiczne) uwzględnia także postulat ograniczenia marnotrawstwa, produkcji odpadów i zanieczyszczeń[4]. Wydaje się więc, że chcąc w pełni zdefiniować społecznie odpowiedzialnego konsumenta musimy oprócz fazy wyboru a następnie zakupu, uwzględnić jeszcze co najmniej dwa wymiary odpowiedzialnej konsumpcji: sposób użytkowania produktu oraz postępowanie z produktem po jego zużyciu. Sam fakt zakupu wyrobu społecznie odpowiedzialnego nie wydaje się bowiem wystarczającym kryterium. Po pierwsze dlatego, że zakup tego typu produktów wynikać może z bardzo różnych przesłanek (chwilowa moda, oszczędność itp.), nie związanych zupełnie ze świadomością czy chęcią przyczynienia się do długofalowych pozytywnych zmian społecznych i środowiskowych. Po drugie, czy możemy nazwać społecznie odpowiedzialnym konsumenta, który kupuje wyroby ekologiczne, ale jednocześnie nie bierze pod uwagę ekologii podczas użytkowania tego produktu czy też po jego użyciu? Innymi słowy czy właściwe jest nazwanie społecznie odpowiedzialnym konsumenta, który mimo zakupu społecznie odpowiedzialnych produktów poprzez inne aspekty zachowań konsumpcyjnych takich jak częstotliwość zakupu, sposób użytkowania, sposób pozbywania się zużytego produktu przyczynia się w istotny sposób do problemów ekologicznych i społecznych danego przemysłu? Wydaje się, że nie[5]. Czy konsumenci mają wpływ na sposób postępowania firm i korporacji? Na pytanie czy konsumenci mogą mieć jakikolwiek wpływ na sposób postępowania zdecydowanie silniejszych podmiotów takich jak np. korporacje międzynarodowe często pada odpowiedź negatywna. Ten właśnie brak wiary w możliwość zmiany sytuacji, z którą się wewnętrznie jako konsumenci nie zgadzamy, uznać można za jedną z największych barier hamujących pożądane zmiany zarówno w sferze produkcji jak i konsumpcji. Przekonanie, że ja jako konsument nie mam żadnego wpływu, bo to korporacje, duże firmy i sieci handlowe dyktują warunki, to one wyznaczają ceny, trendy, zasady handlu i to na nich spoczywa cała odpowiedzialność, to także dobra wymówka i uciszenie własnego sumienia. Duża część konsumentów zakładając swoją bezsilność zwalnia się z jakiejkolwiek odpowiedzialności i usprawiedliwia brak aktywności w kierunku zmiany sytuacji. Ale czy rzeczywiście konsumenci to jedynie maszyny do kupowania nie mające żadnej mocy sprawczej? Rolę konsumenta w swoim życiu odgrywa niemal każdy z nas. Nie ulega wątpliwości, że konsumenci we współczesnej gospodarce rynkowej stanowią najliczniejszą grupę ekonomiczną i stają się tym samym jednym z najważniejszych podmiotów rynku. To od ich wyborów zależy być albo nie być nawet największych korporacji. Problem jedynie w tym, aby uwierzyli w swą siłę i zaczęli z niej aktywnie i świadomie korzystać. Jaki wpływ mogą mieć konsumenci na rozwiązanie problemów ekologicznych i społecznych przemysłu tekstylno-odzieżowego? Zastanawiając się nad rolą konsumentów w pokonaniu problemów ekologicznych i społecznych współczesnego przemysłu tekstylno-odzieżowego należy podkreślić, że do problemów tych w znacznym stopniu, w sposób bezpośredni lub pośredni, przyczyniła się właśnie przybierająca masowy rozmiar konsumpcja i towarzyszące jej zjawisko fast-fashion. Tym samym jednym z kluczowych warunków stopniowego pokonywania problemów ekologicznych i społecznych tego przemysłu są zmiany właśnie w sferze konsumpcji[6]. Zmiany świadomości, mentalności i zachowań zmierzające w kierunku bardziej odpowiedzialnej konsumpcji, zarówno w obszarze dokonywanych wyborów, wzorców zakupowych jak i w obszarze użytkowania odzieży i postępowania z odzieżą zużytą (naprawianie, przerabianie, recyclingowanie). Analizując negatywne skutki społeczne i środowiskowe przemysłu tekstylno-odzieżowego musimy brać pod uwagę cały cykl życia produktu, czyli okres od momentu, w którym pozyskiwane są surowce 9 Moda na alternatywę potrzebne do jego wytworzenia, poprzez projektowanie, produkcję, wszystkie fazy transportu i dystrybucji, użytkowanie aż po utylizację. Problemy środowiskowe i społeczne współczesnego przemysłu tekstylno-odzieżowego, we wspomnianych wyżej fazach cyklu życia produktu, pojawiają z różnym natężeniem. Także możliwości wpływu konsumentów na ich rozwiązywanie są zróżnicowane. W niektórych przypadkach np. w fazie użytkowania produktu konsumenci mają bezpośredni wpływ na poprawę sytuacji. W innych ich wpływ ma charakter pośredni, głównie poprzez oddziaływanie na producentów czy dystrybutorów. Negatywne skutki dla środowiska generowane przez współczesny przemysł tekstylno-odzieżowym wynikają głównie z: nadmiernego wykorzystania energii, wody oraz toksycznych substancji chemicznych. Z kolei główne problemy społeczne z którymi zmierzyć musi się przemysł tekstylno-odzieżowy odczuwalne są przede wszystkim w krajach rozwijających się, gdzie odnotowuje się rekordowe liczby zatrudnianych dzieci, praktyki przymusu pracy, pracy niewolniczej, fizycznego i psychicznego nękania pracowników, nadmiernych godzin pracy, wynagrodzeń poniżej płacy minimalnej, niebezpiecznych dla zdrowia i życia warunków pracy, oraz różne formy dyskryminacji. Analizując możliwości wpływu konsumentów na ograniczanie tych negatywnych zjawisk można stwierdzić, że do etapu użytkowania produktu możliwości wpływu konsumentów mają charakter pośredni i związane są ze wspomnianymi wcześniej świadomymi i przemyślanymi wyborami zakupowymi. W tych fazach pożądane formy aktywności konsumentów to: • wybór produktów tekstylno-odzieżowych w oparciu o informacje na temat sposobu i warunków produkcji (znaki ekologiczne i społeczne, sprawdzanie składu surowcowego, miejsca produkcji itd.), • aktywnie poszukiwanie informacji o sposobie postępowania firm tekstylno-odzieżowych, • unikanie/rezygnacja z zakupu produktów tych firmy tekstylno-odzieżowych, których działania są nieetyczne (szkodzą środowisku, wykorzystują pracowników itd.), • polecanie innym produktów tych firm tekstylno-odzieżowych, które postępują w sposób społeczne odpowiedzialny, • angażowanie się w kampanie konsumenckie i wydarzenia związanym z promocją idei odpowiedzialnej konsumpcji lub egzekwowaniem od firm pojęcia określonych działań, • ograniczanie ilości kupowanej odzieży – wybieranie produktów ze względu na jakość i trwałość – mniej odzieży, wystarczającej na dłuższy okres czasu, wypożyczanie odzieży na specjalne okazje np. suknie ślubne, odzież ciążowa, kupowanie odzieży używanej. Mówiąc o możliwościach i odpowiedzialności spoczywającej na konsumentach często zapominamy o dalszych fazach cyklu życia produktu a mianowicie fazie użytkowania i utylizacji. Tutaj zaś możliwości wpływu konsumentów są niemniej ważne, a co więcej mają charakter bezpośredni. Weźmy jako przykład zużycie energii zużywanej w całym cyklu życia produktu bawełnianego typu majtki czy koszulka. Okazuje się 80% zużycia energii przypada właśnie na fazę użytkowania tych produktów przez konsumentów, z czego niemal połowa to suszenie a około 30% pochłania proces prania. Wytworzenie włókna to jedynie 3% wykorzystywanej energii, 13% przypada na produkcje łącznie z pakowaniem a 4% na procesy związane z dystrybucją[7]. Rozłożenie tych procentów będzie inne w zależności od rodzaju surowca czy końcowego przeznaczenia produktu. Niemniej jednak zużycie energii w fazie użytkowania produktów tekstylno-odzieżowych jest ogromne. Działania, jakich oczekiwalibyśmy, więc od konsumenta społecznie odpowiedzialnego w fazie po zakupowej to przede wszystkim: • racjonalne podejście do częstości prania odzieży, segregacja ze względu na skład surowcowy odzieży podczas prania i suszenia • używanie ekologicznych środków piorących 10 Moda na alternatywę • rezygnacja z suszarek elektrycznych na rzecz suszenia na powietrzu • wybieranie energooszczędnych pralek i suszarek • naprawianie i przerabianie odzieży • oddawanie odzieży do punktów zajmujących się przetwórstwem i/lub recyclingiem • branie udziału w akcjach wymiany odzieży. Z każdą z wymienionych form działalności wiążą się pewne bariery i ograniczenia. W wielu przypadkach jest to proces wymagający czasu i wyrzeczeń. Zmiana postępowania w kierunku bardziej odpowiedzialnego zarówno ze strony firm jak i konsumentów to proces stopniowy, wymagający odpowiedniej wiedzy i świadomości, często związany z koniecznością zmiany przyzwyczajeń i wieloletnich nawyków. Ważne jednak by go rozpocząć od niewielkich nawet zmian i uwierzyć, że konsumenci, wbrew panującej powszechnie opinii, mają ogromną siłę i od ich pojedynczych decyzji zależy bardzo wiele. Literatura: [1] Webster Jr., Frederick E., Determining the Characteristics of the Socially Conscious Consumer, Journal of Consumer Research. Dec75, Vol. 2 Issue 3, p188-196; Carol A. Scott, Modifying Socially-Conscious Behavior: The Foot-in-the-Door Technique, Journal of Consumer Research Vol. 4, No. 3 (Dec., 1977), pp. 156-164 [2] Remi Trudel, Socially conscious consumerism, 2011 Network for Business Sustainability, 2011, http://nbs.net/wp-content/uploads/NBS-Consumerism-Primer.pdf; Roberts, James A., Profiling Levels of Socially Responsible Consumer Behavior: A Cluster Analytic Approach and Its Implications for Marketing, Journal of Marketing Theory & Practice; Fall95, Vol. 3 Issue 4 [3] Global Lifestyle of Health and Sustainability. An overview on the growing global market and consumer base for sustainable products and services August 2008, Moxie Design Group Limited, http://www.nzbcsd.org.nz/_attachments/ GLOHAS_international_publication_FINAL.pdf (dostęp: 10.03.2011) [4] Ministerstwo Gospodarki – Rekomendacje Grupy Roboczej do spraw Zrównoważonej Konsumpcji, http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&ved=0CCwQFjAA&url=http%3A%2F%2Fwww.mg.gov.pl%2Ffiles%2F upload%2F10902%2FRekomendacje%2520i%2520uzasadnienia%2520gr_zr%2520_konsumpcji_ost.pdf&ei=17S-UpmLEoic tQaqpoDYCQ&usg=AFQjCNF6kZy7RSFoNoPqOi3jmbcresXKdg&bvm=bv.58187178,d.Yms [5]. Mając na uwadze powyższe trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, że tak jak wspomniano na początku, sposób definiowania konsumentów społecznie odpowiedzialnych jest zróżnicowany, często ze względu na cele i założenia badawcze. Jeśli celem jest wyodrębnienie segmentu rynku społecznie odpowiedzialnych produktów, wówczas fakt zakupu tego typu produktów staje się kwestią kluczową. Motywy zakupu czy sposób użytkowania produktu mają znaczenie drugorzędne choć mogą stanowić dodatkowe kryterium segmentacji. Uwzględnienie więc wszystkich wymienionych wyżej aspektów społecznie odpowiedzialnej konsumpcji w badaniach empirycznych nie zawsze jest możliwe bądź zasadne. Jednocześnie warto zaznaczyć, że różnorodność prowadzonych w tym obszarze badań zarówno ze względu na ich cel jak i zakres powoduje trudności w bezpośrednim porównywaniu wyników badań prowadzonych w różnych krajach i na różnych rynkach [6] Kim Y. Hiller Connell, Internal and external barriers to eco-conscious apparel acquisitions, International Journal of Consumer Studies 34 (2010) 279–286 [7] Mapping of Evidence on Sustainable Development Impacts that Occur in the Life Cycles of Clothing, A resear report completed for the Department for Environment, Food and Rural Affairs by Environmental Resources Management (ERM) Ltd. December 2007, http://randd.defra.gov.uk/Document.aspx?Document=EV02028_7073_FRP.pdf 11 Moda na alternatywę Etycznie wyprodukowane w Gwatemali Rozmowa z Anną i Iwoną Pilch z firmy P|AGE, rozmawiała Marta Roskowińska) P|AGE – marka założona przez siostry Anię i Iwonę Pilch to nie tylko ręcznie tkane i naturalnie farbowane materiały Majów, ale też transparentny łańcuch dostaw. W wywiadzie altmoda.pl projektantki opowiadają o tym, jak znają po imieniu każdą z kobiet pracujących nad wyrobem ich tkanin i chętnie odwiedzają je w wiosce San Juan, by wspólnie z nimi tworzyć nowe wzory i kolory. Altmoda.pl: Gdybyście miały określić jednym słowem czym Wasza marka wyróżnia się na rynku modowym, co to by było za słowo? Iwona i Ania Plich: Przygoda. Altmoda.pl: Zrównoważona produkcja i transparentny łańcuch dostaw jest ważną częścią Waszego biznesu. Dlaczego postanowiłyście tworzyć właśnie modę odpowiedzialną? Iwona i Ania Plich: Naszym zdaniem w dzisiejszych czasach konieczna jest zmiana nastawienia konsumenta do produktu, a wiec inwestowanie raczej w wyszukane, długotrwałe i ekologiczne ubrania zamiast kupowanie jednorazowej taniej odzieży kiepskiej jakości. Poza tym projektujemy odpowiedzialnie, ponieważ poznanie historii i pochodzenia każdej z naszych rzeczy nadaje stylizacji charakteru i osobowości co pozwala nie tylko wizualnie wyróżnić się z tłumu. Altmoda.pl: Wasza marka ma ciekawą nazwę: P|AGE. To skrót od jakiegoś słowa?:) Iwona i Ania Plich: No tak … PAGE (z ang.: strona, kartka) jak my składa się z dwóch stron. Podzielone na P (jak Pilch, nasze wspólne nazwisko) i age (z ang.: epoka) to gra słów, ponieważ firmę założyłyśmy dokładnie 21.12.2012 w dniu nowej epoki (a nie końca świata;) Majów, którym zawdzięczamy inspiracje do kolekcji P|AGE. Altmoda.pl: Skąd pomysł na wykorzystanie w kolekcjach ręcznie wykonanych i barwionych tkanin Majów? Iwona i Ania Plich: Było to bardzo przypadkowe odkrycie w trakcie naszego wspólnego wyjazdu do środkowej Ameryki, gdzie przez miesiąc podróżowałyśmy z plecakiem z Panamy do Gwatemali. W trakcie tej podróży poznałyśmy fascynujące kultury, ludzi no i właśnie tradycyjną sztukę wyrabiania tkanin. Tak nam się to spodobało, że po powrocie do Berlina bardzo szybko powstał pierwszy koncept P|AGE uwzględniający tkaniny produkowane w Gwatemali. Altmoda.pl: Ciężko było połączyć w projektach Wasz nowoczesny design z tradycyjnym charakterem materiałów? 12 Moda na alternatywę Iwona i Ania Plich: Nie, chociaż materiały są bardzo specyficzne i oczywiście trochę inaczej zachowują się od konwencjonalnych tkanin. Z drugiej strony akurat przez to wyzwanie stajemy się bardziej kreatywne, gdyż inspiruje nas to do szukania nowej interpretacji i nowego kontekstu tej tysiącletniej tradycji. Altmoda.pl: Tkaniny produkujecie w Gwatemali, a gdzie szyjecie swoje kolekcje? Iwona i Ania Plich: Lokalnie w małych szwalniach w Berlinie oraz w Polsce. Altmoda.pl: Jak kontaktujecie się z kobietami, które produkują Wasze materiały? Znajcie je, wiecie jak mają na imię? Iwona i Ania Plich: Tak, byłyśmy w Gwatemali już cztery razy. Znamy wszystkie tkaczki ‚naszych’ materiałów. Na metce każdego projektu wykonanego z tkanin gwatemalskich wpisujemy też zawsze imię kobiety, która je wyrabiała. Bardzo wyjątkowe są te nasze spotkania w małej wiosce San Juan gdy przyjeżdżamy i dzielimy się zdjęciami oraz nagraniami wideo z pokazów lub sesji. Kobiety pracujące dla nas przy wyrobie tkanin są wtedy bardzo dumne i cieszą się z każdej pozytywnej reakcji na ich prace. Bardzo często okazuje się, iż dzięki naszym zleceniom mogły np. pozwolić sobie na zakup dachu nad głównym warsztatem, co niewątpliwie ułatwiło ich pracę. Mały postęp, ale bardzo byłyśmy z tego powodu szczęśliwe. Na chwilę obecną niestety nie możemy sobie pozwolić czasowo na następny wyjazd, jednak wypracowałyśmy razem katalog wzorów i kolorów, dzięki czemu z łatwością możemy komunikować się przez pocztę elektryczną. Choć nie ukrywamy, iż oczywiście nie możemy doczekać się następnego wyjazdu w te strony:). Altmoda.pl: Czym różni się praca tych kobiet dla Was od pracy dla innych podwykonawców? Iwona i Ania Plich: Po pierwsze, nie produkują one na niepewną i często nie opłacaną sprzedaż. Nasze zlecenia to konkretna ilość produktu za cenę przekraczającą podwójną stawkę normalnej zapłaty u innego podwykonawcy. Po drugie, razem z pracownikami omawiamy i wymyślamy też wzory i kolory, są to więc zawsze tkaniny jeszcze nieistniejące w ich repertuarze i indywidualnie dla nas projektowane. Dzięki temu kobiety te mogą się też szkolić i orientować w aktualnych trendach w modzie, czym się zawsze bardzo interesują. Altmoda.pl: Jak konsumenci podchodzą do Waszych kolekcji? Interesuje ich historia powstania produktu? Iwona i Ania Plich: Tak, choć oczywiście jeszcze stoimy na początku naszej drogi i często musimy się przedstawiać i wyjaśniać koncept naszych kolekcji, ale do tej pory było to przyjmowane bardzo pozytywnie. Konsumenci coraz częściej doszukują się informacji o tym skąd dany produkt pochodzi i jaką ma historię. Altmoda.pl: Czy klient oglądając Wasze ubrania ma szansę znaleźć tam informacje na temat łańcucha dostaw? Iwona i Ania Plich: Tak, krótki tekst o naszej marce oraz wszystkie materiały są umieszczone przy etykietce razem z imieniem tkającej kobiety i nazwami naturalnych barwników. Dodatkowo też na naszej stronie internetowej mamy dokładne opisy, ciekawe filmy oraz zdjęcia przedstawiające wszystkie etapy produkcji, przez które przechodzi każda nasza rzecz. Altmoda.pl: Na co dzień mieszkanie i pracujecie w Niemczech. Ostatnio jednak gościłyście na kilku imprezach modowych w Polsce, m.in. na Fashion Week Poland. Widzicie jakieś różnice między klientem polskim, a niemieckim? Iwona i Ania Plich: Bardzo podobał nam się udział w Fashion Week Poland i jesteśmy bardzo zainteresowane rynkiem polskim, który jednak różni się od niemieckiego. Chętnie byśmy się jednakże dalej pojawiały w Polsce, ponieważ tutejszy rynek wydaje nam się być obecnie bardzo otwartym na nowe trendy i super zorganizowanym, jeśli chodzi właśnie o takie imprezy modowe jak FW. Temat mody ekologicznej jest jednak bardziej popularny w Niemczech, chociaż i tam trzeba jeszcze popracować nad trochę nieatrakcyjnym stereotypem tego z czym nam się kojarzy kolekcja „Eko“. Bardzo dziękujemy za rozmowę. 13 Moda na alternatywę Egzotycznie i etycznie Joanna Lompart-Chlaściak, właścicielka sklepu z modą ekologiczną i blogu ZielonaNitka.pl Nasze ubrania widziały więcej świata niż my. Produkowane w egzotycznych dla nas krajach, przeszły przez setki rąk zanim zawiesiliśmy je w naszej szafie. Gdyby mogły mówić, jakie historie opowiedziałyby nam o swych twórcach? Czy byli nimi szczęśliwi ludzie, których stać na wyżywienie rodziny i posłanie dzieci do szkoły? Czy też osoby zmuszone przez okoliczności do pracy ponad siły, z dala od bliskich i za głodową pensję? Miejsca, gdzie wielu z nas chętnie pojechałoby na wakacje, są domem dla jednych i drugich. Indie – tu wszystko się zaczyna Historia wielu naszych ubrań zaczyna się w dłoni rolnika, który sieje bawełnę na swym polu. 90% osób utrzymujących się z uprawy bawełny mieszka w krajach rozwijających się.[1] A przecież bawełnę uznaje się za jeden z najbardziej ryzykownych i kapitałochłonnych upraw. Ta uprawiana konwencjonalnie wymaga mnóstwa wody, nawozów sztucznych i pestycydów. Dodatkowo ceny na rynkach światowych są sztucznie zaniżone ze względu na rządowe subsydia dla amerykańskich farmerów bawełny. Jak więc radzą sobie z tym drobni rolnicy z Indii, Pakistanu, czy Afryki? Wielu z nich – bardzo źle. Do tego stopnia, że prawie 300 tysięcy osób uprawiających bawełnę w Indiach popełniło samobójstwo[2] z powodu niemożności spłaty długów. Z pomocą przychodzą organizacje takie jak Agrocel, która od 26 lat działa w Indiach na rzecz zwiększenia zysków drobnych rolników i ulepszania metod upraw.[3] Khima Ranchhod ma gospodarstwo wielkości 1,6 hektara, gdzie mieszka z żoną i czwórką dzieci. Uprawia on bawełnę całe swe życie – tak, jak jego ojciec przed nim. Khima sprzedawał wcześniej plony lokalnym kupcom. „Dowoziliśmy bawełnę naszym wozem zaprzągniętym w woły, a kupiec zawsze potrafił znaleźć powód, dla którego oferował nam niską cenę” mówi rolnik. Teraz sprzedaje cały zbiór bawełniany Agrocelowi. Otrzymuje stabilną, wyższą cenę, a przy pomocy doradców tej organizacji udało mu się przejść na produkcję organiczną. Dzięki Fairtrade Khima posyła teraz syna do szkoły (starsze córki nie miały tyle szczęścia) i widzi swą przyszłość w jaśniejszych barwach. “Na pewno zyskamy na tym ekonomicznie, ale co ważniejsze, będziemy mogli zainwestować w edukację dzieci z naszej wioski.(…) Wyższy dochód oznacza, że będziemy 14 Moda na alternatywę mogli zwiększyć wydajność gleby kupując więcej organicznego obornika – a wówczas ulepszymy nasz dom.” Khima planuje już wymienić słomiany dach na dachówki.[4] Bangladesz – odzieżowe zagłębie Gdzie szyte są nasze ubrania? Najwięcej osób odpowie pewnie – w Chinach. To prawda, ale zaraz za nimi plasuje się Bangladesz. Najniższe koszty pracy w regionie sprawiły, że wiele światowych marek tam właśnie przeniosło swą produkcję. W fabrykach ubrań pracuje ok. 4 miliona osób (80% to kobiety), a przemysł odzieżowy stanowi 76% eksportu Bangladeszu. W ostatnich latach tragiczne historie z tego kraju obiegły światowe media. W 2012 i 2013 roku pożary i katastrofy budowlane w fabrykach odzieżowych pochłonęły ponad 1200 ofiar śmiertelnych. Jednak brak perspektyw powoduje, że mieszkańcy ubogich wiosek masowo podążają do miast, zgadzając się na pracę za głodową pensję i w skrajnie trudnych warunkach. Ale można inaczej. Organizacja Thanapara Swallows Development Society działa w przepięknie położonej wiosce Thanapara niedaleko Gangesu w północno-zachodnim Bangladeszu. Mieszkańcy tej osady pamiętają ciągle masakrę z 1971 roku, kiedy to w czasie wojny o niepodległość żołnierze armii pakistańskiej zamordowali ponad 100 mężczyzn. Z pomocą przyszła szwedzka organizacja charytatywna Swallows, najpierw dostarczając żywność i ubrania dla ocalałych rodzin, a później pomagając kobietom rozpocząć pracę zarobkową w rzemiośle. Dziś Thanapara Swallows działa już niezależnie i zatrudnia 168 osób, które specjalizują się w różnych etapach produkcji ubrań: przędzeniu nici, farbowaniu ich, tkaniu materiałów, projektowaniu i szyciu oraz haftowaniu.[5] Swallows kieruje się nie tylko zasadami sprawiedliwego handlu, ale jest również atrakcyjna dla tych zleceniodawców z Japonii i Europy, którym leży na sercu ekologia. Większość prac wykonywana jest bowiem ręcznie, tradycyjnymi metodami – maszyny tkackie, kołowrotki, a nawet maszyny do szycia nie wymagają elektryczności, a barwniki są naturalne. Zyski inwestuje się w lokalną szkołę dla 320 dzieci. Gini Ali, asystentka dyrektora Swallows, uważa, że dyskryminacja i brak szans dla kobiet w Bangladeszu są największymi przeszkodami dla poprawy warunków bytu w tym kraju. Mówi ona: „Zasady sprawiedliwego handlu (…) stworzyły stabilność ekonomiczną dla Swallows, pozwalając nam stać się niezależną organizacją, co doprowadziło do wzmocnienia i usamodzielnienia się kobiet w Thanapara.”[6] Kenia – biżuteria daje szansę Dzieci wspaniale nadają się do pracy przy produkcji biżuterii. W kopalniach szlachetnych kamieni i metali łatwo przecisną się przez szyby za wąskie dla dorosłych. A ich małe palce mogą sprawnie obrabiać drobne elementy biżuterii i szlifować kamienie. Organizacja World Vision odnotowała takie przypadki pracy dzieci w 29 krajach Ameryki Południowej, Afryki, Azji i Oceanii.[7] Długi łańcuch pośredników sprawia, że jest praktycznie niemożliwe, by jubiler wiedział, skąd pochodzą kruszce i kamienie w biżuterii, którą nam sprzedaje. Inicjatywy Fairtrade i Fairmined starają się to zmienić wyznaczając standardy i system certyfikacji dla małych kopalni. Certyfikat Fairtrade posiadają obecnie kopalnie złota w Boliwii, Kolumbii, Ekwadorze i Peru. [8] Zasady sprawiedliwego handlu wprowadzają również producenci biżuterii tańszej, tej z nieszlachetnych metali, szklanych i ceramicznych koralików, czy kryształków. Bombolulu w Mombasa, w Kenii działa właśnie zgodnie z zasadami fair trade. Organizacja powstała 45 lat temu jako centrum rehabilitacji dla osób niepełnosprawnych. Z biegiem czasu przekształciła się w przedsiębiorstwo z misją społeczną, zapewniające pracę dla ok. 150 niepełnosprawnych osób, mieszkanie dla tych najbardziej pokrzywdzonych przez los, szkołę i opiekę medyczną. Oprócz biżuterii z mosiądzu warsztaty Bombolulu produkują również – wszystko ręcznie – wyroby ze skóry i drewna, tekstylia oraz wózki inwalidzkie.[9] Alice Maundu jako dziecko zachorowała na polio i straciła władanie nogami. Od tego czasu 15 Moda na alternatywę jeździ na wózku. Życie z niepełnosprawnością w Kenii jest bardzo trudne. „Czuję się okropnie, gdy widzę osoby niepełnosprawne żebrzące na ulicach” mówi Alice. ”Szczęściara ze mnie, że jestem tutaj – bezpieczna i z szansą na doświadczenie życia w pełni”. Alice od 1993r. jest jednym z rzemieślników produkujących biżuterię w Bombolulu. Zaadoptowała dwójkę dzieci i w czasie szkolnych wakacji opiekuje się również swą siostrzenicą i siostrzeńcem.[10] Jaką modę wybierzemy? Moda może zmienić świat na lepsze. I dzięki alternatywnym sposobom produkcji tak się dzieje w wielu miejscach na świecie. FLO-CERT, czyli organizacja nadająca certyfikat sprawiedliwego handlu, wylicza 29 grup producenckich uprawiających bawełnę z logo Fairtrade w 11 krajach – najwięcej w Indiach, ale również i w Pakistanie, Nikaragui, Kirgistanie, Egipcie, Brazylii i państwach Afryki Zachodniej.[11] Certyfikacja nie obejmuje obecnie innych etapów produkcji ubrań, biżuterii, czy innych dodatków. Jednak zasady sprawiedliwego handlu są przestrzegane przez etyczne marki odzieżowe, które zlecają produkcję małym, rodzinnym zakładom, czy też spółdzielniom rzemieślniczym. Marki People Tree i Traidcraft współpracują łącznie z 16 organizacjami w krajach rozwijających się.[12] Między innymi z peruwiańską Minka, która produkuje ręcznie dziergane ubrania z wełny alpaki, z Fundacion Solidaridad z Chile oferującą biżuterię, czy z KTS w Nepalu, gdzie powstają swetry z włókien bambusa i nepalskiego jedwabiu. Czy ciągle to za mało? Oczywiście! Ale to już zależy od konsumentów z Zachodu. Wybierając modę produkowaną w odpowiedzialny sposób na drugim końcu świata dajemy ludziom szansę na godne wyjście ze skrajnej biedy. Literatura: [1] Kupuj Odpowiedzialnie, Bawełna konwencjonalna, [dostęp: 29 stycznia 2014], <www.ekonsument.pl/s128_bawelna_konwencjonalna.html> [2] Wesley Stephenson, Indian farmers and suicide: How big is the problem?, BBC News Magazine, [dostęp: 29 stycznia 2014], <http://www.bbc.co.uk/news/magazine-21077458> [3] Agrocel, [dostęp: 29 stycznia 2014], <www.agrocel.co.in/new/agri_index.html> [4] Fairtrade Foundation, Agrocel Pure & Fair Cotton Growers’ Association, Gujarat, India, [dostęp: 29 stycznia 2014], <www.fairtrade.org.uk/producers/cotton/agrocel_pure_and_fair_cotton_growers.aspx> [5] Thanapara Swallows Ethical Business, [dostęp: 29 stycznia 2014], <www.thanaparaswallows.com> [6] People Tree, Swallows, [dostęp: 29 stycznia 2014], <www.peopletree.co.uk/about-us/who-makes-our-products/ swallows> [7] World Vision Australia, Behind the Blig: Forced and Child Labour in the Global Jewellery Industry, 2013, s.3, [dostęp: 29 stycznia 2014], < http://campaign.worldvision.com.au/wp-content/uploads/2013/09/7185_DTL_Factsheet_Jewellery_LR.pdf> [8] Fairtrade Foundation, [dostęp: 29 stycznia 2014], <www.fairtrade.org.uk/gold/about_us/qa.aspx> [9] Bombolulu Workshops and Cultural Centre, [dostęp: 29 stycznia 2014], <www.apdkbombolulu.org> [10] People Tree, Bombolulu, [dostęp: 29 stycznia 2014], <www.peopletree.co.uk/about-us/who-makes-our-products/ bombolulu> [11] FLO-CERT, Operators, [dostęp: 29 stycznia 2014], <www.flo-cert.net/flo-cert/index.php?id=29> [12] People Tree, Who Makes Our Products, [dostęp: 29 stycznia 2014], <www.peopletree.co.uk/about-us/who-makes-our-products>; Traidcraft, Fair Trade Producer Details, [dostęp: 29 stycznia 2014], <www.traidcraftshop.co.uk/t-producer. aspx> 16 Moda na alternatywę D’éco czyli kreując modę etycznie Rozmowa z Aleksandrą Bąkowską projektantką mody, rozmawiała Marta Roskowińska Odpowiedzialna produkcja kolekcji to najciekawsze wyzwanie w tworzeniu mody. Tak uważa Ola Bąkowska– uczestniczka pierwszej edycji programu Project Runway i autorka kolekcji d’éco. W wywiadzie dla altmoda.pl opowiada nam o tym jak zainteresowała się ideą slow fashion i skąd bierze inspiracje do tworzenia swoich ubrań. Altmoda.pl: Co Cię najbardziej pozytywnie zaskoczyło podczas programu Project Runway? Ola Bąkowska: Pozytywnie oczywiście ludzie! Uczestnicy to bardzo różne, mocne, ciekawe osobowości. Do tego super ekipa pracująca z nami na planie- naprawdę najlepsza atmosfera do wielogodzinnej, stresującej pracy. Altmoda.pl: W jednym z odcinków mieliście do przygotowania stylizację z wykorzystaniem parasoli. Jesteś na tak, czy na nie dla takiego modowego upcyclingu? Ola Bąkowska: Moim zdaniem to nie był upcycling. To część programu telewizyjnego, który ma nieco rozrywkowy charakter i nikt do niego nie wprowadzał idei recyclingu czy upcyclingu, czy w ogóle ekologicznego podejścia do mody i nie doszukiwałabym się na siłę takiego znaczenia. Koniec końców niewiele powstało funkcjonalnych ubrań, a i parasole można było wykorzystać znacznie lepiej…Chociaż już inne zadanie w kolejnym odcinku: nadanie nowego życia kostiumom z Tańca z Gwiazdami, które nie są już używane wydaje się sensownym pomysłem. Altmoda.pl: Kiedy po raz pierwszy zainteresowałaś się zrównoważonym rozwojem? Ola Bąkowska: Na poważnie to podczas Erasmusa w Helsinkach, coś mnie wyraźnie ciągnęło w tym kierunku:). Tam zapisałam się na wykłady o zagadnieniach ekologicznych w projektowaniu i produkcji odzieży, 17 Moda na alternatywę ale także podczas zwykłych kursów projektowania te tematy były poruszane. Mieliśmy też spotkania z pracownikami fińskich korporacji, którzy decydują się na produkcję odzieży w Europie lub na Dalekim Wschodzie i opowiadali o związanych z tym wyzwaniach. Altmoda.pl: Dlaczego jako młody polski projektant postanowiłaś pójść w kierunku odpowiedzialnej mody? Ola Bąkowska: Bo to jest dla mnie najciekawsze wyzwanie w kreowaniu mody. Moda jest drugim najbardziej zanieczyszczającym środowisko przemysłem na świecie, więc chciałabym, żeby powoli ekologiczna i odpowiedzialna moda wypchnęła z rynku tą masową i szybką. Ekologia i zrównoważone projektowanie są teraz wyzwaniem nie tylko dla projektantów ubioru, ale ogólnie dla projektantów wszystkich dziedzin na całym świecie. Mam ten przywilej, że w Polsce surowce i przemysł odzieżowy istnieją i są dostępne. Jest to przemysł, który według mnie powinien się rozwijać i być coraz bardziej konkurencyjny pod względem zrównoważonej produkcji nie tylko na rynku lokalnym, ale też wobec europejskich i światowych firm i projektantów. Altmoda.pl: Czym dla Ciebie jest odpowiedzialna moda? Ola Bąkowska: To część takiego stylu życia, na który możemy się zdecydować jeśli wyznajemy pewne wartości. Jeżeli chcemy mniej, a za to rozsądniej konsumować, zastanawiamy się nad losami naszej planety i nad tym w jakim stanie zostawimy ją dla naszych dzieci to odpowiedzialna moda jest dla nas. Altmoda.pl: Czy według Ciebie odpowiedzialność w branży odzieżowej w Polsce ma szansę na rozwój porównywalny do sytuacji obecnej w Europie Zachodniej, czy Ameryce Północnej? Ola Bąkowska: Łódź nie stanie się od razu San Francisco… ale skoro już teraz marki zagraniczne i lokalne firmy decydują się na produkcję i dystrybucję takich kolekcji w Polsce to znaczy, że w świadomości konsumenta odpowiedzialna moda pomału zaczyna kiełkować i mam nadzieję, że na naszym rynku szybko się rozwinie. Jest wyraźne zapotrzebowanie na eko produkty i produkty fair trade. Młody konsument w Polsce nie różni się tak bardzo od konsumenta europejskiego i dlatego sądzę, że już niedługo pojawi się większa grupa ludzi, która będzie chciała tworzyć i kupować Slow Fashion. Altmoda.pl: Porozmawiajmy o Twoich kolekcjach. Jak tworzysz ubrania? Gdzie szukasz inspiracji? Ola Bąkowska: Na co dzień towarzyszy mi notes, gdzie zbieram szkice, notatki i inne bardziej lub mniej inspirujące rzeczy. Inspirują mnie miejsca, podróże, ludzie których spotykam, wystawy… jest to niestety to pytanie, na które mam ochotę odpowiedzieć, że inspiruje mnie WSZYSTKO. Ze szkiców przechodzę do tworzenia konstrukcji i odszycia prototypu i po przymiarkach powstaje ostateczna wersja projektu w tkaninie właściwej. Zazwyczaj;). Altmoda.pl: A jak wybierasz tkaniny do swoich kolekcji? Ola Bąkowska: Punktem wyjścia w doborze tkanin do kolekcji d’éco było wyzwanie stworzenia tkaniny poliestrowej z przędzy z recyclingu butelek PET w Polsce. W międzyczasie szukałam też gotowych tkanin i dzianin. W wyborze kieruję się zawsze certyfikatami jakie posiada producent, a także tym czy na zadane pytania o ekologiczne wytyczne produkcji i ekologiczne cechy surowca potrafi odpowiedzieć jasno i przejrzyście. W Polsce czasem nie dostaję odpowiedzi na takie pytania od producentów, ale wierzę, że to się zmieni. Altmoda.pl: W swojej kolekcji masz także elementy z naturalnej skóry. Dlaczego akurat zdecydowałaś się na taki materiał? Może w trosce o zwierzęta lepiej byłoby postawić na sztuczną skórę? Ola Bąkowska: Naturalną skórę stosowałam zanim zajęłam się odpowiedzialną modą. Na razie nie stosuję sztucznej skóry. Musiałabym poszukać więcej danych na ten temat, ale wydaje mi się że polichlorek winylu jako tworzywo sztuczne, pochodzące z ropy nie jest dobrym rozwiązaniem. Proces rozkładania się tego odpadu po zakończeniu używania go trwa setki lat i nie poddaje się go recyclingowi. Skóra sztuczna pochodząca z recyclingu i poddawana recyclingowi jak najbardziej byłaby idealna, ale ja takiej nie znam. Powstaje obecnie masa nowych tworzyw, a także certyfikowana skóra naturalna, której metody barwienia i wykańczania również są naturalne i zużywają mniej wody oraz mniej związków chromu. Jeśli chodzi o zwierzęta- lepiej byłoby ich nie jeść, ani nie nosić ich skór i nie hodować ich na skalę przemysłową. Ale taka 18 Moda na alternatywę zmiana w światopoglądzie i potrzebach ludzi, moim zdaniem, jest możliwa tylko w wymiarze lokalnym, a nie globalnym. Skóra bydlęca, cielęca i jagnięca w przemyśle odzieżowym pochodzi w większości z ubojni. Nie wyobrażam sobie, żeby ich skóra była traktowana jako bezużyteczny odpad skoro może być wykorzystana. Na razie alternatywą są hodowle organiczne, gdzie życie zwierząt jest szanowane, nie stosuje się GMO, mimo, że zwierzęta giną w służbie człowiekowi. Skórę stosowałam przed tym jak zajęłam się kolekcją d’éco, a moje projekty i mój światopogląd dojrzewają wraz ze mną. Altmoda.pl: Co najbardziej lubisz w projektowaniu? Ola Bąkowska: No nie ukrywam, że najbardziej lubię gdy moje propozycje spotykają się z pozytywnym odbiorem, kiedy można zobaczyć swoje ubrania na kimś albo zobaczyć w trakcie sesji, że ona grają, mają styl i swoje życie. Cieszę się też, że mogę służyć komuś ubraniami z surowców ekologicznych, bo ich wybór na polskim rynku nadal jest trochę ograniczony. Altmoda.pl: Jak ubierasz się na co dzień? Zakładasz rzeczy tylko ze swoich kolekcji czy też nosisz ubrania innych projektantów? Ola Bąkowska: Noszę swoje ubrania- zwykle odszyte pojedyncze projekty lub sample, ubrania polskich i zagranicznych projektantów, ale też rzeczy z second hand i z sieciówek. Czytam metki i wiem czemu coś kupuję. Noszę też naturalną skórę. Altmoda.pl: Ludzie zazwyczaj uważniej przyglądać się osobom, które w jakiś sposób mocniej promują ekologiczne rozwiązania. Czy zdarza Ci się, że ktoś ocenia inne aspekty Twojego życia, np. pyta czy jesteś wegetarianką, czy jeździsz samochodem itp.? Ola Bąkowska: W Polsce na razie nie. Tutaj w Antwerpii gdzie jestem obecnie na stażu rozmawiamy o tym bardzo otwarcie. Jesteśmy na stażu w firmie, która jest transparentna, stosuje surowce organiczne i europejskie- Honest by Bruno Pieters. Nikt z nas nie jest idealny i nikt z nas nie potrafi żyć tak, by nie zostawiać żadnego śladu po sobie w środowisku. Wszyscy kochamy modę i uczymy się podejmować coraz lepsze wybory. Napisałam o tym pracę magisterską, sporo o tym czytam i taka wymiana poglądów zawsze bardzo odświeża pogląd na świat. Myślę, że moje decyzje projektowe i życiowe będą ewoluować. Nie mam samochodu i nie jestem wegetarianką. Altmoda.pl: Co dalej? Kolejne kolekcje pod marką d’éco:)? Ola Bąkowska: Zdecydowanie! To spore wyzwanie, ale już w głowie powoli sobie układam dalszy plan. Bardzo dziękujemy za rozmowę. 19 Moda na alternatywę Prowadzenie firmy społecznie odpowiedzialnej w branży odzieżowej w Polsce Monika Krawczykowska, właścicielka marki Slogan Ecostreetwear. Prowadzenie firmy, w opisywanym przypadku manufaktury społeczno-odpowiedzialnej, wiąże się z zagadnieniem Społecznej Odpowiedzialności Biznesu[1] (z ang. Corporate Social Responsibility, CSR). Nie ma prostej recepty na prowadzenie takiej firmy, można jedynie pokazywać przykłady marek odzieżowych takich jak SLOGAN eco streetwear. Slogan, który już od kilku lat wychodzi naprzeciw obowiązującym trendom i idealnie wpasowuje się w nurt „Slow Fashion”. Główną motywacją do wejścia na ścieżkę odpowiedzialności w branży odzieżowej było doświadczenie, jakie udało się zdobyć właścicielce podczas pracy w firmach odzieżowych. Nie godząc się z polityką tych przedsiębiorstw, obserwowała ona niską świadomość społeczną idącą w parze z nagminnymi nadużyciami producentów odzieży w obszarze środowiskowym. Na co dzień utwierdzała się w przekonaniu, że branża odzieżowa nie jest wolna od łamania norm środowiskowych i etycznych. Wyzwaniem okazywały się wyjazdy służbowe do Azji, które za każdym razem dostarczały wielu duchowych i emocjonalnych przeżyć. Te podróże na rynki azjatyckie odkrywały nie tylko brak poszanowania praw pracowniczych, ale przede wszystkim przekraczanie wszelkich standardów środowiskowych w całym procesie produkcyjnym. „Widząc wyzysk pracowników, który tam jest daleki od kultury pracy oraz degradację środowiska rodził się we mnie bunt przeciwko światowemu, szczególnie korporacyjnemu przemysłowi odzieżowemu, dla którego ziemia jest jednym wielkim wysypiskiem. Byłam przeciwna produkcji odzieży, w której procesie wykorzystuje się „siłę roboczą”, nie dając przy tym żadnych lepszych perspektyw, niejednokrotnie pracującą za głodowe stawki, bez gwarancji świadczeń zdrowotnych oraz emerytalnych. Wykorzystywanie dzieci do pracy i łamanie ich ustawicznych 20 Moda na alternatywę praw to kolejna powszedniość, z którą nie mogłam się zgodzić. Najważniejsze w łańcuchu dostaw były: ostateczna cena oraz termin dostawy.”[2] Zebrane doświadczenia spowodowały, że właścicielka zaczęła się zastanawiać: „co ja jako jednostka mogę zrobić dla tych ludzi i globalnego środowiska naturalnego. Miałam okazję przyglądać się temu od kuchni i stąd też pomysł na własny, etyczny i pro ekologiczny biznes.”. Jako młoda marka funkcjonująca na rynku krok za krokiem zaczęła rozwijać swoją działalność. Jednym z pierwszych było wykorzystywanie do procesu produkcji proekologicznych tkanin (30% recyklowanego poliestru oraz wiskozy z bambusa). Firma była pełna obaw o to, czy znajdzie klientów na swoje ubrania ponieważ tematyka ekologicznej i społeczno-odpowiedzialnej produkcji odzieży w Polsce jest tematem, który dopiero zaczyna się rozwijać. Utrudnieniem dla polskich marek odzieżowych pro ekologicznych, takich jak SLOGAN, jest kwestia minimów produkcyjnych, zarówno w zakresie materiałów, jak i ilości. „Nasze materiały z bawełny bio, czy też poliestru z recyklingu robimy na zamówienie. Ustalając zapotrzebowanie wymagana jest minimalna ilość danego artykułu w określonym kolorze. Chcąc wprowadzić szerszą paletę kolorów zmuszeni jesteśmy zamówić minimum produkcyjne, które dla takich małych manufaktur jak SLOGAN jest olbrzymim nakładem finansowym, wiążącym się następnie z koniecznością znalezienia odbiorcy na te produkty.” Podobna sytuacja dotyczy szwalni. Obecnie polskie szwalnie nastawione są na masową produkcję. Ich minima zaczynają się od kilkuset sztuk z danego modelu. Trudno jest znaleźć szwalnie, które przyjmują zamówienia limitowanych serii. Firmie udało się jednak pozyskać takie zakłady krawieckie, które akceptują mniejsze ilości i od kilku lat ściśle z nimi współpracuje. Oczywiście ilość zamówień materiałów, czy też odszyć determinuje cenę. Małe zapotrzebowanie generuje wyższą cenę niż w przypadku, gdyby składane były zamówienia na kilkaset sztuk czy nawet tysięcy. Wpływa to na cenę końcową naszej odzieży, która jest kilkanaście procent wyższa od ubrań szytych np. z bawełny konwencjonalnej. Na pewno takie marki jak SLOGAN nie mogą konkurować pod względem ceny z gigantycznymi korporacjami, których produkcja usytuowana jest w krajach „taniej siły roboczej”, przy wykorzystaniu słabej jakości, a nawet czasem szkodliwych materiałów wytwórczych. Dlatego też, projektując nowe kolekcje, firma zwraca szczególną uwagę na bardzo wysoką jakość materiałów oraz wartość odszycia. Odzież, trafiając do wymagających klientów, cieszy się coraz większym uznaniem. Docenione zostały: niebanalne wzornictwo, naturalny surowiec naszych dzianin i tkanin oraz efektowność odszycia, co jest dla największym sukcesem marki. Wyznawane przez organizację wartości etyczne i poczucie odpowiedzialności za środowisko podkreśla staranny dobór tkanin oraz dzianin. „Wymagamy certyfikatów organizacji ekologicznych takich jak: GOTS (Global Oraganic Textile Standars), OCIA (Stowarzyszenie Poprawy Upraw Ekologicznych Organic), NOP (National Organic Program Organicy), czy IFOAM (Federacja Ruchu Ekologicznego Organic). Wyznacznikiem naszego standardu, który rzutuje na zaufanie klientów jest również certyfikat Oeko-Tex 100, będący gwarancją bezpieczeństwa dla zdrowia użytkowników. Akcesoria typu zamki, guziki, których używamy do naszych produkcji zamawiamy u polskich producentów.” Chcąc implementować idee ekologiczne w swojej produkcji firma dba o rzetelne etykietowanie wyrobów, co pozwala na właściwą weryfikację pochodzenia pozyskiwanych surowców. Ponadto kilkuletnia już współpraca z zaprzyjaźnionymi szwalniami daje także możliwość monitoringu produkcji i gwarancję wysokiej jakości odszyć. „Interesujemy się przemysłem odzieżowym zarówno od strony branżowej, jak i społecznej. Slogan jest proekologiczną i etyczną marką, nie tylko z idei. Jej wartość i prestiż determinują działania wielu osób, wspierających i pomagających w rozpowszechnianiu naszego przedsięwzięcia. Do współpracy w ramach projektu „SLOGAN Street View” zapraszamy najlepszych współczesnych polskich malarzy ulicznych. Bez nich nie udałoby się nam zajść tak daleko.” Organizacja wspiera środowisko poprzez tworzenie alternatywy dla wszystkich konsumentów, którzy chcą wiedzieć co kupują kierując się w życiu wartościami etycznymi i środowiskowymi. Jednak należy podkreślić, że firma nie chce budować swojego wizerunku na aktywizmie i jak zauważa sama właścicielka: „Nie 21 Moda na alternatywę jesteśmy aktywistami ekologicznymi! Zajmujemy się sprzedażą dobrych, komfortowych ubrań, nie będących obecnie produktem masowym. Tym samym wybór materiałów, z jakich są szyte i w jakich warunkach produkowane, to wybór ideologiczny. Nazywanie tego aktywizmem byłoby jednak mocno naciągane.” Przedstawiciele firmy pogłębiają swoją wiedzę biorąc udział w wydarzeniach związanych z tematyką odpowiedzialnej mody[3]. W lutym 2014 przedsiębiorstwo zostało pierwszą polską marką, która dołączyła do programu Fur Free Retailer[4]. Za pomocą kont na portalach społecznościowych firma promuje akcje i kampanie ekologiczne. „Jako manufaktura miewamy momenty zwątpienia, wynikające przede wszystkim z ogromnych potrzeb finansowych, generowanych tym przedsięwzięciem, zwłaszcza w branży opanowanej przez globalne giganty, których wizerunek choć tak daleki od naszych idei, bardzo silnie wpływa na dzisiejszą modę. Nasze działania wyróżniają jednak postawy, które kształtują nie tylko wygląd ale również styl życia. Tak mocno zakorzenione w nas wartości przypominają dlaczego rozpoczęliśmy tę podróż i nadal ją kontynuujemy.” Literatura: [1] Społeczna Odpowiedzialność to strategia, w której firma dobrowolnie uwzględnia interesy społeczne, jak i te związane z ochroną środowiska, a także relacje z różnymi grupami zw. Interesiuszami. [2] Wypowiedź właścicielki opisywanej firmy. [3] Udział w takich wydarzeniach jak konferencje: „Modnie i etycznie” w Łodzi oraz „WearFair Seminarium” w Austrii. [4] Sprzedawcy Wolni od Futer). FFR wspiera wyłącznie sprzedawców, którzy zobowiązali się pisemnie do niesprzedawania futer oraz dodatków futrzanych. 22 Moda na alternatywę Nietypowe ubrania marki Uncommon Rozmowa z Lidią Panfil właścicielką marki Uncommon Ethical Streetwear, rozmawiała Marta Roskowińska W szafie ma przede wszystkim ubrania swojej marki. Stawia na minimalizm w życiu i konsumpcji, nie lubi nadmiaru rzeczy, ubrań, butów. Kiedyś większość zarobionych pieniędzy potrafiła wydać na ciuchy, buty, ale teraz woli mieć kilka rzeczy lepszej jakości i nosić, aż się zniszczą. Lidia Panfil, właścicielka marki Uncommon Ethical Streetwear opowiada w specjalnym wywiadzie dla Altmoda.pl o swojej pracy i o tym czym jest dla niej odpowiedzialna moda. Altmoda.pl: Słowo uncommon w języku angielskim znaczy niezwykły, rzadki, niecodzienny. Czy tak właśnie opisałaby Pani swoją markę? Lidia Panfil: Nazwę, choć dosyć trudną, wymyśliłam po to by opisać ubrania, które powstają w nietypowy sposób. Chodziło mi o odpowiedzialny sposób produkcji, który w branży odzieżowej niestety nie jest zbyt powszechny. Do głowy przyszło mi hasło: „Be Ethical, Be Uncommon”, które w pewien sposób definiuje te ubrania. Poza tym staram się wprowadzać nietypowe kroje, stosować dzianiny tam, gdzie często wykorzystuje się tkaniny. Altmoda.pl: Jest Pani magistrem ekonomii, skończyła Pani też studia doktoranckie z zarządzania. Skąd zatem w ogóle pomysł na tworzenie ubrań? Lidia Panfil: Studia doktoranckie, niestety jeszcze nie skończone, właśnie ze względu na firmę, został mi jeden egzamin:). Od zawsze interesowałam się biznesem, tym jak prowadzić firmę w sposób odpowiedzialny społecznie. Pracowałam w różnych organizacjach, gdzie nie szanowało się ludzi, wiedziałam, że jeśli kiedyś będę szefową to zupełnie inną. Szukałam swojej drogi i ubrania pojawiły się w momencie życiowej rewolucji. Chciałam robić coś ciekawego. Postanowiłam: teraz albo nigdy. I nie żałuję. Obawiałam się, że bez 23 Moda na alternatywę doświadczenia sobie nie poradzę, ale pół roku intensywnej pracy pozwoliło mi poznać branżę modową, na tyle by ruszyć z własną marką. Altmoda.pl: Kiedy po raz pierwszy zetknęła się Pani z tematem etycznej mody? Lidia Panfil: Pewnie jak większość z nas od czasu do czasu czytałam artykuły o tragediach w odległych fabrykach ubrań. Zawsze myślę, o tym jak powstały rzeczy które mam wokoło. Ale tak naprawdę zagłębiłam się w temat etycznej mody rok temu, gdy przypadkiem dostałam książkę „Etyka w Modzie” Magdaleny Płonki. Wtedy zdecydowałam, że moja marka będzie mówić o tym, jak powstają ubrania, chciałam żebyśmy zastanawiali się, jakim cudem bluzka w sieciówce kosztuje 29 zł, a jest produkowana tysiące kilometrów od miejsca zbytu. Altmoda.pl: Dlaczego właśnie społeczna odpowiedzialność marki jest dla Pani tak ważna? Co znaczy dla Pani odpowiedzialna produkcja w branży odzieżowej? Lidia Panfil: Wierzę, że cokolwiek robimy, szyjemy ubrania, produkujemy inne rzeczy, świadczymy usługi, powinniśmy robić to z myślą o innych ludziach i środowisku. Jest to trudne dla osób, które prowadzą firmy z myślą o szybkim zysku. Ale stosowanie praktyk CSR (z ang. Corporate Social Responsibility – społeczna odpowiedzialność biznesu) przynosi zyski, a raczej korzyści rozumiane nie tylko w sposób finansowy. Robiąc coś długofalowo musimy dbać o ludzi i to, co nas otacza. Wtedy możemy długotrwale się rozwijać jako społeczeństwo. O swojej małej firmie, myślę szerzej, że jesteśmy z moim zespołem częścią jakiejś całości, że mamy wpływ na otoczenie. W branży odzieżowej odpowiedzialna produkcja to przede wszystkim materiały, wiedza skąd pochodzą jak były przygotowane, barwione – ideałem byłoby wykorzystywanie tylko organicznej bawełny, uprawianej bez chemii, na małą skalę. Poza tym ważne jest kto zrobił nasze ubranie, czy dostał godziwe wynagrodzenie, w jakich warunkach je szył. W produkcji istotne są także odpady, recykling, wykorzystywanie powtórne różnych rzeczy. Jest to nie tylko ekologiczne, ale i ekonomiczne. Altmoda.pl: Czy obecnie klienci w Polsce są bardziej zainteresowani tym gdzie i w jakich warunkach wyprodukowano kolekcje? Lidia Panfil: Spotykam się z coraz większą świadomością ludzi, choć mam wrażenie że w Polsce wciąż mocno panuje przekonanie, że zagraniczne rzeczy są lepsze. Moje klientki myślą o tym, jak powstało ubranie, cenią sobie, że mogą kupić coś lokalnie wyprodukowanego. Ostatnio zafascynowały mnie berlińskie butiki, pracownie, gdzie na małą skalę produkuje się ubrania. Mam nadzieję, że ten nurt za sprawą wielu świetnych młodych marek, będzie w Polsce jeszcze bardziej widoczny, nie tylko w Warszawie. Altmoda.pl: Dla kogo tworzy Pani swoje kolekcje? Czy to, że projekty Uncommon unikają chwilowych trendów w modzie zawęża jakoś grono klientów, którzy są gotowi kupić Pani ubrania? Lidia Panfil: Z pewnością nie da się zrobić kolekcji, która zadowoli wszystkich. Moje klientki doceniają krój, kolory, komfort , który dają te ubrania. Przyznam też, że nie śledzę trendów, pamiętajmy także, że duże firmy planują kolekcje z bardzo dużym wyprzedzeniem czasowym. Ja nie śledzę informacji, jaki kolor będzie modny latem 2016 roku. Słucham siebie i klientek, tego co chcą nosić, ja proponuję to co sama lubię nosić i tak powstają te ubrania. Altmoda.pl: Jak wygląda Pani dzień w pracy? Lidia Panfil: Przede wszystkim różnie. Każdy dzień jest inny:). Są elementy wspólne, ustalenie z paniami szyjącymi co robimy, omówienie nowych projektów, bo co kilka tygodni wypuszczamy nowe ubranie. Odpowiadam także za produkcję, marketing i formalności firmowe, więc codziennie mam sporo obowiązków. Do tego częste wyjazdy na targi, spotkania z klientkami. Teraz pracuję nad pokazami mody w kilku miastach Polski wspólnie z jednym z największych w Polsce producentów okularów optycznych i przeciwsłonecznych. Altmoda.pl: A praca nad nową kolekcją? Zaczyna Pani od projektu, czy wybiera najpierw materiały? A może przede wszystkim szuka inspiracji? Lidia Panfil: Ze względu na to, że używamy certyfikowanych dzianin, teraz także przygotowujemy kilka modeli z bawełny organicznej, materiały są podstawą do projektowania. Nie wszystko można uszyć z takich 24 Moda na alternatywę dzianin. Nie jestem projektantką ubrań, nie skończyłam w tym kierunku szkoły, projektuję ubrania w porozumieniu z konstruktorką odzieży. Wskazuję, opisuję co chcę i potem dopracowujemy dany model. Wiem, jakie ubrania chcę nosić, kobiece i wygodne. Staram się nie szukać inspiracji w magazynach, u innych projektantów, bo robią świetne rzeczy i bardzo łatwo jest zainspirować się za bardzo. Choć prawda jest też taka, że w modzie wiele rzeczy już wymyślono. Staram się także pracować z utalentowanymi ludźmi. Kolekcję dziecięcą zaprojektowała na przykład moja zaprzyjaźniona projektantka Joanna Barczak. Altmoda.pl: Należy Pani do grona nielicznych projektantów w naszym kraju, którzy podążają trendem etycznej mody. Jak takie niszowe marki są przyjmowane przez branżę modową w Polsce? Lidia Panfil: Myślę, że ten trend nie jest aż taki niszowy. Na portalach z młodymi projektantami jest kilkaset polskich marek, pewnie większość z nich można by zaliczyć do nurtu etycznej mody, ze względu na sposób produkcji, lokalność, materiały. Działam na rynku dosyć krótko. Na początku słyszałam wiele opinii np. od dostawców, że nie uda mi się w obliczu tak dużej konkurencji. Sama bałam się bardziej o porównania z polskimi projektantami dużego formatu. Trzeba jednak dostrzec, że rynek modowy w Polsce zmienił się, jest on dostępny nie tylko dla projektantów po ASP, ale także dla ludzi którzy po prostu pasjonują się ubraniami. Myślę, że popularność rodzimych marek wpływa dobrze na całą branżę modową. Młode marki muszą jednak pamiętać o jakości ubrań, co również w moim przypadku jest surowo oceniane, nie tylko przez klientów, ale także bardziej doświadczoną konkurencję. Altmoda.pl: Czy według Pani rozwój odpowiedzialnej mody na świecie ma jakiś wpływ na branżę odzieżową w Polsce? Lidia Panfil: Oczywiście, że tak! Ten nurt globalny dociera do nas, do świadomości polskich klientów i coraz częściej będziemy myśleć o tym, jak powstają ubrania. Altmoda.pl: Czy ma Pani swoich ulubionych projektantów? Osoby, których praca, projekty Panią inspirują? Lidia Panfil: Niestety nie śledzę na bieżąco kolekcji światowych i polskich projektantów, więc nie mogę powiedzieć, że kogoś lubię najbardziej. Altmoda.pl: A jaki jest Pani styl prywatnie? Czy nazwałaby się Pani odpowiedzialnym konsumentem, jeśli chodzi o dobór ubrań w swojej garderobie? Lidia Panfil: W szafie mam w większości ubrania Uncommon. Stawiam na minimalizm w życiu i konsumpcji, nie lubię nadmiaru rzeczy, ubrań, butów. Kiedyś większość zarobionych pieniędzy potrafiłam wydać na ciuchy, buty. Teraz wiem, że chcę mieć kilka rzeczy, lepszej jakości i nosić, aż się zniszczą. Chyba dopiero, gdy dojrzałam jako osoba, zrozumiałam, że bez sensu jest nadmierne kupowanie, gromadzenie. Teraz gdy mam kilka ciuchów w szafie nie tracę czasu na myślenie: w co się ubrać? Ten problem zniknął zupełnie. Altmoda.pl: Kolejne 12 miesięcy – co mogą przynieść Pani i marce Uncommon? Lidia Panfil: Przyznam, że patrząc wstecz na to, ile wydarzyło się przez ostatnie 10 miesięcy, mam nadzieję, że kolejny rok będzie równie ciekawy. Chciałabym rozpocząć sprzedaż zagraniczną, wprowadzić linię tylko z organicznej bawełny i produkować odzież męską. Sporo wyzwań, ale wierzę, że małymi krokami uda się je zrealizować. Altmoda.pl: Pani Lidio, dziękujemy za rozmowę i trzymamy kciuki za rozwój Pani firmy! 25 Moda na alternatywę Slow Fashion – nowa opowieść na trudne czasy Robert Kostka-Zawadzki, autor wielu tekstów m.in. z dziedziny identyfikacji trendów, badań rynkowych, marketingu; prowadzi zajęcia z zakresu metodologii identyfikacji trendów w szkole mody i designu Viamoda, analityk (digital analysis) w wydawnictwie Agora. „Odpowiedzialna moda” to nie tyle opozycja do Fast Fashion uprawianego przez duże korporacje i sieci odzieżowe. To nie tyle zdecydowana reakcja na wciąż napływające doniesienia o przerażających warunkach pracy, jakie panują w fabrykach produkujących odzież dla znanych marek odzieżowych. Slow Life to jedna z wielu opowieści tworzonych aby móc przetrwać trudne i niepewne czasy dynamicznego rozwoju technologii i rosnących nierówności społecznych. Na modę można patrzeć tak, jak robił to znany, niemiecki socjolog Georg Simmel. Dla niego moda wyraża nieodpartą potrzebę wyróżnienia się spośród innych, stania się przedmiotem uwagi, „jaka nie przypada w udziale innym – z uczuciem zazdrości włącznie”. To dość trafne ujęcie zwłaszcza, pamiętając o tym, ile ludzie są w stanie wydać pieniędzy aby móc ubierać się „modnie”. Nie ważne, że często ulegają pokusie, jaką tworzą reklamy znanych, odzieżowych marek, zwłaszcza tzw. „sieciówek”. W każdym dużym mieście możemy spotkać tyle podobnie ubranych kobiet i mężczyzn, zadowolonych ze swojej „oryginalności”. Ale moda to też jedno z najbardziej „sensytywnych”, wrażliwych dziedzin życia, wrażliwych na to, co dzieje się w gospodarce i samym społeczeństwie. To wyraz tych nierzadko nie wypowiadanych wprost emocji, lęków i projekcji. Podobnie ma się rzecz z nowoczesną sztuką, która prócz tego posiada zdolność przewidywania nowych trendów, napięć i konfliktów społecznych. Moda jest „techniką prezentacji” siebie i manifestacji przynależności do określonych grup, czy kategorii społecznych, współczesna sztuka zaś stanowi bardziej analizę, czy wręcz krytykę tychże technik prezentacji i wzorów społecznych, nierzadko penetrując ich „drugie dno”. Przemiany mody są niezwykle czułym barometrem społecznych nastrojów. W okresie nadchodzącego kryzysu i potem w trakcie jego trwania moda staje się zdecydowanie bardziej ostrożna, zaczynają być widoczne proste, czy wręcz konserwatywne wzory, wraca się do „natury”, widoczne stają się detale nawiązujące do tradycji i lokalności. Na popularności tracą ekspresja i żywiołowy kolor, eksperymentowanie i przekraczanie granic. Ale nie tylko gdy nadchodzi kryzys… Moda odbija, jak w lustrze wszelkie ważniejsze trendy obecne w kulturze. W końcu lat 60-tych w Europie Zachodniej, ale szczególnie w USA narodził się zwrot. Dla beatników, a potem przez jakiś czas również hipisów uganianie się, za karierą, sukcesem materialnym stało się passe. Zaczęły rozwijać się postawy wskazujące wagę ekologii, odpowiedzialności, życia w zgodzie ze sobą. Dla niektórych stało się jasne, że prawdziwe życie nie polega na pracy od-do, czy robieniu kariery na Wall Street i gromadzeniu pieniędzy. 26 Moda na alternatywę Fast-Life zamieniło się w Slow-life. Ale obok zwrotu kryła się też zapowiedź – zapowiedź coraz większych perturbacji i napięć, wzrostu nierówności społecznych osiągających poziomy większe od tych spotykanych w XIX wieku. Nie ulega wątpliwości, że to amerykańska kontrkultura przyczyniła się do niespotykanej wcześniej dynamiki rozwoju nowoczesnych technologii. W tym samym czasie kiedy narodziła się kultura hipisów rozpoczął się proces drastycznej redefinicji struktury zawodowej. Dopiero, co powstała Dolina Krzemowa uruchomiła proces, który dopiero teraz zaczyna być dobrze widoczny. Od końca lat 70-tych wzrost PKB coraz słabiej przekłada się na wzrost dochodów przeciętnej rodziny. Oznacza to, że rynek pracy potrzebuje coraz mniej ludzi aby miał miejsce wzrost gospodarczy. Wcześniej przemysł mógł agregować dużo więcej zasobów ludzkich, bo potrzebni byli pracownicy o niewielkich umiejętnościach – wykonywane prace były stosunkowo proste. Nieważne, czy były to prace przy taśmie montażowej, czy w biurze. Dziś automatyzacja i robotyzacja dotyka coraz więcej dziedzin: od produkcji przemysłowej, przez usługi aż po dziedziny wymagających już bardziej subtelnych umiejętności. W okresie pierwszej rewolucji przemysłowej zostały stworzone podwaliny dla masowego rynku. Ludzie byli potrzebni aby obsługiwać klientów i sprzedawać (na wielką skalę rozwinął się rynek usług), ale dzisiaj produkcją zajmują się roboty, usługi stają się wirtualne, a sprzedaż jest online. Do tworzenia tych nowych technologii potrzeba znacznie mniej pracowników niż do produkcji, czy sprzedaży. Gruntownie zmienił się charakter całego systemu gospodarczego. Bogatsi stają się jeszcze bogatsi, a biedni biedniejsi. Nowe technologie, w tym szczególnie internet tylko przyspieszają ten proces. Powstaje prawdziwy paradoks – coraz większa otwartość, która polega na zaniku sztywnych hierarchii i rozwoju społeczeństwa sieci prowadzi do prawdziwej przepaści między bogactwem, a nędzą. Nie oznacza to, że nagle wszyscy stracą pracę, ale na pewno mniej będzie jej w krajach centrum, a coraz więcej na peryferiach. Tylko niewielka cześć pracowników będzie miała stały, dobrze płatny etat, dla reszty pozostanie nisko-płatna praca tymczasowa. W efekcie wyżej wymienionych procesów postępuje drenaż klasy średniej w krajach uprzemysłowionych, produkcja ucieka z centrum do peryferii, narasta wyzysk. Stąd paląca konieczność powstania zupełnie nowych opowieści, popularyzujących nowe postawy i wartości pozwalających w miarę bezboleśnie pogodzić się z faktem, że czasy nieograniczonej konsumpcji i wysokiego standardu życia już raczej nie powrócą. Ruch Slow-Life jest nie tylko kontynuacją zjawisk, które swój początek mają w latach 60-tych. Stanowi jeden z wielu elementów znacznie szerszego trendu, który można określić „wszystko we własnych rękach”. Media ulegają indywidualizacji, na popularności zyskują blogi, serwisy społecznościowe, pojawiają się drukarki 3D pozwalające na samodzielną produkcję wielu przedmiotów codziennego użytku, zrób to sam (DIY), freeganizm, self-publishing, rower dla niektórych staje się głównym środkiem komunikacji w mieście, coraz więcej zwolenników znajduje nomadyzm. Wyżej waloryzowana jest rola freelancera, czy pozyskiwanie kapitału na rozwój własnego start-up-u niż praca na etat w dużej, międzynarodowej korporacji. Poszukuje się unikalnej, samodzielnie wypracowanej drogi życiowej obejmującej nie tylko konkretny styl życia, ale również szereg technik pozwalających przetrwać na wciąż kurczącym się rynku pracy. Myśląc o Slow-Life, w tym również slow-fashion, warto pamiętać, że to nie tylko przejaw naszej odpowiedzialności, czy potrzeba „wyjścia” poza szybki nurt miejskiego życia, ale też kolejny element znacznie większej układanki, na którą składają się trendy gospodarcze i te mające miejsce w obrębie kultury. A rozwój każdego z tych trendów przypomina powolne wchodzenie we mgłę. Wszystko z początku wydaje się być tajemnicze i pociągające, dopiero po dłuższym czasie czujemy, że jesteśmy przemoczeni do suchej nitki. 27 Moda na alternatywę Wyróżniając się upcyclingowo Rozmowa z Marcinem Zielińskim właścicielem marki Zielinskibags, rozmawiała Marta Roskowińska Altmoda.pl: Jak się zaczęła historia Twojej firmy? Marcin Zieliński: Historia zakiełkowała około 8 lat temu jako niewinny i nieśmiały obłoczek marzeń, który każdy z nas na różnych etapach życia projektuje. Z roku na rok marzenia nabierały mocy i powolutku przekształcały się w realny plan, który w końcu postanowiłem zrealizować. Trochę pomogła mi w tym również coraz gorsza kondycja firm kaletniczych na polskim rynku. W końcu miałem do wyboru: albo będę pracował po 10-12 godzin dziennie, żeby zarobić 1500 zł albo zaryzykuję i pójdę na swoje … poszedłem na swoje:). Altmoda.pl: A skąd w ogóle pomysł na tworzenie torebek z wykorzystaniem dętek rowerowych? Marcin Zieliński: Jeśli chodzi o pomysł to jest to dość prozaiczna historia. Kilka lat temu pracując w jednej z firm dane mi było zrobić torbę z wykorzystaniem dętek rowerowych. Był to pomysł mojej szefowej, przed którą chylę czoła. Torba prezentowała się doskonale, ale gorzej było z firmą, która po kilku miesiącach przestała istnieć. Pomysł na tworzenie toreb z dętek zapakowałem jednak do swojej głowy. Wiedziałem, że jeśli kiedyś otworzę swoją działalność to z pewnością go wykorzystam. Altmoda.pl: Jednak czy od razu byłeś przekonany, że będą to produkty wykonane jedynie z dętek? Marcin Zieliński: Chcąc być do końca szczerym muszę przyznać, że w początkowej fazie pomysł na profil mojej działalności obejmował produkcję toreb dętkowych tylko jako jedną z kilku możliwości. Przede wszystkim chciałem skupić się na robieniu toreb skórzanych. Sytuacja finansowa zmusiła mnie jednak do tego by rozpocząć działanie z wykorzystaniem surowca, za którego nie trzeba płacić. Z serwisów rowerowych odebrałem pierwsze partie materiału … i do roboty. Pomysł tak się ludziom spodobał, że po półtora roku od założenia firmy cały czas robię torby z dętek i póki co nie widzę potrzeby żeby cokolwiek zmieniać:) Altmoda.pl: Zakładając firmę miałeś już spore doświadczenie zawodowe. Czy to w jakiś sposób ułatwiło Ci start w prowadzeniu swojej własnej działalności? Marcin Zieliński: Myślę, że gdyby nie moje doświadczenie to nie zdecydowałbym się na taki ruch. Zależy mi na tym by mój produkt był najwyższej jakości. 20 lat pracy w zawodzie kaletnika pozwala mi ten warunek spełnić. Inaczej musiałbym zlecać pracę fachowcom co znacznie zwiększyłoby koszta, a i tak często nie miałbym wpływu na jakość wykonanego zlecenia (wiem coś o tym, bo często słyszę jak żalą się moi znajomi na odwalenie chałtury przez podwykonawców). Altmoda.pl: Jak wygląda proces tworzenia torby z wykorzystaniem opon rowerowych? Marcin Zieliński: No właśnie … z wykorzystaniem opon, czy dętek ? Bo to dwa zupełnie inne surowce. Altmoda.pl: Racja. Zatem czym różni się tworzenie toreb z opon od tych z dętek? Marcin Zieliński: Pierwszą torbę zrobiłem z wykorzystaniem zarówno opon jak i dętek. Ale potem z opon zrezygnowałem zostając tylko przy dętkach:). Opona jest sztywna i bardzo ciężko nią operować przy montażu. Dętka jest miękka i to koniec końców bardzo wdzięczny materiał. Wygląda to tak, że odcinam tą część dętki gdzie jest wentyl, następnie przecinam całą dętkę na pół. Tak przecięte dętki zszywam ze sobą i mam płaty materiału, z których wycinam już gotowe formy. Jeszcze zanim wycięte części zacznę zszywać to myję je dokładnie mydłem, żeby pozbyć się kurzu i talku. Altmoda.pl: Czy dętki to prosty materiał do upcyclingu? 28 Moda na alternatywę Marcin Zieliński: Jest prosty, ale wymaga chyba kaletniczego doświadczenia, czyli pracy przy cięższych materiałach typu skóra a nie tylko tkaninach. Przede wszystkim nie można zrobić porządnej torby z dętek na maszynie krawieckiej. Potrzebny jest do tego cięższy kaliber czyli maszyna kaletnicza. Dętki po przecięciu nie zachowują płaskiej formy ( jak tkanina) ale są pofalowane co utrudnia zszywanie. Często by usprawnić proces montażu wykorzystuję różne sposoby wspomagające (wzmacnianie, podklejanie, zawijanie), których nauczyłem się szlifując swój warsztat kaletniczy :). Altmoda.pl: Co Cię inspiruje do tworzenia nowego modelu torby? Kierujesz się trendami, czy może zupełnie nie zwracasz na nie uwagi? Marcin Zieliński: Na początku starałem się projektować modele które pozostały w mojej głowie po latach doświadczeń zawodowych. W sumie to chyba byłem zadowolony, ale czegoś mi w nich brakowało. Któregoś razu mój znajomy opowiedział mi, że oglądał moją stronę razem z pewną Panią, która pracuje w modowych klimatach wiele lat i ona zauważyła, że pomysł jest fajny tylko modele są trochę zbyt „ograne” i powinienem znaleźć własny język wyrazu. To był moment zwrotny. Altmoda.pl: Co więc się od tego momentu zmieniło? Marcin Zieliński: Od tego czasu każdy kolejny wzór torby to poszukiwanie własnych rozwiązań. Co ciekawe „moje” wzory dużo bardziej mi się podobają. Mam wrażenie jak bym z powstaniem kolejnego wzoru odkrywał coś co było we mnie uśpione, coś czemu nie miałem odwagi pozwolić się zmaterializować. Dzisiaj nie oglądam się na trendy ani na to co się może dobrze sprzedać. Robię to co podpowiada mi serce i to co mi by się podobało, a że moje pomysły znajdują odbiorców to największe szczęście w tej całej historii. Altmoda.pl: A kim są Twoi klienci? To raczej osoby dbające o środowisko, czy indywidualiści szukający oryginalnego produktu? Marcin Zieliński: I tacy i tacy. Te dwie rzeczy często idą w parze. Gdybym miał opisać statystycznego klienta bazując na wypadkowej cech wszystkich odbiorców moich toreb to byłaby to osoba z dredami, kolczykiem w nosie, tatuażem i praktykująca wegetarianizm:). Oczywiście w dużej mierze to żart, aczkolwiek jest w nim też sporo prawdy;). Altmoda.pl: A osoby dbające o środowisko? Dlaczego chcą kupować Twoje produkty? Marcin Zieliński: Reanimując dętki rowerowe aktywuję śmieci, za których wywóz właściciele serwisów muszą dodatkowo płacić, gdyż jest to odpad do utylizacji. To pokazuje, że zużyte dętki rozkładając się na śmietniku w dużym stopniu zanieczyszczają środowisko. Opowiadam o tym moim klientom co zwiększa ich świadomość. Chętniej wydają wtedy pieniądze na zakup mojej torby. Wiedzą, że w ten sposób przyczyniają się do szlachetnego czynu jakim jest dbanie o zdrowe środowisko. Jestem jednak przekonany, że wielu moich klientów kupuje moją torbę bo poszukują niebanalnych form wyrazu. Chcą się wyróżniać z tłumu a torba zakupiona u mnie im to gwarantuje. To co mówię trochę pachnie pychą, ale są to słowa osób które dokonały u mnie zakupu. Często otrzymuję miłe informacje od swoich klientów, że są zaczepiani na ulicy i pytani skąd mają taką oryginalną torbę:). Altmoda.pl: Czy Polacy chętnie kupują hand-made? Czy według Ciebie potrafimy docenić ręcznie wykonane produkty? Marcin Zieliński: Mogę odpowiedzieć na to pytanie w oparciu o progres tworzenia się rynku z alternatywną modą, jaki obserwuję od jakiegoś czasu. Jeszcze kilka lat temu imprezy hand-madowe zwane wtedy kiermaszami były bezpłatne (lub za przysłowiową złotówkę), odbywały się rzadko, a z braku odpowiedniej reklamy trafiali na nie raczej przypadkowi klienci. Zresztą to były czasy gdy sieciówki swoją ofertą przyciągały tłumy i nikt nie myślał wtedy o tym czym są odpowiedzialne zakupy . Dzisiaj w miejsce kiermaszów pojawiły się targi mody i jest ich z roku na rok coraz więcej. Organizatorzy by przyciągnąć odwiedzających muszą włożyć duży wysiłek w reklamę i profesjonalną oprawę. Robią to z godnym podziwu uznaniem i na takich wydarzeniach często są tłumy odwiedzających. 29 Moda na alternatywę Oczywiście wymaga to nakładów finansowych i dziś by wystawić się na prestiżowych targach trzeba zapłacić naprawdę spore pieniądze:). Warto jednak to przemyśleć, bo pojawia się tam odbiorca, który chce kupować hand made od polskich twórców. Uważam, że obecnie jest moda na polski hand made. Dziś w dobrym tonie jest ubierać się u niezależnych rodzimych projektantów, wspierając tym samym polski rynek. A co najważniejsze, jest to cały czas tendencja rosnąca, jestem przekonany, że potencjał na rozwój polskiego rynku hand madowego jest wciąż ogromny. Altmoda.pl: Czym jest dla Ciebie moda? Czy swoje produkty nazwałbyś modą odpowiedzialną? Marcin Zieliński: Czym jest dla mnie moda? Moda jest dla mnie kreowaniem swojego zewnętrznego wizerunku. Kiedyś moda ograniczała się do wizualneo-estetycznego aspektu. Obecnie pojawił się także drugi aspekt- moralny. Czyli nie chodzi juz tylko o to by kupić fajny ciuch, ale by kupić go odpowiedzialnie. Dzisiejszy przemysł odzieżowy by wyprodukować jak najwięcej, jak najtańszym kosztem opiera produkcję na metodach destrukcyjnych, które zanieczyszczają środowisko i wykorzystują pracowników. Wiadomo nie od dziś, że prym wiodą w tym różnego rodzaju sieciówki. Nie jesteśmy jednak skazani na wspieranie tego łańcucha. Dzięki modzie odpowiedzialnej możemy dokonywać wyboru gdzie kupować ubrania i dodatki tworząc swój wizerunek. Robiąc odpowiedzialne zakupy możemy wspierać prężnie rozwijający się rynek polskich niezależnych projektantów. Tu nie ma miejsca na zanieczyszczanie środowiska, wprost przeciwnie, coraz więcej firm tworzy swoją ofertę z wykorzystaniem produktów recyklingowych lub upcyklingowych. Niezależne marki działają lokalnie, tworząc swój produkt w kraju generują nowe miejsca pracy i zasilają rodzimą gospodarkę. Niestety nie są w stanie konkurować z sieciówkami jeśli chodzi o cenę . Dlatego z pewnością odpowiedzialna moda jest pewnego rodzaju wyzwaniem i nigdy nie trafi do szerokiego odbiorcy. Jednak jestem przekonany, że potencjał ma ogromny i wszystko dopiero przed nami. Altmoda.pl: Jakimi zasadami kierujesz się prowadząc swoją firmę? Jak ważne jest dla Ciebie etyka i odpowiedzialność w tworzeniu swoich produktów? Marcin Zieliński: Główna zasadą jaką kieruję się prowadząc firmę jest potrzeba stworzenia produktu który sam chciałbym kupić. Nie zrobiłbym dla siebie torby wiedząc, że rozpadnie się ona po krótkim okresie użytkowania. Każdy element procesu technologicznego wykonuję precyzyjnie, każda składowa torebki musi funkcjonować bez zarzutu tak by klient był zadowolony z zakupu, a zadowolony klient to najlepsza reklama …. bo prawdziwa. Oczywiście ogromnie ważne jest też umiejętne sprzedawanie produktu poprzez reklamę medialną, ale tak naprawdę dopiero podczas użytkowania przekonujemy się czy dany produkt był wart wydanych pieniędzy. Altmoda.pl: Taka precyzja i dokładność w tworzeniu produktu musi z pewnością zabierać czasu i wymaga dużo cierpliwości. Marcin Zieliński: Czasem bierze mnie chęć pójścia na łatwiznę by zaoszczędzić czas kosztem dodatkowej operacji w tworzeniu torebki. Zawsze wtedy stawiam się do pionu bo wiem, że taki układ odbije się negatywnie na jakości mojej oferty i w konsekwencji przyniesie straty. Nie jest to prosty wybór szczególnie na początku działalności, bo wymusza cierpliwe i konsekwentne budowanie fundamentów, na których będzie można zbudować solidną markę. Takie działanie jest pracochłonne i by przynosiło korzyści cena za produkt nie może być zbyt niska. I tu jest pies pogrzebany bo nie każdy będzie chciał zapłacić więcej za torbę. Dlatego czasem nachodzi mnie chęć by kosztem jakości obniżyć cenę i tym samym więcej sprzedać i tym samym więcej zarobić. Ale czy rzeczywiście więcej bym zarobił? Tego przecież nie wiem, wiem jednak z pewnością, że nie zbudowałbym taką postawą dobrej marki która będzie kojarzona z solidnością i wysoką jakością oferowanego produktu. Zależy mi na tym by nazwa ZIELINSKIBAGS dobrze się ludziom kojarzyła. Altmoda.pl: Twoja firma istnieje na rynku od niedawna, co cię najbardziej zaskoczyło w byciu swoim własnym szefem? Marcin Zieliński: To że bycie swoim szefem jest zajęciem nigdy niekończącym się i trwa 24h na dobę :). Kiedyś gdy pracowałem na etacie to w wizji założenia własnej firmy najbardziej pociągał mnie fakt, że sam 30 Moda na alternatywę będę ustalał sobie godziny pracy, że będę mógł pospać dłużej albo zrobić sobie wakacje kiedy będę chciał. Rzeczywistość była jednak inna. Okazało się że jeśli biorę odpowiedzialność za tworzenie wizerunku firmy to … wiecznie mam za mało czasu. Zawsze jest coś do zrobienia. Nawet jeśli nie pracują ręce to głowa prawie nigdy nie odpuszcza;). Ciągle myślę o tym co można poprawić i jak zaplanować kolejne działanie. Z jednej strony to bardzo pochłania energię, ale jest to energia twórcza, więc jestem często zmęczony choć też bardzo szczęśliwy. Tak naprawdę bycie swoim szefem to spełnienie ukrytych marzeń i warto jest inwestować w to cały swój twórczy potencjał. Altmoda.pl: Co byś poradził dopiero co wchodzącym na rynek hand-made’owcom? Marcin Zieliński: To zależy czy hand made’ owiec traktuje swoją przyszłość w kategoriach hobby, czy też będzie chciał się z tego utrzymać. Jeśli to pierwsze to niech nie ogląda się na innych i nie stara się kopiować tego co modne. To bezwzględny kanał, który wysysa życiodajne soki. Zamiast mieć fun i dobrze się bawić, tylko wzniecamy napięcie i zawiść. Natomiast jeśli chodzi o szerzej zakrojone działanie, kiedy wchodząc na rynek mamy plany zbudowania rozpoznawalnej i solidnej marki to mogę podzielić się kilkoma wnioskami z własnych doświadczeń. Altmoda.pl: Bardzo chętnie posłuchamy:). Marcin Zieliński: Przede wszystkim najlepiej jest zapomnieć o dochodach przez kilka pierwszych lat. Oczywiście wszystko zależy od budżetu, ale jeśli jest zerowy (tak jak u mnie) to lepiej nie mieć oczekiwań. Prawda jest taka że jeśli zarobione pieniądze nie będą przeznaczane na inwestycje w rozwój firmy to nie ruszymy z miejsca. Po jakimś czasie poczujemy, że kręcimy się w kółko i chociaż cały czas mamy pełne ręce roboty to wciąż mamy puste kieszenie i brak perspektyw na ich wypełnienie. Dzisiaj fajny produkt to nie wszystko, nie wiem nawet czy to nie mniej niż połowa sukcesu. Dzisiaj nasz sukces generuje dobra reklama. Ja reklamą na początku nie zawracałem sobie głowy. Zdjęcia produktów?…. jakoś ogarnę, strona internetowa?…. ktoś mi pomoże, prowadzenie sprzedaży internetowej? ….dam radę. Zaczynając działalność wiedziałem tylko jak zrobić fajną torbę i myślałem że reszta … zrobi się sama. Albo ta reszta w ogóle nie będzie potrzebna bo torby będą tak rewelacyjne, że ludzie ustawią się w kolejce przed drzwiami pracowni. Niestety nie ustawili się. Prawda jest taka, że samemu nie ogarnie się wszystkiego. Potrzebna jest współpraca z profesjonalistami albo (tak jak w moim przypadku) oddanie części obowiązków współpracownikowi i podzielenie się zyskami. Taka decyzja równa się niestety pozbawienia naszej osoby dochodów przez jakiś czas, ale jest niezbędna. Jeśli chcemy by nasza firma przynosiła nam stałe zyski to musimy zbudować solidne podstawy. Wszystkim początkującym radzę zatem przygotować dobry biznes plan dotyczący także (a może przede wszystkim) inwestycji na reklamę . Altmoda.pl: A jakie Ty masz plany na przyszłość? Nowa kolekcja torebek, czy może rozszerzenie oferty produktów? Marcin Zieliński: To bardzo dobre pytanie bo sam do końca nie znam na nie odpowiedzi:). Prawda jest taka, że profil działalności firmy jest owocem moich doświadczeń i kreuje go rzeczywistość. Początkowo myślałem, że będę robić torby ze skóry a upcycling będzie jedną z linii. Po półtora roku mój profil stał się jednak ściśle upcyclingowy. Nie zarzuciłem jednak pomysłu toreb skórzanych. Nie wiem czy nie popracuję jeszcze na umacnianiu marki w oparciu o upcycling i gdy praca przyniesie efekt i ZIELINSKIBAGS będzie rozpoznawalny i kojarzony z dobrą jakością to wtedy wyskoczę z torbami z innych surowców. Myślę też o podzieleniu mojej oferty w zamknięte kolekcje. Póki co wprowadzam nowości pojedynczo bez większej promocji i nie wiem czy to skuteczna metoda. Jeśli przygotowywałbym nowe wzory i wypuszczał je systematycznie 2-3 razy do roku w połączeniu z sesją zdjęciową i całą otoczką promocyjno – medialną to mogłoby to okazać się dużo skuteczniejsze. Altmoda.pl: Bardzo dziękujemy za rozmowę. 31 Moda na alternatywę Wpływ aspektów środowiskowych na nowe trendy w branży odzieżowej Ewa Persidok, Head of Environment Section, United Nations Global Compact Zmiany klimatyczne oraz malejące zasoby naturalne to tematy, które dotykają praktycznie wszystkich aspektów naszego życia. Dotyczy to również branży odzieżowej. Zapobieganie zmianom klimatycznym, a co za tym idzie dbanie o ochronę środowiska powinno charakteryzować każdy etap życia produktu w tym odzieży: od momentu pozyskania surowców (jak np. prowadzenie upraw bawełny z zachowaniem zasad zrównoważonego rozwoju), przez przetwarzanie (np. podczas procesów farbowania tkanin) poprzez transport, dystrybucję, produkcję oraz potencjalne zagospodarowanie odpadów. Przeważająca część dostępnych na rynku produktów odzieżowych pod względem jakości nie przypomina już odzieży dostępnej kilkanaście lat temu. Materiały nie są już tak trwałe, a co za tym idzie, czas życia produktu końcowego drastycznie się skrócił. Powoduje to powstawanie odpadów, a te jeśli nie zostaną odpowiednio zagospodarowane stanowią obciążenie dla środowiska. Obecnie rośnie świadomość klientów odnośnie produktów, które nabywają. Coraz więcej z nich pragnie robić zakupy świadomie. Wręcz modne staje się kupowanie produktów odpowiedzialnych, co, do których mamy wiedzę o ich wpływie na środowisko, ile zużyto, prądu, czy też ile odpadów wytworzono w celu stworzenia produktu docelowego. Ponieważ rośnie społeczna odpowiedzialność za środowisko, ludzie coraz częściej zaczynają kupować ekologiczne produkty. Ekologia stała się też swojego rodzaju modą a co za tym idzie trzeba mądrze odróżnić to, co faktycznie jest ekologiczne, a co tylko tak się nazywa. Należy także zaznaczyć, że w odpowiedzialności środowiskowej i społecznej firmy zaczęły dostrzegać nową sposobność dla prowadzenia biznesu. Wynikiem tego są różne eko-trendy jakie jak np. koszulki z ekologicznej bawełny w ofercie koncernów modowych. Ważne jest jednak aby takie działania nie ograniczyły się jedynie do działań marketingowych, a stały się efektywnymi rozwiązaniami na rzecz środowiska. Według raportu „FEELGOODFASHION”[1] opublikowanego przez Rank a Brand e.V. w marcu 2014 roku prezentującego wyniki dotyczące wdrażania przez firmy odzieżowe zasad zrównoważonego rozwoju temat ochrony środowiska nie wygląda zbyt optymistycznie. Działania podejmowane w sferze środowiskowej w porównaniu do zysków osiąganych ze sprzedaży są marginalne. 63% (z 368 zbadanych w raporcie marek) pisze o zrównoważonym rozwoju na swoich stronach internetowych, jednak niewiele z nich pisze o konkretnych działaniach. Ponad 30% z tych marek w rzeczywistości ma niewiele wspólnego ze zrównoważonym rozwojem. Wiele z nich to znane światowe marki z „wyższej półki”. W przypadku 20% marek zrównoważony rozwój ograniczył się do publikacji raportu CSR. 50% wszystkich marek odzieżowych deklaruje redukcję emisji dwutlenku węgla, jednak w rzeczywistości jedynie ok. 4 % marek odzieżowych wykazała jakąkolwiek redukcję emisji w ciągu ostatnich 5 lat. 3% marek postawiło sobie za cel znaczną redukcję gazów cieplarnianych w ciągu najbliższych 5 lat, a jedynie 7% uwzględniło politykę klimatyczną w łańcuchu dostaw, który jest 32 Moda na alternatywę jednym z głównych źródeł emisji gazów cieplarnianych. Wiele firm raportuje o wdrożeniu polityki zrównoważonego rozwoju, ale często ich działalność ogranicza się do strony www i niesprecyzowanych informacji. Przestrzeganie zasad ochrony środowiska podczas poszczególnych etapów procesu produkcji ubrań nie jest najmocniejszą stroną branży odzieżowej. Zgodnie z danymi Environmental Justice Foundation [2] ponad 70% światowej produkcji bawełny produkowana jest z użyciem irygacji (nawadniania), przy czym ok 15-30% nawodnień odbywa się w sposób „niezrównoważony” powodując susze wywołane zachwianiem stosunków wodnych. Ponadto ludzie pracujący w fabrykach pracują często w ciężkich warunkach, bez opieki medycznej czy zasad BHP. Innym przykładem jest produkcja skóry. Z jednej strony hodowla bydła przyczynia się do deforestacji Amazonii, z drugiej strony sprzyja zapotrzebowaniu na przemysł garbarski w Indiach i Bangladeszu, w którym używane są duże ilości niebezpiecznych chemikaliów, powodując choroby oraz zmniejszając żyzność pól uprawnych. Kolejnym problemem jest kwestia okrucieństwa w stosunku do zwierząt. Dodatkowo pracownicy garbarni narażeni są na liczne choroby (w tym powstawanie nowotworów) w związku z pracą bez odpowiedniego zabezpieczenia w środowisku, gdzie obecne są liczne, niebezpieczne chemikalia. Od postaw konsumentów zależy to jak zmieniać się będzie branża odzieżowa. Jeśli ludzie będą chcieli żyć bardziej świadomie, z poszanowaniem środowiska trzeba będzie przekształcić produkcję w bardziej ekologiczną. Niestety, ze względu na skomplikowany łańcuch dostaw wprowadzenie zauważalnych zmian (które faktycznie będą działaniami na rzecz zrównoważonego rozwoju) zajmie całe lata. Należy także pamiętać, że dla producentów odzieży przejście na ekologiczną produkcję jest niezwykle kosztowne i czasochłonne równocześnie możliwe i jak najbardziej potrzebne. Do osiągnięcia takiego celu niezbędna jest edukacja konsumentów. Zapotrzebowanie na odzież bardziej „ekologiczną” wymusi na producentach konieczność zintensyfikowania poszukiwań nowych materiałów, które, produkowane z zachowaniem zasad zrównoważonego rozwoju, znajdą w użyciu ekonomiczne uzasadnienie z punktu widzenia firmy. Prawdopodobnie nastąpi także wzrost produkcji odzieży z recyclingu. Trudno oczekiwać drastycznego wzrostu takich praktyk, bo przechodzenie na wersje ‘eko’, z poszanowaniem środowiska, to proces, a nie jednorazowa akcja. Będzie trwał długo. To raczej długotrwały trend który już zaczął być wprowadzany. Firmy będą dążyły do tego aby produkować ekologiczne ubrania ale w przystępnych cenach. Na ten moment ceny produktów ekologicznych są dużo wyższe. Nie tylko jednak konsument jest bezpośrednią przyczyną przejścia na produkcję odzieży ekologicznej. Kurczące się zasoby naturalne oraz coraz częściej występujące susze czy powodzie wymuszają na łańcuchu dostaw konieczność prowadzenia badań na nad alternatywnymi surowcami. Surowcami które charakteryzować się będą niskim oddziaływaniem na środowisko ale także takimi, które wykażą wyższą odporność na zmieniające się warunki klimatyczne. Zmiany klimatyczne i zachwianie równowagi ekosystemu stanowią bowiem konkretne ryzyko biznesowe. Jedna z 10 Zasad Global Compact mówi o tym że w związku z tym iż biznes ma niezwykle istotny wpływ na zmiany klimatyczne, powinien podejmować działania na rzecz ochrony klimatu. UN Global Compact ma na celu promowanie najlepszych praktyk biznesowych i wskazywanie globalnych i lokalnych liderów w podejmowaniu działań na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatycznym. Firmy z branży odzieżowej muszą znaleźć się w gronie tych najlepiej działających firm. Literatura: [1] RaportRank a Brand e.V. „FEELGOODFASHION’’ marzec 2014r [2] http://www.ejfoundation.org/ 33 Moda na alternatywę Wisłaki promują ekologię w modzie Rozmowa z Dominiką Naziębły i Łukaszem Gosławskim z Wisłaków, rozmawiała Agata Rudnicka Altmoda.pl: Kim są Wisłaki? Dominika i Łukasz: Moda, edukacja, ekologia, zwierzaki, radocha! – to właśnie WISŁAKI:) Stworzyliśmy społecznie odpowiedzialny projekt, który rozumiemy jako ekologiczny styl życia. Realizując go posługujemy się językiem mody. Planujemy kolekcję WISŁAKOWYCH ubiorów basicowych (codziennych) dla dzieci i dorosłych. Nasze propozycje uszyte zostaną z ekologicznej bawełny organicznej z certyfikatem Gots. Na ubraniach pojawią się ilustracje naszych bohaterów – nadwiślańskich zwierzaków będących pod ochroną. Ilustracje stworzą ultrazdolne graficzki Agata Dudek i Małgorzata Nowak. 5 zł z każdego ubrania przeznaczymy na realne wsparcie ochrony zwierzaków, co umożliwia nam współpraca z Ogólnopolskim Towarzystwem Ochrony Ptaków. Filozofia WISŁAKÓW zakłada, że razem można więcej. Dlatego też projekt realizujemy wspólnie z naszymi Partnerami. Nie bądźcie zaskoczeni gdy spotkacie WISŁAKA na mieście. Bo danie WISŁAK czy koktajl WISŁAK, gra edukacyjna WISŁAKI to również część projektu a także wsparcie dla zwierzaków. Co istotne: projekt WISŁAKI powstanie z funduszy crowdfundingowych. Również z tej zbiórki część środków przeznaczymy dla WISŁAKOWYCH zwierzaków. Partnerem merytorycznym naszego projektu jest WislaWarszawska.pl – projekt Miasta Stołecznego Warszawy. 34 Moda na alternatywę Altmoda.pl: Proponowany model biznesowy niesie ze sobą pewne ryzyko, skąd motywacja do zaangażowania w ten projekt? Dominika i Łukasz: Rzeczywiście model powstawania marki odzieżowej poprzez realizację zbiórki crowdfundingowej nie zdarza się często. Wierzymy jednak, że dzięki rzetelnemu przygotowaniu i zaangażowaniu naszym i naszych Partnerów jesteśmy na dobrej drodze do realizacji zakładanego celu. Jednocześnie wiemy, że sprawa jest bardziej niż zwykła. WISŁAKI to projekt lokalny, to nasze miasto, nasza rzeka, nasze zwierzaki. Sprawa więc też jest wspólna. Wiemy o co walczymy, mamy ściśle określone cele. A naszym głównym jest wsparcie chronionych nadwiślańskich zwierzaków. Zwierzaki te są niezwykle urokliwe i obcowanie z nimi jako bohaterami projektu daje radochę w czystej postaci. To nasza energia i motywacja do działania. Altmoda.pl: Jakie cele sobie stawiacie i jakie rezultaty chcecie osiągnąć, by moc powiedzieć, że plan się powiódł? Dominika i Łukasz: Mamy zielone cele. Chcemy dbać o nadwiślańskie chronione zwierzaki i edukować w tym zakresie. Chcemy szerzyć ideę ekologii i ekologii w modzie. Marzy nam się klient świadomy i również taką świadomość konsumencką będziemy propagować. Jak możemy to zweryfikować? Jeśli WISŁAKI staną się marką rozpoznawalną możemy mniemać, że więcej nas ma ten sam cel. Więcej osób niż my myśli podobnie i działa podobnie. To będzie rezultat na 5! Altmoda.pl: Skąd pomysł na tworzenie kolekcji ekologicznych? Budujecie rozpoznawalność na byciu eko, czy to czysty przypadek i potrzeba chwili? Dominika: Projektowanie ekologiczne, a szerzej świadomy design (ekologiczny i etyczny) było wynikiem poszukiwania świadomości w projektowaniu ubioru jako takim. Przygoda ta rozpoczęła się jeszcze na studiach na łódzkiej ASP, gdzie właśnie pierwszą kolekcją ekologiczną, a uściślając recyclingową, była moja kolekcja dyplomowa. Późniejsze moje działania jako projektanta były już tylko konsekwentnym kontynuowaniem obranej drogi świadomego projektowania. Zgłębiając wiedzę na ten temat i zdobywając kolejne doświadczenia nie wyobrażam sobie projektowania w innym nurcie. Dlatego projekt WISŁAKI, którego jestem autorką, to naturalna kolej rzeczy. Altmoda.pl: Jak będzie wyglądał przemysł modowy w 2050? Czy będzie w nim miejsce dla eko projektantów? Dominika i Łukasz: Innej przyszłości niż ekoprojektowanie nie widzimy. Jasne jest dla nas, że to co nas otacza to nasze podwórko. I jeśli sami o nie nie zadbamy nikt za nas tego nie zrobi. Dlatego świadomy design – to nasza szansa wobec natury. Dziękujemy za rozmowę! 35 Moda na alternatywę Greenwashing w modzie - czyli o tym jak dostrzec prawdziwe proekologiczne działania firm Aleksandra Bąkowska, projektantka mody Na początek warto wyjaśnić czym jest Greenwashing? Według słownika Oxford English Dictionary to „dezinformacja wprowadzona w celu kreowania swojego wizerunku jako firmy odpowiedzialnej za środowisko.”[1] Słowo grenwashing, będące kombinacją angielskich wyrazów „green” i „whitewashing”, po raz pierwszy użyte zostało w 1986 w felietonie Jaya Westervelda na temat hoteli, które namawiają gości do ponownego użycia ręczników rzekomo z pobudek proekologicznych, a tak naprawdę z czystej oszczędności. O ile słuszne wydaje się kilkakrotne użycie jednego ręcznika to mianem greenwashing nazwać można znacznie bardziej nieetyczne działania. Najlepszym przykładem jest komentarz, który wydała do swojego raportu, o najbardziej „Zielonych” markach na świecie w 2011 roku, firma konsultingowa Interbrand: „ludzie mogą uznać, że McDonald działa pro środowiskowo, tylko dlatego, że firma stosuje kolor zielony” (tłum autorki). [2] Konsumenci i projektanci, którzy chcą zmniejszyć swój negatywny wpływ na środowisko i kupują odpowiedzialnie mogą mieć poczucie, że działania jednostki mają znacznie mniejszy efekt, niż te które mogą zostać podjęte przez lokalne społeczności, czy międzynarodowe korporacje. Szczególnie te ostatnie często działają bezkarnie i trudno jest zobligować je do ujawnienia szczegółów ich działalności czy podporządkowania się ustawom środowiskowym. Samo działanie w zgodzie z prawem nie oznacza, że firmy nie dopuszczą się działań nieetycznych polegających właśnie na Greenwashingu. Dlaczego niektórzy decydują się na prowadzenie działań greenwashingowych? Marki i projektanci, nie tylko w przemyśle mody, tworzą by zaspokoić potrzeby klienta, który coraz częściej chce kupować dobre dla ziemi i ludzkości produkty. Bez wyrzutów sumienia i najlepiej tak by uniknąć też wyrzucania odpadów, na rzecz recyklingu. W trendbooku Natalii Hatalskiej na rok 2014 czytamy, że zrównoważony rozwój w biznesie to jeden z 6 trendów konsumenckich na 2014 rok i wyraźnie należy odróżnić tu działania realne od czysto wizerunkowych- te drugie są niewystarczające i coraz mniej przekonujące dla świadomych konsumentów. Według badań Meaningful Brands z 2013 roku 71% respondentów na świecie uważa, że marki powinny odgrywać istotną rolę w poprawianiu jakości życia ludzi [3]. Mówiąc krótko, żeby nie być posądzonym o greenwashing nie wystarczą wielostronicowe raporty i deklaracje o CSR marki, których nikt nie ma czasu czytać, lecz realne działania, w których konsument uczestniczy i sam może ocenić ich wartość. Żeby lepiej zrozumieć na czym polega Greenwashing warto poznać kilka przykładów pochodzących z poza branży mody. Koncern British Petroleum w 2000 roku zainwestował 200 mln dolarów w reklamę pod hasłem Beyond Petroleum. Zaprojektowano nowe logo w formie przypominającej żółto-zielonego 36 Moda na alternatywę słonecznika, ale miliony wydane na reklamę i logo wywołujące pozytywne skojarzenia nie przeszkadzały firmie lobbować na rzecz pozwolenia na wydobycie w rezerwacie na Alasce. Następnie w 2007 roku koncern dostał najwyższą w Stanach według Environmental Protection Agency karę za wyciek ropy, właśnie w stanie Alaska. Gazeta Charleston Gazette w 2007 roku ujawniła też jakoby koncern Du Pont miał ukrywać pewne wyniki badań nad ich tworzywami i ich wpływem na zdrowie użytkowników. Gigant modyfikowanych genetycznie nasion Monsanto, twierdzi, że pomaga farmerom na całym świecie hodować lepsze i bardziej wydajne rośliny, lecz w 2002 roku Washington Post ujawnił, że firma ta nielegalnie zostawiała toksyczne odpady na wysypisku śmieci w Anniston w Alabamie (na podstawie investopedia.com). Przykłady można mnożyć, pojawiają się w każdym rodzaju aktywności i w miejscu na świecie. W przemyśle mody trzeba rozwiązać liczne problemy jak: masowa produkcja, łamanie praw pracowników, używanie toksycznych substancji, globalny transport, niehumanitarne traktowanie zwierząt i inne. Na liście firm deklarujących wartości sprzeczne z pewnymi ich działaniami, znajdziemy duże sklepy sieciowe, które produkcją masową generują ogromny popyt na całym świecie i dlatego mierzą się ze wszystkimi wymienionymi kwestiami. Jednocześnie też wprowadzają kolekcje „zielone” i „świadome” dając klientom na wybór. Krytycznie mówi o tym Livia Firth z Londyńskiej Eco Age „międzynarodowe marki proponujące tzw szybką modę, czyli często zmieniające się, stosunkowo tanie kolekcje odpowiadające bieżącym trendom muszą zmienić swój model postępowania, bo inaczej każde ich działania w kierunku zrównoważonego biznesu można nazwać terminiem Greenwashing, czyli wybielaniem nieprawidłowych praktyk”. Czytelną dla konsumentów i przydatną listę stworzyła organizacja Greenpeace w ramach programu Detox. Poprzez maile i petycje aktywiści nakłaniają firmy do zmian w ich łańcuchu dostaw. Korporacje nie mogą być na takie apele obojętne, bo Greenpeace skrupulatnie publikuje informacje o wszystkich niedociągnięciach jak i postępach na dedykowanej tematowi stronie (http://www.greenpeace.org/international/en/campaigns/toxics/water/ detox/Detox-Catwalk - stona do wrzucenia do przypisów) Greenpeace wyznaczył najważniejsze cele i termin realizacji. Wśród nich znalazły się: nazwanie szkodliwych substancji, podanie w jakich dokładnie produktach i surowcach występują i wyeliminowanie ich do stycznia 2020 roku. Chodzi o substancje używane do produkcji, które szkodą zarówno osobom pracującym w zakładach szwalniczych i farbiarniach jak i środowisku Wśród firm znajdują się również takie, które stać na pozytywne zmiany i wywiązywanie się z obietnic składanych swoim klientom: Adidas i Nike zostali nazwani liderami, a zaraz po nich: United Colours of Benetton, C&A, Esprit, G-Star Raw, H&M, Levis, Puma, Mango, Marks& Spencer oraz Valentino. Negatywną ocenę Greenpeace wystawia firmom: Armani, Gap oraz Only the Brave właścicielowi marek: Diesel, Maison Martin Margiela, Victor&Rolf, Marni i PVH właścicielowi m.in. Tommy Hilfiger. Jednym ze sposobów odróżnienia produktów odpowiedzialnych mogą być certyfikaty. Należy jednak zwrócić uwagę na kilka elementów. Po pierwsze należy odróżnić od siebie certyfikaty, które: firma nadaje sama swoim produktom wedle własnego uznania, od tych które przydziela organizacja zewnętrzna. To, że marka posiada linię odzieży ekologicznej, nie znaczy nic jeśli tkaniny, z których korzystają nie posiadają zewnętrznych certyfikatów potwierdzających źródło pochodenia czy sposób uprawy. . Przykładem certyfikaty, który może wprowadzić w błąd konsumenta jest OEKO TEX.Oznaczenie świadczy o bezpieczeństwie produktu dla użytkownika i nie ma nic wspólnego z procesami, w jakich powstały surowce i ich wpływem na środowisko. Ten przykład jasno pokazuje w jaki sposób producent odzieży buduje swój wizerunek i wprowadza konsumenta w błąd, zakładając, że nie ma on wystarczającej wiedzy. Kilka certyfikatów, którymi możemy kierować się szukając odzieży jak najmniej szkodzącej środowisku to: organiczny GOTS, sprawiedliwy handel Fairtrade, czy organiczny certyfikat z Niemiec Naturland. Warto wiedzieć, że Niemcy i Szwecja to kraje o najbardziej zaostrzonych przepisach środowiskowych na świecie, stąd można założyć, że producenci z tych krajów są wzorem do naśladowania i można zaufać ich produktom. Jeśli chodzi o sytuację w Polsce, to trudno mówić o zjawisku Greenwashing na większa skalę, bo najwyraźniej niewiele marek widzi „interes” w modzie zgodnej z ideą odpowiedzialności środowiskowej.. 37 Moda na alternatywę Największy polski koncern odzieżowy LPP nie ma nawet na swojej stronie informacji o CSR czy walorach ekologicznych swoich ubrań.i. Po ubiegłorocznej tragedii Rana Plaza, LPP podpisało porozumienie miedzy międzynarodowymi korporacjami, a rządem Bangladeszu, że będzie kontrolował bezpieczeństwo w zakładach pracy. Trudno ocenić czy było to działanie czysto wizerunkowe w odpowiedzi na jawną krytykę internautów i mediów. Niestety jedyną „przewagą” tego kraju nad innymi krajami azjatyckimi jest skrajnie tania siła robocza i może okazać się, że koszty które miałaby ponieść firmy podpisujące porozumienie spowodują, że przeniosą one produkcję do Chin, czy Wietnamu. Na szczęście większość polskich projektantów korzysta z możliwości lokalnej produkcji ubrań i tkanin oraz współpracy z krajowymi ekspertami w dziedzinie konstrukcji i krawiectwa. Na uwagę zasługuje np. marka Nenukko, która nie tylko, nie stosuje tkanin pochodzenia zwierzęcego ale używa wyłącznie tkanin robionych w Polsce. Ekologia to też wiodąca wartość projektów Dominiki Naziębły, która stosuje recycling, upcycling i materiały organiczne. W zgodzie z naturą i tradycyjnym polskim rzemiosłem tworzy też marka Rabarbar. Podobne ideały wprowadzają też w życie marki: VanMarkoviec, Vyosna Leisure Time, Dream Nation. Na szczęście coraz więcej projektantów dostrzega korzyści płynące z bycia opowiedzialnym projektantem i wytwórcą. Literatura: [1] http://www.oxforddictionaries.com/definition/english/greenwash [2] http://www.treehugger.com/corporate-responsibility/best-green-brands-list-implies-that-greenwash-works.html [3] Trendbook 2014 str 58 autorstwa Natalii Hatalskiej dostępny na www.hatalska.com 38 Moda na alternatywę Nie taki zwykły sklep z ubraniami Rozmowa w Łukaszem Kalicińskim właścicielem firmy Not Just Shop, rozmawiała Marta Roskowińska Jak się okazuje po rozmowie z Łukaszem Kalicińskim, właścicielem Not Just Shop’a również w Polsce można prowadzić markę odzieżową, a przy tym pomagać społecznie. Zapraszamy na szczery, pełen pozytywnej energii wywiad z osobą, która potrafi połączyć biznes modowy z dobroczynnością. Altmoda.pl: Jak to się wszystko zaczęło? Czy tworząc firmę od razu wiedziałeś, że prowadzenie biznesu połączysz z działalnością charytatywną? Łukasz Kaliciński: Nie, zupełnie się tego nie spodziewałem. Na początku zajmowałem się czymś innym. Prowadziłem firmę oferującą recycling odpadów elektronicznych. Po paru latach kiedy firma stała się już dość znana zaczęli do nas dzwonić ludzie z różnych fundacji z prośbą o wsparcie finansowe dla ich działalności. Altmoda.pl: Chętnie przekazywaliście im pieniądze? Łukasz Kaliciński: Tak, ale w pewnym momencie zacząłem się zastanawiam nad tym gdzie te pieniądze trafiają. Zgłaszały się do nas fundacje, ale też firmy farmaceutyczne, od których kupowano lekarstwa, które następnie trafiały do szpitali. Jednak to wszystko było dla mnie do końca trochę niejasne. Fajna sprawa pomagać, ale pomyślałem sobie, że można by to było tak naprawdę wszystko robić samemu. Altmoda.pl: Pomaganie na własny rachunek nie jest proste. Jak się za to zabrałeś? Łukasz Kaliciński: Wraz z moją żoną założyliśmy specjalną skarbonkę i zamiast przekazywać pieniądze fundacjom sami organizowaliśmy za zebraną kwotę pomoc. Pamiętam, że pierwsza rodzina, której udało nam się pomóc była to rodzina pięcioletniej Oli. Potrzebowali ubrań na zimę, więc zdecydowaliśmy się kupić 39 Moda na alternatywę im potrzebne przedmioty. Ale kiedy zaczęliśmy rozmawiać z rodzicami Oli okazało się, że brakuje im znacznie więcej: przede wszystkim brakuje im na jedzenie. Skoczyłem więc do sklepu i kupiłem trochę żywności. Kiedy wracałem z powrotem do Oli z naręczem tych wszystkich rzeczy, nagle drzwi do ich domu się otworzyły, wyleciała z nich uradowana Ola i mocno mnie przytuliła. To był niesamowity moment. Poczułem, że to co dzisiaj zrobiłem to nie była jakaś wielka sprawa, ale dla tego dzieciaka było to coś wyjątkowego. Potem w samochodzie rozryczałem się z przejęcia i zacząłem myśleć w jaki sposób iść w tym kierunku. Fundacja w ogóle nie wchodziła w grę od samego początku, bo to po prostu mi nie grało. Wyciąganie ręki i proszenie, takie zwykłe proszenie o pomoc to nie jest w moim stylu, więc zależało mi na tym, by była to transakcja wiązana: ja daję ci coś w zamian za to, że Ty pomagasz razem ze mną dzieciakom. Altmoda.pl: I na jaki pomysł wtedy wpadłeś? Łukasz Kaliciński: Pomyślałem, że najłatwiejszym sposobem będzie prowadzenie firmy. Ja sprzedają produkty, a w zamian za to otrzymuję środki, dzięki którym mogę pomagać. Proste. Wtedy akurat firma recyclingowa nie za bardzo już pasowała pod ten mój nowy pomysł na biznes, więc działania biznesowe skierowałem w inną stronę. Miałem wtedy już markę Not Just Shop, która co prawda powstała znacznie wcześniej, ale jej nazwa idealnie wpisywała się w to co chcę robić. Altmoda.pl: Co daje Ci zaangażowanie w działalność dobroczynną? Łukasz Kaliciński: Często jeżdżę teraz po Polsce i opowiadam różnym osobom, jak bardzo ważna jest w tym co się robi pasja i że to powinno być właściwie pierwszym celem w naszym życiu. Bo kiedy masz prawdziwą pasję w swoim życiu bez względu na okoliczności, na to jakie masz trudności ze wszystkim sobie poradzisz. Ja swoją pasję odkryłem w trakcie spotkania z Olą. Kiedy ten dzieciak mnie przytulił, to było to. Po prostu eksplozja w środku, coś niesamowitego, emocje, które były nie do opisania. To spowodowało, że wiedziałem, że właśnie w tym kierunku muszę się poruszać. Kiedy wcześniej tworzyłem różnego rodzaju firmy to zawsze tej pasji podświadomie szukałem, a kiedy poznałem Olę to dowiedziałem się po co to wszystko robię- właśnie dla takiej jednej chwili. Altmoda.pl: Ubrania marki Not Just Shop to nie tylko ubrania. Jak można przeczytać na Waszej stronie to moc, która zmienia świat i ludzi. Skąd takie połączenie? Jaki jest związek między moda a zmienianiem świata? Łukasz Kaliciński: To jest dosyć proste. Wchodząc do sklepu typu Zara albo Reserved widać od razu efekty pracy niesamowitych zespołów, bardzo kreatywnych ludzi, którzy są zdolni i poświęcają masę energii na to co w tych sklepach potem widzimy. Zacząłem się zastanawiać w jaki sposób ja mogę z nimi konkurować? Zawsze ich produkty będą ładniejsze, zawsze ich projekty będą lepsze od tego, co ja stworzyłem, ponieważ ja w odróżnień do nich nie mam wykształcenia związanego z projektowaniem ubrań, grafiką itp. Potem jednak coś zrozumiałem: przecież to nie o nadruk, czy o krój jedynie chodzi. To znaczy, te rzeczy też są ważne, ja sam chcę robić ubrania, które są fajne, ładne. Jednak w moich produktach chodzi jeszcze o coś ważniejszego: o to co ta koszulka za sobą niesie i jaka historia za nią stoi. Kupujesz naszą koszulkę i od razu masz świadomość tego, że dokonałeś czegoś dobrego dla innej osoby. Ta koszulka jest jak peleryna Supermana. Altmoda.pl:. To znaczy? Łukasz Kaliciński: Kupując naszą koszulkę pomagasz innym i w ten sposób stajesz się bohaterem jak Superman:). Ponadto chodząc w tej koszulce można wszystkim opowiadać skąd tą koszulkę się ma, co ona oznacza, że dzięki tej koszulce konkretna suma trafiła na pomoc dla konkretnego dzieciaka itd. Więc połączenie mody z dobroczynnością występuje właśnie w tym momencie. Nasze produkty to fajny nośnik reklamowy, dzięki któremu kolejne dzieciaki dostają pomoc. Niekoniecznie bowiem ludzie od razu docierają do nas i dokonują kolejnych zakupów, ale np. dzięki takiej koszulce Wyjdź wiedzą, że istnieje coś takiego jak Dom Dziecka w Sieborowicach i istnieją dzieciaki, którym można pomóc. Dzięki temu zgłaszają się tam kolejne osoby, płynie konkretna pomoc, więc ta moda staje się fajnym nośnikiem do tego by opowiedzieć o tym co się dzieje, jak i komu każdy z nas może pomóc. 40 Moda na alternatywę Altmoda.pl Większość Waszych działań skupia się na pomocy dzieciom, dlaczego akurat one? Łukasz Kaliciński: No bo sam mam dzieci (śmiech). Chyba właśnie zaczęło się od tego. Choć z drugiej strony już od dzieciństwa zawsze ciągnęło mnie do pomagania słabszym. Pamiętam jak w przedszkolu miałem za przyjaciela najniższego chłopca w naszej grupie, którego zawsze inni chcieli popychać, bić itd. Ja jako najwyższy przedszkolak byłem jego takim bodyguardem. To samo w szkole podstawowej, miałem kumpla Adasia. Podobno jak chodziliśmy na wycieczki to wszyscy się śmiali, że oto idzie Kaliciński z najmniejszym gościem w całej szkole. A więc od małego zawsze lubiłem opiekować się słabszymi. A dzieci to w końcu ludzie, którzy sami sobie w świecie nie poradzą i trzeba się nimi opiekować. To jest też fajny moment, by czegoś ich nauczyć, coś im pokazać. Te akcje, które wspólnie z nimi organizujemy jak koszulka Wyjdź, czy Bluza 37- dzięki nim dzieciaki dowiedziały się, że mają moc twórczą, mogą stworzyć coś, co ma normalną wartość rynkową i ludzie chcą to kupować. Do dzieciaków to trafia, one to lubią. Altmoda.pl: Za każdym Waszym produktem stoi jakaś historia. Często wzruszająca, ale i ciekawa, tak jak w przypadku Bluzy 37. Skąd czerpiecie pomysły na projekty Waszych ubrań? Łukasz Kaliciński: Tak jak w przypadku bluzy to była chwila, przypadek. My wiemy jakimi środkami dysponujemy, mamy pewne narzędzia i możemy się nimi posługiwać w dowolny sposób. Jak ktoś się do nas zgłasza i mówi że zna jakąś ekipę i może byśmy coś z nimi zrobili to długo się nie zastanawiamy, po prostu to robimy! Często te szalone pomysły same wpadają nam do głowy. Przykładowo przy koszulce Chłopcy kontra Basia wystarczyło wziąć do ręki aparat polaroid, no i już mieliśmy fajny temat do tego by nie tylko zrobić ciekawy projekt graficzny, ale też mieć ubaw przy wywoływaniu wszystkich tych zdjęć. Altmoda.pl: A jaka jest reakcja konsumentów na Wasze produkty? Czy są oni zainteresowani historiami kryjącymi się za konkretnymi ubraniami? Łukasz Kaliciński: To jest bardzo ciekawa sprawa przede wszystkim od strony marketingowej. Jesteśmy marką, którą dość trudno w tradycyjny sposób pokazywać i promować. Jeśli weźmiemy koszulkę znanej marki odzieżowej, która jest bardzo ładna, kolorowa, zaprojektowana zgodnie z najnowszymi trendami i pokażemy ją na stronie internetowej, a obok niej damy koszulkę naszego projektu to zawsze patrząc wyłącznie w ten sposób na te produkty, zawsze wygra koszulka znanej marki, ponieważ jest ona zrobiona przez profesjonalistów. Natomiast w momencie kiedy my zaczynamy opowiadać o tym skąd nasza koszulka wyszła, co oznacza ten napis itd. to wtedy właśnie wychodzimy na pierwszy plan. Więc odpowiadając na to pytanie: początkowo ludzie przeważnie nie są zainteresowani historią naszych produktów, ponieważ w ogóle nie wiedzą, że można tworzyć właśnie w taki sposób i że nasze ubrania mogą znaczyć coś więcej. Jednak kiedy zaczynamy im opowiadać o tym jak powstały nasze koszulki, bluzy ludziom błyszczą oczy i zaczynają zupełnie inaczej myśleć o tym produkcie. Altmoda.pl: W ofercie sklepu macie bluzy, na które według informacji na fanpageu trzeba sobie zasłużyć:). Co można zrobić, by na nie zasłużyć? Łukasz Kaliciński: (śmiech) Trzeba stać się bohaterem. A! Już nawet niekoniecznie takim bohaterem jak Ci pokazani na filmach naszego projektu Zależy mi, ale trzeba być osobą, która działa w podobny sposób co nasi bohaterowie z filmików. Potrafią oni zrezygnować z wielu rzeczy by gonić za swoimi marzeniami. To osoby, które motywują, inspirują innych- jeśli taką właśnie osobą jesteś to zasługujesz na to, by rzeczywiście taką bluzę otrzymać. Z drugiej strony ta bluza jest droższa niż inne podobne produkty. Dlaczego? Bo z niej większa kwota pieniędzy trafia na pomoc dla dzieciaków. Więc każdy kto kupi tą bluzę staje się wzorem do naśladowania i w ten sposób też staje się takim bohaterem. Tych bluz jest bardzo niewiele i nie chcemy produkować większej ilości, bo zależy nam, by każdy kto to ubranie nosi był wyjątkowy. Altmoda.pl: Dlaczego postanowiłeś stworzyć firmę a nie np. fundację? Niektórzy by powiedzieli, że zadaniem firmy jest tylko zarabianie, a organizacji pozarządowej udzielanie pomocy. Łukasz Kaliciński: Tak? No dobra, a zadaniem samochodu jest przewiezienie osoby z punktu A do punktu B. Dlaczego więc ludzie kupują takie fajne samochody jak porsche? Ale tak na poważnie, ludzie rzeczywiście 41 Moda na alternatywę czasami generalizują to, czym zajmuje się firma, a czym np. fundacja. Posługują się schematami i to powoduje z kolei, że bardzo mało ludzi idzie w kierunku np. zakładania fundacji, bo to nie jest fajne. Dlatego też można mówić, że fundacja, że bycie wolontariuszem jest czymś atrakcyjnym, powodem do dumy, ale dla młodzieży tak nie jest. Dla nich prawdziwym powodem do dumy jest, jeżeli sobie radzisz, jeśli potrafisz zbudować firmę i robisz coś wielkiego. Ale gdyby połączyć prowadzenie fundacji z prowadzeniem własnego biznesu, jeśli by połączyć te dwa światy może się okazać, że młodzi ludzie, ci którzy nie wiedza jaką drogę mają wybrać nagle sobie pomyślą: ej, to jest fajne. Bo nie dość, że będę coś budował, coś realnego, dzięki któremu zarobię na chleb, co da utrzymanie mi i moim pracownikom to jeszcze do tego robimy coś ważnego- pomagamy. Altmoda.pl: Twoja firma działa już od jakiegoś czasu (od 2010r.) i ma się bardzo dobrze. Niektórzy jednak twierdzą, że w branży modowej nie można być zbyt odpowiedzialnym, bo to zmniejsza zyski i przestajemy być konkurencyjni. Zgodzisz się z taką opinią? Łukasz Kaliciński: Nie. Żyjemy teraz w takich czasach, kiedy ludzie zaczynają zupełnie inaczej patrzeć na to co kupują. W Polsce może ten trend dopiero się rozwija, ale za granicą jest już spora część społeczeństwa, która świadomie nie chce kupować produktu tylko dlatego, że jest on tani. Ludzie zaczynają też inaczej patrzeć na produkty które wykonane są w lokalnych warunkach, ale przez to są droższe i każdy to rozumie. Wystarczy popatrzyć np. na rynek Stanów Zjednoczonych. Znajdziemy tam kilkaset różnych marek, każda sprzedaje swoje produkty, po to by pomagać i to działa. Altmoda.pl: Podasz nam jakieś przykłady takich marek? Łukasz Kaliciński: Takim dobrym przykładem jest firma Warby Parker. Jak idziemy do sklepu w Polsce kupić okulary to dobra para kosztuje zazwyczaj około 700 zł. Odpowiednik takich okularów w Warby Parker kosztuje 95$, a więc niecałe 300zł. Możesz więc kupić u nich świetnej jakości okulary, a co jest w tym jeszcze ważne? Jedna para jest kupowana przez Ciebie, a druga para trafia od Warby Parker do ludzi, którzy takiej pary potrzebują, ale ich na to nie stać. Podsumowując, nie dość że jest u nich taniej, to dodatkowo jest to biznes społecznie odpowiedzialny i ty jako konsument tego sklepu pomagasz innym. Podobnie działa firma Toms Shoes. Kupując u nich jedną parę butów sprawiasz, że sklep wyśle też taką parę do dzieciaków, które ich potrzebują. I nie są to produkty, za które jak się okazuje trzeba płacić większe pieniądze. Po prostu właściciele firm zaczęli inaczej myśleć, inaczej konstruują swoje firmy. Początkowo to były małe przedsiębiorstwa, które zostały stworzone dosłownie kilka lat temu, ale od początku zaczęły podchodzić zupełnie inaczej do tego co robią. Jeśli w USA się da, to dlaczego nie da się tego zrobić w Europie. Altmoda.pl: Gdzie i przez kogo produkowane są Wasze ubrania? Zwracacie uwagę na certyfikaty prospołeczne lub pro środowiskowe wybierając tkaniny do kolekcji? Łukasz Kaliciński: Wszystko co produkujemy jest tworzone na bazie materiałów polskich i produkowane u nas w kraju, w zaprzyjaźnionej podkrakowskiej szwalni, a materiały ściągamy z Łodzi. Jeżeli chodzi o certyfikaty, cóż nie można od razu mieć wszystkiego, ale rzeczywiście czasami zdarzają się nam takie produkty, które mają te certyfikaty specjalne. O ile dobrze pamiętam koszulka Chłopcy kontra Basia miała certyfikat bio. Niestety nie za każdym razem udaje nam się iść w tym kierunku. Ale wiemy na pewno, że są to produkty robione w Polsce, więc nawet jeśli nie mamy tego certyfikatu to on nie jest nam potrzebny tak bardzo jak firmie, która ściąga te materiały z Azji. Nasze materiały są droższe, ale wiedząc że są to materiały w całości produkowane u nas w kraju mamy gwarancje, że są tworzone w bezpiecznych dla pracowników warunkach. Altmoda.pl: Do tej pory pomogliście już 78 dzieciom, ale nadal jest wiele dzieci, które potrzebują wsparcia. Jak każdy z nas może włączyć się w Waszą akcję dobroczynną? Łukasz Kaliciński: Najprościej rzecz biorąc kupując nasze produkty. Można też promować naszą markę, mówić o niej, ale to są proste rzeczy. Można też do mnie napisać ([email protected]). Każdy kto do mnie napisze i powie: to mi się podoba i chciałbym się w to włączyć, jak mogę Wam pomóc, ten ktoś jest już naszym przyjacielem. Taka osoba będzie miała szansę współtworzyć naszą markę, robić coś fajnego. Niekoniecznie każdy z nich musi od razu kupować nasze produkty. Wystarczy, że się włączy w działania. Poza 42 Moda na alternatywę tym można dzięki temu poznać innych ludzi, którzy mają tyle pozytywnej energii i nagle okazuje się, że jeśli spotykają się ludzie z taką niesamowitą pasją do tworzenia, działania to możemy razem świat zmieniać. Altmoda.pl: A jakie macie plany na przyszłość? Jakieś nowe projekty? Łukasz Kaliciński: Jeżeli chodzi o nowe projekty to jak najbardziej tak. Jedną z takich głównych rzeczy, którą już planujemy i niedługo będziemy wdrażać to zaproszenie do siebie innych marek odzieżowych. Chcemy stworzyć platformę, w której każdy może sprzedawać swoje produkty, o ile są one fajne, dobrej jakości, lokalnej produkcji i część dochodu z tych produktów będzie trafiała na pomoc dla dzieciaków. Liczymy na to, że uzupełnienie asortymentu produktów o inne marki pomoże rozwinąć nasze działania i pomoc dla dzieciaków. Kolejna sprawa to jest wyjście do biznesu. Będziemy wybierać fajne firmy, które mogłyby się włączyć w stworzenie koszulek, bluz, ale te produkty będą już produkowane przez nas. Dodatkowo chętnie z innymi firmami zorganizujemy też wspólnie spotkanie z dzieciakami, zrobimy zwariowany projekt itp. Po trzecie, przymierzamy się do stworzenia zupełnie nowego modelu marketingowego, opierającego się na idei budowania bazy przyjaciół marki Not Just Shop. Chcemy wyjść do ludzi, szczególnie do naszych klientów. Są to wyjątkowe osoby, które zrozumiały filozofię naszej marki i zdecydowały się na zakup naszych produktów. Do nich właśnie chcemy docierać, angażować w kolejne projekty, zmieniać wspólnie świat. A pozostałe plany? Chciałbym otworzyć też sklep stacjonarny, gdzie będzie można przyjść i nie tylko kupić coś fajnego, ale dodatkowo także poczuć tą pozytywną energię marki Not Just Shop. Akurat mam to szczęście, że u mnie jest tyle pozytywnej energii, że można by nią było obdzielić całą kulę ziemską, więc taki klient po spotkaniu ze mną w sklepie, po wyjściu z niego nie byłby już normalnym człowiekiem (śmiech). Byłby klientem z naładowanymi akumulatorami. Altmoda.pl: Bardzo dziękujemy za rozmowę i życzymy powodzenia w dalszym rozwoju marki. 43 Moda na alternatywę Nowoczesne technologie a przyszłość branży odzieżowej Marzanna Lesiakowska – Jabłońska, dr inż. prorektor i wykładowca Viamoda Szkoły Wyższej w Warszawie; specjalistka w dziedzinie systemów projektowania odzieży, systemów CAD, nowoczesnych struktur odzieżowych oraz projektowania i sterowania procesami produkcji odzieży. Świat mody, skupiony na byciu sławnym i rozpoznawalnym, oparty na zmienności i tymczasowych trendach, nastawiony na promowanie konsumpcjonizmu, nie dostrzega poważnych zmian w wielu aspektach naszego życia. Szybkie tempo życie, wirtualizacja otaczającego nas świata, postęp i rozwój technologii, zapaść demograficzna w naszej części globu wpływają na zachowania społeczne i potrzeby konsumenckie oraz będą determinowały branżę mody w niedalekiej przyszłości. Tendencje zauważone i sygnalizowane przez poważne platformy zajmujące się przewidywaniem trendów społecznych, demograficznych, technologicznych czy nawet politycznych, sugerują, że pora pomyśleć o nowym podejściu do projektowania, produkcji, sprzedaży i funkcji odzieży w naszym życiu. Sytuacja w otaczającym świecie zmusza do badań i rozwoju technologii oraz produktów przemysłu mody. Projektuje się odzież i tekstylia o nowych funkcjach np. opiekuńczych, medycznych oraz wykonaną w niekonwencjonalny sposób np. druk 3D. Również przenoszenie produkcji do rejonów świata o tańszej sile roboczej przy rosnącym bezrobociu w dużej części krajów UE i pojawienie się na modowej mapie świata nowych ważnych punktów jak Azja a zwłaszcza Chiny i Indie, które nie są już tylko miejscem taniego rynku pracy, zmuszają do głębszej refleksji. Wymienione wyżej aspekty decydują o podejmowanych inicjatywach, które angażują się w badania nad nowymi technologiami oraz zmierzają do zachowania potencjału wytwórczego w naszej części świata. Powstają strategiczne plany mające na celu przekształcenie części przemysłu mody w sektor oparty na wiedzy i nowoczesnych technologiach. Światowe organizacje i placówki badawcze, wyznaczające kierunki rozwoju na najbliższe lata, jednym głosem promują nowe, które zrewolucjonizują przemysł odzieżowo – tekstylny. 44 Moda na alternatywę Fachowcy z branży zwracają uwagę na fakt, że odzież i tekstylia spełniają wiele funkcji w życiu człowieka i właściwie trudno dziś wskazać obszar, w którym nie korzystano by z wyrobów włókienniczych, odzieży czy tekstyliów technicznych. Struktury te są często zaawansowane technologicznie i odpowiadają rozwiązaniom na miarę XXI wieku. Nowe tysiąclecie przyniosło zmiany prowadzące do powstania innowacyjnych systemów projektowania odzieży (np. skanowanie 3D, symulacje i projektowanie odzieży w 3D). To okres, w którym pojawiły się innowacyjne materiały i struktury odzieżowe zwane inteligentnymi – intelligent, sprytnymi – smart, tekstronicznymi, bionicznymi, nanotekstyliami czy elektroniką ubieralną wereableelectronics. Warto usystematyzować pojęcia używane do opisu skomplikowanych struktur tekstylnych, których funkcje nie ograniczają się wyłącznie do biernej ochrony ciała ludzkiego i estetyki. Rozwiązania powszechnie nazywane smart są zwykle tekstylnymi, zintegrowanymi układami elektronicznymi składającymi się z: sensorów, sygnalizatorów określonych stanów a tzw. inteligentne, choć lepiej byłoby je nazwać interaktywnymi, dodatkowo wykazują się „zdolnością reakcji”, czyli zmianami zachodzącymi w odzieży (np. otwieranie kanałów wentylacyjnych, zamykanie się struktury, grzanie, chłodzenie) w wyniku odbieranych bodźców z otoczenia lub organizmu użytkownika. Smart clothing to specjalne rodzaje odzieży, w której strukturze znajdują się mikroprocesory, instalacje, czujniki np. czynności życiowych człowieka czy stanu otoczenia, telefony komórkowe, odtwarzacze muzyki, obrazu, systemy lokalizacji GPS itp. Intelligentclothing to struktury odzieżowe zmieniające swoje właściwości stosownie do potrzeb np. zapewniające odpowiednią przewodność lub izolacyjność termiczną, przepuszczalność dla deszczu i wiatru lub przeciwnie w określonych warunkach wiatroszczelność i wodoodporność, „reagujące” na wskazania znajdujących się w odzieży czujników itp. Czy struktury tego typu to kolejny gadżet technologiczny, czy też mogą one pełnić określone funkcje społeczne? Branża mody a demografia Obserwując pokazy mody i to, co publikują wszelkiego rodzaju mainstreamowe media, można odnieść wrażenie, że głównym odbiorcą odzieży jest młody człowiek (głównie kobieta), skory do eksperymentów stylistycznych i z nieograniczonym budżetem. Rzeczywistość wygląda inaczej. Największymi klientami przemysłu mody w Polsce nie są ludzie młodzi, o nieograniczonych możliwościach finansowych. Zmienia się wyraźnie średnia wieku konsumentów odzieży. Niestety statystycznie, wobec sygnalizowanego kryzysu systemu emerytalnego, ludzie ci są i będą coraz mniej zamożni. Ważnym elementem badań i rozwoju technologii oraz produktów odzieżowych jest więc podnoszenie funkcjonalności odzieży, która ma się stać „opiekunem” ludzi starszych, monitorując ich zdrowie i chroniąc życie. Tekstronika to dziedzina wiedzy z pogranicza nauki i technologii zajmująca się wprowadzaniem do tekstyliów i odzieży układów elektronicznych w celu podniesienia ich funkcjonalności. E- tekstylia (z ang.: electronictextiles) to wyroby tekstylne (przędze, tkaniny, dzianiny, włókniny, odzież), do których struktury „dodano” elementy elektroniki przy użyciu technik włókienniczych. Włókna przewodzące, fotooptyczne, czujniki, przekaźniki i obwody stanowią integralną część materiału. To pozwala na umieszczanie w strukturach odzieżowych np. czujników oddechu, akcji serca, ciśnienia. Znane i skomercjalizowane są np. rozwiązania firmy NuMetrex. Smart-odzież to nie tylko pomysły polepszające jakość życia codziennego czy zawodowego ale również, a może przede wszystkim, systemy dające ochronę i bezpieczeństwo organizmowi człowieka w warunkach ekstremalnych, wzmożonej aktywności lub wtedy, gdy stan organizmu powoduje potrzebę ciągłego monitorowania funkcji życiowych. Taka odzież dzięki wbudowanym w jej strukturę: sensorom włóknistym do pomiaru pulsu, temperatury ciała i składu potu, zintegrowanym układom pomiarowym i urządzeniom bezprzewodowego przesyłu danych, umożliwia komunikację oraz nawigację poprzez system GPS. Dodatkowo, w zależności od odczytów urządzeń pomiarowych monitorujących parametry życiowe człowieka oraz warunki otoczenia, system „decyduje” o wysłaniu komunikatu o zagrożeniu zdrowia lub życia do odpowiedniej placówki ratowniczej lub medycznej. 45 Moda na alternatywę Technologia a przyszłość branży odzieżowej Nie sposób w tak krótkim tekście opisać wszystkie aspekty prospołeczne nowych technologii stosowanych w branży odzieżowej. Można wiele pisać o działaniach innowacyjnych z obszaru ekologii: niciach z recyklingu PET np. EcoVerde firmy Coats; upcyclingu stosowanym na skalę przemysłową np. produktach firmy Patagoni; nowych surowcach włókienniczych, których cykl produkcji jest nieobciążający dla środowiska np. Tencel; innowacyjnych, organicznych lub prawie w pełni odzyskiwanych substancjach wykorzystywanych do produkcji, uszlachetniania i wykańczania tekstyliów, nowych sposobach pozyskania i obróbki włókien naturalnych (bambus, abaka); pracach nad bawełną organiczną i naturalnie kolorową. Należy tu jednak wspomnieć o jeszcze jednym, często pomijanym, a ważnym społecznie aspekcie produkcji wykorzystującej innowacyjne technologie. Wykorzystanie innowacji w przemyśle tekstylnym niesie szansę powrotu produkcji do kraju i UE. Wyroby zaawansowane technologicznie i rzemiosło wymagające wiedzy, umiejętności i kunsztu, mają być szansą na odrodzenie się produkcji w UE. Daje to perspektywę tworzenia nowych miejsc pracy i zapewnia większą przejrzystość łańcucha dostaw, który jest kontrolowany przez przedsiębiorstwa realizujące cały proces produkcji odzieży. Jest to niezwykle istotny aspekt z punktu widzenia społecznej i ekonomicznej odpowiedzialności branży odzieżowej. 46 Moda na alternatywę Centrum Strategii i Rozwoju IMPACT Fundacja Centrum Strategii i Rozwoju IMPACT powstała w 2010. Celem działania fundacji CSR Impact jest wspieranie innowacji społecznych i promowanie społecznej odpowiedzialności oraz rozwoju zrównoważonego. Interesuje nas podnoszenie poziomu etyki życia społecznego i gospodarczego, rozwój społeczeństwa obywatelskiego i ekonomii społecznej. W tych obszarach pomagamy planować, wdrażać i doskonalić procesy zarządzania. Doradzamy i szkolimy kadry i organizacje z sektora biznesowego, pozarządowego i publicznego. Realizujemy projekty. Wspieramy działalność naukową i badawczą. Prowadzimy współpracę międzynarodową. Jeśli uważacie Państwo, że działania Fundacji są ważne i potrzebne zachęcamy do przekazania darowizny na cele statutowe. Aby dokonać darowizny należy wpłacić wybraną przez siebie kwotę na konto fundacji ALIOR BANK: 17 2490 0005 0000 4500 2929 6012 Jako tytuł przelewu należy wpisać: „darowizna na cele statutowe pożytku publicznego”. Cele pożytku publicznego realizowane przez CSR Impact są opisane w jej statucie (§ 5-8), który znajdziecie Państwo wraz z informacjami o jej dotychczasowych działaniach na naszej stronie internetowej: www.csri.org.pl Dodatkowe informacje o korzyściach płynących z przekazania darowizny znajdują się na stronie fundacji www.csri.org.pl SERDECZNIE DZIĘKUJEMY! 47 Moda na alternatywę 48