CS 111 A4 test.indd

Transkrypt

CS 111 A4 test.indd
Politycy PO mówią dziś
o zwalczaniu lichwy, ale kto
pomógł jej się rozwinąć? 16
Czy czeka nas kolejna „zimna
wojna”? Starcie cywilizacji, czyli
Koneczny przeciw Duginowi 18
Wojciech Surmacz
Witold Gadowski
ŁĄCZYMY
CZYTELNIKÓW
CZASU
STEFCZYKA
BEZPŁ ATNA GA ZETA CZŁONKÓW K A SY STEFCZ YK A / nr 111 wrzesień 2014 / INFOLINIA 801 600 100
Sukces Kasy Stefczyka
trzeba pielęgnować
Sercem Kasy Stefczyka są jej Członkowie i zaufanie, którym obdarzają oni
swoją instytucję finansową. Jej wyróżnikiem – szeroka działalność charytatywna
i edukacja finansowa. O fundamencie sukcesu Kasy Stefczyka rozmawiamy
z Andrzejem Sosnowskim, od 20 lat sprawującym funkcję prezesa Kasy.
Czytaj na str. 2-3
AKTUALNOŚCI
słowood prezesa
Andrzej Sosnowski
prezes Kasy Stefczyka
Szanowni Państwo,
wrzesień jest dla nas wszystkich miesiącem
pełnym wspomnień – tych bolesnych, ale także
tych dostarczających powodów do dumy. Dumy
z naszego pochodzenia, naszej polskości. Już od
dwudziestu lat mam zaszczyt kierować Kasą
Stefczyka, instytucją, która przywiązuje szczególną wagę do polskich korzeni i polskich wartości.
Zgodnie z ideą działania Kasy stanowi ona przeciwwagę dla obecnych na rodzimym rynku marek
zagranicznych. Stąd zaangażowanie w promocję
inicjatyw o charakterze patriotycznym, także tych
przypominających o wydarzeniach września 1939
roku. Stąd przywiązanie do tradycji katolickiej
oraz wartości, które w trudnych dla kraju chwilach
kultywował NSZZ „Solidarność”, i które stały się
fundamentem odrodzonej Kasy Stefczyka. Dziś,
po dwudziestu latach kierowania Kasą, z dumą
mogę powiedzieć, iż zbudowaliśmy wspaniałą,
prawdziwie polską instytucję, która rozwija się dla
Polaków i rozwijać się będzie nadal. Jeśli zaś na
naszej drodze pojawią się przeciwności, przezwyciężymy je zgodnie z dewizą błogosławionego
księdza Jerzego Popiełuszki, który dekretem
Stolicy Apostolskiej został ogłoszony patronem
Solidarności: „Nie daj się zwyciężyć złu, lecz zło
dobrem zwyciężaj”.
liczbyKasy Stefczyka
6 240 000 000 zł
depozyty
4 720 000 000 zł
pożyczki
7 160 000 000 zł
aktywa
437
placówki
898 000
Współwłaściciele
WSTĘPNE DANE NA LIPIEC 2014 R.
2 C Z AS STEFC Z YK A
Sukces Kasy
Stefczyka trzeba
pielęgnować
„Sercem Kasy Stefczyka są jej Członkowie,
którym dziękuję za zaufanie.
Osobiście będę dokładał wszelkich starań,
aby tego zaufania nie zawieść” – mówi Andrzej
Sosnowski, który w 1994 roku objął funkcję
prezesa Kasy Stefczyka.
– Panie prezesie, w 1994 roku objął Pan stanowisko prezesa Kasy
Stefczyka. Jak z perspektywy 20
lat patrzy Pan na tamten okres, na
początki działania największej dziś
Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej w Polsce?
– Aż trudno uwierzyć, że minęło już
20 lat! To były pierwsze lata Kasy Stefczyka. Podejmowaliśmy wówczas nasze pierwsze wspólne wyzwania, które
pamiętam, jakby miały miejsce zaledwie wczoraj. A jednak, mimo całego
sentymentu do tamtych czasów, nie
ukrywam, że jestem niezwykle dumny z tego, co udało nam się przez te
dwie dekady zbudować. Jestem dumny
przede wszystkim z tej Kasy Stefczyka,
na którą mogę patrzeć obecnie i która
wnosi tak wiele do życia setek tysięcy
Polaków.
silne, rodzime instytucje finansowe
przyczyniają się do rozwoju gospodarczego, wnosząc swój wkład w rozwój
tego regionu, który jest im najbliższy.
W odróżnieniu od międzynarodowych
korporacji, które inwestują i będą inwestować w Niemczech, Francji, Włoszech,
Kasie Stefczyka bliskie są rodzime wartości. A Polsce potrzebna jest duża i silna
instytucja finansowa, której sercu bliska
jest ojczyzna. Sercem Kasy Stefczyka
są jej Członkowie, którym dziękuję za
zaufanie. Niezależnie od przeciwności
osobiście będę dokładał wszelkich starań, aby tego zaufania nie zawieść.
– Co cieszy Pana najbardziej, kiedy
obserwuje Pan Kasę Stefczyka dziś,
po 20 latach zarządzania nią?
– Niewątpliwie fakt, iż przez cały ten
czas udało nam się dochować wierności
Osiągamy bardzo dobre wyniki.
W pierwszym półroczu 2014 roku
było to ponad 15 milionów złotych
i stale się rozwijamy, aby jeszcze lepiej
służyć tym, którzy nam zaufali
– Takie osiągnięcie warto
pielęgnować…
– To nie ulega najmniejszej wątpliwości. Kasa Stefczyka będzie się rozwijać
dla dobra Polski i Polaków. Na rynku
potrzebna jest alternatywa dla banków
z zagranicznym kapitałem. Wszakże
ideałom, które przyświecały nam na początku działania Kasy Stefczyka. Sięgając
do wspomnień, warto przypomnieć, ich
źródło. Na początku lat 90., w raczkującej
jeszcze polskiej demokracji i gospodarce
wolnorynkowej znaleźli się ludzie, którzy
nie chcieli i nie mogli zapomnieć o tym,
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
fot. jadwiga bogdanowicz
AKTUALNOŚCI
że Polakom należy pomóc odnaleźć się w nowych warunkach ekonomicznych i społecznych.
Do tej właśnie grupy ludzi miałem przyjemność
i zaszczyt należeć. Wiedzieliśmy, że podwaliny
silnego kraju tworzy jego rynek kapitałowy. To
on, zwiększając siłę nabywczą konsumentów,
decyduje o tworzeniu stabilnej gospodarki. Aby
ten rynek równomiernie rozwijać, potrzebna
była alternatywa dla sektora bankowego, a jednocześnie bezpieczna przystań chroniąca Polaków przed lichwą. Przykładem takowej stały
się dla nas amerykańskie unie kredytowe. Nie
zapominaliśmy jednak, że i w Polsce mieliśmy
wspaniałe wzorce, z których doświadczeń warto czerpać. Były to zakładane przez wielkiego
patriotę i naszego patrona Franciszka Stefczyka
Kasy Spółdzielcze.
– W jaki sposób współczesna Kasa Stefczyka miała nawiązywać do działalności
instytucji finansowych zakładanych ponad
100 lat wcześniej?
– Franciszek Stefczyk zakładał pierwsze Kasy,
aby chronić Polaków przed lichwą, a jednocześnie budować silną tożsamość narodową, która
INFOLINIA 801 600 100
była potrzebna dla odrodzenia ojczyzny. W XIX
wieku Polacy byli skazani na pożyczki udzielane na wysoki procent przez zaborców. Usiłując
je spłacić, tracili często dorobek swojego życia.
Ratunkiem okazały się właśnie instytucje spółdzielcze, które zrzeszały rodaków połączonych
ideą wspólnego oszczędzania i pożyczania sobie
pieniędzy. Co szczególnie istotne, zysk, który wypracowały, wracał do spółdzielców w postaci korzystniejszej oferty bądź też przeznaczany był na
inicjatywy patriotyczne. Te ostatnie były przecież
niezbędne, aby jednoczyć Polaków w odradzającym się dopiero kraju. Kasy Franciszka Stefczyka
finansowały więc Legiony Polskie, czy też przyczyniły się do wydania Atlasu Eugeniusza Romera
– publikacji, która umożliwiła ustalenie granic II
Rzeczypospolitej. To naturalnie tylko przykłady,
jednak dobrze obrazują one istotę działania Kas
Stefczyka dawniej oraz idee, które przyświecają
Kasie Stefczyka odrodzonej na gruncie zrywu
Solidarności. Walczymy z lichwą, prowadzimy
edukację finansową, jesteśmy wspólnotową alternatywą dla banków komercyjnych, wspieramy
inicjatywy bliskie sercom rodaków. I łączymy ludzi, którzy czują się związani z tymi wartościami.
– To historia, a jak ocenia Pan pozycję Kasy
Stefczyka dziś, spoglądając na jej rozwój
i dokonania?
– Z niewielkiej spółdzielczej kasy udało nam się
zbudować wyjątkową instytucję łączącą dzisiaj
setki tysięcy Polaków. Osiągamy bardzo dobre
wyniki. W pierwszym półroczu 2014 roku było to
ponad 15 milionów złotych i stale się rozwijamy,
aby jeszcze lepiej służyć tym, którzy nam zaufali.
Staliśmy się znaczącą konkurencją dla banków
komercyjnych i polską alternatywą na rynku
finansowym, który zdominowany jest przecież
przez firmy o akcjonariacie zagranicznym. Z tej
polskości jesteśmy dumni i nigdy o niej nie zapominamy. Wspieramy przedsięwzięcia z zakresu
kultury i sztuki, opiekujemy się skarbami dziedzictwa narodowego, ale przede wszystkim jesteśmy blisko naszych Członków. Pomagamy tym,
którzy potrzebują naszej opieki. Prowadzimy akcje charytatywne i nieustannie krzewimy wiedzę
na temat finansów, aby chronić Polaków przed
nieuczciwą lichwą. Zapewniamy dostęp do wysokiej jakości produktów finansowych. To wszystko i wiele więcej prezentuje dziś Kasa Stefczyka.
Wspólnie osiągnęliśmy naprawdę wielki sukces.
C Z AS STEFC Z YK A
3
AKTUALNOŚCI
Kasa Stefczyka pomogła
choremu Dawidowi!
W
Cudem ocalały z potwornego wypadku Dawid
Pawlaczyk ze Starego Kurowa (woj. lubuskie)
potrzebował wsparcia, by móc marzyć o powrocie
do zdrowia. Zapewniła je Kasa Stefczyka. Dziś
uśmiech znów gości na twarzy chłopca…
fot. damian burzykowski/newspix
sierpniu zeszłego roku Dawid Pawlaczyk uległ
ciężkiemu wypadkowi drogowemu – gdy wracał
rowerem od kolegi, potrącił go rozpędzony samochód.
Lekarze nie dawali chłopcu szans na przeżycie. Dawid
jednak walczył jak bohater. Przeżył kolejne operacje,
ale zapadł w śpiączkę. Chłopiec trafił do słynnej Kliniki
Budzik, założonej przez Ewę Błaszczyk przy Centrum
Zdrowia Dziecka w Warszawie. Rodzice Dawida byli
przy nim codziennie. Wiedząc, że chłopak jest kibicem
Realu Madryt, puszczali mu przez słuchawki transmisje
z meczów tego zespołu. Dawid zaczynał powoli reagować na bodźce, kolejne bramki jego idola – Cristiano
Ronaldo, dosłownie przywracały go do życia. W końcu
stał się prawdziwy cud. Trzy miesiące po wypadku Dawid wybudził się ze śpiączki. Wzruszony jego historią
Cristiano Ronaldo zaprosił małego Polaka do Madrytu
na mecz Realu, spełniając w ten sposób największe marzenie Dawida.
Cristiano Ronaldo wzruszony historią Dawida zaprosił go do Madrytu na mecz Realu, spełniając
w ten sposób jego największe marzenie
wejdź na: www.stefczyk.info
4 C Z AS STEFC Z YK A
Pomoc była konieczna
Kłopoty 14-latka i jego rodziców jednak się nie skończyły. Po wypadku Dawid ma bardzo obniżoną odporność organizmu. Usunięto mu śledzionę, pojawiają
się kolejne komplikacje zdrowotne. Chłopiec wymaga
drogiego leczenia, mnóstwo pieniędzy pochłaniają też
dojazdy do Szczecina, gdzie rezydują lekarze opiekujący się chorym. Rodziców Dawida zwyczajnie nie stać
na ponoszenie tych kosztów. Dlatego gazeta „Fakt”, od
początku relacjonująca losy chłopca po tragicznym wypadku, opublikowała na swoich łamach apel rodziców
Dawida o pomoc. Odzew był natychmiastowy. Fundacja
Faktu, opiekująca się małym kibicem, otrzymała wpłaty
od osób fizycznych. To ciągle jednak było za mało. Do
akcji włączyła się więc Kasa Stefczyka.
Fundusz dla Dawida
– W Kasie Stefczyka od ponad 20 lat staramy się pomagać ludziom. Kiedy przeczytaliśmy w „Fakcie” o problemie, jaki mają rodzice Dawida z zapewnieniem mu odpowiedniego leczenia, nie wahaliśmy się długo – mówi
Andrzej Grudlewicz, pełnomocnik Kasy Stefczyka, dyrektor makroregionu centralnego. – Dawid to wspaniały chłopak. Jego historia daje nadzieję wszystkim tym,
których bliscy znaleźli się w długotrwałej śpiączce. On
w pięknym stylu wygrał swój mecz o życie. Dziś jest
To wszystko znajdziesz na blogach znanych ekspertów w portalu Stefczyk.info
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
AKTUALNOŚCI
¥ZLDGHFWZR
SRZRïDQLD)XQGXV]X3RPRF\
KASY STEFCZYKA I FUNDACJI FAKTU
„WSZYSCY DLA DAWIDA”
)XQGXV]]DáRĪ\FLHOVNLZ\QRVL]á
)XQGXV]3RPRF\.DV\6WHIF]\NDL)XQGDFML)DNWXÄ:V]\VF\GOD'DZLGD]RVWDáSRZRáDQ\VLHUSQLDU
SU]H].DVĊ6WHIF]\NDL)XQGDFMĊLP)6WHIF]\NDZSRUR]XPLHQLX])XQGDFMą)DNWXE\¿QDQVRZDü]DELHJL
PHG\F]QHUDWXMąFHĪ\FLH'DZLGRZL3DZHOF]\NRZL]H6WDUHJR.XURZD.DĪG\NWRZ\UD]LZROĊZVSDUFLD
)XQGXV]XZHMG]LHGRJURQDW\FKNWyU]\SRWUD¿ąEH]LQWHUHVRZQLHZDOF]\üRĪ\FLHL]GURZLHFKRU\FKG]LHFL
3LHUZVL)XQGDWRU]\
2SLHNXQ)XQGXV]X
Dziękujemy!
12 sierpnia 2014 r. Kasa Stefczyka i Fundacja
im. F. Stefczyka oraz Fundacja Faktu powołały Fundusz Pomocy „Wszyscy dla Dawida”,
by finansować zabiegi medyczne, które pomogą chłopcu powrócić do zdrowia i pełnej
sprawności.
– To wspaniałe, że instytucja finansowa
oraz gazeta, w tym jej fundacja, zwierają szyki, by ratować życie dziecka. To dowód wielkiej społecznej odpowiedzialności obu partnerów – mówi Jan Domaniewski, wiceprezes
Fundacji Faktu.
Podczas oficjalnej prezentacji świadectwa powołania Funduszu swego wzruszenia
i wdzięczności nie kryli rodzice Dawida. Dzięki wsparciu z Kasy Stefczyka i Fundacji im.
F. Stefczyka zyskali oni pewność, że ich syn
będzie odpowiednio leczony.
– Dziękujemy bardzo Fundacji Faktu i Kasie Stefczyka za pomoc. Teraz nasz syn będzie
miał większe szanse na powrót do zdrowia –
mówili Iza i Dariusz Pawlaczykowie.
INFOLINIA 801 600 100
fot. marcin kokolus/newspix
na dobrej drodze, by tym życiem cieszyć się
jeszcze długo. Pomoże w tym fundusz stworzony dzięki darowiźnie Kasy Stefczyka. Mam
nadzieję, że Dawid będzie miał teraz więcej
powodów do radości, a jego rodzice zyskają
spokojny sen.
Anna Orłowska z Faktu oraz Andrzej Grudlewicz, pełnomocnik Kasy Stefczyka i dyrektor makroregionu
centralnego, wręczają Dawidkowi świadectwo powołania funduszu
C Z AS STEFC Z YK A 5
AKTUALNOŚCI
P
Polska Unia Kredytowa
w Anglii już pracuje
CU-UK (Polish Credit Union in United
Kingdom) kieruje swoje usługi do Polaków mieszkających i pracujących w Wielkiej
Brytanii, zwłaszcza tych, którzy do tej pory
mieli problem z dostępem do kredytów czy pożyczek. Została założona przez 21 członków
Stowarzyszenia Techników Polskich (STP)
przy merytorycznym i kapitałowym wsparciu
polskich spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych. Licencję na działalność
Polskiej Unii Kredytowej wydał – po wnikliwym zbadaniu planów rozwoju Kasy i sprawdzeniu wiarygodności – brytyjski państwowy
fot. marek borzęcki
Doskonałe wieści z Londynu! Pierwsza Polska Unia
Kredytowa w Wielkiej Brytanii rozpoczęła działalność
i przyjmuje pierwszych Członków.
Założyciele pierwszej Polskiej Unii Kredytowej w Wielkiej Brytanii wraz z gośćmi uroczystości, m.in. przedstawicielami polskich spółdzielczych
kas oszczędnościowo-kredytowych
Unie kredytowe kwitną w USA
O
fot. materiały prasowe
Unie kredytowe, których odpowiednikiem są polskie
spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe, przeżywają
wielki rozkwit w Stanach Zjednoczonych. Liczba Członków
unii przekroczyła tam w ubiegłym kwartale 100 milionów.
6 C Z AS STEFC Z YK A
sukcesie amerykańskich unii kredytowych napisała „Rzeczpospolita”. Według
opublikowanych niedawno danych Krajowego Stowarzyszenia Unii Kredytowych tylko
w ciągu ostatniego roku Członkami unii zostało 2,85 miliona osób, a tempo przyrostu nowych kont było najwyższe od początku wieku
– dziś posiada je niemal co drugi Amerykanin.
Prosperity nie zaczęło się jednak w ubiegłym
roku – już w 2013 r. zanotowano wzrost liczby Członków o 2,5 proc., a rok wcześniej o 2,1
proc. Jedną z największych unii jest Polsko-Słowiańska Federalna Unia Kredytowa, działająca w Chicago i metropolii nowojorskiej.
Według analityków gwałtowny rozwój
amerykańskich unii kredytowych wynika
w równym stopniu z mocnej oferty tych instytucji, co ze słabości i obaw wyrażanych
w stosunku do banków komercyjnych.
Przeświadczenie, że to wielkie, komercyjne banki doprowadziły do kryzysu finansowego z lat 2008 i 2009 jest w Stanach
Zjednoczonych powszechne. Dodatkowo
w 2011 r. amerykańskie media wywołały
wielką burzę po tym, kiedy banki próbowały
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
AKTUALNOŚCI
podnieść opłaty za korzystanie ze swoich
usług. Społeczne oburzenie na bankowców
przełożyło się na zwiększenie popularności
unii kredytowych.
Unie kredytowe w USA mogą tworzyć
osoby fizyczne o wzajemnych powiązaniach,
wynikających ze wspólnego zatrudnienia, zainteresowań, religii bądź bliskiego zamieszkania. Założona przez nich wspólnota ma
formę prawną spółdzielni. Naczelną zasadą
funkcjonowania unii kredytowych w Stanach
Zjednoczonych jest hasło, które stało się także
credo polskich spółdzielni finansowych: „Nie
dla zysku, nie z powodu miłosierdzia, ale po
to, aby służyć”.
Przez cały okres swojej działalności
(pierwsze unie kredytowe powstały w USA na
początku XX wieku) spółdzielniom udało się
wypracować wiele narzędzi wspierających ich
działanie. Co ciekawe i godne podkreślenia,
w odróżnieniu od banków komercyjnych unie
kredytowe mogą w Stanach Zjednoczonych
korzystać ze zwolnień podatkowych. To owocuje wyższym oprocentowaniem lokat i niższymi kosztami pożyczek. Unie, nie inwestują
na giełdzie, co zmniejsza spekulacyjny charakter zgromadzonego kapitału i przyczynia
się do zwiększenia komfortu i poczucia bezpieczeństwa ich Członków
INFOLINIA 801 600 100
Święto Sali BHP
fot. materiały prasowe
Fundacja Promocji Solidarności przypomniała i uczciła
wydarzenia ze słynnej Sali BHP (w niej podpisano
najważniejsze porozumienie sierpniowe 31 sierpnia 1980 r.),
organizując II Święto Sali BHP, które odbyło się 14 sierpnia,
w rocznicę wybuchu strajku. Fundacja Stefczyka wsparła to
wydarzenie.
S
ala BHP to nie tylko budynek, ale symbol
wolności, otwartości i miejsce, w którym
rodzą się wartościowe idee. Fundacja Promocji Solidarności powstała, aby krzewić pamięć
i wspomagać tych, którzy wiele oddali dla polskiej wolności. W tym celu powstał fundusz
świadczący pomoc materialną osobom represjonowanym w okresie od 13 grudnia 1981 r. do
18 kwietnia 1989 r. i ich rodzinom, które znalazły się w bardzo trudnej sytuacji materialnej.
Żeby przekazać mieszkańcom Trójmiasta tę
trudną historię w ciekawy i przyjazny sposób, rok temu Fundacja zorganizowała po raz
pierwszy Święto Sali BHP.
W tym roku – z sukcesem – powtórzono
imprezę, odbyła się ona pod hasłem „NRD na
wesoło”. Zdjęcia pamiątek z socjalistycznych
Niemiec, bratniego kraju ówczesnej PRL,
można było przez miesiąc nadsyłać na konkurs – królował słynny „Piaskowy dziadek”.
30 wybranych zdjęć stworzyło wystawę, którą
można oglądać w Sali BHP do końca września.
Starsi mogli sobie przypomnieć słusznie
minione czasy, a młodsi zobaczyć i poczuć,
jak żyli ich rodzice i dziadkowie. Były pokazy
filmów z czasów PRL, były też gadżety (np.
buty Relax, kultowa oranżada w przaśnych
butelkach czy wata cukrowa – szczyt marzeń
PRL-owskich łasuchów), które wywoływały
na młodych twarzach uśmiech. Można było
się przebrać np. za stoczniowca albo w PRL-owskie ubrania i zrobić sobie zdjęcie. Organizatorzy przygotowali mnóstwo edukacyjnych
atrakcji dla dzieci, nawet tak egzotycznych dla
pokolenia internetu jak zabawy podwórkowe
i składanie statków z papieru.
Oprócz poznawania tak niedawnej historii
Polski w wersji na wesoło, można było – już na
poważnie – wysłuchać prelekcji, czy zwiedzać
tereny dawnej stoczni z przewodnikiem.
Wieczór zakończył koncert Trójmiejskiej
Orkiestry Rozrywkowej zorganizowany przez
Ola Walickiego (polski kontrabasista jazzowy,
związany z nurtem yassu, jest również kompozytorem, aranżerem, producentem, na
stałe współpracuje z Leszkiem Możdżerem),
we współpracy z wybitnymi muzykami. Był
to niepowtarzalny, specjalnie zaaranżowany
koncert piosenki odnoszącej się do tej ważnej
dla Polski daty, jaką jest Sierpień 1980 roku.
fot. materiały prasowe
nadzór finansowy. Po okresie rozruchu Unia
rozpoczęła działalność, można się już do niej
zapisywać. W ofercie PCU-UK znajdą się rachunki bieżące, depozytowe oraz kredytowe.
Unia będzie udzielać niskooprocentowanych
pożyczek, np. na zakup samochodu. Podstawą
do udzielenia pożyczki może być wiarygodność kredytowa kredytobiorcy w Polsce.
– PCU-UK to bezpieczne miejsce do gromadzenia oszczędności, które służą rodakom, dając im dostęp do taniego kredytu,
chroniąc ich przed wyzyskiem lichwiarzy
– mówił podczas uroczystej inauguracji
Polskiej Unii Kredytowej Grzegorz Bierecki,
przewodniczący Światowej Rady Unii Kredytowych (WOCCU). – Depozyty zgromadzone
w Kasie będą podlegać gwarancjom brytyjskiego publicznego funduszu gwarancyjnego na tych samych zasadach jak w bankach
– do wysokości 85 tys. funtów. Polska Unia
Kredytowa w Wielkiej Brytanii ma wielkie
plany. Ma też wspaniałe przykłady polskich
unii kredytowych od lat służących Polakom
za granicą: to Polsko-Słowiańska Unia Kredytowa z Nowego Jorku czy Unia Kredytowa
św. Stanisława w Toronto.
Polskiej Unii Kredytowej, oprócz prowadzenia działalności finansowej, przyświeca
również cel wspierania polskiego życia społecznego i kulturalnego w Wielkiej Brytanii.
PCU-UK z pewnością niejeden raz, podobnie
jak działające w Polsce kasy kredytowe, da
przykład zaangażowania w sprawy ważne
dla jej Członków.
C Z AS STEFC Z YK A
7
AKTUALNOŚCI
Bankomaty mobilne w trasie
często odbywają się z dala od głównych arterii miejskich. W takiej sytuacji tylko mobilne
bankomaty TF SKOK zapewniają komfort dostępu do środków pieniężnych uczestnikom
wielkich imprez.
Jeśli ktoś był w czerwcu na Orange Warsaw
Festival w Warszawie lub na początku lipca
w Gdyni na Open’er Festival 2014, na pewno
mijał bankomat na kółkach albo z niego korzystał. Takie same mobilne bankomaty pojawią
się także m.in. na Międzynarodowych Targach Rolniczych AGRO SHOW w Bednarach
(koło Poznania) w dniach 17–22 września.
Kolejne miejsca, w których bankomaty na kółkach będą obecne, to:
Dzięki jedynym w Polsce mobilnym bankomatom – które
należą do TF SKOK S.A. – przeżywanie koncertów i udział
w wielu imprezach masowych jest dużo bardziej komfortowy
dla ich uczestników.
4–5 października – Międzynarodowa Giełda Biżuterii i Minerałów
w Warszawie
10–12 października – Warszawskie
Targi Sztuki w Warszawie
fot. archiwum
7–8 grudnia – Międzynarodowa Giełda
Biżuterii i Minerałów w Warszawie
N
ajwiększe wydarzenia muzyczne, kulturalne czy firmowe nie mogą się odbywać bez wygodnego dostępu uczestników do
swoich pieniędzy. Utrudnione korzystanie ze
stacjonarnych bankomatów powoduje jednak
lokalizacja wielu imprez masowych, które
Dodatkowo z mobilnych bankomatów
TF SKOK można korzystać także podczas serii
imprez „Lata z radiem” w letnich kurortach,
m.in. w Białce Tatrzańskiej, Jastrzębiu-Zdroju, Tarnobrzegu, Ustce czy Krynicy Morskiej.
Warto przypomnieć, że bankomaty na kółkach gwarantują dostęp do gotówki w identyczny sposób jak bankomaty stacjonarne.
SKOK Ubezpieczenia z własnym Biurem Obsługi Klienta
Duży, realizowany od kliku miesięcy projekt, którego celem było zbudowanie własnego
i nowocześnie zorganizowanego Biura Obsługi Klienta, zakończył się sukcesem.
S
tale powiększająca się grupa Klientów oraz parterów biznesowych
SKOK Ubezpieczenia sprawia, że marka inwestuje w kolejne udogodnienia zapewniające sprawny i wygodny kontakt.
– Uruchomienie Biura Obsługi Klienta miało na celu wyodrębnienie
w ramach SKOK Ubezpieczenia komórki, w której nasi Klienci mogliby
załatwić większość spraw związanych z bieżącą obsługą oferowanych
przez nas produktów, bez zaangażowania podmiotów zewnętrznych
– wyjaśnia Jacek Ujazdowski, odpowiedzialny za wdrożenie projektu.
Dedykowany, 13-osobowy zespół Biura Obsługi Klienta zastąpił infolinię obsługiwaną do tej pory przez firmę zewnętrzną. Pracownicy
BOK, dzięki wprowadzonemu zmianowemu systemowi pracy, dłużej
pozostają do dyspozycji Klientów i zapewniają im dostęp do jak najbardziej aktualnych informacji.
Biuro Obsługi Klienta prowadzi obsługę pięciu numerów infolinii.
Dzwoniąc od poniedziałku do piątku, w godzinach 8.00–18.00, pod
numery:
801 888 666 – Klienci uzyskają informacje dotyczące produktów
TUW SKOK (głównie ubezpieczeń indywidualnych oraz komunikacyjnych MTU),
801 888 740 – Klienci mogą kontaktować się w sprawach związanych
z produktami TU SKOK Życie SA,
8 C Z AS STEFC Z YK A
801 066 044 – to Infolinia pomocnicza dla OWCA SKOK oraz agentów
zewnętrznych. Pod ten numer mogą dzwonić sprzedawcy, gdy potrzebują wsparcia przy udzieleniu odpowiedzi na pytania Klientów.
Od poniedziałku do piątku, w godzinach 8.00–16.00, dzwoniąc pod numer:
58 770 36 36 – Klienci zgłaszają szkody i roszczenia. Pod tym numerem mogą również uzyskać informację o statusie swojego zgłoszenia.
Z kolei siedem dni w tygodniu działają dwa numery przeznaczone dla
posiadaczy Ubezpieczenia Zdrowotnego SALTUS.
801 005 777 oraz 58 770 36 92 – to numery, pod którymi można
umawiać wizyty lekarskie oraz badania.
Infolinie te pracują: w godzinach 6.00–22.00 od poniedziałku do piątku, 7.00–20.00 w soboty; 8.00–20.00 w niedziele.
Po zakończeniu pracy wszystkich infolinii uruchamiana jest specjalna nagrywarka, która umożliwia Klientom pozostawienie informacji z prośbą o rejestrację wizyty lub kontakt w następnym dniu.
Biuro Obsługi Klienta to jednak nie tylko udzielanie informacji na
temat produktów i umawianie wizyt lekarskich. Dodatkowo, w ramach
BOK, prowadzona jest również aktywna sprzedaż produktów SKOK
Ubezpieczenia oraz realizacja kampanii telemarketingowych.
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
AKTUALNOŚCI
Rozsądny wybór ubezpieczenia
To warto wiedzieć:
Kim jest ubezpieczyciel? – może nim być
krajowy lub zagraniczny zakład ubezpieczeń, posiadający zezwolenie na prowadzenie działalności ubezpieczeniowej,
tj. wykonywanie czynności związanych
z oferowaniem i udzielaniem ochrony na
wypadek ryzyka wystąpienia skutków zdarzeń losowych. W Polsce ubezpieczyciel
może prowadzić swoją działalność w formie spółki akcyjnej - np. TU SKOK Życie SA,
lub towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych
– czego przykładem jest TUW SKOK.
W raporcie o stanie sektora ubezpieczeń po
I kwartale 2014 r., przygotowanym przez
Urząd Komisji Nadzoru Finansowego podano, że na koniec pierwszego kwartału 2014 r.
zezwolenie na prowadzenie działalności
ubezpieczeniowej w Polsce posiadało łącznie 59 krajowych zakładów ubezpieczeń
– 28 zakładów ubezpieczeń działu I (ubezpieczenia na życie) i 30 zakładów ubezpieczeń działu II (pozostałe ubezpieczenia
osobowe i ubezpieczenia majątkowe) oraz
1 zakład reasekuracji.
Osoba, która zawiera umowę ubezpieczenia z ubezpieczycielem, określana jest jako
ubezpieczający. Może nim być dowolna
osoba, która zawiera umowę ubezpieczenia i zobowiązuje się do zapłaty składki
ubezpieczeniowej. Ubezpieczający może
np. zawrzeć umowę ubezpieczenia na życie we własnym imieniu i na własny rachunek (wówczas jest on jednocześnie ubezpieczającym i ubezpieczonym, tj. osobą,
której życie lub zdrowie objęte jest ochroną ubezpieczeniową) lub na cudzy rachunek. W tym drugim przypadku ubezpieczonym, czyli osobą na której rzecz została
zawarta umowa ubezpieczenia, jest osoba
trzecia, natomiast składkę ubezpieczeniową zobowiązany jest opłacić ubezpieczający. Obrazuje to prosty przykład: matka
INFOLINIA 801 600 100
chce ubezpieczyć swoje dziecko. Zawiera
umowę z towarzystwem ubezpieczeniowym, opłaca wymaganą umową składkę,
ale osobą wskazaną do ubezpieczenia
w umowie nie jest ona sama, a właśnie
dziecko, które objęte jest ochroną.
W ubezpieczeniach na życie występuje
także uposażony, którego może wskazać ubezpieczający w każdym momencie
trwania ubezpieczenia. Uposażony jest
osobą uprawnioną w umowie ubezpieczenia do otrzymania świadczenia należnego
w przypadku śmierci ubezpieczonego. Wybór osoby bądź osób uposażonych powinien być decyzją dokonaną z rozwagą.
Ubezpieczenie na życie zawiera się w celu
zabezpieczenia przyszłości najbliższych
nam osób. Z tego względu na uposażonych, czyli upoważnionych do otrzymania
świadczenia w przypadku naszej śmierci,
wybieramy najczęściej rodziców, współmałżonków, czy dzieci. Uposażeni nie muszą być jednak członkami naszej rodziny.
Jeśli tylko chcemy, możemy zabezpieczyć
finansowo osobę niespokrewnioną lub dowolną instytucję (np. charytatywną).
Możliwe jest wskazanie jednego lub więcej uposażonych, jak również zmiana
takiego wskazania lub jego odwołanie.
Warto wiedzieć, że w przypadku wskazania więcej niż jednego uposażonego bez
oznaczenia ich udziału w sumie ubezpieczenia, osoby te są uprawnione do sumy
ubezpieczenia w równych częściach. I tak,
jeśli matka wskazała jako uposażonych
dwójkę swoich dzieci, a należne świadczenie pieniężne wynosi np. 50 tys. zł, każde
z dzieci otrzyma po 25 tys. zł. W sytuacji,
gdy uposażony nie zostanie wskazany
w umowie ubezpieczenia, a ubezpieczony
umrze, podział środków następuje wg kolejności ustalonej w ogólnych warunkach
ubezpieczenia.
Komentarz eksperta:
Każde nabycie usługi musi być przemyślane. A tym bardziej, jeśli chodzi o ubezpieczenie, którego składki będziemy
uiszczać przez wiele lat, a w zamian za to
chcemy mieć zapewnioną, pozbawioną
uciążliwych formalności ochronę. Dlatego nigdy nie podpisujmy żadnej umowy
bez wnikliwego zapoznania się z jej postanowieniami. Nie pomijajmy żadnych
fragmentów, nawet tych napisanych
bardzo drobną czcionką. Pamiętajmy, że
tak samo ważne jest dokładne poznanie
zarówno przysługujących nam praw, jak
i obowiązków wynikających z umowy.
W razie jakichkolwiek wątpliwości związanych z interpretacją zawartych tam
postanowień, pomocą służą doradcy
z placówek Kas Stefczyka na terenie
całego kraju.
Iwona Kondracka, dyrektor Działu
Rozwoju i Wsparcia Sprzedaży SKOK
Ubezpieczenia
C Z AS STEFC Z YK A 9
REKLAMA NR 1201
Jedna z najbardziej znanych zasad wywodzących się z prawa rzymskiego głosi: Ignorantia
iuris nocet – nieznajomość prawa szkodzi. Reguła ta dotyczy wszystkich aspektów prawnych
naszego życia, w tym kwestii związanych z zawieranymi powszechnie umowami ubezpieczeń.
Dlatego aby swobodnie móc się poruszać po warunkach umów ubezpieczenia, warto także
wiedzieć, co oznaczają stosowane w nich definicje, czy też zwroty.
OFERTA
Masz udziały – masz wyjątkowe konto!
Dla Członków Kasy posiadających ponadobowiązkowe udziały w Kasie Stefczyka
przygotowano wyjątkowy, całkowicie darmowy rachunek IKS Udziałowiec.
I
KS Udziałowiec to wyjątkowy rachunek
osobisty przeznaczony dla Członków Kasy,
którzy już posiadają lub wniosą ponadobowiązkowe udziały w Kasie Stefczyka w kwocie
minimum 3000 zł. Doceniając zaangażowanie
i lojalność Członków, którzy zdecydowali się
na zaangażowanie środków w ponadobowiązkowe udziały, dedykowano dla nich całkowicie darmowy, bogato wyposażony rachunek
z ekskluzywną kartą Visa Black.
Konto Udziałowiec wyróżnia bogata funkcjonalność: darmowy dostęp do internetu
i obsługa w placówce, w tym wpłaty i wypłaty na konto, bezpłatne przelewy internetowe
(z wyłączeniem przelewów do ZUS i US), aktywowany przy wpływie min. 1500 zł pakiet
opieki medycznej oraz nieodpłatny system
powiadomień o zdarzeniach na rachunku,
który pozwala monitorować wszelkie transakcje zachodzące na koncie. Do konta za darmo uzyskamy ekskluzywną kartę Visa Black,
dzięki której możemy wypłacać pieniądze we
wszystkich bankomatach w Polsce i na świecie
za darmo (w ramach promocji do 31 grudnia
2014 r.). IKS Udziałowiec to niezwykle bogato wyposażone konto osobiste, które spełni oczekiwania najbardziej wymagających
Członków Kas.
Oprócz niezwykłej oferty rachunku na
jego posiadaczy czeka w Kasie oferta atrakcyjnej linii pożyczkowej. Dzięki niej Członek
Kasy zyska stały dostęp do zapasu gotówki,
z którego może korzystać w ramach przyznanego limitu. Linia Pożyczkowa Udziałowa
charakteryzuje się atrakcyjnym, niższym
niż standardowe oprocentowaniem. Ponadto
odsetki od linii naliczane są tylko od rzeczywiście wykorzystanej kwoty, a nie wysokości
limitu. Pieniądze z linii można przeznaczyć
na dowolny cel, a umowę podpisuje się raz.
Dzięki temu ma się dostęp do dodatkowych
pieniędzy przez 12 miesięcy, z możliwością
przedłużenia umowy na kolejny okres roczny.
DOROTA JASIŃSKA-TRUHN
starszy specjalista ds. marketingu
produktów
IKS UDZIAŁOWIEC TO:
• Brak opłat za prowadzenie
rachunku
• Prestiżowa karta Visa Black
• Darmowe bankomaty w Polsce
i na świecie – do końca 2014 r.
• Pakiet opieki medycznej do
rachunku – przy miesięcznych
wpływach w kwocie 1500 zł
• Bezpłatne przelewy internetowe
(z wyłączeniem przelewów
do ZUS i US)
• Kontrola wydatków dzięki
nieodpłatnym powiadomieniom
SMS o zdarzeniach na rachunku
• Dostęp do dodatkowych
pieniędzy dzięki linii
pożyczkowej w rachunku
Uwolnij się
od wielu rat!
Płać jedną ratę
w miesiącu zamiast kilku
Przenieś swoje zobowiązania
do Kasy Stefczyka
i wybierz Godną Uwagi
pożyczkę konsolidacyjną!
Zalety pożyczki:
oprocentowanie
od 10% w skali roku*,
okres kredytowania
nawet do 10 lat
801 600 100
koszt wg taryfy operatora
10 C Z AS STEFC Z YK A
Całkowita kwota kredytu: 36 000 zł, czas obowiązywania umowy – 120 miesięcy, 119 miesięcznych rat równych:
475,88 zł oraz ostatnia 120. rata: 475,58 zł, stopa oprocentowania kredytu w skali roku: 10% (zmienna), prowizja
4%, tj. 1440 zł, opłata przygotowawcza: 40 zł, koszt ubezpieczenia WALOR: 3587,60 zł (w tym wpisowe i udział
w TUW: 2 zł), opłata za przelew (2 szt.): 30 zł, rzeczywista roczna stopa oprocentowania: 14,68%, całkowita kwota
do zapłaty: 62 202,90 zł, w tym odsetki: 21 105,30 zł. Informacje podano na podstawie reprezentatywnego przykładu
z dnia 12.03.2014 r.
Jednym z warunków udzielenia Godnej Uwagi pożyczki konsolidacyjnej jest refinansowanie zobowiązań
pożyczkowych/kredytowych wnioskodawcy (z wyłączeniem zobowiązań względem Kasy Stefczyka, Kasy Jowisz,
Kasy Wybrzeże, Kasy Unii Lubelskiej, Kasy Centrum, Twojej SKOK i Kasy Polska) w wysokości co najmniej 10 tys. zł.
Szczegóły w placówkach Kasy. Decyzja kredytowa zależy od indywidualnej oceny zdolności kredytowej.
*
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
REKLAMA NR 1163
kasastefczyka.pl
OFERTA
Przelewaj dochód na konto i korzystaj
z produktów finansowych
Otrzymywanie dochodu na rachunek w Kasie Stefczyka to
wygodne i korzystne rozwiązanie dla każdego Członka naszej
Kasy. Regularny wpływ na konto to wiele korzyści.
fot. shutterstock
dzięki któremu będą wiedziały, kiedy ich dochód wpłynie na konto.
Bezpieczne i wygodne zarządzanie
pieniędzmi
Zamiast stać w kolejce, by otrzymać swoje
wynagrodzenie czy emeryturę bądź rentę,
można wygodnie otrzymywać pieniądze na
konto w Kasie Stefczyka. Wystarczy przyjść do
placówki Kasy i wypełnić prostą dyspozycję.
Potrwa to nie dłużej niż 5 minut, a pieniądze
będą wpływały na konto w Kasie. Co zyskujemy dzięki takiemu rozwiązaniu? Przede
wszystkim oszczędność czasu i bezpieczeństwo. Nie musimy już czekać na odbiór gotówki i osobiście transportować pieniędzy
do domu. Przez takie rozwiązanie nie tylko
tracimy czas, ale narażamy się na kradzież.
Przelewając pieniądze na rachunek, unikamy
ryzyka kradzieży gotówki, a dostęp do pieniędzy mamy na kilka wygodnych sposobów.
Pieniądze możemy wypłacać we wszystkich
bankomatach w Polsce i na świecie, a do tego
aż 900 bankomatów w kraju sieci SKOK24,
eCard i Global Cash oferuje Członkom Kasy
bezpłatne pobieranie gotówki. Z pieniędzy
zgromadzonych na rachunku możemy też
INFOLINIA 801 600 100
korzystać dzięki bezgotówkowym płatnościom kartą Visa. Takich płatności możemy
już dokonywać praktycznie wszędzie, np.
w sklepach spożywczych, na stacjach benzynowych, w kinie, w kawiarni, u fryzjera itd.
Dokonywanie transakcji jest darmowe, nie ma
żadnej prowizji za płacenie kartą za zakupy,
a operacje są zawsze autoryzowane znanym
tylko posiadaczowi karty kodem PIN lub
rzadziej podpisem użytkownika. Posiadając
pieniądze na koncie, możemy płacić rachunki
na dwa sposoby: w placówce lub przez internet. Posiadacze dostępu do internetowego
systemu transakcyjnego nie ponoszą opłaty
za dokonywanie przelewów internetowych
(z wyjątkiem tych do ZUS i US). Przelewanie
swojego dochodu na rachunek to również łatwiejsza kontrola wydatków. Dzięki księgowaniu swoich operacji finansowych na rachunku
łatwiej można się rozeznać w dokonywanych
płatnościach i kontrolować wydatki. Dodatkowo osoby posiadające konto z dostępem do internetu mogą aktywować system SMS-owego
powiadamiania o transakcjach na rachunku,
Dostęp do dodatkowych pieniędzy i obniżka oprocentowania pożyczki
Przelewanie swojego dochodu na konto w Kasie to nie tylko wygoda i bezpieczeństwo. To
też dodatkowe korzyści dla Członka Kasy.
Każdy Członek Kasy Stefczyka, który przelewa na konto swój dochód, może już po pierwszym wpływie wnioskować o atrakcyjną linię pożyczkową, która daje dostęp do limitu
dodatkowych pieniędzy, zawsze wtedy, gdy
będą one potrzebne. Z linii mogą skorzystać
Członkowie przelewający swój dochód na
konto, którzy posiadają kartę płatniczą Visa.
Zasady działania linii są proste: najpierw
Członek Kasy korzysta z posiadanych na rachunku pieniędzy, gdy tych zabraknie, a mimo
to będzie potrzeba płatności kartą, wypłaty
w bankomacie czy wypłaty w placówce, to
automatycznie zostanie uruchomiony przyznany limit. Zatem jeżeli nagle na zakupach
zabraknie nam pieniędzy, to linia pożyczkowa może okazać się bardzo pomocna. Zaletą
linii pożyczkowej jest to, że odsetki płacimy
tylko od wykorzystanej kwoty, a nie od przyznanego limitu – jednym słowem, jeżeli nie
korzystamy z limitu, to nie płacimy odsetek.
Linia pożyczkowa to również minimum formalności. Umowę na korzystanie z linii podpisujemy raz i dzięki temu mamy dostęp do
dodatkowych pieniędzy przez 12 miesięcy.
Istnieje oczywiście możliwość przedłużenia
linii na kolejne okresy roczne. Należy też podkreślić, że limit przyznany w ramach linii jest
odnawialny i każdy wpływ na rachunek automatycznie powoduje spłatę linii.
Oprócz dostępu do dodatkowych pieniędzy w rachunku, na osoby regularnie zasilające konto wpływem z wynagrodzenia czy
świadczenia emerytalno-rentowego czeka
bonus w postaci możliwej do uzyskania obniżki oprocentowania pożyczki. To realne
korzyści, bo niższe oprocentowanie oznacza
niższą ratę. Spłacanie w okresie całej pożyczki
rat niższych o kilka czy kilkanaście złotych
składa się na konkretną kwotę oszczędności. Zyskujemy je tylko dzięki temu, że nasz
dochód wpływa na rachunek w Kasie. Osoby,
które przelewają dochód, mogą również liczyć
na szybszą decyzję kredytową.
Warto przelewać swój dochód na konto
w Kasie Stefczyka. To rozwiązanie niezwykle proste, a dające wiele korzyści.
DOROTA JASIŃSKA-TRUHN
starszy specjalista ds. marketingu produktów
C Z AS STEFC Z YK A 11
OFERTA
Płać kartą Visa i zyskaj rabaty!
Po raz kolejny Visa przygotowała dla posiadaczy kart
ze swoim logo ciekawą promocję. Tym razem można
otrzymać rabaty na zakupy w sieci sklepów Carrefour.
w kasie E-BON PŁATNICZY w równowartości 10%
wydanej kwoty. Minimalna wartość bonu to 0,50 zł,
a maksymalna 30 zł.
4. E-BON PŁATNICZY wykorzystaj na następnych
zakupach w hipermarketach lub supermarketach
Carrefour na dowolne zakupy.
Nowa promocja trwa do 19 września 2014 roku.
Szczegóły promocji i regulamin dostępny na stronie
internetowej: www.visa.pl.
Karta płatnicza Visa to nie tylko promocje związane
z jej użytkowaniem, ale przede wszystkim niezwykle wygodne narzędzie finansowe, z którego warto korzystać
każdego dnia. Przekonaj się sam, jak wiele możesz zyskać,
używając karty Visa, która w Kasach Stefczyka wydawana jest do rachunku całkowicie bezpłatnie. Dodatkowo
przez pierwszy rok nie ponosisz żadnych kosztów związanych z obsługą karty. Możesz swobodnie dysponować
pieniędzmi, płacąc bezgotówkowo za zakupy, wypłacając
pieniądze z bankomatów czy robiąc zakupy w internecie.
A wszystko to szybko, bezpiecznie i wygodnie, dzięki karcie Visa dołączonej do konta w Kasach Stefczyka.
DOROTA JASIŃSKA-TRUHN
starszy specjalista ds. marketingu produktów
K
lienci sklepów Carrefour, zarówno hipermarketów,
jak i mniejszych supermarketów, którzy podczas zakupów wybiorą produkty z logo Carrefour i zapłacą za
zakupy kartą Visa, otrzymają przy kasie rabat w postaci bonu płatniczego o wartości 10% kwoty wydanej na
te produkty. Ważne by kwota całych zakupów, w tym
zakupionych produktów z logo sklepu, wyniosła minimalnie 100 zł. Uzyskany bon będzie można wykorzystać
podczas kolejnych zakupów.
Jak otrzymać bon rabatowy?
1. Wybieraj produkty marki Carrefour – masz ich do
wyboru ponad 3000.
2. Zrób zakupy za minimalnie 100 zł i zapłać za nie
kartą Visa.
3. Za zakup wszystkich produktów oznaczonych
logo sklepu o wartości od 5 zł do 300 zł otrzymasz
12 C Z AS STEFC Z YK A
Atuty karty Visa
• Swoboda korzystania z własnych pieniędzy
przez 24 godziny 7 dni w tygodniu.
• Bezpłatne wydanie karty do konta.
• Bezpłatne użytkowanie karty przez
pierwsze 12 miesięcy.
• Bezpłatne wypłaty z sieci 900 bankomatów
sieci SKOK24, eCard i Global Cash.
• Bezpieczeństwo transakcji dzięki
zabezpieczeniu kodem PIN i podpisem na
rewersie karty.
• Bezpłatna usługa Cash Back – wypłaty
gotówki w sklepach.
• Ochrona od nieuprawnionego użycia
karty – w ramach ubezpieczenia i ochrony
ustawowej.
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
OFERTA
Dobre rozwiązanie – konto
w Kasie Stefczyka
fot. shutterstock
Z ostatnich badań wynika, że Polacy coraz
chętniej zmieniają instytucje, w których
posiadają rachunek. Migracja ta dotyczy głównie
klientów banków. Dlaczego tak jest i dlaczego
warto mieć rachunek w Kasie Stefczyka?
Tam rachunek Twój, gdzie
oszczędności Twoje
W jednym z branżowych portali
finansowych w ostatnim czasie
grzmiał nagłówek „Niewierni
klienci banków”. Autor w ten
sposób nawiązał do coraz większej migracji posiadaczy rachunków w bankach. Okazuje się, że
Polacy coraz częściej zmieniają
instytucje finansowe, a większość z nich korzysta z rachunku w instytucji, w której posiada
oszczędności, tj. lokaty czy konto
oszczędnościowe. Aktywnie korzystamy również z rachunku,
na który wpływa nasz dochód, tj.
wynagrodzenie czy emerytura
bądź renta. Gdy zmieniamy bank,
któremu powierzamy oszczędności, często zamykamy posiadany
dotychczas rachunek i otwieramy
INFOLINIA 801 600 100
nowy. W Kasie Stefczyka doceniamy lojalność, dlatego im dłużej
posiadamy rachunek w Kasie, tym
więcej przywilejów na nas czeka.
Korzyści z posiadania
rachunku
Wybierając rachunek, trzeba
odpowiedzieć sobie na jedno
zasadnicze pytanie: dlaczego
potrzebuję konta? Częsta odpowiedź brzmi: bo wymaga tego
ode mnie pracodawca. Większość
z nas na rachunek otrzymuje swoje wynagrodzenie. Jednak konto
to pierwszy krok umożliwiający
korzystanie z wygodnych narzędzi finansowych, takich jak karty płatnicze, depozyty czy w razie potrzeby – pożyczki. Konto
to również bezpieczeństwo (za
nasze pieniądze trzymane na
rachunku odpowiada instytucja
finansowa) i wygoda (łatwo wpłacić i wypłacić pieniądze, opłacić
rachunki). W Kasie Stefczyka aktywnie premiujemy tych posiadaczy konta, którzy posiadają regularne wpływy dochodu – mają
oni możliwość uzyskania dodatkowych pieniędzy w postaci linii
pożyczkowej do rachunku oraz
atrakcyjnej obniżki oprocentowania pożyczki zaciąganej w Kasie. Kolejna dodatkowa obniżka
oprocentowania przygotowana
została dla lojalnych Członków
Kasy, którzy niższą ratę pożyczki
uzyskają dzięki długiemu stażowi
członkowskiemu.
Jakie konto wybrać?
Każdy z nas jest inny, każdy z nas
ma też różne potrzeby finansowe.
Wybierając konto, należy się zastanowić, co jest w nim dla nas
najważniejsze, np. dla osoby młodej ważny jest darmowy dostęp
do serwisu internetowego, a dla
seniora bliskość placówki i niskie
opłaty za przelewy. Konto powinno być dopasowane do indywidualnych potrzeb. W Kasie Stefczyka pomogą w tym profesjonalni
doradcy, którzy podczas zakładania konta wypytają o nasze
potrzeby, zakres wykonywanych
operacji finansowych i zaoferują
rachunek najlepiej odpowiadający konkretnym preferencjom
produktowym.
Konta w Kasie Stefczyka
Podstawową zaletą wszystkich
rachunków osobistych w Kasie
Stefczyka jest darmowa, kompleksowa obsługa w placówce
i fachowe doradztwo finansowe.
Kasa Stefczyka posiada w swojej
ofercie różne rodzaje rachunków
osobistych, dedykowane konkretnym potrzebom Członków Kasy:
• Standardowy Rachunek (IKS
Classic) – przeznaczony dla
wszystkich Członków Kasy.
Charakteryzuje się możliwością
bezpłatnego dostępu do rachunku przez internet, bezpłatnymi
przelewami internetowymi
(z wyjątkiem przelewów do ZUS
i US). Posiadanie tego rachunku
daje możliwość korzystania ze
wszystkich produktów oferowanych przez daną Kasę.
• Rachunek z pakietem medycznym (IKS Med) – przeznaczony dla Członków Kasy
z miesięcznym wpływem w wysokości min. 1500 zł. Posiada te
same funkcjonalności co rachunek IKS Classic, a dodatkowo
wzbogacony jest o pakiet opieki
medycznej, świadczony w ramach usługi assistance.
• Rachunek dla Seniorów (IKS
Senior) – przeznaczony dla
Członków Kasy, którzy otrzymują świadczenie emerytalno-rentowe. Rachunek charakteryzuje się niższą niż standardowa
opłatą miesięczną za prowadzenie rachunku oraz niskimi opłatami za przelewy w placówce.
• Rachunek dla posiadaczy lokat (IKS Deponent) – rachunek
przeznaczony dla Członków
Kasy, którzy posiadają wyłącznie depozyty. Koszt prowadzenia rachunku jest bardzo niski,
a jego posiadanie pozwala na
atrakcyjne oszczędzanie.
Dobre rozwiązanie – konto
w Kasie Stefczyka
Kasa, działając na rynku od wielu lat, ciągle udowodnia, że instytucja urzeczywistniająca idee
spółdzielczości może się stać alternatywą dla wielkich korporacji finansowych. Jako instytucja
oparta na tradycjach i wyłącznie
polskim kapitale doskonale zna
potrzeby Polaków i cieszy się
zaufaniem tysięcy swoich Członków. Dlatego poszukując rachunku, warto się zapoznać z ofertą
doświadczonej i zaufanej instytucji, jaką jest Kasa Stefczyka.
DOROTA JASIŃSKA-TRUHN
starszy specjalista
ds. marketingu produktów
C Z AS STEFC Z YK A 13
Nowe wydanie miesięcznika
wSIECI HISTORII
już w sprzedaży
Aż 100 stron za jedyne
6,90 zł
W NUMERZE TEŻ:
đ Adam Hlebowicz przypomina o walkach
wyjątkowej grupy żołnierzy w Powstaniu
Warszawskim – Plutonu Głuchoniemych.
To jedyny znany przypadek w historii,
żeby osoby dotknięte taką
niepełnosprawnością walczyły ramię
w ramię obok ludzi całkowicie
zdrowych.
đ Jacek Czaputowicz pisze o ruchu
„Wolność i Pokój”, który w PRL-u
dał Polakom nadzieję i wiarę
w zwycięstwo. W latach 80.
kilku odważnych odmówiło
złożenia przysięgi wojskowej
w komunistycznej Polsce. Wśród
nich był Kazik Sokołowski, ojciec
znanej dziś z odważnej postawy
wobec Donalda Tuska Marysi
Sokołowskiej.
đ Stanisław Żaryn opisuje, jak tajność
służb specjalnych pozwala im
czasem na nielegalne dorabianie.
Tak było, gdy w 1946 r. cywilny
i wojskowy wywiad komunistów
zaczęły wykorzystywać
kontrolowane przez siebie spółki
handlowe do działań biznesowych.
Dołącz do nas na Facebooku
www.facebook.com/siecihistorii
14 C Z AS STEFC Z YK A
REKLAMA NR 1202
FINANSE
No i po balu
Wygląda na to, że w II połowie roku polska gospodarka będzie nie tylko
jeszcze bardziej zwalniać, ale może wręcz stanąć dęba. Zamiast hucznie
zapowiadanego ożywienia gospodarczego czeka nas raczej ostre hamowanie
polskiej gospodarki i nowe problemy finansowe.
imo propagandowych zaklęć (z początków tego
roku) licznych analityków bankowych, publicystek
ekonomicznych z „GW” i gości studia TVN24, jak i podobnie entuzjastycznie nastawionych niektórych członków RPP, którzy wzrost polskiego PKB w 2014 r. szacowali na poziomie 3,8–4 proc., w II kwartale tego roku był
on niższy niż w I kwartale i wyniósł zaledwie 3,2 proc.
Zespół prof. J. Hausnera przewidywał nawet wzrost PKB
w okolicach 5 proc. Zapowiada się, że w III i IV kwartale
2014 r. z polskim PKB będzie jeszcze gorzej, bo dojdą
jeszcze skutki blokady handlowej na Wschód i równie
negatywne skutki powracającej recesji w krajach strefy
euro, zwłaszcza w Niemczech, Francji i Włoszech, gdzie
sporo eksportujemy. Będą też gigantyczne problemy ze
skonstruowaniem budżetu państwa na 2015 r.
Z powodu zaś deflacji – czyli spadku cen, a nie
przewidywanej w tym roku infl acji na poziomie
2,4 proc. – również tegorocznemu budżetowi może
zabraknąć co najmniej kilku miliardów złotych.
Najprawdopodobniej strefę euro czeka powrót recesji,
Polska zaś może się okazać drugą Japonią, którą będzie
czekać stagnacja i stracona dekada.
Chciałoby się zapytać premiera D. Tuska, jak
i wicepremiera J. Piechocińskiego, kto wpuścił
z powrotem do Polski kryzys? Czyżby jednak zbyt
głośno, ale skutecznie łomotał do naszych drzwi i tylko głucha władza tego nie słyszała? Niech rządowych
propagandystów „zielonej wyspy” nie uspokajają zapewnienia red. „GW”, P. Maciejewicz, zaklinającej polską
rzeczywistość gospodarczą. Przecież nie od dziś mówi
się, że „nie ma szoku i bez paniki z tym spowolnieniem”.
Według mediów głównego nurtu polska gospodarka nadal pędzi, tylko trochę wolniej. Ot taki ślimak,
tylko chwilowo bez dopalaczy. Nawet żywności, butów i odzieży w II kwartale tego roku Polacy kupowali
mniej, i to głównie dlatego, że w portfelach większości
Kowalskich hula wiatr. A miało być już tak pięknie, tyle
tylko, że rządowi eksperci zasadniczo pomylili się co
do rozwoju wypadków i zlekceważyli wpływ kryzysu
na wschodzie Ukrainy, który może pomniejszyć polski
PKB nawet o ok. 1 proc. Fatalnie pomylono się co do
poziomu inflacji, bo zamiast 2,4 proc. infl acji mamy
0,2 proc. deflacji. GUS-owski spadek cen jest głównie
na papierze, statystycznie. Nie dlatego, że wszystko
potaniało, ale głównie dlatego, że na razie nie było
urzędowych podwyżek cen, a ceny w handlu i koszty
utrzymania doszły do tak wysokich, rozbójniczych poziomów, że coraz większej liczby Polaków nie stać
jednocześnie na wydatki, konsumpcję i opłacanie
świadczeń. Podstawową żywność i leki trzeba kupić,
z reszty trzeba zrezygnować lub zadłużyć się, zaciągając kredyty.
INFOLINIA 801 600 100
fot. shutterstock
M
Stąd tak znaczący wzrost udzielanych kredytów konsumpcyjnych w I połowie tego roku (37,7 mld zł). To nie
jest oczywiście dowód większej zamożności Polaków,
to raczej dowód dalszego ubożenia i pogłębiających
się problemów finansowych polskich rodzin. Żyjemy
jeszcze bardziej na kredyt, choć jesteśmy jednym z najbardziej zadłużonych narodów w Unii, gdy idzie o kredyty konsumpcyjne. Trzeba się modlić, by polski PKB
w III i IV kwartale nie spadł poniżej 2,5 proc., bo już
jest źle, a może być zdecydowanie gorzej. Eksportowe
ciosy mogą przyjść z obu stron – zarówno z Zachodu,
jak i Wschodu. Ten malejący wzrost PKB w II kwartale
br., gasnąca produkcja przemysłowa i niewielki wzrost
sprzedaży detalicznej to ewidentne sygnały ochłodzenia w polskiej gospodarce.
Obyśmy na przełomie 2014/2015 r. nie doczekali się prawdziwego mrozu. Mocno podrasowane na
papierze ożywienie gospodarcze, jakie obserwowaliśmy w I kwartale, i to głównie w mediach, ma
się nijak do obecnej rzeczywistości gospodarczej,
a zwłaszcza do rosnących zagrożeń. Jeśli RPP szybko
i zdecydowanie nie obniży stóp procentowych, polska
gospodarka może zostać dorżnięta, a nawet niewielki
wzrost może okazać się bardzo wątpliwy. A wtedy „taśmowy” deal prezesa NBP M. Belki i MSW B. Sienkiewicza trzeba będzie wprowadzić w życie. Na razie zapomnijmy o pędzącym ożywieniu gospodarczym.
Janusz Szewczak
Prawnik, specjalista
z zakresu finansów, prawa
finansowego, bankowości
i makroekonomii, a także
analityk gospodarczy i znany publicysta ekonomiczny.
Był ekspertem i doradcą
sejmowych komisji śledczych
do spraw prywatyzacji
PZU oraz prywatyzacji
banków. Nieugięty krytyk
procesu prywatyzacji systemu bankowego w Polsce.
Wykłada na Wydziale Prawa
i Administracji Uniwersytetu
Warszawskiego i Wyższej
Szkoły Ekonomiczno-Informatycznej. Autor licznych
opinii i ekspertyz gospodarczych. Główny ekonomista
SKOK-ów.
C Z AS STEFC Z YK A 15
FINANSE
By lichwie żyło się lepiej
Gdy politycy Platformy Obywatelskiej mówią dziś głośno o zwalczaniu
lichwy, warto sobie przypomnieć, że to właśnie oni przyczynili się do
rozplenienia firm dewastujących portfele najbiedniejszych Polaków.
danych Biura Informacji
Gospodarczej InfoMonitor
wynika, że zadłużenie prywatne
Polaków przekroczyło w 2014 r.
40 miliardów złotych. Ponad
2 miliony ludzi nie jest w stanie
spłacać regularnie swoich zobowiązań. Kredyty i pożyczki
ograniczają z kolei możliwości
zakupowe – ludzie, nie mając
pieniędzy, nie mogą ich wydawać. Brak popytu to brak podaży,
a więc zastój dla całej gospodarki. Ten mechanizm, choć bardzo
uproszczony, pokazuje, do czego
prowadzi możliwość narzucania
konsumentom zbyt dużych obciążeń i gwarantowania przywilejów instytucjom oferującym
pożyczki na lichwiarski procent.
Teoretycznie nad rynkiem finansowym w Polsce czuwa podległa premierowi Komisja Nadzoru
Finansowego (KNF). W praktyce
efektem jej działania są miliony
stracone przez ofiary polisolokat i piramidy Amber Gold czy
rosnące długi „frankowiczów”.
KNF zasłania się brakiem kompetencji umożliwiających bezpośrednią ochronę Polaków przed
takimi patologiami. Efektem tych
związanych rąk – wszechwładnej
przecież KNF – jest wpychanie
konsumentów w ręce lichwiarzy
i przyczynianie się do rozwoju
firm pożyczkowych, żerujących
na najbiedniejszych warstwach
społecznych w Polsce. Walnie
przyczynili się do tego przed laty
posłowie Platformy Obywatelskiej, którzy pospołu z lobby bankowym walczyli o ograniczenie
regulacji dotyczących wysokości
oprocentowania kredytów i karnych odsetek.
W 2004 r. w Sejmie ruszyły
pełną parą prace nad ustawą
o kredycie konsumenckim, zwaną popularnie antylichwiarską.
Wrzawa, która wówczas podniosła się ze strony wielu środowisk,
osiągnęła skalę międzynarodową.
16 C Z AS STEFC Z YK A
fot. shutterstock
Z
Ambasador Wielkiej Brytanii
w Polsce Charles Crawford wysłał
do polskich ministrów list z kopią
raportu opublikowanego przez
brytyjskie Ministerstwo Handlu
i Przemysłu. Przestrzegał w nim
przed negatywnymi skutkami
wprowadzenia antylichwiarskich
regulacji. Negatywnymi jednak
nie tyle dla społeczeństwa, ile dla
największej fi rmy pożyczkowej
na polskim rynku – brytyjskiego
Providenta. Kolejny list, zawierający ten sam raport, trafi ł do
ówczesnego ministra fi nansów
w rządzie Marka Belki – Mirosława Gronickiego oraz do sejmowej
komisji finansów publicznych.
Warto nadmienić, że Gronicki
od 2000 do 2004 r. pełnił funkcję
głównego ekonomisty Banku Millennium. To znamienne, bo przeciwne ustawie antylichwiarskiej
były nie tylko firmy lichwiarskie,
ale także przedstawiciele sektora
bankowego, część ministrów i –
jak przypominały wówczas media – posłowie Platformy Obywatelskiej. Nie w smak tym grupom
było ograniczenie maksymalnego
oprocentowania kredytów i odsetek karnych za ich nieterminowe
spłacanie. Dziś podobne w założeniach projekty – dotyczące upadłości konsumenckiej
i ograniczenia limitów oprocentowania – są sztandarowymi inicjatywami partii Donalda
Tuska, mającymi „chronić najuboższych”. Dlaczego dopiero
po 10 latach, po aferze Amber
Gold, po aferze taśmowej?
W 2004 r. projekt nowych
przepisów ograniczających lichwę popierali posłowie PiS oraz
– jako jedyna grupa sektora finansowego – SKOK-i. I wówczas
raban podniosły media: „Propozycje wprowadzenia limitów
oprocentowania kredytów (18,4
proc. rocznie) i odsetek karnych
za ich nieterminowe spłacanie
(36,8 proc. rocznie) oprotestowały
komercyjne banki, NBP, a nawet
Federacja Konsumentów. Twierdzą, że jest sprzeczna z zasadą
wolnej konkurencji, że uderzy
w najuboższych klientów, nazywanych przez banki klientami wysokiego ryzyka – „bo jeśli
banki będą miały im dać kredyt
na niski procent, to po prostu
nie dadzą go wcale” – pisała
na łamach „Polityki” Bianka
Mikołajewska.
Mikołajewska opublikowała
wówczas serię krytycznych tekstów o spółdzielczych kasach,
wokół tematu zaczęło się robić
głośno. Polityków zaangażowanych w tworzenie spółdzielczych
kas, m.in. Lecha Kaczyńskiego
i Przemysława Gosiewskiego,
okrzyknięto „lobbystami”. Nikt
się nawet nie zająknął, że ustawa o SKOK-ach z 1995 r. została
przegłosowana głosami nie PiS,
lecz SLD. Chodziło o radykalną
zmianę narracji mediów i części
polityków wokół SKOK-ów.
Tymczasem jeszcze w 2002 r.,
w 10 rocznicę powstania Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych, listy gratulacyjne
do przedstawicieli SKOK słali
Leszek Balcerowicz, Aleksander
Kwaśniewski i Tomasz Nałęcz.
Dwa lata później, kiedy SKOK-i stanęły przeciwko lichwie i publicznie poparły ustawę mającą
chronić Polaków przed spiralą
zadłużenia, narracja się zmieniła…
Nie umknęło to uwadze części mediów, które do SKOK-ów
nastawienia nie zdążyły jeszcze
w tamtym czasie zmienić.
„Burzę wokół Kas wywołały
publikacje »Polityki« – SKOK się
rozpycha. To najczęściej słyszana
z ust bankowców opinia. Nie chcą
przyznać, że sukces Kas jest…
głównie ich zasługą! Osoby o niskich dochodach nie były dla nich
atrakcyjnym klientem. Rynek lokalnych, niszowych usług finansowych jest przy tym w Polsce
bardzo ubogi. SKOK-i wypełniły
go skutecznie, a to, co bankom
wydawało się słabością, zamieniły w atut. Gdy te zorientowały
się, że pod bokiem wyrósł im silny rywal, było za późno” – pisał
wówczas lewicowy „Przegląd”.
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
FINANSE
WOJCIECH SURMACZ
INFOLINIA 801 600 100
Liderzy biznesu o gospodarce
Na 10 września 2014 r. zaplanowano premierę książki „Liderzy
biznesu o gospodarce”, będącej częścią cyklu „Rozmowy o Polsce”.
Jednym z bohaterów publikacji jest Grzegorz Bierecki, współtwórca
odrodzenia polskich kas kredytowych po upadku komunizmu.
K
siążka, ukazująca się nakładem wydawnictwa Słowa
i Myśli, pomyślana została jako
cykl wywiadów z ludźmi, którzy
„na własnej skórze” doświadczyli
blasków i cieni polskiego biznesu. Rozmówcy prezentują w niej
wiele rozwiązań, które mogłyby
uzdrowić kulejącą od lat polską
gospodarkę i pozytywnie wpłynąć na pozycję rodzimych firm.
Wśród bohaterów książki są znani przedsiębiorcy oraz finansiści, będący niekiedy, jak Roman
Kluska, symbolami fatalnego
podejścia państwa do rodzimego
biznesu.
– Moi rozmówcy zgodzili się,
że aby polski biznes rozwijał się
lepiej niż do tej pory, konieczna
jest gruntowna reforma wymiaru
sprawiedliwości, zwiększenie roli
obywateli w życiu publicznym,
na koniec zmiany ekonomiczne
– pisze we wstępie autor książki Przemysław Harczuk. – Mam
nadzieję, że odpowiedzi na podstawowe pytania dotyczące tych
problemów czytelnik znajdzie
w mojej książce.
Przemysław Harczuk w swojej
działalności dziennikarskiej wielokrotnie zajmował się bezprawnym działaniem sądów, służb
specjalnych i urzędów skarbowych. Szczególnie interesowały
go te sprawy, które okazywały
się zamierzonymi akcjami wymierzonymi w polskich przedsiębiorców. Jednym z rozmówców
Harczuka jest senator Grzegorz
Bierecki, współtwórca polskich
kas kredytowych. Opowiada on
m.in. o genezie renesansu tych
instytucji w Polsce po upadku
komunizmu.
– Pomysł wyszedł z Solidarności, z Komisji Krajowej. Był
odpowiedzią na kryzys, który
pojawił się wtedy w kasach zapomogowo-pożyczkowych. Przed
1989 r. tego typu kasy istniały we
wszystkich zakładach. Można
powiedzieć, że należał do nich
fot. archiwum
„Prace nad ustawą antylichwiarską zaktywizowały wszystkie
możliwe sfery wpływów lobby
instytucji finansowych. Także
rządowe. […] W sejmowych komisjach przedstawiciele Ministerstwa Finansów, NBP, a także
Generalnego Inspektora Nadzoru
Bankowego (GINB) chronią prawa banków” – donosiła „Gazeta
Finansowa”.
Zaangażowanie SKOK-ów
w ochronę konsumentów i ich
rozwój przyciągnęły uwagę polskiego Wielkiego Brata. Kiedy
władzę objęła Platforma Obywatelska, walka ze SKOK-ami
zmieniła charakter – z medialnego na polityczny. Związani
z bankami politycy PO przedłożyli w Sejmie swój projekt ustawy o SKOK-ach, mający poddać
spółdzielcze kasy nadzorowi
finansowemu, podlegającemu
bezpośrednio Donaldowi Tuskowi. Autorami projektu byli pracownicy banków – posłowie PO.
Wśród nich Sławomir Neumann
z banku Nordea, Jakub Szulc –
były pracownik m.in. Banku BPH
i Bank of America Polska, Jarosław Urbaniak z Invest Banku,
czy Jacek Zacharewicz, prezes
Zarządu Banku Spółdzielczego
w Radomsku.
Ale o tym media prorządowe
milczały i milczą. Chwalą za to
projekty walki z lichwą, którymi
szczyci się dzisiaj Ministerstwo
Finansów.
„Rząd wytacza działa przeciw chwilówkom” – pisze „Gazeta Wyborcza”, zachwycając się
projektami nowelizacji ustawy
o nadzorze nad rynkiem finansowym i prawa bankowego.
„38-milionowy rynek, na którym panują restrykcyjne warunki
udzielania kredytów przez banki,
ustawa antylichwiarska dziurawa
jak ser szwajcarski oraz jeszcze
mniej udana ustawa o upadłości konsumenckiej – czy istnieje
piękniejszy świat dla kogoś, kto
chce dobrze żyć z udzielania pożyczek na wysoki procent?” – dodaje „GW”.
Fakt, piękniejszy świat nie istnieje. Problem w tym, że taki właśnie świat jest zasługą miłej „GW”
partii. Takiego świata nie chciały
SKOK-i, które dziś są wrogiem numer jeden władzy i sprzyjających jej
mediów. A długi Polaków rosną…
„Tylko nierozsądne rządy oddają
kontrolę nad sektorem finansowym
i handlem grupom zagranicznym. Są
one przecież krwiobiegiem gospodarki”
– zauważa Grzegorz Bierecki
każdy, kto pracował. Udzielane
przez kasy pożyczki, jak również
wkłady, były nieoprocentowane.
W sytuacji hiperinflacji, która
nastała w końcówce lat 80., na
początku kolejnej dekady wartość tych wkładów błyskawicznie stopniała. Tym samym pogorszyła się też jakość pożyczek
– wspomina Grzegorz Bierecki.
– Działanie kas oszczędnościowo-kredytowych mogłem zaobserwować przy okazji pobytu
w Stanach Zjednoczonych. Zobaczyłem, jak ten model funkcjonuje w fabryce Forda w Kansas
City. Był skuteczny właśnie dzięki
związkom zawodowym United
Auto Workers. Przywiozłem całą
dokumentację dotyczącą Kas,
przygotowałem raport, pokazujący, że jest to właściwe narzędzie,
właściwa forma działalności. No
i rozpoczęliśmy budowanie Kas
nad Wisłą.
Poza wątkami historycznymi
Grzegorz Bierecki dzieli się także
swoimi spostrzeżeniami na temat
patologicznych nieraz powiązań
pomiędzy administracją państwową a wielkim biznesem. Wiele
wątków rozmowy dotyczy aktualnego stanu sektora finansowego
w Polsce, a także jego przyszłości.
Senator Bierecki podkreśla m.in.
rolę patriotyzmu gospodarczego,
zupełnie niedocenianego przez
obecne władze naszego kraju.
– Tylko nierozsądne rządy
oddają kontrolę nad sektorem
finansowym i handlem grupom
zagranicznym. Są one przecież
krwiobiegiem gospodarki – zauważa Grzegorz Bierecki.
Kolejnym rozmówcą jest Piotr
Berełkowski, twórca TV Biznes,
który od lat jest związany z branżą medialną. Opowiada on m.in.
o wsparciu rodzimego biznesu
jako istotnym czynniku rozwoju
gospodarki. W innym wywiadzie Lech Jeziorny, bohater filmu
„Układ zamknięty”, na podstawie
własnych doświadczeń stara się
wskazać rozwiązania pomocne
w tworzeniu prawa przyjaznego
przedsiębiorcom. Wśród rozmówców są również Jerzy Bielewicz,
Roman Kluska i Michel Marbot.
Wydawnictwo
Słowa i Myśli
Z przedsiębiorcami rozmawia
Przemysław Harczuk
Piotr Barełkowski Jerzy Bielewicz Grzegorz Bierecki
Lech Jeziorny Roman Kluska Michel Marbot
C Z AS STEFC Z YK A 17
PUBLICYSTYKA
Starcie cywilizacji, czyli
To, co dzieje się teraz na Ukrainie, wywołuje wiele refleksji. Najważniejsze
z nich to oczywiście pytania o przyszłość. Czy czeka nas kolejna „zimna
wojna”? Co oznacza widoczny już gołym okiem cichy sojusz niemiecko-putinowski, który odbywa się kosztem Europy Środkowej?
Witold Gadowski
Reporter, autor filmów
dokumentalnych, miłośnik kawy i Bałkanów.
Badacz afer i terrorystów.
Wraz z Przemysławem
Wojciechowskim wydał
książkę „Tragarze śmierci”
ujawniającą nieznane
ślady znanych terrorystów
(„Carlosa”, Abu Dauda, RAF).
Autor opowiadań, wierszy
i piosenek oraz powieści
„Wieża komunistów” (wyd.
Zysk i S-ka 2012). Publicysta
internetowy – autor blogów
na Stefczyk.info
oraz wPolityce.pl.
D
la zrozumienia sytuacji na Ukrainie i jej konsekwencji dla całej Europy potrzebne jest dobre rozszyfrowanie ideologii, jakie stoją za czołgami i wyrzutniami
rakiet, które naprzeciw siebie wytoczyli Ukraińcy
i Rosjanie.
Koneczny na piedestał
Dla wielu czytelników niezwykłym odkryciem będzie
odnalezienie pism genialnego polskiego naukowca,
który swoimi koncepcjami wyprzedził swoją epokę,
i dziś nawet Huntington powinien być jego pokornym
uczniem. Wspominam oczywiście o Feliksie Karolu
Konecznym, urodzonym w moim Krakowie historyku
i historiozofie, żyjącym na przełomie XIX i XX stulecia.
Gdyby Koneczny tworzył w języku angielskim lub niemieckim, byłby dziś uznawany za myśliciela równego
Kantowi, Heglowi czy Hobbesowi. Cóż takiego genialnego odkrył nasz genialny rodak?
Koneczny był pionierem badań nad różnicami cywilizacyjnymi, jakie dzielą żyjących na naszej planecie
ludzi. To właśnie dzięki Konecznemu możemy znaleźć
dziś klucz do tajemnicy braku porozumienia pomiędzy
ludźmi żyjącymi w różnych cywilizacjach. Wykład teorii
cywilizacji stworzony przez Konecznego stanowi niepowtarzalne narzędzie do opisywania zjawisk zachodzących we współczesnym świecie.
Cywilizacja to według Konecznego metoda, sposób
ułożenia stosunków społecznych. Typologia cywilizacji,
jaką stworzył nasz genialny rodak, do dziś budzi podziw
dla precyzji rozróżnień i klarowności wyodrębniania
różnic pomiędzy funkcjonującymi również obecnie
porządkami społecznymi i narodowymi. Pieję peany
na cześć wielkiego uczonego i czynię to z pewnym rozmysłem, ponieważ chcę go dziś zestawić z czołowym
ideologiem kremlowskich „siłowików” i samego Władimira Putina – z Aleksandrem Duginem.
Dugin po raz pierwszy
Dugin, były dysydent, także stworzył pewną teorię
rozróżniania cywilizacji. O ile jednak opis Konecznego
służy wyłącznie poznaniu i zrozumieniu, to już teoria
Dugina jest niebezpiecznym paliwem do wzniecenia nowej, globalnej wojny. Kto nie zauważy Dugina, ten nie
zrozumie dziś dążeń reżimu rządzącego w Moskwie i nie
będzie w stanie przewidzieć jego najbliższych posunięć.
Metoda Konecznego
Z polskiego punktu widzenia najważniejsze jest – zastosowane przez Konecznego – rozróżnienie pomiędzy
cywilizacjami: bizantyńską, turańską, żydowską i łacińską. Kraje cywilizacji łacińskiej – a taka wytworzyła się
też na obszarze Polski – charakteryzuje wolność życia
18 C Z AS STEFC Z YK A
duchowego oraz poszanowanie dla doboru rozmaitych
środków stosowanych do realizacji dobra osobowego
konkretnych ludzi. W łacińskim sposobie ułożenia
stosunków społecznych na poziomie państwowym nie
ma rozbudowanej biurokracji, której zbyt duża wielkość
zagraża wolności gospodarczej i swobodnej kreatywności jednostki ludzkiej. Siła państwa w ujęciu łacińskim
jest wynikiem procesu idącego od samego dołu. Nie ma
silnego państwa bez silnych społeczności lokalnych.
W tym systemie od mocy duchowej obywateli i narodu
zależy pomyślny rozwój państwa. Cywilizacja łacińska
jest ugruntowana na greckiej filozofii, rzymskim prawie
i chrześcijańskiej etyce. W tak zbudowanym organizmie
istnieje prymat prawa nad władzą i dążenie do kontroli
wszelkiej siły przez etykę. W prowadzeniu wojen cywilizacja łacińska wyraźnie preferuje etos rycerski. To, że
Polska wkroczyła właśnie w taki obszar cywilizacji, jest
swego rodzaju dziejowym fenomenem, który nigdy nie
byłby możliwy bez głębokiego przywiązania do religii
i honoru.
Cywilizacyjnie jesteśmy
państwem niewygodnym,
co gorsza – promieniującym swoją
niewygodną ideologią na swoich
sąsiadów, takich jak Ukraina
W sąsiadujących z nami krajach dominują jednak
inne modele cywilizacyjne. Cywilizacja bizantyńska narodziła się, co prawda, w państwie wschodniorzymskim,
jednak od X wieku miała swoją realizację na obszarze
państwa niemieckiego. Stąd też Niemcy do dziś przynależą do obszaru cywilizacji bizantyńskiej. Cywilizacja
ta charakteryzuje się prymatem władzy nad prawem
oraz nadrzędnością państwa nad wolnym obywatelem.
Jednym słowem w cywilizacji bizantyńskiej ten, kto ma
władzę, ten stanowi też obowiązujące prawo. W tej cywilizacji brak jest rozumienia prawa naturalnego jako
czegoś nadrzędnego i przyrodzonego. W takim urządzeniu spraw społecznych władza świecka stanowi też de
facto zwierzchnictwo dla władzy religijnej, duchowej.
W cywilizacji bizantyńskiej władza państwowa bardzo
łatwo wymyka się poza jakąkolwiek ocenę moralną.
Bizancjum charakteryzuje potężny rozrost machiny
biurokratycznej.
Na wschód od Polski, po najazdach Mongołów,
rozprzestrzeniła się inna forma cywilizacji – cywilizacja turańska, zwana także wschodniomongolską.
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
PUBLICYSTYKA
W tej cywilizacji nadrzędny jest
wojskowy, obozowy charakter
ułożenia stosunków społecznych. Panuje w niej prymat siły
nad wymaganiami moralnymi.
Przemoc jest naczelnym regulatorem stosunków społecznych,
a władza ofiarowywana jest tylko
tym, którzy dysponują największą siłą. Siła jednocześnie staje
poza kontrolą moralną. Sama
narzuca swój porządek etyczny.
W cywilizacji turańskiej ten ma
rację, kto ma siłę, ku temu też
nachylona jest władza. Wódz
staje się w niej absolutnym wyznacznikiem dobra i zła, w tej
cywilizacji dominuje strach
przed przełożonymi, przed tymi,
którzy stoją wyżej w obozowej
piramidzie. Sitwa i nieformalne
kręgi dworu to w cywilizacji turańskiej rzecz powszechna. Turanie w sposób ogromnie brutalny rozwiązują wszelkie konflikty
społeczne. Cywilizacja ta od XIII
wieku objęła swym zasięgiem
ziemie ruskie, a szczególnie Moskwę, która rychło stała się głównym reprezentantem tej metody
życia w świecie. W cywilizacji
turańskiej nie respektuje są naturalnych praw jednostki.
Ostatnią cywilizacją, na jaką
zwracał uwagę Feliks Koneczny, była cywilizacja żydowska
cechująca się pełnym trybalizmem, czyli prymatem interesów
plemiennych nad pojedynczymi
interesami jednostki.
Polacy – przyjmując chrzest
z Rzymu – wpisali się w krąg cywilizacji łacińskiej, która nie jest akceptowana ani przez bizantyńskich
Niemców, ani też przez turańskich
Rusinów. Cywilizacyjnie jesteśmy
więc państwem niewygodnym, co
gorsza – promieniującym swoją
niewygodną ideologią na swoich
sąsiadów, takich jak Ukraina.
Doskonałym uzupełnieniem
myśli Feliksa Konecznego jest
najnowsza koncepcja przedstawiona przez wybitnego krakowskiego historyka – profesora Andrzeja Nowaka. Nowak twierdzi,
że „polskość” to przede wszystkim wspólnota etyczna i każdy,
kto chce do niej przynależeć,
INFOLINIA 801 600 100
fot. pap
Koneczny przeciw Duginowi
powinien być przez polski żywioł
przyjęty. Tyle Koneczny
A Dugin…
Urodzony w 1962 r. były rosyjski dysydent Aleksander Dugin
z niegroźnego oryginała i nacjonalisty w ostatnich latach stał
się naczelnym ideologiem rządzącej na Kremlu grupy liderów
rosyjskich służb specjalnych
z Władimirem Putinem na czele.
Ideologia wskrzeszenia Trzeciego
Rzymu i zbudowania Imperium
Euroazjatyckiego, z metropolią
w Moskwie, stała się dla byłych
kagiebowców protezą zastępującą
im marksizm-leninizm.
Dugin rozróżnia dwa konkurujące ze sobą w świecie układy
sił: Imperium Atlantyckie (do
którego zalicza kraje anglosaskie, ale też i Polskę) oraz Imperium Euroazjatyckie, które – jego
zdaniem – właśnie powstaje i jest
jednoczone przez żywioł wielkoruski. Idee Dugina są niezwykle
popularne w rosyjskiej armii,
dostarczają także paliwa dla rozważań o terytorialnej ekspansji
i o odbudowie dawnego imperium
sowieckiego. Dzisiejszy „Rasputin” Kremla – Aleksander Dugin,
nie jest specjalnie oryginalny.
Idea „Trzech Rzymów” ma
bowiem już prawie sześćset lat.
Powstała w XV stuleciu. Wtedy to
mnich Filoteusz z Pskowa ogłosił,
że pierwszy Rzym upadł na skutek
herezji, drugi Rzym – Konstantynopol – stracił swoje znaczenie na skutek herezji, a trzecim i ostatecznym
Rzymem ma być Moskwa – „prawdziwa ostoja chrześcijaństwa”. Pod
wpływem takich idei Dugin zaszczepił Putinowi nową strategię
działania. W tym kontekście nie
powinno nas dziwić nagłe chrześcijańskie olśnienie kagiebowca,
który teraz stroi się w piórka „światowego obrońcy chrześcijaństwa”
i wymusza podpisanie w Warszawie
dziwnego „pojednania” pomiędzy
polskimi hierarchami katolickimi
a byłym kagiebowskim szpiclem,
obecnie patriarchą Moskwy, niejakim Cyrylem.
Putin ostentacyjnie walczy też
z paneuropejską ideologią gender, tym samym zyskuje poparcie
takich polityków jak Marine
Le Pen czy Nigel Farage. Nawet
wśród polskich działaczy chrześcijańskich znalazła się grupka,
która wystosowała do Putina list
z prośbą o ratowanie chrześcijaństwa. Problem jednak tkwi w tym,
że – zdaniem Aleksandra Dugina
– Polska jest krajem „zbędnym”
i niepotrzebnym, trzeba ją zmieść
z powierzchni ziemi, stoi bowiem
na drodze do zjednoczenia pomiędzy Imperium Euroazjatyckim pod
przewodnictwem Putina a „braterskim narodem niemieckim”.
* * *
Wszystkim, którzy inspiracji
chcą szukać na Wschodzie i – tak
jak były rzecznik prasowy klubu
parlamentarnego Samoobrony
Mateusz Piskorski – fascynują się
„ożywczą” myślą Aleksandra Dugina, przypominam, że przy wielkim gmachu, jaki wzniósł profesor
Feliks Koneczny, rojenia putinowskiego „Rasputina” są jedynie
nędzną jurtą, którą zdmuchnie
pierwszy stepowy wiatr. A tam
wiatr wieje od Wschodu.
WITOLD GADOWSKI
C Z AS STEFC Z YK A 19
PUBLICYSTYKA
Jan Paweł II ukazał mi Miłość,
która bierze się z Krzyża Chrystusa
Chcąc spełnić marzenia wielu z nas, Kasa Stefczyka zorganizowała konkurs, którego
zwycięzcy wzięli udział w pielgrzymce na kanonizację Jana Pawła II. Wystarczyło ciekawie
odpowiedzieć na pytanie: „Kim jest dla Ciebie Jan Paweł II?”. Nagrody zostały ufundowane
przez Kasę Stefczyka oraz operatora telefonii „w naszej Rodzinie”. Najciekawsze prace
przedstawiamy na łamach „Czasu Stefczyka”.
to jestem, poślij mnie”… (Prorok
Izajasz). I Pan Go posłał, a On szedł na
krańce świata, by głosić Dobrą Nowinę, że Bóg
jest Miłością i kocha każdego człowieka oraz
że człowiek winien miłować brata i w każdym
odnajdywać oblicze samego Chrystusa. Tak
nauczał Jan Paweł II i sam tak czynił, ucząc
nas drogi do świętości.
Najlepszy Ojciec – jak uzasadnię ten
tak bliski memu sercu tytuł? Kiedy miałam
siedem lat, zmarł mój Tato. Zachowałam pamięć o Nim z opowiadań mojej drogiej Mamy
i okruchów wspomnień z wczesnego dzieciństwa. Zazdrościłam dzieciom, że mają ojców
– ja go nie miałam. Życie płynęło wartkim
strumieniem, a więc młodość, studia, praca,
rodzina, zaangażowanie społeczne głównie
na rzecz słabszych i cierpiących.
16 marca 1978 r., na pół roku przed wyborem naszego Rodaka na Namiestnika Chrystusa na ziemi, usłyszałam diagnozę sclerosis
multiplex tj. stwardnienie rozsiane. Nie było
łatwo, ale zawsze było blisko Boga i Matki Najświętszej. Wstąpiłam do pierwszego w Polsce
Rzeszowskiego Klubu Chorych na SM. Wkrótce zostałam jego wiceprezesem, a potem prezesem i tak jest po dzień dzisiejszy.
Wybór Kardynała Karola Wojtyły na Papieża przyjęłam jak miliony Polaków z dumą
i radością, które z czasem stały się moim
szczęściem. Miałam już Ojca! Upragnionego, wytęsknionego i w tak głębokim wymiarze. Ojca, który wskazując na jedyne ojcostwo
Boga Ojca, był i pozostał duchowym ojcem całych rzesz ludzi żyjących tu i teraz, gdyż najpoważniej potraktował deklarację z Izajasza:
„Oto jestem, poślij mnie”…
Z czasem ojcowskie nauczanie Jana Pawła II oraz przykład Jego życia zawładnęły
moją działalnością. Organizowałam spotkania modlitewne z moimi niepełnosprawnymi
przyjaciółmi, m.in. modlitwy w intencjach
Ojca Świętego na Papieskim Różańcu Cierpienia. Były też pielgrzymki i wyjazdy dla osób niepełnosprawnych i ich opiekunów na spotkania
z Ojcem Świętym, m.in. do Krosna, Krakowa,
Częstochowy oraz do wielu sanktuariów w ojczyźnie, m.in. do Wadowic, Gietrzwałdu, Lichenia, Torunia. W Roku Wielkiego Jubileuszu,
6 lipca 2000 r., 26 osób (w tym i ja) wzięło udział
20 C Z AS STEFC Z YK A
FOT. ARTUR ŚLĘZAK
„O
w Pielgrzymce Narodowej Osób Niepełnosprawnych do Rzymu. Kolejny raz byłam u Ojca Świętego wraz z włodarzami miasta wręczającymi
honorowe obywatelstwo Rzeszowa.
W dniach 16–19 sierpnia 2002 r. w narodowej pielgrzymce do Lourdes wzięły udział
24 osoby, głównie na wózkach inwalidzkich,
z opiekunami.
Ojciec Święty przebywał wówczas w Ojczyźnie, gdzie w Łagiewnikach konsekrował
nową świątynię poświęconą Miłosierdziu Bożemu i dokonał uroczystego aktu zawierzenia
świata Bożemu Miłosierdziu, gdyż jak mówił
Jan Paweł II: „w miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście”. W Lourdes
siostry pokazały nam transmisję TV z Krakowa. Z Groty Masabielskiej przywieźliśmy
kamień z certyfikatem biskupa. Kamień został
poświęcony i wkomponowany w stopień postumentu pod postacią Błogosławionego Jana
Pawła II w Regionalnym Ośrodku Rehabilitacyjno-Edukacyjnym dla Dzieci i Młodzieży im.
Błogosławionego Jana Pawła II w Rzeszowie.
Ogromny wpływ na moją wieloletnią pracę społeczną oraz postawę wobec cierpienia
miał pontyfikat naszego Rodaka i jego osobisty przykład, jak wiele można uczynić z miłości do Boga i ludzi. ON, niewyobrażalnie
cierpiący z powodu zła panoszącego się
na świecie, a także postępującej choroby i niepełnosprawności, dawał nam
przykład całkowitego zawierzenia Bogu
i Maryi. Jan Paweł II ukazywał nam tę Miłość,
która bierze się z Krzyża Chrystusa, który „do
końca nas umiłował”. On szedł tą drogą i nas
zachęcał, ukazując niezgłębione Miłosierdzie
Boże oraz krzyż, z którym trzeba nam iść „Bo
krzyż to znak zbawienia”.
Oczekiwałam na wszystkie pielgrzymki Ojca
Świętego. I te, na które pielgrzymowałam, i te,
które mogłam przeżywać tylko, oglądając telewizję czy słuchając radia. Lecz to, co najgłębiej
i najmocniej zostało zapisane w sercu i pamięci,
to IV Wizyta Duszpasterska w Polsce, 1–9
czerwca 1991 r. Na jej trasie 2 czerwca znalazło
się też moje miasto Rzeszów. Wtedy Jan Paweł II
niczym Mojżesz przybył do swego narodu z kamiennymi tablicami, a na nich 10 najważniejszych słów. Sądzę, że tę nadal aktualną i uniwersalną, a nieodrobioną katechezę trzeba na nowo
odkryć, przemyśleć i przyjąć jak testament.
Dużo wcześniej, bo 24 listopada 1985 r.,
była moja wizyta w Rzymie, gdzie wraz z grupą Pallotynów zostałam przyjęta na audiencji
prywatnej w Sali Klementyńskiej. Nie potrafię użyć odpowiednich słów, by opisać, co
działo się w sercu podczas ucałowania
pierścienia Rybaka, rozmowy z Umiłowanym Papieżem i przyjmowania różańca.
W 1998 r., z okazji 20 lat posługi Jana Pawła II
na Stolicy Piotrowej, wydawnictwo SOLI
DEO wydało książkę pt. „Ojcze Święty
pragniemy Ci powiedzieć”. Są to listy wielu osób pisane spontanicznie, z potrzeby
serca. Jest także i mój list, którego motto
brzmi: „jedni drugich brzemiona noście”.
To nie tylko słowa. Są też czyny. Z upoważnienia Caritas utworzyłam Warsztaty Terapii Zajęciowej dla osób niepełnosprawnych
intelektualnie i Centrum dla Osób Niepełnosprawnych Caritas dla innych grup. Grupy
modlą się na różańcu, który leżał na płycie
grobu Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra
w Rzymie. 16 maja 2005 r. zainicjowałam
Dzień Papieski, który co roku skupia nawet
400–500 osób, głównie niepełnosprawnych.
Klub Chorych na Stwardnienie Rozsiane
ma 27 lat, lecz na urodziny Świętego Jana Pawła II w 2012 r. klub poprosił o Jego Patronat
i ponownie zarejestrował się w sądzie. Szczycimy się tym wyjątkowym patronatem i z ufnością powierzamy Świętemu Janowi Pawłowi II
swoje troski i radości, a On nam błogosławi.
TERESA GAJDEK
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
HISTORIA
2 września 1939 – Hitlerowcy założyli
obóz koncentracyjny w Stuhofie. Tego
dnia trafiło tam 150 Polaków z Gdańska,
aresztowanych według wykazu sporządzonego jeszcze przed wojną przez działające na Pomorzu niemieckie „oddziały
samoobrony” (Selbstschutz). Aresztowano polskie duchowieństwo, nauczycieli, członków Związku Zachodniego,
członków Ligi Morskiej i Kolonialnej,
przedstawicieli polskich stronnictw
i partii politycznych działających na
terenie Wolnego Miasta Gdańska i całego Pomorza Gdańskiego. W ciągu
ponad pięciu lat działalności obozu
zarejestrowano w nim łącznie około
110 000 więźniów, obywateli 28 państw.
Na jego terenie odbywały się egzekucje
więźniów mające na celu eliminację
przede wszystkim jednostek niepożądanych, czy to ze względów rasowych,
czy też politycznych. Od połowy 1944 r.
do uśmiercania zaczęto stosować komorę gazową. Innymi metodami było
rozstrzeliwanie strzałem w potylicę
w pomieszczeniach krematorium, czy
też „szpilowanie”, czyli uśmiercanie zastrzykiem z fenolu, którą to metodę stosowano już od 1940 r. w celu likwidacji
więźniów chorych psychicznie. W wyniku egzekucji oraz ekstremalnych warunków bytowych, chorób, braku opieki
lekarskiej i ciężkiej pracy, zwłaszcza
w podobozach, a także w wyniku ewakuacji obozu liczbę ofiar obozu koncentracyjnego Stuhof szacuje się od 63 000
do 65 000, wśród nich około 28 000 to
więźniowie narodowości żydowskiej.
Źródło: stuhof.org
INFOLINIA 801 600 100
16 września 1877 – W Gietrzwałdzie
miało miejsce ostatnie objawienie Matki Boskiej (trwały od 27 czerwca 1877 r.).
Było to 19 lat po objawieniach w Lourdes.
Głównymi wizjonerkami były: trzynastoletnia Justyna Szafryńska i dwunastoletnia Barbara Samulowska. Obie
pochodziły z niezamożnych polskich
rodzin. Matka Boża przemówiła do nich
po polsku. Na pytanie dziewczynek:
„Kto Ty Jesteś?” odpowiedziała: „Jestem
Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta!”. Na pytanie: „Czego żądasz
Matko Boża?” padła odpowiedź: „Życzę
sobie, abyście codziennie odmawiali
różaniec!”. Wpływ objawień na Warmii
był ogromny. Nastąpiło przede wszystkim odrodzenie życia obyczajowego
i podniesienie świadomości religijnej
wiernych. Pięć lat po wydarzeniach ks.
Augustyn Weichsel pisał: „Nie sama tylko moja parafia, ale też cała okolica stała
się pobożniejsza po objawieniach. Dowodzi tego wspólne odmawianie różańca
świętego po wszystkich domach, wstąpienie do klasztoru bardzo wielu osób,
regularne uczęszczanie do Kościoła (...).
Dobre skutki objawień rozprzestrzeniły
się wszędzie, przeniknęły także do Królestwa Kongresowego i Rosji (...)”. Poza
tym miały miejsce liczne nawrócenia
i konwersje oraz częste przystępowanie do sakramentów świętych. Wielkie
zmiany dokonały się w życiu społeczno-politycznym. Objawienia Matki Bożej
uznano jako przebudzenie świadomości
narodowej miejscowych Warmiaków
i odrodzenie się ich poczucia jedności
z Polakami z innych dzielnic.
Źródło: sanktuariummaryjne.pl
fot. ipn
fot. schutterstock
fot. sanktuariummaryjne.pl
Kalendarium – wrzesień
19 września 1940 – Witold Pilecki
pozwolił się aresztować Niemcom, aby
dostać się w celach wywiadowczych do
KL Auschwitz. Gdy słowo Auschwitz
wywoływało strach i przerażenie, ten
człowiek postanowił dostać się do obozu, aby zebrać informacje na temat jego
działania i zorganizować w nim ruch
oporu. Witold Pilecki walczył zarówno
w wojnie roku 1920, jak i w kampanii
wrześniowej. W 1940 zwrócił się do
swoich przełożonych z prośbą o zgodę
na realizację misji w Auschwitz. Pod fałszywym nazwiskiem, jako Tomasz Serafiński, 19 września 1940 r. dał się złapać
gestapo, a dwa dni później jako więzień
nr 4859 trafił do Oświęcimia. Rozpoczął
tu pracę przy tworzeniu Związku Organizacji Wojskowej. Miała ona na celu nie
tylko podtrzymanie morale więźniów,
ale również umożliwienie przekazywania informacji spoza obozu i wysyłanie
raportów o tym, co dzieje się w samym
Auschwitz. W momencie, w którym
Pilecki zdecydował się na swoją misję,
poza drutami Oświęcimia niewiele
wiedziano na temat organizacji obozu,
warunków w nim panujących ani prawdziwej liczby więźniów. Działalność
informacyjna nie była jedynym celem
organizacji. ZOW starał się o zdobywanie, a następnie rozdzielanie wśród
współwięźniów jedzenia i ubrań. Zakładał również przygotowanie wewnątrz
obozu oddziałów, które wspomogłyby
przejęcie obozu w przypadku zaatakowania go przez oddziały partyzanckie.
Pilecki za pośrednictwem uciekinierów
oraz przez zorganizowaną siatkę pracowników pralni przesyłał meldunki do
swojego dowództwa. To dzięki niemu
Zachód dowiedział się o skali ludobójstwa dokonywanego w Oświęcimiu.
C Z AS STEFC Z YK A 21
HISTORIA
Losy batalionu „Zośka”
Powstanie Warszawskie zawiera wspaniałe karty zapisane
przez żołnierzy powstałego w 1943 r. Harcerskiego Batalionu
Armii Krajowej „Zośka”. Przeszedł on cały szlak bojowy
Zgrupowania „Radosław” pod dowództwem ppłk. Jana
Mazurkiewicza „Radosława”.
„Z
ośka” w Powstaniu Warszawskim to
temat bardzo obszerny. Pochylmy się
więc nad walką, która odbywała się w miejscu najtrudniejszym, we fragmencie miasta
odciętym od innych dzielnic – na Starym Mieście. Żołnierze batalionu, zdziesiątkowani po
ciężkich walkach na Woli, dotarli na Starówkę
ok. 11 sierpnia.
Defilada
Dzień później odbyła się defilada będąca symbolicznym ukazaniem siły polskiej armii. Witold Sikorski „Boruta” tak ją opisał w „Pamiętnikach baonu »Zośka«”: „Padają suche słowa
komendy i kompania maszeruje, skręcając
w ulicę Długą. Kolumna wyciągnęła się jak wąż.
Prowadzi »Morro«, za nim podąża łączniczka
»Basia«. Od czoła zaczynają śpiewać. Zadziwiające, że kompania, która krótko przecież jest
w pełnym składzie, potrafi ładnie śpiewać.
Tak mi się przynajmniej wydawało. I chyba
nie tylko mnie, ale i licznym, spotykanym po
drodze przechodniom, którzy zatrzymywali
się i z uśmiechem radości odprowadzali nas
wzrokiem. Hej, chłopcy, bagnet na broń... To
piosenka, z którą rozpoczęliśmy pierwszy, oficjalny występ na Starym Mieście. W ciasnych
uliczkach Starówki rozbrzmiewają jej znane
słowa. Nie wiadomo, skąd zaczynają wychodzić
mieszkańcy: starzy, kobiety, dzieci, uśmiechają
się do nas. Na ich twarzach maluje się radosne
uczucie. Wystarczy spojrzeć na zasnute łzami
oczy... Trudno się temu dziwić – przecież tak
długo czekali na ten moment. Ktoś stojący na
chodniku woła: »Niech żyje Wojsko Polskie!«”
– dodaje „Boruta”.
Homilia
Nie byłoby skutecznej walki, gdyby nie duchowe wsparcie kapelanów. Jednym z nich
był jezuita o. Józef Warszawski „Ojciec Paweł”, który chodził w zdobytej w magazynie
na Stawkach panterce. „Przychodził do nas na
stanowiska. Miał poczucie humoru. Porozmawiał, zachęcał, aby przejść się kawałek z nim
i podczas tego krótkiego spaceru spowiadał.
Miał takt” – wspomina go w mojej książce pt.
„Zośkowiec” Henryk Kończykowski „Halicz”.
Może warto przytoczyć fragment kazania,
które zostało wygłoszone na Starówce przez
„Ojca Pawła” podczas mszy św. w niedzielę
22 C Z AS STEFC Z YK A
13 sierpnia 1944 r., która została odprawiona
w szkole przy ul. Barokowej (na podwórzu Komendy Głównej) i był na niej obecny cały sztab
z dowódcą Armii Krajowej gen. Tadeuszem
Komorowskim „Borem”:
„Hitler jest antychrystem. »Hitler gegen
Chrystus« – nosi szumnie tytuł jedna z książek, wydanych przez partię. A Stalin i bolszewizm – to podniesiona bluźnierczo ku
niebu czerwona pięść. To wojujące – na życie
i śmierć – bezbożnictwo sowieckiego Kremla.
Między te dwa wrogi Boga, między ich zabójcze spięcie, w cały ich morderczy szał – wstawieni my. My! Walcząca Warszawa!
My! Jedyny zastęp tych, co Boga znak zatknęli na swoich sztandarach i zawołaniem:
»Bóg, Honor i Ojczyzna« dają życie swe o świetności tych trzech wartości, których ludzkość
chcą pozbawić otaczający nas zabójczym pierścieniem wrogowie nieba. My! – maleńka wyspa pośród szalejących mórz piekielnych mocy.
My! – wielki, krwawy krzyk i bluzg – toczony
bronią satanistów – z boku mistycznego ciała Chrystusa. Czy wam to nie jest oczywiste?
Sprawa nasza – sprawa Boga! Szaleńcy my
Boga! A przed nami zastępy antychrysta!
I dlatego walka ta przegraną skończyć się
nie może. Bóg przegrać walki żadnej i z nikim
nie może. Dlatego my przegrać nie możemy
„Zośkowcy” walkę zaczęli 1 sierpnia
1944 r. od Woli, gdzie zdobyli
koszary SS i uwolnili 5 sierpnia 348
Żydów z podobozu KL Warschau,
nazywanego potocznie Gęsiówką,
odpierali też ataki Niemców
na wolskich cmentarzach.
Następnie przeszli na Stare
Miasto, do dzielnicy nieustannie
bombardowanej przez wroga. Po
kapitulacji Starówki, po krótkim
odpoczynku w Śródmieściu,
walka trwała dla nich do końca
na Przyczółku Czerniakowskim,
wspólnie z żołnierzami gen.
Zygmunta Berlinga, którzy
przeprawili się Wisłą z Pragi, idąc
na pomoc powstańcom.
– choćby nam trzeba było wstąpić aż na krzyż,
tak jak Chrystusowi” – głosił „Ojciec Paweł”.
W ogniu walk
Zośkowcy na Starówce mieli pod swoją „opieką” kawałek gea i Szpital Jana Bożego przy
Bonifraterskiej 12. Batalion więc starał się
„trzymać” Jana Bożego, a linia pozycji obronnej szła przez Konwiktorską do Państwowej
Wytwórni Papierów Wartościowych.
Jan Boży przechodził z rąk do rąk. Specyfiką tej walki było to, że odeszli stamtąd lekarze i pielęgniarze, a zostali umysłowo chorzy
pacjenci.
Stare Miasto otoczone przez Niemców,
oddzielone od Pragi Wisłą, połączone było
z innymi dzielnicami trasami podziemnych
kanałów. Niestety, samoloty z czarnymi krzyżami na skrzydłach, wobec braku broni przeciwlotniczej, precyzyjnie zrzucały bomby na
zabytkowe kamienice, zabijając chroniących
się w nich żołnierzy i cywilów. Tak dzień po
dniu następowała powolna agonia Starówki.
Dowództwo Grupy „Północ” zdecydowało
o próbie przebicia się przez Dworzec Gdański na Żoliborz.
„Halicz” wspomina, że w pierwszym ataku jego pluton „Felek” nie brał bezpośrednio
udziału w walce: „Byliśmy w odwodzie, do
wykorzystania. Podczas drugiego natarcia ta
nocna walka zrobiła na nas niesłychane wrażenie, to był grad pocisków świetlnych, smugowych. To wyglądało jak dach. Dosłownie,
gęsty dach – tak duży był ogień. Obok boiska
klubu Polonii była zajezdnia tramwajowa i budynek biura przepustek. Moja drużyna miała
go zająć. Doszliśmy do trzech czwartych drogi
i był rozkaz wycofania. Od nas wtedy nikt nie
zginął, ale poległo wtedy wielu. To był ciężki
ogień do przejścia. Niemcy nie tyle górowali
tam sprzętem, co liczbowo. Oni byli tam dobrze
ufortyfikowani. Stamtąd nawet ciężko było się
wycofać. Niemcy dobijali rannych Polaków,
miażdżąc ich gąsienicami czołgów, które wjechały na teren bitwy, aby dobijać konających”.
Straty były ogromne, bowiem w nieudanym
przebiciu na Żoliborz batalion stracił 21 osób.
Zbombardowany został również zośkowy szpital przy Miodowej 23, a Niemcy atakowali Jana
Bożego, kryjąc się nawet za pędzonymi przodem polskimi cywilami.
23 sierpnia Niemcy wściekle atakowali stanowiska powstańcze placówki Szpitala Jana
Bożego – do tego stopnia, że przy wsparciu
czołgów wdarli się nawet do narożnika szpitala
i kaplicy – nastąpiło jednak przeciwuderzenie.
„W krwawych zmaganiach wyróżnił się – jak
zawsze – swoją postawą »Andrzej [Romocki] Morro«, jednakowo spokojny, stanowczy
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
HISTORIA
na Starym Mieście
Chwila radości
Pobyt na Starówce to również miłe chwile.
Wieczorem 24 sierpnia nastąpiła wielka radość w „Zośce”. Zupełnie nieoczekiwanie
powrócili koledzy i koleżanki, którzy zostali
odcięci jeszcze 11 sierpnia na Woli, gdy przebijano się z ul. Spokojnej do twierdzy św. Kingi. Nie mogąc wówczas doskoczyć do swoich,
przedostali się przez niemieckie pozycje do
Kampinosu, skąd nie bez perypetii przeszli na
Żoliborz, a stamtąd kanałami na Stare Miasto,
choć wiedzieli, że walczy ono ostatnimi siłami.
Ósemka w składzie: „Słoń”, „Xiążę”, „Kieros”,
„Sęp”, „Leszczyc”, „Irena”, „Grażyna” i „Stefa”
wzbudziła radość i podziw. „Wszyscy się zrywają, powitaniom nie ma końca. Spontaniczny,
szczery wybuch radości, nie możemy się sobą
nacieszyć. Taka chwila warta jest wszystkich
trudów i niebezpieczeństw Kampinosu. Podobnych wrażeń nie miałem nigdy w życiu. Całujemy się ze wszystkimi bez różnicy płci i mamy
łzy w oczach. Witają nas jak zmartwychwstałych (mnie widział ktoś zabitego). Wstępuje
w nas jakaś dziwna otucha, gehenna przeżyć
ma nowe oblicze: przecież jesteśmy sobie bliscy
jak rodzina, czasem umarli wracają, życie nie
jest takie straszne... Teraz już wszystko będzie
dobrze, gdy jesteśmy razem... Natychmiast
»Lidka« organizuje przyjęcie złożone z czekoladek, ja rozdaję Chesterfieldy specjalnie zachowane na tę chwilę” – wspominał po latach
Tadeusz Sumiński „Leszczyc”.
Przebicie do Śródmieścia
Niestety, naloty bombowców dziesiątkowały
szeregi powstańcze. Batalion „Zośka” stracił
w ten sposób wielu żołnierzy. Tak było na Zakroczymskiej 7 i kwaterze na Franciszkańskiej
12. Zazwyczaj na kwaterze przebywało około
połowy odpoczywających żołnierzy, reszta
czuwała na stanowiskach ogniowych.
Stare Miasto padało. Na jego terenie było
jeszcze ok. 2 tys. żołnierzy. W nocy z 25 na 26
sierpnia ewakuowała się kanałami do Śródmieścia grupa, w której skład wchodziły: Komenda Główna AK, delegat Rządu i przewodniczący Rady Jedności Narodowej.
INFOLINIA 801 600 100
fot. mpw
i zawsze podejmujący błyskawiczne decyzje,
panujący nad sytuacją. Wśród hałasu motorów,
czołgów, goliatów i wybuchów pocisków umiejący zadbać o to, w którym kierunku wzmóc
ogień, jak i o to, który posterunek zmienić ze
względu na wyczerpanie żołnierzy” – wspominała jego talent łączniczka Anna Borkiewicz- Celińska „Hania”. Udało się wyrzucić nieprzyjaciela z zajmowanych części szpitala. Niestety,
wybuchł gwałtowny pożar, który zmusił oddział do wycofania, co wykorzystali Niemcy.
Dowództwo zdecydowało o przebiciu żołnierzy ze Starego Miasta do Śródmieścia z 30 na 31
sierpnia o godzinie 1 w nocy. W natarciu miało
wziąć udział 70–80 żołnierzy „Zośki” i inne oddziały „Brody”. Nie doszło to do skutku. Jednak
najbardziej brawurową akcją było przebicie się
ze Starówki do Śródmieścia ok. 60 polskich żołnierzy z „Andrzejem Morro” w panterkach i hełmach, tuż obok Niemców. Udało się to, zachowując żelazną dyscyplinę i ciszę. Swoje pierwsze
wrażenia, niemal szoku po dotarciu ze zrujnowanej Starówki na ul. Zielną, tak opisał „Leszczyc”: „Dostajemy wodę, dużo wody. Schodzi
się coraz więcej ludzi. Inaczej ubrani, nie mają
panterek. Traktują nas serdecznie i patrzą z podziwem. Wszyscy są radośni i podnieceni. Całują
się, rozmawiają chaotycznie, wrzeszczą. Krótka,
dziękczynna modlitwa i uczczenie pamięci poległych. Podobno poszedł patrol po rannego na
Królewską. Oddzielają rannych. Więc taka jest
jeszcze Warszawa...”.
W kanałach
Nie wszystkim udało się przedostać „górą”.
Inni żołnierze, bardziej ranni, kierowali się do
włazu na placu Krasińskich, który był jedynym
sposobem, aby przejść kanałem do Śródmieścia. Przedostało się dzięki niemu 1500 osób.
„Szliśmy z »Xięciem« kanałami na ul. Warecką.
To było piekło, maligna, tracenie przytomności, nisko i ciasno w brudnej cieczy. Niemcy na
szczęście nie zorientowali się i nie zrzucali do
środka granatów. Po wyjściu zaprowadzono
nas do naszej kompanii. Była wielka radość,
jakbyśmy się nie widzieli całe wieki. W Śródmieściu to był raj – jakieś przedstawienia
estradowe, czynne kawiarenki, spacerujący
ludzie, szyby w oknach, bujne zielone drzewa
i ten spokój bez nalotów” – wspomina „Halicz”.
W Śródmieściu przy kapliczce na ul. Hożej 15
„Ojciec Paweł” udzielił później ślubu kościelnego dwóm zośkowym parom, przed dalszymi
walkami na Czerniakowie.
Epilog
Starego Miasta broniło ok. 7 tys. uzbrojonych
powstańców, podczas gdy siły nieprzyjaciela
wynosiły 25 tys. żołnierzy. W walkach zginęło
tam ok. 140 żołnierzy batalionu „Zośka”.
Ogólnie – z osobami, które dołączyły podczas Powstania Warszawskiego do batalionu „Zośka” – liczył on 520 osób, a przeżyło
powstanie zaledwie 160. Po wojnie za działalność w drugiej konspiracji 39 zośkowców
trafiło do stalinowskich więzień, a śmierć
w więzieniu poniósł legendarny Jan Rodowicz
„Anoda”. Chwała bohaterom.
JAROSŁAW WRÓBLEWSKI
Historie nieznane
Przedstawiamy cykl opowieści
o zapomnianych bohaterach,
o zapomnianych, choć ważnych
zdarzeniach, bez których historia
być może potoczyłaby się nieco
inaczej.
Autorami publikacji są doktoranci
prof. dr. hab. Jana Żaryna,
historyka i pracownika Instytutu
Pamięci Narodowej oraz
wykładowcy akademickiego na
Uniwersytecie Kardynała Stefana
Wyszyńskiego. Jan Żaryn jest
również redaktorem naczelnym
miesięcznika „wSieci Historii”.
C Z AS STEFC Z YK A 23
HISTORIA
Kto jest bierny wobec zła,
ten jest jego współuczestnikiem
fot. archiwum
Siła miłosierdzia, które niosła Zofia Kossak-Szczucka
w mrokach hitlerowskiej rzeczywistości, uratowała
życie wielu żydowskich bliźnich. Izrael odznaczył ją
po wojnie medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów
Świata”. Hitlerowcy zaś uznali ją za wybitnie groźną
polską patriotkę, po aresztowaniu w ramach represji
przewieziono ją do Warszawy i osadzono na Pawiaku
(otrzymała wyrok śmierci).
I
m bardziej Kossak-Szczucka pomagała w latach okupacji uciśnionym Polakom i Żydom, tym bardziej okupant domagał się jej pochwycenia i likwidacji. Początkowo, od 1939 do 1940 r., angażowała się w podziemną
działalność charytatywną. Wspierała wszelkimi
środkami pomoc dzieciom, które straciły rodziców w czasie kampanii wrześniowej. Włączyła się
aktywnie w organizację żywności dla głodujących
i chorych. Inicjatywa polegała na kolportowaniu nielegalnych druków, ogłoszeń o zbiórkach żywności oraz
24 C Z AS STEFC Z YK A
odzieży w wybranych punktach. Wszystko odbywało się
oczywiście w atmosferze konspiracji. Pisarka miała za
złe okupantom, że organizują „Winter hilf” dla swoich
współpracowników i volksdeutschów na terenie Generalnej Guberni, pomijając głodującą polską ludność.
W czasie organizowania nielegalnych zbiórek pomocowych wiele skupów żywności padło ofiarą donosów
szpicli niemieckich oraz zwykłych bandytów liczących
na korzyści materialne. Wolontariusze konspiracyjni,
przyjaciele Kossak-Szczuckiej oraz ona sama musieli
się ukrywać, często zmieniali kwatery. W Warszawie
gestapo bez przerwy prowadziło śledztwa i infiltrację
polskich organizacji podziemnych.
Bardzo ważna była w jej losach wojennych kwestia
żydowska. Widząc na co dzień bestialstwa okupanta
niemieckiego wobec Żydów, znęcanie się, mordy,
pobicia i prześladowania, niszczenie synagog i bezczeszczenie miejsc świętych, uświadomiła sobie
szatański charakter III Rzeszy. Antyludzka twarz
hitlerowców scementowała w niej wielkie pragnienie
niesienia pomocy i ulżenia w cierpieniach Żydom. Jej
wcześniejsze uprzedzenia natury religijnej ustąpiły
miejsca chrześcijańskiemu miłosierdziu, jego moc była
w stanie sprostać sile oraz złu okupanta.
Przed wojną w czasopiśmie „Prosto z Mostu” (1936)
stwierdzała: „Żydzi są dla nas istotnym i strasznym niebezpieczeństwem rosnącym z każdym dniem. Obsiedli
nas jak jemioła próchniejące drzewo”. Jako publicystka
pisała także do „Głosu Kapłańskiego” (1937): „Kwestia
żydowska musi być rozwiązana (...) bez gwałtu i w ścisłych ramach prawa”.
W 1942 r. zredagowała „Protest”, w którym pisała:
„Zabieramy przeto głos my, katolicy-Polacy. Uczucia nasze względem Żydów nie uległy zmianie. Nie przestajemy
uważać ich za politycznych, gospodarczych i ideowych
wrogów Polski. Co więcej, zdajemy sobie sprawę z tego,
iż nienawidzą nas oni więcej niż Niemców, że czynią nas
odpowiedzialnymi za swoje nieszczęście. Dlaczego, na
jakiej podstawie – to pozostaje tajemnicą duszy żydowskiej, niemniej jest faktem nieustannie potwierdzanym.
Świadomość tych uczuć jednak nie zwalnia nas z obowiązku potępienia zbrodni”. I dalej: „W ghetcie warszawskim, za murem odcinającym od świata, kilkaset tysięcy
skazańców czeka na śmierć. (...) Kto milczy w obliczu
mordu – staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie
potępia – ten przyzwala. Zabieramy przeto głos
my, katolicy-Polacy. Protestujemy, kto z nami
tego protestu nie popiera, nie jest katolikiem”.
Władysław Bartoszewski bronił Kossak-Szczucką,
twierdząc z przekonaniem: „Ona nigdy nie była antysemitką. Ona była żarliwą katoliczką, fundamentalną,
bo tacy wtedy byli w Polsce katolicy przedsoborowi. Pochodziła z liberalnej, artystycznej rodziny Kossaków,
uczęszczała do Szkoły Sztuk Pięknych, bratanica Wojciecha, wnuczka Juliusza. To nie było środowisko antysemitów. Miała jedną czy dwie wypowiedzi w czasie wojny,
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
że Żydzi są politycznymi wrogami
Polaków, ale to nie oznacza, że my
możemy być bierni, gdy oni giną”.
Jej podejście do sprawy uciskanych Żydów było elementem
ogólnego poczucia, że naród doznaje niepowetowanej krzywdy,
a jej obowiązkiem jest nieść pomoc: „Wszyscy mamy zrozumienie i poczucie gorącej odpowiedzialności, że musimy ratować
życie nie narodzonych dzieci.
Składana ustawicznie hekatomba
niewinnych ofiar, wśród których
znajdowali się zapewne, obok ludzi przeciętnych, geniusze, wielcy
przywódcy narodu, artyści, myśliciele, uczeni – zubożyła naród
w sposób nie dający się naprawić”.
Po ataku Hitlera na ZSRR
zdecydowała się pogłębić swoją
działalność podziemną. Wraz
z przyjaciółmi sprzed wojny, inteligencją katolicką oraz księdzem
Krauze, powołała do życia Front
Odrodzenia Polski (kontynuacja
Akcji Katolickiej). Wybrano ją
na stanowisko przewodniczącej,
na co przystała mimo śmiertelnego ryzyka. Dalszym krokiem
w działalności podziemnej było
nawiązanie współpracy z wojskowo-polityczną organizacją
katolicką Unia. Jej także przypadło w udziale redagowanie
pierwszego podziemnego pisma
„Polska Żyje”.
We wrześniu 1942 r. nadszedł czas najwyższego moralnego wzlotu Zofii Kossak-Szczuckiej, która wraz ze swą
przyjaciółką Wandą Krahelską
powołała Tymczasowy Komitet Pomocy Żydom, wkrótce
przekształcony w Radę Pomocy Żydom „Żegota” (1942–
1945). Jej głównym celem
było niesienie pomocy Żydom
w gettach i poza nimi, organizowano dla nich zakonspirowane
mieszkania, kryjówki, fałszywe „papiery”, pożywienie etc.
W skład Żegoty wchodzili przedstawiciele różnych opcji politycznych – socjalistów, ludowców,
narodowców. W ramach akcji
pomocowej Kossak-Szczucka spotkała się i działała z Władysławem
Bartoszewskim, reprezentującym
Front Odrodzenia Polski. Bartoszewski wspominał po latach:
„Używała mnie do noszenia zeszytu z notatkami, który wiecznie gubiła. Ale ja czułem się zaszczycony.
Nalegała na to, żebym uczestniczył we wszystkich jej spotkaniach,
a była podczas okupacji człowiekiem-instytucją. Zawdzięczam
jej mnóstwo cennych znajomości.
Byłem w nią zapatrzony i była dla
mnie wielkim autorytetem. Była
człowiekiem, dla którego Bóg i ojczyzna to nie są hasła, to jest treść
codziennego postępowania, choć
ona nie szastała tymi słowami na
co dzień”. W 2007 r. Władysław
Bartoszewski mówił o Kossak-Szczuckiej: „Gdybym nie spotkał
Zofii Kossak, to żyłbym zapewne,
bo z woli Bożej żyję długo, ale nie
byłbym tym samym człowiekiem”.
Należy podkreślić, że Kossak-Szczucka była współzałożycielką Żegoty, która była
jedyną w okupowanej Europie
państwową instytucją pomagającą prześladowanym Żydom. Na
uwagę zasługuje również fakt, że
Zofia Kossak-Szczucka (później Szatkowska) przyszła na
świat 10 sierpnia 1889 r. w Kośminie na Lubelszczyźnie.
Pochodziła z rodziny Kossaków. Jej ojciec Tadeusz Kossak
– patriota, oficer Wojska Polskiego, był synem Juliusza
Kossaka, wielkiego malarza, rysownika i ilustratora (sławę
zdobył malarstwem historycznym oraz batalistycznym).
Była siostrą stryjeczną poetki Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, a także satyryczki Magdaleny
Samozwaniec. Zmarła 9 kwietnia 1968 r. w Bielsku-Białej,
dożywając sędziwego wieku 79 lat. Jedne z ważniejszych jej
dzieł: „Błogosławiony Jan Sarkander ze Skoczowa” (1922),
„Kłopoty Kacperka góreckiego skrzata” (1924), „Z miłości”
(1925), „Na drodze” (1926), „Wielcy i mali” (1927), „Złota
wolność” (1928, dwa tomy), „Nieznany kraj” (1932), „Ku
swoim” (1932), „Szukajcie przyjaciół” (1933), „Z dziejów
Śląska” (1933), „Chrześcijańskie posłannictwo Polski”
(1938), „Laska Jakubowa” (1938).
INFOLINIA 801 600 100
fot. archiwum
HISTORIA
Krahelska, przyjaciółka Szczuckiej, była związana z polskimi socjalistami z PPS. Zadaje to kłam
oszczerstwom, jakoby była ona
radykalną, prawicową działaczką, która pomagała Żydom tylko
ze względów egoistycznych.
Zofia Kossak-Szczucka w Żegocie pełniła różne funkcje. Rozdzielała pieniądze przemycane
do kraju z Londynu (Żegota była
finansowana ze środków rządu polskiego przebywającego
w Wielkiej Brytanii). Angażowała się w zbieranie informacji na
temat przebiegu eksterminacji
Żydów na okupowanych ziemiach
polskich, następnie dane te przesyłano drogą konspiracyjną do
Londynu. Kossak-Szczucka
współpracowała w podziemiu z Ireną Sendlerową, ratującą dzieci żydowskie (2,5
tys. wyprowadzonych z getta
w Warszawie). Żegota udzieliła wsparcia materialnego około
4 tys. osób, ponadto zdobywała
dokumenty (ok. 50 tys.), szukała
mieszkań i kryjówek dla uciekinierów z ge, w miarę możliwości
starała się również zapewnić im
opiekę medyczną.
Ze względu na wielką aktywność Kossak-Szczuckiej hitlerowcy uznali, że musi zostać
aresztowana. W 1943 r. przypadkiem wpadła w ręce gestapo,
posiadała przy sobie fałszywe
dokumenty. Najpierw wysłano ją
do Auschwitz, następnie Niemcy przenieśli ją do Warszawy
na Pawiak. Tymczasem polskie
podziemie podjęło usilne starania, aby Niemcy wypuścili ją
z aresztu. Dziwnym trafem udało się i w lipcu 1944 r. znalazła się
na wolności. Jak można było
się spodziewać, zmaltretowana jednak silna duchem
zdecydowała się, aby w sierpniu wziąć udział w Powstaniu
Warszawskim.
Po klęsce powstania udała się
do Częstochowy, gdzie doczekała nadejścia Armii Czerwonej.
Wkrótce, obserwując poczynania komunistów i Sowietów
w Polsce, zdecydowała się na
wyjazd do Anglii. Do kraju wróciła dopiero w 1957 r. Natychmiast zaangażowała się w pracę
w wydawnictwach katolickich,
była sceptyczna wobec władzy
komunistycznej, krytykowała
PZPR za uniemożliwianie wolności wypowiedzi (w 1964 r.
podpisała tzw. list 34, protest
pisarzy w obronie wolności wypowiedzi). Zmarła 9 kwietnia
1968 r. w Bielsku-Białej, pochowano ją zaś w Górkach Wielkich
na kwaterach rodzinnych, obok
ojca i syna.
MGR MATEUSZ PIELKA
C Z AS STEFC Z YK A 25
BYLIŚMY TAM
Ogień ujarzmiony
o prawdziwym domowym ognisku w postaci
tradycyjnego pieca kaflowego.
fot. izabela adamska
Ciepło domowego ogniska ma wymiar ponadmaterialny,
jednak poszukując idealnego sposobu ogrzewania domu,
nie sposób nie zwrócić uwagi na tradycyjne piece i kuchnie
kaflowe. Jest to niezwykle bliski temat dla Marii Danuty
Jankowskiej, prowadzącej salon kominków i pieców
kaflowych robionych na zamówienie NEVA POL, która dzięki
szybkiej pożyczce w Kasie Stefczyka zrealizowała swoje
marzenie o większym salonie i zyskała nowe możliwości dla
swojej działalności.
Maria Danuta Jankowska w swoim salonie kominków i pieców kaflowych NEVA POL w Sopocie
M
yśląc o piecach kaflowych, mimowolnie
uciekamy do wspomnień o domach babć
i dziadków, o siedliskach sprzed lat, dworkach
i pałacach podmiejskich, kryjących unikalną
atmosferę i pełne skarbów wnętrza. Samo to
wspomnienie wprawia w nastrój melancholii,
tęsknoty, ale też chęci zwolnienia nieco tempa
życia. Każdy, kto kiedyś widział i miał możliwość ogrzewania się przy piecu kaflowym
lub tradycyjnej kuchni kaflowej, mimowolnie
ulegnie ich urokowi.
Kafle łączą w sobie tradycję, wartość, artyzm rękodzieła i jego unikalność, a tworzone współcześnie rozwiązania dają możliwość
26 C Z AS STEFC Z YK A
wkomponowania nowoczesnego „serca”,
które zapewni funkcjonalność, oszczędność
i skuteczność.
Pasjonatem i twórcą projektów unikalnych
pieców i kuchni jest Maria Danuta Jankowska,
od 15 lat prowadząca salon pieców i kominków
NEVA POL. Dzięki pomocy Kasy Stefczyka
przeniosła swój salon z Gdyni do Sopotu, do
pięknego widnego pomieszczenia w al. Niepodległości 765/3, wspaniale prezentującego urok
ręcznie robionych kafli.
O swojej działalności i historii pieców opowiada z ciepłem i niezwykłą pasją, którą zaraża. Nie sposób opuścić jej salonu, nie marząc
– Jakie były początki Pani działalności
i dlaczego zajęła się Pani kaflami, piecami i kominkami?
– Wszystkie moje początki budzą się we mnie
wraz z nastaniem nowego dnia. Właśnie pewnego dnia poczułam, że chcę zacząć w życiu
coś nowego, coś satysfakcjonującego. Zaczęłam zastanawiać się, co by tu zmienić, a były
to czasy zmian i przemian. Sam pomysł zaczął
kiełkować podczas jednego z wyjazdów na Białoruś. Pierwszy raz wyjechałam tam, realizując
swoją potrzebę poznania miejsc i miejscowości pochodzenia mojej rodziny, ze strony mojej
mamy: Baranowicze, Grodno, Lida i Brześć nad
Bugiem, skąd dziadkowie moi wraz z mamą
i wujkiem przybyli po wojnie do Warszawy.
Białoruś oszołomiła mnie swoim niezwykłym
podejściem do Polaków, swoją gościnnością,
życzliwością, przyjaznymi rodaków po nocach rozmowami o życiu w kraju i tam, na
Białorusi. Czułam ich tęsknotę za „swoimi”,
ich wielką chęć do nawiązywania kontaktów
prywatnych, zawodowych, turystycznych z Polakami. Odwiedzałam wiele miejsc, za jedno
z najważniejszych uznałam oczywiście Zaosie
i Nowogródek . Oczywistym jest, że byłam
w Dworku Adama Mickiewicza, a zaraz potem
w pobliskim kościele, w którym nasz Wieszcz
Narodowy został ochrzczony. Zwróciłam tam
uwagę, że kościół jest ogrzewany piecem kaflowym, wysokim, okazałym. Tego samego dnia
na ryneczku w Nowogródku kupiłam stare
drzwiczki do pieca, bo bardzo mi się spodobały, jeszcze wówczas nie przeczuwałam, w jakim
kierunku pójdą moje zainteresowania.
Potem pałac Radziwiłłów w Nieświeżu
i zamek w Mirze. Podobne odkrycia w postaci
unikalnych, pięknych kominków oraz pieców
z ręcznie wykonywanych i zdobionych kafli. W jednym z białoruskich domów znowu
zobaczyłam śliczny mały kominek narożny,
otoczony kiściami winogron wyrzeźbionymi
w glinie. Ponieważ zawsze zwracałam uwagę
na ciekawostki wnętrzarskie, to oczywiście
taki „brylancik” nie umknął mojej uwadze.
Wówczas zaproponowano mi odwiedzenie
pobliskiej fabryczki, miejsca, w którym „brylancik” ów został stworzony, gdzie również
powstawały całe zestawy kafli do budowy
kominków i pieców. Pojechaliśmy tam. Białorusini, równie gościnni jak tamtejsi moi rodacy, pokazali swoje, bardzo ładne i ciekawe
wyroby. Pani dyrektor fabryczki poszukiwała
rynków zbytu. Starała się o nawiązanie kontaktów handlowych z Polską. Obiecałam, że
pomogę kogoś znaleźć.
– Czy udało się pomóc?
– Wróciłam do kraju, a ziarno zasiane przez
panią dyrektor kiełkowało. Następnego roku
postanowiłam poznać Wilno, miasto rodzinne
moich pradziadków i, jak wiadomo, niejednego
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
BYLIŚMY TAM
sławnego Polaka. W drodze powrotnej przez
Białoruś odwiedziłam znowu fabryczkę. Życzliwość powitania przez jej pracowników była jedyna w swoim rodzaju! A ja nie znalazłam nikogo chętnego do handlu. Nasz rynek był podatny
na towary importowane, ale jednocześnie był
oszołomiony wyrobami zachodnimi, które
wówczas wlewały się do kraju wielkim strumieniem. Dla mnie wyroby zachodnie zawsze
kojarzyły się z wielką taśmą produkcyjną, jednorodnych wzorów bez cech indywidualnych
i oryginalnych, pozbawione znamion rękodzieła wytworzonego w mozolnej pracy ludzkich
rąk, natchnionych myślą jedyną i niepowtarzalną. Wówczas to zobaczyłam w fabryczce nowe
wzory. Następnego dnia obudziłam się bardzo
rano, spojrzałam na szeroko rozciągnięty za
oknem Niemen i pomyślałam, że chcę utrzymać kontakt z tym przyjaznym i romantycznym
narodem, w którego żyłach płynie też polska
krew. Podjęłam decyzję. Poprosiłam, aby mnie
szybko zawieziono do fabryczki, a tam już
oznajmiłam, że już mam chętnego do współpracy, w swojej własnej osobie.
– Czy teraz, w trakcie ukraińskich przeobrażeń, współpraca jest kontynuowana,
czy i w tej branży odczuwa Pani piętno
obecnych wydarzeń?
– Tak, dużo częściej dzwonię do Lwowa z pytaniami, jak u nich, czy mają problemy. Chwilami
mają. Niedawno nie mogłam dla swojego klienta zamówić pewnego rodzaju kafli, bo surowiec
do ich produkcji był akurat niedostępny. Wiem,
że problem ten został już zażegnany.
– Zmieniła Pani teraz miejsce prowadzenia
swojej działalności, dlaczego?
– To prawda. Przeniosłam swoją pracownię
z maleńkiego lokalu w Gdyni do większego
w Sopocie.
– Czy jest Pani zadowolona z tej zmiany?
– Jeśli chodzi o lokal, to jak najbardziej. Daje on
nam większy komfort pracy, a klientom swobodę
w poznaniu charakteru naszej pracy i oferty.
– Na ten cel udzielono Pani kredytu
w placówce Kasy Stefczyka w Gdyni
w al. Niepodległości?
– Tak, przeprowadzka była związana z koniecznością wykonania modernizacji nowego lokalu
i przystosowania go do potrzeb mojej działalności. Na ten cel wystąpiłam do tej placówki
o kredyt. Muszę tu przy okazji stwierdzić, że
obsługa tej placówki stanęła na wysokości zadania, uruchamiając kredyt w zasadzie z dnia
na dzień.
– Proszę opowiedzieć, jaka jest oferta
salonu?
– W naszej ofercie znajdują się głównie realizacje kominków i pieców. Również jest to
propozycja zakupu kafli oraz innych wyrobów ceramiki artystycznej na indywidualne
INFOLINIA 801 600 100
U nas można liczyć na profesjonalną jakość obsługi – zapewnia załoga placówki przy w al. Zwycięstwa 226
w Gdyni, z usług której usług korzysta Maria Danuta Jankowska. Na zdjęciu od lewej: Joanna Barwińska – starszy
opiekun finansowy, Joanna Olkowicz – kierownik placówki i Tomasz Suchomski – starszy opiekun finansowy
życzenia klientów, jak szyldy, znaki logo, herby
miast, herby rodowe itp., wyroby wykonywane
przez plastyków artystów. Więcej o ofercie na
www.kaflepiecowe.pl.
– Wracając do pieców i kominków, czy występuje tu pojęcie mody?
– Owszem, w ostatnich latach moda daje
znać o sobie i nakierowuje domowe urządzenia grzewcze na trendy charakterystyczne
obecnie w architekturze, a więc proste linie,
surowe struktury, brak ornamentyki w płaskiej powierzchni i duże gabaryty. Również
w kolorystyce panuje moda, gama barw produkowanych poprzednio kafli zmienia się teraz jakby w kolorystykę jednorodną, tj.: białe,
czerwone, czarne.
– Chciałabym jeszcze zadać Pani pytanie
na temat przynależności do Kasy Stefczyka, jak długo Pani jest związana z Kasą
i dlaczego?
– Od 2008 roku. Decyzja była prosta, bo mam
swoiste podejście do wielu kwestii. Uważałam,
że prowadząc nawet taką małą działalność
gospodarczą jak moja, powinnam korzystać
jako polski przedsiębiorca z polskiej instytucji
finansowej. W pewnym okresie nasze banki,
w tym i mój poprzedni, zmieniały swoich dotychczasowych właścicieli na zagranicznych,
więc ja zmieniłam bank.
– Dziękuję bardzo za rozmowę.
Joanna Olkowicz, kierownik
placówki Kasy Stefczyka
w Gdyni w al. Zwycięstwa 226
– Aby zminimalizować
procedurę udzielania pożyczki,
zaproponowano pożyczkę
gotówkową na dowolny cel,
dzięki czemu pieniądze zostały
wypłacone już na drugi dzień.
Coraz więcej przedsiębiorców
potrzebujących pieniądze „na już”
decyduje się na tę uproszczoną
procedurę bez dodatkowych
formularzy bilansowych,
finansowo-majątkowych. Aby
złożyć wniosek o pożyczkę,
wystarczą dokumenty
założycielskie firmy, dowody wpłat
na podatek oraz oświadczenia
o niezaleganiu wobec ZUS i US.
Warto skorzystać z tej oferty
z uwagi na atrakcyjne warunki,
niższe oprocentowanie, możliwość
negocjacji prowizji, czy innych
warunków w zależności od potrzeb
Członka Kasy. Placówka
w al. Zwycięstwa 226 funkcjonuje
na rynku ok. 3 lat. Nasza dewiza:
Spotkanie to początek. Współpraca
to postęp. Pozostanie razem to
sukces – Henry Ford.
ROZMAWIAŁA IZABELA ADAMSKA
C Z AS STEFC Z YK A 27
BYLIŚMY TAM
KROTOSZYN/BIADKI. Na boisku w Biadkach odbył się festyn rodzinny. Jednym
z gości była Kasa Stefczyka z Krotoszyna. Były długie rozmowy o finansach i edukacji ekonomicznej, a Filip zaopatrzył najmłodszych w odblaskowe opaski od SKOK
Ubezpieczenia – teraz mogą bezpiecznie poruszać się po zmroku.
GŁUBCZYCE. Pracownicy placówki przy ul. Jana Pawła II 2a wzięli udział w Dniach
Głubczyc organizowanych przez Miejski Ośrodek Kultury. Mieszkańcy Głubczyc oraz
przyjezdni mogli wypełnić ankietę o usługach Kasy i wygrać pendrive, koszulkę, torbę,
organizer czy kubek. Filip rozdawał lizaki, balony i pozował do zdjęć.
JEDLICZE/PIOTRÓWKA. Na I Ludowym Show w Piotrówce (gm. Jedlicze) nie mogło
zabraknąć pracowników placówki przy ul. Rejtana 35 w Jedliczu. Można było spotkać
się ze strażakami, posłuchać zespołów ludowych, zjeść bigos z kuchni wojskowej,
a dzieci dodatkowo mogły bawić się na dmuchanej zjeżdżalni Kasy Stefczyka.
MILÓWKA. Jak co roku przedszkole w Milówce przygotowało piknik rodzinny,
tym razem pod nazwą „Tęczowy zawrót głowy”. Pogoda dopisała, a liczba uczestników przerosła oczekiwania organizatorów. Czekało na nich wiele atrakcji, m.in.
nagrody i upominki przekazane przez placówkę Kasy Stefczyka.
MŁAWA. Obchodzono tu Dni Mławy – Jarmark Wojciechowy. Jak zawsze na tym
święcie nie mogło zabraknąć naszej Kasy. Filipa i pracowników placówki przy
ul. Żwirki 15 nie wystraszył nawet deszcz. Pomimo niesprzyjającej aury nasze
balony i „Czas Stefczyka” rozeszły się jak ciepłe bułeczki.
TUCHOLA/LUBIEWICE. W Lubiewicach, specjalnie dla dzieci z tej miejscowości,
zorganizowano rodzinny festyn. Kasa zapewniła dzieciom rozrywkę – dmuchany
sprzęt festynowy. Mimo kapryśnej pogody dzieci bardzo chętnie bawiły się na
zamku i w gąsienicy, mogły brać również udział w wielu konkursach i zabawach.
JEDLICZE. Pracownicy Kasy Stefczyka wsparli XXII Bieg Szlakiem Marii Konopnickiej. Wśród wielu atrakcji była dmuchana zjeżdżalnia i Filip, który rozdawał
baloniki i inne gadżety oraz częstował pysznymi krówkami. Oprócz tego z Filipem
robiono pamiątkowe zdjęcia, które później można było odebrać w placówce Kasy.
KONSTANTYNÓW ŁÓDZKI. Placówka przy ul. Łódzkiej 1 świętowała w lipcu
5-lecie istnienia. W tym dniu dla Członków naszej Kasy przygotowano drobne upominki. Nie zabrakło ciasta, słodyczy oraz tortu urodzinowego. Dziękujemy miłym
gościom za liczne odwiedziny i życzenia.
28 C Z AS STEFC Z YK A
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
BYLIŚMY TAM
XX Maraton Solidarności
Niemal tysiąc osób z 20 krajów świata pobiegło w tegorocznym
XX Maratonie Solidarności. Ma on dwa cele: uczczenie ofiar
Grudnia ’70 i poległych stoczniowców oraz popularyzację
i upowszechnianie biegania jako najprostszej formy rekreacji.
Imprezę wspiera Fundacja Stefczyka.
15
sierpnia, w rocznicę Cudu
nad Wisłą, czyli Bitwy
Warszawskiej z 1920 r., oraz
w święto Matki Bożej Zielnej, na
starcie jubileuszowego maratonu
stanęła rekordowa liczba uczestników. Przybyli m.in. ze Stanów
Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Norwegii, Węgier, Chin, Białorusi, Kenii, no i oczywiście z całej Polski – łącznie 933 osoby. Bieg
odbywa się na pełnym dystansie
maratońskim, tj. 42 195 metrów.
Przed startem zawodnicy i organizatorzy tradycyjnie oddali
hołd ofiarom wydarzeń grudniowych w 1970 r., składając kwiaty
pod pomnikiem Ofiar Grudnia
1970 w Gdyni. Właśnie przy nim
tradycyjnie rozpoczyna się trasa
maratonu, która prowadzi przez
całe Trójmiasto. Zawodników
powitał m.in. Kazimierz Zimny,
dyrektor maratonu, medalista
olimpijski z Rzymu (1960).
W tym roku maratończycy mieli do pokonania nieco
zmienioną trasę. Niezmiennie
prowadziła ona ulicami Gdyni,
Sopotu i Gdańska, natomiast końcowy odcinek trasy tym razem
nie prowadził na Westerplae, ale
w okolice stadionu piłkarskiego
PGE ARENA. Trasa malownicza,
ale przez liczne estakady i podbiegi zawodnicy stracili wiele sił,
czego skutkiem były liczne skurcze mięśni. To był trudny maraton – ok. 60 osób się wycofało.
Zaledwie 16 na 933 startujących
biegaczy dotarło na metę w czasie
poniżej 3 godzin. Bieg rozpoczął
i zakończył się w chłodnej aurze.
Na trasie było gorąco, ale chłodzące kurtyny wodne ustawiła
straż pożarna.
Tłumy kibiców głośno dopingowały biegaczy na mecie, na
Długim Targu w Gdańsku, przy
fontannie Neptuna. Zawodnicy
z Kenii nie dali szans pozostałym
rywalom. Prowadzili niemal od
startu. Na najwyższym podium
Maratonu Solidarności stanął Joel
Maina Mwangi z czasem 2:24.51
(Kenia). Drugie miejsce zajął Charles Cheruiyot Toroitich – 2:25.01
(Kenia), trzecie Elias Kiptum Maindi – 2:27.39 (Kenia) – jego rekord
życiowy to 2:13.16. Jako czwarty
finiszował niepełnosprawny Oleg
Leszczyszyn (Ukraina) 2:42.00 –
ma amputowane przedramię lewej
ręki. Najlepszy z Polaków był tym
razem Oskar Mika z Bydgoszczy
– z czasem 2:42.48 przybiegł na
metę jako piąty.
Wśród kobiet zwyciężyła Polka
Arleta Meloch z czasem 2:48.31
– to jej piąte zwycięstwo w trójmiejskim maratonie. Na dodatek
w klasyfikacji generalnej zajęła
wysokie siódme miejsce. Druga
przybiegła Tunde Szabo – 2:53.52
(Węgry), a trzecia Olga Kazimirowa – 3:13.19 (Ukraina).
Zambrów na rowery
Zakładu Produkcji Kruszyw Państwa Rupińskich. Uczestnicy rajdu mieli możliwość
udziału w krótkiej ankiecie, która jednocześnie umożliwiała udział w konkursie z nagrodami. Najmłodszy uczestnik rajdu – Kuba
(3 lata) ze starszą siostrą Amelią (6 lat) wyciągnęli zwycięskie losy. Pracownicy przekazywali pakiety z niespodzianką dla wszystkich
ponad 160 uczestników rajdu.
– Przy grillowanych posiłkach z kawą lub
herbatą regenerowaliśmy siły do drogi powrotnej. Dziękujemy wszystkim za udział w rajdzie
i pomoc w przedsięwzięciu – mówi Joanna Krajza, kierownik placówki w Zambrowie.
ZAMBRÓW. W sierpniu Zambrowiacy wzięli
udział w cyklicznym, krótkodystansowym
rajdzie „Zambrów na rowery”. Pracownicy
Kasy Stefczyka z placówki w alei Wojska Polskiego 8/6 również udali się na „dwóch kółkach” w tę podróż. Kasa Stefczyka była głównym sponsorem wydarzenia.
Dłuższy odpoczynek był w Szumowie na
pięknie zlokalizowanych terenach niedaleko
INFOLINIA 801 600 100
C Z AS STEFC Z YK A 29
BYLIŚMY TAM
Za co cenię Kasę Stefczyka?
Pytamy jej Członków, dlaczego zdecydowali się przystąpić do naszej
Kasy i co najbardziej sobie cenią.
Aleksandra Patelska korzysta
z usług placówki partnerskiej
Kasy Stefczyka przy ul. Pocztowej 3 w Namysłowie
– Właśnie mija okrągła rocznica –
pięć lat temu zapisałam się do Kasy
Stefczyka. Do tej instytucji finansowej mam po prostu największe
zaufanie, bo tu nikt nie próbuje
mnie oszukać. Nie obiecuje mi
czegoś, co potem nie będzie miało
pokrycia w rzeczywistości. Przez
minione pięć lat miałam okazję się
o tym przekonać i to są moje wnioski. Te panie zawsze mówią mi
prawdę, więc nie jestem narażona
na przykre niespodzianki i to się
liczy. Ja już wolę prawdę, obojętni
jaka ona jest. Obsługa jest przede
wszystkim szczera. Oni mnie na
nic nie naciągają, a wręcz proszą,
żebym rozważyła, czy stać mnie
na to czy tamto, jeżeli chciałabym
posunąć się za daleko. Ja tu mam
wszystko – mówiąc kolokwialnie –
„kawa na ławę”. Panie w placówce
w ciągu tych pięciu lat zmieniały
się (teraz od dwóch lat jest pani
Jadzia Drewnikowska), ale zawsze
były bardzo grzeczne i kompetentne. Do mojej placówki po prostu
przyjemnie się przychodzi. Życzę
paniom w dalszym ciągu takiej
formy jak teraz, bo na pewno Kasa
Stefczyka pozyska sobie w ten
sposób nowych Członków. Życzę
im zdrowia i wszystkiego, czego
sobie życzą, np. awansu, bo im się
należy.
Maciej Michał Ciesielski korzysta z usług placówki partnerskiej Kasy Stefczyka przy ul.
Wolności 68 w Częstochowie
– Członkiem Kasy Stefczyka jestem od niedawna – niecały rok.
Dlaczego wybrałem SKOK, a nie
bank komercyjny? Miałem taką
sytuację, że mimo iż w banku już
wcześniej wziąłem pożyczkę, nagle potrzebne mi były dodatkowe
pieniądze. W banku powiedzieli
mi, że muszę czekać na załatwienie nowej pożyczki, a w Kasie
Stefczyka dostałem ją od razu.
Zostałem tutaj i jestem bardzo
zadowolony. Dobrze oceniam obsługę w mojej placówce Kasy. Jeśli
mam jakieś pytania, wątpliwości
– panie grzecznie odpowiedzą
i wszystko wytłumaczą. Duże
znaczenie ma dla mnie fakt, że
placówka mieści się blisko mojego
domu. Mam już 70 lat i dość ciężko
mi się poruszać. Do placówki Kasy
mam raptem 200 m, więc to dla
mnie duża wygoda.
Letni Turniej Piłki Nożnej
RABKA-ZDRÓJ/OSIELEC. Na
stadionie GKS Świt Osielec odbył się Letni Turniej Piłki Nożnej
zorganizowany przez Gminny
Ośrodek Kultury Sportu i Promocji w Osielcu. Turniej został rozegrany w dwóch kategoriach: szkoła
podstawowa i gimnazjum, a wzięły
w nim udział drużyny z Osielca,
Toporzyska i Naprawy. Łącznie
w turnieju wzięło udział 77 zawodników. Walczyli oni o puchar
GOKSiP, który – zarówno w jednej,
jak i w drugiej kategorii – wywalczyły drużyny z Naprawy. Drugie
30 C Z AS STEFC Z YK A
i trzecie miejsca w obydwu kategoriach zajęły drużyny z Osielca. Natomiast statuetkę Króla Strzelców
w kategorii „szkoła podstawowa”
otrzymał Paweł Sępek z Osielca,
a w kategorii „gimnazjum” – Maciej Banik z Naprawy.
Sponsorem sportowych zmagań
była placówka Kasy Stefczyka przy
ul. Orkana 17 w Rabce-Zdroju, która ufundowała nagrody rzeczowe
dla wszystkich zawodników. Natomiast puchary i medale ufundował Urząd Gminy w Jordanowie.
Zwycięzcom gratulujemy.
Zapachy i smaki
regionalnej kuchni
MRĄGOWO. Regionalny Festiwal
Potraw z Mięsa Wieprzowego, Wołowego, Jagnięcego, Koziego 2014 to
impreza, która na stałe wpisała się
do kalendarza imprez w Mrągowie.
Zapachy smacznego gulaszu, pieczonego koziołka i aromatycznych
przypraw roznosiły się w lipcu nad
Mrągowem. Nie zabrakło również
rumianych golonek. Sztukę kulinarną zaprezentowali zawodowcy i amatorzy. Potrawy przez nich
przygotowane oceniało jury pod
przewodnictwem Grzegorza Russaka, znanego z telewizji znakomitego
kucharza, gawędziarza i miłośnika
kuchni myśliwskiej. Atrakcją festiwalu był pokaz pieczenia koźlęciny
na rożnie i oczywiście jej degustacja.
Festiwalowi towarzyszył kiermasz
produktów naturalnych, tradycyjnych i regionalnych oraz występy
artystyczne. Propagowanie tradycji
polskiej kuchni wsparła mrągowska
placówka Kasy Stefczyka. I nawet
padający uporczywie przez cały
dzień deszcz nie zmienił naszych
planów, nie przerwał zabawy. Tylko Filip schował się głęboko, by nie
zmoczyć skrzydełek. Wieczorem dla
wszystkich uczestników imprezy zagrał zespół Rh+.
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
PORADNIKI
Czytelnicy pytają, ekspert odpowiada
Jak skutecznie walczyć z alergią
fot. materiały własne
pojawia się wysypka po spożyciu:
orzechów, jabłek i truskawek.
Moja przyjaciółka twierdzi, że
uczulenia można dostać w każdym wieku. Czy to możliwe?
Magdalena z Oleśnicy
Ekspert radzi:
Aby opisane przez Panią objawy
kataru były związane z uczuleniem na sierść, czas od kontaktu
z alergenem musiałby być dużo
krótszy. Natomiast możliwe
jest, że dziecko ma uczulenie na
pyłki traw lub chwastów, które
podczas pobytu na wsi mogły
nasilić objawy. Warto wykonać
testy, które potwierdzą przypuszczenia o alergii. Jednak nie
zawsze, o czym trzeba pamiętać,
po pierwszym sezonie pojawienia się niepokojących objawów,
testy muszą wyjść dodatnie. Aby
wytworzyły się przeciwciała,
kontakt z alergenem musi być
w miarę długi, jednak w większości przypadków po pierwszym sezonie objawów jesteśmy w stanie
określić rodzaj alergii. Dlatego też
INFOLINIA 801 600 100
po wakacjach warto udać się do
alergologa i wykonać testy.
kwalifikujemy pacjenta do odczulania, tylko obserwujemy w sezonie pylenia. Trzeba zdawać sobie
sprawę, że leczenie może trwać
od 3 do 5 lat, wiąże się z koniecznością przestrzegania zaleceń lekarza i możliwością wystąpienia
objawów niepożądanych.
Szanowna Redakcjo!
W tym sezonie wiosenno-letnim
okazało się, że piętnastoletni syn
ma alergię na pyłki. Mam pytania:
kiedy najlepiej wykonać testy?
kiedy odczulać i jak czasochłonne
jest odczulanie?
Patrycja ze Skierniewic
Ekspert radzi:
Najwcześniej testy można wykonać na przełomie września i października, gdy dziecko już nie ma
objawów i nie przyjmuje żadnych
leków antyhistaminowych. Wynik badania pozwoli też ocenić
stopień nasilenia alergii. Są dwa
rodzaje testów: skórne i z krwi.
Natomiast jeśli chodzi o odczulanie, nie jest tak, że jeśli wyjdzie
test dodatni, to od razu odczulamy. Musi nastąpić ścisłe powiązanie między wynikiem testu a objawami klinicznymi. Na przykład
jeśli u dziecka wychodzi uczulenie na trawy, a objawy występują
w sierpniu, to nie podejmuje się
odczulania, bo trawy pylą od
czerwca do połowy lipca, a sierpniu pylą chwasty i one mogą być
faktycznie źródłem uczulenia.
Jeśli mamy wątpliwości, to nie
Szanowni Państwo
Mam 40 lat i przez całe życie
byłam przekonana, że problem
uczuleń mnie nie dotyczy. Ostatnio zauważyłam, że na brzuchu
NA PYTANIA CZYTELNIKÓW
ODPOWIADAŁA
ALERGOLOG, DOKTOR MARIA
ONASZ-MANITIUS.
fot. schutterstock
Dzień dobry!
Moja córka skarży się od kilku
tygodni na katar. Podejrzewam,
że może to być objaw alergii na
sierść. Niemal całe wakacje spędziła na wsi u dziadków, gdzie
jest dużo zwierząt. Czy symptomy uczulenia mogą się utrzymywać, nawet gdy od ponad dwóch
tygodni nie ma kontaktu ze
zwierzętami?
Marta z Gdańska
Ekspert radzi:
W każdym wieku można się uczulić, jednak wśród dorosłych bardziej podatne są osoby między 20
a 30 rokiem życia. Bardzo często
u dorosłych występuje tzw. alergia krzyżowa. Osoby uczulone na
przykład na brzozę nie tolerują
jabłek, szczególnie w okresie pylenia, podczas gdy zimą spożycie
tych owoców nie powoduje żadnych objawów. Z pokarmów najbardziej alergenne są owoce morza i orzeszki ziemne. Jeśli w Pani
przypadku objawy wystąpiły po
orzechach, radziłabym zachować
wyjątkową ostrożność.
Alergia jest nazwana chorobą cywilizacyjną XXI wieku,
cierpi na nią coraz więcej osób.
Żyjemy w czasach, gdy żywność
jest wręcz naszpikowana chemią. Często pacjenci skarżą się,
że są uczuleni na dany pokarm,
podczas gdy źródło alergii tkwi
w zawartych w pożywieniu konserwantach i barwnikach.
C Z AS STEFC Z YK A 31
PARTNEREM MERYTORYCZNYM PORADNIKÓW JEST
PORADNIKI
Finansowe ABC
Siła nabywcza pieniądza
Oszczędności przechowywane w skarpecie lub na dnie
szafy tracą na wartości – mimo że ich nie ubywa, to są
one po prostu mniej warte. Ale jak to, przecież banknot
o nominale 100 zł zawsze będzie odzwierciedlał wartość
100 zł! To prawda, pytanie tylko: co możemy za to 100 zł
kupić dziś, a co będziemy mogli za nie kupić za trzy lata?
Wskaźnikiem pozwalającym na realne określenie wartości pieniądza jest tak zwana siła nabywcza. Jest ona odzwierciedleniem ilości
towarów i usług, które w danym czasie możemy nabyć za dany nominał
pieniądza. Co za tym idzie, wzrost poziomu cen towarów i usług będzie
obniżał siłę nabywczą pieniądza i odwrotnie, siła nabywcza pieniądza
wzrośnie, jeśli dojdzie do spadku cen towarów i usług.
Policzmy to
fot. shutterstock
Zmiany poziomu siły nabywczej najlepiej jednak zobrazować przykładem:
w 2008 r. jeden bochenek chleba kosztował 2,5 zł, więc za 10 zł mogliśmy
nabyć aż cztery bochenki chleba. Ich cena, niestety, wzrosła i wyniosła
w 2011 r. średnio 3,33 zł, a przez to 10 zł wystarczyło na zakup jedynie
trzech chlebów. Wniosek: siła nabywcza pieniądza spadła.
Co robić, by nie tracić
Jak pokazuje powyższy przykład, 10 zł to nadal 10 zł, jednak w przeliczeniu na bochenki chleba było ono w 2008 r. więcej warte niż w 2011 r.
To niekorzystne zjawisko, czyli spadek siły nabywczej pieniądza, jest
wywoływane przez wzrost cen, czyli inflację. Jej wskaźnik, zgodnie
z danymi Głównego Urzędu Statystycznego, dla ostatnich pięciu lat
wynosił odpowiednio: 2013 – 0,9%, 2012 – 3,7%, 2011 – 4,3%, 2010 –
2,6%, 2009 – 3,5%.
Dobrą wiadomością jest jednak to, że utracie siły nabywczej zgromadzonych oszczędności można przeciwdziałać. Wystarczy je bowiem
zainwestować. Wypracowane przez inwestycje zyski zdołają bowiem
z nawiązką zrekompensować straty, jakie wywołuje inflacja – spadek
siły nabywczej pieniądza.
Więcej porad finansowych na www.czasnafinanse.pl
poradyprawnika
Alicja Żytny
aplikant radcowski
Czy pełnomocnik może złożyć oświadczenie o wstąpieniu w związek
małżeński za jednego z przyszłych małżonków?
Tak, zgodnie z art. 6 k.r.o. sąd z ważnych
powodów może zezwolić, żeby oświadczenie o wstąpieniu w związek małżeński lub
oświadczenie – w którym mężczyzna i kobieta
zawierający związek małżeński, podlegający
prawu wewnętrznemu kościoła albo innego
związku wyznaniowego, w obecności duchownego oświadczą wolę jednoczesnego zawarcia
małżeństwa podlegającego prawu polskiemu
i kierownik urzędu stanu cywilnego następnie
sporządzi akt małżeństwa – zostało złożone
przez pełnomocnika.
Pełnomocnik składa w imieniu osoby
zawierającej małżeństwo odpowiednie oświadczenie. Pełnomocnictwo jest tylko do złożenia
oświadczenia woli o wstąpieniu w związek
małżeński. Pełnomocnik nie jest upoważniony
do innych czynności związanych z samym
aktem małżeństwa (nie otrzymuje praw
przysługujących małżonkowi). Co do nazwiska
współmałżonka i dzieci wykracza poza zakres
pełnomocnictwa.
32 C Z AS STEFC Z YK A
Pełnomocnictwo powinno być udzielone na
piśmie z podpisem urzędowo poświadczonym
i wymieniać osobę, z którą małżeństwo ma
być zawarte w sposób umożliwiający identyfikację tej osoby. Jeżeli ta forma nie została
zachowana, to pełnomocnictwo jest nieważne.
Wymagane jest poświadczone przez podpis
notariusza.
Niedopuszczalne jest zawarcie małżeństwa
przez pełnomocnika przez oboje przyszłych
małżonków.
Zgodnie z uchwałą SN za ważne powody
należy uznać tylko takie okoliczności, które
w świetle zasad współżycia społecznego
usprawiedliwiają odstąpienie od obowiązku
jednoczesnego stawienia się przyszłych
małżonków przed kierownikiem urzędu
stanu cywilnego dla złożenia oświadczenia,
że wstępują ze sobą w związek małżeński.
Żadna zatem z góry określona sytuacja osoby
ubiegającej się o zezwolenie jej na złożenie
przez pełnomocnika oświadczenia o wstąpieniu w związek małżeński, w szczególności
także fakt jej zamieszkiwania za granicą oraz
związane z tym trudności w przyjeździe do
Polski, nie mogą być same przez się uznane
za ważne powody w rozumieniu powołanego
przepisu. Okolicznościami takimi mogą być,
np. misja szczególna, obłożna choroba, służba
wojskowa etc.
W przypadku wadliwego pełnomocnictwa
jego konsekwencją może być unieważnienie
małżeństwa, tj, jeżeli zostało zawarte przez
pełnomocnika mimo braku stosownego
zezwolenia sądu oraz w razie nieważności
pełnomocnictwa albo jego skutecznego
odwołania. Legitymowanym do żądania
unieważnienia jest poza małżonkiem mocodawcą również prokurator. Powoływać się
na wadliwe pełnomocnictwo można tylko
wtedy, gdy małżonkowie nie podjęli wspólnego pożycia.
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
PO GODZINACH
Wrześniowe święte panny
Młode, piękne, z dobrych domów. Co je łączy oprócz pochodzenia, urody,
wieku? Życie pełne pokory, samotność, męczeńska śmierć, a także osoba
ks. Władysława Hozakowskiego, który ich historie pięknie opisał.
e-mail
T
Służka i dama cesarskiego dworu
Serafia i Sabina (3 września), pani i służąca, które pokonał dopiero miecz kata (112 r.). Ta pierwsza urodziła się
w chrześcijańskiej rodzinie, ale szybko została sierotą.
Do jej ręki z powodu zniewalającej urody ustawiała się
kolejka adoratorów, ale myśli Serafii krążyły tylko wokół
Boga. Los zrządził, że dostała pracę u rzymskiej matrony Sabiny, wdowie po cesarskim dworzaninie. Kobieta
przyjęła chrzest i za namową służącej przeniosła się do
posiadłości poza miastem. Tam, żyjąc skromnie, oddały
się modlitwom. Tymczasem wśród rzymskich rodów
zawrzało, bano się bowiem wpływu Sabiny na córki
dostojników. By ukrócić proceder, Beryll – namiestnik
cesarza Hadriana – zażądał wydania dziewcząt, które
do Sabiny dołączyły. Najbardziej zależało mu jednak na
Serafii, najbardziej bogobojnej z grona. Wtrącił dziewczynę do lochów, każąc swoim zbirom dokonać na niej
gwałtu. Nie zdołali tego uczynić z powodu… nagłej
śmierci (to Serafia miała ich na powrót przywołać do
życia). Kobietę biczowano, przypalano, a na koniec ścięto. Był rok 122. Myliłby się ten, kto pomyślałby, że Sabina zmieniła zdanie. Po śmierci służącej stała się jeszcze
gorliwszą chrześcijanką. Następca Berylla postanowił
zrobić z nią porządek. Postawił przed sądem, zażądał
uznania bogów pogańskich. Odmówiła. Zginęła od miecza. Na cześć obu męczenniczek w V wieku w Rzymie
wybudowano świątynię.
Księżniczka z groty
Historia świętej Rozalii (4 września) jest nieco inna, ale
równie przejmująca. Ta zjawiskowej urody księżniczka
przyszła na świat w zamku Olivella w 1130 r. Jej ojciec –
Sinibald miał służyć Rogerowi II, królowi Normanów.
Żyła w bogactwie i jak głoszą przekazy – wśród dość
rozpustnych dworzan. Ale śliczna Rozalka wolała odosobnienie i modlitwę. Gdy jeden z sycylijskich panów
wybrał ją sobie na przyszłą małżonkę, uciekła, wzmocniona objawieniem Matki Boskiej, które miało utwierdzić czternastolatkę w porzuceniu wygodnego życia.
INFOLINIA 801 600 100
czas.stefczyka@apella.
com.pl
www.kasastefczyka.pl
www. stefczyk.info
tel. 801 600 100
redaktor naczelny
Maciej Goniszewski
redaktor
zarządzający
Łukasz Wróblewski
fot. shutterstock
en, urodzony w Poznaniu, syn nauczycieli objął po
studiach doktoranckich stanowisko profesora nauk
biblijnych w Arcybiskupim Seminarium Duchownym
w Poznaniu. Słynął z wybitnej erudycji i – jak mawiali
jego słuchacze – głębokiej uczoności. Pisał, tłumaczył,
redagował. Spod jego pióra wyszły dziesiątki prac, np.
„Żywoty Świętych Pańskich (na podstawie kalendarza
kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi
T.J. oraz innych opracowań i źródeł na wszystkie dni całego roku ułożył: Ks. Władysław Hozakowski)”, wydawnictwo Armoryka, maj 2014. To opowieści zawierające
biografie świętych, pełne szczegółów i anegdot. Ksiądz
Hozakowski zmarł w 1934 r., mając zaledwie 66 lat.
Wróćmy do wspomnianych niewiast. Łączy je jeszcze jeden fakt – wszystkie obchodzą swe święto we
wrześniu.
bezpłatna
gazeta członków
kasy stefczyka
oraz skef
redakcja
Jadwiga Bogdanowicz
korekta
Mirosław Wójcik
Św. Rozalia
Wybrała górę Monreale (10 km od stolicy Sycylii – Palermo). Jak czytamy w Żywotach – powiadają, że aniołowie
prowadzili dzieweczkę na miejsce przyszłego jej pobytu;
że sami wskazali jej pieczarę pod szczytem góry, pokrytej
w ciągu roku przez kilka miesięcy śniegiem.
Grota na wiele lat stała się domem księżniczki. Czym
się żywiła? Korzonkami, ziołami i wodą z pobliskiej krynicy. O jej obecności ma świadczyć napis, który sama na
ścianie wyryła. Tymczasem rodzice nie ustawali w poszukiwaniu zaginionej. Trafili na grotę, tyle że pustą.
Rozalia przeniosła się już do innej – położonej na Monte
Pellegrino, naprzeciw rodzicielskiego domu. Jaskinia
była tak niska, że kobieta przemieszczała się tylko w pozycji pochylonej, wilgotna, ciemna, ale z zapierającym
dech w piersiach widokiem na morze. Gdy służby książęce dotarły do groty, Rozalia już nie żyła. Leżała bez
jakichkolwiek oznak choroby, trzymając w dłoniach
krzyż. W XVII wieku przypadkowo odkryto relikwie św.
Rozalii (ponoć miała wówczas ustać szalejąca w mieście
zaraza). Od tamtej pory święta jest wzywana jako patronka chroniąca od chorób zakaźnych.
studio
Maciej Grzesiak
kierownik produkcji
Agnieszka Łukasiewicz-Kamińska
zdjęcie na okładce
Archiwum Kasy Stefczyka
wydawca
Apella S.A.
81-472 Gdynia
ul. Legionów 126-128
tel. 58 768 33 00
ISSN 1730-8712
Piękna Regina, która nie chciała bogacza
Był rok 236, kiedy święta Regina przyszła na świat. Ta
córka zamożnego poganina z Burgundii przypadkiem
trafiła pod opiekę niańki wyznającej wiarę Chrystusową. Dziecko zostało potajemnie ochrzczone. Dziewczynka rosła, piękniała. Lubiła przyrodę (pasała owce
należące do opiekunki) i spokój niezbędny do zatapiania
się w modlitwie. Któregoś dnia śliczną pasterkę dojrzał
okrutny Olybriusz, rzymski możnowładca. Nie poddała
się jego zalotom, skazując się na więzienie. Lodowata
cela i łańcuchy nie zmieniły jej stosunku do mężczyzny.
Nie zmieniła tego nawet propozycja zamążpójścia. Przypłaciła to życiem. Najpierw torturowana – przypalana
ogniem, topiona, ostatecznie została ścięta 7 września
253 r., mając zaledwie 16 lat.
(ROB)
C Z AS STEFC Z YK A 33
ROZRYWKA
krzyżówka
Baw się razem z nami
Weź udział w konkursie krzyżówkowym – masz szansę
wygrać dysk zewnętrzny.
Litery z ponumerowanych pól wpisane w diagram pod
krzyżówką utworzą hasło – rozwiązanie.
Przepisz to hasło na kupon, wypełnij pozostałe dane,
odpowiedz na pytanie, naklej na kartę pocztową i wyślij
na wskazany na kuponie adres.
Możesz też skorzystać z formularza na stronie,
na której dostępny jest regulamin konkursu:
http://www.kasastefczyka.pl/czas-stefczyka
Konkurs będzie trwał od 4 do 22.09.2014 r.
Co miesiąc wyłaniamy 10 zwycięzców, których
nazwiska zamieszczamy w kolejnym numerze
„Czasu Stefczyka”. Hasło z poprzedniej krzyżówki:
Lato czeka - pożyczka na wakacje
Drukarkę laserową wygrali: Stanisława Tórz,
Poznań, Iwona Rosołek, Kończewo, Stanisław
Stabryła, Sanok, Krzysztof Kendziorek, Leżajsk,
Jarosław Kustra, Poznań, Grażyna Śliwińska,
Grudziądz, Teresa Frysiak, Warszawa, Marian
Balcer, Gdynia, Jolanta Caputa, Bielsko-Biała,
Anna Kukuła-Ogonowska, Giżycko
34 C Z AS STEFC Z YK A
kuponkrzyżówkowy
rozwiązanie krzyżówki: . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
imię i nazwisko
miejscowość, ulica
–
nr domu nr lokalu kod pocztowy telefon
e-mail
Kupon należy wypełnić pismem drukowanym, wyciąć, nakleić na kartę pocztową i wysłać z dopiskiem „Krzyżówka”.
do redakcji, podając własny adres. Termin nadsyłania rozwiązań: 22.09.2014 r. Decyduje data stempla pocztowego.
Nasz adres: Apella S.A., ul. Legionów 126-128, 81-472 Gdynia
Wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Spółdzielczą Kasę Oszczędnościowo-Kredytową im. F. Stefczyka z siedzibą w Gdyni przy ul. Bohaterów Starówki Warszawskiej 6
(zwaną dalej Kasą) moich danych osobowych pozyskanych w celu niezbędnym dla przeprowadzenia konkursu, w szczególności dostarczenia nagrody uczestnikowi konkursu,
jak również w celach rozliczeniowych, oraz opublikowania moich danych osobowych na łamach czasopisma „Czas Stefczyka” w razie wygranej. Podanie danych jest dobrowolne. Jednocześnie oświadczam, że zostałem(-am) poinformowany(-a) o prawie dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29
sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych. (Dane osobowe Pani/Pana będą przekazywane wyłącznie podmiotom uprawnionym na podstawie przepisów prawa, podmiotom
powiązanym osobowo lub kapitałowo lub systemowo z Kasą, w szczególności Apella S.A. w Gdyni, jak również współpracującym z Kasą na podstawie zawartych umów przy
wykonywaniu czynności związanych z jej działalnością statutową).
Wyrażam zgodę na przesyłanie na podany przeze mnie adres e-mail lub przekazywanie za pośrednictwem telefonu/telefonu komórkowego informacji handlowych związanych z aktualną działalnością oraz dotyczących nowych usług i produktów finansowych oferowanych przez Kasę Stefczyka oraz powiązane z nią kapitałowo Towarzystwo
Zarządzające SKOK sp. z o.o. SKA, jak również inne podmioty powiązane osobowo, kapitałowo lub systemowo ze SKOK, w szczególności: Stefczyk Finanse TZ SKOK sp. z o.o.
SKA, Wspólnota Finanse TZ SKOK sp. z o.o. SKA, Krajową SKOK, TU SKOK Życie S.A., TUW SKOK, TFI SKOK S.A., TF SKOK S.A., ASEKURACJA sp. z o.o., Apella S.A., Stefczyk
Leasing TZ SKOK sp. z o.o. SKA, SKEF, Spółdzielczy Instytut Naukowy SIN G. Bierecki Sp. j., Instytut Stefczyka, ECCO Holiday sp. z o.o. (zgodnie z wymogami ustawy z dnia
18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną).
Wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Towarzystwo Zarządzające SKOK sp. z o.o. spółka komandytowo-akcyjna, z siedzibą w Gdyni, ul. Legionów 126-128 (81-472),
NIP 586-222-87-49, REGON 220717041, wpisana do rejestru przedsiębiorców prowadzonym przez Sąd Rejonowy w Gdańsku VIII Wydział Gospodarczy KRS nr 0000019828
o kapitale zakładowym 341.103.862 zł - jako administratora danych osobowych, swoich danych osobowych w celach handlowych i marketingowych produktów i usług podmiotów trzecich, analiz i badań, włączenia do bazy danych, integracji danych oraz aktualizacji i weryfikacji poprawności tych danych, samodzielnie lub z innymi podmiotami
oraz oświadczam że zostałem/am poinformowany o prawie dostępu do swoich danych zgodnie z treścią ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (tekst
jedn. Dz. U. z 2002 r. Nr 101, poz. 926 z późn. zm.)
Oświadczam, że zapoznałem(-am) się z Regulaminem krzyżówki „Czas Stefczyka” dostępnym na stronie www.kasastefczyka.pl/czas-stefczyka.
Za co najbardziej ceni Pan/Pani instytucję finansową? (max 300 znaków)
kupon nr 111
Czytelny podpis osoby pełnoletniej
Jeśli nie ukończyłeś(-aś) 18 lat, prosimy o podpis rodzica lub opiekuna.
WWW.K ASASTEFC Z YK A.PL
REKLAMA NR 1203
REKLAMA
INFOLINIA 801 600 100
C Z AS STEFC Z YK A 35
Dobre wieści:
Pożyczka 5000 zł
z ratą 75 zł miesięcznie*
kasastefczyka.pl
801 600 100
koszt wg taryfy operatora
&DïNRZLWDNZRWDNUHG\WX]ïF]DVRERZLÈ]\ZDQLDXPRZ\ļPLHVLÚF\PLHVLÚF]Q\FKUDWUöZQ\FK]ï
RUD] RVWDWQLD UDWD ]ï VWRSD RSURFHQWRZDQLD NUHG\WX Z VNDOL URNX b ]PLHQQD SURZL]MD WM ]ï
RSïDWDSU]\JRWRZDZF]D]ïU]HF]\ZLVWDURF]QDVWRSDRSURFHQWRZDQLDFDïNRZLWDNZRWDGR]DSïDW\]ï
ZW\PRGVHWNL]ï,QIRUPDFMHSRGDQRQDSRGVWDZLHUHSUH]HQWDW\ZQHJRSU]\NïDGX]GQLDU
ķ/HNND3Rĝ\F]NDĵGRVWÚSQDGRU/LF]EDGRVWÚSQ\FKGODF]ïRQNDSRĝ\F]HNļMHGQD
'HF\]MDNUHG\WRZD]DOHĝ\RGLQG\ZLGXDOQHMRFHQ\]GROQRĂFLNUHG\WRZHM

Podobne dokumenty